Ścigacz torpedowy typu ST-129 1944 (8 szt.)
Zdobycie
Okinawy i Iwo-jimy przybliżyło nasze bazy do wybrzeży głównych japońskich wysp
na odległość 350-650 Mm, nadal jednak jest to dystans zbyt duży
dla większości z naszych ścigaczy. Z tego powodu podjęto decyzję o budowie
wielkich ścigaczy torpedowych, które z uwagi na stosunkowo silną artylerię,
należałoby nazywać raczej torpedowo-artyleryjskimi. Głównym ich zadaniem będzie
zwalczanie japońskiej żeglugi – w tym rybołówstwa – na oblewających Japonię od
południa i południowego wschodu akwenach. Temat był niedawno dość wyczerpująco
dyskutowany, więc ograniczę się w opisie do najważniejszych kwestii.
Zamontowane
na jednostkach trzy silniki wysokoprężne po 4500 KM każdy, oraz ich długie –
jak na ścigacz – kadłuby umożliwiły uzyskanie wysokiej prędkości maksymalnej;
zdecydowanie najwyższej wśród naszych ścigaczy. Z kolei duża wyporność,
pozwoliła na pomieszczenie znacznych zapasów paliwa i co za tym idzie, duży
zasięg. Wielkość okrętów umożliwiła także osiągnięcie niespotykanej chyba u
okrętów tej klasy dzielności morskiej i wytrzymałości kadłuba.
Na
ścigaczach zamontowano najnowszej konstrukcji stanowiska działek 57 mm L45,
które też niedawno były omawiane. Dziobowe stanowisko 57 mm zostało umieszczone
w płytkiej, lecz dość obszernej „studzience”, w celu poprawy widoczności ze
stanowiska dowodzenia oraz stateczności. Małokalibrowa artyleria plot jest dość
słaba, ale trafienie bombą, czy torpedą lotniczą, w niewielki, bardzo szybko poruszający
się okręcik, graniczy z niemożliwością. Wszystkie wyrzutnie torped są obrotowe;
dziobowe umożliwiają obrót w zakresie 0-±30o, a rufowe 0-±180o,
pozwalając na strzelanie torped również w czasie odwrotu. Nie zamontowano na
tych ścigaczach broni pop; bo to i miejsca brakło, i nie widziano potrzeby.
Teoretycznie można jednak – po zdemontowaniu rufowych wt – umieścić na ich
miejscu dwa miotacze z zapasem ok. 12 bg. Konieczne będzie również w tym
przypadku zamontowanie co najmniej szumonamiernika.
Pomimo
sporych rozmiarów, prezentowane ścigacze mają niską sylwetkę, utrudniającą ich
trafienie. Co do urody okręcików nie wypowiadam się, zresztą nie ona jest tu
najważniejsza.
Na
razie zdecydowano się na krótką serię ścigaczy tego typu, jeżeli praktyka
bojowa potwierdzi pokładane w nich nadzieje, doczekają się one licznego
„rodzeństwa” Wszystkie 8 ścigaczy tego typu będzie bazować na Iwo-jimie,
tymczasowo z wykorzystaniem okrętu-bazy typu Kalmar. Desygnowane wcześniej na tę wyspę mniejsze ścigacze,
zostają przeniesione na Okinawę.
