niedziela, 7 maja 2023

Przebudowa hulku Bałtyk (ex-Król Władysław IV, ex-D’Entrecasteaux) na krążownik szkolny Maurycy Beniowski 1932 (1 jednostka)

Przebudowa hulku Bałtyk (ex-Król Władysław IV, ex-D’Entrecasteaux) na krążownik szkolny Maurycy Beniowski 1932 (1 jednostka)

Dziś projekt wg pomysłu kolegi ŁK, On też jest autorem legendy i ogólnych założeń technicznych.
30.07.1927 r. wszedł do służby w PMW zdeklasowany ex-francuski krążownik pancernopokładowy D’Entrecasteaux, który otrzymał nazwę Bałtyk (przejściowo Król Władysław IV). Okręt był hulkiem, całkowicie pozbawionym napędu i uzbrojenia i miał odtąd służyć jako stacjonarna baza pływająca PMW. Wkrótce jednak dały o sobie znać „mocarstwowe” aspiracje ówczesnych polskich władz państwowych „sprzężone” z energicznym rozwojem tzw. polityki kolonialnej, realizowanym przez organizację społeczną o nazwie Liga Morska i Kolonialna. Zaczęto więc rozważać przywrócenie mobilności i uzbrojenia okrętu. Sprzyjającą okolicznością był dobry stan techniczny kadłuba, natomiast odstręczał sędziwy wiek okrętu (wszedł do służby w 1899 r.) i fakt, że „wegetował” już od 1922 r. jako hulk. Przeważyły względy prestiżowe i ostatecznie, opierając się o skromny budżet państwowy, wsparty ogłoszoną ogólnonarodową kolektą, postanowiono przerobić go na krążownik szkolny. Ważną funkcją, którą zaplanowano dla okrętu (w oparciu o współpracę z LMiK) było również promowanie zagadnień polityki kolonialnej i „prezentowanie bandery” na egzotycznych szlakach oceanicznych. Stąd też zmieniono nazwę okrętu na Maurycy Beniowski. Przebudowy dokonała francuska stocznia CNF w Caen. Roboty przeprowadzono w okresie od 18.11.1928 r. do 23.09.1932 r. Dość długi czas prowadzenia inwestycji wynikał zarówno z opieszałej pracy francuskich stoczniowców, jak i „zatorów” płatniczych ze strony polskiego inwestora. Okręt odbywał coroczne, dalekie rejsy szkoleniowe, współfinansowane przez LMiK i z udziałem jej aktywistów. W ten sposób Maurycy Beniowski zastąpił funkcjonalnie 2 realnie istniejące później jednostki: stawiacz min Gryf i szkuner Elemka. Wybuch wojny zastał okręt w trakcie rejsu szkoleniowego do Stanów Zjednoczonych A.P. Od 03.09.1939 r. został podporządkowany operacyjnie dowództwu Royal Navy i włączony od października 1939 r. do służby patrolowej na Atlantyku (przeciwdziałanie rajderom i wyłapywanie niemieckich statków, które wybuch wojny zastał z dala od wód macierzystych). Po upadku Francji Maurycy Beniowski został przekształcony w okręt obrony przeciwlotniczej i detaszowany na Morze Śródziemne. Uczestniczył w ochronie konwojów na Maltę, a następnie w operacjach desantowych w Afryce Północnej (listopad 1942 r.) i na Sycylii (lipiec 1943 r.). Okręt był szczęśliwą jednostką i niemal do końca 1943 r. nie odniósł poważnych uszkodzeń. Zły los dosięgnął go dopiero 02.12.1943 r. we włoskim porcie Bari, w którym Luftwaffe odniosła swój ostatni, ale bardzo spektakularny sukces w działaniach morskich. Wrak okrętu został podniesiony z dna dopiero po wojnie i pocięty na złom przez Włochów do 19.12.1946 r.  
Opis techniczny przebudowy.
Kadłub
