wtorek, 28 listopada 2017

Komunikat wojenny nr 6/1943



Komunikat wojenny nr 6/1943

Przebieg działań.
Podążający z Aleutów na Clipperton okręt zaopatrzeniowy OP Kałamarnica (SDS-3 1942) napotkał japoński masowiec o pojemności ok. 12 000 BRT, przewożący z Peru rudę miedzi i guano. Ponieważ statek japoński nie reagował na sygnały zatrzymania maszyn, ani nawet na strzały ostrzegawcze, został za pomocą kilkunastu strzałów z dział 135 mm zatopiony. Była to pierwsza i pierwsza skuteczna akcja naszego okrętu w roli krążownika pomocniczego w tej wojnie.
Następną ofensywną akcję wykonała 3.Flotylla niszczycieli (10 typu Cumulonimbus DD-43 1928), atakując wyspy Ogasawara (Bonin). Podchodząc do wysp nasza flotylla spotkała i zatopiła japoński pomocniczy patrolowiec (adaptowany trawler), po czym ostrzelała wyspę Chichi-jima. Mimo, że akcja ta miała znikome znaczenie militarne, była pierwszym w tej wojnie naszym atakiem na terytorium uznawanym za rdzennie japońskie.
Nasze dowództwo obszaru RB 5.Floty zaplanowało kombinowaną akcję, mającą jednocześnie dostarczyć posiłki i zaopatrzenie na Babelthuap oraz zniszczyć japoński zespół okrętów, wspierających swoje wojska lądowe na tej wyspie. W tym celu wyszedł z Rabaulu zespół w składzie:
- 1.Eskadra lotniskowców - 2 typu Hetman Kamieniecki (CV-2 1930;
- 1 krążownik liniowy typu Bolesław Śmiały (BC-1 1917/1933;
- 6.Eskadra krążowników - 1 typu Giżycko (CA-14 1937), 2 typu Tarnopol (CL-32 1936);
- 8.Flotylla niszczycieli - 8 typu Boreasz (DD-70 1936);
- 8.Dywizjon eskortowców - 3  typu Karetta (EE-25 1942);
- 3 transportowce desantowe typu Kattegat (TSL-1 1934).
W odległości ok. 100 Mm od wyspy zespół się rozdzielił; transportowce w osłonie eskortowców podążyły w kierunku zatoki Namai, a reszta poczęła krążyć w rejonie na wschód od wyspy. Kiedy do dowódcy zespołu dotarł sygnał od transportowców, że w rejonie lądowania npla nie zaobserwowano, wydany został rozkaz do ataku na grupę japońskich okrętów w rejonie Zatoki Koror. W skład japońskiego zespołu wchodziły 2 krążowniki ciężkie, jeden lekki i osiem niszczycieli. Pierwsza fala naszego ataku składała się z 21 bombowców nurkujących, 21 samolotów torpedowo-bombowych oraz 10 myśliwców. W zespole japońskim tylko 4 niszczyciele były w ruchu, pozostałe okręty stały na kotwicach; mocno ułatwiło to zadanie naszej grupy lotniczej. Na skutek ataku jeden ciężki krążownik japoński, trafiony trzema torpedami i jedną bombą, przewrócił się na burtę i zatonął w ciągu kilku minut. Drugi ciężki krążownik miał więcej szczęścia; „zainkasował” tylko jedną bombę półtonową, która wyłączyła mu jedną z kotłowni. Gorszy los przypadł japońskiemu krążownikowi lekkiemu; jedna torpeda i dwie bomby szybko posłały go na dno Zatoki Koror. Zatonął także – trafiony dwiema bombami - jeden z japońskich niszczycieli. Meldunek dowódcy zespołu lotniczego o sukcesach oraz braku przeciwdziałania lotniczego wroga, skłonił dowodzącego naszym zespołem do wydania rozkazu startu identycznej grupy lotniczej z drugiego lotniskowca, celem „dobicia” wroga. Ponowny atak nie przyniósł jednak już tak dobrych wyników; niezdolne wcześniej do ruchu japońskie okręty odkotwiczyły i efektem „poprawki” było jedynie zatopienie jednego niszczyciela i pogłębienie uszkodzeń wcześniej trafionego krążownika ciężkiego. Powracające z akcji nasze samoloty zauważyły - i natychmiast o tym zameldowały – podchodzącą do Palau z północnego zachodu grupę obcych okrętów, wyglądających na transportowce w osłonie niszczycieli. Okazało się, że Japończycy podjęli prawie w tym samym czasie podobną akcję, mającą na celu dowóz posiłków na Babelthuap. Zespół japoński składał się z:
- 2 lotniskowców typu Junyo;
- 2 pancerników typu Ise;
- 1 krążownika ciężkiego typu Mogami,
- 2 krążowników lekkich typu Kuma,
- 12 niszczycieli
- 2 transportowców wojska (łącznie 2 200 żołnierzy).