ST-129, Poland Motor torpedo boat laid down
1944
Displacement:
121
t light; 132 t standard; 168 t normal; 197 t full load
Dimensions: Length (overall / waterline) x
beam x draught (normal/deep)
(134,95
ft / 129,92 ft) x 23,62 ft x (6,40 / 6,94 ft)
(41,13
m / 39,60 m) x 7,20 m x (1,95 / 2,11 m)
Armament:
3
- 2,24" / 57,0 mm 45,0 cal guns - 5,09lbs / 2,31kg shells, 800 per gun
Anti-air guns in deck mounts, 1944 Model
1 x Twin mount on centreline, aft deck aft
1 x Single mount on centreline, forward deck
forward
2
- 0,98" / 25,0 mm 60,0 cal guns - 0,55lbs / 0,25kg shells, 1 200 per
gun
Anti-air guns in deck mount, 1933 Model
1 x Twin mount on centreline, aft deck
forward
Weight of broadside 16 lbs / 7 kg
Main Torpedoes
4
- 21,0" / 533 mm, 27,33 ft / 8,33 m torpedoes - 1,830 t each, 7,320 t
total
In
4 sets of deck mounted side rotating tubes
Machinery:
Diesel
Internal combustion motors,
Geared
drive, 3 shafts, 13 500 shp / 10 070 Kw = 43,7 kts
Range
2 000nm at 14,50 kts
Bunker
at max displacement = 65 tons
Complement:
23
- 30
Cost:
£0,068
million / $0,272 million
Distribution of weights at normal
displacement:
Armament:
18 tons, 10,8%
- Guns: 4 tons, 2,1%
- Weapons: 15 tons, 8,7%
Machinery:
34 tons, 20,5%
Hull,
fittings & equipment: 69 tons, 40,8%
Fuel,
ammunition & stores: 47 tons, 27,9%
Miscellaneous
weights: 0 tons, 0,0%
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability
(Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
333
lbs / 151 Kg = 58,9 x 2,2 " / 57 mm shells or 0,2 torpedoes
Stability
(Unstable if below 1.00): 1,65
Metacentric
height 1,3 ft / 0,4 m
Roll
period: 8,7 seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 72 %
-
Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,03
Seaboat
quality (Average = 1.00): 1,11
Hull form characteristics:
Hull
has a flush deck,
a normal bow and large transom stern
Block
coefficient (normal/deep): 0,300 / 0,324
Length
to Beam Ratio: 5,50 : 1
'Natural
speed' for length: 14,33 kts
Power
going to wave formation at top speed: 61 %
Trim
(Max stability = 0, Max steadiness = 100): 65
Bow
angle (Positive = bow angles forward): 30,50 degrees
Stern
overhang: 0,00 ft / 0,00 m
Freeboard
(% = length of deck as a percentage of waterline length):
Fore
end, Aft end
- Forecastle: 25,00%, 8,53 ft /
2,60 m, 6,89 ft / 2,10 m
- Forward deck: 26,00%, 6,89 ft / 2,10
m, 6,56 ft / 2,00 m
- Aft deck: 26,00%, 6,56 ft / 2,00 m, 5,91 ft / 1,80 m
- Quarter deck: 23,00%, 5,91 ft / 1,80
m, 5,91 ft / 1,80 m
- Average freeboard: 6,61 ft / 2,02 m
Ship
tends to be wet forward
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low =
better): 77,3%
-
Above water (accommodation/working, high = better): 67,7%
Waterplane
Area: 1 874 Square feet or 174 Square metres
Displacement
factor (Displacement / loading): 213%
Structure
weight / hull surface area: 27 lbs/sq ft or 131 Kg/sq metre
Hull
strength (Relative):
-
Cross-sectional: 0,82
-
Longitudinal: 3,58
-
Overall: 0,95
Excellent
machinery, storage, compartmentation space
Cramped
accommodation and workspace room
Ship
has slow, easy roll, a good, steady gun platform
Sensors:
1 x RN-1
1 x RWN-M-1
ST-129 - ST-136 (1944)
Piękne okręty o szokująco silnym uzbrojeniu i bardzo wysokiej prędkości. Nie wiem, jak to zrobiłeś, ale "wymiękają" przy nich nawet znakomite, niemieckie kutry typu "Jaguar" z 1957 r. Nie wiem, czy nie byłoby dobre zamienić jednak to pojedyncze działko 57 mm na, w pełni szybkostrzelne, 40 mm, gdyż samoloty szturmowe z działkami 30 mm i niekierowanymi pociskami rakietowymi (co, Japończycy też nie mają tak nieskomplikowanej broni?!) mogą stanowić dla tych okrętów pewne zagrożenie.
OdpowiedzUsuńŁK
Nie chcę mnożyć kalibrów na tak małej jednostce. Trafienie z powietrza w taką "skaczącą pchełkę" jest naprawdę trudne.
UsuńOglądałem film nakręcony przez Amerykanów podczas ataku lotniczego na Truk. Strzelano z powietrza amunicją smugową 12,7 i 20 mm, do poruszających się z prędkością circa 10 w jednostek wielkości 1000-10000 t. Zaskakująco duża była ilość amunicji potrzebnej do uzyskania choćby jednego trafienia w cel. Podobnie wyglądało to na filmikach przedstawiających zwalczanie somalijskich piratów przez głównie rosyjskie okręty. Tutaj strzelano z broni maszynowej i działek wielolufowych 30 mm. Efekt podobny, wystrzeliwano "wagony" amunicji, zanim coś trafiło.
W moim świecie nikt nie używa broni rakietowej; "jak wszystkie, to wszystkie, babcia też..."