Przebudowano część dziobową, likwidując ostrogę oraz usunięto galeryjkę admiralską. Dokonano częściowej zmiany podziału wewnętrznego kadłuba, a także istotnie wzmocniono jego konstrukcję. Zachowano burtowe kazamaty jako sponsomy pod uzbrojenie pokładowe. Usunięto miedziane obszycie podwodnej części kadłuba.
Napęd
Zainstalowano podwójny układ napędowy:
- turboparowy o mocy 33000 KM, zestaw identyczny do zastosowanego na niszczycielach typu Wicher (trzy kotły olejowe du Temple w trzech kotłowniach i dwa zespoły turbin Parsons z przekładniami w dwu maszynowniach);
- spalinowo-elektryczny o mocy 1800 KM, z dwoma dieslami Vickers-Normand (identyczne jak na Wilku), napędzającymi generatory prądu, zasilające z kolei silnik elektryczny, wszystko to w jednej maszynowni.
Dla silnika elektrycznego zamontowano trzeci, środkowy wał śrubowy, co wymusiło drobne zmiany w rufowej części kadłuba, niewielkie skrócenie istniejących wałów skrajnych oraz przebudowę płetwy sterowej. Napęd spalinowo-elektryczny używany jest dla prędkości marszowej, która jest osiągana przy 68% obciążeniu układu.
Uzbrojenie
Zamontowano następujący zestaw uzbrojenia:
- 8xIx130 mm/40 (5.1") Mle 1924, przy elewacji maksymalnej 35o donośność pociskiem HE 34,85 kg wynosiła 18700 m;
- 4xIx2-pdr [4 cm/39 (1.575")] QF Mark II, przy elewacji 45o donośność pociskiem HE 0,90 kg wynosiła 3480 m, a przy elewacji maksymalnej 80o donośność pionowa tym samym pociskiem wynosiła 2420 m;
- 4xIIx13.2 mm (0.5") Mle 1929, przy elewacji 45o donośność pociskiem 0,05 kg wynosiła 7200 m, a przy elewacji maksymalnej 90o donośność pionowa tym samym pociskiem wynosiła 4200 m;
- 2xIxwt550 mm;
- 120 min.
Do kierowania ogniem zainstalowano dwa dalmierze optyczne o bazach 3,2 i 2,6 m.
W sierpniu 1940 roku, 8xIx130 mm zastąpiono przez 8xIx4"/45 (10.2 cm) QF HA Mark V, 4xIx40 mm przez 4xIVx2-pdr [4 cm/39 (1.575")] QF Mark VIII, a 4xIIx13,2 mm przez 4xIVx0.50"/62 (12.7 mm) MG Mark III. W tym samym czasie zdjęto uzbrojenie torpedowe i minowe. 
W sierpniu 1942 roku, 8xIx102 mm zastąpiono przez 4xIIx4"/45 (10.2 cm) QF Mark XVI i 4xIx20 mm/70 (0.79") Mark I, 4xIVx12,7 mm przez 4xIx20 mm/70 (0.79") Mark I, a dodatkowo  zamontowano 6xIx20 mm/70 (0.79") Mark I.
Opancerzenie
Istniejące zdemontowano, za wyjątkiem opancerzenia międzypokładu o grubości 20 mm (stal Harveya). Zamontowano nowy pokład ochronny (stal Kruppa) o stałej grubości 50 mm. Pozostałe dane na rysunku i w raporcie.
Inne
Całkowicie przebudowano nadbudówki i maszty. Zdemontowano istniejące kominy, ustawiając dwa nowe; dziobowy dla kotłów oraz rufowy dla diesli. W tym ostatnim poprowadzono również kanały czerpne powietrza dla diesli i wentylacji maszynowni. Zainstalowano cztery radiostacje, a w roku 1937 dodatkowo radionamiernik. Prócz załogi stałej, na jednostce można zaokrętować do 60 podchorążych i instruktorów. Ponadto, okręt może przewieźć do 60 t ładunku, mogą to być: reklamowe próbki towarów polskiego przemysłu, rzemiosła i rolnictwa, pamiątkowe prezenty dla zagranicznych oficjeli, dary dla Polonii itp. W roku 1942, pomieszczenia dla podchorążych zaadaptowano na szpital okrętowy, a byłe pomieszczenia minowe na ładownię dla 195 t drobnicy (np. zaopatrzenia dla Malty).
Koszt przebudowy wyniósł 46,1% wartości porównywalnego okrętu nowego.
Raport oraz rysunek przedstawiają okręt wg stanu na 23.09.1932 r. 

