środa, 30 listopada 2016

Wiadomości polityczne nr 14/1940



Wiadomości polityczne nr 14/1940

Co tam Panie w polityce?
No i nadszedł rok 1940, ostatni rok dla Cesarstwa Wiedeńskiego, przynajmniej w dotychczasowej jego postaci.
W Pradze zebrało się zgromadzenie ustawodawcze, zwane też Konstytuantą i proklamowało niepodległość Czech. Gremium to uchwaliło m.in. opracowanie nowej konstytucji państwa, określając je jako republikę. Ostateczne sformułowanie konstytucji zostało odroczone do czasu ostatecznej decyzji Słowaków w kwestii ewentualnego utworzenia z Czechami wspólnego państwa federacyjnego. Konstytuanta wybrała też trzyosobową regencję, mającą rządzić do czasu pierwszych wyborów i powołania rządu oraz prezydenta.
Na Słowacji zdania są podzielone; jedni optują za połączeniem z Czechami, drudzy chcą pozostać częścią Węgier, a jeszcze inni woleliby mieć własne państwo. Dla rozstrzygnięcia tych kontrowersji zarządzono referendum; ponieważ Słowacja nie posiada jeszcze osobowości politycznej, a Węgrzy nie przyjmują do wiadomości istnienia słowackiego narodu, roli inicjatora i organizatora referendum podjął się rząd cesarski z Wiednia.
Na Rusi Zakarpackiej zdecydowana większość skłania się do połączenia z braćmi w Polsce. Tylko nieliczne mniejszości węgierska i rumuńska się temu sprzeciwiają. Na razie podjęto działania w celu wyłonienia reprezentacji politycznej tej krainy.
Trudna i niebezpieczna jest sytuacja w Siedmiogrodzie; Rumuni pragną połączyć się z Księstwem Rumuńskim, Serbowie z Serbią, a Węgrzy, Seklerzy i Niemcy (Sasi) chcą pozostać w Królestwie Węgierskim. Dodatkową trudnością jest terytorialne przemieszanie tych nacji, praktycznie uniemożliwiające wytyczenie granic, które by wszystkich satysfakcjonowały. Podobna sytuacja występuje w Banacie, dodatkowo zaostrzona jeszcze przez mniejszość serbską i serbskie żądania terytorialne.
Na południu monarchii coraz bliższe jest porozumienie Chorwatów i Słoweńców w sprawie utworzenia własnego państwa pod nazwą Księstwa Iliryjskiego. Narody te z wielką rezerwą podchodzą do serbskiej koncepcji jednego państwa serbsko-chorwacko-słoweńskiego.
Na Węgrzech perspektywa utraty Słowacji, Rusi Zakarpackiej, Siedmiogrodu, Banatu i Chorwacji budzi wielkie obawy i ostre sprzeciwy. Coraz wyraźniejsze stają się głosy, postulujące – w obliczu „słowiańskiego zagrożenia” – utrzymanie związku z Austrią w formie konfederacji.
Dodatkowo oliwy do ognia dolewają usilnie popierani przez swoje państwo Włosi. Żądają oni przyłączenia do Królestwa Włoskiego nie tylko Tyrolu Południowego, ale także tzw. Przymorza z Gorycją i Triestem, Istrii i dużej części Dalmacji.
Austriacy – pogodzeni już chyba z rozpadem imperium – dość pasywnie obserwują przebieg wypadków, jedynie ostro sprzeciwiając się oddaniu Włochom Tyrolu Południowego.
Zawarty został japońsko-syjamski sojusz wojskowy. W tej sytuacji Chiny zwróciły się do Polski z propozycją zawarcia podobnego aliansu. Nasza dyplomacja studzi jednak chińskie zapędy, nie chcąc prowokować Japonii formalnym potwierdzaniem tego, co już i tak nieoficjalnie, lecz realnie istnieje.
Jak tam, trzymamy się mocno?
Ponieważ wycofany „na konsultacje” ambasador japoński ciągle nie wraca do Polski, w ramach retorsji Polska również odwołała z Japonii swojego ambasadora.
