Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na tego posta, myślę, że jego obszerność to usprawiedliwia.
Komunikat wojenny nr 11/1943 – lipiec 1943
Przebieg działań.
Idąc
niejako „za ciosem”, startujące z bazy w Hangczou nasze bombowce, wykonały dwa
następne naloty na cele położone na macierzystym terytorium Japonii. Najpierw
dywizjon średnich bombowców typu CZL-86B Bażant
zaatakował bazę morską Sasebo. Zrzucono 264 bomby 100-kilogramowe, uzyskując
zatopienie jednego stawiacza min, dwu statków, jednej bliżej
niezidentyfikowanej jednostki pomocniczej oraz znaczne uszkodzenia
infrastruktury portowej. Mocno ucierpiała obrona plot japońskiej bazy. Po
zrzuceniu bomb, Bażanty zaatakowały
stanowiska plot za pomocą zamontowanych w nosie samolotu 4 nkm-ów;
skoncentrowany ogień ciężkiej broni maszynowej poczynił istne spustoszenie
wśród obsad – niezbyt zresztą licznych – dział japońskiej obrony plot.
Spóźnione japońskie myśliwce nie
odniosły żadnego sukcesu. Atakujący stracili jeden bombowiec, który silnie
uszkodzony ogniem plot przymusowo wodował na wschód od Szanghaju. Powiadomione
o wypadku chińskie jednostki uratowały trzech lotników, czwarty – ranny –
niestety utonął.
Kilka
dni później dywizjon ciężkich bombowców typu PWL-127B Struś zaatakował przemysłowe miasto Kagoshima. Zrzucono łącznie ok.
105 t bomb burzących, efekty trudno obecnie ocenić, niemniej potencjał przemysłu
Kagoshimy został niewątpliwie poważnie naruszony. Tutaj japońska obrona plot
spisała się nieco lepiej; myśliwce japońskie zestrzeliły dwa polskie bombowce,
przy stracie jednego własnego aparatu. Bardzo słaba w tym miejscu japońska
artyleria plot „dała plamę”, strzelając chaotycznie gdziekolwiek, tylko nie do
właściwego celu.
Doszła
do skutku – już od kliku miesięcy przez nasz wywiad awizowana – wielka akcja
japońskiej marynarki. Sztabowcy i
analitycy floty „wschodzącego słońca” doszli do słusznego wniosku, że każdy
następny miesiąc wojny gra na ich niekorzyść. Przyczyną jest brak na
kontrolowanym przez nich terytorium niezbędnych do kontynuowania wojny
strategicznych zasobów. Dotyczy to głównie ropy naftowej oraz w mniejszym
stopniu węgla, rud metali i kauczuku. Posiadane zapasy tych surowców kurczą się
stale, a możliwości ich uzupełniania – w obliczu zarządzonego embarga (m.in. ze
strony Francji. Holandii, Turcji, Meksyku i Wenezueli) oraz realnego zagrożenia
linii dowozowych – są mocno iluzoryczne. W tej sytuacji, logicznym rozwiązaniem
jest próba szybkiego i korzystnego zakończenia wojny, poprzez decydujące
zwycięstwo w walnej bitwie. Przez ostanie 2-3 miesiące Japończycy nie
podejmowali większych działań, gromadząc zapasy paliwa dla tej jednej, decydującej
akcji. Taka jest geneza przedstawionych niżej wydarzeń.
Z
bazy w Kure wyszły dwa potężne japońskie zespoły okrętów. Pierwszy z nich – Shōri 1 składał się z:
-
lotniskowców: Kaga, Zuikaku, Soryu, Hiryu i Hiyo;
-
4 ciężkich krążowników typu Takao;
-
2 krążowników lekkich typu Kuma;
-
15 niszczycieli.
W
skład drugiego - Shōri 2 – wchodziły:
-
pancerniki: Yamato, Musachi, Nagato i Mutsu;
-
krążowniki liniowe: Kongo, Haruna, Hiei i Kirishima;
-
4 krążowniki ciężkie typu Mogami;
-
3 krążowników lekkich typu Sendai;
-
18 niszczycieli.