JKS
Frapuje mnie jeszcze jedno zagadnienie. Skąd u Ciebie ten przedziwny anachronizm w postaci nie używania niekierowanych pocisków rakietowych? W realu zaczęły powracać do łask już w czasie PWS (znane jako tzw. "Fusées Le Prieur"). A w czasie DWS używane, z różnym skutkiem, przez Sowiety, Wielką Brytanię, Stany Zjednoczone, Niemcy i Japonię (wymieniam tylko kraje, które opracowały własne konstrukcje).
UsuńŁK
Już wstałeś? No proszę, a ja się zastanawiam, czy kłaść się teraz, czy dopiero za godzinkę, czy może już dziś nie warto :).
UsuńCo do rakiet. Pisałem już o tym niezliczoną ilość razy; nie ma i nie będzie na tym blogu rakiet, odrzutowców i broni masowego rażenia, w tym jądrowej. Wymienione wyżej środki walki sprawiają, że - preferowane przeze mnie - "klasyczne" doktryny tracą swój sens, a pojęcia typu "stosunek sił" i "przewaga" ulegają przewartościowaniu. Podobną rolę "mordercy doktryn morskich" odegrało w swoim czasie lotnictwo, jednakże - choć z lekkim bólem - musiałem lotnictwo do strategii wojennomorskiej "dopuścić" Przyznasz, że zasada nie istnienia lotnictwa w roku 1945 byłaby nie do obrony; natomiast - moim zdaniem - mogę się bronić w tym czasie przed rakietami, odrzutowcami i bombami atomowymi, jako technologiami stosunkowo nowymi (w przypadku rakiet nowymi "od nowa"). Pozwolę tu sobie na pewną parabolę; w drugiej połowie XX wieku pisarz może jeszcze ignorować maszynę do pisania, ale pisząc wciąż gęsim piórem, byłby wprost tragicznie zacofany.
JKS
Kto rano (raczej w nocy!) wstaje... itd. :) Jeśli napisałbym Ci dlaczego tak wcześnie, to i tak byś nie uwierzył, więc spuszczam zasłonę milczenia... W stosunku do innych broni, zaawansowanych technologicznie (np. rakietowych pocisków kierowanych, mogę to stanowisko zrozumieć, ale akurat niekierowane pociski rakietowe to broń trywialnie prymitywna, choć w pewnych okolicznościach bardzo skuteczna. Ale, niech Ci będzie na zdrowie!
UsuńŁK
Kto rano wstaje, ten... leje jak z cebra :). Przysłowia mądrością(?) narodu!
UsuńAleż mnie zupełnie nie interesuje - dlaczego, tylko suchy fakt stwierdziłem.
Pociski rakietowe mogą być całkiem niekierowane, prawie całkiem niekierowane, troszkę kierowane, bardziej kierowane, jeszcze bardziej kierowane, prawie całkiem kierowane itd. Aby uniknąć próżnych dyskusji o "zawartości kierowania w kierowaniu", postawiłem "szlaban" dla całości zagadnienia i szlus. To mi na pewno bardziej wyjdzie na zdrowie.
JKS
E, tam! Albo są kierowane (niezależnie od jakości danego systemu kierowania), albo nie! Te stabilizowane obrotowo są z reguły celniejsze od stabilizowanych brzechwami lub nawet pojedynczą żerdzią. Ale dajmy już pokój tym rakietom. Raczej wytłumacz się z super-charakterystyk Twoich ścigaczy! :)
UsuńŁK
Nie ma "e, tam" Jak położysz rakietę na stole i ją odpalisz, to już jest "troszkę" kierowana, bo mogłeś położyć ją nosem w inną stronę. Pojęcie kierowania jest stopniowalne i płynne jednocześnie, a jeśli dodatkowo w grę wchodzi tzw. samonaprowadzanie, to już... Nie mam czasu i ochoty na pisanie dysertacji na ten temat.
UsuńZawsze twierdziłem, że najlepiej nie robić nic, bo w razie "W", nie będzie się z czego tłumaczyć. Skoro jednak żądasz tłumaczeń, to:
- absolutnie nie jestem wielbłądem, nawet jednogarbnym;
- "Jaguar" ma porównywalną długość kadłuba, niższy wskaźnik mocy napędu do wyporności (J 78 - ST-129 102) oraz gorszy współczynnik "zdolności do ślizgu" (J 6,79 - ST-129 7,44);
- "Jaguar" ma lepszy zasięg (J 1000 Mn przy 32 w - ST-129 2000 Mn przy 14,5 w), a więc większy zapas paliwa;
- ciężar uzbrojenia artyleryjskiego "Jaguara" to 6,2 t (3,4% wyporności std), a "ST-129" to 3,7 t (3,0% wyporności std), bo większa automatyzacja, to większy ciężar stanowiska;
- reasumując, posiadający lepsze wskaźniki mocy jednostkowej i hydrodynamiki oraz proporcjonalnie mniejsze obciążenie uzbrojeniem i paliwem, "ST-129" musi być szybszy, quod erat demonstrandum.
