Komunikat wojenny nr 15/1943 cz.I – listopad 1943
Przebieg działań.
Walki na Tajwanie praktycznie można uznać za
zakończone. Zajęte zostało ponad 90% terytorium wyspy, a z wojsk japońskich
pozostały tylko liczący ok. 2,5 tys. garnizon Kilung i małe, rozproszone w
centralnej, górzystej części Tajwanu oddziały, których łączna liczebność jest
szacowana na 3-4 tys. żołnierzy. Pozbawione zaopatrzenia japońskie grupy i
grupki, są w bardzo trudnej sytuacji. Tropione przez polskie i chińskie
oddziały górskie oraz chińską kawalerię, atakowane przez uzbrojone w widły,
bambusowe dzidy, maczety i zdobyczną broń japońską, złożone z chińskich
wieśniaków „grupy samoobrony”, występują w roli ściganej zwierzyny. Na wyspie
przebywają obecnie: 3 chińskie DP, 1 chińska DK, 1 chińska BPG, 1 chińska BPM,
1 chiński samodzielny bcz oraz, jako jedyna już polska lądowa jednostka bojowa
BPG. Prócz wymienionej brygady, mamy na Tajwanie w rejonie Jilan – Suao
oddziały saperskie i bazowe, a także mieszany dywizjon lotniczy w – ciągle
rozbudowywanej – bazie lotniczej Jilan. Nasz zespół desantowy został już
rozwiązany, a większość jednostek powróciła do baz. Na miejscu pozostał – stacjonujący w porcie Suao – 4.Dywizjon kanonierek (2 typu Harpia GB-11 1922/1943), a krążownik
liniowy Henryk Brodaty (typu Leszek Biały BC-3 1930) oraz 2.Eskadra
lotniskowców eskortowych (3 typu Generał
Krajeński CVE-1 1935) zostały włączone do zespołu U.4.2, o którym mowa niżej.
W trakcie
tajwańskiej operacji desantowej straciliśmy: 11 kutrów desantowych, 2 małe okręty desantowe
piechoty, 2 małe okręty desantowe czołgów, 1 średni okręt desantowy oraz 1
trałowiec desantowy. Straty te zostały spowodowane głównie awariami
technicznymi i wypadkami nawigacyjnymi; na skutek nieprzyjacielskiego
przeciwdziałania zatopione zostały jedynie dwie mniejsze jednostki. Chińczycy
stracili: 8 kutrów desantowych, 2 małe okręty desantowe piechoty, 1 mały okręt
desantowy czołgów, 4 średnie okręty desantowe i 1 duży okręt desantowy
piechoty. W stosunku do użytych sił straty chińskie są dotkliwsze, ale też
napotkali oni silniejszy opór w swojej strefie lądowania, niż Polacy w swojej.
Zwycięski w
ostatniej bitwie zespół U.4.1 został rozwiązany, a okręty powróciły do baz. W
rejonie Tajwan – Okinawa zastąpił go świeżo sformowany zespół U.4.2 w składzie:
- krążownik
liniowy Henryk Brodaty (typu Leszek Biały BC-3 1930);
-
lotniskowiec Hetman Żółkiewski (typu CV-8 1941);
- 2.Eskadra
lotniskowców eskortowych (3 typu Generał
Krajeński CVE-1 1935);
- 5 i
6.Eskadra krążowników (2 typu Giżycko
CA-14 1937 i 4 typu Tarnopol CL-32
1936);
- 2.Eskadra
krążowników plot (2 typu CLA-8 1940);
- 5.
Flotylla niszczycieli (8 typu Samum
DD-54 1932);
- 12.
Flotylla niszczycieli (8 typu Autan DD-100
1941).
Na pokładach
lotniskowców tej formacji zaokrętowanych było łącznie: 93 myśliwce, 53 bombowce
nurkujące, 21 samolotów torpedowych, 30 samolotów rozpoznawczo-bombowych i 4
amfibie rozpoznawczo-ratownicze; ogółem 201 maszyn.
Skład
zespołu jest słabszy, niż wcześniej tu operującego U.4.1 szczególnie, jeśli
chodzi o okręty pancerne, ale ciężkie straty poniesione przez Japończyków w
ostatnich zmaganiach powodują, że nie są oni obecnie w stanie rzucić do walki
sił, mogących poważniej zagrozić naszemu U.4.2.
