Niderlandzkie małe okręty desantowe typu KLS1 1941 (4 jednostki)
Jednostki zasadniczo przeznaczone do
przewozu i wyładunku na nieurządzony (w sensie braku infrastruktury portowej)
brzeg, cięższego uzbrojenia, sprzętu i zaopatrzenia. Zakłada się, że wyładunek
będzie się odbywał na już opanowanym przyczółku bez, lub tylko ze słabym
przeciwdziałaniem wroga.
Zdolność przewozowa tych okrętów to
alternatywnie:
- 5 czołgów średnich (25 t),
- 7 czołgów lekkich (12 t),
- 3 działa polowe (armata 75 mm lub
haubica 105 mm) z ciągnikami kołowymi,
- 3 działa plot 40 mm z ciągnikami
kołowymi,
- 9 samochodów terenowych,
- 7 półciężarówek (1,5 t),
- 5 ciężarówek (2,5 t),
- do 130 t zaopatrzenia.
Możliwe są różne kombinacje ww.
pozycji, np. 4 czołgi średnie + ciężarówka, 4 czołgi lekkie + 3 półciężarówki, 2
działa polowe z ciągnikami + ciężarówka, 5 samochodów terenowych + 2
ciężarówki, itd. Wyładunek pojazdów i artylerii następuje przez opuszczaną
rampę dziobową, a załadunek żurawiami w porcie wyjściowym. Wyładunek i
załadunek zaopatrzenia za pomocą żurawików burtowych na oraz ręcznie.
Możliwe jest też zaokrętowanie i
desantowanie przez rampę dziobową do 290 żołnierzy z pełnym ekwipunkiem. Z
uwagi na brak odpowiednich warunków, czas przewozu tego wojska nie może
przekroczyć 4 godzin. W praktyce wyglądać ma to tak, że na pozycji wyjściowej
desantu, żołnierze przechodzą z transportowca(ów) wojska na omawiane
jednostki i już na ich pokładach osiągają brzeg. Nie dotyczy to załóg
przewożonych czołgów i samochodów oraz obsługi dział, w łącznej liczbie do 24 osób; dla nich przeznaczono odpowiednie pomieszczenia i udogodnienia,
umożliwiające w miarę komfortową podróż w czasie do 7 dni.
Okręty zbudowała stocznia Amsterdamsche
Droogdok Maatschappij w Amsterdamie. Przydzielone zostały do Dowództwa Sił
Amfibijnych.
Opis techniczny.
Kadłub
Szeroki, lecz o niewielkim
zanurzeniu, z opuszczaną rampą dziobową i stałym nadburciem na śródokręciu.
Napęd
Dwa silniki diesla o mocy 660
KM każdy, w jednej maszynowni.
Podana w raporcie prędkość
maksymalna 14,65 w. dotyczy okrętu niezaładowanego, przy pełnym załadunku
prędkość ta spada do 12,45 w. Podobnie zasięg przy pełnym załadunku maleje z
2150 do 1550 Mm.
Uzbrojenie
Na okręcie zamontowano:
-
2xIIx40/60 Bofors/Wilton-Fijenoord P1937, przy elewacji 45o donośność pociskiem HE 0,93
kg wynosi 9830 m, a przy elewacji maksymalnej 85o donośność pionowa
tym samym pociskiem wynosi 7160 m;
- 4xIx20/60 Madsen/Westoever
P1938, przy elewacji 45o donośność pociskiem HE 0,16 kg
wynosi 4700 m, a przy elewacji maksymalnej 85o donośność pionowa tym
samym pociskiem wynosi 3050 m.
Stałych urządzeń kierowania ogniem
brak.
Inne
Na jednostce zainstalowano trzy
radiostacje i radionamiernik.
Uwaga: rysunek przedstawia okręt w
stanie pełnego załadowania.