Amerykańską inicjatywę mediacji w sporze polsko-japońskim poparła Francja, zgłaszając swoją gotowość do wsparcia dobrych usług dyplomacji USA. Na wszystkie te kroki – jak na razie – brak japońskiej reakcji.
Między nami żakietami.
Odbyło się na Litwie referendum w sprawie przyłączenia tego Księstwa do Polski. Za przyłączeniem oddano 73,9% głosów, przeciw 24,5%, reszta głosów została uznana za nieważne. Planowaną datą definitywnego wcielenia Litwy jest 1 styczeń 1941 roku. Panujący na Litwie Wielki Książę Lew Mikołaj Sapieha zatrzyma swój tytuł dożywotnio, po jego śmierci tak tytuł, jak i samo pojęcie Wielkiego Księstwa Litewskiego wygaśnie. Zaplanowane zostało małżeństwo pomiędzy młodszym synem naszego Monarchy Henrykiem (ur. 1919), a jedyną córką księcia Sapiehy Elżbietą (1921).
W związku z planowaną fuzją, Rosja złożyła oficjalny, lecz łagodny w tonie i raczej tylko formalny protest. Z żądaniem wyjaśnień zwrócił się do polskiego MSZ jego brytyjski odpowiednik, jednak to także należy uważać za dyplomatyczną formalność.
Bardzo krzykliwie natomiast, zaprotestowały Niemcy Północne oraz Włochy(?) i Japonia(??); ale i tutaj żadnych realnych akcji się nie przewiduje.
Trwa impas w stosunkach polsko-japońskich. Aby wyrazić swoją dobrą wolę, nasze MSZ zdecydowało o powrocie do Tokio wcześniej odwołanego ambasadora mimo że, japoński nadal do Warszawy się nie wybiera. Wracając do Tokio, nasz ambasador przywiózł ze sobą oficjalne (i podane do wiadomości publicznej) oświadczenie rozszerzające polskie ustępstwa z roku 1922. W oświadczeniu potwierdza się rezygnację ze stacjonowania w polskich bazach na terenie Chin okrętów liniowych i podwodnych, dodając do tej listy lotniskowce i samoloty o zasięgu umożliwiającym ewentualny nalot na japońskie wyspy macierzyste.
Dyplomacja amerykańska przywitała powyższe oświadczenie z zadowoleniem i zaapelowała do rządu japońskiego o wyjście naprzeciw polskim inicjatywom. Amerykańskie stanowisko zostało poparte przez Francję oraz Holandię.
A to Panie ciekawe…
Zgodnie z zapowiedziami, odbyły się wielkie polsko-francuskie manewry morskie na Morzu Koralowym, na północny-zachód od Nowej Kaledonii.
Ze strony francuskiej w manewrach wzięły udział:
- lotniskowiec Béarn,
- pancernik Lorraine,
- eskadra krążowników liniowych typu Dunkerque,
- krążownik ciężki Algérie,
- eskadra trzech krążowników lekkich La Galissonnière oraz mniejsze okręty.
Polska do ćwiczeń skierowała:
- eskadrę lotniskowców typu Hetman Czarniecki,
- eskadrę lotniskowców typu Hetman Kamieniecki,
- lotniskowiec eskortowy Generał Grodzicki,
- eskadrę pancerników typu Kazimierz Jagiellończyk,
- eskadrę krążowników liniowych typu Bolesław Śmiały,
- dwie eskadry krążowników,
- dwie flotylle niszczycieli,
- okręt dowodzenia Mars oraz liczne mniejsze okręty.
W ostatniej chwili swój akces do manewrów zgłosili Chińczycy, lecz delikatnie im wytłumaczono, że prowokowanie Japonii w obecnym okresie nie jest wskazane.
W trakcie ćwiczeń przeprowadzono m.in. symulację desantu na jedną z wysp Nowej Kaledonii, pozorowane ataki lotnicze z pokładów lotniskowców oraz przetrenowano współpracę okrętów podwodnych z jednostkami nawodnymi. Uważa się, że manewry były udane, choć nie uniknięto kilku wypadków, w tym śmiertelnych. Cóż, gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą.

