Komunikat wojenny nr 13/1943 cz.I – wrzesień 1943
Przebieg działań.
W
ciągu jednego tygodnia nasze siły powietrzne z bazy w Hangczou wykonały trzy
naloty na bazy wroga w Korei. Dywizjon ciężkich bombowców atakował najpierw
Pusan, a za pięć dni Czemulpo (Inczon), a dywizjon bombowców średnich Czedżu
(Jeju) na wyspie o tej samej nazwie. Zrzucono łącznie ponad 180 t bomb,
uzyskując zatopienie 1 niszczyciela, 1 statku i dwu jednostek pomocniczych.
Straty własne wyniosły 5 samolotów, w tym jeden na skutek wypadku. Okazało się,
że japońska obrona plot Korei wygląda jeszcze gorzej niż na wyspach
macierzystych. Myśliwce japońskie interweniowały tylko w czasie jednego z
trzech nalotów, tracąc 2 aparaty.
Flota
japońska – pewnie w celu zatarcia niekorzystnego wrażenia po ostatnich
porażkach – przeprowadziła lotnictwem zaokrętowanym atak na chiński port Czyfu
(Yantai). W akcji wzięły udział:
- lekkie
lotniskowce Zuiho, Shoho i Ryujo;
-
lotniskowiec eskortowy Shinyo;
- krążownik
liniowy Kirishima;
- 2
krążowniki ciężkie,
- 2
krążowniki lekkie i
- 10
niszczycieli.
Ponieważ po
ostatnich naszych atakach lotniczych okręty japońskie zostały rozśrodkowane
głównie na obszarze Wewnętrznego Morza Japońskiego, zespół zebrał się „do kupy”
dopiero w Cieśninie Koreańskiej pomiędzy wyspami Cuszima i Iki. Po przejściu
przez Cieśninę Czedżu, Japończycy obrali kurs północny, a następnie NNW, co
wyprowadziło ich na pozycję ok. 100 Mm na NE od Czyfu. Do ataku na port wystartowały
z pokładów lotniskowców 22 myśliwce oraz 37 samolotów torpedowo-bombowych
Nakajima B5N, z czego 16 było uzbrojonych w torpedy, a 21 w bomby. Niezbyt
silna chińska artyleria plot zdołała zestrzelić tylko jeden japoński samolot,
pozostałe „zrąbały” redę i nabrzeża, topiąc 1 torpedowiec, 1 ścigacz torpedowy
i 2 statki. Poważnie uszkodzony został także jeden chiński okręt podwodny. Japońska
radość z sukcesu została zamącona, kiedy w drodze powrotnej jeden z
niszczycieli wszedł w Cieśninie Czedżu na polską minę i w ciągu kilku minut
zatonął. Była to już druga ofiara naszego podwodnego stawiacza min Płetwal (SSM-5 1938).
Wydatnie
wzmocniona ostatnio 4.Flota sformowała silny zespół U.4.1 składający się z
podzespołów L.4.1.1 i O.4.1.1. Łącznie w zespole mamy:
- pancernik Stefan Batory (BB-10 1943);
- 1.Eskadrę
pancerników (2 x typu Władysław Łokietek
BB-4 1923/1939);
- 2.Eskadrę
pancerników (2 x typu Władysław Jagiełło
BB-6 1932);
- 2.Eskadrę
lotniskowców (2 x typu Hetman Czarniecki
CV-6 1940);
- 3.Eskadrę
lotniskowców eskortowych (3 x typu Generał
Kątski CVE-6 1943);
- 1. i
2.Eskadrę krążowników (2 x typu Warszawa
CA-10 1925 i 4 x typu Kołobrzeg CL-18
1924);
- 4.Eskadrę
krążowników plot (2 x typu Skarżysko CLA-8
1940);
- 8.Flotyllę
niszczycieli (8 x typu Boreasz DD-70
1936);
-
10.Flotyllę niszczycieli (8 x typu Burza
DD-108 1942).
Zespól ten
opuścił bazy na Belitung, ominął od zachodu Borneo i Filipiny, przedefilował w
zasięgu widoczności z Tajwanu, a następnie uderzył lotnictwem zaokrętowanym na
Okinawę. Pierwsza fala nalotu składała się z 41 myśliwców i 62 bombowców
nurkujących; zaatakowała ona lotniska Naha, Yonabaru i Kadena. Tym razem myśliwce
japońskie – uprzedzone z Tajwanu – stanęły na wysokości zadania i na wschód od
południowego cypla Okinawy rozgorzała klasyczna bitwa powietrzna myśliwców.
