czwartek, 26 lutego 2015

Moje zasady projektowania okrętów



Moje zasady projektowania okrętów

W związku z pojawiającymi się często w komentarzach zarzutami zbytniej progresywności, nietrzymania się realiów itp., chciałbym w tym miejscu obszerniej wyjaśnić zasady i kryteria, jakimi kieruję się, opracowując projekty moich okrętów.
Uważam, że rozwój jakościowy budownictwa okrętowego (i nie tylko) ograniczają dwie główne bariery, są to bariera technologiczna i bariera mentalna. Poniżej omówię te bariery, tak, jak je rozumiem.
Bariera technologiczna ma charakter obiektywny i jest uwarunkowana poziomem rozwoju nauki i techniki w danym czasie. Tej bariery nie przekraczam, nie przekraczałem i przekraczać nie będę. Np. bomby głębinowe pojawiły się na moich okrętach w roku 1916 (tym samym, co w Royal Navy), a radar na pewno nie pojawi się przed rokiem 1940.
Bariera mentalna ma charakter subiektywny, jej źródła znajdują się w „głowach” projektantów i decydentów. Tę barierę łamię, łamałem i będę łamał. Jeżeli jakieś rozwiązanie jest możliwe z technologicznego punktu widzenia, to nie zawaham się go zastosować, chociażby w realnej historii nikt dotychczas tego nie zrobił.
Ten blog opiera się na mojej historii alternatywnej, więc mam trzy możliwości; albo założę poziom techniczny mojej floty niższy od światowego – co chyba nikomu się nie spodoba, albo równy światowemu – co sprowadzi się do kopiowana ścieżki rozwoju realnych flot i wg mnie nie będzie miało większego sensu, albo wyższy od światowego – i to właśnie robię.
Dokonany wybór już wielokrotnie uzasadniałem, ale zrobię to jeszcze raz. Ponieważ nasze Państwo nie jest krajem typowo morskim, a potencjałem ekonomicznym i demograficznym ustępuje największym potęgom, w dającym się przewidzieć czasie nie osiągnie takiego stanu ilościowego floty, jak największe mocarstwa morskie (Wielka Brytania, USA, w perspektywie Japonia). Dlatego przewagę ilościową innych państw staram się nadrabiać jakością, po prostu chcę zbudować flotę nie największą, ale najnowocześniejszą. W tym celu będę wykorzystywał wszystkie wynikające z aktualnego rozwoju nauki i techniki możliwości, nie oglądając się na innych. Zawsze ktoś coś musi zrobić pierwszy, dlaczego nie mógłbym być to ja? Dla przykładu; przed IIWS intensywne badania nad wykorzystaniem radaru w marynarce prowadziły Anglia, Francja, USA i Niemcy, gdyby każde z tych państw z praktycznym zastosowaniem wyników tych badań czekało na konkurenta, to jeszcze długo byśmy radaru na okrętach nie zobaczyli. 

Zasada ta dotyczy również architektury okrętowej, nie mam zamiaru niewolniczo naśladować obowiązujących u innych trendów i stylów. Nie wyklucza to sytuacji, że niektóre z moich okrętów będą przypominać inne realne konstrukcje.


Poza tym, i tak nie wykorzystuję wszystkich możliwości. Np. nie ma przeszkód technologicznych, aby w roku 1923 skonstruować rakietowy miotacz bg na podobieństwo brytyjskiego „jeża” (hedgehog). W tym przypadku poczekam na Anglików, mogę być pierwszy, ale nie muszę zawsze.
Zdaję sobie sprawę, że te wyjaśnienia i tak wszystkich nie zadowolą i nie zmienią ich punktu widzenia. Niemniej nie mam zamiaru ulegać presji i nie zmienię swego postępowania.
Z mojej strony ten post zamyka dyskusję; oczywiście nie zamyka on nikomu ust, każdy może nadal zgłaszać zastrzeżenia, tyle że raczej będę je pozostawiał bez komentarza.