Wiadomości z floty nr 4/1/1922
Okręty.
Zgodnie
z porozumieniem polsko-chińskim Chiny zakupiły od Polski następujące
okręty:
-
ciężki krążownik (dawny szybki pancernik) Jan
Sobieski (CA-1 1902) za kwotę 1 110 tys. zł,
-
niszczyciel Zawierucha (DD-1 1904) z
kwotę 116 tys. zł,
-
okręt podwodny Łosoś (SS-4 1906) za
kwotę 184 tys. zł,
-
dwie kanonierki Hydra GB-1 1904) i Scylla (GB-2 1904) za łączną kwotę 702
tys. zł.
Przez
okres 3 miesięcy na ww. okrętach pozostaną szkieletowe załogi polskie w celu
ułatwienia zapoznania się załóg chińskich z przekazaną im techniką.
Dodatkowo
w ramach udzielonego im kredytu, Chiny zamówiły w stoczniach polskich następujące okręty:
-
dwa niszczyciele typu Monsun (DD-21
1921) za łączną kwotę 18 878 tys. zł,
-
dwa okręty podwodne typu Tuńczyk (SS-17
1921) za łączną kwotę 5 962 tys. zł,
-
cztery kutry patrolowe typu KP-1 (PC-1
1921) za łączną kwotę 662 tys. zł.
Z
uwagi na spowodowane sprzedażą niektórych okrętów osłabienie morskich sił
kolonialnych, oraz utrzymującą się niepewną sytuacją polityczną w rejonie Azji
Wschodniej, do służby zamorskiej zostały skierowane ciężkie krążowniki Warszawa (CA-2 1903) na Belitung oraz Kraków (CA-3 1904) na Wyspę Bougainville’a.
Na
skutek przypadkowego pożaru flota utraciła ścigacz artyleryjski Dingo (MGB-1 1920).
Artyleria
nadbrzeżna.
Zamontowano
następujące nowe baterie artylerii nadbrzeżnej:
-
4x120 mm w Kątach,
-
4x120 mm w Kurowie (obecnie Пионерский w Obwodzie Kaliningradzkim).
Na
tym podstawowy etap budowy systemu artylerii nadbrzeżnej wybrzeża macierzystego
zakończono. Nie wyklucza się dalszego wzmocnienia lub unowocześnienia tego
systemu w zależności od potrzeb.
Poniżej
mapka aktualnego rozmieszczenia baterii artylerii nadbrzeżnej na wybrzeżu
macierzystym.
Kolonie.
Na
Pembie ukończono budowę koszar głównych oraz lotniska. Zamontowano również dwie
baterie artylerii nadbrzeżnej 4x152 mm na przylądku Kigomasha i w okolicy
miejscowości Fufuni. Ukończono również montaż 11 z 13 planowanych baterii plot.
Nadal trwają prace związane z budową głównego portu w Chake Chake. W tej chwili
port jest już w stanie przyjmować okręty o wyporności do ok. 15 000 t.
Zakończono budowę zbiorników i terminala paliwowego, pod względem możliwości
zaopatrywania w paliwo Pemba stała się główną bazą zamorską naszej floty.
Zarekrutowano
i rozpoczęto szkolenie pierwszych dwóch kompanii wojsk tubylczych. Planuje się sformowanie
na Pembie dalszych 6 kompanii tej proweniencji. W założeniu ma to być lekka
piechota pozbawiona ciężkiej broni maszynowej i artylerii.
Rozpoczęły
się prace budowlane na obszarze wydzierżawionych od Chin baz Szantou i Hangczou.
Inne.
Podjęto
prace projektowe (w ramach zespołu ZEBRA) mające na celu zastąpienie dział 75
mm w wersji morskiej L50 i plot L60 przez jedno uniwersalne działo L55.
Okręt
badawczy Mikołaj Kopernik udał się na
wyprawę badawczą na Wyspy Kerguelena. Oficjalnym celem wyprawy jest zbadanie tamtejszych
endemicznych gatunków flory, miejscowej fauny (ptaki i ssaki wiosłonogie), a nieoficjalnie
(i tajnie) możliwości wykorzystania wysp do celów militarnych.