KLS1, Netherlands small landing ship laid down 1941, launched 1941, completed 1941 (engine 1941)
Displacement:
342 t light; 358 t
standard; 374 t normal; 504 t full load
Dimensions: Length (overall / waterline) x beam x draught (normal/deep)
(168,96 ft / 162,73 ft)
x 31,50 ft x (6,00 / 7,38 ft)
(51,50 m / 49,60 m) x
9,60 m x (1,83 / 2,25 m)
Armament:
4 - 1,57" / 40,0 mm
60,0 cal guns - 2,05lbs / 0,93kg shells, 1 500 per gun
Anti-air guns in deck mounts, 1937 Model
2 x Twin mounts on centreline ends, evenly
spread
4 - 0,79" / 20,0 mm
60,0 cal guns - 0,35lbs / 0,16kg shells, 3 000 per gun
Anti-air guns in deck mounts, 1938 Model
4 x Single mounts on sides, aft evenly spread
2 raised
mounts
Weight of broadside 9 lbs /
4 kg
Machinery:
Diesel Internal
combustion motors,
Geared drive, 2 shafts,
1 320 shp / 985 Kw = 14,65 kts
Range 2 150nm at
9,00 kts
Bunker normal = 15
tons, at max displacement = 28 tons
Complement:
38 - 50
Cost:
£0,108 million / $0,432
million
Distribution of weights at normal displacement:
Armament: 2 tons, 0,5%
- Guns: 2 tons, 0,5%
Machinery: 35 tons,
9,3%
Hull, fittings &
equipment: 151 tons, 40,4%
Fuel, ammunition &
stores: 32 tons, 8,6%
Miscellaneous weights:
154 tons, 41,2%
- Hull below water: 40 tons
- Hull above water: 114 tons
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability
(Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
255 lbs / 116 Kg = 131,1 x 1,6 " / 40 mm
shells or 0,2 torpedoes
Stability (Unstable if
below 1.00): 1,53
Metacentric height 1,8
ft / 0,6 m
Roll period: 9,8
seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 71 %
-
Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,01
Seaboat quality (Average = 1.00): 1,78
Hull form characteristics:
Hull has raised
forecastle, rise aft of midbreak,
a normal bow and large transom stern
Block coefficient
(normal/deep): 0,425 / 0,471
Length to Beam Ratio:
5,17 : 1
'Natural speed' for
length: 15,67 kts
Power going to wave
formation at top speed: 52 %
Trim (Max stability =
0, Max steadiness = 100): 40
Bow angle (Positive =
bow angles forward): 16,90 degrees
Stern overhang: 1,64 ft
/ 0,50 m
Freeboard (% = length
of deck as a percentage of waterline length):
Fore
end, Aft end
- Forecastle: 14,00%, 15,09 ft /
4,60 m, 14,11 ft / 4,30 m
- Forward deck: 49,00%, 5,91 ft / 1,80
m, 5,91 ft / 1,80 m
- Aft deck: 15,00%, 14,11 ft / 4,30 m, 14,11 ft / 4,30 m
- Quarter deck: 22,00%, 14,11 ft /
4,30 m, 14,11 ft / 4,30 m
- Average freeboard: 10,14 ft / 3,09 m
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low =
better): 79,8%
- Above
water (accommodation/working, high = better): 118,2%
Waterplane Area:
3 329 Square feet or 309 Square metres
Displacement factor
(Displacement / loading): 163%
Structure weight / hull
surface area: 33 lbs/sq ft or 159 Kg/sq metre
Hull strength
(Relative):
-
Cross-sectional: 0,89
-
Longitudinal: 3,41
- Overall:
1,02
Excellent machinery,
storage, compartmentation space
Adequate accommodation
and workspace room
Ship has slow, easy
roll, a good, steady gun platform
Excellent seaboat,
comfortable, can fire her guns in the heaviest weather
KLS1-KLS4 (1941)
Warto pomyśleć o stworzeniu, na bazie tego okrętu (kadłub + siłownia) okrętu bezpośredniego wsparcia desantu. Choć i to, co tu przedstawiłeś jest nadzwyczajnie szybkie i silnie uzbrojone...
OdpowiedzUsuńŁK
Okręt wsparcia desantu to ważna rzecz. Dość łatwo byłoby zamontować na śródokręciu haubice, moździerze albo wyrzutnie rakiet, bo to nie wymaga dużych ingerencji w konstrukcję kadłuba. Trudniej z armatami, a przynajmniej część okrętów wsparcia desantu powinna być uzbrojona w armaty przeciwpancerne.