Cała
operacja nosiła kryptonim Ketteitekina
shōri, a jej głównym celem było zniszczenie klasycznymi metodami, czyli
ogniem artyleryjskim i torpedami trzonu polskiej floty na Pacyfiku. Aby cel ten
stał się realny, konieczne było przede wszystkim wyciągnięcie polskich sił
głównych „w pole”, tzn. na otwarte morze, z dala od lotniczych baz lądowych
oraz takie związanie walką naszych lotniskowców, aby zapewnić swobodę własnym
siłom pancernym. Gwoli powyższego, przedsięwzięli Japończycy następujące
działania wstępne:
-
sterowane „przecieki” informacyjne o planowanej akcji (stąd taka wiedza naszego
wywiadu J);
-
przejście obydwu japońskich zespołów w zasięgu polskich stacji radarowych na
francuskich Marianach;
-
podział sił na dwa zespoły, z których pierwszy (lotniskowce) ma za zadanie
zwabić i związać walką polskie lotniskowce, a drugi (pancerniki) zadać im
decydujący cios.
Dowództwo
naszej 5.Floty wiedząc o japońskich przygotowaniach (lecz nie znając dokładnie
miejsca i czasu uderzenia) cierpliwie trzymało „karty przy orderach”, czyli trzon
swoich sił w Rabaulu i Kaviengu. Celem uniknięcia zaskoczenia, dodatkowo
„zmotywowano” obsługi polskich stacji radarowych na francuskich Marianach,
zintensyfikowano loty patrolowe wodnosamolotów dalekiego zasięgu oraz ustawiono
na możliwych podejściach morskich do PPTR „wachlarz” z okrętów podwodnych. Prawdziwym
„mózgiem” tych i następnych działań był szef sztabu 5.Floty kontradmirał
Kasprzykowski, wcześniej piastujący stanowiska m.in. szefa sztabu eskadry
lotniskowców, szefa Biura Studiów i Analiz Sztabu Głównego MW, dowódcy
pancernika, dyrektora nauk Akademii MW i szefa sztabu jednego z obszarów.
Teraz
mały wtręt; nie podając konkretnych dat dziennych (nie chce mi się grzebać w
wiecznym kalendarzu), zastosuję w dalszym opisie zdarzeń następujący system:
kolejne dni będą oznaczane D1, D2 itd., a godziny i minuty (zgodnie z
24-godzinnym rytmem dobowym) w formacie GG:MM. Przykładowo, zapis D1:04:30
oznacza godzinę 4:30 pierwszego dnia bitwy.
D1:15:15
Pierwszy
sygnał o nadciągających siłach npla dotarł ze stacji radarowej na wyspie Farallon
de Pajaros (Mariany); nie opisywał on dokładnie składu japońskiego zespołu,
poprzestając na stwierdzeniu „bardzo liczna grupa” W tym momencie Japończycy
znajdowali się ok. 870 Mm od atolu Truk. Zakładając prędkość marszową
Japończyków na 15 w, należało się spodziewać ataku na Truk w ciągu czterdziestu
kilku godzin.
D1:17:40
Z
baz w Rabaulu i Kaviengu wychodzą polskie siły w składzie trzech zespołów
L.5.1, L.5.2 i O.5.1. Składy zespołów przedstawiały się następująco:
L.5.1
– 3.Eskadra lotniskowców, 2 x typu Hetman
Chodkiewicz (CV-4 1934); 3.Eskadra lotniskowców eskortowych, 3 x typu Generał Kątski (CVE-6 1943); 4.Eskadra
krążowników, 1 x typu Giżycko (CA-14
1937) i 2 x typu Tarnopol (CL-32
1936) oraz 3.Flotylla niszczycieli eskortowych 4 x typu Kujawy (DE-17 1937) i 4 x typu Pałuki
(DE-29 1942);
L.5.2
– 2.Eskadra lotniskowców, 2 x typu Hetman
Czarniecki (CV-6 1940); 4.Eskadra lotniskowców, 2 x typu Hetman Czarniecki (CV-6 1940); 6.Eskadra
krążowników, 1 x typu Giżycko (CA-14
1937) i 2 x typu Tarnopol (CL-32
1936) oraz 8.Flotylla niszczycieli, 8 x typu Boreasz (DD-70 1936);
O.5.1
– 1.Eskadra pancerników, 2 x typu Władysław
Łokietek (BB-4 1923/1939); 2.Eskadra pancerników, 2 x typu Władysław Jagiełło (BB-6 1932);
3.Eskadra pancerników, 2 x typu Kazimierz
Jagiellończyk (BB-8 1938); 1.Eskadra krążowników liniowych, 2 x typu Bolesław Śmiały (BC-1 1917/1933); 5. Eskadra
krążowników, 1 x typu Giżycko (CA-14
1937) i 2 x typu Tarnopol (CL-32
1936); 4.Eskadra krążowników plot, 2 x typu Skarżysko
(CLA-8 1940); 6.Flotylla niszczycieli, 6 x typu Wulkan (DD-82 1939) i 4 x typu Autan
(DD-100 1941) oraz 12.Flotylla niszczycieli, 8 x typu Autan (DD-100 1941).