Nie życzymy Chinom zbyt dobrze, skoro w 1922 r. sprzedajemy im okręt podwodny z 1906 r. Jego dalsze używanie, nawet do celów stricte szkoleniowych, to większy hazard niż "rosyjska ruletka". Rozumiem, że potrzebna jest im jednostka do wyszkolenia załóg dla budujących się nowych okrętów, ale "Łososia" i "Tuńczyka" dzielą dwa pokolenia (w zakresie tego typu konstrukcji). Nie do końca pojmuję zasadność tworzenia nowej armaty 75 mm. Czy nie lepiej byłoby trywialnie skrócić lufę L/60 do L/50 i stworzyć lżejszy wariant istniejącego (i nowoczesnego przecież) działa? Działo uniwersalne L/55 i tak będzie cięższe od morskiego L/50, co może nastręczyć dodatkowe problemy przy ich wymianie na istniejących okrętach, zwłaszcza tych mniejszych.
OdpowiedzUsuńŁK
W kwestii "Łososia" moja odpowiedź będzie trochę cyniczna; jak jest nabywca, to czemu złomować? Jak już pisałem, do zawarcia tego porozumienia, w przypadku strony polskiej, mocno przyczyniły się przesłanki ekonomiczne (w miarę korzystne pozbycie się przestarzałych jednostek i zyski ze sprzedaży nowych). Z drugiej strony w zacofanej chińskiej marynarce ta jednostka i tak będzie relatywnie wartościowym elementem, chociażby tylko szkoleniowym. A teraz już całkiem cynicznie; 3 miesiące ten okręt wytrzyma, a potem to już nie nasi marynarze ewentualnie z nim utoną. Wiem, że to co napisałem jest moralnie obrzydliwe, ale niestety polityka nie rządzi się moralnością. Na tym blogu jestem odpowiedzialny za państwo i społeczeństwo, którym wirtualnie kieruję. Muszę więc zamknąć serce, a otworzyć umysł dla realizacji - nawet bardzo egoistycznych - tego państwa i społeczeństwa dążeń. Jest to trudna i niewdzięczna rola, w rzeczywistości chyba nigdy bym się jej nie podjął. Dla jasności; używam tu terminu "cynizm" w potocznym jego rozumieniu.
UsuńTak naprawdę, to nowe działo uniwersalne 75 mm L55 nie będzie całkiem nową konstrukcją, lecz (zgodnie z Twoją sugestią) skróconą wersją działa plot L60. Różnica w masie działa (wraz z podstawą) pomiędzy L50, a L55 to ok. 300 kg; nie będzie to stanowić problemu nawet dla mniejszych jednostek. Podstawowe dane projektowanego działa L55 to: masa pocisku 5,9 kg, v pocz. 860 m/s, donośność 14 300 m, przebijany pancerz (na dystansie 0 m) 108 mm, szybkostrzelność 15/min.
JKS
Oj, cynicznie, bardzo cynicznie... :) A, w kwestii armaty, jeśli te 300 kg nie czyni różnicy to OK!
UsuńŁK
Nie przesadzajcie z tą złomowatością naszych nastolatków. Okręty podwodne też miewają żywotność rzędu 25 lat i więcej (,np.: amerykańskie okręty w służbie Turcji). Myślę (może nie mam racji), że wiele okrętów podwodnych w pierwszych dekadach XX w. utracono z powodu niewiedzy, wynikającej z braku doświadczeń praktycznych. Pewne zjawiska, dziś oczywiste dla laików, wtedy były nieznane. Podobnie w lotnictwie, tylko szansa przeżycia katastrofy lotniczej była większa niż podwodnej.
UsuńKolego, okręty podwodne znajdują się w służbie nawet więcej niż 25 lat, ale nie dotyczy to ich pierwszego pokolenia! Jednostka z 1906 roku mogłaby przetrwać w służbie maksimum 20 lat, jednak pod warunkiem, że po ok. 10 latach zostałaby poddana głębokiej rekonstrukcji (co najmniej wymiana nawodnej jednostki napędowej i baterii akumulatorów).
