Lodołamacz floty typu Słoń morski 1927 (1 szt.) - poprawiony
Uznając słuszność uwag Kolegów dotyczących konieczności „schowania”
samolotu do hangaru, zmieniłem projekt tak, aby warunek ten został spełniony.
Przy okazji tych zmian dołożyłem działko 40 mm. Nie chodziło mi teraz o
zwiększenie siły ognia, po prostu nie było już miejsca na działko w osi okrętu,
trzeba więc było zamontować po burtach dwa. Widok boczny przedstawia samolot na
katapulcie przy zamkniętym hangarze; widok z góry samolot w otwartym hangarze.
W związku z dodaniem działka 40 mm nieznacznie zmienił się raport.
Pomysł kolegi H_Babbocka również zostanie wykorzystany, ponieważ
mamy dwa bieguny, więc drugi podobny lodołamacz się przyda :).
Ponieważ nasza flota nie ma zbyt wielu interesów w okolicach
podbiegunowych, okręt taki jak ten może wydawać się zbędny. Lecz jako, że w
czasie wojny tworzą się często nieprzewidziane wcześniej sytuacje, uważam, że
budowa tego lodołamacza nie była błędem. Poza tym obiecałem go kiedyś koledze
ŁK, i to jest ten ważny argument :).
Okręt jest wyposażony we wszystkie „wynalazki”, jakie szanujący
się lodołamacz winien posiadać; tj.: wzmocniony dziób i poszycie, podwójne
poszycie i dwukrotnie zagęszczone wręgi do wysokości 1,2 m nad linią wodną,
zbiorniki balastowe w przestrzeni pomiędzy podwójnym poszyciem, zestaw silnych
pomp itp. Szerzej o tym pisałem przy okazji oddania do użytku wcześniejszych,
mniejszych lodołamaczy (01.01.2015). Ponadto na jednostce tej znajdują się dwie
nowości (u nas): siłownia diesel-elektryczna i rozpoznawcza łódź latająca –
amfibia na płozach.
Zasada działania siłowni diesel-elektrycznej jest prosta: silniki
diesla napędzają generatory prądu, które zasilają silniki elektryczne, które z
kolei obracają wały śrub. Do wad takiej siłowni zalicza się: duża masa i
zajmowane miejsce, liczna obsługa, niska sprawność i wysoki koszt – nazbierało się
tego... Jednakże siłownie te posiadają wiele zalet, z których kilka jest
bezcenne dla takiego okrętu jak lodołamacz lub holownik: możliwość
przyłożenia dużego momentu obrotowego nawet przy małych obrotach, możliwość
precyzyjnej regulacji obrotów, mała długość wałów, możliwość zastosowania
nienawrotnych silników spalinowych i lokalizacji ich w dowolnym miejscu kadłuba
oraz możliwość zastosowania wielu takich samych standardowych silników
spalinowych pozwalająca na ich optymalne obciążenie i łatwe remonty.
Zaokrętowana łódź latająca ma w
założeniu rozpoznawać sytuację lodową z dala od okrętu. W normalnych warunkach
jest wyrzucana w powietrze katapultą, ląduje natomiast albo na wodzie (jeśli w
pobliżu okrętu znajduje się wolne lustro wody), albo na powierzchni lodu czy
śniegu na płozach. Ponieważ przy lądowaniu amfibii na pokrywie lodowej okręt
nie będzie mógł bezpiecznie zbliżyć się do niej celem jej podjęcia na odległość
mniejszą niż kilka metrów, zamontowano na pokładzie dwa żurawie od dużym
zasięgu ramienia.
Ponieważ zima – na szczęście! – nie
trwa cały rok, trzeba znaleźć dla naszego lodołamacza zajęcie na pozostałą jego
część. Dostosowano więc jednostkę do pełnienia zastępczych ról: holownika,
okrętu ratowniczego, zaopatrzeniowca, a także środka transportu i bazy dla
badaczy-polarników. Dla realizacji tych zadań okręt został wyposażony m.in. w :
armatkę wodną, ładownię na 450 t wraz z bomem ładunkowym, hak holowniczy i sporą
ilość dodatkowych miejsc w kabinach.
Uzbrojenie, jak na okręt tej
wielkości jest raczej symboliczne. Proszę się nie przerażać wykazanym w
raporcie opancerzeniem, ja tylko w ten sposób chciałem zmusić program do
uwzględnienia masy podwójnego i wzmocnionego poszycia.
