sobota, 11 sierpnia 2018

Komunikat wojenny nr 20/1944 cz.I – kwiecień 1944



Komunikat wojenny nr 20/1944 cz.I – kwiecień 1944

Przebieg działań.
Przeprowadzono 8 nocnych nalotów na bazy morskie, lotnicze i ośrodki przemysłowe w południowej Japonii (Kanoya, Kagoshima, Nagasaki, Oita, Hiroszima, Kure, Kobe, Osaka), wykonano 264 samolotoloty, zrzucając łącznie 605 t bomb. Wg niepotwierdzonych danych, doprowadziły one do zatopienia 1 niszczyciela i dwu statków. Zapewne zniszczono na ziemi pewną ilość samolotów oraz poczyniono zniszczenia w infrastrukturze portowej, lotniskowej i przemysłowej, ale efekty te są na razie niemożliwe do ocenienia. Straty własne wyniosły 6 samolotów, głównie na skutek ognia artylerii plot. Bombardowano także japońskie bazy morskie w Korei (Pohang, Pusan, Gwangyang, Inczon), w tym przypadku były to naloty dzienne. Wykonano 110 samolotolotów, zrzucając łącznie 341 t bomb. Prawdopodobne efekty to zatopienie 1 minowca i 2 statków oraz zniszczenie na ziemi i w powietrzu 7 samolotów. Straty własne zamknęły się liczbą 8 samolotów. Wszystkie ww. akcje wykonywały ciężkie bombowce Drop, jednakże Strusie również nie próżnowały. Bombardowały one dwukrotnie japońską bazę morską Ryojun (Port Arthur). W trakcie nalotów nasze bombowce były osłaniane każdorazowo przez 21 myśliwców. Wykonano 44 samolotoloty, zrzucając łącznie 176 t bomb. Zatopiono 1 statek oraz zestrzelono 14 japońskich samolotów. Straty własne okazały się dość wysokie i wyniosły 6 myśliwców i 7 bombowców. Wprawdzie osłona powietrzna nie dopuściła do własnych bombowców myśliwców wroga, ale silna i dobrze rozmieszczona artyleria plot japońskiej bazy wykazała się stosunkowo wysoką skutecznością.
Na froncie chińskim kontrofensywa polsko-chińskich wojsk doprowadziła do okrążenia na południe od Czyfeng japońskiego zgrupowania w sile ok. 30 tys. żołnierzy. Główna linia frontu ustaliła się na linii Huludao – Czaojang – Najman Si i od tej miejscowości na północny-zachód do granicy z Mongolią. Toczone od lutego, najcięższe jak dotychczas na froncie chińskim zmagania, otrzymały nazwę Bitwy pod Czyfeng. Choć walki zmierzające do likwidacji zamkniętych w kotle wojsk japońskich nadal się toczą, to już można stwierdzić, że bitwa zakończyła się japońską porażką. Po pierwsze, nie zostały zrealizowane cele japońskiej ofensywy; po drugie, Japończycy utracili ok. 12 000 km2 terenu; a po trzecie, ponieśli dotkliwe straty w sile żywej, broni pancernej i lotnictwie. Chińskie straty w ludziach były również bardzo duże, ale praktycznie nieograniczone zasoby ludzkie Chin, czynią te straty mniej istotnymi.
Trwają walki na Okinawie. Na północy, intensywnie wspierane lotnictwem oraz wzmocnione czołgami lekkimi siły polskie przełamały japońską obronę na przesmyku Ishikawa i przy niezbyt silnym oporze wroga, dość szybko posuwały się na północny-wschód. Po zdobyciu prawie nieuszkodzonej przystani Nago, piechurzy morscy rozpoczęli działania w kierunku na Higashi oraz w głąb Półwyspu Motobu. Gorzej wygląda sytuacja na południu; wykorzystując liczne naturalne i sztuczne ukrycia, Japończycy wykazali dużą odporność na bombardowanie z powietrza, lądu i morza. Podejmowane przez nasze wojska próby przełamania linii Ginowan, załamywały się kilkukrotnie w silnym ogniu artylerii i broni maszynowej. Sytuację zmieniły dopiero dwie skoordynowane ze sobą akcje; desant taktyczny naszej piechoty morskiej na tyłach japońskiej obrony i silnie wsparty lotnictwem, artylerią okrętową i lądową oraz czołgami atak na prawym skrzydle frontu. Nie do przecenienia jest rola odegrana przez nasze czołgi klasyczne i czołgowe miotacze ognia. Te ostatnie, niszczyły płomieniami załogi japońskich schronów, lub co najmniej „wykurzały” je z zajmowanych pozycji. Czołgi klasyczne często stosowały prostą, lecz skuteczną taktykę, polegającą na wsadzeniu lufy działa w otwór strzelniczy japońskiego schronu i daniu ognia pociskiem odłamkowo-burzącym; kogo z japońskich obrońców nie trafiły odłamki, ten został porażony falą uderzeniową wybuchu. Zagrożone okrążeniem japońskie wojska, rozpoczęły dość chaotyczny odwrót na linię Shuri, tracąc w prawie otwartym terenie sporo ludzi, uzbrojenia i sprzętu. Sytuację na korzyść Japończyków mogłyby zmienić ich odwody z rejonu Minatoga, lecz wcześniejsze pozorowanie przez zespoły D.4.1.6 i U.4.1.2 lądowania w tym miejscu, skłoniło japońskie dowództwo do pozostawienia tych odwodów na zajmowanych pozycjach. Kiedy nasza piechota morska z zespołu D.4.1.6 lądowała na północ od Yonabaru, na kontrakcję było już za późno. Po osiągnięciu przez nasze wojska linii Shuri, jeszcze silniej ufortyfikowanej niż linia Ginowan, działania na pewien czas zamarły; czas ten jest wykorzystywany na przegrupowanie, odpoczynek i uzupełnienie strat. Nie dotyczy to działań lotnictwa i zespołu D.4.1.7, stale, choć niezbyt intensywnie prowadzi się bombardowania nękające i ostrzał artyleryjski japońskich pozycji. Opanowany został słabo broniony Półwysep Katchin, wraz z położoną u jego nasady przystanią. Nasi saperzy przystąpili do naprawy i rozbudowy zdobytych lotnisk Kadena, Yontan i Ginowan oraz przystani Ginowan i Nago. Poniżej mapka sytuacyjna opisywanej fazy walk.