W pierwszych,
po przybyciu w rejon operacyjny dniach, samoloty rozpoznawczo-bombowe z
lotniskowców eskortowych bombardowały japońskie pozycje w Kilung, a trzy
eskadry myśliwców tropiły i atakowały lekkimi bombami i pokładową bronią
maszynową większe, ukrywające się w tajwańskich górach, grupy wroga. W walkach
tych stracono 2 samoloty. W następnym tygodniu, osłaniane przez myśliwce, bombowce
nurkujące atakowały japońskie lotniska i porty na wyspach Miyakojima i Ishigaki
w grupie Sakishima Archipelagu Riukiu. W akcjach tych zestrzelono lub
zniszczono na ziemi 18 japońskich samolotów, przy stracie 3 własnych oraz
zatopiono 1 minowiec i 1 statek. Następnie 5.Eskadra krążowników w asyście
26.Dywizjonu z 12.Flotylli niszczycieli ostrzelała port Ishigaki, topiąc „przy
okazji” patrolujący w jego pobliżu dozorowiec. Po kilku dniach odpoczynku, zespół
sformował cztery grupy powietrzne; trzy, w składzie po 10 myśliwców i 10
bombowców nurkujących zaatakowały na Okinawie lotniska Naha, Yonabaru (Ginowan)
i Kadena, a czwarty, złożony z 10 myśliwców i 21 samolotów torpedowych (z czego
10 uzbrojonych było w torpedy, a 11 w bomby) uderzył na port Naha. Japończycy
zdołali poderwać w powietrze łącznie tylko 18 myśliwców, które grupkami po
kilka maszyn próbowały odeprzeć nasze naloty. W walkach powietrznych i na ziemi
zniszczone zostały 24 japońskie samoloty przy stratach własnych 5 maszyn. W
porcie Naha zatopione zostały: transportowiec wodnosamolotów Kanoi, 1 torpedowiec, 2 statki i mniejsza jednostka pomocnicza. Po dwóch dniach powtórka; efekt – zniszczonych
29 japońskich samolotów przy stratach własnych 4 aparatów, port Naha został tym
razem oszczędzony. Można uznać, że na co najmniej kilka tygodni Okinawa, jako
baza lotnicza przestała się liczyć. O aktualnym poziomie morale Japończyków
może świadczyć fakt, że dowódca nieodkrytej dotychczas przez nasz wywiad bazy
lotniczej na wyspie Okino (ok. 40 Mm na północ od Okinawy) na wieść o ataku na
Okinawę, ograniczył się do rozśrodkowania i zamaskowania własnych bombowców, a
myśliwcom rozkazał tylko patrolować w rejonie własnej bazy. Te kilkanaście
samolotów ogólnego wyniku walk nad Okinawą by nie odmieniło, ale sporo
namieszać mogło. Teraz zespół U.4.2 udał się na redę tajwańskiego portu Suao w
celu uzupełnienia paliwa, amunicji i innych „dóbr”
Wspomniana w
poprzednim komunikacie, polsko-chińska armia kawaleryjsko-pancerna rozpoczęła
ofensywę na kierunku Szilin Gol. Rzadkie w tym miejscu japońskie pozycje
zostały przerwane, umożliwiając aliantom wyjście na prawe skrzydło wroga, z
możliwością rozwinięcia powodzenia na Tongliao, co doprowadziłoby do
częściowego okrążenia całego japońskiego frontu i przecięcia jego komunikacji z
Mandżurią. W celu zapobieżenia takiej ewentualności, Japończycy rozpoczęli
przerzucanie w zagrożony rejon sił z północnej Mandżurii, a nawet Korei.
Szybkie wydłużenie – przebiegających w pustynno-stepowym terenie – linii
zaopatrzeniowych, doprowadziło do wyhamowania tempa ataku naszych sił i
pauzy operacyjnej.
Nasze
lotnictwo z bazy w Hangczou ponownie atakowało cele na południu Kiusiu i w
Korei. Ponieważ japońska obrona plot tych obszarów uległa wzmocnieniu i straty
własne zaczęły niepokojąco rosnąć (stracono łącznie 19 samolotów własnych,
zestrzeliwując 2 maszyny japońskie), podjęto decyzję o czasowym zaniechaniu
takich akcji.
Aspekty polityczne.
Opublikowano
wspólny polsko-chiński apel, wzywający Japonię do podjęcia rozmów pokojowych. Na
początku dokumentu, przedstawiono w zarysie aktualny stan zmagań wojennych,
podkreślając bardzo trudną sytuację Japonii, wynikającą z poniesionych strat,
trudności zaopatrzeniowych oraz osamotnienia po wycofaniu się z wojny Syjamu.
Następnie wyrażono zaniepokojenie rosnącą liczbą strat ludzkich i materialnych,
ze szczególnym uwzględnieniem cierpień dotykających ludność cywilną obydwu
stron. W dalszej części apelu zadeklarowano brak zamiarów pozbawienia
Japonii należnego jej miejsca we wspólnocie narodów oraz odżegnano
się od jakichkolwiek prób ingerencji w japońskie kwestie ustrojowe. Na koniec
ostrzeżono adresata apelu, że jego odrzucenie może doprowadzić do zmiany i zaostrzenia
obecnego stanowiska Polski i Chin wobec Japonii, co może wyjść tylko na jej niekorzyść.
W pierwszych dniach po ogłoszeniu apelu nie zanotowano żadnej reakcji japońskich władz.
Chęć
mediacji w konflikcie wyraziła Rosja; jednakże żadna ze stron wojujących nie
ustosunkowała się dotychczas do tej propozycji.