niedziela, 8 lutego 2015

Pancernik typu Władysław Łokietek 1923-1924 (2 szt.)



Pancernik typu Władysław Łokietek 1923-1924 (2 szt.)

Po straszliwych mękach, kilku nieprzespanych nocach i lekkim uszczerbku na zdrowiu (głównie psychicznym); oddaję w Wasze ręce od dawna wyczekiwane dzieło. Dla jasności; różnica w położeniu wodnosamolotu pomiędzy rzutami jest zamierzona. Jeśli znajdziecie inne różnice, to będą one tylko owocem błędów i niedopatrzeń. Istotne i dające się łatwo skorygować – poprawię, tzw. „popierdółki” – zignoruję, a pozostałe przyjdzie uznać za dopust boży.
Przechodząc do meritum; okręt „wyszedł” prawie 5 000 t większy niż zakładałem początkowo, ale tym kosztem udało się troszkę wzmocnić uzbrojenie i poprawić prędkość i zasięg. O szczegółach pisał nie będę, można znaleźć je w raporcie. Ogólnie można uznać nasz pancernik za współcześnie jeden z najsilniejszych tej klasy okrętów świata. Sądzę, że udało mi się „wyważyć” charakterystykę jednostki i w żadnej dziedzinie nie posiada ona większych braków. Okręt posiada trochę skromne uzbrojenie plot, szczególnie małokalibrowe (25 mm). Znając moje „normalne” podejście do tematu, może to dziwić, lecz uznałem, że „na teraz” wystarczy, a miejsca dla montażu dodatkowej artylerii małokalibrowej jest pod dostatkiem. Po wejściu do służby Władysław Łokietek został okrętem flagowym PMW, w związku z czym nosi na grotmaszcie odpowiedni proporczyk. 




Władysław Łokietek, Poland Battleship laid down 1923

Displacement:
            30 006 t light; 32 146 t standard; 34 673 t normal; 36 695 t full load

Dimensions: Length (overall / waterline) x beam x draught (normal/deep)
            (718,29 ft / 715,22 ft) x 98,43 ft x (30,51 / 31,93 ft)
            (218,93 m / 218,00 m) x 30,00 m  x (9,30 / 9,73 m)

Armament:
      8 - 15,98" / 406 mm 45,0 cal guns - 2 239,90lbs / 1 016,00kg shells, 120 per gun
              Breech loading guns in turret on barbette mounts, 1921 Model
              4 x Twin mounts on centreline ends, evenly spread 1 raised mount - superfiring
      20 - 4,72" / 120 mm 50,0 cal guns - 52,91lbs / 24,00kg shells, 360 per gun
              Dual purpose guns in deck and hoist mounts, 1920 Model
              10 x Twin mounts on sides, evenly spread 4 raised mounts
      16 - 1,57" / 40,0 mm 60,0 cal guns - 2,05lbs / 0,93kg shells, 1 500 per gun
              Anti-air guns in deck mounts, 1919 Model
              2 x Quad mounts on sides, forward deck 2 raised mounts
              2 x Quad mounts on centreline ends, evenly spread 2 raised mounts
      14 - 0,98" / 25,0 mm 60,0 cal guns - 0,55lbs / 0,25kg shells, 3 000 per gun
              Anti-air guns in deck mounts, 1919 Model
              6 x Twin mounts on sides, evenly spread 6 raised mounts
              2 x Single mounts on sides, forward deck Centre 2 raised mounts
      Weight of broadside 18 477 lbs / 8 381 kg
      Main Torpedoes
      2 - 21,0" / 533 mm, 24,61 ft / 7,50 m torpedoes - 1,585 t each, 3,170 t total
            submerged bow tubes

Armour:
   - Belts:                     Width (max)    Length (avg)               Height (avg)
            Main:   13,8" / 350 mm           475,72 ft / 145,00 m   9,51 ft / 2,90 m
            Ends:   Unarmoured
            Upper: 7,87" / 200 mm           173,88 ft / 53,00 m     7,87 ft / 2,40 m
              Main Belt covers 102% of normal length

   - Torpedo Bulkhead - Strengthened structural bulkheads:
                        6,89" / 175 mm           475,72 ft / 145,00 m   18,86 ft / 5,75 m
            Beam between torpedo bulkheads 85,30 ft / 26,00 m

   - Gun armour:         Face (max)     Other gunhouse (avg)            Barbette/hoist (max)
            Main:   13,8" / 350 mm           6,89" / 175 mm                      13,8" / 350 mm
            2nd:           -                      -                            0,98" / 25 mm

   - Armoured deck - multiple decks:
            For and Aft decks: 4,92" / 125 mm

   - Conning towers: Forward 13,78" / 350 mm, Aft 6,89" / 175 mm

Machinery:
            Oil fired boilers, steam turbines,
            Geared drive, 4 shafts, 85 765 shp / 63 981 Kw = 26,50 kts
            Range 10 000nm at 14,00 kts
            Bunker at max displacement = 4 550 tons

Complement:
            1 269 - 1 651

Cost:
            £9,045 million / $36,182 million

Distribution of weights at normal displacement:
            Armament: 2 977 tons, 8,6%
               - Guns: 2 970 tons, 8,6%
               - Weapons: 6 tons, 0,0%
            Armour: 12 699 tons, 36,6%
               - Belts: 3 261 tons, 9,4%
               - Torpedo bulkhead: 2 288 tons, 6,6%
               - Armament: 2 924 tons, 8,4%
               - Armour Deck: 3 753 tons, 10,8%
               - Conning Towers: 474 tons, 1,4%
            Machinery: 2 866 tons, 8,3%
            Hull, fittings & equipment: 11 460 tons, 33,1%
            Fuel, ammunition & stores: 4 667 tons, 13,5%
            Miscellaneous weights: 4 tons, 0,0%
               - Hull below water: 4 tons

Overall survivability and seakeeping ability:
            Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
              49 220 lbs / 22 326 Kg = 24,1 x 16,0 " / 406 mm shells or 7,1 torpedoes
            Stability (Unstable if below 1.00): 1,11
            Metacentric height 6,0 ft / 1,8 m
            Roll period: 16,9 seconds
            Steadiness      - As gun platform (Average = 50 %): 70 %
                                   - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 1,02
            Seaboat quality  (Average = 1.00): 1,37

Hull form characteristics:
            Hull has rise forward of midbreak,
              a normal bow and a round stern
            Block coefficient (normal/deep): 0,565 / 0,571
            Length to Beam Ratio: 7,27 : 1
            'Natural speed' for length: 26,74 kts
            Power going to wave formation at top speed: 48 %
            Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 51
            Bow angle (Positive = bow angles forward): 6,50 degrees
            Stern overhang: 0,00 ft / 0,00 m
            Freeboard (% = length of deck as a percentage of waterline length):
                                               Fore end,        Aft end
               - Forecastle:            19,00%,  26,90 ft / 8,20 m,  23,95 ft / 7,30 m
               - Forward deck:       56,00%,  23,95 ft / 7,30 m,  23,95 ft / 7,30 m
               - Aft deck:    10,00%,  16,08 ft / 4,90 m,  16,40 ft / 5,00 m
               - Quarter deck:        15,00%,  16,40 ft / 5,00 m,  17,06 ft / 5,20 m
               - Average freeboard:                      22,32 ft / 6,80 m
            Ship tends to be wet forward