D2:07:20
Nasz
okręt podwodny obserwuje siły japońskie na wschód od wyspy Anatahan (Mariany).
Określa ich skład na: 4 lotniskowce, 6-8 pancerników i liczne mniejsze okręty.
D2:17:25
Wodnosamolot
rozpoznawczy typu PWL-124HRBb/f obserwuje dwa zespoły japońskie; dzieli je od
siebie odległość ok. 70 Mm. Obserwator wodnosamolotu odnotowuje w zmierzającym
na południe zespole zachodnim 5 lotniskowców w licznej eskorcie, a w
podążającym na południowy wschód wschodnim 8 pancerników, również w
towarzystwie licznych mniejszych jednostek.
D3:01:10
Polskie
zespoły podchodzą od południa do atolu Truk. Siły japońskie od atolu dzieli ok.
480 Mm.
D3:05:40
Siły
polskie mijają od zachodu Truk, a poszczególne zespoły rozdzielają się w celu
utworzenia szyku namiaru schodami w prawo. Ugrupowanie takie przyjęto dla
zminimalizowania ryzyka wykrycia przez japońskie rozpoznanie lotnicze więcej,
nią jednego zespołu jednocześnie.
D3:10:50
Zakładany
szyk polskiego ugrupowania przyjęty. Japońskie krążowniki z zespołu
lotniskowców wyrzucają w powietrze samoloty
rozpoznawcze, do Truk mają jeszcze ok. 390 Mm.
D3:12:30
Japoński
samolot rozpoznawczy obserwuje nasz zespół L.5.1. W swoim meldunku ocenia jego
skład na 5 lotniskowców z eskortą.
D3:12:40
Japońskie
okręty z grupy pancerników wyrzucają w powietrze samoloty rozpoznawcze.
D3:13:40
Do ataku na
nasz zespół L.5.1 wyruszają połączone grupy lotnicze japońskich
lotniskowców w łącznym składzie 76 myśliwców oraz po 90 bombowców nurkujących i
samolotów torpedowych.
Przerwijmy
na chwilę kalendarium, aby przedstawić stosunek sił powietrznych walczących
stron. Japończycy posiadali łącznie: 114 myśliwców, 105 bombowców nurkujących i
90 samolotów torpedowych, łącznie 309 aparatów. Obydwa polskie zespoły
lotniskowców miały na pokładach: 259 myśliwców, 166 bombowców nurkujących i 104
samoloty torpedowe, łącznie 529 aparatów. Zestawienie to nie obejmuje samolotów
rozpoznawczych i naszego lotnictwa lądowego na Truk.
D3:14:00
Samolot
rozpoznawczy z japońskiej grupy pancerników obserwuje nasz zespół L.5.2,
meldując obecność w nim 4 lotniskowców. Dowództwo japońskie uznaje, że jest to
ten sam zespół, który został rozpoznany półtorej godziny wcześniej, tłumacząc
niezgodność w liczbie lotniskowców błędem obserwatora. Pomyłka ta będzie
Japończyków wiele kosztować. Zespół japońskich pancerników zmienia kurs na
południowo-zachodni w celu dobicia tego, co z polskiego zespołu zostanie po
ataku lotniczym.