UsuńStonk
Zgadzam się. Nie jestem jednak fanem małych, niekierowanych pocisków rakietowych. Robią co prawda dużo hałasu i zamieszania, ale ich celność jest znikoma, a ponowne załadowanie wydaje się, w warunkach bojowych, kłopotliwe. Myślę więc, że oprócz istniejącej artylerii małokalibrowej optymalne byłoby zainstalowanie odtylcowego, gwintowanego moździerza (haubico-moździerza) kalibru 152 mm i armaty 75 mm (przynajmniej L/50) w charakterze działa przeciwpancernego. Na to powinno starczyć miejsca na pokładzie i odpowiedniego zapasu dostępnych do wykorzystania ciężarów.
UsuńŁK
Pewnie w przyszłości (już poza ramami czasowymi tego cyklu) powstaną okręty bezpośredniego wsparcia desantu, ale czy to będzie z wykorzystaniem kadłuba "KLS1", czy całkiem nowa konstrukcja, nie przesądzam, ja ich projektować już nie będę.
UsuńNie widzę potrzeby montażu na okrętach desantowych armat ppanc. Na samym atakowanym wybrzeżu czołgi npla raczej się nie pojawią, a do zwalczania ich w głębi lądu wystarczą zwykłe działa okrętowe 105-149 mm i organiczne armaty ppanc desantowanych oddziałów.
JKS
O potrzebie działa przeciwpancernego na okręcie wsparcia desantu. 1. Obrońcy mogą spróbować zepchnąć desant czołgami do morza. 2. Armata przeciwpancerna dobrze sprawdza się w ostrzeliwaniu małych schronów, takich jak masowo budowane w Brytanii w ramach przygotowań na niemiecką inwazję pillboxy. 3. Okręt wsparcia desantu niekoniecznie wspiera desant. Może osłaniać ewakuację i wtedy też należy się spodziewać nieprzyjacielskich czołgów na brzegu.
UsuńStonk
Niemieckie okręty desantowe typu "MFP" często wyposażano w ciężkie armaty przeciwpancerne 75 i 88 mm.
UsuńŁK
Dla porównania, obejrzyjcie sobie polskie kanonierki desantowe mojego projektu, typów "Orizaba" i "Wezuwiusz" (post z dnia 19.08.2018). Były one zbudowane na kadłubach średnich okrętów desantowych, jeżeli takowe kiedyś w niderlandzkiej MW się pojawią, to mogą wyglądać podobnie.
UsuńDo dział ppanc na niderlandzkich okrętach desantowych, nadal nie jestem przekonany. Niemieckie barki desantowe typu "MFP" miały atakować wybrzeża obsadzone przez armie alianckie (początkowo sowiecką, później amerykańską i brytyjską), dysponujące licznymi, silnie opancerzonymi czołgami, w tym ciężkimi. O armii japońskiej - która jest najprawdopodobniejszym przeciwnikiem Niderlandów - nie można tego powiedzieć. Opancerzenie japońskich czołgów średnich (ciężkich tam nie budowano) w zasadzie nie przekraczało 50 mm. Wyjątkiem był typ "4 Chi-To" z pancerzem 75 mm, którego zbudowano zawrotną liczbę 4 szt. Poza tym, zdecydowaną większość swoich czołgów średnich Japończycy wykorzystywali na chińskim teatrze wojennym. Na zdobytych obszarach Azji Południowo-Wschodniej i Zachodniego Pacyfiku, pojawiały się głównie czołgi lekkie, nieliczne i słabo opancerzone (12-25 mm). Do ich zwalczania, armaty ppanc o kalibrach > 37 mm są zbędne.
Jeżeli zaś chodzi o wykorzystanie armat ppanc do niszczenia umocnień, to te, budowane przez Japończyków na ww. obszarach, miały konstrukcję typowo polową, prawie wyłącznie ziemno-drewnianą; na wyspach Pacyfiku piaskowo-koralowo-palmowo-bambusową :). Do ich niszczenia, armaty ppanc o kalibrach > 37 mm również nie są potrzebne.
JKS
Japończycy do walk na wyspach używali głównie czołgów lekkich, a armata 37 mm wystarczy do niszczenia czołgów lekkich, ale w polu. Zasięg skuteczny armaty 37 mm to około kilometra, działa większych kalibrów mają większy zasięg skuteczny. A podczas operacji desantowej może zdarzyć się wiele okazji do strzelania na odległość większą niż kilometr.