Ship space, strength and comments:
            Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 82,9%
                        - Above water (accommodation/working, high = better): 170,4%
            Waterplane Area: 49 825 Square feet or 4 629 Square metres
            Displacement factor (Displacement / loading): 101%
            Structure weight / hull surface area: 208 lbs/sq ft or 1 017 Kg/sq metre
            Hull strength (Relative):
                        - Cross-sectional: 0,96
                        - Longitudinal: 1,53
                        - Overall: 1,00
            Excellent machinery, storage, compartmentation space
            Excellent accommodation and workspace room
            Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform
            Good seaboat, rides out heavy weather easily

2 x catapults
2 x CZL-16HR

Władysław Łokietek (1923)
Kazimierz Wielki (1924)
 

50 komentarzy:

  1. Witam
    Witam

    Wielki okręt i imponujące dzieło! Gratuluję!
    Bardzo mnie cieszy zwiększenie prędkości (w założeniach było tylko 25w). Nie jestem entuzjastą zwiększenia liczebności baterii 120mm (z 16 do 20). Wrażenie estetyczne - coraz bardziej widzę, że (niestety!) w guście sylwetek okrętowych się różnimy. Pytań będę miał mnóstwo - ale na szybko jedno - zaskoczył mnie uskok pokładu (przy wieży 3). "Zawsze" był on projektowany skośny. Tu jest prostopadły (do osi okrętu) co ogranicza pole ostrzału wieży 4 (na niższych kątach podniesienia). Konieczność techniczna?

    Pozdrawiam
    H_Babbock

    PS Jak we flocie Polskiej jest konwencja oznaczania wież: 1,2,3,.. czy A,B,C, czy inna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o działa 120 mm, to po prostu zjawiła się możliwość ich zwiększenia, ponieważ nie dało się tego wykorzystać w innym celu, to ... jest, jak jest.
      W guście sylwetek możemy się różnić, byle różnić się "ładnie"
      Proszę mnie na razie nie przerażać pytaniami; jakiś czas będę musiał odpocząć.
      Kształt uskoku pokładu został w pewnym sensie wymuszony wymaganiami dot. wolnej burty. Zukosowanie go (czy to "w przód", czy to "w tył") zmieniłoby wiele parametrów i zmusiło do istotnych zmian w projekcie.

      JKS

      Usuń
    2. Pominąłem jedno pytanie. Przyjmijmy brytyjski system oznaczania wież (dziób A,B,C, rufa X,Y,Z, ewentualnie śródokręcie P,Q,R).

      JKS

      Usuń
  2. Witam
    Okręcik nawet nawet... tylko po kiego grzyba te wyrzutnie torped ????
    Pawel76

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyrzutnie torped służą do... np. żeby było czym dobić przeciwnika po długiej i wyczerpującej amunicję walce.

      JKS

      Usuń
    2. Witam
      Kolega może będzie uprzejmy podać przykład dobijania jakiejkolwiek jednostki torpedami przez jakikolwiek pancernik?
      Niepotrzebnie zmarnowane tony.
      Pozdrawiam
      Pawel76

      Usuń
    3. Nie znam takiego przykładu, co nie oznacza, że kiedyś nie może mieć miejsca.
      Oczywiście sytuacje z gier komputerowych nie mogą być argumentem, ale do dziś pamiętam grę sprzed kilkunastu lat i bitwę "Yamato" kontra "Iowa" + 4 niszczyciele. Pod koniec bitwy "Yamato" był całkowicie obezwładniony, choć pływał, "Iowa" nie miał już pocisków 16", a niszczyciele torped. Nie mogłem przeciwnika nijak dobić; nadal pamiętam tę frustrację.
      Poza tym to tylko 6 t - czyli 0,000173 wyporności!

      JKS

      Usuń
  3. Potęga...
    Niech Hood się schowa...
    za "8 lat" chcę coś podobnego, tylko jeszcze trochę szybszego(29-31w)!
    Nadbudówka dziobowa chyba wzorowana na KGV?
    Wolałbym już coś w stylu Kanclerza lub ww Jegomościa...
    Naprawdę silny Pancernik! Godny Imienia Króla!
    Pozdrawiam!
    Kpt.G

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nie chcę słyszeć o żadnych pancernikach! ten mało mnie nie zabił...
      Nadbudówka to pomysł "autorski", jakiekolwiek podobieństwo jest przypadkowe. Piękna może i nie jest, ale funkcjonalna.

      JKS

      Usuń
  4. Cudo!!
    Zgadzam się z opinią kolegi Kpt.G by nawet za dekadę zwodować coś szybszego,ale to przyszłość(mi osobiście marzy się krążownik liniowy oraz ciężkie krążowniki,ale to też przyszłość), a teraz odpoczywaj i nabieraj sił na coś równie wielkiego :3.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak Ci się udało wcisnąć taką moc w tak niewielki, relatywnie, okręt? Wyprzedza swoją epokę o 15 lat (nie zaprzeczaj!), również nowoczesnością i urodą sylwetki. Osobiście zwiększyłbym opancerzenie pokładów (ciągle wzrastająca rola lotnictwa morskiego) kosztem burty, którą ograniczyłbym, z kolei, do poziomu najnowszych (ówcześnie) pancerników japońskich czyli 300 mm. Uzbrojenie główne, gdyby to był mój projekt, stanowiłyby 14-calówki (4 x III), ale to już moje indywidualne upodobanie. Wyrzutnie torped zdecydowanie odpuściłbym. Szczerze gratuluję ogólnej koncepcji i podziwiam włożoną pracę, dla jej urzeczywistnienia.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podstawowe parametry jednostki są mocno zbliżone do typu "Nagato", więc to nie jest jakieś szczególne cudo wyprzedzające epokę.
      Czego się tak czepiacie tych marnych 2 wyrzutni torped? To tylko 6 ton!

      JKS

      Usuń
    2. Witam

      Az podskoczyłem i z wrażenia na szybko komentuje.
      Jestem skonfundowany, że taki specjalista, jak ŁK, napisał, że projekt „Wyprzedza epokę …nowoczesnością… sylwetki”. „Oczywistą oczywistością” jest, że w kategorii sylwetka jest to projekt między konserwatywny a przestarzały. Świadczy o tym:
      układ cztero wieżowy (a nie trzy wieżowy) – w latach dwudziestych to konserwatyzm
      pokład z uskokiem (a nie gładko pokładowy) – jak wyżej.
      wyraźne duże rufowe stanowisko dowodzenia – to już 10-15 lat wcześniej był anachronizm.
      Mała kubatura przedniej nadbudówki – nowoczesne okręty (projekt G3, Nelson, Strasburg) oraz późniejsze miały nadbudówkę stałej wysokości (aż do miejsca odpowiadającego tutaj początkowi komina) plus ogromną „basztę”. Tu nadbudówka zmniejsza się, a na jej górze jest tylko dalomierz (nota bene powoduje to, że dalomierz główny jest relatywnie nisko).
      Maszt trójnożny z „budką”. To też element anachroniczny, w nowoczesnych konstrukcjach tę role przejęła „wieża”.
      Przyznaje, że dwa element są „w epoce” (ale nie progresywne!): dodatnie wygięcie dziobu oraz pojedynczy komin (jak na np. typie R).
      Nowoczesne jest tylko zintegrowane wyposażenie lotnicze.

