poniedziałek, 3 września 2018

Komunikat wojenny nr 22/1944 cz.I – czerwiec 1944



Komunikat wojenny nr 22/1944 cz.I – czerwiec 1944

Przebieg działań.
Nie mając zdolnych do działań poważniejszych sił morskich, Japończycy powierzyli zadanie zniszczenia polskich sił atakujących Iwo-jimę lotnictwu lądowemu. Wystartowała więc z lotnisk na Honsiu silna formacja powietrzna składająca się z 60 myśliwców, 24 bombowców horyzontalnych, 45 bombowców nurkujących i 24 samolotów torpedowych. Trzeba zaznaczyć, że nie wszystkie japońskie załogi legitymowały się wystarczającym wyszkoleniem. Naprzeciw – wcześnie wykrytego przez pływające posterunki radarowe (krążowniki plot i niszczyciele zespołu U.5.1.2) – wroga ruszyły 124 myśliwce z lotniskowców zespołu U.5.1.1. Połowa z nich wdała się w walkę z myśliwską osłoną japońskiego zespołu, a pozostałe zaatakowały bombowce. Starcie myśliwców zakończyło się zestrzeleniem 44 maszyn wroga, przy stracie 24 własnych. Grupa myśliwców atakujących japońskie bombowce nie miała łatwego zadania, z uwagi na fakt, że działały one na różnych wysokościach; bombowce horyzontalne atakowały z pułapu ok. 2000 m, nurkowce rozpoczynały ataki z wysokości ok. 1000 m, a samoloty torpedowe zrzucały swój ładunek tuż z nad powierzchni morza. Zestrzelono łącznie 56 bombowców, 9 upolowała artyleria plot, jednak 21 z nich zdołało wyjść na pozycję ataku. Tuż przed nalotem, polskie krążowniki i niszczyciele w miarę ściśle otoczyły własne lotniskowce, aby osłaniać je ogniem oraz ekranować od ataków torpedowych; nie udało się jednak uniknąć strat. Trafiony dwoma bombami i poważnie uszkodzony został lotniskowiec Hetman Lubomirski (CV-7 1940). Ponadto uszkodzone zostały: trafiony torpedą krążownik lekki Zamość (CL-34 1936) i trafiony bombą niszczyciel Joran (DD-64 1935). Uszkodzone okręty w asyście dwu niszczycieli typu Samum (DD-54 1932) odeszły na atol Ulihti.
Spodziewając się następnych ataków lotniczych, przerzucono do zespołu U.5.1.1 z zespołu D.5.1.6 lotniskowiec eskortowy typu Generał Kątski (CVE-6 1943), ma on swoimi 30 myśliwcami wzmocnić – osłabioną po odejściu Lubomirskiego i poniesionych na pozostałych lotniskowcach stratach – powietrzną osłonę zespołu. Trwa wytężona praca na lotniskowcu warsztatowym Mikołaj Czerwony (CVR-2 1944); wysłał on już 10 swoich myśliwców na lotniskowce zespołu U.5.1.1, a teraz składa z przewożonych w swoich ładowniach elementów 6 następnych.
Zgodnie z przewidywaniami, dwa dni później, Japończycy przeprowadzili następny atak lotniczy. Mocno przerzedzone po poprzednim nalocie lotnictwo lądowe, zostało wzmocnione samolotami z niezdolnych do akcji – na skutek uszkodzeń lub braku paliwa – lotniskowców. Do akcji zdołali Japończycy zgromadzić: 52 myśliwce, 16 bombowców horyzontalnych, 49 nurkujących i 30 torpedowych. I ten nalot wyglądał podobnie do poprzedniego. Został wcześnie wykryty przez nasze krążowniki plot, które tym razem zdążyły postawić zaporę ogniową, zestrzeliwując 3 samoloty. Następnie do akcji wkroczyły polskie myśliwce, z których 61 zaatakowało osłonę myśliwską, a 59 bombowce. W walkach powietrznych zestrzelono łącznie 101 samolotów wroga, przy stratach własnych 21 maszyn; artyleria plot zaliczyła na swoje konto 8 japońskich samolotów. Pomimo dużej determinacji japońskich lotników, nie udało im się w tych okolicznościach uzyskać spektakularnych wyników. Trafiony został bombą w styk burty i pokładu w okolicy prawoburtowego żurawia lotniskowiec Hetman Jabłonowski (CV-9 1942), a w krążownik Giżycko (CA-14 1937) uderzył – raczej przypadkowo – samolot torpedowy, ścinając maszt rufowy wraz z reflektorem i uszkadzając rufowy radiodalocelownik artylerii głównej. Obydwa uszkodzone okręty pozostały w linii. Tego samego dnia został zatopiony przez nasze niszczyciele japoński okręt podwodny, który szukał szczęścia w rejonie opisanych wyżej walk powietrznych.
Podsumowując, istna hekatomba japońskiego lotnictwa (221 maszyn z załogami) nie dała żadnych istotnych, pożądanych przez japońskie dowództwo rezultatów, a przede wszystkim nie wpłynęła na bieg wydarzeń na Iwo-jimie. Strata ponad dwustu samolotów może być w miarę szybko uzupełniona przez japoński przemysł, gorzej z załogami. Nie da się – szczególnie w Japonii – równie szybko i odpowiednio wyszkolić kilkuset lotników, szczególnie pilotów. Źle to wróży Japończykom na przyszłość.