 
Zespół U.4.1.1 ponownie atakował lotnictwem zaokrętowanym japońskie bazy lotnicze na wyspach Amami i Okino. Ponieważ wcześniejsza akcja naszego zespołu doprowadziła do prawie zupełnego zniszczenia baz wroga, atak ten przypominał kopanie leżącego; zniszczono na ziemi i w powietrzu 6 samolotów wroga bez strat własnych. Już następnego dnia zespoły U.4.1.1 i U.4.1.2 stanęły przed trudniejszym zadaniem; musiały odeprzeć nalot startującej z lotnisk południowej Japonii silnej grupy samolotów. Składała się ona z 36 myśliwców, 30 bombowców nurkujących i 23 samolotów torpedowych. Po wykryciu przez radar japońskiej formacji powietrznej, do walki ruszyło 30, znajdujących się na powietrznym patrolu polskich myśliwców, w ciągu kilkunastu minut dołączyło do nich drugie tyle. W odległości ok. 20 Mm od polskich zespołów doszło do dużej bitwy powietrznej; jedna połowa naszych myśliwców wdała się w walkę z myśliwcami wroga, a druga zaatakowała japońskie bombowce i samoloty torpedowe. Nad nasze okręty zdołało się przedrzeć tylko kilkanaście samolotów wroga, z czego 8 padło łupem okrętowej artylerii plot. Brawurowo atakujący Japończycy uzyskali jedno trafienie bombą na pancerniku Władysław Jagiełło (BB-6 1932). Ze zmiennym szczęściem atakowany był lotniskowiec Hetman Koniecpolski (CV-8 1941); torpeda, która trafiła w jego część dziobową nie wybuchła, ale jeden z uszkodzonych japońskich samolotów torpedowych uderzył w styk burty z prawą, rufową częścią pokładu startowego. Po ugaszeniu pożarów, obydwa trafione okręty zachowały zdolność bojową. Ogólny bilans japońskiego ataku to: zestrzelonych 74 samoloty wroga, straconych 10 samolotów własnych (w tym 3 na pokładzie uszkodzonego lotniskowca).
Stale atakowane przez lotnictwo z Tajwanu są wyspy Sakishima. W czasie tych nalotów zniszczono na ziemi i w powietrzu 10 japońskich samolotów przy stratach własnych 1 samolotu polskiego i 2 chińskich. Akcje polskich ścigaczy przyniosły zatopienie jednego japońskiego ścigacza i jednego uzbrojonego promu. Można uznać, że te odcięte od zaopatrzenia i uzupełnień wyspy, straciły miejsce w aktywach japońskiej admiralicji.
Złożony z dwu pancerników, dwu lotniskowców, krążownika ciężkiego, krążownika lekkiego, trzech krążowników plot oraz dziesięciu niszczycieli zespół 5.Floty zbombardował z powietrza i morza wyspę Iwo-jima. Słaba kontrakcja bazującego na wyspie japońskiego lotnictwa nie przyniosła istotnych rezultatów. Zniszczono w powietrzu i na ziemi 14 japońskich samolotów, przy stracie 3 maszyn własnych.
Na postawionych, przez nasze podwodne stawiacze u wejścia do Zatoki Kagoshima minach, zatonął 1 japoński trałowiec i 1 statek. Spore nadzieje wiąże nasza Admiralicja w postawionym przez szybkie krążowniki minowe typu Okeanos (CM-5 1936), u południowo-wschodnich wybrzeży wyspy Amami polu minowym. Jest to stosunkowo intensywnie uczęszczany przez statki i mniejsze okręty wroga akwen, poza tym leży na trasie ewentualnych dostaw posiłków na Okinawę (lub ewakuacji z niej).