      Pozdrawiam
      H_Babbock

      Usuń
    3. Witam.
      Przyznaję słuszność dużej części uwag. Ogólnie traktowałem projekt jako przejściowy "miedzy dawnymi, a nowymi laty" Stąd pewne niekonsekwencje, czy niespójności.
      Niemniej muszę zaprotestować przeciwko porównywaniu mojego projektu do "Nelsona 1927", a tym bardziej "Dunkerque 1937" - to jednak inne lata. "G3" pozostał w zasadzie w koncepcji, ale i tak uważam, że ogólnie "moja" sylwetka i układ ogólny są nowocześniejsze.
      Pozdrawiam -

      JKS

      Usuń
    4. Kolego H_Babbock, mamy zatem różne pojęcie na temat nowoczesności! Wieże dwudziałowe nie są żadnym anachronizmem (vide współczesne,16-calowe pancerniki amerykańskie i japońskie, a także młodszy o 15 lat "Bismarck" i późniejsze, niezrealizowane projekty niemieckie). Ważą te wieże sumarycznie trochę więcej, ale pojedyncze trafienie wyłącza tylko 1/4 potencjału (analogiczny rachunek odnośnie wież potrójnych i poczwórnych mówi sam za siebie). Pisząc o wyprzedzeniu epoki miałem na myśli przede wszystkim zestaw artylerii przeciwlotniczej i lotnictwa pokładowego. A sylwetka jest, moim zdaniem, i nowoczesna i urodziwa (podoba mi się i basta!). Nowoczesna i zwarta jest zapewne również (pokaźnej mocy) siłownia okrętu, na co wskazuje jednokominowa sylwetka.
      ŁK

      Usuń
  6. Wspaniały pancernik! Miałem sporo wątpliwości co do niego, uważałem, że będzie za mały na tak silne uzbrojenie, a tu mamy okręt dobrze opancerzony, o sporym zasięgu i mogący się ścigać z Nagato. Moja radość jest tym większa. W Reichsmarine świeży narybek straszono Hoodem. "Gdybyś, walcząc z pancernikiem Hood, zrobił coś takiego, już byłbyś martwy!!!" Teraz będą straszyć Władysławem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Skoro okręt ma wyrzutnie torpedowe, to pozwolę sobie zadać pytanie, czy opracowywane są jakieś nowe, "wielkokalibrowe" (np. 635 mm) modele tej broni?
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nie ma takich planów, ale nie jest wykluczone w odleglejszej przyszłości wprowadzenie torped kalibru np. 610 lub właśnie 635 mm.

      JKS

      Usuń
  8. Z ciekawością obserwuję polemikę pomiędzy kolegami ŁK i H_Babbockiem. Jako bezpośrednio zainteresowany (więc teoretycznie nieobiektywny), nie mam zamiaru się w nią wtrącać, chyba że tytułem udzielenia koniecznych wyjaśnień.
    Powodzenia Koledzy -

    JKS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że daleko idąca rozbieżność stanowisk czyni tę dyskusję mało obiecującą. Protokół rozbieżności jest bliską perspektywą, w momencie, gdy dostojny Kolega uważa Twoje projekty za konserwatywne (bądź zgoła anachroniczne). Jest to stanowisko całkowicie znajdujące się na drugim biegunie w stosunku do moich zapatrywań... Choć rozumiem, że taki stan rzeczy jest Ci na rękę, gdyż obala "mit" Twojej nadmiernej progresywności.
      ŁK

      Usuń
    2. Witam

      W odpowiedzi ŁK
      Gwoli ścisłości – pisałem o nie nowoczesności w odniesieniu jedynie do sylwetki. Nowoczesność artylerii uniwersalnej jest poza dyskusją. Tylko, żę w sylwetce okrętu tego nie widać.
      Wieże dwudziałowe – określenie „za 15 lat” Kolegi wyłącza z porównania starsze konstrukcje („współczesne 16 calowe pancerniki”). A za 15 lat to 4 wieżowy był tylko Bismarck, a (według części opisów) Niemcy, z braku współczesnego projektu, wzorowali się na „starym” Bayernie. „Wszyscy” pozostali wybrali 3 (lub 2) wieże. (Choć przyznaje, że były chyba 2 projekty – USA 4xIII i Niemcy – 4xII, Vanguarda wyłączam z zestawienia, oczywiście). Tyle praktyki.

      Co do teorii co jest lepsze – 9 pocisków z trzech wież czy 8 z czterech? Jeśli jest bardzo duże prawdopodobieństwo trafienia w wieżę na okręcie wroga (bitwa na bardzo krótkim dystansie) wygrywa układ 4 wieżowy, bo ma większa „przeżywalność” (w prostym modelu salwa – trafienie jest, licząc liczbą dział: zaczynają 9:8, po pierwszym trafieniu jest 6:6, po drugim 3:4, po trzecim zwycięstwo 4-wieżowca).
      Jeśli prawdopodobieństwo trafienia w wieże jest bardzo małe (jak w realu!), a większość trafień we wroga wchodzi w kadłub, nadbudówki etc. to większe prawdopodobieństwo sukcesu daje układ 9 dział:
      - bo daje o 12,5% więcej pocisków (i stąd trafień!! – a to przesądza).
      - układ 3 wież jest mniejszy (jako cel) niż układ 4.
      - bo nawet po utracie „po jednej wieży” obie strony nadal mają tyle samo - po 6 dział, dopiero po następnych trafieniach w wieże byłoby niekorzystnie….
      Warto zauważyć, że jeśli np. wieże stanowią 10% powierzchni celu (okrętu) to drugą wieżę da się zniszczyć po średnio 20 trafieniach. A tego to żaden pancernik raczej nie toleruje, więc wcześniej bardziej zniszczony (ośmiodziałowiec!) będzie starał się uciec.
      Więc ośmielę się spuentować, że rachunek mówi „sam za siebie” co jest korzystniejsze.

      No i liczba wież to nie była jedyna przesłanka nie-nowoczesności, a nawet z punktu widzenia sylwetki była tylko jedną z kilku równie ważnych.

      Ale jeśli by dla Kolegi sylwetka (nadal) była nowoczesna i się podobała – to, cóż, o podobaniu nie będziemy dyskutować, więc ja pozostanę w zasmuconej mniejszości.

