sobota, 1 kwietnia 2017

Pancerniki - tak, czy nie?

Pancerniki - tak, czy nie?

Zapowiedziana przeze mnie przerwa, niestety jeszcze potrwa, ale tymczasem w "wolnym okienku" podrzucam Wam temat do dyskusji.
Otóż, w końcu nasz wywiad uzyskał wiarygodne i wyczerpujące informacje na temat japońskich pancerników typu Yamato. Dane te wywołały silne poruszenie wśród naszej Admiralicji; wiedziano wprawdzie, ze nowe japońskie okręty liniowe są wielkie i silnie uzbrojone, ale nie przypuszczano, że aż tak! Podczas zwołanego ad hoc panelu dyskusyjnego, ujawniły się trzy odmienne - przedstawione niżej poglądy - na temat naszej koniecznej reakcji na te rewelacje. 
Część dyskutantów uznała, że koniecznie musimy zbudować okręty co najmniej równoważne dla Yamato. W kwestii uzbrojenia zwolennicy tego rozwiązania wysuwali rozmaite propozycje, które można podzielić na dwie grupy. Jedni skłaniali się w stronę ilości (np. 12x406, 10x432 mm), inni optowali za wielkim kalibrem (np. 9x457 mm, a nawet 8x509 mm). 
Inna grupa uznała, że zamiast prób dorównania japońskim okrętom siłą, należy zrównoważyć ich przewagę ilością, budując liczne pancerniki typu zbliżonego do Kazimierza Jagiellończyka (1938).
Dość głośna i aktywna była trzecia grupa uczestników dyskusji. Forsowała ona tezę, że okręty liniowe są przeżytkiem i należy skupić się raczej na rozwijaniu sił lotniczych. Głównym argumentem podnoszonym przez tę grupę był fakt, że za środki przeznaczone na budowę pancernika porównywalnego do Yamato, można zbudować przynajmniej dwa wielkie lotniskowce, przenoszące po ok. 100 samolotów każdy. Potędze rozwijanej przez taki zespół nie oprze się nawet największy pancernik, a poza tym umożliwia on projekcję siły na odległość wielokrotnie większą, niż jest to możliwe w przypadku najcięższej artylerii okrętowej.
Ciekaw jestem waszego zdania w tej kwestii. Mimo dużych ograniczeń, postaram się uczestniczyć w dyskusji, przynajmniej przez ten weekend.
Pozdrawiam wszystkich wiernych Czytelników -

JKS