Gospodarka w koloniach - stan na rok 1941
Ponieważ któryś z Kolegów (nie pamiętam już,
który :()
wyraził niedawno troskę o naszą kolonialną ekonomikę – zgodnie z obietnicą –
śpieszę przedstawić jej aktualny stan.
Na początek zestawienie tabelaryczne naszych
posiadłości zamorskich.
NAZWA
|
REGION
|
POW.
|
LUDN.
|
GĘST. ZALUDN.
|
GŁÓWNE MIASTO
|
ODLEGŁOŚĆ
|
BOGACTWA NATURALNE
|
UPRAWY EKSPORTOWE
|
|
km2
|
mieszk.
|
osób/km2
|
nazwa
|
mieszk.
|
Mm
|
||||
Antyle Polskie
|
Antyle
|
146
|
23 000
|
157,5
|
Philipsburg
|
4 710
|
4 540
|
Brak
|
Kauczukowiec, trzcina cukrowa, agawa sizalowa, cytrusy, banany, ananasy,
balsa, mahoń
|
Togo
|
Afryka Zachodnia
|
87 200
|
2 276 400
|
26,1
|
Lome
|
211 750
|
4 880
|
Fosforyty
|
Bawełna, kawa, kakao, orzeszki ziemne, mahoń
|
Pemba
|
Afryka Wschodnia
|
988
|
80 250
|
81,2
|
Portus Regius
|
19 440
|
7 150
|
Brak
|
Goździki, palma kokosowa
|
Belitung
|
Wyspy Sundajskie
|
4 800
|
127 200
|
26,5
|
Tanjung Pandan
|
57 280
|
9 440
|
Rudy cyny, kaolin, kwarc
|
Kauczukowiec, palma kokosowa, palma oleista, kawa, herbata, pieprz, tek
|
Polskie Pacyficzne Terytorium Równikowe (PPTR)
|
Melanezja, Mikronezja
|
59 953
|
238 400
|
4,0
|
Rabaul
|
23 520
|
12 230
|
Rudy miedzi, cynku, złoto, srebro, fosforyty, boksyty, guano
|
Kauczukowiec, palma kokosowa, palma oleista, pieprz, kawa, kakao, banany
|
Samoa Zachodnie
|
Polinezja
|
2 944
|
34 100
|
11,6
|
Apia
|
10 890
|
13 500
|
Brak
|
Kauczukowiec, palma kokosowa, palma oleista, kakao
|
Namibia
|
Afryka Południowo-Zachodnia
|
825 418
|
490 800
|
0,6
|
Wichrogród
|
42 290
|
6 350
|
Diamenty, złoto, srebro, rudy żelaza, miedzi, cynku i ołowiu, cyny,
wolframu, manganu, wanadu, arsenu, uranu, fluoryty, dolomity, marmur, guano
|
Orzeszki ziemne, winorośl, daktyle, agawa sizalowa
|
OGÓŁEM:
|
981 449
|
3 270 150
|
3,3
|
|
Teraz przedstawię ekonomikę poszczególnych
kolonii w ogólnym podziale na górnictwo, przemysł i rolnictwo (z hodowlą i
rybołówstwem).
Antyle Polskie
Górnictwo – nie istnieje;
Przemysł – rafineria ropy naftowej, zakłady
włókiennicze (sizal), tartaki, cukrownie, gorzelnie (rum) oraz przetwórstwo
rybne;
Rolnictwo – uprawa trzciny cukrowej,
kauczukowca, owoców południowych, sizalu oraz balsy i mahoniu, rybołówstwo
(tuńczyki) .
Togo
Górnictwo – fosforyty;
Przemysł – fabryka nawozów sztucznych,
fabryka narzędzi rolniczych, zakład włókienniczy (bawełna), przetwórstwo
spożywcze (kawa, kakao);
Rolnictwo - uprawa kawy, kakao, orzeszków
ziemnych, bawełny i mahoniu.
