sobota, 20 czerwca 2020

Modernizacja kanonierki typu Uruguay 1938 (1 szt.)

Modernizacja kanonierki typu Uruguay 1938 (1 szt.)

Pomysłodawcą projektu jest kolega ŁK. Poniżej, opracowana przez niego legenda.

Mały krążownik torpedowy (a właściwie kanonierka torpedowa) Uruguay był przez cały okres swego istnienia flagowcem maleńkiej floty urugwajskiej. W połowie lat 30-tych charakterystyki okrętu były już tak skromne, że postanowiono wyasygnować środki finansowe na jego znaczącą modernizację. Plany przebudowy okrętu opracowała włoska stocznia CNR w Trieście, ta sama, która zbudowała wtedy dla Urugwaju motorowe patrolowce typu Paysandu. W celu przeprowadzenia modernizacji, Uruguay przypłynął 17.08.1936 r. do Triestu i po dwu miesiącach (12.10.1936 r, po wpłaceniu I transzy należności) rozpoczęły się roboty stoczniowe. Modernizacja zakończyła się 18.02.1938 r.

W czasie DWS kanonierka stała się naocznym świadkiem bitwy u ujścia La Platy, zakończonej samobójczą śmiercią niemieckiego okrętu pancernego Admiral Graf Spee. Uruguay pozostał w służbie czynnej do 31.12.1954 r., po czym został sprzedany na złom i pocięty do połowy 1956 roku.

Oto opis przebudowy.

Kadłub

Przebudowano taranowy dziób okrętu oraz zastąpiono stałe nadburcia na śródokręciu relingami. Z uwagi na instalację trzeciego wału napędowego, zmieniono lokalizację trzonu i płetwy sterowej.

Napęd

Wymieniono istniejące kotły węglowe na olejowe typu Yarrow, zlokalizowane po dwa w dwu kotłowniach. Przeprowadzono kapitalny remont istniejących maszyn parowych potrójnego rozprężania. Dodatkowo zainstalowano, umieszczone w pojedynczej maszynowni, dwa silniki diesla typu Germania po 500 KM. Silniki te pracują na wspólny, nowo zabudowany, centralny wał śrubowy. Prędkość marszową/ekonomiczną osiągano wyłącznie na dieslach, maszyny parowe były uruchamiane dla prędkości wyższych.

Uzbrojenie

Zmodernizowano istniejące działa artylerii głównej, zwiększając elewację maksymalną stanowisk z 20o do 33o oraz przystosowaną je do strzelania włoską amunicją OTO M.1926. Zamontowano trzecie stanowisko, wykorzystując jedno z rezerwowych dział z arsenału. Całkowicie wymieniono artylerię małokalibrową oraz usunięto wyrzutnie torpedowe. Po modernizacji uzbrojenie składa się z:

- 3xIx120 mm/45 Krupp/Škoda QF M.1893/1937, przy elewacji maksymalnej 33o donośność maksymalna pociskiem HE 22,00 kg wynosi 15500 m, a pociskiem AP 23,15 kg 14750 m;

- 4xIx76.2 mm/40 Ansaldo M.1917, przy elewacji 42o donośność maksymalna pociskiem HE 6,50 kg wynosi 10000 m, a przy elewacji maksymalnej 75o maksymalna donośność pionowa pociskiem AA 6,00 kg wynosi 5550 m;

- 4xIIx8,0 mm/97 Breda M.1937, maksymalna donośność pozioma 5200 m, skuteczna donośność pionowa 850 m.

Zainstalowano nowy system kierowania ogniem, składający się z dalocelownika optycznego o bazie 4,1 m i dalmierza optycznego o bazie 2,3 m.

Opancerzenie

Pozostawiono istniejące opancerzenie poziome oraz zabudowano nowy burtowy pas pancerny o grubości 38 mm.

