Nie
minęło jeszcze pięć lat od przegranej Cesarstwa Niemieckiego w Wielkiej Wojnie,
a już zaczyna podnosić głowę niemiecki rewizjonizm. W ostatnich miesiącach
coraz częściej słyszy się głosy (zarówno ze źródeł oficjalnych, jak i
nieoficjalnych) na temat konieczności zjednoczenia Niemiec w jednym państwie.
Najczęściej
głosy takie pojawiają się w Królestwie Północnoniemieckim, które uważa się za
spadkobiercę byłego Cesarstwa (szkoda, że nie czują się tak bardzo jego
spadkobiercami, kiedy trzeba płacić reparacje wojenne). Jak na razie wypowiedzi
takie znajdują najprzychylniejszy odzew w Saksonii i trochę mniej przychylny w
Związku Reńskim, natomiast w Bawarii występują silne reakcje negatywne, kraj
ten pragnie zachować swoją suwerenność. Istotne znaczenie mają tu kwestie
wyznaniowe; Saksonia jest – podobnie jak Niemcy północne – głównie
protestancka, Związek Reński wyznaniowo mieszany, natomiast Bawaria głównie
katolicka.
Jak
to zwykle bywa, postawa innych państw jest wobec tych żądań mocno zróżnicowana.
Zdecydowany sprzeciw wyrażają Francja, Polska i Dania; umiarkowany Szwecja,
Austro-Węgry i Litwa. Głosy poparcia można za to usłyszeć przede wszystkim w
Rosji, a także w Wielkiej Brytanii i Włoszech (północnych). Dość ambiwalentny
jest stosunek do tematu Holandii; położona pomiędzy Francją i Niemcami nie
pragnie wzrostu potęgi żadnego z tych mocarstw, jednakże na coś będzie musiała
się zdecydować. Pozostałe państwa na razie nie zajmują stanowiska.
Zdaniem
większości analityków, dążenia do – przynajmniej częściowego – zjednoczenia
Niemiec, w dalszej perspektywie nie da się zatrzymać. Zbyt silne czynniki
odgrywają tu swoją rolę. Z jednej strony dążenia najliczniejszego europejskiego
narodu i nienaturalność obecnej sytuacji, a z drugiej niezmienna wola brytyjska
utrzymania równowagi sił w Europie (silne Niemcy przeciwwagą dla Francji i
Polski). Duże znaczenie ma także włoska chęć osłabienia pozycji Austro-Węgier
oraz tradycyjna w ostatnich dekadach współpraca rosyjsko-niemiecka.
Największymi
przeszkodami dla niemieckiego zjednoczenia będzie stanowisko Francji (m.in.,
jako gwaranta suwerenności Związku Reńskiego) oraz obawa Polski i Danii przed
niemieckim rewizjonizmem. Państwa te zostaną najpewniej poparte przez Szwecję,
Turcję i Litwę.
Zagadką
na razie pozostaje stanowisko mocarstw pozaeuropejskich, czyli USA i Japonii.
Wydaje
się, że jedyne, co będą mogły uczynić w przyszłości państwa przeciwne
zjednoczeniu Niemiec, to wynegocjowanie adekwatnej rekompensaty (np.
terytorialnej) oraz możliwych gwarancji zapobiegających groźbie rozpętania
przez zjednoczone Niemcy następnej wojny.
Sądzę,
że wszyscy z ciekawością będziemy obserwować dalszy rozwój sytuacji w tej
dziedzinie, tak istotnej dla bezpieczeństwa naszego kraju. O rozwoju sytuacji politycznej dotyczącej tej kwestii, będę okresowo informować.
Dla
przypomnienia załączam ponownie mapkę podzielonych Niemiec (na tle Niemiec współczesnych).