Niewielka przewaga liczebna Japończyków (45:41) nie mogła jednak zrównoważyć
wyższości technicznej polskich samolotów i starcie zakończyło się zestrzeleniem
30 japońskich myśliwców, przy stratach własnych 17 aparatów. Pomimo porażki,
należy przyznać, że japońscy piloci pokazali się w tym przypadku na zupełnie
dobrym poziomie, prawdopodobnie dlatego, że wywodzili się jeszcze z dobrych
czasów przedwojennych, kiedy szkolenie pilota trwało dłużej niż obecne 2
miesiące. Cóż z tego, kiedy praktycznie nie „molestowane” przez wroga nasze
bombowce uzyskały swobodę wyboru celów, sposobów i czasu ataku. Pierwsza grupa
zniszczyła, lub zmusiła do milczenia japońską artylerię plot na wszystkich
trzech lotniskach, a druga „wyżyła się” na pasach startowych, hangarach i
miejscach postojowych samolotów. Druga fala nalotu złożona z 31 myśliwców i 42
samolotów torpedowo-bombowych (jedna
połowa z bombami, a druga z torpedami) zajęła się portem Naha i japońskimi
jednostkami na redzie. Wystartowało przeciw niej tylko 9 japońskich myśliwców i
8 z nich zostało zestrzelonych bez strat własnych. Samoloty uzbrojone w torpedy
nie miały zbyt wielu godnych uwagi celów; zatopiły one jeden statek i poważnie
uszkodziły duży stawiacz min Tsugaru,
dobity później bombą. Druga grupa wyposażona w bomby skupiła się głównie na
infrastrukturze portowej, wyrządzając w niej spore straty. Powietrzny bilans
strat w tej akcji zamknął się następującymi liczbami:
-
zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 68 japońskich samolotów,
- utracone 22
samoloty własne.
Po
zakończeniu akcji zespół udał się na redę chińskiego portu Wenczou, gdzie
pobrał paliwo i amunicję od czekających tam pięciu naszych tankowców i
zaopatrzeniowca. Następnie polskie okręty popłynęły na południowy-wschód i
zaatakowały lotnictwem japońskie lotniska i porty na wyspach Miyakojima i
Ishigaki oraz przystanie na wyspach Tarana, Taketomi i Yonaguni. Tutaj
japońskie lotnictwo dało się zaskoczyć, tracąc w powietrzu i na ziemi 24
samoloty oraz zatopione bombami pomocniczy trałowiec i mały kabotażowiec.
Straty własne ograniczyły się do 3 samolotów. Następnego dnia zespół wyszedł na
pozycję ok. 40 Mm na wschód od przylądka Santiao i wyrzucił w powietrze dwie
grupy lotnicze z zadaniem ataku na lotniska Tajpej i Tajuan w północnej części
Tajwanu. Zaskoczenia tym razem nie było i doszło do zaciętych walk powietrznych,
w trakcie których zestrzelono 16 japońskich myśliwców, przy stracie 9 własnych.
Dodatkowo zniszczono na ziemi 17 samolotów japońskich, które albo wystartować
nie zdążyły, albo nie były do tego zdolne. Stracono 3 własne bombowce.
Mniej,
więcej w tym samym czasie atakowane były pozostałe lotniska na Tajwanie.
Polskie samoloty z Szantou wzięły na cel lotniska Kaosiung i Tajnan, a chińskie
z Fuczou bazę lotniczą Tajczung. Ogólny bilans tych działań to:
- zestrzelone
i zniszczone na ziemi 32 japońskie samoloty,
-
zestrzelonych 11 chińskich samolotów,
-
zestrzelonych 8 polskich samolotów.
Zsynchronizowany
z tymi atakami był wypad chińskiego zespołu w składzie 2 krążowników lekkich, 3
niszczycieli i 1 torpedowca, w celu ostrzelania tajwańskiego portu Sinczu. Jednak
tej akcji chińczycy nie będą mogli zaliczyć do swoich sukcesów. Ostrzał spowodował
jedynie uszkodzenie patrolowca i niewielkie szkody w infrastrukturze portowej,
natomiast kontratakujące japońskie ścigacze torpedowe poważnie uszkodziły
chiński lekki krążownik, drugi krążownik został lekko uszkodzony
120-milimetrowymi pociskami artylerii nadbrzeżnej.
Rankiem
następnego dnia, samolot rozpoznawczy z podzespołu O.4.1.1 miał okazję być
świadkiem wielkiego spektaklu; oto kilkaset okrętów różnej wielkości, płynąc w
kilkunastu wyrównanych liniach, zmierza w kierunku tajwańskiego wybrzeża. Na
skrzydłach szyku, na podobieństwo pasterskich owczarków myszkują eskortowce, a
w powietrzu kręcą się podekscytowane swoją rolą myśliwce. Nadszedł dzień „T”