sobota, 1 kwietnia 2023

BIULETYN INFORMACYJNY NR 18/1/1929

            BIULETYN INFORMACYJNY NR 18/1/1929

Okręty

Oddane zostały do służby:
- cztery trałowce typu IJssel  (post z dnia 07.03.2023),
- jeden transportowiec wojska typu Europa (post z dnia 12.03.2023),
- osiem kutrów torpedowych typu T5 (post z dnia 27.03.2023),
- jeden krążownik ciężki typu Suriname.
Rozpoczęto budowę:
- sześciu ścigaczy okrętów podwodnych typu R1,
- ośmiu niszczycieli typu Callenburgh.
W budowie pozostają:
- jeden tankowiec floty typu Krakatau,
- jeden okręt zaopatrzeniowy typu Mars,
- trzy kanonierki typu Odin,
- dwa okręty-bazy typu Walcheren,
- cztery kutry torpedowe typu T5.
Trwa modernizacja trzech kanonierek typu Koetei.
Aktualnie, w skład MW Niderlandów wchodzą następujące okręty:
- 5 pancerników obrony wybrzeża,
- 2 krążowniki ciężkie,
- 3 krążowniki lekkie,
- 8 niszczycieli,
- 19 torpedowców,
- 21 okrętów podwodnych,
- 19 kanonierek,
- 12 patrolowców,
- 9 kutrów patrolowych,
- 12 kutrów torpedowych,
- 5 stawiaczy min,
- 12 trałowców,
- 1 transportowiec wodnosamolotów,
- 1 transportowiec wojska,
- 2 okręty hydrograficzne,
- 1 okręt warsztatowy,
- 2 holowniki pełnomorskie,
- 1 okręt szkolny.

Samoloty

Weszły do służby:
- Fokker C.VII
- dwumiejscowy rozpoznawczy wodnosamolot pływakowy, dwupłat, rok oblotu 1928, lata produkcji 1929-;
- wymiary: (LxSxH) 9,98x12,90x4,00 m, powierzchnia nośna 37,00 m2;
- masa: własna 1120 kg, startowa 1620 kg;
- jednostka napędowa: silnik gwiazdowy, 5-cylindrowy, chłodzony powietrzem Renard S5-275, o mocy nominalnej 275 KM;
- prędkość maksymalna: 177 km/h;
- pułap maksymalny: 3400 m;
- prędkość wznoszenia: 2,60 m/s;
- zasięg: 280 Mm (519 km);
- uzbrojenie: 2xIx7,9 mm, 100 kg bomb;
- Fokker C.VIII
- trzymiejscowy rozpoznawczy wodnosamolot pływakowy, górnopłat (parasol), rok oblotu 1928, lata produkcji 1929-;
- wymiary: (LxSxH) 11,15x14,03x3,15m, powierzchnia nośna 35,00 m2;
- masa: własna 1550 kg, startowa 2400 kg;
- jednostka napędowa: silnik widlasty, 10-cylindrowy, chłodzony cieczą Fokker V10-600, o mocy nominalnej 600 KM;
- prędkość maksymalna: 228 km/h;
- pułap maksymalny: 5800 m;
- prędkość wznoszenia: 5,30 m/s;
- zasięg: 350 Mm (648 km);
- uzbrojenie: 1xII+1xIx7,9 mm.
Dowództwo Lotnictwa MW dysponuje obecnie:
- 9 samolotami myśliwsko-rozpoznawczymi Fokker DC.I,
- 28 wodnosamolotami torpedowo-bombowymi Fokker T.III,
- 21 rozpoznawczymi łodziami latającymi Fokker B.II,
- 33 samolotami rozpoznawczo-bombowymi Fokker C.V,
- 80 samolotami myśliwskimi Fokker D.XIII,
- 49 wodnosamolotami torpedowo-bombowymi Fokker T.IV,
- 36 wodnosamolotami rozpoznawczymi Koolhoven F.K.34,
- 21 wodnosamolotami rozpoznawczymi Fokker C.VII,
- 3 wodnosamolotami rozpoznawczymi Fokker C.VIII.
Łącznie daje to liczbę 280 maszyn.

17 komentarzy:

  1. Coraz bardziej doskwiera ogromny niedobór i postępująca przestarzałość w zakresie najcięższych okrętów artyleryjskich. Kraj o wielkim potencjale ekonomicznym i rozległości terytorialnej, na dodatek zmuszony być "mocarstwem morskim", posiada flotę, przy której włoska Regia Marina może być przedmiotem zazdrosnych westchnień. To państwo, a zwłaszcza jego zamorskie komponenty, nie miały prawa przetrwać wzmożonej rywalizacji mocarstw już w 2 połowie XIX wieku. Wiem, że powtarzam ten osąd, ale stanowi on o ogólnej słabości zaprezentowanej nam tutaj alternatywy...
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powtarzasz się, bo Ci wolno, ale ja powtarzał się nie będę.