Maurycy Beniowski, Poland training cruiser laid down 1894, launched 1896, completed 1899, rebuilt 1932 (engine 1929)

Displacement:
            7 192 t light; 7 450 t standard; 7 995 t normal; 8 431 t full load

Dimensions: Length (overall / waterline) x beam x draught (normal/deep)
            (401,72 ft / 389,11 ft) x 58,40 ft x (22,97 / 23,94 ft)
            (122,44 m / 118,60 m) x 17,80 m  x (7,00 / 7,30 m)

Armament:
      8 - 5,12" / 130 mm 40,0 cal guns - 76,83lbs / 34,85kg shells, 250 per gun
              Quick firing guns in deck mounts, 1924 Model
              4 x Single mounts on centreline ends, evenly spread
                        2 raised mounts - superfiring
              4 x Single mounts on sides, evenly spread
      4 - 1,57" / 40,0 mm 39,0 cal guns - 1,98lbs / 0,90kg shells, 2 500 per gun
              Anti-air guns in deck mounts, 1914 Model
              4 x Single mounts on sides, evenly spread
      8 - 0,52" / 13,2 mm 76,0 cal guns - 0,11lbs / 0,05kg shells, 5 000 per gun
              Machine guns in deck mounts, 1929 Model
              4 x Twin mounts on side ends, evenly spread
                        4 raised mounts
      Weight of broadside 461 lbs / 211 kg
      Main Torpedoes
      2 - 21,7" / 550 mm, 33,10 ft / 10,09 m torpedoes - 1,385 t each, 2,771 t total
            In 2 sets of deck mounted side rotating tubes
      Mines
      2 - 2 502,25 lbs / 1 135,00 kg mines + 120 reloads - 136,283 t total
            in Above water - Stern racks/rails

 Armour:
   - Gun armour:         Face (max)     Other gunhouse (avg)     Barbette/hoist (max)
            Main:           0,98" / 25 mm                   -                                      -
   - Protected deck - multiple decks:
            For and Aft decks: 2,76" / 70 mm
   - Conning towers: Forward 1,97" / 50 mm, Aft 0,00" / 0 mm

Machinery:
            Oil fired boilers, steam turbines, plus diesel motors,
            Electric cruising motors plus geared drives, 3 shafts, 34 800 shp / 25 961 Kw = 23,75 kts
            Range 12 000nm at 10,00 kts
            Bunker normal = 545 tons, at max displacement = 980 tons

Complement:
            422 - 549

Cost:
            £0,196 million / $0,781 million

Distribution of weights at normal displacement:
            Armament: 257 tons, 3,2%
               - Guns: 81 tons, 1,0%
               - Weapons: 176 tons, 2,2%
            Armour: 701 tons, 8,8%
               - Armament: 20 tons, 0,3%
               - Armour Deck: 664 tons, 8,3%
               - Conning Tower: 17 tons, 0,2%
            Machinery: 1 069 tons, 13,4%
            Hull, fittings & equipment: 5 098 tons, 63,8%
            Fuel, ammunition & stores: 803 tons, 10,0%
            Miscellaneous weights: 66 tons, 0,8%
               - Hull below water: 60 tons
               - Hull above water: 6 tons