Pemba
Górnictwo – nie istnieje;
Przemysł – stocznia produkcyjno-remontowa,
przetwórstwo spożywcze (kopra, olej palmowy);
Rolnictwo – uprawa goździków oraz palmy
kokosowej i oleistej.
Belitung
Górnictwo – rudy cyny, kaolin, kwarc;
Przemysł – rafineria ropy naftowej, huta
cyny, huta szkła, zakłady ceramiczne (porcelana, fajans), przetwórstwo
spożywcze (kawa, kopra, olej palmowy);
Rolnictwo – uprawa kauczukowca, palmy
kokosowej i oleistej, kawy, herbaty, pieprzu i teku, pozyskanie korali i
szylkretu.
PPTR
Górnictwo – złoto, srebro, rudy miedzi i
cynku, fosforyty, boksyty, guano;
Przemysł – stocznia produkcyjno-remontowa, fabryka
nawozów sztucznych, przetwórstwo spożywcze (kawa, kakao, kopra, olej palmowy);
Rolnictwo – uprawa kauczukowca, palmy
kokosowej i oleistej, kawy, kakao, bananów, pozyskanie korali i szylkretu.
Samoa Zachodnie
Górnictwo – nie istnieje;
Przemysł - przetwórstwo spożywcze (kakao,
kopra, olej palmowy);
Rolnictwo - uprawa kauczukowca, palmy
kokosowej i oleistej oraz kakao.
Namibia
Górnictwo – diamenty, złoto, srebro, rudy
żelaza, miedzi, cynku i ołowiu, cyny, wolframu, manganu, wanadu, arsenu, uranu, fluoryty,
dolomity, marmur, guano;
Przemysł – huta żelaza, huta miedzi,
stocznia produkcyjno-remontowa, fabryka maszyn i narzędzi rolniczych, fabryka
nawozów sztucznych, zakłady przemysłu włókienniczego (sizal) i skórzanego
(karakuły), przetwórstwo spożywcze (mięso, ryby, sery, wino);
Rolnictwo – uprawa orzeszków ziemnych,
daktyli, winorośli i sizalu, hodowla bydła, owiec (karakuły) i wielbłądów,
rybołówstwo (sardynki, skorupiaki).
W zestawieniu pominięto uprawy
wyżywieniowe, rzemiosło oraz inne przejawy działalności gospodarczej skierowane
głównie na rynek wewnętrzny.
A jak wygląda bilans zysków i strat?
OdpowiedzUsuńŁK
Rzeczywiście bardzo ciekawe pytanie o efektywność gospodarczą kolonii w XX wieku. Obawiam się, że odpowiedź jest taka:
OdpowiedzUsuń- z metropolii do kolonii popłynęły materiały budowlane, maszyny, gotówka, specjaliści i know-how.
- bieżące zyski w przedsiębiorstwach w koloniach, (jeśli w ogóle się pojawiają) obracane są na inwestycje lokalne.
Czyli „księgowo” wygląda, że to wspaniałe interesy, ale w latach 60-tych, po wyzwoleniu kolonii, inwestycje przepadną i okaże się, że metropolia tylko dokładała do interesu.
W Namibii jest huta żelaza, ale nie ma węgla. Zawsze sądziłem, że nie opłacają się (i dlatego nie budowano) hut, które nie stoją tuż przy kopalniach.
H_Babbock
Swoją drogą tylko na Namibii można oczekiwać przemysłu zbrojeniowego (powstanie/pokojowe odłączenie/nasza własna działalność), z racji dostępu do przemysłu hutniczego . Skąd ta huta bierze wungiel (bo na pewno nie ma wytopu opartym na paliwie gazowym, trochę za wcześnie na to).