      Pozdrawiam
      H_Babbock

      PS Z powodów zawodowych dalej będę mógł uczestniczyć w dyskusji wieczorem.

      Usuń
    3. Jednak pozwolę sobie się wtrącić, ponieważ moim zdaniem dyskusja niepotrzebnie koncentruje się na chyba nie najważniejszym elemencie.
      W okresie 1919-1946 budowano okręty liniowe o mocno zróżnicowanym układzie artylerii głównej: 4x2, 3x3, 4x3, 2x4, 2x4+1x2, innych nie pamiętam, a szukać mi się nie chce. Każda z tych konfiguracji miała swoje zalety i wady. Mniejsza ilość wież to oszczędności ciężarowe i gabarytowe, większa to korzystniejsza dystrybucja obciążeń i "plus" do żywotności. W wypadku wież wielolufowych (3+), lufy przy ograniczonej praktycznie szerokości tych wież, były zamontowane blisko siebie, co powodowało wzajemną interferencję fizyczną pocisków i obniżenie celności. Próbowano zapobiegać temu różnicując czas (w ułamkach sekund) odpalenia poszczególnych dział, ale rodziło to inne z kolei problemy. Można tak jeszcze długo wymieniać. Dlatego - powtarzam - sposób dystrybucji artylerii głównej nie może jednoznacznie przesądzać o wartości okrętu. Wartość ta zawsze jest wypadkową (a może sumą) wszystkich podstawowych parametrów i tak należy ją rozpatrywać.
      Co do architektury i ogólnego układu przestrzennego okrętu; powtarzam "Łokietek" powstał w okresie przejściowym, kiedy zasady obowiązujące jeszcze dla okresu 1900-1918 "walczyły" z nowymi trendami. Projekt mój w części celowo eksponuje te sprzeczności, aby trafić w "ducha czasu" Przyznaję, że "popełniłem" wcześniej kilka projektów, które próbowały "przeskoczyć" ten przejściowy okres, teraz staram się tego zbyt wyraźnie nie robić. Duża w tym zasługa kolegi ŁK i jego często uzasadnionych krytycznych opinii.
      Ode mnie "to by było na tyle", zapraszam wszystkich do dalszej dyskusji.

      JKS

      Usuń
  9. No to garść moich uwag:)
    Uzbrojenie faktycznie ustawione jest dość konserwatywnie – to że Bismarck miał podobnie, raczej tej oceny nie zmienia, bowiem i on był za jej rozmieszczenie krytykowany. Mniejsza jednak o to, bo oba układy mają swoje wady i zalety. Natomiast w raporcie jest błąd – podniesione są 2 stanowiska (4 działa) a nie 1 (2 działa).
    Bardziej martwi mnie mała wysokość pasa pancernego (tylko 2,9 m – na tej wielkości okręcie przydało by się więcej), jak i to, że chyba bardzo płytko sięga poniżej linii wodnej, o ile w ogóle? Z kolei gródź przeciwtorpedowa jest zdecydowanie za gruba – kiedyś już o tym psiałem, że az tyle wcale nie jest potrzebne dla zatrzymania energii wybuchu podwodnego, a wręcz cieńsza gródź mogła byc skuteczniejsza. Zaoszczędzoną wypornośc można by przeznaczyć na zwiększenie powierzchni opancerzenia. Zwłaszcza że do traktatowych 35.000 ton standard sporo brakuje – dodatkowe blisko 3000 ton wyporności można by przeznaczyć na zwiększenie skali opancerzenia. (o ile w Twoim świecie jest limit wyporności dla pancerników? – jeśli nie to uznaje, że wypornośc jest po prostu wypadkową możliwości finansowych floty i nie ma kwestii;)).
    Ponadto, trochę zastanawia mnie pewna niekonsekwencja w koncepcji opancerzenia – widac brak ochrony cześci dziobowej i rufowej, co sugeruje system All of nothing. Z drugiej strony mamy górny pas 200 mm, który do niczego innego raczej się nie przyda, jak do aktywowania zapalników pocisków ppanc (bo z taką grubością ich nie zatrzyma). Trzeba by się tu zastanowić nad przeznaczeniem okrętu – jeśli jest na Bałtyk (a tak się spodziewam), to system AoN mógłby mieć rację bytu. Jeśli długotrwałe rejsy oceaniczne – raczej skala opancerzenia powinna być większa (w tym dziób, rufa, zdecydowanie większa wysokość pasa pancernego).
    Co do wyposażenia lotniczego – ono trochę waży, i pasowało by je uwzględnić w miscellaneous weight (tam mamy tylko 4 tony).
    No i kwestia rysunku – jest jakiś taki niewyraźny, jakby zapisany w jpg (a przecież jest to png, czyli prawidłowo). Jeśli natomiast mogę cos zasugerować w kwestii sylwetki (bo wiadomo – de gustibus non disputandum est), to myślę, że korzystniej było by podwyższyć nieco grotmaszt, bowiem teraz jest dość niski i powoduje że sylwetka jest raczej przysadzista. Z wyższym zyskałaby zapewne na „lekkości” i dynamice:) (ogólnie odnoszę wrażenie, że preferujesz raczej dość niskie Maszy – czy mam rację?).
    pozdr
    dV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uwagi i postaram się udzielić na nie wyczerpujących odpowiedzi, stąd komentarz będzie raczej przydługi.
      Trzecia licząc od dziobu wieża (nazwijmy ją "X") jest tylko w części swojej długości położona nad pokładem, gdybym ją zdefiniował jako całkowicie "raised", odbiłoby się to bardzo niekorzystnie na stateczności i innych podobnych parametrach. Aby można było choć z przymrużeniem oka uznać, że wieża jest na poziomie pokładu, zastosowałem - zarzucany mi tu wcześniej - prostopadły do osi okrętu uskok pokładu górnego. Przyznaję, że jest to w pewnym sensie oszukiwanie programu (i trochę samego siebie), ale gdybym był bardziej w tym względzie restrykcyjny, parametry okrętu musiałyby być gorsze niż realnie możliwe do uzyskania przy tej wyporności (choćby w porównaniu do "Nagato").
      Główny pas pancerny sięga 2,4 m powyżej i 0,5 m poniżej linii wodnej. Myślę, że te 0,5 poniżej wystarczy, pocisk już po kilkudziesięciu cm drogi w środowisku wodnym traci dużą część energii (zwiększone opory), dlatego raczej się nie zdarzało w praktyce, aby główny pas schodził głębiej niż 1,0 m. Jeszcze niżej jego rolę w pewnym sensie przejmuje gródź przeciwtorpedowa, stąd jej grubość. Zresztą przy przyjętym przeze mnie rodzaju tej grodzi, grubość ta nie wpływa istotnie na parametry ciężarowe.
      Zawsze przyjmuję zasadę "wszystko, albo nic" Z moich (uproszczonych) obliczeń wynika, że ewentualne zalanie nieopancerzonych "końcówek" kadłuba, pozwoli jeszcze okrętowi utrzymać się na powierzchni. Ogólnie główny pas pancerny chroni linię wodną na odcinku pomiędzy skrajnymi grodziami cytadeli pancernej (w tym komory amunicyjne i główne przestrzenie siłowni), a pas górny wyższe przestrzenie siłowni. Podnoszenie pasa pancernego poza siłownią wg mnie nie ma sensu, barbety artylerii głównej mają wystarczającą grubość. Dla całkowitego wyjaśnienia mojej koncepcji, trzeba byłoby sporządzić szczegółowy schemat opancerzenia, ale do zrobienia choćby jednej więcej kreski dla tego projektu, nikt mnie już nie zmusi!
      Słuszna uwaga - pominąłem masę wyposażenia lotniczego. Teraz obliczyłem, że jest to ok. 26 t, dodałem roboczo do Springsharpa i na szczęście nie wpłynęło to znacząco na główne parametry, więc raport pozostawiam bez zmian.
      Nie wiem skąd wynika niewyrazistość rysunku, spróbuję wrzucić go jeszcze raz (poprawiając mały błąd, którego jeszcze nikt nie zauważył).
      Co do wysokości masztów, to nie od dziś różnimy się preferencjami i tak już chyba zostanie.
      Pozdrawiam -