Overall survivability and seakeeping ability:
            Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
            10 095 lbs / 4 580 Kg = 150,6 x 5,1 " / 130 mm shells or 1,6 torpedoes
            Stability (Unstable if below 1.00): 1,19
            Metacentric height 3,1 ft / 0,9 m
            Roll period: 14,0 seconds
            Steadiness      - As gun platform (Average = 50 %): 70 %
                                   - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,11
            Seaboat quality  (Average = 1.00): 1,37

Hull form characteristics:
            Hull has a flush deck,
              a normal bow and a round stern
            Block coefficient (normal/deep): 0,536 / 0,542
            Length to Beam Ratio: 6,66 : 1
            'Natural speed' for length: 19,73 kts
            Power going to wave formation at top speed: 61 %
            Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 51
            Bow angle (Positive = bow angles forward): 17,40 degrees
            Stern overhang: 4,59 ft / 1,40 m
            Freeboard (% = length of deck as a percentage of waterline length):
                                                                     Fore end,              Aft end
               - Forecastle:            14,00%,  25,59 ft / 7,80 m,  21,98 ft / 6,70 m
               - Forward deck:       34,00%,  21,98 ft / 6,70 m,  21,00 ft / 6,40 m
               - Aft deck:                34,00%,  21,00 ft / 6,40 m,  21,00 ft / 6,40 m
               - Quarter deck:        18,00%,  21,00 ft / 6,40 m,  21,65 ft / 6,60 m
               - Average freeboard:                      21,56 ft / 6,57 m

Ship space, strength and comments:
            Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 49,3%
                        - Above water (accommodation/working, high = better): 141,5%
            Waterplane Area: 15 655 Square feet or 1 454 Square metres
            Displacement factor (Displacement / loading): 256%
            Structure weight / hull surface area: 187 lbs/sq ft or 915 Kg/sq metre
            Hull strength (Relative):
                        - Cross-sectional: 1,92
                        - Longitudinal: 7,46
                        - Overall: 2,19
            Excellent machinery, storage, compartmentation space
            Excellent accommodation and workspace room
            Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform
            Good seaboat, rides out heavy weather easily

21 komentarzy:

  1. Zanim pojawią się pierwsze komentarze, chciałbym zwrócić uwagę na wyjątkowo dużą odporność tego okrętu, szczególnie na ogień artylerii. Wynika to z dwu przyczyn, niewielkiego obciążenia konstrukcji uzbrojeniem, opancerzeniem i napędem oraz dodatkowego wzmocnienia kadłuba, o czym mowa w opisie. Skorygowany przeze mnie raport mówi o wytrzymałości na 150,6 trafień pociskami 130 mm. Przeliczmy to na kalibry, z którymi "Beniowski" może spotkać się w pierwszym okresie swojej służby u boku RN; będą to kalibry stosowane na okrętach niemieckich. Dla kalibru 15 cm odporność wynosi 100,7 trafienia, dla 20,3 cm 37,8 trafienia, dla 28 cm 15,3 trafienia i dla kalibru 38 cm 5,7 trafienia. Sądzę, że nawet rajder typu "Deutschland" mocno by się zastanowił, zanim rozpocząłby walkę z "Beniowskim" Po pierwsze, musiałby zużyć większość posiadanego zapasu amunicji, po drugie sam nie uniknąłby uszkodzeń (pociski 130 mm sporo jednak ważą!), a jedno i drugie łącznie, praktycznie zmusiłoby go do zakończenia misji. Lepiej dla niego byłoby się wycofać i poszukać szczęścia gdzie indziej. Jego zadaniem jest zwalczanie alianckiej żeglugi, a nie wikłanie się w pojedynki z wymagającym przeciwnikiem.