UsuńW zasadzie H_Babbock wyręczył mnie w odpowiedzi na pytanie ŁK, lecz muszę do tego dodać:
Usuń- z kolonii do metropolii płyną surowce, półfabrykaty, artykuły spożywcze i tzw. kolonialne,
- nie wszystkie zyski (choć większość) obracane są na inwestycje lokalne,
- gospodarka w koloniach generuje również zyski pochodzące z handlu pomiędzy nimi, a innymi państwami (guano, fosforyty i nawozy sztuczne, wyroby z cyny, rudy miedzi i sama miedź, kopra, olej palmowy i in.),
- przyszła utrata kolonii nie musi się wiązać z przepadkiem inwestycji; jeżeli odbędzie się to pokojowo i w miłej zgodzie...
Są poza tym zyski nie wynikające wprost z salda obrotów; np. połączone zasoby rud miedzi z kolonii i metropolii stawiają nas w pozycji największego gracza na tym rynku, co pozwala na dyktowanie cen. Nie bez znaczenia jest też niewymierna korzyść z posiadania sieci baz w koloniach. W ogólnym rozrachunku nikt na posiadaniu kolonii nie stracił, a że nie wszyscy właściwie inwestowali zyski z nich, to już zupełnie inna bajka.
Węgiel dla hutnictwa w Namibii kupujemy w od Anglików w Południowej Afryce, a dla Belitung w Chinach; faktycznie mniej opłacalny jest jego transport z metropolii.
JKS
Czyli, wg standardów księgowości "kreatywnej", wszystko wygląda wspaniale (jak przewidział to powyżej Kol. H_Babbock). Obawiam się jednak, że rzeczywistość jest mniej "różowa"!
UsuńŁK
Hutnictwo wcale nie potrzebuje monstrualnych ilości węgla. W Polsce już w latach trzydziestych stosowano w praktyce wytop elektryczny (Stalowa Wola).
UsuńKolonie wcale nie muszą odpaść w latach sześćdziesiątych. Było to efektem drugiej wojny światowej. Jeśli nie dojdzie do równie wielkiego i destrukcyjnego konfliktu, możemy nie stracić nic z posiadłości kolonialnych przez 200 lat. Przypominam, że państwa europejskie część swych kolonii zachowały do dziś, żałośnie małą część, jednak dowodzi to, że istnienie kolonii jest nadal możliwe.
Zrobiły się troszkę poboczne tematy. Nie znam się na hutnictwie, ale „wytop elektryczny” sugeruje potrzebę dostaw elektryczności – czyli elektrowni, w praktyce wówczas węglowej albo hydroelektrowni (co w Namibii chyba nie wchodzi w rachubę).
UsuńZreszta teraz mi się przypomniało jeszcze jedno – podobno hutnictwo wymaga ogromniej ilości wody – wiele ton wody na jedną tonę stali. To skąd ta woda w Namibii?
Różnię się od Kolegi w ocenie przyczyn dekolonizacji. Zgadzam się, że skutki DWS przyśpieszyły dekolonizacje. Ale proces dekolonizacji zaczął się już wcześniej: emancypacja dominiów brytyjskich, silne ruchy antykolonialne w Indiach, w Wietnamie.
H_Babbock
Namibia jest w większości pustynna , ale jest tam kilka rzek nadających się do budowy hydroelektrowni i jakieś hydroelektrownie tam są. Wybieram się właśnie do pracy i nie mam czasu szukać szczegółowych informacji. Pamiętajmy, że zużycie prądu w gospodarstwach domowych było wtedy znikome, elektrownie napędzały głównie przemysł.
