czwartek, 14 maja 2020

Przebudowa pancerników typu Italia na pancerniki obrony wybrzeża 1918 (2 szt.)


Przebudowa pancerników typu Italia na pancerniki obrony wybrzeża 1918 (2 szt.)

Pomysłodawcą tematu jest kolega ŁK. Poniżej legenda Jego autorstwa. 
Inżynier Benedetto Brin miał równie nieortodoksyjny stosunek do koncepcji budowy nowych, ciężkich okrętów artyleryjskich, co młodszy od niego o 8 lat Brytyjczyk – admirał John Fisher. Gdyby dane im było współpracować ze sobą, mogłyby powstać zupełnie nowe koncepcyjnie konstrukcje, znacznie wyprzedzające swoją epokę. Jednak i bez tego Brin był autorem bardzo kontrowersyjnych realizacji. Jedną z nich były pseudo-pancerniki Italia i Lepanto, które weszły do służby w latach 1885-1887. Już na początku XX. wieku były kompletnie przestarzałe, utrzymywano je jednak w służbie czynnej, z braku lepszych okrętów. Jeszcze przed wybuchem PWS zostały jednak wycofane z aktywnej służby i oczekiwały na nieuchronne złomowanie. Ale wojna, zupełnie nieoczekiwanie, tchnęła w nie nowe życie. Wejście Włoch do PWS postawiło przed Regia Marina, między innymi, zadanie skutecznej obrony własnych baz i równie skutecznego atakowania baz przeciwnika. Do tego celu szczególnie nadawały się ciężkie okręty artyleryjskie o uproszczonej budowie, w typie wykoncypowanych przez Brytyjczyków monitorów. Włochy, obok budowy wielu tego typu jednostek, mających jednak charakter daleko posuniętych improwizacji, zdecydowały się przebudować obydwa osobliwe quasi-pancerniki. Okręty te powróciły do służby po wybuchu PWS, zrazu w charakterze samobieżnych baterii obrony wybrzeża. Ich czarnoprochowe i krótkolufowe działa monstrualnego kalibru 432 mm, były już jednak całkowicie anachroniczne i wymagały pilnie wymiany lub zasadniczej modernizacji, podobnie, jak i same okręty. Kadłuby były ciągle w dobrej kondycji, czego nie można było powiedzieć o siłowniach i systemie opancerzenia. Przebudowy okrętów w okresie od 12.07.1915 r. do 09.01.1918 r. dokonały stocznie R. Cantiere di Castellamare di Stabia i Orlando Livorno. Pseudopancerniki zostały teraz sklasyfikowane jako okręty obrony wybrzeża I klasy. Do zakończenia wojny trzykrotnie, w okresie od 17.03. do 04.10.1918 r., wystąpiły w akcji bombardowania głównej bazy floty cesarsko-królewskiej w Poli. Prowadzony przez nie ostrzał wywierał piorunujące wrażenie na c-k garnizonie, a upadki 1080-kg pocisków siały spustoszenie w najpotężniejszych umocnieniach twierdzy. Po zakończeniu PWS obydwa okręty zostały przesunięte do rezerwy, a następnie w latach 1923-1927 zostały przebudowane na szybkie okręty zaopatrzeniowe floty, z zachowaniem zmodyfikowanej artylerii przeciwlotniczej. Szczęśliwie przetrwały DWS i w roku 1949 zostały przekazane Związkowi Sowieckiemu, w ramach reparacji wojennych. Detaszowane na Daleki Wschód przesłużyły jeszcze do 31.12.1956 r., po czym zostały sprzedane na złom do Japonii i pocięte w Jokohamie do połowy 1958 r., kończąc swój żywot odpowiednio po 73 i 71 latach służby. Ich artyleria główna i pomocnicza, jeszcze w latach 1930-1932, zasiliły obronę wybrzeża w rejonie Wenecji.