    JKS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękując za realizację tego nietypowego tematu dodam swoje "3 grosze" (choć oddalony jestem w tej chwili o 2000 km od miejsca zamieszkania):
      - wizualnie okręt bardzo mi się podoba,
      - według mojej legendy nowy dziób został scalony z kadłubem metodą spawania elektrycznego którego prekursorem w skali światowej był inż. Stefan Bryła,
      - w moim odczuciu okręt szczególnie dobrze nadaje się do pełnienia powierzonych mu funkcji i przyznam że bardzo ubolewam iż nie ma możliwości ulokowania w jego kadłubie klasycznej ładowni drobnicy pozwalającej na przewożenie ~ 2500 t ładunków, co pozwoliłoby "ogarnąć" również funkcje realizowane w rzeczywistości przez ORP "Wilja"; wtedy jednak konieczne byłoby zapewne całościowe usunięcie opancerzenie i radykalna redukcja mocy siłowni, co pozbawiłoby z kolei "Maurycego Beniowskiego" atrybutów krążowniczych.
      ŁK

      Usuń
    2. PS. Kiepska jakość połączenia internetowego ograniczy zapewne moją aktywność jednak postaram się - w trakcie przerw w aktywnym wypoczynku :) - uczestniczyć w wymianie poglądów.
      ŁK

      Usuń
  2. Szczerze mówiąc ta koncepcja całkowicie do mnie nie przemawia.
    Pomijając koszty przebudowy "pradziadka" mórz i oceanów - to sam kadłub by tego nie wytrzymał (przypominam jego konstrukcyjną specyfikę drewniano miedzianego poszycia podwodnej części kadłuba - co, proszę mnie poprawić jeżeli się mylę, było dla niego charakterystyczne)
    Może flota w rozmiarach Włoch czy Francji mogła by sobie pozwolić na podobną ekstrawagancję - w co jednak szczerze wątpię - to jednak różnica epok jest za duża, i pewnie stworzyli by nową jednostkę szkolną radośnie rozstrzeliwując te "zwłoki" na ćwiczeniach. Prędzej hipotetyczne uzyskanie któregoś z krążowników niemieckich po PWŚ (skoro już tak idziemy - to czemu nie jakaś jednostka by nie miała nam się dostać przypadkiem w Gdańsku z powodu awarii nie przebazowana do Scapa Flow) - pamiętam, że koledzy zawsze dbali o koszty potencjalnych projektów dla PMW, a to coś pewnie by zabrało nam Błyskawicę i Groma, pewnie też pożerając Sępa i Orła.

    Piotr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miedziana obszywka na drewnianej podkładce nie jest żadnym problemem dla sprawnego demontażu. Był to standardowy (i mało skuteczny) sposób na zabezpieczenie podwodnej części kadłuba przed porastaniem. Okręt w momencie rozpoczęcia modernizacji miał za sobą 29 lat służby. To sporo, ale nie ekstremalnie dużo. Przypomnę, że sowiecki stawiacz min "Marti" (ex-"Sztandard") miał w momencie podjęcia kardynalnej przebudowy miał już 37 lat żywota. I wreszcie owa "ekstrawagancja". Bogaci inwestorzy, a przynajmniej ci, którzy mogli uzyskać wymierny budżet inwestycyjny, z pewnością unikali takich modernizacji, jak nieopłacalnych. To właśnie specyfika skromniejszych inwestorów i mnóstwo dowodów na poparcie mojej tezy znajdzie Kolega w Navypedii. Przykro mi, ale pozyskanie krążownika ex-niemieckiego lub ex-austro-węgierskiego nie było realne i na drodze stanęłaby zawsze Wielka Brytania. Pamiętajmy, że przez większość 20-lecia międzywojennego był to wobec nas kraj "neutralnie niechętny".
      ŁK