26 komentarzy:

  1. Lotniskowiec "Béarn" z jednej strony, a z drugiej: eskadra lotniskowców typu "Hetman Czarniecki", eskadra lotniskowców typu "Hetman Kamieniecki" i lotniskowiec eskortowy "Generał Grodzicki". Niezły odlot, zważywszy dodatkowo, że lotniskowiec francuski to skończony "rupieć"! :)
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się ukryć, że Francuzi w tej dziedzinie mocno odstają. Niemniej w budowie znajdują się dwa lotniskowce typu "Joffre", a po opisanych wyżej manewrach dodatkowo podjęto decyzję o przebudowie na lotniskowiec transportowca wodnosamolotów "Commandant Teste"

      JKS

      Usuń
    2. To bardzo ciekawa wiadomość (mam na myśli przebudowę "Commandant Teste"). Przydałaby się również przebudowa "Béarn", bo do niczego innego niż lotniskowiec eskortowy i tak się nie nadaje. Oba tematy bardzo fajne i może Kolega H_Babbock podjąłby się ich opracowania na Twojej stronie?
      ŁK

      Usuń
    3. Z opisu manewrów wynika, że uczestniczyły w nich okręty podwodne. Czy w spisie uczestników są one w kategorii „Mniejsze okręty”?
      Nie wiem czy dobrze liczę, ale wyszło mi (po stronie polskiej) 4 lotniskowce uderzeniowe, 1 eskortowy, 2 okręty liniowe, 2 krążowniki liniowe, 4-8 innych krążowników. Czy flotylla niszczycieli to 8 jednostek? Jeśli tak to do ćwiczenia eskorty powyższych sił ciężkich (13-17 okrętów) wymagane było by raczej więcej niż 16 niszczycieli.
      Szczerze mówiąc, w siłach francuskich także Lorraine to też okręt mocno przestarzały, czy wręcz bezwartościowy na Pacyfiku.
      Bearn i Commandant Teste to jednak słabi kandydaci na przebudowy.
      Bearn ze względu na małą prędkość (i kształt kadłuba) skazany jest na rolę powolnego lotniskowca. Można oczywiście wyremontować siłownię, poprawić uzbrojenie plot. W zakresie lotniczym można poprawić końce pokładu lotniczego, żeby nie opadały i nie zwężały się tak drastycznie ku końcom. Przy obecnych hangarach (4128m2 powierzchni) może brać max do jakichś 60 samolotów. I to jest chyba kres jego możliwości bojowych. Więc większa przebudowa chyba nie ma sensu.
      C. Teste po przebudowie byłby takim bardzo powolnym Independentem. Ale znacznie krótszym (156m versus 183m), więc dodatkowo by to upośledzało operacje lotnicze. W sumie Teste to raczej materiał na lotniskowiec eskortowy.
      H_Babbock

      Usuń
    4. Olaboga... Toć to potęga się zebrała! I Japończycy zza wt. swoich Junsenów tego nie obserwowali?
      Teraz to dopiero będą wku... rzeni.
      Kpt.G