D3:14:30
Radary
zespołu L.5.1
wykrywają japońskie samoloty. Lotniskowce wykonują zwrot pod wiatr i wyrzucają
w powietrze myśliwce (na patrolu już jest 30). W odległości ok. 10 Mm od
zespołu dochodzi do bitwy powietrznej; 31 naszych myśliwców rzuca się na
myśliwce japońskie, pozostałych 104 sukcesywnie dołącza, atakując już to
myśliwce, już to bombowe i torpedowe samoloty wroga. Wszystkich jednak nie
udaje się zatrzymać i na pozycję ataku wychodzi ok. 50 bombowców nurkujących i
ok. 40 samolotów torpedowych. Otrzymując informację o nalocie na zespół L.5.1,
dowódca zespołu L.5.2 zarządził zwrot na wiatr i wysłanie w kierunku
atakującego bratni zespół nieprzyjaciela, połączonej grupy lotniczej w
składzie: 40 myśliwców, 124 bombowców nurkujących i 81 samolotów torpedowych.
D3:15:45
Samoloty
rozpoznawcze z zespołu O.5.1 wykrywają japoński zespół pancerny. O.5.1 „włącza
przerzutkę”, aby osłonić własne zespoły lotniskowców. Zespoły te dostają rozkaz
odejścia na zachód, lub północny-zachód najszybciej, jak to będzie możliwe.
D3:15:00
Artyleria
plot spisuje się dobrze, zestrzeliwując 16 japońskich samolotów i odpędzając
wiele następnych. Nie udaje się jednak uniknąć strat; tonie trafiony 4
torpedami i 2 bombami lotniskowiec Hetman
Chodkiewicz, tonie trafiony 2 torpedami i 2 bombami krążownik Wrocław, trafiony 2 bombami, poważnie
uszkodzony zostaje lotniskowiec Generał
Przyjemski, a trafiony bombą niszczyciel eskortowy Kurpie z trudem utrzymuje się na wodzie.
D3:15:40
Samoloty
zespołu L.5.2
atakują lotniskowce japońskie, przygotowujące się do przyjęcia własnych
samolotów wracających z wyprawy na L.5.1. Na pokładach i w powietrzu jest tylko
38 japońskich myśliwców, nie są w stanie zatrzymać tego ataku. Polskie bombowce
nurkujące i samoloty torpedowe masakrują japoński zespół. Tonie trafiony 5
torpedami i 1 bombą Kaga, wylatuje w
powietrze w potwornej eksplozji ugodzony 3 torpedami i 4 bombami Zuikaku, tonie płonący od dziobu do rufy
(6 bomb) Hiryu, tonie inkasując 7
bomb krążownik ciężki, a jego bliźniak po oberwaniu 1 torpedy i 3 bomb zatacza
się jak pijany, traci zdolność operacyjną trafiony 1 torpedą i 3 bombami Soryu, jedna bomba trafia Hiyo.
D3:19:45
Nasz zespół
O.5.1 nawiązuje kontakt radarowy z japońską eskadrą pancerną, 25 minut później,
z odległości 27,5 km polskie okręty liniowe otwierają kierowany radarem (jest
już ciemno) ogień do japońskiego zespołu. Zaskoczeni Japończycy wystrzeliwują
pociski oświetlające, są one jednak za krótkie i nie pozwalają dostrzec polskich
okrętów. Teraz japońscy artylerzyści muszą poczekać na wygaszenie flar, aby móc
otworzyć ogień na błyski wystrzałów polskich dział. Odległość maleje do 25,5
km, Japończycy otwierają ogień. Po 20 minutach polski zespół kładzie się na
kurs równoległy do japońskiego, aby nie zmniejszać dystansu walki poniżej 20,0
km. Po obu stronach do głosu dochodzi artyleria średniego kalibru. Ponieważ
coraz więcej pocisków trafia japońskie okręty, ich dowódca wydaje rozkaz zwrotu
na północ. Liczy na to, że Polacy będą go ścigać, a kiedy się już rozwidni,
szanse na zwycięstwo się odwrócą. Nasz zespół również wykonuje zwrot, podążając
za Japończykami po ich lewej burcie. Odległość pomiędzy walczącymi wzrasta do
35,0 km, obydwie strony przerywają ogień.