UsuńŁK
Co do armat 75 mm; noszą je okręty o wyporności min. 204 t (Trałowce typu "Pregoła" MSC-7). Dla okrętów tej wielkości 300 kg (dodatkowe niecałe 40 cm lufy, lekko wzmocniona podstawa, drobne różnice w konstrukcji zamka i zespołu podniesieniowego) naprawdę różnicy nie czyni. To mniej więcej jeden załogant (z ekwipunkiem i zapasami) więcej. Także wizyta na pokładzie trzech bosmanów z rozwiniętym "mięśniem piwnym" okrętu nie przewróci :).
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o chińskiego już "Łososia"; cynizm cynizmem, ale za kilkanaście miesięcy dostaną Chińczycy nowe "Tuńczyki" i z "Łososiem" zrobią sobie, co zechcą. Dotychczas żadnych OP nie mieli, więc nawet ten "złom" pozwoli im się zapoznać z nieznaną techniką (pod nadzorem instruktorów z naszej misji morskiej w Chinach). Jeśli okręt będzie awaryjny, to tym lepiej. To tak, jak (kiedyś) z samochodem; nie poznał jego budowy kierowca, któremu nigdy się on nie zepsuł. Dodatkowo możemy w ramach offsetu wysłać do Chin na pewien czas nasz okręt ratowniczy OP ;).
Jestem lekko zaskoczony brakiem komentarzy odnośnie artylerii nadbrzeżnej.
JKS
No więc komentarz odnośnie artylerii nadbrzeżnej: przydałaby się ciężka półbateria (10-calówek?) pomiędzy Darłowem a Ustką oraz przynajmniej półbateria (6-calówek?) w zachodniej części wybrzeża, przy granicy z Niemcami. Środkowa i wschodnia część wybrzeża jest zabezpieczona bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńŁK
Postulat instalacji ciężkiej baterii pomiędzy Darłowem a Ustką racjonalny, do realizacji w najbliższych latach (pewnie będzie to 2-4x283 mm).
UsuńNa zachód od Kołobrzegu nie przewidywałem stałej artylerii nadbrzeżnej, w obawie przed jej łatwą utratą w przypadku niespodziewanego ataku ze strony Niemiec. Obecnie granica polsko niemiecka w tym rejonie przebiega wzdłuż Dziwny i szybkie uderzenie z kierunku Szczecina (należy do Niemiec) na Nowogard-Gryfice-Kołobrzeg, odcięłoby taką baterię od sił głównych zanim zdążyłaby spełnić swoje zadania. Niebezpieczna jest także możliwość szybkiego sforsowania Dziwny (niezbyt trudna przeszkoda) i bezpośredniego ataku na baterię.
Pomyślę o baterii półstałej 4-6x152 mm w rejonie Dziwnowa. W razie zagrożenia baterię taką można byłoby w miarę szybko ewakuować.
JKS
Mobilna bateria w dziwnowie to bardzo dobry pomysł!
OdpowiedzUsuńŁK
Dokładnie mam na myśli baterię półstałą. Na stanowisku ogniowym lufa wraz z kołyską, oporopowrotnikiem i łożem górnym oddzielana jest od podwozia z łożem dolnym i montowana na stałej podstawie, podwozie (i ciągnik) pozostają w rejonie stanowiska. W celu przejścia w położenie marszowe, czynności wykonywane są w odwrotnej kolejności. Dla armaty kalibru 152 mm montaż na stanowisku ogniowym nie powinien trwać w warunkach normalnych dłużej niż 30 min., a demontaż jeszcze krócej.
UsuńDla każdej baterii można przygotować kilka stanowisk ogniowych w różnych lokalizacjach i wykorzystywać je wg potrzeby.
JKS
Wyraziłem się nieprecyzyjnie i słusznie rozróżniasz armatę półstałą (mającą możliwość przemieszczenia się) od mobilnej. Prowadzenie ognia ze stałego, przygotowanego wcześniej stanowiska to zupełnie inna jakość niż strzelanie z typowej lawety mobilnej!
OdpowiedzUsuńŁK