      JKS

      Usuń
  10. Piękny pancernik Jerzy.

    Pozdrawiam,
    Ada

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam

    W nawiązaniu do wcześniejszej wymiany poglądów, czy jest to okręt o sylwetce nowowczesnej, czy nie, Kolega JKS napisał , że „architektury…Projekt mój w części celowo eksponuje te sprzeczności, aby trafić w „ducha czasu””. To dało mi przyczynek do dania (jeszcze raz) wyrazu mojej „manii” dotyczącej wyglądu okrętów. Dla nadbudówki przedniej zasady „1918” były jasne: bryła wystająca ponad drugą wieżę. Z przodu na górze pancerna wieża z małymi szparami obserwacyjnymi. Z tyłu bryły nadbudówki maszt, który zaczyna obrastać różnymi konstrukcjami. Aż w skrajnym wypadku prowadzi do powstania „japońskiej pagody” (jak starsze pancerniki japońskie). „Nowe” (po 1918) to byli Anglicy, którzy (na G3, potem Nelson) zaproponowali, że zamiast „obrośniętego masztu” będzie potężna „baszta” (reszta bez zmian).
    Dlatego uważam, że Polscy inżynierowie mogli w 1923 przyjąć rozwiązanie:
    1. po staremu, czyli jak do 1918
    2. uporządkowana (dużo mniejsza od „baszty”) maszto-wieża (jak Niemcy i USA, ale dużo później, pod koniec lat 30),
    3. wariant „basztowy”
    4. wariant oryginalny, czyli inny (od angielskiego) kształt „baszty”, albo inne proporcje nadbudówka – baszta.
    Wariant kolegi JKS dla mnie osobiście nie jest „w duchu czasu” i w ogóle „nie pancernikowaty”. „Szklarniowa nadbudówka przednia” to za dużo szkła, za mało pancernych wież. Całość (jeśli przymknąć oko na rozmiar wież artylerii i na pojedynczy komin) to pierwsze wrażenie wizualne - starszy amerykański ciężki krążownik.

    Dlatego estetycznie mi się nie udaje polubić sylwetki tego okrętu – ale o gustach nie ma co dyskutować.

    Pozdrawiam
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to z rysunku nie wynika, to informuję, że od głównego SD (pierwsze dwa poziomy) do dalocelownika przebiega coś w rodzaju ciągłego opancerzonego szybu, który w razie potrzeby może stanowić rodzaj schronu dla obsady sterówki i stanowiska wachtowego (dwa "szklarniowe" poziomy niejako "obiegające" ww. szyb). Podobne, choć mniejsze gabarytowo rozwiązanie występuje na rufie. Jest to prawdopodobnie całkowicie oryginalne rozwiązanie, przynajmniej ja sobie innego podobnego nie przypominam.
      Poza tym uprzedzam, że bez względu na krytykę, na dużych okrętach artyleryjskich zawsze będę stosował zapasowe stanowisko dowodzenia i zapasową sterówkę. Nawet opancerzenie nie daje "immunitetu" tym obszarom w sytuacji bitewnej.
      Przykro mi, że nie byłem w stanie sprostać estetycznym wymaganiom Kolegi :(. Może w przyszłości lepiej mi się uda. Niemniej ja główną uwagę zwracam na funkcjonalność; w końcu okręt wojenny jest bardziej obiektem użytkowym niż artystycznym.

      JKS

      Usuń
    2. Zdecydowanie jestem również zwolennikiem zdublowania stanowiska dowodzenia i sterowania w kompleksie nadbudówki rufowej. Użyteczność takiego rozwiązania wydaje się bezdyskusyjna. A w innym temacie: osobiście (a)historyczny dyskomfort wywołuje u mnie zastosowana artyleria uniwersalna, mocno wybiegająca poza epokę. Przy identycznym układzie ustawienia dział zastosowałbym 4 x II - 152 mm + 6 x II - 105 mm. Byłoby aż nadto na realia połowy lat dwudziestych (i jeszcze dłużej). Realnie, takie ujednolicone zestawy artylerii uniwersalnej pojawiły się jedynie w USN i RN na początku lat 40-tych, przy czym tylko amerykańskie 5-calówki L/38 i brytyjskie 4,5-calówki L/45 były w pełni udanymi armatami.
      ŁK

      Usuń
  12. Witam

    Zgodność rysunków. Po wnikliwej (jak na amatora) analizie zgodności rysunków bocznego i z góry uważam, że są perfekcyjnie zgodne. Mi się udało (z trudem!) znaleźć tylko 3 (a może tylko 2?) uchybienia.
    1. rufowe stanowisko dziełek 25mm jest „z boku” przesunięte do dziobu o metr – dwa w stosunku do „z góry”.
    2. Dziobowe stanowisko pojedynczych 25mm jest chyba cofnięte w stosunku do „z góry” (tak mało, że nie jestem nawet pewien.).
    3. I rzecz trochę poważniejsza. Czołowa płyta pancerna wież głównych. „Z boku” widać, że to pojedyncza płyta. Zgodnie z tym „z góry” dach wieży ma jedną linię z przodu wieży. Ale dół wieży jest dla mnie niespójny - składa się z 3 linii (półokręgu?). A powinien być jedną linią..
    W ogóle wydaje mi się, że w przypadku wież składających się (jak tutaj) z prostych powierzchni, dół czołowej płyty był (patrząc z boku) cofnięty wobec krawędzi barbety. Wówczas z góry z pod płyty czołowej wystawał kawałek obrysu barbety w postaci wycinka koła.