      Usuń
  3. Sam nie wiem.
    8x102, 4xIVx2-pdr QF Mark VIII, 10x20mm.
    To daje 32 działa oplot.
    Spali jak na "Gromie"?.
    Poza tym że "chlali i dali dupy" jak to w wojsku podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolego, poczytaj o nalocie na Bari w grudniu 1943 r. To był prawdziwy "majstersztyk" ze strony Luftwaffe. Dodatkowo Alianci nie wyciągnęli wniosków z operacji niemieckiego lotnictwa w czasie jesiennej kampanii na Dodekanezie. Już wtedy powinny zrozumieć, że lotnictwo niemieckie ma jeszcze ogromny potencjał, czego dowodziły również jego jesienne (1943 r.) sukcesy na Morzu Czarnym (rozgromienie zespołu 3 dużych i silnych niszczycieli sowieckich 06.10.1943 r. w pobliżu wybrzeży Krymu).
      ŁK

      Usuń
  4. Rzeczywiście pomysł na (i to kosztowną) reaktywacje hulku na coś słabszego od praktycznie wszystkich krążowników, jest dla mnie dość odleciany. Z punktu widzenia shiplovera jednak najgorsze jest, że co najmniej oryginalna sylwetka pierwowzoru, została zamieniona na, przepraszam za słowa, ale wręcz kloc.
    Z drobiazgów, to sformułowanie ” Przebudowano część dziobową, likwidując ostrogę oraz usunięto galeryjkę admiralską.” Jest trochę mylące – bo rozumiem, że chodzi o galeryjkę, ale na rufie.
    Ciekawostka jest, że jest to jeden z ostatnich przykładów montażu wt obrotowych, ale jednorurowych.
    W zakresie rysunku, zabrakło mi zdecydowanie cieniowania, które uwypukliłoby zachowany (jak rozumiem) silny zawał burtowy, występujący na przednich 2/3 długości okrętu.
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio, uważasz, że oryginalna sylwetka okrętu była jakimś szczytem lekkości i dobrego smaku? Ja pozwalam sobie mieć inne zdanie. Galeryjki admiralskie zawsze "bywały" na rufie, więc i tu nie rozumiem "zaczepki", chyba, że chodzi o "dowalenie" za wszelką cenę. Teraz trochę o tych poważniejszych zastrzeżeniach:
      1) jednorurowe wyrzutnie torped dość wyraźnie nawiązują do, budowanego dokładnie w tym
      samym czasie, francuskiego krążownika szkolnego "Jeanne d`Arc", którego sylwetka nb. również nie grzeszyła nadmiarem lekkości, co chyba jest charakterystyczne dla wielu okrętów szkolnych, łączących dodatkowo wiele funkcji,
      2) cieniowanie rysunków, zapewne bardzo czasochłonne, bez żalu odpuszczam @ JKS,
      3) i najważniejsze: zarzut słabości; to nie jest jednostka stricte bojowa, a okręt szkolny, którego główną rolą jest realizowanie w sferze propagandowej pewnych ważnych (a przynajmniej uznawanych za takie!) aspektów polityki zagranicznej; pozwolę sobie zauważyć, że okręt bojowy, który poddawano przeróbce na jednostkę szkolną, ZAWSZE tracił na walorach bojowych; w przypadku tego okrętu użyłbym z przyjemnością artylerii głównej 2 x II - 203 mm, z zamianą burtowych dział 130 mm na 4 x II - 90 mm DP (oba typy obecne już wtedy w Marine Nationale!), jednak bezwzględnie stosuję zasadę używania tylko realnie występujących (w danej flocie) systemów uzbrojenia.
      ŁK

      Usuń
    2. Do kolegi H_Babbocka.
      Rysując, zawsze zakładam, że źródło światła jest przed okrętem. To wiele upraszcza i pozwala zazwyczaj zaakcentować istotniejsze kształty. Przy takim oświetleniu cień na zaobleniu burt nie powstaje.
      Nb., przekrój kadłuba widać na rysunku.