Jak na lodołamacz przystało, nasz Słoń charakteryzuje się świetną
dzielnością morską, a jego zdolność kruszenia pokrywy lodowej sięga 2,0-2,5 m. Prędkość
może wydawać się stosunkowo wysoka, ale jeżeli okręt miałby np. dowieźć
polarników na Antarktydę, to przy niskiej prędkości najstarsi z nich mogliby już
tam nie dotrzeć :).
Z powyższego powodu zatroszczyłem się również o duży zasięg.
Ponieważ okręt jest mocno nietypowy,
może wzbudzić ożywioną dyskusję - i na to liczę!
Słoń morski, Poland Fleet icebreaker
laid down 1927
Displacement:
2 165 t light; 2 221 t
standard; 2 604 t normal; 2 910 t full load
Dimensions:
Length (overall / waterline) x beam x draught (normal/deep)
(321,68 ft / 314,96 ft) x 41,99 ft x
(13,12 / 14,31 ft)
(98,05 m / 96,00 m) x 12,80 m x (4,00 / 4,36 m)
Armament:
1 - 2,95" / 75,0 mm 55,0 cal gun -
13,01lbs / 5,90kg shells, 150 per gun
Dual purpose gun in deck mount, 1923 Model
1 x Single mount on centreline, forward deck forward
2 -
1,57" / 40,0 mm 60,0 cal guns - 2,05lbs / 0,93kg shells, 600 per gun
Anti-air guns in deck mounts, 1919 Model
2 x Single mounts on sides, forward deck aft
2 - 0,98" / 25,0 mm 45,0 cal guns -
0,55lbs / 0,25kg shells, 1 200 per gun
Breech loading guns in deck mounts, 1919 Model
2 x Single mounts on sides amidships 2 raised mounts
Weight of broadside 18 lbs / 8 kg
Armour:
- Belts: Width
(max) Length (avg) Height (avg)
Ends: Unarmoured
- Torpedo Bulkhead - Additional damage
containing bulkheads:
0,98" / 25 mm 314,96 ft / 96,00 m 17,06 ft / 5,20 m
Beam between torpedo bulkheads 35,43
ft / 10,80 m
Machinery:
Diesel Internal combustion
generators,
Electric motors, 2 shafts, 10 014 shp / 7 470 Kw = 18,00 kts
Range 10 900nm at 12,00 kts
Bunker at max displacement = 690
tons
Complement:
181 - 236
Cost:
£0,361 million / $1,443 million
Distribution
of weights at normal displacement:
Armament: 5 tons, 0,2%
- Guns: 5 tons, 0,2%
Armour: 196 tons, 7,5%
- Torpedo bulkhead: 196 tons, 7,5%
Machinery: 158 tons, 6,1%
Hull, fittings & equipment: 813
tons, 31,2%
Fuel, ammunition & stores: 438
tons, 16,8%
Miscellaneous weights: 993 tons,
38,1%
- Hull below water: 700 tons
- Hull above water: 250 tons
- On freeboard deck: 43 tons
Overall
survivability and seakeeping ability:
Survivability (Non-critical
penetrating hits needed to sink ship):
6 941 lbs / 3 148 Kg = 539,2 x 3,0 " / 75 mm shells or
2,0 torpedoes
Stability (Unstable if below 1.00):
1,61
Metacentric height 3,0 ft / 0,9 m
Roll period: 10,2 seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 70 %
- Recoil
effect (Restricted arc if above 1.00): 0,01
Seaboat quality (Average = 1.00): 2,00
Hull form
characteristics:
Hull has rise forward of midbreak,
a normal bow and a round stern
Block coefficient (normal/deep):
0,525 / 0,538
Length to Beam Ratio: 7,50 : 1
'Natural speed' for length: 17,75
kts
Power going to wave formation at top
speed: 46 %
Trim (Max stability = 0, Max
steadiness = 100): 35
Bow angle (Positive = bow angles
forward): 16,00 degrees
Stern overhang: 0,98 ft / 0,30 m
Freeboard (% = length of deck as a
percentage of waterline length):
Fore
end, Aft end
- Forecastle: 20,00%, 20,01 ft / 6,10 m, 18,04 ft / 5,50 m
- Forward deck: 50,00%, 18,04 ft / 5,50 m, 18,04 ft / 5,50 m
- Aft deck: 20,00%, 10,17 ft / 3,10 m, 10,17 ft / 3,10 m
- Quarter deck: 10,00%, 10,17 ft / 3,10 m, 10,17 ft / 3,10 m
- Average freeboard: 15,84