Inne

Istniejące kominy kotłowni pozostawiono w dotychczasowej lokalizacji. Zabudowano na nich kapy oraz usztywniono je tak, aby można było usunąć odciągi linowe. Zamontowano nowy komin dla spalin z silników diesla. Przebudowano maszty i nadbudówki. Zainstalowano nowe wyposażenie radiowe i nawigacyjne.

Na skutek modernizacji:

- moc napędu wzrosła z 5700 do 7600 KM;

- prędkość maksymalna zwiększyła się z 23,00 w. do 24,75 w (z zastosowaniem współczynnika 1,13);

- zasięg wzrósł z 3000 do 5300 Mm przy 12 w.

Koszt modernizacji wyniósł ok. 38% wartości identycznego okrętu nowego.

Zwracam uwagę na bardzo dobre – jak na okręt tej wielkości – właściwości morskie.

Uruguay, Uruguay gunboat laid down 1908, launched 1910, completed 1910, modernized 1938 (engine 1909/1937)

 Displacement:

            1 123 t light; 1 188 t standard; 1 400 t normal; 1 569 t full load

 Dimensions: Length (overall / waterline) x beam x draught (normal/deep)

            (279,52 ft / 274,93 ft) x 30,84 ft x (11,15 / 12,19 ft)

            (85,20 m / 83,80 m) x 9,40 m  x (3,40 / 3,71 m)

 Armament:

      3 - 4,72" / 120 mm 45,0 cal guns - 51,04lbs / 23,15kg shells, 250 per gun

              Quick firing guns in deck mounts, Model 1893/1937

              3 x Single mounts on centreline, evenly spread

      4 - 2,99" / 76,0 mm 40,0 cal guns - 14,33lbs / 6,50kg shells, 500 per gun

              Anti-air guns in deck mounts, 1917 Model

              4 x Single mounts on sides, evenly spread

      8 - 0,31" / 8,0 mm 98,0 cal guns - 0,02lbs / 0,01kg shells, 4 000 per gun

              Machine guns in deck mounts, 1937 Model

              2 x Twin mounts on sides amidships

              2 x Twin mounts on centreline ends, evenly spread

                        2 raised mounts

      Weight of broadside 182 lbs / 83 kg

 Armour:

   - Belts:                     Width (max)    Length (avg)               Height (avg)

            Main:   1,5" / 38 mm 203,74 ft / 62,10 m     10,17 ft / 3,10 m

            Ends:   Unarmoured

              Main Belt covers 114% of normal length

    - Gun armour:         Face (max)     Other gunhouse (avg)            Barbette/hoist (max)

            Main:   0,98" / 25 mm       -                                  -

            2nd:     0,59" / 15 mm       -                                  -

    - Armoured deck - single deck:

            For and Aft decks: 0,67" / 17 mm

Machinery:

            Oil fired boilers, complex reciprocating steam engines,  plus diesel motors,

            Direct drive, 3 shafts, 6 600/1 000 ihp / 4 924/746 Kw = 24,75 kts

            Range 5 300nm at 12,00 kts

            Bunker at max displacement = 381 tons

Complement:

            113 - 148

 Cost:

            £0,041 million / $0,164 million

 Distribution of weights at normal displacement:

            Armament: 37 tons, 2,7%

               - Guns: 37 tons, 2,7%

            Armour: 231 tons, 16,5%

               - Belts: 169 tons, 12,1%

               - Armament: 9 tons, 0,6%

               - Armour Deck: 53 tons, 3,8%

            Machinery: 419 tons, 29,9%

            Hull, fittings & equipment: 435 tons, 31,1%

            Fuel, ammunition & stores: 277 tons, 19,8%

            Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%

 Overall survivability and seakeeping ability:

            Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):

              1 649 lbs / 748 Kg = 31,3 x 4,7 " / 120 mm shells or 0,5 torpedoes

            Stability (Unstable if below 1.00): 1,39

            Metacentric height 1,5 ft / 0,5 m

            Roll period: 10,5 seconds

            Steadiness      - As gun platform (Average = 50 %): 71 %

                                   - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,18

            Seaboat quality  (Average = 1.00): 1,43

 Hull form characteristics:

            Hull has rise forward of midbreak, raised quarterdeck ,

              a normal bow and a cruiser stern

            Block coefficient (normal/deep): 0,518 / 0,531

            Length to Beam Ratio: 8,91 : 1

            'Natural speed' for length: 16,58 kts

            Power going to wave formation at top speed: 57 %

            Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50

            Bow angle (Positive = bow angles forward): 9,60 degrees

            Stern overhang: 1,64 ft / 0,50 m

            Freeboard (% = length of deck as a percentage of waterline length):

                                               Fore end,        Aft end

               - Forecastle:            15,00%,  17,39 ft / 5,30 m,  15,42 ft / 4,70 m

               - Forward deck:       24,00%,  15,42 ft / 4,70 m,  15,42 ft / 4,70 m

               - Aft deck:    35,00%,  7,55 ft / 2,30 m,  7,55 ft / 2,30 m

               - Quarter deck:        26,00%,  11,48 ft / 3,50 m,  12,14 ft / 3,70 m

               - Average freeboard:                      11,84 ft / 3,61 m

            Ship tends to be wet forward

Ship space, strength and comments:

            Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 106,3%

                        - Above water (accommodation/working, high = better): 104,1%

            Waterplane Area: 5 743 Square feet or 534 Square metres

            Displacement factor (Displacement / loading): 120%

            Structure weight / hull surface area: 45 lbs/sq ft or 220 Kg/sq metre

            Hull strength (Relative):

                        - Cross-sectional: 0,92

                        - Longitudinal: 2,24

                        - Overall: 1,01

            Adequate machinery, storage, compartmentation space

            Adequate accommodation and workspace room

            Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform

            Good seaboat, rides out heavy weather easily


36 komentarzy:

  1. Kolegę Darka proszę o możliwie pilny kontakt na mój e-mail.

    JKS

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję Koledze JKS za trud włożony w realizację tego projektu. W jej wyniku powstał okręt ciągle bardzo skromny, ale znacząco wyróżniający flotę urugwajską na tle latynoamerykańskich marynarek "trzeciej ligi" (za "drugą" wypada uznać Peru i Kolumbię). osobliwością sylwetki jest ów trzeci komin - wyraźnie inny od pozostałych. Mnie się całkiem podoba, ale to rzecz gustu. Dodam, że założyłem w początku 1940 r. wymianę zdwojonych ckm-ów 8 mm na pojedyncze działka 20 mm L/65 C/30 Rheinmetall, zdjęte z wraka "Admirala Graf Spee". W moim odczuciu otrzymaliśmy w wyniku dość taniej modernizacji wartościowy okręt, zdolny do konfrontacji z każdym południowoamerykańskim niszczycielem. Uprzedzając ewentualny zarzut o przestarzałość zastosowanego uzbrojenia artyleryjskiego odpowiadam: używamy tylko tych dział, które realnie wykorzystywała ówcześnie marynarka wojenna Urugwaju.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
  3. Okręt dobrze wpisuje się w realia ówczesnych małych flot, ale raczej nie wzbudzi wielkiego zainteresowania. Co było inspiracją dla takiej przebudowy układu napędowego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że wiek- okręt miał praktycznie 30 lat od powstania w tym momencie.

      Usuń
    2. Wał napędowy z dieslami (silniki identyczne, jak na patrolowcach "Paysandu", a dwa po to, by uzyskać potrzebną moc) powstał jako swoisty napęd "alarmowy". Umożliwia okrętowi natychmiastowe uzyskanie mobilności, a podniesienie ciśnienia pary w kotłach następuje już po podjęciu rejsu. Ten rodzaj napędu poprawia ponadto zasięg pływania, co jest nie bez znaczenia w warunkach żeglugi oceanicznej.
      ŁK

      Usuń
    3. PS. Przyznam, że jeśli chodzi o siłownię to myślałem raczej o jedynie dwóch kotłach, co zapewniłoby większą kompaktowość. Jednak układ z 4 kotłami jest dla okrętu bezpieczniejszy.
      ŁK