UsuńCo do obaw kolegi ŁK:
Usuń- nasze kolonie są dość "świeżej" proweniencji; najstarsza - wyspa św.Bartłomieja od 1878 roku, Belitung i Bougainville'a od końca wieku XIX, a pozostałe pozyskaliśmy już w wieku XX;
- trzeba najpierw drzewo posadzić, potem pielęgnować, a owoce pojawiają się dopiero po jakimś czasie;
- pomimo powyższego, muszę powiedzieć, że nakłady na niektóre kolonie (Belitung, Togo) już się spłaciły, na inne spłacać się zaczynają (Namibia, PPTR, Antyle), na inne (Samoa) zostaną ledwie pokryte, a jeszcze inne (Pemba) nie spłacą się nigdy;
- zerowy (Samoa) lub ujemny (Pemba) bilans ekonomiczny jest równoważony znaczeniem strategicznym tych posiadłości;
- szczególnie dobrze rokuje Namibia, mimo że nadal w nią mocno inwestujemy, to już przynosi zyski, a w przyszłości będzie jeszcze lepiej (uran!).
Jeśli chodzi o stosunki wodne Namibii, to poprawiamy jej słabe naturalne zaopatrzenie w słodką wodę na dwa sposoby:
- budową zbiorników retencyjnych na ciekach okresowych lub o mocno zmiennym przepływie - głównie w celach rolniczych, komunalnych i energetycznych,
- odsalaniem wody morskiej - głównie w celach przemysłowych i komunalnych.
W kwestii przyczyn dekolonizacji prowadziliśmy już kiedyś dość żywą dyskusję i nie zakończyła się ona ogólnym konsensusem. Pozwolę sobie przypomnieć mój pogląd na tę kwestię:
- emancypacja kolonii jest zjawiskiem naturalnym, można jednak te procesy przyśpieszyć, opóźnić, lub w skrajnych przypadkach nawet całkowicie zatrzymać;
- do czynników przyśpieszających można zaliczyć upadek siły i autorytetu metropolii (np. na skutek przegranej lub wyniszczającej wojny), "otwarcie" przed tubylcami świata poza kolonią (wzrost poziomu oświaty, podróże zagraniczne itp.), istnienie w sąsiedztwie niepodległych państw zamieszkanych przez współplemieńców i/lub współwyznawców autochtonów, przykłady innych kolonii oraz ogólnie nierozsądna polityka gospodarcza i społeczna (np. niepohamowany wyzysk ekonomiczny i brutalna dyskryminacja rasowa lub wyznaniowa) ze strony metropolii;
- do czynników opóźniających zaliczam stałe utrzymywanie siły i autorytetu metropolii, daleko posuniętą partycypację tubylców we wzroście ekonomicznym i cywilizacyjnym kolonii, a przede wszystkim mądrą politykę społeczną;
- w niektórych przypadkach, rozumna i konsekwentna polityka władz kolonialnych może doprowadzić do takiego stopnia utożsamienia się autochtonów z metropolią, że dążenia emancypacyjne nie wystąpią w ogóle lub będą na tyle słabe, ze niegroźne.
Oczywiście dążymy do osiągnięcia opisanego w ostatnim ustępie rezultatu, lecz mamy świadomość, że nie wszędzie się to uda. Czasem będziemy musieli się ukontentować utrzymaniem jedynie związków ekonomicznych i może kulturalnych z byłą już kolonią.
Słówko wyjaśnienia w kwestii oświaty w koloniach. Umieściłem oświatę wśród czynników przyśpieszających emancypację, lecz nie oznacza to, że mam zamiar utrzymywać tubylców w ciemnocie. Skutki podniesienia poziomu oświaty mogą być różne w zależności od ogólnego sposobu traktowania krajowców. Pozwolę sobie tu na pewną parabolę (bez najmniejszej intencji obrażania tubylców). Otóż wyobraźmy sobie, że nagle wszystkie psy domowe uzyskały poziom świadomości przynajmniej zbliżony do ludzkiego. Te dobrze traktowane chętnie pozostaną z dawnym właścicielem, te traktowane źle uciekną, a te traktowane najgorzej przed ucieczką jeszcze dawnego pana pogryzą. Mając nadzieję, że zostałem dobrze zrozumiany pozdrawiam Kolegów -
JKS
W jednym miejscu zebrano bardzo dużo ciekawych wątków. Gratuluję.
OdpowiedzUsuń