D3:23:30
Polski
zespół pancerny cały czas podąża za przeciwnikiem trzymając go w zasięgu
obserwacji radarowej. O godzinie 00:20 eksploduje i tonie japoński lekki
krążownik typu Sendai; w trakcie
wcześniejszej wymiany ognia został trafiony dwoma pociskami 406 mm, co
spowodowało niemożliwy do opanowania pożar, który dotarł w końcu do komór
amunicyjnych. Wśród ocalałych okrętów japońskiej eskadry pancernej najciężej
uszkodzony jest krążownik liniowy Haruna,
który otrzymał 1 pocisk 406 i 10-12 356 mm. Ponieważ nie może on nadążyć
za swoim zespołem, japoński dowódca decyduje pozostawić go w tyle, w słabej asyście
również uszkodzonego niszczyciela. Kilka z pozostałych okrętów japońskich (w
tym 4 pancerniki) odniosło mniej poważne uszkodzenia. Z polskich okrętów
najbardziej ucierpiał pancernik Zygmunt
Stary, któremu pocisk 457 mm wyeliminował jedną wieżę 3x406 mm.
D4:02:25
Polska
eskadra pancerna zwalnia, przerywa pościg i skręca na zachód. Za tą decyzją
stoją: obawa przed spotkaniem dziennym z – wciąż silnym – japońskim zespołem
pancernym, chęć zapewnienia bliższej osłony lotniskowcom oraz naciski dowódców
lotniskowców na pozostawienie „przyjemności” dobicia japońskiej eskadry przez
lotnictwo. Pancerniki japońskie, po pozostawieniu Haruny na „pastwę losu”, wyrywają z największą osiągalną prędkością
20-22 w na północ. Do świadomości ich dowódcy dotarło, że Polacy dysponują
potężną siłą powietrzną, która zadała tak miażdżący cios japońskim lotniskowcom,
a ranek się zbliża…
D4:05:20
Polskie
lotniskowce wyrzucają w powietrze samoloty rozpoznawcze.
D4:06:05
Tonie,
usiłujący o własnych siłach dotrzeć na Truk, ciężko uszkodzony niszczyciel eskortowy Kurpie.
D4:06:40
Samolot
rozpoznawczy zespołu L.5.2 wykrywa Harunę
z towarzyszącym mu niszczycielem. Do ataku startuje grupa powietrzna w
składzie: 10 myśliwców, 30 bombowców nurkujących i 19 samolotów torpedowych.
D4:07:10
Samolot
rozpoznawczy zespołu L.5.1 wykrywa resztki japońskiej grupy lotniskowców.
Z pokładów Hetmana Radziwiłła-Pioruna i Generała
Kątskiego startują: 32 myśliwce, 21 bombowców nurkujących i 11 samolotów
torpedowych.
D4:07:50
Haruna wraz z niszczycielem zatopione. Pozostałe pancerniki
japońskie wraz z eskortą, niewykryte uciekają na północ.
D4:08:15
Grupa lotnicza
z zespołu L.5.1 atakuje japońską grupę lotniskowców. Japończycy mogą
przeciwstawić jej jedynie 12 myśliwców z Hiyo;
tyle zostało z obsady ich lotniskowców. Toną uszkodzone wcześniej Soryu i krążownik ciężki oraz
storpedowany niszczyciel, Hiyu znowu
ma szczęście, dostaje tylko jedną bombę i wraz z resztą niedobitków zmyka „do
domu”
D4:12:15
Koniec
bitwy, polskie okręty obierają kursy powrotne.
Ogólny
bilans starcia.
Po stronie
japońskiej:
-
zatopionych: 1 krążownik liniowy, 4 lotniskowce, 2 krążowniki ciężkie, 1
krążownik lekki i 2 niszczyciele;
- zestrzelone,
lub w inny sposób zniszczone 303 samoloty.
Po stronie
polskiej:
-
zatopionych: 1 lotniskowiec, 1 krążownik ciężki i 1 niszczyciel eskortowy;
- zestrzelonych,
lub w inny sposób zniszczonych 95 samolotów.
To tyle na
teraz; informacje z wojny podwodnej, walk lądowych i inne oraz zbiorczy bilans
strat zostanie podany w komunikacie następnym.