Teraz opis samej przebudowy.
Kadłub
Za wyjątkiem likwidacji kazamat, zewnętrznie pozostał bez zmian. Konieczna była jednak korekta jego podziału wewnętrznego. M.in. skrócono przedziały kotłowni oraz zabudowano komory amunicyjne 432 mm.
Napęd
Wymieniony w całości. Zamontowano osiem opalanych olejem kotłów w dwu kotłowniach oraz dwie, zdemontowane z ex-krążowników pancernych typu Vettor Pisani i wyremontowane maszyny parowe potrójnego rozprężania. Maszyny zostały umieszczone po jednej w dwu diagonalnie usytuowanych („na krzyż” z wieżami artylerii głównej) maszynowniach.
Uzbrojenie
Istniejące w całości zdemontowano. Zainstalowano:
- 2xIIx432 mm/27 M.1876/1914, przy elewacji maksymalnej 45o donośność ciężkim pociskiem HE 1080 kg wynosi 26800 m, a lekkim pociskiem HE 760 kg 30800 m;
- 4xIx152 mm/40 M.1891, przy elewacji maksymalnej 30o donośność pociskami HE i CPC 45,3 kg wynosi 15070 m;
- 4xIx76 mm/40 M.1893, przy elewacji 40o donośność pociskiem HE 6,5 kg wynosi 9990 m, a przy elewacji maksymalnej 75o pociskiem AA 6,0 kg wynosi 5320 m;
- 4xIx40 mm/39 M.1914, przy elewacji 45o donośność pociskiem HE 0,9 kg wynosi 3480 m, a przy elewacji maksymalnej 80o tym samym pociskiem wynosi 2090 m.
Działa 432 mm (same lufy z zamkami) pochodzą z pancerników typu Ruggiero di Lauria. Zostały one osadzone na zmodyfikowanych łożach dział 381 mm/40 M.1914 i zabudowane w nowo skonstruowanych wieżach. Szybkostrzelność ich wynosi ok. 1/min. Podane dla tych dział donośności – wobec braku dostępnych źródeł – opierają się na „zeznaniach” Pomysłodawcy.
Zamontowano nowy system kierowania ogniem z dwoma dalmierzami optycznymi o bazie 2,9 m.
Opancerzenie
Istniejące zdemontowano. Zabudowano:
- główny burtowy pas pancerny o grubości 150 mm w obszarze kotłowni, maszynowni i komór 432 mm oraz 100 mm na skrajnych odcinkach;
- górny burtowy pas pancerny o grubości 75 mm;
- główny pokład pancerny o grubości 75 mm;
- górny pokład pancerny o grubości 25 mm;
- grodzie przeciwtorpedowe o grubości 50 mm;
- bąble przeciwtorpedowe o grubości 50 mm;
- barbety artylerii głównej o grubości 150 mm ponad głównym pokładem pancernym i 50 mm poniżej.
Opancerzenie stanowisk dowodzenia i artylerii jak w raporcie.
Z uwagi na niesymetryczność okrętu, wyjątkowo przedstawiono pełny przekrój okrętu. Cięcie zostało wykonane w połowie długości kadłuba, z widokiem od dziobu.
Inne
Całkowicie wymieniono nadbudówki, kominy i maszty.
Zainstalowano nowe wyposażenie radiowe i nawigacyjne.
W wyniku przebudowy:
- wyporność normalna wzrosła z 13678 (Italia) i 13336 (Lepanto) do 15867 t;
- prędkość maksymalna spadła z 17,8 (Italia) i 18,4 (Lepanto) do 17,6 w, a zasięg wzrósł z 5000 Mm przy 10 w do 9600 Mm przy 12 w.
Koszt przebudowy wyniósł 49,5% wartości okrętów identycznych.
Moim zdaniem, stworzono wartościowy pancernik obrony wybrzeża/monitor, szczególnie przydatny do zwalczania nadbrzeżnych umocnień npla. Do walki z okrętami liniowymi wroga mniej się nadaje, z uwagi na niską szybkostrzelność artylerii głównej oraz niewystarczające opancerzenie.