Na Iwo-jimie trwają zacięte walki. Na południu, wsparta brygadą pancerną dywizja piechoty powoli i wśród poważnych strat, posuwa się do podnóży góry Suribachi. Z uwagi na naszpikowanie terenu japońskimi schronami i bunkrami, atakujące oddziały podzielono małe grupki bojowe w składzie plutonu piechoty, 1-2 czołgów i 2-4 saperów. Po napotkaniu bunkra, do przodu wysuwają się czołgi, próbujące zniszczyć go swoją artylerią. Jeżeli okazuje się to niemożliwe, do akcji wchodzą saperzy, którzy pod osłoną ogniową czołgów i piechoty, starają się bunkier zniszczyć ładunkami wybuchowymi. Jeżeli i to zawiedzie, wzywa się na pomoc ciężką artylerię okrętową i/lub moździerze kanonierek. Zazwyczaj atakuje się jednocześnie kilka sąsiednich bunkrów, aby nie mogły się wspierać nawzajem. Na północy, dwie brygady piechoty morskiej atakują w kierunku płaskowyżu Motoyama. Zdobyte zostały wzgórza 382, 362A i tzw. Indyczy Grzebień (Turkey Knob). Postępy te są w dużej mierze zasługą wsparcia ze strony kanonierek desantowych, okrętów wsparcia zespołu D.5.1.5, ciężkich okrętów zespołu U.5.1.2 i lotnictwa zespołu D.5.1.6.
Wzmocnienie nowo oddanymi do służby ścigaczami sił lekkich na Tajwanie i Okinawie (aktualnie łącznie 7 dywizjonów w składzie 7 ścigaczy artyleryjskich i 26 torpedowych), doprowadziło do praktycznie całkowitego odcięcia od dostaw Wysp Sakishima. W ostatnim tygodniu zatopiono tam 1 japoński eskortowiec, 1 ścigacz, 1 frachtowiec, 1 prom, oraz 3 statki rybackie, i to bez strat własnych! Piękną kartę bojową zapisał tu siostrzeniec naszego Monarchy książę Konrad, dowodzący w stopniu ppor. ścigaczem torpedowym ST-113 (MTB-113 1944). Wyprowadził on ciężko uszkodzony w starciu i płonący ścigacz poza strefę walki, a następnie osobiście aktywnie uczestniczył w udanej akcji jego ratowania. Niestety, odniesione w czasie tych działań poważne oparzenia, zakończyły jego karierę na stanowiskach liniowych w MW. Przewiduje się powierzenie mu stanowiska szefa sztabu jednej z flotylli ścigaczy, z równoczesnym awansem do stopnia porucznika marynarki. Dodatkową nagrodą za tak chwalebną postawę jest przyznany księciu Konradowi order krzyża Virtuti Militari IV klasy.
Na postawionych przez nasze krążowniki minowe na południe od wyspy Amami minach, zatonęły 2 japońskie statki, 1 dozorowiec i 1 trałowiec.
Utracono z nieznanych przyczyn podwodny stawiacz min Długopłetwiec (SSM-9 1939) oraz eskortowiec Kajman (EE-6 1924), który prawdopodobnie wszedł na własną dryfującą minę na wschód od przylądka Cà Mau.
Kontynuowano naloty naszych ciężkich bombowców na cele położone na Kiusiu i Sikoku (Kanoya, Kagoshima, Nagasaki, Kitakiusiu, Oita i Takamatsu). Niektóre z nich były osłaniane przez myśliwce. Atakowano również lotnictwem cele w Korei (Inczon i Pusan). Wykonano łącznie 236 samolotolotów i zrzucono 682 t bomb. Sumaryczne wyniki tych akcji to:
- zatopione 1 krążownik ciężki, 1 eskortowiec, 1 minowiec, 1 krążownik szkolny oraz 4 statki;
- zestrzelonych i zniszczonych na ziemi 26 samolotów;
- utraconych 12 bombowców i 2 myśliwce.
Spowodowano również trudne do oszacowania, lecz poważne straty w infrastrukturze portowej, lotniskowej i przemysłowej.
Na froncie chińskim, jedna z chińskich armii podjęła z pozycji wyjściowych w rejonie Huludao ofensywę w kierunku Jinczou. Atakujące wzdłuż wybrzeża Zatoki Liaotuńskiej chińskie wojska, wspierane były przez artylerię okrętową zespołu złożonego z krążownika ciężkiego, dwu lekkich i czterech niszczycieli. Obchodząc od północy bronione przez Japończyków Huludao, siły chińskie zdołały dojść na przedpola Jinczou, lecz tu ofensywa się zatrzymała, a front ustalił się na linii Jinczou (wyłącznie) – Czaojang – Najman Si i od tej miejscowości na północny-zachód do granicy z Mongolią. Atakujące wojska chińskie poniosły ciężkie straty w sile żywej, szczególnie w trakcie prób opanowania Huludao (udanej) i Jinczou (nieudanej). Nie uniknął strat również wspierający akcję lądową chiński zespół okrętów. Na skutek japońskich ataków lotniczych i morskich sił lekkich (torpedowce i ścigacze torpedowe), zatopiony został 1 chiński niszczyciel, a krążowniki ciężki i lekki oraz niszczyciel poważnie uszkodzone. Japończycy stracili 1 torpedowiec i 2 ścigacze.
Informacje uzupełniające.
Podjęto decyzję o przerzuceniu na Iwo-jimę tubylczego samodzielnego batalionu piechoty z Belitung. Ponieważ oddział ten stacjonuje aktualnie na Okinawie, nie zajmie to zbyt wiele czasu (ok. 3 dni).