      Usuń
  4. Okręt zwiększył swoje zdolności w prawie każdym aspekcie. Z racji skromnych środków miała taki a nie inny przebieg. Polepszeniu uległa nie tylko siła ognia, ale prędkość , a nawet pancerz, który teraz ma szansę zatrzymać pocieki niskiego kalibru, np z kanonierek czy małych niszczycieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszne spostrzeżenia. Przy okazji zwrócono mi uwagę, w prywatnym kontakcie poza blogiem (dziękuję!), że jest rozziew pomiędzy grubością pancerza burtowego na schemacie (38 mm) i w opisie (51 mm). Która zatem wartość oddaje dane z raportu? To pytanie kieruję do Głównego Inżyniera Floty! :)
      ŁK

      Usuń
    2. Prawidłowa wartość to 38 mm, spróbuję niebawem poprawić.

      JKS

      Usuń
  5. Witam. Ten trzeci komin rzeczywiście jest bardzo osobliwy. Wizualnie pewnie dobrze byłoby, gdyby był podobny do poprzednich albo dołożony drugi kanał do drugiego komina. Ogólnie jak na skromne zasoby i spory wiek kanonierki, wyszedł całkiem fajny okręt, który na potrzeby Urugwaju chyba wystarczy, bo przecież z "AGS" walczyć nie będzie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komin to taki "lokalny koloryt". Przyznam, że i mi przyszła myśl, aby zespolić go z kominem rufowym, obejmując wspólną, szerszą rurą. Gdyby też zastosować tylko jedną kotłownię, z dwoma dużymi kotłami, to wystarczyłyby 2 kominy. Lub nawet jeden szeroki, w stylu "Błyskawicy", mający wewnątrz również rurę spalinową dieslów.
      ŁK

      Usuń
    2. Z uwagi na moc silników diesla, trzeci komin i tak jest za obszerny, powiększyłem go ze względów estetycznych. Z kolei, zrównanie jego rozmiarów z pozostałymi, byłoby przerostem estetyki nad funkcjonalnością.
      Lokalizację tego trzeciego komina niejako wymusza układ napędu; (licząc od dziobu) kotłownie, maszynownia parowa, maszynownia diesli.

      JKS

      Usuń
  6. Zastanawiam się także, na ile można by "podkręcić" jeszcze prędkość, w przypadku siłowni turbinowej (bez dodatkowego wału z dieslami). Do Kolegów parających się springsharpem mam zatem pytanie, czy dopuszczalna byłaby siłownia turboparowa o sumarycznej mocy ~ 16000 KM, co zapewne umożliwiłoby prędkość ~ 27 węzłów. Innymi słowy chodzi mi o możliwość uzyskania substytutu niszczyciela.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na okrętach w tamtych czasach były trzy rzeczy pieniądzożerne: uzbrojenie, wyposażenie łączności/obserwacyjne/celownicze - czyli optyka i elektronika, siłownia. Kadłub z resztą bebechów był tani. Siłownia turbinowa znacznie zwiększyłaby koszty modernizacji, zapewne wymagałaby też dodatkowego wzmocnienia kadłuba, bo turbiny generują więcej wibracji niż maszyny tłokowe podobnej mocy, a zwłaszcza turbiny prawie trzy razy większej mocy niż oryginalna siłownia tłokowa. Więc jestem sceptyczny.
      Jeszcze do tego, co napisałeś wyżej. Dwa razy więcej kotłów zwiększa poważnie odporność siłowni na awarie i nieco na uszkodzenia bojowe, chociaż z tym drugim i tak będzie słabo, niewiele można poradzić na niewielkim okręcie.