Italy, coast defence battleship laid down 1876, launched 1880, completed 1885, rebuilt 1918 (engine 1917)

Displacement:
            13 510 t light; 14 403 t standard; 15 867 t normal; 17 037 t full load

Dimensions: Length (overall / waterline) x beam x draught (normal/deep)
            (405,84 ft / 400,26 ft) x 73,82 ft (Bulges 85,63 ft) x (28,71 / 30,67 ft)
            (123,70 m / 122,00 m) x 22,50 m (Bulges 26,10 m)  x (8,75 / 9,35 m)

Armament:
      4 - 17,01" / 432 mm 27,0 cal guns - 2 380,99lbs / 1 080,00kg shells, 100 per gun
              Breech loading guns in turret on barbette mounts, 1914 Model
              2 x 2-gun mounts on sides amidships
      4 - 5,98" / 152 mm 40,0 cal guns - 99,87lbs / 45,30kg shells, 150 per gun
              Quick firing guns in deck mounts, 1891 Model
              4 x Single mounts on centreline ends, evenly spread
                        2 raised mounts - superfiring
      4 - 3,00" / 76,2 mm 40,0 cal guns - 14,33lbs / 6,50kg shells, 300 per gun
              Quick firing guns in deck mounts, 1893 Model
              4 x Single mounts on sides, evenly spread
                        4 raised mounts
      4 - 1,57" / 40,0 mm 39,0 cal guns - 1,98lbs / 0,90kg shells, 1 000 per gun
              Quick firing guns in deck mounts, 1914 Model
              4 x Single mounts on sides, evenly spread
                        4 double raised mounts
      Weight of broadside 9 956 lbs / 4 516 kg

Armour:
   - Belts:                     Width (max)    Length (avg)               Height (avg)
            Main:   5,91" / 150 mm           290,35 ft / 88,50 m     9,51 ft / 2,90 m
            Ends:   Unarmoured
            Upper: 2,95" / 75 mm 290,35 ft / 88,50 m     7,87 ft / 2,40 m
              Main Belt covers 112% of normal length

   - Torpedo Bulkhead - Additional damage containing bulkheads:
                        1,97" / 50 mm 290,35 ft / 88,50 m     26,90 ft / 8,20 m
            Beam between torpedo bulkheads 55,77 ft / 17,00 m

   - Hull Bulges:
                        1,97" / 50 mm 290,35 ft / 88,50 m     28,87 ft / 8,80 m

   - Gun armour:         Face (max)     Other gunhouse (avg)            Barbette/hoist (max)
            Main:   5,91" / 150 mm           2,95" / 75 mm             5,91" / 150 mm
            2nd:     1,97" / 50 mm       -                                  -
            3rd:      0,98" / 25 mm       -                                  -

   - Armoured deck - multiple decks:
            For and Aft decks: 3,94" / 100 mm

   - Conning towers: Forward 5,91" / 150 mm, Aft 2,95" / 75 mm

Machinery:
            Oil fired boilers, complex reciprocating steam engines,
            Direct drive, 2 shafts, 13 600 ihp / 10 146 Kw = 17,59 kts
            Range 9 600nm at 12,00 kts
            Bunker at max displacement = 2 634 tons

Complement:
            706 - 918

Cost:
            £0,549 million / $2,194 million

Distribution of weights at normal displacement:
            Armament: 1 111 tons, 7,0%
               - Guns: 1 111 tons, 7,0%
            Armour: 4 335 tons, 27,3%
               - Belts: 998 tons, 6,3%
               - Torpedo bulkhead: 569 tons, 3,6%
               - Bulges: 611 tons, 3,8%
               - Armament: 711 tons, 4,5%
               - Armour Deck: 1 326 tons, 8,4%
               - Conning Towers: 121 tons, 0,8%
            Machinery: 805 tons, 5,1%
            Hull, fittings & equipment: 7 258 tons, 45,7%
            Fuel, ammunition & stores: 2 357 tons, 14,9%
            Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%

Overall survivability and seakeeping ability:
            Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
              26 923 lbs / 12 212 Kg = 13,9 x 17,0 " / 432 mm shells or 3,1 torpedoes
            Stability (Unstable if below 1.00): 1,36
            Metacentric height 5,5 ft / 1,7 m
            Roll period: 15,4 seconds
            Steadiness      - As gun platform (Average = 50 %): 100 %
                                   - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,91
            Seaboat quality  (Average = 1.00): 2,00

Hull form characteristics:
            Hull has a flush deck,
              a ram bow and a round stern
            Block coefficient (normal/deep): 0,564 / 0,567
            Length to Beam Ratio: 4,67 : 1
            'Natural speed' for length: 20,01 kts
            Power going to wave formation at top speed: 48 %
            Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
            Bow angle (Positive = bow angles forward): -10,80 degrees
            Stern overhang: -3,61 ft / -1,10 m
            Freeboard (% = length of deck as a percentage of waterline length):
                                               Fore end,        Aft end
               - Forecastle:            16,00%,  21,00 ft / 6,40 m,  21,00 ft / 6,40 m
               - Forward deck:       36,00%,  21,00 ft / 6,40 m,  21,00 ft / 6,40 m
               - Aft deck:    36,00%,  21,00 ft / 6,40 m,  21,98 ft / 6,70 m
               - Quarter deck:        12,00%,  21,98 ft / 6,70 m,  21,98 ft / 6,70 m
               - Average freeboard:                      21,29 ft / 6,49 m
            Ship tends to be wet forward