W chwili, kiedy japoński dowódca otrzymał informacje o polskim ataku w Zatoce Koror rozkazał, aby transportowce w eskorcie 6 niszczycieli podążały dotychczasowym kursem w celu albo wykonania wyładunku, albo „na wabia” dla polskich lotniskowców. Resztę zespołu zatrzymał w odległości, która – jego zdaniem – uniemożliwiała ich wykrycie przez polskie rozpoznanie. Podstęp w zasadzie się udał; trzecia fala naszych samolotów uderzyła na transportowce i ich eskortę. Na skutek tego ataku, obydwa transportowce japońskie zostały zatopione, a jeden niszczyciel uszkodzony. Teraz na scenę walki weszły grupy lotnicze z japońskich lotniskowców. Cel ataku Japończycy dość precyzyjnie określili na podstawie naszych wcześniejszych akcji lotniczych. Ponad setka japońskich samolotów uderzyła na nasze główne siły; ani patrol powietrzny w sile 10 myśliwców, ani naprędce poderwane w powietrze następnych 20, nie były w stanie utrzymać tej siły z dala od własnych ciężkich jednostek. Skutkiem japońskiego ataku, lotniskowiec Hetman Zamoyski otrzymał 1 trafienie torpedą oraz 4 bombami, które całkowicie rujnując hangary wyłączyły go z akcji. Hetman Kamieniecki „wykpił się” tylko jedną bombą w okolicy rufowego podnośnika. Ponadto nasz krążownik liniowy został uszkodzony jedną bombą, a  niszczyciel Zefir zatopiony. Ponieważ wyładunek wojska i sprzętu został już prawie zakończony, polski dowódca pojął decyzję o odwrocie. W trakcie odwrotu wyokrętowano z Hetmana Zamoyskiego zbędną część załogi, pozostawiając na pokładzie tylko grupy awaryjne. Kiedy już się wydawało, że okręt zostanie uratowany, jakiś niekontrolowany wypływ oparów z uszkodzonej instalacji paliwowej „spotkał się” z niezlokalizowanym źródłem ognia, co skutkowało łańcuchem eksplozji paliwa i amunicji i w efekcie zatopieniem okrętu. Ocena powyższej bitwy nie jest łatwa; straty obu stron wydają się porównywalne, ale to my dostarczyliśmy na wyspę posiłki (2 400 żołnierzy oraz 1 400 t sprzętu i zaopatrzenia), a nie Japończycy (za wyjątkiem ok. 200 rozbitków bez broni, zaopatrzenia i z morale właściwym dla człowieka dryfującego kilka godzin na kawałku deski).
Równolegle z powyższą operacją, Japończycy wykonali akcję o charakterze dywersyjno-demonstracyjnym, bombardując z morza Yap. Uczestniczyły w niej dwa krążowniki liniowe, jeden krążownik lekki i 4 niszczyciele. Chociaż zniszczenia na wyspie są spore (potrzeba kilku tygodni na ich usunięcie), to dywersja ta spaliła na panewce, bo nie odciągnęła od Palau ani jednego naszego okrętu, czy samolotu.
Nabiera „rumieńców” wojna podwodna. Japońskie okręty podwodne stały się bardziej aktywne, topiąc m.in. trzy chińskie statki o łącznej pojemności ok. 11 000 BRT. W rewanżu, polskie OP zatopiły dwa japońskie frachtowce o łącznej pojemności ok. 9 500 BRT. Poważne sukcesy odnotowały nasze wodnosamoloty patrolowe; w ciągu 3 miesięcy atakując 91 OP wroga i topiąc 3 z nich. Nadal trwa akcja podwodnego minowania akwenów uczęszczanych przez japońską marynarkę handlową. W ostatnim czasie postawiono tam ok. 600 min, w tym ok. 200 niekontaktowych. Ostatnią ofiarą tych działań stał się japoński niszczyciel, któremu mina urwała dziób, okręt jednak udało się uratować.  
Ze zmiennym powodzeniem toczą się walki na froncie chińskim. Lokalne przełamania chińskiej obrony zostały zlikwidowane za pomocą elementów polskiej dywizji pancernej. Aktualnie w walkach na tym froncie jest zaangażowanych po ok. 700-800 tys. żołnierzy po obu stronach.
Aspekty polityczne.
Na skutek nacisku japońskiej dyplomacji, Syjam przyjął francuskie ultimatum w całości. Jest to całkiem zrozumiałe; ostatnią rzeczą, której rząd cesarski by pragnął, to jeszcze jedno mocarstwo w wojnie przeciw niemu.
Bilans strat.
Po stronie polskiej:
- zatopionych: 1 lotniskowiec, 2 lekkie krążowniki, 1 kanonierka, 1 kanonierka rzeczno-morska, 2 niszczyciele, 3 okręty podwodne, 1 podwodny stawiacz min, 1 eskortowiec, 1 patrolowiec, 4 kutry patrolowe, 1 kuter desantowy, 3 holowniki, 5 statków;
- zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 390 samolotów;
- zabitych i wziętych do niewoli 4390 osób.
Po stronie chińskiej:
- zatopionych: 1 okręt podwodny,
- 3 statki;
- zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 113 samolotów;
- zabitych i wziętych do niewoli 47400 osób.
Po stronie japońskiej:
- zatopionych: 2 lotniskowce, 2 ciężkie krążowniki, 1 lekki krążownik, 4 niszczyciele, 3 okręty podwodne, 1 trałowiec, 14 statków;
- zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 472 samoloty;
- zabitych i wziętych do niewoli ok. 36550 osób.
Po stronie syjamskiej:
- .