      Usuń
    2. Nie bez kozery zapytałem o wariant przebudowy w stylu "niszczyciela". Przypomnę, że już kiedyś przerabialiśmy taką konwersję, a mianowicie bardzo podobnych kanonierek torpedowych (tyle, że bez opancerzenia), tureckich "Peyk" i "Berk". Wtedy wyszło całkiem przyzwoicie, a progres w zakresie mocy siłowni był zupełnie porównywalny. Przyznaję jednak, że celowo nie chciałem powtarzać tamtego modelu. Tutaj proporcje kadłuba (~ 9:1) są i tak bardziej pełne, niż u klasycznego niszczyciela, więc raczej obyłoby się bez dodatkowego wzmacniania kadłuba. A co do kotłowni złożonej jedynie z 2 jednostek grzewczych, to Włosi są tu chyba prekursorami w skali światowej (torpedowce "Spica" z 1935 r.) i technologicznie było to całkowicie możliwe.
      ŁK

      Usuń
  7. Z przykrością muszę skonstatować, że na jałowy przebieg dyskusji negatywny wpływ wywarła nieobecność w niej głównego Autora oraz wcześniejsze wykluczenie Kolegi Rafała. Szkoda...
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
  8. Koledze JKS dziękuję za odzew. Przy okazji przyznaję się do błędu, gdyż w urugwajskiej marynarce wojennej były obecne już w 1936 r. 20 mm działka L/65 Breda (patrolowiec "Salto"). I to one powinny wystąpić w miejscu zdwojonych 8 mm ckm-ów tej marki.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi jednak najbardziej szkoda urokliwej, staroświeckiej sylwetki „krążowniczej” Uruguay przed przebudową. Teraz przepadła bezpowrotnie.
    Przebudowy (lub zakupy nowych okrętów) w takich flotach jak ta południowoamerykańska, są trudne do oceny. Są, bowiem dwie perspektywy:
    1. z punktu widzenia danej floty (tu Urugwajskiej);
    2. Ocena „obiektywna”, jako okrętu na „prawdziwą” wojnę.
    W tej pierwszej, modernizacja dała okręt sprawny i wystarczający na skromne potrzeby Urugwaju. Pytanie tyko, czy miało sens ekonomiczny inwestowanie w przebudowę. „Dowód empiryczny”, czyli historia Urugwaju, wskazuje, że bez przebudowy okrętu, też nie odczuwali z tego powodu problemu.
    „Obiektywnie” wyszedł taki wolniejszy niszczyciel eskortowy z trochę mało efektywnym uzbrojeniem plot. Choć to i tak gigantyczny postęp, bo oryginalny Uruguay nie nadawał się do działań bojowych już w chwili zwodowania.
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem decydujący jest pierwszy z poruszonych przez Ciebie aspektów. W realiach kultury latynoamerykańskiej aspekt prestiżowy odgrywał zawsze ogromnie ważną rolę. Jeśli tworzymy jakieś wizje alternatywne w zakresie budownictwa okrętowego, to nie sposób tego aspektu pominąć. W przypadku Urugwaju przyznaję jednak rację, że to państwo stało na uboczu konfliktów na tym kontynencie, orientując się na bliskie związki z Wielką Brytanią. Od 1870 r. nie uczestniczyło też w żadnych konfliktach zbrojnych, a w życiu politycznym zachowując niezwykły dla Ameryki Łacińskiej model liberalny. Choć akurat od 1933 r. rządził tam Gabriel Terra, wyraźnie "zapatrzony" w Benito Mussoliniego, co uwiarygadnia "ideowo" taką przebudowę... :)
      ŁK

      Usuń
    2. Obiektywizm zawsze ma tendencję do spoglądania z perspektywy wiedzy współczesnej. W czasach istnienia tego okrętu Urugwaj nie brał udziału w żadnej wojnie, więc okręt nie był potrzebny. Jednak w pierwszej połowie XX wieku w Ameryce Południowej żywe było wspomnienie burzliwego wieku XIX i były nowe konflikty (Paragwaj-Boliwia, wewnętrzne walki w Chile, Brazylii itd), więc obywatele i decydenci tamtejszych państw naprawdę uważali, że potrzebują okrętów wojennych.