Ship space, strength and comments:
            Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 64,7%
                        - Above water (accommodation/working, high = better): 119,8%
            Waterplane Area: 20 901 Square feet or 1 942 Square metres
            Displacement factor (Displacement / loading): 145%
            Structure weight / hull surface area: 226 lbs/sq ft or 1 103 Kg/sq metre
            Hull strength (Relative):
                        - Cross-sectional: 0,86
                        - Longitudinal: 4,46
                        - Overall: 1,01
            Excellent machinery, storage, compartmentation space
            Adequate accommodation and workspace room
            Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform
            Excellent seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather


37 komentarzy:

  1. Kolejny raz zacznę od podziękowania. Temat, jak zwykle to bywa z moimi pomysłami, był trudny i wymusił dokonanie dodatkowego rysunku w przekroju. Efekt finalny, przynajmniej dla mnie jest imponujący. Wydaje się, że mamy to do czynienia z rodzajem supermonitora, bardzo przydatnego w atakowaniu umocnień przeciwnika, jak i obrony własnego wybrzeża. Okręt nie nadaje się do prowadzenia pojedynków artyleryjskich z pancernikami przeciwnika wyłącznie z racji dość lekkiego opancerzenia. Choć w stosunku do oryginalnego okrętu postęp w tym względzie jest imponujący. Cenną zaletą jest możliwość prowadzenia ognia na dziob i rufę ze wszystkich dział głównego kalibru. Sprzyja temu konstrukcja gładkopokładowa i brak na pokładzie elementów narażonych na podmuchy wystrzałów.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
  2. W charakterze PS. jeszcze dodam parę słów o finalnej konwersji na zaopatrzeniowce floty. Przebudowa zachowała opancerzenie i zabezpieczenie przeciwpodwodne kadłuba. Oprócz artylerii 432 mm i 152 mm usunięte zostały dziobowe nadbudówki z kominem oraz obydwie kotłownie i maszynownie. Zamontowano nową maszynownię, w rufowej części okrętu, złożoną z 2 diesli FIAT o mocy po 4800 KM (co zapewniło prędkość do 15 węzłów i zasięg operacyjny 12000 mil morskich przy prędkości ekonomicznej 12 węzłów). Otwory po zdemontowanych barbetach artylerii głównej zostały przykryte pokrywami i przebudowane na szyby transportowe. Zamontowano pomiędzy nimi (centralnie, na osi symetrii okrętu) ciężki dźwig przeładunkowy. Ładunek przewożony przez okręt stanowią amunicja, oleje i smary oraz części zamienne do okrętowych systemów uzbrojenia. Na wzmocnionym pokładzie istnieje możliwość przewożenia w okresie pokoju również ciężkiej drobnicy np. lokomotyw i wagonów, a w okresie wojny np. wielkogabarytowych elementów wież artyleryjskich. :)
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak na szybko: absolutnie nie wierzę w podane donośności artylerii głównej. Rozumiem że wprowadzono proch bezdymny, ale wymiana czarnego na bezdymny w proporcji 1:1 rozerwie działo. Przykładem brytyjskie działo 13,5"/30 które początkowo nabijano 285kg prochu brązowego a później 85kg kordytu przy niewiele większej V0 (640 vs 614 m/s)
    Przykładowe działa o porównywalnej długości lufy znalazłem w artylerii kolejowej:
    Obusier de 400 Modèle 1915/1916 L/25 strzelała pociskami 640-900kg na odległość do 16km
    Canon de 370 modèle 75/79 Glissement L/28 strzelało pociskami 700kg na odległość 23km
    BL 18-inch railway howitzer L/34 strzelała pociskami 1130kg na odległość 20.4km
    Tak że kupiłbym 2/3 zaproponowanej przez Ciebie kwoty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zgodzę się. Owe haubice kolejowe, wspomniane powyżej to bardzo specyficzne działa powstałe z radykalnego rozwiercenia starych luf armat morskich (czarnoprochowych). Haubica 370 mm (była jeszcze po rozstrzelaniu lufy rozwiercana do 385 mm), wywodziła się z armaty 305 mm wz.1887. W przypadku haubicy 400 mm (finalnie 415 mm) geneza prowadziła do armaty 340 mm wz. 1887. Obydwa działa musiały więc używać korzystać ze znacznie umniejszonych ładunków miotających, w stosunku do standardów dla takich kalibrów. "Moje" działo nie jest rozwiercane, jego lufa ma niezwykle mocną konstrukcję, szczególnie w obrębie komory zamkowej (co generalnie podnosiło ich żywotność. Przypomnę, jak dobrze spisały się w 1940 r. norweskie armaty nadbrzeżne 283 mm, mimo 50 lat w służbie! Amunicja mojego działa jest stosunkowo lekka (1080 kg dla działa 17" to bardzo umiarkowana wartość, nie wspominając o pocisku "dalekonośnym" 760 kg). Ponadto mogę używać silnych ładunków miotających, gdyż mam lufy zapasowe, na wymianę (żywotność w granicy 150 wystrzałów pełnym ładunkiem całkowicie mnie zadowala). I jeszcze jedno: te strzały pełnym ładunkiem będą oddawane bardzo rzadko. To jest haubico-armata, więc jej specyfiką jest strzelanie na dużych elewacjach, ale umniejszonymi ładunkami, tak, aby osiągnąć pożądane zakrzywienie toru lotu pocisku, umożliwiające rażenie celów ukrytych za przeszkodami terenowymi itp. Zwracam jeszcze uwagę, że przytoczona charakterystyka armaty Canon de 370 modèle 75/79 Glissement L/28 całkowicie współgra z moim osiągiem, tym bardziej, że elewacja tego działa francuskiego (nawet w wersji na lawecie kolejowej) jest nieznacznie mniejsza. Przytoczone przykłady dowodzą nb., że korzystanie z luf starych armat było dość rozpowszechnionym procederem. Również np. Niemcy używali w artylerii kolejowej armat 238 mm L/28 z początku lat 80-tych XIX wieku (ze starego pancernika "Oldenburg").
      ŁK