      JKS

      Usuń
    2. Rozumiem więc, że jesteś nadal całkowicie zadowolony z przedstawionego konceptu tej alternatywy? Żałuję, że inni Koledzy nie poruszyli tego wątku, bo przyjęte przez Ciebie założenia są skażone błędem, który wywraca logiczną spójność prezentowanej alternatywy. Mamy tu bowiem przykład "historii alternatywnej", w której został nazbyt zubożony pierwszy składnik tego pojęcia...
      ŁK

      Usuń
    3. Nie odezwałem się, bo temat był już moim zdaniem poruszany. No i sprawa jest delikatna. Bo z jednej strony ja jestem wdzięczny Koledze JKS, że prowadzi blog, i skrajnie mówiąc lepsza taka alternatywa niż żadna. Oraz nie powinienem zbyt krytykować, aby nie popaść w pozycję „nie płacę, ale wymagam”.
      Merytorycznie zgadzam się, że spodziewałem się poważnego mocarstwa morskiego z adekwatną flotą. A alternatywa przewiduje flotę raczej z III ligi. Ponadto nawet realizowana koncepcja floty (budujemy taką flotę jak ma Japonia tylko wielokrotnie słabszą) dla mnie jest błędna.

      PS I jeszcze jedna uwaga. Przy okazji „dużej floty” JKS budował mnóstwo okrętów i, jak mi się wydaje, przyjmował niektóre pomysły podsuwane przez czytelników. Co oczywiście wszystkich pobudzało do przemyśliwania i podrzucania swoich koncepcji – z wielkim pożytkiem dla dyskusji. A w tej alternatywie słyszymy jedynie „pieniędzy nie ma i nie będzie”.

      H_Babbock

      Usuń
    4. Dziękuję za głos wsparcia. Myślę, że Kolega JKS jest osobą otwartą na głosy krytyczne, więc nie grozi nam "stan niełaski"! :) Podzielam również zapatrywanie co do pożądanego otwarcia się na "współredagowanie" bloga przez chętnych do tego czytelników...
      ŁK

      Usuń
    5. Witam
      Flota Zjednoczonych Prowincji jest faktycznie III ligowa , ale trzeba pamiętać że po Iwś Holandia przeżywała spory kryzys gospodarczy spowodowany utrzymaniem przez całą wojnę silnej armii chroniącej jej neutralność. Dodatkowo bardzo poważnym problemem były niespłacone zobowiązania II Rzeszy (zaciągnięte w szeregu firm dostarczających deficytowe towary np.kauczuk).Dodatkowo należy pamiętać o sporych stratach floty handlowej Holandii w czasie Iwś ,jak również globalnym spadku zapotrzebowania na towary wysokoprzetworzone bo kraje Ententy przestawiły swoje przemysły na tory pokojowe.
      Dalej w 1929 (pod koniec roku) wybuchł wieki kryzys ale pierwsze symptomy zaczynały być widoczne już w 1928r więc Haga nie ma pieniędzy .
      Pawel76

      Usuń
    6. @ Pawel76: nie można przykładać tej samej miarki do Imperium Niderlandów i realnej Holandii. To zupełnie różne światy, choć flota z tej samej "ligi". Pozwolę sobie zwrócić uwagę choćby na ogromną, iście transoceaniczną, rozległość terytorialną tego alternatywnego państwa. Kolonie plasują je na 3 miejscu w świecie, po Zjednoczonym Królestwie i Francji. A i kontynentalny komponent, zawierający cały Benelux, jest 2 razy większy od Holandii. Takie państwo (Imperium Niderlandów) mogłoby przetrwać rywalizację kolonialną II połowy XIX wieku jedynie pod warunkiem posiadania floty na poziomie zbliżonym do Francji czy Rosji. W przeciwnym razie zostałoby rozerwane na strzępy przez pozostałe "białe" mocarstwa. Bo posiadane przez imperium kolonie to prawdziwe "wisienki na torcie"...
      ŁK