JKS
Do państw, które opracowały własne systemy broni rakietowej należy dopisać Węgry.
Usuńhttp://ftr.wot-news.com/2014/04/02/hungarian-toldi-ii-lt-with-44m-buzoganyveto-anti-tank-rocket-launcher/
Idea dużego kutra torpedowego bardzo mi się podoba. Również zastosowanie napędu silnikami diesla (a nie benzynowymi) jest słuszne. Racjonalne jest też rozmieszczenie uzbrojenia – cięższy zestaw na rufie.
OdpowiedzUsuńSam byłem zwolennikiem obrotowych wt na rufie kutra, choć realizacja w układzie burtowym mniej do mnie przemawia. Ale ruchome wyrzutnie przednie dla mnie nie mają uzasadnienia. Pożytek nader mały, a ciężar konstrukcji znacznie większy. Na dodatek obciążenie kadłuba w jednym punkcie (cokół obrotu) zamiast w wielu (jak stałe rury) dodatkowo obciąża konstrukcję. Mam nawet podejrzenie, że wybierasz rury obrotowe, tylko dla tego, że nie chcesz rysować rur „pod katem” (patrząc z góry). Łączne uzbrojenie praktycznie porównywalne z kutrami SGB (po modernizacjach). Ale wówczas zaskakuje szokująca różnica w prędkości maksymalnej obu jednostek.
Pionowe nadburcie na dziobie to mały błąd. Przy dużej prędkości dziób się podnosi i nadburcia będą „pod ujemnym katem” - Czyli bryzgi wody zamiast być odrzucanymi będą wpadać na kuter.
Piszesz, że „Trafienie z powietrza w taką "skaczącą pchełkę" jest naprawdę trudne.”, powołując się na filmiki. Trudno mi ocenić, jaki był procent trafień. Ale strzelanie i niszczenie znacznie mniejszych celów jak wrogie samoloty czy czołgi nie nastręczało trudności pilotom. W tym wypadku prędkość maksymalna kutra (wielka w kategoriach okrętowych) wynosi „zaledwie” 22m/s. Czyli w czasie ataku samolotu, kuter przepływa kilkadziesiąt metrów, a od np. wystrzelenia rakiety przez samolot mniej niż swoją długość. Wniosek – nie jest to istotny problem w celowaniu.
Skoro decyzje podjęto po walkach na Okinawie, to zważywszy czas projektowania, budowy (dla SGB był to równy rok!), przeszkolenia załóg i transportu na Daleki Wschód, spodziewam się, że jednostki dotrą na miejsce po wojnie.
H_Babbock
"Peter i jego kolega wykonali wszystko jak trzeba.
UsuńMoje ostatnie dwie wielkie bomby poleciały w stronę nieprzyjaciela.
Zrobiły straszny huk – ale dziury tylko w wodzie... Niech to cholera,
niszczyciel to jednak straszliwie wąska tarcza strzelnicza!"
Tarcza większa i wolniejsza niż ST-129.
Cieszę się, że trafiłem w Twoje gusta.
UsuńCo do obrotowych wt, to racz wziąć pod uwagę, że różnica w ciężarze wyrzutni stałej i obrotowej nie przekracza 200-300 kg, co dla ścigacza o tej wyporności nie ma większego znaczenia. Wyrzutnie obrotowe mają tę zaletę, że nie jest konieczne celowanie całym kadłubem, co czasem może być trudne lub niewygodne. Widać, że sam rysujesz i wiesz, że w MS Paint elementy obrócone o kąt nie będący wielokrotnością 90 st. wyglądają koszmarnie.
Kwestię prędkości maksymalnej wyjaśniłem w odpowiedzi na komentarz kolegi ŁK z 22 września 2018 05:31.
Dziobowe nadburcie pełni swoją rolę przy prędkości ekonomicznej, nie dopuszczając do nadmiernego zalewania "studni" dziobowego stanowiska 57 mm. W czasie ślizgu jest tylko dekoracją, a jego ciężar, szacowany przeze mnie na circa 350 kg, nie wpływa istotnie na parametry okrętu. Jeszcze uwaga natury logiczno-geometrycznej; niezależnie od wartości dodatniego kąta (linia wodna = 0) pokładu względem wody, nadburcie mniej lub bardziej, ale zawsze ogranicza ilość wody na pokładzie.