      Usuń
    2. Pozwolę sobie zachować votum separatum.
      I nawet w Twojej wersji zasięgu nie wyobrażam sobie ostrzału Puli bez wcześniejszego unieszkodliwienia c.k. pancerników. Czyli walnej bitwy. Mówimy o siedmiu pancernikach i łącznie 60 działach 305mm które mogły ruszyć burtowy pancerz z 20km. Że nie wspomnę o minach, siłach lekkich i op.
      Pewnie, widziałbym te okręty w ostrzale c.k. wybrzeża Adriatyku, ale "miękkich" celów typu linie kolejowe czy mosty. No, ewentualnie Cattaro które mogłyby zmacać z otwartego morza bez wchodzenia do zatoki (tak długo jak żadna KuK Fliegerkompanie nie załatwi powietrznego obserwatora).
      No i jakakolwiek podobna akcja wymagałaby zmiany na najwyższym szczeblu, bo akurat na Adriatyku trafiły na siebie dwie floty "in being".

      Usuń
    3. Również pozostanę przy własnej opinii. A kto powiedział, że monitory nie działają z ubezpieczeniem własnych drednotów? Ostrzał, przy lotniczej korekcie, można prowadzić z dystansu 25 km, a nawet i większego, przy użyciu lekkiej amunicji dalekonośnej. Z takiego dystansu, stojącym w bazie okrętom austro-węgierskim trudno prawidłowo rozpoznać przeciwnika, a skutki upadku pocisków wskazują, że są to zawodnicy "wagi najcięższej". :) Nie sądzę, aby dowództwo bazy było tak "wyrywne" i wysyłało własne drednoty na spotkanie z "nieznanym". Tworzymy zresztą historię alternatywną, więc nie ma potrzeby powielać pasywnych zachowań dowódców obydwu stron, zaistniałych w realu. Zauważmy przy tym, że i Włosi i Austriacy planowali rozmaite operacje szturmowe w odniesieniu do wrogich baz, a nawet próbowali wcielać te zamiary w czyn.
      ŁK