      Usuń
    5. Do H_Babbocka.
      Zdaję sobie sprawę z tego, że zaliczenie oceanicznych OP do "mniejszych okrętów" nie jest zbyt eleganckie, ale nie chciałem zamieniać posta w "litanię" typów i poszczególnych jednostek; w przypadku Francuzów nawet niszczyciele pominąłem. Flotylla niszczycieli to u nas 8-10 jednostek; w warunkach bojowych przydałoby się więcej niż 2 flotylle, ale w czasie ćwiczeń... Dodatkowo biorąc pod uwagę "mniejsze okręty" (np. duże eskortowce) nie było tak źle.
      Owszem, trzon francuskiej floty pancernej jest mocno przestarzały i nawet modernizacje niewielu tu zmienią. Francuzi długo po Wielkiej Wojnie spoczywali na laurach, dopiero zjednoczenie Włoch podziałało jak budzik; stąd ukończona już budowa 2 krążowników liniowych i trwająca 2 pancerników.
      Co do "Béarna", to albo wydatnie wzmocni się jego napęd, albo pozostanie tylko wielkim lotniskowcem eskortowym (wg moich obliczeń 50-55 samolotów). Zmodernizowany "C. Teste" poziomu lotniskowca eskortowego nie przeskoczy (20-25 samolotów), więc zwiększanie mocy jego napędu nie ma sensu.
      Do Kpt.G.
      Na pewno obserwowali, manewry były jawne z udziałem obserwatorów z wielu państw (UK, USA, Holandia, Portugalia, Chiny, Włochy, Rosja, Dania, Szwecja, Hiszpania, Argentyna, Wenezuela, Meksyk, Chile, Turcja, Niemcy Północne). Japonia (i Syjam) zaproszenia nie przyjęły, więc pozostało im skryte podglądanie.
      Manewry nie miały na celu prowokowania kogokolwiek, lecz demonstrację niezachwianej woli współdziałania pomiędzy marynarkami polską i francuską. Jeśli stały się przy okazji pokazem siły, to chyba nic złego się nie stało...

      JKS

      Usuń
    6. Reaktywacja "Commandant Teste" w postaci lotniskowca lekkiego/eskortowego była rozważana jeszcze bezpośrednio po DWS. Gdyby popracować nad siłownią "Bearn", to (bez przebudowy kadłuba) dałoby się zapewne dociągnąć prędkość do 25 węzłów. Jako duży lotniskowiec eskortowy byłby akceptowalny (oczywiście konieczny byłby demontaż archaicznych armat kazamatowych 155 mm). Kolego H_Babbock - okaż swój kunszt! :)
      ŁK

      Usuń
  2. Proponuje rozpoczęcie budowy 4 tankowców fl0ty /lub dużych krążowników/ po wybuchu niespodziewanej wojny część przebudujemy na lotniskowce lekkie. IDSM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli Kolega zechce cofnąć się do Wiadomości z floty nr 44/2/1939 z 02.11.2016, to w planach na rok bieżący znajdzie m.in. tankowce. Planowana ich liczba może ulec zmianie.

      JKS

      Usuń
    2. Co do postu z 2.11.16r to raczej lepiej by wyglądały niszczyciele eskortowe uzbrojone w 6X105mm z turbinami i prędkością około 35w + torpedy.IDSM.

      Usuń
    3. Kolego IDSM, lepiej od czego? Czy lepiej w ogóle? Przepraszam, że nie rozwijam tematu, ale chory leżę aktualnie w łóżku jak Łazarz, mam nadzieję, że nie będę musiał być wskrzeszany.

      JKS

      Usuń
    4. He, he, he - Łazarzu - zdrowia życzę! :)
      ŁK

      Usuń
    5. W odpowiedzi na Twoje życzenia, uśmiechnąłem się blado i chwiejnie kiwnąłem jednym palcem; to chyba należy do obowiązków chorego w takiej sytuacji :).

      JKS

      Usuń
    6. A teraz serio: mam nadzieję, że niedyspozycja zdrowotna szybko przeminie i nie zaskutkuje dłuższym zastojem na blogu. Wypatruję już kolejnego tematu "okrętowego". Byle tylko nie dotyczył on okrętów desantowych! :)
      ŁK

      Usuń
    7. Myślałem o tankowcach, krążownikach plot, jakiejś adaptacji, ale tematy te przerastają moje aktualne siły, będzie więc okręt d...obry jakiś może.