UsuńStonk
Tworzymy tu alternatywny przebieg wydarzeń dziejowych. Dlaczego więc pojawia się założenie, że japońskie siły pancerne są takie, jak w realu? Zresztą i tu mieli bardzo ciekawe projekty czołgów średnich i ciężkich. Problem jedynie w tym, że nie zdążyli rozwinąć ich produkcji wielkoseryjnej. Przy okazji zgadzam się z powyższym wywodem @Stonk.
UsuńŁK
Pomijam realia - źle, powołuję się na realia - źle. To co mam robić? Już wiem; pomijać, kiedy Wam to pasuje i powoływać się, kiedy Wam to pasuje. To takie proste.
UsuńJKS
Niepotrzebny sarkazm! Istotą jest to, że nawet do zwalczania lekkich czołgów przez okręt wsparcia desantu nadają się zdecydowanie lepiej armaty 75+ mm.
UsuńŁK
A kiedyż to zostały wprowadzone do uzbrojenia armaty ppanc "75+" mm? Wg Wikipedii "Specjalne działa przeciwpancerne zaczęto produkować jednak dopiero w latach 30. XX wieku. Typowy dla dział tego okresu, używanych aż do początku II wojny światowej, był kaliber 37 mm, rzadziej 47 mm lub kalibry pośrednie (40 mm, 45 mm). Mniejszym, rzadziej stosowanym kalibrem był 25 mm. [...]. Pierwsze doświadczenia II wojny światowej wymogły opracowanie nowych cięższych dział przeciwpancernych, o długiej lufie i kalibrze 50 lub 57 mm. W połowie wojny, standardowym kalibrem dział przeciwpancernych stał się 75 lub 76 mm."
UsuńI tak:
- niemieckie armaty ppanc 5 cm PaK 38 i 7,5 cm PaK 40 weszły do uzbrojenia odpowiednio w latach 1940 i 1941;
- niemieckie działo 8,8 cm PaK 43 było właściwie działem plot, a w funkcji ppanc używane od roku 1943;
- sowieckie działa ppanc 57 mm ZiS-2 i 85 mm D-44 weszły do uzbrojenia odpowiednio w latach 1941(43) i 1944;
- brytyjskie działa ppanc QF 6-pdr 57 mm i QF 17-pdr 76,2 mm weszły do uzbrojenia odpowiednio w latach 1942 i 1943;
- amerykańska armata ppanc M5 76,2 mm weszła do uzbrojenia w roku 1943;
- włoska armata plot 90 mm 90/53 Modello 41 była sporadycznie używana przez Niemców jako ppanc od roku 1943;
- Japończycy do końca 1945 roku armaty ppanc o kalibrze większym niż 47 mm w ogóle nie posiadali.
Reasumując, w największych armiach IIWS:
- działa ppanc o kalibrze 50+ mm pojawiły się pierwszy raz w roku 1940, a w powszechniejsze użycie weszły w latach 1941-43;
- działa ppanc o kalibrze 75+ mm pojawiły się pierwszy raz w roku 1941, a w powszechniejsze użycie weszły w latach 1942-44.
Skąd więc, te biedne Niderlandy mają wziąć w roku 1941 armatę ppanc o kalibrze 75+ mm? Nawet, gdyby takowa w niderlandzkim arsenale w tym roku istniała, to zapewne byłaby wykorzystana w pierwszym rzędzie jako działo ppanc piechoty, ewentualnie armata czołgowa, MW by się do tego najnowszego modelu po prostu "nie dopchała"
Aktualnie (1941), podstawowym niderlandzkim działkiem ppanc jest Bofors 37 mm L/45 (pluton po 3 działka na batalion). Rozpoczęło się już sukcesywne zastępowanie tego modelu przez działko Bofors/Wilton-Fijenoord 40 mm L/52 (lądowa wersja L/60 ze skróconą lufą). Na etapie testów prototypu jest działo ppanc Bofors/Wilton-Fijenoord 57 mm L/50 (planowana bateria po 9 dział na brygadę), a w fazie prac koncepcyjnych działo ppanc (i czołgowe) Bofors/Wilton-Fijenoord 75 mm L/55 (zakładany dywizjon po 18 dział na dywizję).
JKS
Skoro belgijska armia miała już armatę przeciwpancerną (kazamatową, czyli łatwą do zaadaptowania na działo okrętowe i to własną, nie żaden Bofors) kaliber 60 mm, to flota nie będzie gorsza.