      Usuń
    4. Akurat ukształtowanie wschodniego brzegu Adriatyku powoduje że to atakujący będą widoczni z brzegu jak na dłoni. W Puli kotwicowisko jest 5km od otwartego morza, do Fiume nie podejdziesz na 30km bez wejścia w cieśninę między płw istryjskim a Cres natomiast Cattaro jest w linii prostej 15km od otwartego morza. W sumie z c.k. baz morskich chyba tylko Triest był wyeksponowany.
      I oczywiście że w asyście drednotów, chociaż wtedy przewaga będzie tylko w masie pojedynczego pocisku. Salwa minutowa zmodyfikowanych "Italii" to niecałe 50% salwy włoskiego drednota. I to zakładając że faktycznie uda się ośmiokrotnie zwiększyć szybkostrzelność dział.
      Historia alternatywna - amen! Tylko widzisz, na hasło "atak Regia Marina na Pulę w 1918r" czuję się jakbym oglądanie serialu zaczął od finałowego odcinka. Co do tego doprowadziło???
      Oj, obejrzałbym serial pt "Włosi i Austriacy wchodzą w tryb agresywny"... oczywiście jako mieszkaniec Krakowa kibicując c.k. stronie.

      Usuń
    5. Bardziej rozbudowanych "legend" tworzyć nie zamierzam. Gdybym miał takie ambicje, to zająłbym się literaturą piękną. :) Pojęcie salwy minutowej, choć popularne w kręgach shiploverów, tak naprawdę nic nie wyjaśnia. Oczywiście, że szybkostrzelność można zwiększyć tak radykalnie, bo ze starego działa pozostała tylko i wyłącznie LUFA. Skoro 18" zamontowana przejściowo na "Furiousie" osiągała taka szybkostrzelność, "zabawiając się" 1,5 t pociskami, to absolutnie nie widzę przeszkód. Sympatii c.-k., jako Wielkopolanin, nie mam. Włochów lubię, natomiast z wielu powodów nie przepadam za rodakami Dobrotliwego Cesarza Franciszka Józefa.
      ŁK

      Usuń
    6. Podobno Pan Bóg stworzył Włochów żeby Austriacy też mogli kogoś pobić ;)

      Usuń
    7. A to byś się zdziwił Kolego, że potrafili jednak pokazać "lwi pazur"! To, co odwalała armia cesarsko-królewska w Galicji Wschodniej, po jej odbiciu z rąk rosyjskich w 1915 r., wyleczyło mnie całkowicie z sentymentów austriackich. Złowrogi "Pan z Wąsikiem" miał godnych prekursorów...
      ŁK

      Usuń
    8. No, znalazłem... Temat pewnie dlatego mało popularny że dotknął głównie Rusinów. No i przyćmiony Serbią...

      Usuń
    9. Znałem kiedyś starego Łemkę Iwana H., który jako podrostek widział na własne oczy wyczyny austriackich żołnierzy. Opowiadał, że jeszcze przed DWS matki straszyły niegrzeczne dzieci, że jeśli się nie "ogarną", to trafią do Talerhofu. Taki proto-Auschwitz, w miniaturce...
      ŁK

      Usuń
    10. Zapewne głównym zarzutem było "A was czemu na Sybir nie wywieźli z Niemcami, Polakami i Żydami?"

      Usuń
    11. To akurat kiepski temat do żartów. Te wydarzenia były jedną z przyczyn, dla których Łemkowie zaczęli odsuwać się również od polskości i to po wiekach współżycia w idealnej niemal symbiozie...
      ŁK

      Usuń
    12. Jeszcze słóweczko o armacie morskiej 432 mm. To działo jest niemal nieuchwytne w internecie, albo ja szukam informacji o nim w sposób nieporadny. Chodzi mi mianowicie o długość lufy. Navypedia podaje wartość L/27, ale to źródło definiuje najczęściej jedynie długość gwintowanej części lufy. W związku z tym armaty są pozornie skrócone np. 283 mm L/40 (ta ze "Schleswig-Holsteina")figuruje jako L/37. A to oznacza, że i ta armata była tak naprawdę L/30, a to dość istotna różnica przy dziale, ogólnie rzecz ujmując, krótkolufowym. A może udało się Kolegom znaleźć jednak jakieś obszerniejsze informacje na ten temat?
      ŁK

      Usuń
    13. @ŁK po wrzuceniu do google "Italian 17in naval gun" na czwartym czy piątym miejscu jest link do "Naval Weapons of World War One" N. Friedmana na google books.
      Długość całkowita działa to 468 cali = 27.5 kal a lufy 25.96 kal.

      Usuń
    14. Hmmm tylko "Chamber length" 98 in - 2,5m? Zakładam że to długość pocisku i ładunku. A nabijało się toto 330kg prochu.