      JKS

      Usuń
  3. Przydałoby się aktualne zestawienie floty obejmujące typ, ilość jednostek w typie, lata wejścia do służby i modernizacji (w przypadku dużych przebudów).
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planuję opublikować takie zestawienie na koniec roku 1940.

      JKS

      Usuń
    2. Dobra wiadomość!
      ŁK

      Usuń
    3. Jeszcze lepszą znajdziesz na swojej skrzynce!

      JKS

      Usuń
  4. Pytanie jakie mają na nas zapatrywanie wszystkie ludy tworzące dotychczas Federację Naddunajską. To zaważy na naszym stosunku do ich projektów. Jakby nie patrzyć, to jesteśmy w okolicy jedynym państwem, które jeszcze nie zgłaszało żadnych żądań, i to my możemy trzymać wszystkie sznurki władzy, buahahahahhaha. Ekhm, poniosło mnie

    G.Adm.Thrawn

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej niektóre z tych ludów będą szukać pomocy na zewnątrz, więc i do nas ktoś się pewnie zgłosi...

      JKS

      Usuń
  5. Mam nadzieję, że problemy zdrowotne już przeminęły, a teraz opracowujesz jakiś "super-temat"! :)
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
  6. Katastrofa: ale się "zapchało"! :)
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
  7. Widać Wielki Kryzys z końca lat 20-tych uderzył w świat JKS z opóźnieniem, ale ze zdwojoną siłą.
    Żeby zapchać pustkę podzielę się taką obserwacją. Powszechnie uważa się „wojnę u-boot’ów” za niezwykle efektywną.
    Jednak, najpóźniej latem 1940r, Niemcy wiedzieli, że:
    - albo pokonają Anglię lotnictwem i spokojnie zwrócą się przeciw Sowietom;
    - albo nie pokonają, i wówczas będą musieli i tak zaatakować Sowiety.
    Czyli celem strategicznym jest pokonanie Sowietów. Jeśli tak, to należało wszelkie siły skupić na wzmacnianiu potencjału lądowego. Czyli zamiast zbudować w latach 1941-45 łącznie 1’040 op. (w tym: 199 w 1941, 237 w 1942, 284 w 1943, 229 w 1944, 90 w 1945) ograniczyć produkcję do minimum, np. 30 op. rocznie. A uwolnione zasoby (169 sztuk w 1941, 207 w 1942,..) przeznaczyć na budowę czołgów. Jeden u-boot to około 800 ton mechanizmów i stali, czyli między 40 czołgów PzIII a 20 czołgów PzV Pantera. Czyli rocznie od 169x40=6760 (PzIII w ’41) do 5’080 (Pantery w ‘43).
    Oczywiście można dyskutować o przyjętym przeze mnie parametrze, ale i tak musi wyjść po kilka tysięcy czołgów extra rocznie. A przecież dodatkowe, nawet tylko 1 tys. czołgów niemieckich na froncie wschodnim w ’41, czy ’42, zmieniłoby zasadniczo wyniki działań wojennych.
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie kryzys, to tylko grypa.
      Bardzo ciekawe i moim zdaniem słuszne uwagi. Zagrały tu chyba względy emocjonalne; Hitler nie chciał uznać się za pokonanego (a przynajmniej "niewygranego") w wojnie z Anglią i trochę obsesyjnie forsował zbrojenia podwodne. Już IWS pokazała, że samymi OP wojny się nie wygra; wystarczyło tylko utrzymywać jakiś tam stan zagrożenia dla brytyjskiej żeglugi, a gros mocy produkcyjnych użyć na budowę np. samolotów lub czołgów. Ponieważ tego nie zrobił, sprawdziło się powiedzenie o łapaniu wielu srok za ogon.

      JKS

      Usuń