UsuńStonk
Ad JKS Kilka uwag. Niemiecka 7,5cm PAK w praktyce wchodziła do służby w 1942.
UsuńOgólna teza o działach ppanc jest jak najbardziej słuszna, choć można wskazać na jeden wyjątek. Chodzi o sowieckie działo (planowane jako ppanc) 107mm z 1940. Zupełne kuriozum wówczas, i do tego mocno niepraktyczne (jak zrozumiałem np oddzielny celowniczy od kierunku i od elewacji co nie sprawdzało się w ppanc). W rezultacie produkcje przerwano a działo poszło (słusznie) w zapomnienie.
I jeszcze uwaga o wymianie dział. Taki wysiłek przekraczał nawet nowoczesne armie i np Brytyjczycy i Niemcy do końca wojny mieli w linii działa 57mm i 50mm odpowiednio. No i liczebność: w Niemieckiej dywizji piechoty w 1939 było 72 działa 37mm, w 1944 miało być 12 dział 75mm.
W Niderlandach planowane przejście z 37mm na 40mm, by zaraz przejść na 57mm, to moim zdaniem już bałagan. A mając w tle działo 75mm to już zupełnie niezrozumiałe. Ja bym postulował rozwiązanie: mamy 37mm która jeszcze wydaje się OK w 1941 (szczególnie jeśli nie ma doświadczeń wyniesionych z wojny) i od razu założenie, że w przyszłości będzie uzupełniana "ciężkim" działem ppanc 75mm.
A na koniec wskazanie pewnego jednak rodzaju kontrargumentu do tezy „nie było 75 ppanc w 1940”.
Na początku DWS w pułkach lekkiej artylerii działa 75 (lub 76,2) występowały w armii Francuskiej, Sowieckiej i szeregu mniejszych (np Polskiej). Wydawały się koncepcyjnie przestarzałe, bo nowoczesne było stosowanie wyłącznie haubic.
Ale takie działa "około 75" w 1939 w Polsce, w 1940 we Francji i od 1941 w Rosji okazały się paradoksalnie świetnymi pogromami czołgów. I to nawet w sytuacji braku amunicji papnc, to pocisk odłamkowo burzący i tak rozrywał ówczesne czołgi. Tak więc "zwykłe" działa 75 na okrętach (tutaj desantowych) jak najbardzie mogły by pełnić rolę zarówno wsparcia piechoty jak i niszczenia czołgów.
PS to takie "szczęście głupiego" czyli koncepcyjnie przestarzałe utrzymywanie dział 76,2 w Sowieckiej artylerii lekkiej przed wojną, okazało się prawdziwym zbawieniem w broni ppanc w czasie DWS.
PPS Inaczej było w Wielkiej Brytanii. Lekka artyleria została oparta o haubicoarmaty 87,6mm. Działa technicznie doskonałe, ale koncepcyjnie chybione. Mianowicie były za słabe (w prownaniu do dział lekkich 75mm) jako ppanc., a, jako haubcie miały zdecydowanie za słabą siłę ognia (w prównaniu np. do haubić 122mm).
H_Babbock
Wojsko polskie w 1939 miało przeciwpancerną amunicję do armat polowych kaliber 75 mm.
UsuńStrzelanie pociskami odłamkowymi kaliber 75 mm do czołgów miało sens z małej odległości. Po pierwsze dlatego, że armaty polowe z reguły miały mniejszą celność od przeciwpancernych, po drugie pocisk odłamkowy miał przebić pancerz, przebijalność była rzędu centymetra czy dwóch. Eliminowanie czołgów pociskiem burzącym eksplodującym na zewnątrz pancerza (stosowane przez wojska brytyjskie i sowieckie) wymaga jednak silniejszej eksplozji, to były działa kalibru 120 mm i więcej.
Na komentarz kolegi H_Babbocka z 6 października 2024 13:16.
UsuńAd akapit drugi.
Po pierwsze, działko 37 mm L/45 w roku 1941 wygląda już słabo (31 mm pancerza z 500 m). Zastąpienie go działkiem 40 mm L/52 (55 mm pancerza z 500 m) ma więc sens. Tym bardziej, że działka 40 mm L60 są już produkowane, a skrócenie lufy i modyfikacja do wersji lądowej nie stanowi większego problemu.