      Usuń
    15. Dziękuję. Lepsze to, niż nic. Najbardziej miarodajny byłby jakiś prospekt producenta z czasów, gdy budowano te działa. Mnie uderza jeszcze jedno. Na tych osobliwych pancernikach włoskich, ściślej na "Italii", działa w 2 typach: 3 szt. L/26 i 1 szt. L/27. Aż trudno w to uwierzyć, bo przecież balistyka nie była jednak identyczna...
      ŁK

      Usuń
    16. PS. Wskazana publikacja podaje jedynie charakterystyki krótszego działa, czyli L/26. Długość całkowita lufy (a nie tylko jej części gwintowanej!) jest tutaj L/27,5. Stąd "moje" działo L/27 musiało mieć lufę nieco ponad L/28,5. To akurat bardzo mnie cieszy, bo poprawia to balistykę i dodatkowo uwiarygadnia przyjęte przeze mnie parametry w zakresie donośności.
      ŁK

      Usuń
  4. Toż to praktycznie nowy okręt od linii wodnej wzwyż! Szczerze, nie wyobrażam sobie inaczej. Przydatność taktyczna - powiedzmy że jest, acz dla mnie na nieco innym polu niż Pomysłodawca zamierzył.
    Stawiam guldeny przeciw lirom że pierwszy wystrzał na dziób lub na rufę urwie komin.
    I rozumiem ze brak łodzi jest wymuszony podmuchem dział ale... to KuK matrosen umieli pływać (SMS Zenta!), włoscy niekoniecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Się martwisz o komin, a obok jest czerpnia powietrza. Ze trzy wystrzały przed dziób i obsługa kotłowni będzie zagazowana.

      Usuń
    2. Panowie, nie przesadzajcie z tymi podmuchami! Ten okręt miał w realu niemal identyczną konfigurację, z diagonalną barbetą centralną, i … działał, z pewnością wykonując w swej karierze wiele strzelań ćwiczebnych. A amunicję miał niewiele słabszą od tej, którą tu proponuję. A i proch czarny (czy brązowy) ma to do siebie, że dymi jeszcze więcej.
      ŁK

      Usuń
    3. No do zasięgu jaki proponujesz to co najmniej 40% mocniejszą, licząc pi razy oko i porównując do pocisku 457mm haubicy kolejowej to do 30km zasięgu potrzebowałbyś 670-680m/s. "Naval weapons of World War One" podaje masę pocisku ppanc 903kg.

      Usuń
    4. Do kolegi mb81.
      To, że konfiguracja wież umożliwia strzelanie na dziób i rufę nie oznacza, że to zwykły modus działania tego okrętu. Standardowo działa 432 mm strzelają na burty, na dziób/rufę tylko w razie konieczności.

      JKS

      PS. Skoro Kolega jest z Krakowa, to proponuję spotkać się i podyskutować przy piwie, oczywiście w lepszych czasach.

      Usuń
    5. Czerpnie powietrza można mechanicznie zamykać na moment oddania strzału, a same lufy wyposażyć w przedmuchiwacze dla szybszego pozbycia się i rozproszenia gazów prochowych. Proponowane masy pocisków są umiarkowane w porównaniu do kalibru, więc i ładunek miotający może być również stosunkowo niewielki dla zapewnienia odpowiedniej prędkości początkowej pocisku. Jeszcze raz podkreślę: lufy są bardzo solidne, szczególnie w części wlotowej, a zarazem stosunkowo krótkie, więc wytrzymają nawet pełnowymiarowy ładunek miotający. JKS słusznie podniósł, że zasadniczym modus operandi tych monitorów jest prowadzenie ognia burtowego.
      ŁK

      Usuń
    6. Zamknięcie czerpni przed wystrzałem to dość prosty i dobry pomysł, ale nie jestem pewny czy przedmuchiwacze już były stosowane.

      Usuń
    7. @JKS z przyjemnością.
      Co do układu: trochę się czepiam, wiem doskonale jakie były konsekwencje strzelania "przez ramię" na drednotach HMS Neptune czy klasie HMS Vincent :D Zresztą nie bez kozery układ diagonalny zanikł na rzecz wież w linii.