ft / 4,83 m
Ship space,
strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 72,1%
- Above water
(accommodation/working, high = better): 149,9%
Waterplane Area: 9 018 Square
feet or 838 Square metres
Displacement factor (Displacement /
loading): 172%
Structure weight / hull surface
area: 53 lbs/sq ft or 261 Kg/sq metre
Hull strength (Relative):
- Cross-sectional: 0,90
- Longitudinal: 2,59
- Overall: 1,00
Excellent machinery, storage,
compartmentation space
Excellent accommodation and
workspace room
Ship has slow, easy roll, a good,
steady gun platform
Excellent seaboat, comfortable, can
fire her guns in the heaviest weather
1 x catapult
1 x CZL-22HRz
Całkiem ciekawa jednostka i uniwersalna. Ciekawi mnie szczególnie napęd, czy jest szansa na to że w naszej Marynarce powstanie coś większego/bardziej bojowego z podobnym napędem (diesel-elektryk, turbo-elektryczny)? Pragnę wspomnieć iż Brytyjskie okręty typu U wszystkich serii były tak napędzane (diesle tylko jako generatory), czy jest szansa na coś podobnego na naszych okrętach podwodnych?
OdpowiedzUsuńKpt.G
Uważam, że dla okrętów bojowych taki napęd nie jest najlepszy z powodu wad, które wymieniłem we wprowadzeniu.
UsuńJKS
Przyjąłem!
UsuńKpt.G
Nie jestem przekonany do tak skomplikowanego napędu jednostek bojowych, chociaż amerykańskie pancerniki taki miały.
OdpowiedzUsuńWłaśnie w tym duchu przed chwilą odpowiedziałem Kapitanowi G.
UsuńJKS
Patrzę na maszt i widzę - mars bojowy - reaktywacja! I pewnie jeszcze wewnątrz masztu schodki dla obsługi - fajny pomysł na rejony polarne.
OdpowiedzUsuńAkurat lodołamacz często musi pływać "na wstecznym". Dlatego brakuje mi dobrej widoczności do tyłu z poziomu pomostu zakrytego. Najprostsze wydawało by się zabudować skrzydła niższego pomostu, tak, żeby stanowiły przedłużenie mostka. Widoczność stamtąd jest przyzwoita, a w zamkniętym (i ogrzewanym) pomieszczeniu można dowodzić jednostką.
Czyt diesla dają dość ciepła do ogrzewania pomieszczeń jednostki w warunkach polarnych? Bo zalety kotłowni były by nie ocenione jako źródło ogrzewania.
H_Babbock
PS Może warto będzie się także wybrać w kierunku Antarktyki?
Jaki tam mars bojowy - to tylko zakryte (zimno, wietrzno!) stanowisko obserwacyjne... Zgadza się, wchodzi się tam przez kolumnę masztu. Właśnie po to istnieje ten "mars", aby zapewnić dobrą widoczność okrężną. Zabudowa skrzydła sterówki niewiele da; widok w stronę rufy zasłoni konstrukcja wsporcza działka 25 mm, motorówka/szalupa i komora płatów samolotu.
UsuńPrawdę mówiąc nie zastanawiałem się nad kwestią ogrzewania, same diesle mogą nie wystarczyć, może pomóc ogrzewaniem elektrycznym? Takie siłownie mają i współczesne lodołamacze, a jakoś sobie radzą.
Co masz na myśli pisząc o kierunku Antarktyki?
JKS
Z pomostem to plan maks to przedłużyć dolny pomost aż do wysokości komina (pod działkami). Samolot (i łódź) trochę przeszkadzały by, ale lepsze to niż cofać się w kanale lodowym na sygnały obserwatorów (bo czujników parkowania to nie było.....).
UsuńPrawdę mówiąc z Antarktyki to pożytku raczej nie ma, ale dla prestiżu kto mógł, to się tam ładował na badania, ale głównie dla zaznaczenia obecności. Mamy lepszy dostęp do Antarktyki niż do Arktyki, i skoro jest lodołamacz....
H_Babbock
Moim zdaniem co najmniej równie dobrze można sterować wstecz ze stanowiska na maszcie, jak i z rozbudowanego skrzydła sterówki.
