Wiadomości polityczne nr 14/1940
Co tam Panie
w polityce?
No i
nadszedł rok 1940, ostatni rok dla Cesarstwa Wiedeńskiego, przynajmniej w
dotychczasowej jego postaci.
W Pradze
zebrało się zgromadzenie ustawodawcze, zwane też Konstytuantą i proklamowało
niepodległość Czech. Gremium to uchwaliło m.in. opracowanie nowej konstytucji
państwa, określając je jako republikę. Ostateczne sformułowanie konstytucji
zostało odroczone do czasu ostatecznej decyzji Słowaków w kwestii ewentualnego
utworzenia z Czechami wspólnego państwa federacyjnego. Konstytuanta wybrała też
trzyosobową regencję, mającą rządzić do czasu pierwszych wyborów i powołania
rządu oraz prezydenta.
Na Słowacji
zdania są podzielone; jedni optują za połączeniem z Czechami, drudzy chcą
pozostać częścią Węgier, a jeszcze inni woleliby mieć własne państwo. Dla
rozstrzygnięcia tych kontrowersji zarządzono referendum; ponieważ Słowacja nie
posiada jeszcze osobowości politycznej, a Węgrzy nie przyjmują do wiadomości
istnienia słowackiego narodu, roli inicjatora i organizatora referendum podjął
się rząd cesarski z Wiednia.
Na Rusi
Zakarpackiej zdecydowana większość skłania się do połączenia z braćmi w Polsce.
Tylko nieliczne mniejszości węgierska i rumuńska się temu sprzeciwiają. Na
razie podjęto działania w celu wyłonienia reprezentacji politycznej tej krainy.
Trudna i
niebezpieczna jest sytuacja w Siedmiogrodzie; Rumuni pragną połączyć się z
Księstwem Rumuńskim, Serbowie z Serbią, a Węgrzy, Seklerzy i Niemcy (Sasi) chcą
pozostać w Królestwie Węgierskim. Dodatkową trudnością jest terytorialne
przemieszanie tych nacji, praktycznie uniemożliwiające wytyczenie granic, które
by wszystkich satysfakcjonowały. Podobna sytuacja występuje w Banacie,
dodatkowo zaostrzona jeszcze przez mniejszość serbską i serbskie żądania
terytorialne.
Na południu
monarchii coraz bliższe jest porozumienie Chorwatów i Słoweńców w sprawie
utworzenia własnego państwa pod nazwą Księstwa Iliryjskiego. Narody te z wielką
rezerwą podchodzą do serbskiej koncepcji jednego państwa
serbsko-chorwacko-słoweńskiego.
Na Węgrzech
perspektywa utraty Słowacji, Rusi Zakarpackiej, Siedmiogrodu, Banatu i
Chorwacji budzi wielkie obawy i ostre sprzeciwy. Coraz wyraźniejsze stają się
głosy, postulujące – w obliczu „słowiańskiego zagrożenia” – utrzymanie związku
z Austrią w formie konfederacji.
Dodatkowo
oliwy do ognia dolewają usilnie popierani przez swoje państwo Włosi. Żądają oni
przyłączenia do Królestwa Włoskiego nie tylko Tyrolu Południowego, ale także
tzw. Przymorza z Gorycją i Triestem, Istrii i dużej części Dalmacji.
Austriacy –
pogodzeni już chyba z rozpadem imperium – dość pasywnie obserwują przebieg
wypadków, jedynie ostro sprzeciwiając się oddaniu Włochom Tyrolu Południowego.
Zawarty
został japońsko-syjamski sojusz wojskowy. W tej sytuacji Chiny zwróciły się do
Polski z propozycją zawarcia podobnego aliansu. Nasza dyplomacja studzi jednak
chińskie zapędy, nie chcąc prowokować Japonii formalnym potwierdzaniem tego, co
już i tak nieoficjalnie, lecz realnie istnieje.
Jak tam,
trzymamy się mocno?
Ponieważ
wycofany „na konsultacje” ambasador japoński ciągle nie wraca do Polski, w
ramach retorsji Polska również odwołała z Japonii swojego ambasadora.