      Usuń
    8. @ Stonk: Ja też nie mam takiej pewności. W razie czego zrobimy Włochów prekursorami stosowania takich urządzeń! :)
      ŁK

      Usuń
    9. @ mb81: Układ diagonalny był wtedy anachronizmem, ale to nie jest okręt nowy, lecz jednostka z 30-letnim stażem w służbie czynnej, która właśnie w takim układzie została zbudowana. I to w zasadzie wymusza powtórzenie tego schematu. Mam jeszcze przygotowaną nieco podobną konwersję innego włoskiego niby-pancernika, czyli "Sicilii". Zastosowana w nim filozofia przebudowy jest znacząco inna, choć również ciekawa. Może będzie kiedyś odpowiedni czas również na tę realizację...
      ŁK

      Usuń
    10. Przedmuchiwacze lufy były stosowane (prawdopodobnie) na japońskich BC typu "Kongo" już od roku 1913. Ich zadaniem było usunięcie z lufy resztek gazów prochowych, co było istotne z dwu powodów. Po pierwsze, aby po otwarciu zamka, cofające się gazy nie podtruwały obsługi działa, a po drugie, aby pozostające w lufie i komorze nabojowej gorące gazy, nie spowodowały przedwczesnej eksplozji ładowanych dla następnego strzału ładunków miotających.
      Istnienie (lub nie) przedmuchiwaczy nie ma żadnego wpływu na to, co wydostaje się z lufy w samym momencie strzału.

      JKS

      Usuń
    11. Dziękuję za informację. Jest to zatem rozwiązanie dopiero co wprowadzane do użycia, ale nie musimy lokować Włochów na pozycji prekursorów. Oczywiście, że przedmuchiwacz nie może mieć wpływu na to, co wydostaje się z lufy, bo jego działanie rozpoczyna się dopiero po oddaniu strzału i co do tego nie miałem od początku żadnych wątpliwości. Zapewne jednak zastosowanie tego urządzenia sprzyja dodatkowemu rozproszeniu gazów prochowych, co poprawi prawidłowe funkcjonowanie nawiewników dostarczających powietrze do kotłowni.
      ŁK

      Usuń
    12. Są różne systemy. Nie wiem czy na okrętach podobne stosowano, ale w amerykańskich czołgach T29-T34 testowano przedmuchiwacz wsysający i ponoć wyniki były zachęcające.

      Usuń
    13. Na czołgach nie wyznaję się zupełnie, podobnie, jak na samolotach...
      ŁK

      Usuń
  5. cholerka zeżarło mi wpis.
    Fajne okręty, fajny rysunek, legenda też niczego sobie.
    Tylko po co?.
    Okręty były w modernizacji 2 lata 6 miesięcy. Prawie cały czas I Wojny.
    Później wzięły udział w 3 akcjach bombardowania wybrzeża(trochę wątpliwych wobec powyższych wpisów).
    Czyli tak naprawdę nic nie zdziałały.
    Okręty od podstaw budowano szybciej. Scharnchorst 1 rok 4 miesiące(bez wyposażania z nim 3 lata) Iowa 2 lata 6 miesięcy(do wyposażenia), Bismarck 4 lata do wyposażenia(2 lata 8 miesięcy do zwodowania)-i tak miał kupę szczęścia w porównaniu z bliźniakiem, KGV 2 lata 1 miesiąc do zwodowania ( 2 lata 10 miesięcy do wyposażenia, po prostu w porównaniu z innymi express- 9 (baby) miesięcy, nikt poza może Iową mu nie dorówna)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inne państwa i inne epoki. Włochom ówcześnie budowa drednota zajmowała 3-4 lata. A że okręty nie zdążyły wiele zwojować, też nie jest to do nich zarzut. Jeszcze w 1918 roku obie strony szykowały operacje na rok przyszły.

      Usuń
    2. Absolutnie podtrzymuję trafne uwagi Kolegi Stonka. Nawet wiosną 1918 r. nikt nie przewidywał, że wojna zakończy się za pół roku. Państwa Centralne trzymały się jeszcze bardzo krzepko, a Niemcy gotowały się właśnie do rozpoczęcia swojej potężnej Kaiserschlacht, która wstrząsnęła Frontem Zachodnim w bezprecedensowy sposób. Czas trwania inwestycji jest realistyczny, gdy chodzi o możliwości włoskiego przemysłu stoczniowego, coraz bardziej zmęczonego trwającą od 1915 r. wojną. Tak więc zarzuty Kolegi Rafała są zupełnie nietrafione. Myślę też, że w toku dyskusji, "legenda" (choć zapewne nie jest doskonała) zdołała się obronić.
      ŁK

      Usuń
  6. JKS, widziałeś moje założenia?

    OdpowiedzUsuń