UsuńMyślałem już wcześniej o jakiejś bazie na dalekim południu, na Wyspach Kerguelena była nawet nasza ekipa naukowo-badawcza, ale opinia była negatywna - trudne warunki terenowe i klimatyczne. Na razie najdalej wysuniętym na południe naszym punktem oparcia jest dzierżawiona baza zaopatrzeniowa w Ushuaia.
JKS
Żeby kapitan, osobą własną miał się wdrapywać na maszt? A co jeśli jest spasiony i brzuchaty?
UsuńPoważniej, jeśli tam miałby być punkt dowodzenia to ja już bym woła całość nadbudówki w stylu "wieżo-masztu" jak na "De Ruyter".
Zresztą teraz mi się pomyślało, że chyba świadomie na lodołamaczach unikano wysokich, cienkich, ciężkich konstrukcji (jak Twój Maszt) ze względu na wstrząs i siłę łamiącą jaka pojawia się przy każdym uderzeniu w pole lodowe.
H_Babbock
Jeśli kapitan jest "spasiony i brzuchaty", to niech odstawi piwo i kiełbaski :). Oczywiście punkt obserwacyjny na maszcie będzie wykorzystywany do sterowania tylko w razie niewystarczającej widoczności ze sterówki.
UsuńSądzę, że mojej konstrukcji masztu nie można nazwać "cienką" Sam maszt stanowi dość masywną konstrukcję, w przeciwieństwie do właściwego "marsa". Pozwolę sobie na takie porównanie: to nie jest młot (ciężki element na końcu długiego, lekkiego trzonu), to raczej damski kapelusz na szczycie kolumny doryckiej (lekki element na końcu masywnego trzonu). Czyli moment siły będzie tu miał stosunkowo niewielką wartość.
JKS
Odczepcie się od kapitana, w warunkach arktycznych dobrze mieć na sobie trochę tłuszczu. Co do momentu siły, maszt wcale nie jest wysoki, nie powinno być problemu.
UsuńWłaśnie, kolego Stonk, właśnie...
UsuńJKS
Dziękuję za dotrzymanie słowa! :) Piękny okręt o zrównoważonej charakterystyce. Zwłaszcza artyleria pozostaje na bardzo przyzwoitym poziomie. Dobrze, że upływa (blogowy) czas i coraz mniejsze pole manewru dla wybujałego progresywizmu! Tylko nie udowadniaj, proszę, że stać Cię jeszcze na zaskoczenie mnie. Co do tego nie mam wątpliwości! Bardzo dobry pomysł z zastosowaniem łodzi latającej. Ogólnie okręt przypomina mi koncepcją USCGC "Northland" (WPG-49), choć przerasta go w niemal każdym aspekcie. Czy istnieje możliwość złożenia skrzydeł wodnosamolotu i schowania go w wewnątrzkadłubowym hangarze? Przydałby się taki z uwagi na trudne warunki atmosferyczne na wodach okołobiegunowych. W razie wojny, po dozbrojeniu, możemy uzyskać wartościowy eskortowiec arktyczny. Koncepcja i realizacja okrętu - zdecydowanie +++.
OdpowiedzUsuńŁK
Ja dziękuję za uznanie. Co do zaskakiwania, to nie jest to moim celem samym w sobie; niemniej nie mogę wykluczyć, że jeszcze kiedyś zaskoczę - nawet sam siebie!
UsuńW tej konfiguracji nie ma miejsca na hangar. Po krótkiej analizie, widzę taką możliwość: działko 40 mm zlikwidować lub przenieść (gdzie?), katapultę(y) przenieść na burtę, a hangar zaaranżować pod pokładem za maszynownią.
Teraz widzę, że nie wykorzystałem jednej z zalet tego rodzaju napędu; silniki elektryczne mogłem umieścić na samej rufie blisko śrub, a opróżniony w ten sposób kadłub za maszynownią diesli wykorzystać np. na hangar.
JKS
Cieszę się, że podzielasz moje zapatrywania odnośnie hangaru. Myślę, że da się go zaaranżować przy odrobinie dobrej woli.
UsuńŁK
ŁK, gdybym zapomniał, to - proszę - przypomnij mi o tym hangarze za ok. miesiąc; zafundujemy lodołamaczowi lekką przebudowę.
UsuńJKS
Ponownie trzymam za słowo! :)
UsuńŁK
No, no... wystarczy tego trzymania, potrzebuję swobody :).
