piątek, 15 kwietnia 2016

Komunikat wojenny nr 6/1935



Komunikat wojenny nr 6/1935

Komunikat wojenny nr 6/1935
Na skutek zawartego przez rząd północnoniemiecki i rządy sojusznicze porozumienia, działania zbrojne przerwane zostały na okres 7 dni. Do czasu zawarcia rozejmu, walki miały bardzo korzystny dla sprzymierzonych przebieg. 
Na froncie wschodnim wojska polskie całkowicie okrążyły Berlin oraz oczyściły z wojsk nieprzyjaciela zachodni brzeg dolnej Odry.
Na froncie północnym wojska duńskie obległy Lubekę, a czołowe ich elementy uzyskały kontakt z siłami polskimi na linii Wismar, Schwerin.
Na froncie zachodnim wojska francuskie doszły do linii Łaby i Muldy na odcinku Stendal, Magdeburg, Dessau, Zwickau, nawiązując kontakt z wojskami polskimi. Na południe od Magdeburga kapitulowały okrążone wojska niemieckie w liczbie ok. 60 000 oficerów i żołnierzy.
Na linii blokady morskiej nie doszło do godnych uwagi wydarzeń, prawdopodobnie nieprzyjaciel ostatecznie już zrezygnował z prób jej przełamania.
Lotnictwo sprzymierzonych wykazywało nadal dużą aktywność, atakując różnego rodzaju cele wojskowe.
Informacje uzupełniające.
Wojska polskie opanowały do czasu zawieszenia broni praktycznie cały obszar pomiędzy Odrą, Nysą Łużycką, Łabą, kanałem Wismar-Łaba i meklemburskim wybrzeżem Bałtyku. Berlin zamknięty został szczelnym pierścieniem okrążenia. Ponieważ uzyskano informacje o próbach kontaktu przedstawicieli rządu północnoniemieckiego z sojusznikami, wstrzymano generalny szturm na miasto, aby uniknąć – zbytecznego, być może – rozlewu krwi i zniszczeń.
Okrążone na południe od Magdeburga wojska północnoniemieckie, to większa część sił próbujących wcześniej bezskutecznie przebić się do Berlina. Pozostała część została zniszczona lub uległa rozproszeniu. Wg oświadczenia francuskiego SG, niewielkie zgrupowania wojsk nieprzyjaciela znajdują się jeszcze w rejonach Brema – Hamburg oraz Chemnitz; oddziały te nie wykazują jednak prawie żadnej aktywności. Obserwuje się także rosnącą liczbę dezercji; niektóre jednostki wroga z tego powodu praktycznie przestały istnieć.
Na linii blokady morskiej rzeczywiście niewiele się działo; prócz bezskutecznego ataku naszego wodnosamolotu na trałowiec wroga, oraz zatopienia w rejonie Wysp Wschodniofryzyjskich nieprzyjacielskiego kutra trałowego, nie zanotowano żadnych istotnych wydarzeń.
Wspomniana w komunikacie „duża aktywność” lotnictwa, sprowadzała się praktycznie do lokalnego wspierania wojsk lądowych oraz niezbyt silnych nalotów na Kilonię i Lubekę.
Ogólnie rzecz biorąc, widząc wyraźnie zbliżający się koniec działań zbrojnych, sojusznicy „zwalniają obroty”, aby zaoszczędzić sobie i nieprzyjacielowi zbędnych strat.
Aspekty polityczne.
Do Kopenhagi udał się specjalny wysłannik brytyjskiego MSZ. Po spotkaniu z już tam przebywającym wysłannikiem północnoniemieckim oraz duńskimi dyplomatami, ogłosił oficjalnie w imieniu swego państwa przystąpienie do realizacji dobrych usług i pośrednictwa w konflikcie. W tej sytuacji Holandia uznała, że jej działania nie są konieczne, niemniej jest gotowa je podjąć w razie potrzeby.