    Pozdrawiam
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli są uchybienia, to zgodność rysunków nie może zostać uznana za perfekcyjną!
      Po kolei:
      1. Jeśli mówimy o skrajnym rufowym stanowisku 25 mm, to na rzucie bocznym faktycznie jest przesunięte w stronę dziobu o ok. 0,9 m - nie wiem na pewno skąd wziął się ten błąd.
      2. Pojedyncze stanowisko 25 mm na dziobie jest z kolei przesunięte ok. 0,75 m w stronę rufy - jw.
      Być może wytłumaczeniem powyższych błędów jest to, iż przy mocno zaawansowanym już rysunku zauważyłem, że całość rzutu poziomego jest (dlaczego?) przesunięta w stosunku do bocznego o 1 piksel. Korygując ten błąd, musiałem jednocześnie skorygować położenie wszystkich istniejących już na jednym z rzutów elementów i coś pewnie pomieszałem.
      Rysowanie w dwu rzutach okrętu tej wielkości jest dodatkowo utrudnione tym, że nie mieści się w całości na ekranie i nie można go całego jednocześnie kontrolować.
      3. Czołowa płyta wież głównego kalibru jest jednocześnie nachylona w pionie i zaokrąglona w poziomie przechodząc w miarę płynnie w płytę boczną. Wobec czego stanowi tzw. powierzchnię nierozwijalną, wielokrzywiznową, czyli niemożliwą do dokładnego przedstawienia na dwuwymiarowej płaszczyźnie (podobny problem istnieje np. z odwzorowaniem powierzchni globusa na mapie). Być może mogłem narysować to lepiej, ale chyba zabrakło mi wyobraźni przestrzennej. Na swoje usprawiedliwienie podam, że strawiłem tylko nad tematem tej wieży prawie 5 godzin, czyli się starałem. Proszę o wybaczenie.
      Cofnięcie całej wieży w stosunku do barbety jest dla mnie niezrozumiałe i dopóki go nie zrozumiem, nie będę stosował.
      Ogólnie na zaistniałe błędy wpłynęło kilka czynników, a to:
      - mój brak doświadczenia w tym zakresie,
      - konieczność tworzenia od podstaw biblioteki używanych elementów okrętowych w innym niż boczny widoku (bardzo pracochłonne),
      - wielkość okrętu,
      - wynikający z powyższych długi czas pracy nad rysunkiem,
      - i będące tego skutkiem zmęczenie fizyczne i psychiczne obniżające koncentrację i spostrzegawczość.
      Mam nadzieję, że kiedy już nabędę doświadczenia, oraz "dorobię" się bogatszej biblioteki elementów, znalezienie błędów w moich rysunkach będzie coraz trudniejsze.
      Dziękuję za uwagi, pozdrawiam -

      JKS

      Usuń
  13. Takie cofnięte (w stosunku do początku barbety) wieże po 1920 stosowali Anglicy, Francuzi i Japończycy. Nie stosowali Niemcy i USA. Mam hipotezę, że takie cofnięcie:
    1. pozwalało łatwiej uzyskać zrównoważenie wieży.
    2. zbliżając płytę czołową do osi obrotu (w pionie) dział minimalizowało rozmiary otworów strzelniczych.

    To, że kolega zaprojektował wieże z czołową płyta z powierzchni giętej (i to nie rozwijalnej!) to mnie zaskoczyło. Rzeczywiście w czasie I wś stosowano często zaokrąglone płyty w wieżach ciężkich. Ale po 1920 wszyscy (dosłownie!) stosowali tylko wieże z płyt płaskich (z wyłączenie płyty tylnej, wygiętej na bazie walca - ale to z konieczność). Zakładam, że płyty proste było optymalne z punktu widzenia produkcji
    Czy można zapytać o powód zastosowania skomplikowanej płyty czołowej w Polskiej flocie?
    Pozdrawiam
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kwestii wysuniętej w przód barbety. Być może hipotezy Kolegi są trafne, a może także chodziło o ustawienie zamków dział bliżej osi podnośników? Jak już mówiłem, nie do końca to rozumiem. Intryguje mnie też sposób zabezpieczenia wystającego fragmentu barbety; dodatkowy fragment płyty pancernej "z wierzchu"?
      Przyznam, że kształt wieży wzorowałem troszkę na wieżach "Nagato", bo to i współcześnie i kaliber ten sam. Poza tym "obły" kształt czoła wieży daje nadzieję na rykoszety.

      JKS

      Usuń
  14. A ja jestem zdecydowanie pod wrażeniem....
    Jedynie te wyrzutnie torpedowe... z których się wycofano już chyba ostatecznie podczas PWŚ. Stanowiły zagrożenie dla okrętów tego typu (dla samych posiadaczy), co chyba Niemcy odczuli na własnej skórze. Proponuję zdemontować po modernizacji.
    Nie znam żadnej konstrukcji okrętu "bez wad"... i przede wszystkim oceniam wkład pracy i pomysłowość, plus drugi rzut.
    Brawo JKS.
    To naprawdę imponująca konstrukcja.
    A krytykom radzę - sami coś takiego stwórzcie...

    Piotr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzliwa krytyka jest, jak sądzę, mile widziana przez Autora!
      ŁK

      Usuń
    2. Wyrzutnie torped miał Rodney i miały mieć pancerniki typu H. Rodney miał dwie wyrzutnie kalibru 24,5 (największe na świecie) w dziobie, równoległe do osi okrętu (chyba). Użył ich przeciwko Bismarckowi, właśnie w celu dobicia unieszkodliwionego wroga, ale z kiepskim efektem. Nie wiem ile razy strzelał (miał torpedy zapasowe), ponoć raz trafił. Pancerniki typu H w projekcie miały 6 wyrzutni dziobowych, po 3 z każdej strony, ale odchylone na zewnątrz, bez możliwości wystrzelenia salwy 6 torped do jednego celu. Nie mam pojęcia, jak zamierzali celować. Myślę, że to niezły pomysł, jednak dwie torpedy mogą nie wystarczyć do dobicia przeciwnika wagi ciężkiej.
      ŁK proponował uzbrojenie pancernika w 12 dział 356 mm. Nasze działa tego kalibru mają większą prędkość początkową niż 406 mm, co zwiększa prawdopodobieństwo trafienia. 8x406 wywala w minutę 16 256 kg (nieźle), a 12x356 17 265,6 kg (jeszcze lepiej).
      Ale mamy już, co mamy i nie będziemy odsyłać nowych okrętów na przebudowę. Pomyśli się za 10 lat.

      Usuń
    3. Dziękuję bardzo za uznanie.
      Co do wyrzutni torped, podaję przykłady współczesne: "Nagato" 1920 8x533, "Hood" 1920 6x533, "Nelson" 1927 2x622, "Tennessee" 1920 2x533, "Colorado" 1921 2x533. Wygląda na to, że KAŻDY okręt liniowy z lat 1920-1930 był w wyrzutnie torped wyposażony.
      Wniosek: w roku 1923 nie było to takie "zacofane".
      Pozdrawiam -

      JKS

      Usuń
    4. Zapomniałem. Nagato i Colorado też miały wyrzutnie torped.

      Usuń
    5. Kolego Stonk, dziękuję za wsparcie!.
      Jeśli dwie torpedy nie wystarczą, to można przeładować wyrzutnie i jeszcze raz! Chociaż jeżeli przeciwnik jest naprawdę obezwładniony, to dużo mu już chyba nie potrzeba.