UsuńNiczego już nie będę obiecywać, a mowa moja będzie: tak, tak; nie, nie! Oraz: być może ;).
JKS
Tak, tak, swobody ... w rozbuchanym progresywiźmie! Niedoczekanie! :)
UsuńŁK
:P.
UsuńJKS
O widzę, że sprawa hangaru (konieczny w akcjach polarnych!) znalazła szczęśliwy, no może nie finał, ale początek finału.
OdpowiedzUsuńPierw mi się wydawało, że nie da się wcisnąć hangaru na taką jednostkę, ale potem zmieniłem zdanie. Moja propozycja jest nieco inna:
katapultę cofnąć o 5-10m, i standardowo trzymać ją odwróconą dłuższa częścią do tyłu (na czas korzystania z ładowni katapultę obracać w poprzek).
Dźwigi przenieść. W ogóle zamiast 2 dźwigów + bomu ustawić jeden długi dźwig w miejscu obecnego bomu.
Hangar umieścić między kominem a odsuniętą katapultą.
Uskok pokładu zrobić na koniec hangaru. Dzięki temu góra katapulty będzie na poziomie podłogi hangaru i będzie można przetaczać samolot bezpośrednio hangar-katapulta.
Problem z działkiem 40mm. Może na dachu hangaru?
Szalupy – Nie ma problemu, jeśli hangar będzie wąski. Jeśli szeroki to, trzeba by je wcisnąć pod podstawy działek 25mm. Albo może lepiej schować w niszach przy burtach, pod hangarem, wyciągane były by na specjalnych szynach do tyłu i wodowane przez dźwig..
Poważna zalety w stosunku do hangaru pod pokładem: łatwiej operować samolotem jeśli hangar i katapulta są na jednym poziomie oraz oszczędza się kubaturę kadłuba na inne zastosowania.
H_Babbock
Pomysł bardzo ciekawy, ale to byłby już całkiem inny okręt. Pomyślę, być może "Słonia" przebuduję wg mojego pomysłu, a wg Twojego zbuduję nowy lodołamacz innego typu.
UsuńJKS
Zakres przebudowy, proponowany przez Kol. H_Babbock, nie wydaje się krytycznie obszerny! Może warto jeszcze przemyśleć tę sprawę.
UsuńŁK
Spróbuję oszacować finansowy zakres (w % wartości początkowej okrętu) przebudowy wg projektu H_Babbocka i mojego (zmodyfikowanego).
UsuńH_Babbock -
1. Przesunięcie uskoku pokładu w stronę dziobu = 8%
2. Cofnięcie katapulty w stronę rufy = 2%
3. Demontaż dwu żurawi i masztu z bomem ładunkowym, hakiem holowniczym i platformą armatki wodnej = 3%
4. Demontaż działka 40 mm = 1%
5. Budowa hangaru za kominem = 16%
6. Montaż jednego dużego żurawia z hakiem holowniczym = 6%
7. Montaż działka 40 mm na hangarze = 2%
8. Montaż 2 armatek wodnych na hangarze z przebudową instalacji zasilającej = 6%
Razem = 44% Nieopłacalne, wolę zbudować taki okręt od podstaw.
JKS -
1. Przeniesienie siłowni elektrycznej za ładownię = 20%
2. Demontaż działka 40 mm = 1%
3. Przesunięcie katapulty do tyłu na skraj pokładu górnego = 2%
4. Aranżacja pomieszczenia po siłowni elektrycznej na hangar = 8%
5. Zwężenie luku ładowni = 2%
6. Montaż działek 40 mm (jedno z demontażu i jedno nowe) po bokach luku ładowni = 3%
Razem = 36% Jeszcze do przyjęcia.
Wszystkie powyższe wartości są tylko szacunkowe, niemniej różnica jest wyraźna.
JKS
Rachunek jest jednoznaczny (choć i tak nie potrafię go nijak zweryfikować!). A może uznać, po prostu, aktualną wersję jako niebyłą? Wydaje mi się, że kiedyś była już taka sytuacja, że "cofnąłeś" pierwotną wersję okrętu. To żaden dyshonor. Okręt jest bardzo dobry, ale czemu nie mógłby być n a j l e p s z y ?
UsuńŁK
Troszkę mnie zdziwiło, dlaczego zakładasz demontaż armatki wodnej. Była na słupie bomu, może pozostać na słupie dźwigu. I w ogóle czy słup bomu nie może pozostać, ale zawiesić na nim dźwig?