Po wymianie depesz z polskim i francuskim MSZ, wysłannik brytyjski (zwany dalej Mediatorem) zaproponował możliwie szybkie spotkanie pomiędzy posiadającymi odpowiednie pełnomocnictwa przedstawicielami biorących udział w interwencji sojuszniczych państw z jednej strony, a przedstawicielami Niemiec Północnych z drugiej, w jego obecności i z jego pomocą. Po czterech dniach doszło do takiego spotkania w zaproponowanej przez Holendrów Hadze (uznano, że Kopenhaga, jako stolica jednej ze stron konfliktu, nie jest terenem neutralnym). Ze strony polskiej głównymi negocjatorami zostali Minister Spraw Zagranicznych i Szef Sztabu Generalnego, towarzyszyło im dodatkowo kilkunastu ekspertów wojskowych i cywilnych. Podobny skład miały delegacje pozostałych państw interweniujących oraz Niemiec Północnych. Na pierwszym posiedzeniu sojusznicy przedstawili swoje warunki zakończenia interwencji. Mediator uznał wprawdzie niektóre z warunków za zbyt daleko idące, spytał jednak delegatów Niemiec Północnych, czy mogą one być zaakceptowane. Zapytani uznali, że na pewno mogą one stać się przedmiotem negocjacji i wyrazili swoją gotowość na dość daleko idące ustępstwa. Stwierdzili również, że konieczne będzie skonsultowanie pewnych kwestii z ich mocodawcami i zaproponowali w tym celu tygodniowe zawieszenie broni. Mediator poparł to stanowisko, jednakże sojusznicy stwierdzili, że w obecnych czasach dobrze rozwiniętej łączności i komunikacji, 7 dni to za wiele i może być uznane za „grę na czas” Ostatecznie ustalono 48-godzinny rozejm, rozpoczynający się od najbliższej północy. Jednocześnie zgodzono się na przedłużenie rozejmu, jeżeli będzie to rzeczywiście niezbędne. Na 4 godziny przed wygaśnięciem rozejmu, północnoniemieccy negocjatorzy oświadczyli, ze posiadają już wszystkie niezbędne wiadomości i pełnomocnictwa i mogą zasiąść do stołu rozmów. Zaproponowali także wydłużenie rozejmu do dwu tygodni. Sprzymierzeni odpowiedzieli, że godzą się na przedłużenie zawieszenia broni do 7 dni, jednakże, jeżeli w ciągu pozostałych 5 dni Niemcy Północne nie przyjmą ich słusznych żądań i nie da się uzgodnić stanowisk, to wstaną od stołu, a wojska ich krajów będą kontynuować działania, aż do sprowadzenia północnoniemieckiego potencjału ekonomiczno-militarnego do takiego poziomu, aby przez całe pokolenia nie był w stanie nikomu zagrozić. Żądania sojuszników sprowadzały się zasadniczo do trzech kwestii:
1. Redukcja sił zbrojnych Niemiec Północnych do poziomu określonego Konferencją Londyńską, nie przekraczanie go w przyszłości i umożliwienie komisji międzynarodowej jego stałej kontroli;
2. Oficjalne zaakceptowanie przez Niemcy Północne istniejącego politycznego podziału Niemiec oraz wyrzeczenie się dążeń do jego zmiany;
3. Pokrycie przez Niemcy Północne kosztów interwencji zbrojnej oraz usunięcie jej stwarzających powszechne zagrożenie skutków.
Mediator uznał dwa pierwsze żądania za całkowicie uzasadnione, a wobec trzeciego zaapelował do sojuszników o zachowania umiarkowania i realizmu.  Wyraził także nadzieję, że szybko dojdzie do porozumienia i kontynuacja działań zbrojnych nie okaże się konieczna.
Na wieść o zawieszeniu broni, większość krajów wyraziła swoje zadowolenie i wyraźny optymizm, co do możliwości rozwiązania konfliktu na drodze dyplomatycznej.