      JKS

      Usuń
  15. Witam

    Wygląd, estetyka rzecz ważna, ale na koniec są kwestie techniczne.
    Dźwigi do samolotów – jak będą podnoszone z wody?. Żeby podnieść samolot, dźwig musi sięgać za burtę na odległość połowy rozpiętości samolotu plus kilka metrów zapasu bezpieczeństwa. Razem absolutne minimum to około 9 metrów (tu 12,7m/2 +”kilka”), ale raczej musi to być 10-12 metrów. Według mojego pomiaru w tym projekcie dźwig sięga za burtę tylko 5, 5 metra co wyklucza jego użycie.
    Czy dobrze odczytuje, że przed hangarem są potrójne szyny – jaki jest ich cel? Bo szerokość samolotu (ze złożonymi skrzydłami) to 6,4m (szerokość centropłata plus podojona cięciwa skrzydła). Więc w hangarze mieści się tylko jeden samoloty (mi wyszło, że hangar ma szerokość 10m). Ponadto „boczne” tory są za blisko ścian bocznych hangaru żeby zmieścił się tam samolot.
    Mam wątpliwość do funkcjonalności całego rozwiązania „2 katapulty, między nimi plac manewrowy”. Z pomiarów wyszło, że katapulty są tak nisko, że przy obrocie będą zahaczać o samolot na „placu manewrowym”. Ponadto katapulty są za blisko rozstawione – przy obrocie jednej katapulty samolot przygotowany do startu będzie zahaczać o samolot na drugiej katapulcie. Sądzę, że po pierwszych próbach „lotnicy” zażądają przebudowy okrętu. Chyba najprościej byłoby: 1 katapulta na środku (ale wyższa, tak, żeby pod nią mieścił się samolot), po bokach 2 „place manewrowe” i poszerzenie hangaru (do szerokości nadbudówki pod nim) – będzie wtedy na 2 samoloty.
    Na wieżach głównych widać „uszy”. Zakładam, że są to osłony dalomierzy, a konkretnie ich obiektywów. Niepokoi mnie, że te „uszy” są za krótkie. Faktycznie wyszło mi, że dalomierz będzie miał obiektyw albo zasłonięty przez rozszerzająca się wieże, albo „na styk”. Co też jest nie korzystne, jeśli np. pancerz wieży jest rozgrzany i powietrze będzie zniekształcało obraz. Reasumując, czy „uszy” wież nie powinny być dłuższe?

    Pozdrawiam
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam.
      Wg moich obliczeń żurawie wodnosamolotów sięgają ok. 6 m za burtę i powinny dać radę, zakładając, że samolot będzie ustawiony prostopadle do burty (pytanie: czy da się to zrobić?). Jeśli jednak nie, to z powodu mojego lenistwa; wykorzystałem gotowy element z "biblioteki" bez modyfikacji.
      W hangarze mieści się jeden samolot, drugi przebywa w gotowości na katapulcie lub przed hangarem. Potrójny układ torów jest rzeczywiście zbędny, to pozostałość po pierwszym pomyśle. Faktycznie powinienem zaprojektować hangar nieco szerszy (+ 5-6 m), rozwiałoby to przy okazji wątpliwości w kwestii zasięgu żurawi.
      Nie przewiduję obecności na katapultach obydwu samolotów jednocześnie.
      Ogólnie, zdaję sobie sprawę z tego, że układ pokładu lotniczego może zawierać błędy. Jest to jednak tak naprawdę moja pierwsza próba, myślę, że następne będą bardziej udane.
      PS. Słuszne i wykonalne postulaty lotników zawsze będą uwzględniane :).
      Osie obiektywów dalmierzy wież artylerii głównej biegną ok. 0,75 m od krawędzi ściany wieży, powinno wystarczyć. Zwracam uwagę, że indywidualne dalmierze na wieżach pełnią funkcję rezerwową (np. w przypadku zniszczenia centralnego systemu kierowania ogniem), w normalnych warunkach używane są centralne dalocelowniki. Niemniej rozważę drobną modyfikację wież, być może przeniosę dalmierze na dach wieży.
      Dziękuję za - jak zwykle - cenne uwagi, pozdrawiam -

      JKS

      Usuń
    2. Dodatkowo pozwolę sobie na pewną refleksję: jaka szkoda, że nie ma Ciebie przy mnie kiedy rysuję! Zapewniam, że nie ma w tym ani grama ironii.

      JKS

      Usuń
    3. Witam

      Dziękuję za wyjaśnienia. Obawiam się, że podnoszenie wodnosamolotu z burty chyba było możliwe tylko „równolegle”, choć przyznam, że nie widziałem pełnego opisu tej procedury. Na pewno czytałem, że okręt musiał zastopować. Dalej mniemam: samolot wodował i na własnym silniku (śmigle) podpływał do burty, tak, żeby znaleźć się pod hakiem dźwigu. Samolot (także na wodzie) nie ma „wstecznego”, więc podpływanie pod burtę musiało się odbywać prawie równolegle – prostopadle byłoby zbyt niebezpieczne.

      Zupełnie z innej beczki – czy można by prosić o informację jaka jest waga stanowisk 1x40, 2x40 i 4x40? I czy stanowisko 4x40 jest „jedno salwowe” (wszystkie lufy strzelają naraz) czy dwu salwowe (jak pom-pom, strzelają na przemian po 2 lufy). Bo zakładam, że 2x40 jest chyba jedno salwowe.
      Pytam, bo kiedyś myślałem, że ideałem plot w czasie II wś byłaby laweta 8x40mm, Bofors, „ośmiosalwowa”. Byłaby to prawie „piła przecinająca samoloty w powietrzu”. Ale potem zaczęło mi się wydawać, że (ze względu na konieczność oddzielnej stabilizacji każdej lufy) ciężar takiego zestawu mógłby być monstrualny.

      I jeszcze drobiazg – na rzucie z góry część luf 120 mm jest jakby innego koloru (jakby zamglona?).

      PS Aż się zaczerwieniłem na „refleksję”! Choć pewnie większość czasu bym strawił na upieranie się, że chciałbym inną nadbudówkę…..