Amerykańską
inicjatywę mediacji w sporze polsko-japońskim poparła Francja, zgłaszając swoją
gotowość do wsparcia dobrych usług dyplomacji USA. Na wszystkie te kroki – jak
na razie – brak japońskiej reakcji.
Między nami
żakietami.
Odbyło się
na Litwie referendum w sprawie przyłączenia tego Księstwa do Polski. Za przyłączeniem
oddano 73,9% głosów, przeciw 24,5%, reszta głosów została uznana za nieważne.
Planowaną datą definitywnego wcielenia Litwy jest 1 styczeń 1941 roku. Panujący
na Litwie Wielki Książę Lew Mikołaj Sapieha zatrzyma swój tytuł dożywotnio, po
jego śmierci tak tytuł, jak i samo pojęcie Wielkiego Księstwa Litewskiego
wygaśnie. Zaplanowane zostało małżeństwo pomiędzy młodszym synem naszego
Monarchy Henrykiem (ur. 1919), a jedyną córką księcia Sapiehy Elżbietą (1921).
W związku z
planowaną fuzją, Rosja złożyła oficjalny, lecz łagodny w tonie i raczej tylko
formalny protest. Z żądaniem wyjaśnień zwrócił się do polskiego MSZ jego
brytyjski odpowiednik, jednak to także należy uważać za dyplomatyczną
formalność.
Bardzo
krzykliwie natomiast, zaprotestowały Niemcy Północne oraz Włochy(?) i
Japonia(??); ale i tutaj żadnych realnych akcji się nie przewiduje.
Trwa impas w
stosunkach polsko-japońskich. Aby wyrazić swoją dobrą wolę, nasze MSZ
zdecydowało o powrocie do Tokio wcześniej odwołanego ambasadora mimo że, japoński
nadal do Warszawy się nie wybiera. Wracając do Tokio, nasz ambasador przywiózł
ze sobą oficjalne (i podane do wiadomości publicznej) oświadczenie
rozszerzające polskie ustępstwa z roku 1922. W oświadczeniu potwierdza się
rezygnację ze stacjonowania w polskich bazach na terenie Chin okrętów liniowych
i podwodnych, dodając do tej listy lotniskowce i samoloty o zasięgu
umożliwiającym ewentualny nalot na japońskie wyspy macierzyste.
Dyplomacja
amerykańska przywitała powyższe oświadczenie z zadowoleniem i zaapelowała do
rządu japońskiego o wyjście naprzeciw polskim inicjatywom. Amerykańskie
stanowisko zostało poparte przez Francję oraz Holandię.
A to Panie ciekawe…
Zgodnie z
zapowiedziami, odbyły się wielkie polsko-francuskie manewry morskie na Morzu
Koralowym, na północny-zachód od Nowej Kaledonii.
Ze strony
francuskiej w manewrach wzięły udział:
-
lotniskowiec Béarn,
- pancernik Lorraine,
- eskadra krążowników
liniowych typu Dunkerque,
- krążownik
ciężki Algérie,
- eskadra trzech krążowników lekkich La Galissonnière oraz
mniejsze okręty.
Polska do
ćwiczeń skierowała:
- eskadrę
lotniskowców typu Hetman Czarniecki,
- eskadrę
lotniskowców typu Hetman Kamieniecki,
-
lotniskowiec eskortowy Generał Grodzicki,
- eskadrę
pancerników typu Kazimierz Jagiellończyk,
- eskadrę
krążowników liniowych typu Bolesław
Śmiały,
- dwie
eskadry krążowników,
- dwie
flotylle niszczycieli,
- okręt
dowodzenia Mars oraz liczne mniejsze
okręty.
W ostatniej
chwili swój akces do manewrów zgłosili Chińczycy, lecz delikatnie im
wytłumaczono, że prowokowanie Japonii w obecnym okresie nie jest wskazane.
W trakcie
ćwiczeń przeprowadzono m.in. symulację desantu na jedną z wysp Nowej Kaledonii,
pozorowane ataki lotnicze z pokładów lotniskowców oraz przetrenowano współpracę
okrętów podwodnych z jednostkami nawodnymi. Uważa się, że manewry były udane,
choć nie uniknięto kilku wypadków, w tym śmiertelnych. Cóż, gdzie drwa rąbią,
tam wióry lecą.