Po drugie, działo 57 mm L/50 (zakładane 75 mm pancerza z 500 m) w roku 1941 jest w fazie testów, a rozpoczęcie produkcji seryjnej przewidziane dopiero na rok 1942. Czymś więc czołgi o pancerzu +31 m przez ponad rok trzeba zwalczać.
Po trzecie, działo 75 mm L/55 (zakładane 140 mm pancerza z 500 m) to dopiero "melodia przyszłości" Jego wejście do produkcji nie nastąpi wcześniej, niż na przełomie lat 1943/44. I znowu pytanie: czym zwalczać pojawiające się w okresie 1942-44, coraz lepiej opancerzone czołgi?
Po czwarte, w armii niderlandzkiej docelowo zakłada się użycie artylerii ppanc na trzech poziomach struktury organizacyjnej; batalion, brygada i dywizja. W kolejnych latach wyglądałoby to tak:
- 1941; batalion - pluton 37 mm, brygada - bateria 40 mm, dywizja - brak;
- 1942; batalion - pluton 40 mm, brygada - bateria 40 mm, dywizja - bateria 57 mm;
- 1943; batalion - pluton 40 mm, brygada - bateria 57 mm, dywizja - dywizjon 57 lub bateria 75 mm;
- 1944-45; batalion - pluton 40 mm, brygada - bateria 57 mm, dywizja - dywizjon 75 mm.
Ty widzisz w tym bałagan, a ja celowe i perspektywiczne działanie.
Ad akapit trzeci.
Słuszne spostrzeżenia, ale rozmawiamy o artylerii ppanc, a nie wykorzystaniu do celów ppanc artylerii polowej/morskiej/DP. Skoro - jak twierdzisz - morskie działa 75 mm, nadają się do niszczenia czołgów (a tym bardziej 105 i 120 mm), to montowanie na okrętach desantowych wyspecjalizowanych dział ppanc nie ma sensu.
Wracając "rakiem" do akapitu pierwszego, dla porównania, wg mojej koncepcji, w niderlandzkiej dywizji byłoby dział(ek) ppanc:
- w roku 1941; 24 x 37 mm, 18 x 40 mm, razem 42;
- w roku 1942; 42 x 40 mm, 6 x 57 mm, razem 51;
- w roku 1943; 24 x 40 mm, 54 x 57 mm (lub 36 x 57 mm i 9 x 75 mm), razem 59-78;
- w latach 1944-45; 36 x 40 mm, 36 x 57 mm, 18 x75 mm, razem 90.
JKS
Działa 75 mm mają sens jako przeciwpancerne, które są montowane na okrętach bezpośredniego wsparcia desantu. Decydującą rolę odgrywa ich szybkostrzelność. Dyskusja o owych hipotetycznych armatach przeciwpancernych 75+ mm zeszła na manowce. Nie muszą to być stricte armaty przeciwpancerne, a np. działa okrętowe lub zaadaptowane z lekkich armat polowych. "Anonim" powyżej słusznie zauważył, że amunicja przeciwpancerna do armat polowych nie była żadnym dziwem w 1939 r. Parametry przebijalności ustępowały specjalizowanym konstrukcjom z lat późniejszych (głównie za sprawą dłuższych luf = lepszej balistyki). Bo czymże różni się nowoczesna armata polowa 75 mm A.D. 1939 od armaty przeciwpancernej 75 mm A.D.1942? Spróbujmy wyegzemplifikować różnice i cechy wspólne. Zasadnicza różnica: armata przeciwpancerna ma niższą sylwetkę, bo ma niższą elewację lufy (wystarczy do +25 st.), co skutkuje również mniejszą donośnością (nawet w przypadku dłuższej lufy od "polówki"). Cechy wspólne: dwuogonowe łoże rozstawne, zapewniające poziome kąty ostrzału w granicach około + 60 st., używanie zespolonej amunicji i szybkostrzelność w granicach 15-25 strz./min. Zwracam uwagę, że Niemcy zdobywszy w kampaniach 1939 - 1941wiele armat polowych 75 - 76 mm dokonywali od 1942 r. ich przeróbek na typowe armaty przeciwpancerne (stare lufy i zespoły oporopowrotne osadzane na nowych, niskich łożach z kołami pneumatycznymi). Takie przeróbki dotyczyły również najstarszych armat 75 mm Deporta wz. 1897 L/36,3 (oceniane powszechnie jako bardzo udane!).
UsuńŁK