      JKS

      Usuń
    3. Ad ŁK Kształty francuskich okrętów XIXw były specyficzne. Na pewno nie "lekkie", ani "klasycznie piękne". Ale były co najmniej ciekawe. Po przebudowie wyszło jak widać. W sumie to trochę jak porównywać kamienice z końca XIXw (przeładowana ozdobami i osobliwymi kształtami, ale urokliwą), z blokiem z epoki PRL.
      "Galeryjka" - nie chciałem dowalać. JKS słynie z precyzyjnych tekstów, więc ten drobny "felerek" był dla mnie prawdziwym odkryciem.
      Ad JKS i ŁK ad2. Moim zdaniem przyjmuje się, że światło pada z przodu ale z góry. A to w tym wypadku zasadniczo zmienia postać rzeczy - bardzo wyraźnie powinny odróżniać się ciemniejsze "części pionowe" kadłuba (czyli tuż nad linią wodną), od jaśniejszych (mniej więcej w połowie burty).
      Ad 3 To nie jest zarzut wobec okrętu szkolnego - na takim uzbrojenie pełni role dydaktyczną. Ja nie ma przekonania do potrzeby takiego stricte szkolnego okrętu w PMW. Albo inaczej - łatwiej byłoby mi przełknąć okręt "bojowy" (czyli z uzbrojeniem wystarczającym na każdy wrogi krążownik pomocniczy) - nawet jeżeli byłby przez to gorszym okrętem szkolnym.
      Częściowo rozumiem samoograniczenie co do kalibrów. Ale akurat PMW w ogóle ono nie dotyczyło: mieliśmy działa 100mm, to zastosujmy 105mm, były 130mm to będą 120mm. Jeszcze brakowałoby, żeby na projektowanych w 1939r okrętach, budowanych we Francji zastosować 37mm zamiast 40mm....
      Ja na tym krążowniku widziałbym może działa 2xIx194 - których Francuzi musieli mieć sporo z demobilu, wraz z wieżami jednolufowymi (a wież jedno lufowych 203mm nie mieli o ile wiem).
      H_Babbock

      Usuń
    4. Jako rzekłem, pryncypia używanych realnie kalibrów są dla mnie conditio sine qua non. Na rok 1939 wchodziłoby zatem jedynie przezbrojenie 130 mm > 152 mm (Bofors) i 40 mm (Vickers) > 40 mm (Bofors), jednak świadomie, z uwagi na eskalację kosztów pominąłem je. Natomiast jeśli zmiana artylerii głównej, to jedynie (w barbetach po działach 240 mm) montaż podwójnych 203 mm. Ewentualne zastosowanie pojedynczych dział 194 mm nie wydaje mi się w żadnej mierze uzasadnione. No, może za wyjątkiem dostępności (i taniości) tych strych dział. Wtedy jednak zastosowałbym i tak ich przewiercenie na kaliber 203 mm...
      ŁK

      Usuń
  5. Czytam wymianę myśli o różnych detalach i przeznaczeniu okrętu, ale jakoś nikt nie zwrócił uwagi na taką perełkę w legendzie.
    "...Dla silnika elektrycznego zamontowano trzeci, środkowy wał śrubowy, co wymusiło drobne zmiany w rufowej części kadłuba, niewielkie skrócenie istniejących wałów skrajnych oraz przebudowę płetwy sterowej..."
    Zwrócił ktoś uwagę na to, jak wyglądała oryginalnie część podwodna rufy ORP Bałtyk ???
    Dołożenie trzeciego wału oznacza całkowitą przebudowę rufy poniżej linii wodnej. Podejrzewam, że powyżej również. Natomiast przebudowa steru musiałaby się zacząć od zmiany sposobu jego montażu.
    Mając powyższe na uwadze sądzę, że podany koszt przebudowy jest wyraźnie zaniżony.
    Peperon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytanie ciekawe, lecz adresowane wybitnie do Głównego Inżyniera... :)
      ŁK

      Usuń
    2. Moim zdaniem, opisane przeróbki nie były aż tak poważne, aby znacząco zwiększyć koszt przebudowy. Ponadto, jak już nieraz pisałem, koszty przebudowy/modernizacji są wyłącznie orientacyjne i upierał się przy nich nie będę.