      Usuń
    7. Witam
      Nie ma żadnego zagrożenia dla posiadłości Holenderskich bo Francuzi i Anglicy wzajemnie się szachowali przez drugą połowę XIX wieku, a później pilnowały Hunów żeby ci nie zajęli czegoś co by ich za bardzo wzmocni - tak było w przypadku posiadłości portugalskich,holenderskich czy hiszpańskich.
      Kolejna sprawa to finanse Zjednoczonego Beneluxu w przededniu Iwś - w tamtym czasie był szał budowania twierdz które z jednej strony uważane za podstawę obrony, z drugiej strony nader skutecznie drenowały budżety obronny krajów. Holandia jako kraj neutralny MUSIAŁA w myśl w/w doktryny mieć tych twierdz nader wiele(z obu stron - nie ufano zarówno Żabojadom jak i Boszom). Szereg twierdz, silna armia przez całą wojnę i późniejsze problemy finansowe z powodów w/w prze ze mnie opisanych plus bardzo rozbudowany socjal (po wojnie rządziły rządy socjaldemokratyczne) MUSIAŁY spowodować że na marynarkę już nie starczało i dodatkowo Niderlandy mając mało kasy nader rozsądnie inwestuje w lotnictwo- proszę zwrócić uwagę że lotnictwo marynarki rozwija się nader progresywnie wyprzedzając lekko real.
      Pozdrawiam
      Pawel 76

      Usuń
    8. @ Pawel 76: całkowicie nie podzielam powyższego zapatrywania. Portugalia i (realna) Holandia to inne bajki. Hiszpania nie uniknęła jednak quasi-rozbiorów w XIX wieku i to mając flotę o niebo potężniejszą od tych Niderlandów. Żadne twierdze w metropolii nie zabezpieczą posiadłości kolonialnych. I tu przykład Niemiec w czasach PWS: praktyczny brak floty, obecnej wymiernie, na oceanach spowodował, że kolonie padły już w początku wojny (za wyjątkiem Tanganiki, ale tam działał istny geniusz prowadzenia małej, na poły partyzanckiej, wojny - von Lettow-Vorbeck).
      ŁK

      Usuń
    9. Witam
      To proszę mi wskazać dlaczego mocarstwa pierwszoligowe nie zajęły kolonii holenderskich?
      Przecież to dla nich łatwy łup. Jak Cuba ,Puerto Rico i Filipiny dla Jankesów.
      Pawel76

      Usuń
    10. Tak z ciekawości, bo sam nie pamiętam takich przykładów. Czy po wojnach Napoleońskich do PWS była jakiś inny (poza wojną USA-Hiszpania) przypadek przejęcia siłą kolonii jednego z krajów kolonialnych przez inne mocarstwo?
      H_Babbock

      Usuń
    11. @Pawel76: bo ta realna Holandia to twór militarnie słaby i mogący rachować na wzajemny klincz wielkich mocarstw w stosunku do niej i jej kolonii. jednak nie do końca, bo "kulturowe kolonie" niderlandzkie (osadnictwo i "państwowości" burskie) nie wytrzymały naporu brytyjskiego. Wątku nie rozwijam, bo to nie jest forum zdatne do tego, zresztą takie dyskusje historiozoficzne zwykłem prowadzić poza forami internetowymi. @H_Babbock: oczywiście były, choć w relatywnie niewielkiej skali i raczej wymuszone traktatami politycznymi, a nie bezpośrednio orężem. Ujście dla nieposkromionych apetytów białych mocarstw stanowiły istniejące i ciągle formalnie niepodległe państwa nieeuropejskie, z których przez cały XIX wiek wykrawano co smaczniejsze kąski. @obaj Koledzy: rachowanie, że własna słabość (= niezagrażanie silnym sąsiadom) powstrzyma od agresji, obowiązywało w I RP epoki saskiej. Do pewnego momentu (ów pożądany klincz interesów) sprawdziło się. Problem w tym, że rok 1772 przyniósł jednak "dogadanie się" owych sąsiadów i stworzył złowrogi precedens, który uruchomił lawinę zdarzeń zakończoną w 1795 r.
      ŁK