      Usuń
    3. Masz całkowitą rację. Po 1870 r. Urugwaj pozostawał oazą spokoju. Dopiero w latach 60-tych XX wieku "zagościli" tam (na dwie dekady) lewaccy terroryści tupamaros. Konfliktów zbrojnych o charakterze zewnętrznym jednak nie było. I w tym sensie marynarka wojenna tego państwa jest od 130 lat obiektywnie zbędna...
      ŁK

      Usuń
    4. Proponowałbym wziąć pod uwagę jeszcze jeden aspekt; silnego raczej się nie zaczepia. Odpuszczenie sobie kwestii obronności, "no bo przecież mamy pokój", często smutno się kończy. Już Lenin pisał: "si vis pacem, para bellum"
      Przypomina mi się anegdota o góralu, któremu w czasie deszczu dach chałupy przeciekał. Czemu tej dziury w dachu nie załatacie? Jak mam załatać, kiedy leje? To trzeba łatać, kiedy nie leje. Ale wtedy nie przecieka!
      Z tym Leninem, to nie pusty żart! Jeden z polskich, komunistycznych agitatorów w latach 50-tych, rzeczywiście przypisał tę sentencję Leninowi. Takie były wtedy "zasady", jak coś mądrego, to musi być Lenin! Nb. u Wegecjusza w dziele "Epitoma rei militaris" brzmiało to tak: "Qui desiderat pacem, praeparet bellum"

      JKS

      Usuń
    5. Tymi terrorystami podpowiedziałeś mi pomysł. W latach trzydziestych w Brazylii też działali komunistyczni terroryści, słabi, ale wystarczająco głośni, żeby wzbudzić reakcję rządu, a Brazylia miała możliwości finansowe znacznie większe niż Urugwaj.
      Można więc zbudować serię rzecznych i rzeczno-morskich okrętów przeciwpartyzanckich. Mniejsza kanonierka powinna być uzbrojona w amerykańską haubicę 75mm Pack Howitzer M1 i najcięższy karabin maszynowy, może być podwójny (pociski małokalibrowe kiepsko sprawdzają się w dżungli), minimalnie opancerzona, bo komuniści nie dysponowali żadną artylerią, mogli odpowiedzieć tylko ogniem karabinowym, mieć małe zanurzenie, żeby zwiedzać możliwie największy obszar dorzecza. Dzielność morska nie ma znaczenia, bo Amazonka jest prawie płaska, trudno znaleźć na świecie spokojniejszą wodę. Ważna jest prostota konstrukcji, żeby mógł ją serwisować kowal samouk na jakimś zadupiu. Nie trzeba uzbrojenia przeciwlotniczego, bo w głębi Brazylii nie ma samolotów wroga.
      Większa rzeczno-morska kanonierka, można to już nazwać monitorem. Zanurzenie około 3 m pozwoli uzyskać dzielność morską do działań wzdłuż wybrzeża, zachowując również możliwość wpływania Amazonką aż do Peru. Tu już jakieś poważniejsze uzbrojenie.

      Usuń
    6. @ JKS: Anegdota przednia! :)
      @ Stonk: Tylko JKS nie uznaje okrętów dla "Wodnika Szuwarka"! :)
      ŁK

      Usuń
    7. Ależ ja nic przeciwko rzecznym jednostkom nie mam, proszę sobie tylko wyobrazić zainteresowanie, jakim cieszyłby się projekt np. rzecznego kutra o wyporności 6,5 t, uzbrojonego w działko 37 mm i km.

      JKS

      Usuń
    8. Czyli polskie kutry uzbrojone?

      Usuń
    9. Ja mam jakiś sentyment do okrętów rzecznych. Tylko według czego je projektować?