      Pozdrawiam
      H_Babbock

      Usuń
    4. Zgadzam się, że prostopadłe dojście wodnosamolotu do burty okrętu własnym napędem byłoby zbyt niebezpieczne. Spróbujmy rozpatrzyć taki sposób, że samolot dochodzi do burty w miarę równolegle, a po ustaleniu wzajemnego ruchu okrętu i samolotu na "zero" jest (za pomocą żurawia, bosakami, innym sposobem?) odwracany w położenie prostopadłe. Wiem, chyba niepotrzebnie próbuję "ratować" swoją koncepcję, ale przemyślmy jeszcze i to.
      Podaję szacunkowe masy stanowisk działek 40 mm: single 1,2 t, twin 4,5 t, quad 7,2 t. Zaznaczam, że klasyczne "pom-pomy" były chłodzone wodą, a moje są chłodzone powietrzem.
      Moje 2-funtówki strzelają naprzemiennie w okresie 0,67 s (po obniżeniu teoretycznej szybkostrzelności do 90/min, o czym niedawno pisałem). Czyli stanowisko twin ma szybkostrzelność łączną 180/min, a quad 360/min. Jednoczesny ogień wszystkich luf prócz problemów przez Kolegę opisanych, powodowałby pewną nieciągłość ognia i bardziej przypominał topór niż piłę..
      Rysunek ogólnie jest trochę "rozmyty" (na co już zwrócił uwagę de Villars), przypuszczam, że powoduje to duży rozmiar pliku grafiki. Możliwości bloga są w tym względzie (i nie tylko w tym) nieco ograniczone.
      PS. Proszę się nie czerwienić :). Uważam, że możliwość skorzystania z tak wnikliwych i precyzyjnych uwag PRZED publikacją, byłaby dla mnie bezcenna.

      JKS

      Usuń
    5. Dziękuje za odpowiedź.
      Na problem z zasięgiem dźwigu widzę 3 możliwości:
      1. Założyć, że dźwig ma 3 segmenty – trzeci jest schowany w grubej „rurze” podstawy, a dokładniej przyjąć, że jest to obrotowa „półrura”. Oś przymocowania ramienia dźwigu jest na dole tej grubej „półrury”. Wówczas zasięg dźwigu się zwiększy o 2-3 (?) metry (trochę dziwne).
      2. Założyć, że ostatni segment dźwigu ma wysuwaną (lub rozkładaną) sekcję, przedłużającą zasięg (trochę „diabeł z pudełka”).
      3. Założyć, że procedura przewiduje wodowanie łodzi która „asystuje” w podprowadzeniu samolotu pod dźwig, więc można i prostopadle ustawić samolot (mało praktyczne).

      Dziękuję za info w sprawie działek (dla wyjaśnienia - pisząc „ośmiosalwowy” miałem na myśli strzelanie 8 luf po kolei, nie naraz).

      Oczywiście chętnie będę uczestniczył w oglądaniu projektów, nawet przed publikacją (tylko jak?).
      Aczkolwiek mi się marzy, żeby w ogóle okręt pierw był prezentowany na blogu jako „projekt” (rysunek uproszczony, bez szczegółów, kolorów), a potem, dopiero potem zahartowana w ogniu krytyki finalna wersja, jako okręt zbudowany. Dodatkowa wartość dodana, to że mogło by być widoczna ewolucję projektu.

      Pozdrawiam
      H_Babbock

      Usuń
    6. Dzięki za analizę problemu żurawia. Zakładając, że on jest, jaki jest, najlepsza wydaje się możliwość nr 3. Rozwiązanie "teleskopowe" ramienia żurawia jest technicznie możliwe, ale zwiększa wydatnie masę takiego urządzenia (problemy wytrzymałościowe). Tak naprawdę, to najlepszym rozwiązaniem będzie, jeśli w przyszłości zwrócę większą uwagę na zasięg żurawia.
      Jedyną praktyczną drogą uzyskania Twojej opinii przed publikacją będzie chyba łącze mailowe. Jeżeli zdecydujesz się udostępnić mi Twój adres, nasza współpraca stanie się i łatwiejsza i wydajniejsza. Dla informacji: nie byłbyś pierwszym czytelnikiem mojego bloga, z którym taki "intymny" kontakt nawiązałem.
      Propozycja "upubliczniania" wstępnych projektów graficznych jest wprawdzie ciekawa, ale doświadczenie skłania mnie do jej odrzucenia. Koledzy udzielający się na tym blogu mają tak odmienne preferencje (wszystkie szanuję!), że dyskusja mogłaby przybrać formę obrad sejmowych, bez możliwości uzyskania konsensusu w zadowalającym terminie. Efekt byłby taki, że jedna, góra dwie uzgodnione publikacje na miesiąc byłyby sukcesem.
      Rozważ Kolego moją propozycję bezpośredniego kontaktu i poinformuj o swojej decyzji.
      Odnośnie mojej propozycji, czuję się w obowiązku oświadczyć, że nie jest moją intencją dzielić czytelników tego bloga na lepszych i gorszych. Jestem gotowy nawiązać bezpośredni kontakt z każdym, kto uzna to za dopuszczalne i pożyteczne. Jedną z zalet bezpośredniego kontaktu jest możliwość udostępniania przeze mnie takich dokumentów, których publikowanie na blogu jest utrudnione lub wręcz niemożliwe.
      Pozdrawiam -

      JKS

      Usuń
  16. OK, chętnie skomunikuje się bezpośrednio. Jak mam podać mój adres mail - wpisać tutaj?
    Pozdrawiam
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę wysłać maila "zapoznawczego" na adres: j.skowronek552@upcpoczta.pl
      Z góry się cieszę na bliższą współpracę.

      JKS

      Usuń
  17. Teraz dopiero doczytałem, że jednak obniżyłeś szybkostrzelność "40". Wielka szkoda - jest to bezzasadne, i obojętne, czy to będzie wzgląd na zaoszczędzenie nadmiernego rozchodu amunicji, czy też masz na uwadze spowolnienie procesu zużywania się dział. Nie znam żadnego przykładu, w realu, na podejmowanie takiego działania, ale ten temat już "wałkowaliśmy" i mogę tylko żałować, że okazałem się mało sugestywnym dyskutantem.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już pisałem, jeszcze jednym, a może głównym powodem jest - paradoksalnie - poprawienie celności. Wyjaśnię to szerzej.
      Magazynki (łódki) mają pojemność 6 naboi. Dla pojedynczego działka wystrzelenie ich z szybkostrzelnością 120/min. trwa 3 s. W przypadku działek wielolufowych (z uwagi na nieznaczne przesunięcie w czasie odpalenia z kolejnych luf) trochę dłużej (4-5 s.). Pociski są zaopatrzone w smugacz umożliwiający celowniczemu kontrolę ich lotu. Pociski zdążają do celu przez czas zależny od jego odległości. Dla średnich dla tego działka odległościach strzelania (ok. 3000 m) jest to ok. 4-5 s. Czyli w momencie, kiedy celowniczy zauważy (smugacze), że źle celuje, magazynki są już puste i korekta linii celowania jest niemożliwa. W przypadku szybkostrzelności 90/min. sytuacja ulega poprawie, szczególnie przy kadencyjnym prowadzeniu ognia (3 wystrzały - korekta - 3 wystrzały).
      Podawałem przykłady celowego obniżania szybkostrzelności, ale dotyczyły one ręcznej broni automatycznej więc je odrzuciłeś. Zgadzam się, że karabin maszynowy różni się od działka 40 mm, ale istota zagadnienia jest ta sama.
      Reasumując; przy szybkostrzelności 90/min. będzie można uzyskać celność nie gorszą niż przy 120/min., a zmniejszy się zużycie amunicji i mechanizmów.

      JKS

      Usuń