      Usuń
  2. Zwraca uwagę relatywnie duża liczba okrętów podwodnych. To dobrze dla floty ofensywnej, ale przy zadaniach polegających na utrzymaniu kontroli i komunikacji z koloniami to już mniej dobrze.
    Dużą jest liczba torpedowców, ale są one dramatycznie przestarzałe. Zdecydowanie jest zbyt mało niszczycieli, bo na 5 (a w krótce 6) krążowników plus pancerniki obrony wybrzeża, przypada ich tylko 8. Myślę, że dobra proporcja to jest 3 niszczyciele na 1 okręt artyleryjski. Pozwala to wysyłać na akcje bojowe zespoły o proporcji 2 niszczyciele : 1 krążownik, i mieć jeszcze zapas niszczycieli do zadań samodzielnych, eskorty konwojów, no i do remontów (niszczyciele jako najbardziej eksploatowane najczęściej idą do remontu lub naprawy). Tak wiec budowa kolejnych 8 niszczycieli to dobry krok, ale nie wystarczający. Może jeszcze zmówić 2-4 lidery z silniejszy uzbrojeniem?
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okręty podwodne mogą być używane również w roli defensywnej. Spośród 21 jednostek, 10 to jednostki małe (130-493 tn), przydatne do obrony wybrzeża. Pozostałe, to jednostki średniej wielkości (507-744 tn), mogące spełniać zadania zarówno defensywne, jak i ofensywne (w ograniczonym zakresie). Jednostek dużych (>1000 tn), typowo ofensywnych, doktryna niderlandzka - przynajmniej na razie - nie przewiduje.
      Jeśli chodzi o torpedowce, 8 najstarszych (1911-14) jest największych (510 tn, ex-niszczyciele); są w niezłym stanie i jeszcze trochę posłużą (może przejdą małą modernizację?). Grupa 3 jednostek z roku 1914 to okręty małe (180 tn), o niewielkiej już wartości bojowej; niebawem zostaną wycofane. Następne dwie grupy to 8 okrętów (1916-20, 263-277 tn); nie są jeszcze "dramatycznie" przestarzałe, niemniej będą sukcesywnie wycofywane, w miarę wcielania do floty niszczycieli i kutrów torpedowych.

      JKS

      Usuń
    2. Problem stanowi nie tyle wiek tych torpedowców, który nie przekracza poziomu przyzwoitości, ale ich znikomy potencjał bojowy. Mogą w późnych latach 20-tych być co najwyżej dozorowcami z uzbrojeniem torpedowym. Ale do takiej roli nadają się zdecydowanie lepiej jednostki wywodzące się z trawlerów rybackich, które tradycyjnie cechuje znakomita dzielność morska. Co do torpedowców, to rzeczywistą wartość mają jedynie jednostki klasy "Fret", ale te powinny już około 1920 r. przejść na uzbrojenie działami 105 mm (wzorem wielu flot z lat PWS np. włoskiej, niemieckiej, rosyjskiej), przeróbkę kotłowni na opalanie olejowe i wzmocnienie uzbrojenia torpedowego poprzez wymianę aparatów na podwójne (2 wyrzutnie to dramatycznie mało, jak na torpedowiec tej wielkości).
      ŁK

      Usuń
  3. @ŁK Ad.2 kwietnia 2023 04:01
    "Mamy tu bowiem przykład "historii alternatywnej", w której został nazbyt zubożony pierwszy składnik".
    Zgadzam się z kolegą jednak, jak wskazał wcześniej JKS, poprzednio zarzucał kolega "Polsce JKS" nadmiar składnika "alternatywnego " nad historycznym. Teraz zarzuca kolega "zubożenie" składnika historycznego.
    Zgadzam się z kol. Pawel76 co do wpisu z 2 kwietnia 2023 18:08.
    Jak napisal kol. H_Babbock "pieniędzy nie ma i nie będzie”." Z podanych wyżej przez kol. Pawel76 powodów.
    Czyżby, mimo wszystko, brakowało koledze rozmachu wizji "alternatywnej" dla Imperium Niderlandów?. Sądząc po utyskiwaniu nad rozwojem floty.
    A w ogóle.
    Określenie "historia alternatywna" nijak na się do realu i historii. Po części również do oczekiwań czytelników.
    Pozwala, w zależności od założeń, "pchnąć" alternatywne państwo "do przodu", jak Polskę JKS, jak i "do tyłu", jak imperium Niderlandów. Coby się potem "jak flaki z olejem" w "niby realu" rozbudowywało. I drażniło czytelników.
    @ H_Babbock.
    Celne uwagi co do rozkładu akcentów we flocie.
    Ciężka, mało niszczycieli i drobnoustrojów, sporo podwodniaków.
    Dwie uwagi.
    Podwodniaki nie za bardzo nadają się do utrzymania kolonii.
    Sporo "drobnoustrojów" i chyba torpedowców/niszczycieli otrzymało status "będą stacjonować w metropolii".
    Co HIW pozostawia na "łaskę i nie łaskę" każdego.
    A to, według mnie, błąd.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Rafał: Nadmiar składnika alternatywnego nad historycznym, czy też zubożenie składnika historycznego, w pojęciu "historia alternatywna", oznaczają - w sensie logicznym - dokładnie TO SAMO. Jeśli ma to być historia alternatywna, a nie "baśnie z mchu i paproci", to musi zachodzić pomiędzy składowymi pewna subtelna równowaga. Tylko wtedy takie rozważania mają sens twórczej zabawy intelektualnej...
      ŁK

      Usuń