UsuńTeż porównanie: demontaż 2 dźwigów + bomu i zamontowanie jednego z nich na słupie bomu: 3%+6%=11% podczas gdy aranżacja pomieszczenia na hangar - czyli minimum wycięcie pokłady, zastąpienie odsuwalną klapą "tylko" 8%.
Oraz lekkiej nadbudowy hangaru 16%, podczas gdy przeniesienie siłowni (czyli wybebeszenie kadłuba w celu budowy nowych fundamentów pod silniki bagatela 10tys KM) "tylko" 20%.
H_Babbock
Maszt z bomem, hak z palem holowniczym i platforma armatki wodnej stanowią powiązaną konstrukcję. Jeżeli w tym miejscu ma stanąć uniwersalny "żurawio-bom", to dotychczasowa konstrukcja musi zostać rozebrana.
Usuń3+6=9, a nie 11, chyba że któraś z tych liczb przybiera wyższą wartość. Przepraszam :).
Twój hangar nie będzie taką lekką konstrukcją, wg mnie na nim ma stać działko 40 mm i dwie armatki wodne, trzeba go będzie trochę wzmocnić.
Jeszcze raz powtarzam, że poszczególne wartości mają charakter szacunkowy, ale 1-2% mniej, czy więcej nie zmienia sytuacji.
JKS
ŁK, może rzeczywiście cofnę jeszcze ten okręt do stoczni... ale jeszcze nie dzisiaj.
UsuńJKS
3+6=11 ! o rany, nie umiem dodawać (co nota bene wiem od dawna...).
Usuń(No chyba, że byłby to system ósemkowy).
H_Babbock
Wspaniale! Cieszę się, że dałeś przekonać się do modyfikacji przedstawionego projektu. Teraz, osobiście, nie mam już żadnych krytycznych uwag.
OdpowiedzUsuńŁK
Na marginesie poprzednich rozważań, tak sobie jeszcze pomyślałem, czy nie nazbyt pospiesznie zrezygnowałeś (na jednostce tego typu) z napędu tłokową maszyną parową (wyposażoną dodatkowo w turbinę na parę odlotową systemu Lentza - niech będzie trochę awangardowej nowoczesności!). Możliwość jej krótkotrwałego przeciążenia, pod warunkiem odpowiedniego zapasu mocy w kotłowni, jest nie do pogardzenia. A może ten drugi lodołamacz, wg koncepcji Kol. H_Babbock, będzie wyposażony właśnie w taki rodzaj napędu?
OdpowiedzUsuńŁK
Zapoznam się lepiej z systemem Lentza i być może wprowadzę go na drugi lodołamacz. Niech się różnią od siebie (tylko kadłub będzie prawie ten sam), da to możliwość przetestowania większej ilości rozwiązań.
UsuńJKS
Okręt jest bardzo ciekawy. Szkoda, że nie wywołał szerszego rezonansu dyskusyjnego. To chyba reguła, ze największym "wzięciem" cieszą się duże okręty opancerzone...
OdpowiedzUsuńŁK
Słusznie zauważyłeś; takie mniej bojowe, a bardziej specjalistyczne jednostki przeważnie nie wzbudzają powszechnego zainteresowania.
UsuńNiestety nie udało mi się znaleźć w sieci wyczerpujących informacji na temat silników parowych systemu Lentza. Jeśli znasz jakieś dobre źródło sieciowe, to proszę o linka.
JKS
Niestety, ale jest to wiedza z "dawnych czasów" i żadnego świeżego linka nie jestem w stanie zapodać. Generalnie było to urządzenie (tj. turbina na parę odlotową) opatentowane w 1909 roku przez austriackiego inżyniera Hugo Lentza. Była to jedna z prób podniesienia sprawności trójprężnej maszyny parowej (obok zbudowania maszyny z 4 stopniem rozprężania). Jeśli pamięć mnie nie zawodzi to sławny "Titanic" był jednym z pierwszych statków wyposażonych dodatkowo w niskoobrotową turbinę na parę odlotową. Szerzej stosowano to rozwiązanie w jednostkach marynarki handlowej dopiero od końca lat 30-tych - odeszło do lamusa wraz z tłokową maszyną parową.
UsuńŁK
Bardzo fajnie opisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńDziękuję Koleżance za uznanie. Na blogu jest więcej - mam nadzieję - równie ciekawych artykułów. Zapraszam do lektury!
UsuńJKS