Obejrzyj www.youtube.com/watch?v=I-qqTVsrxb4 potem pogadamy. Setny raz powtarzam, rakiet w moim świecie nie ma.
Decyzję podjęto nie po zdobyciu Okinawy i Iwo-jimy, lecz po zatwierdzeniu planów ataku na te wyspy (założono powodzenie). Dlatego ścigacze te wejdą do akcji już w przyszłym miesiącu. Brytyjski "SGB" był projektowany praktycznie "ab ovo" (Anglicy nie mieli wcześniej ścigaczy porównywalnej wielkości), nasz "ST-129" można traktować jako rozwinięcie "ST-65", stąd czas projektowania krótszy.
JKS
Wielkie dzięki kolego Stonk, chyba lepiej nie dało się poprzeć mojej tezy!
UsuńNapisz gdzie mieszkasz, masz u mnie wielkie piwo, czy co tam wolisz :).
JKS
Celowanie do takich niewielkich gabarytowo obiektów nie jest łatwe. Ale przypomnij sobie los "Groma" w Norwegii, w 1940 r. "Lucky hit" zdarza się również przy celowaniu bombami lotniczymi! :)
UsuńŁK
PS. A mnie piwa nigdy nie zaproponowałeś! :)
UsuńŁK
Co do "Groma", to:
Usuń- został zaskoczony w chwili, kiedy dopiero rozpoczynał ruch prostoliniowy z niewielką prędkością;
- powyższe oraz rozproszenie uwagi obserwatorów przez inne samoloty, nie pozwoliło na wykonanie skutecznego uniku kursem i/lub prędkością,
- przy zrzucie bomb w locie poziomym z wysokości circa 5500 m, prawdopodobieństwo trafienia w cel nieruchomy wielkości niszczyciela, wynosi dla pojedynczej bomby ok. 1:45, przy prędkości celu 10 w. już tylko 1:150, pomijając uniki;
- czyli w tym przypadku był to rzeczywiście "lucky hit"
Co do piwa.
To Ty piwo pijasz? Miałem Cię za prawie bogom równego, prócz ambrozji niczego do ust nie biorącego :).
JKS
"Piwo z rana, jak śmietana i dla Pana i dla chama"! :)
UsuńŁK
Kolego Stonk. Zrzucanie bomb lotniczych na ścigacze to rzeczywiście jest bez sensu. No chyba, że używa się wielotonowych mega bomb (z zapalnikiem bezzwłocznym), bo wtedy odłamki mogą razić nawet na kilkaset metrów.
UsuńDo JKS. Film, który przesłałeś pokazuje szereg ataków. Takiego rzeczywiście nieudanego ja tam nie widzę – w każdym część ognia (1/3?) trafia w cel, co wydaje mi się sukcesem.
Niezależnie od przykładów konkretnych (mniej lub bardziej udanych) ataków, fakty są następujące. Ataki lotnicze na np. czołgi, myśliwców bombardujących były śmiertelnie skuteczne. Ataki na lecące samoloty myśliwców, były równie skuteczne. Wniosek – samolot może dość łatwo trafić nawet mały, szybko poruszający się cel.
Czyli Twój ścigacz może byś trafiony w atakach przez samoloty wroga, i uwaga ŁK o potrzebie wzmocnienia obrony plot jest jak najbardziej słuszna.
Oczywiście atak rakietami byłby zabójczy, atak działkami lotniczymi 20mm byłby umiarkowanie skuteczny.
Odrzucasz rakiety, jako „psujące” działania morskie. Ale w takim kontekście zupełnie nie rozumiem Twoich torped przeciw podwodnych, nie tylko kierowanych, ale samonaprowadzających! Ja osobiście stawiam granicę między bronią kierowaną o niekierowana. Broń „niekierowana” w tym rakiety niekierowane to dla mnie „zwykła” broń. Jest tylko małym (i niewywracającym działań bojowych) krokiem rozwoju broni artyleryjskiej. Na dodatek w konkretnych sytuacjach wręcz trudno ustalić granice. Np. czym różni się moździerz od bazooki? W obu przypadkach pocisk zawiera w sobie ładunek miotający / paliwo, które spala się wewnątrz lufy / rury.
H_Babbock
Bardzo cenne powyższe uwagi Kolegi H_Babbock.
UsuńŁK
PS. Również warte kufelka piwa! :)
Czyżbym musiał browar zakładać?
UsuńJKS
Pourquoi pas? :)
UsuńŁK