      Usuń
    10. @ JKS: Okręt rzeczny niekoniecznie musi być takim mikrusem. Argentyńskie kanonierki typu "Rosario" miały ponad 700 tn, wysoką wolną burtę, przyzwoitą prędkość (15 w.) i opancerzenie. A można znaleźć i inne tego typu, duże i ciekawe okręty (Chiny, Rosja, Brazylia), nad którymi można się "pochylić"! :)
      ŁK

      Usuń
    11. Polskie okręty rzeczne typu Z miały wyporność koło 32 tony, monitory od 70 do ponad 110 ton.

      Usuń
    12. Przyznam się, że mnie pociągają jednak te największe okręty (> 500 tn), mające wpisaną w charakterystyki możliwość użycia operacyjnego (nie tylko krótkotrwałego wpłynięcia na morze, co zdarzało się nawet np. monitorom dunajskim, o nikczemnie niskiej wolnej burcie) w przybrzeżnej strefie morskiej.
      ŁK

      Usuń
    13. Dziewiętnastowieczne morskie monitory też miały nikczemnie niską wolną burtę. Prawo Archimedesa działa na rzece tak samo jak na morzu, więc każdy okręt rzeczny po pewnym przygotowaniu i z mocnymi pompami może odbyć podróż morską. Praktyczne działania na morzu to już inna liga. Jednak im bardziej morski okręt, tym mniejsze jego możliwości wpływania w górę rzek. Na europejskich rzekach nie mogły operować tak wielkie okręty jak na Amazonce, a nawet tam nie doszło do zupełnego zatarcia granicy, okręty rzeczne od morskich się różnią.
      Gdzieś mi się kołacze, że oprócz sześciu monitorów i trzech kanonierek zbudowanych polska marynarka planowała jeszcze jakieś. Odświeżycie moją pamięć?

      Usuń
    14. Planowali najpewniej rozbudowę floty przez pozyskanie pośrednich jednostek, jak Ku 30 i ORP Nieuchwytny, musiałbym przysiąść by znaleźć więcej w źródłach.

      Usuń
    15. KU-30 był okrętem eksperymentalnym. Sprawdził się na tyle dobrze, że zapadła decyzja o budowie kolejnych w jego typie. Coś o okrętach artyleryjskich też było.

      Usuń
    16. Tak, przykładowo odwołałem się do polskiego KU. Dlaczego tak? Ano dlatego, że polska sieć rzeczna praktycznie uniemożliwia operowanie na niej jednostek o wyporności większej niż circa 100 t. Nie ma w Polsce (również tej z lat 1918-39) wielkich i żeglownych rzek typu Wołga, Dunaj, Dniepr, Ren, itd. Odra, jako rzeka graniczna, też się do stacjonowania flotylli rzecznej słabo nadaje. Wisła zaś, obfituje w liczne płycizny, łachy itp.
      Mieliśmy w międzywojniu flotyllę rzeczną na Pinie. Problemy były ogromne; wystarczyły dwa tygodnie suszy, a większe jednostki tej flotylli były unieruchomione. Nie pomagało nawet "kupowanie wody"
      O co chodzi z tym "kupowaniem wody" zaraz wytłumaczę. Otóż, system wodny Piny składa się nie tylko z wielkiej liczby cieków, ale jeszcze większej zbiorników wodnych różnej wielkości (jeziora, stawy itp.). Zbiorniki te mogły mieć znaczenie retencyjne na czas suszy. Naonczas, prawie wszystkie ww. zbiorniki znajdowały się w rękach prywatnych. Upuszczenie wody z jednego lub kilku zbiorników podnosiło stan wody na Pinie, ale za to trzeba było właścicielom tych zbiorników płacić.
      Część właścicieli zbiorników - słabo, lub w ogóle nie identyfikująca się z państwem polskim - albo "sprzedaży wody" odmawiała, albo żądała cen nieakceptowalnych. Moim zdaniem, nie można w tych warunkach planować jakichkolwiek operacji sił rzecznych.

      JKS

      Usuń
    17. W granicach 30-50 ton można już zrobić kanonierkę rzeczną uzbrojoną w działo-a lub haubice średniego kalibru.

      Usuń