      JKS

      Usuń
    3. Od siebie dodam, że zwiększanie ilości wałów napędowych było częstą praktyką obszernych przebudów. Przychodzą mi na myśl, na gorąco, tureckie pancerniki klasy "Osmaniye" (4 jednostki), "Mesudiye" (1 okręt), w których napęd 1-śrubowy zamieniono na 2-śrubowy.
      ŁK

      Usuń
    4. Przebudowa polegająca na dodaniu dwóch wałów w miejsce jednego jest łatwiejsza do przeprowadzenia, bo dokładasz dławice wałów na burtach. Natomiast chcąc dołożyć wał z dławicą i śrubą w płaszczyźnie symetrii musisz wyprofilować poszycie kadłuba tak, żeby miało szerokość co najmniej taką, jak średnica dławicy wału. Przy większej szerokości kadłuba ryzykujesz brakiem skuteczności śruby podczas pracy. Na dodatek Bałtyk miał ster zawiasowy (jak Titanic) i musisz wykombinować, jak przerobić kadłub, żeby nowy wał ze śrubą wszedł. Nawet jeśli chciałbyś zostawić stary ster.
      Skrócenie wałów burtowych wydaje się oczywistą oczywistością, ale to może skutkować montażem śrub o mniejszej średnicy albo przeróbką całych linii wałów. Kadłub w miarę zbliżania się do śródokręcia zwiększa szerokość i zmienia profil, więc proste skrócenie wałów i przeniesienie śrub może być niemożliwe.
      Najgorsze w tym wszystkim jest to, że okręt podoba mi się wizualnie. Jednak mam obawy, czy takie przeróbki kadłuba nie okazałyby się przysłowiową "skórką za wyprawkę", która mogłaby wyłożyć całą ideę przebudowy Bałtyka.
      Peperon

      Usuń
    5. Nie znam się na takich szczegółach natury technicznej, które poruszyłeś powyżej. Myślę, że w ostateczności jest wyjście w postaci odcięcia starej rufy i dospawania nowej (z nową konstrukcją steru) i wyjściem dla 3 wałów napędowych (znowu skorzystamy z konsultacji inż. S. Bryły!). W ostateczności, gdyby "skórka" nie była warta "wyprawki" skłonny jestem do rezygnacji z centralnego wału i zastosowania układu CODOS (z rozłączanymi wałami i alternatywnym napędem parowym lub dieslowskim). Pogorszy to mobilność okrętu, z uwagi na zabieg za- i wyłączania odpowiednich wałów (co może mieć negatywne następstwa w czasie działań wojennych poprzez wymuszone zastopowanie). Prędkość maksymalna nieznacznie spadnie, ale zachowana zostanie możliwość szkolenia motożystów.
      ŁK

      Usuń
    6. PS. Cieszy mnie, że Tobie sylwetka okrętu przypadła do gustu! :)
      ŁK

      Usuń
    7. Sądzę, że przegląd różnych planów modelarskich naświetli problem z dołożeniem wału w płaszczyźnie symetrii. Natomiast zdobycie i zgłębienie linii teoretycznych krążownika d'Entrecasteaux lub hulku Bałtyk da rozwiązanie tego problemu. Niestety ja ich nie posiadam.
      Peperon

      Usuń
    8. Z pewnością masz rację i nie zamierzam kruszyć kopii w obronie przyjętego przez @ JKS (i zaakceptowanego przeze mnie) stanowiska. Wskazałem jednocześnie ewentualne, z pewnością tańsze w aspekcie przebudowy rufy rozwiązanie, czyli pozostawienie układu 2-wałowego w systemie COSOD.
      ŁK

      Usuń