Komunikat wojenny nr 20/1944 cz.III – kwiecień 1944
Przebieg działań.
Trwa walka o uratowanie naszego Łokietka.
Tylko pomoc pomp holownika Mamut pozwala na utrzymanie znajdującej się w
kadłubie pancernika ilości wody na stałym poziomie. O holowaniu na razie nie ma
mowy; po pierwsze pogoda i stan okrętu na to nie pozwalają, a po drugie nie da
się jednocześnie holować i odpompowywać stale wdzierającej się do kadłuba pancernika
wody. Z Łokietka zdjęta zostaje zbędna w tej sytuacji większość załogi,
pozostaje część załogi maszynowej, grupy awaryjne, obsługa artylerii plot, oraz
– oczywiście – dowódca. Wezwane zostają: z Truk okręt warsztatowy Lestek
(RS-3 1943) i baza/okręt ratowniczy OP Rysy (SDS-2 1919/1921), a z
Rabaulu holownik Nosorożec (TUG-14 1934) i okręt baza nurków Krak
(DSV-1 1921). Dodatkowo, do asysty walczącemu o życie pancernikowi skierowano (pusty
już) duży okręt desantowy piechoty typu Wielka Syrta (LSL-2 1941); w
razie konieczności przejmie on pozostającą na Łokietku część załogi.
Trwają walki na Okinawie. Japończycy, którzy
dotychczas konsekwentnie ograniczali się do działań obronnych, nie wytrzymali i
przeprowadzili w sile dwu pułków piechoty nocny atak na polskie pozycje. Przez
chwilę sytuacja była poważna; przenikające przez polską pierwszą linię
japońskie grupy, zaatakowały stanowiska artylerii dywizyjnej, doszło do walk
wręcz. Dużą pomocą wykazały się nasze kanonierki z zespołu D.4.1.7, niebiorące
udziału w poprzednio opisanych walkach na morzu. Wystrzeliwując cały swój zapas
pocisków oświetlających ułatwiły opanowanie sytuacji. Nie obyło się jednak bez
konieczności rzucenia do walki pododdziałów tyłowych, saperów, remontowców, ochrony
sztabów, a nawet łącznościowców i kucharzy. Po nastaniu świtu, odnaleziono na
pobojowisku ponad 3,5 tysiąca japońskich trupów i ciężko rannych. Doliczając do
tego – znaczną zapewne – liczbę lżej rannych, trudno uznać japoński atak za
sukces. Straty własne wyniosły 810 zabitych i zaginionych oraz 1780 rannych. Trochę
poniewczasie, zarządzono w polskich jednostkach minowanie na noc przedpola,
zakładanie zasieków z drutu kolczastego oraz potykaczy, a nawet zdemontowano z
niektórych jednostek desantowych i ustawiono na pierwszej linii reflektory.
Przydało się to już dwa dni później, kiedy Japończycy ponowili nocny atak,
jednak mniejszymi już siłami. Tym razem wszystko skończyło się już na przedpolu
polskich stanowisk. Wczesne wykrycie ataku umożliwiło położenie skutecznej zapory
ogniowej przez batalionowe i brygadowe moździerze oraz strzelającą diagonalnie
do linii frontu broń maszynową. Zabitych zostało ponad 1000 japońskich
żołnierzy, przy stratach własnych wynoszących tylko 32 zabitych i 89 rannych.
Kilka dni później nastąpił – poprzedzony silnym
bombardowaniem z powietrza oraz ostrzałem z lądu i morza – szturm generalny na
linię Shuri. Osłabiona poprzednimi i niepotrzebnymi chyba, na wpół samobójczymi
atakami, obrona japońska pękła, umożliwiając wyjście w przestrzeń operacyjną
polskich sił pancernych. Za wyjątkiem odosobnionych punktów oporu w
miejscowościach Naha i Yonabaru oraz wokół historycznego zamku Shuri, japońskie
siły wycofały się na południowy cypel wyspy oraz w głąb Półwyspu Chinen. W trakcie
chaotycznego odwrotu, ścigani przez polskie czołgi, porzucili Japończycy dużą ilość
broni ciężkiej, a nawet osobistej oraz większość zapasów; źle im to wróży na przyszłość.
Działania na północy wyspy nie obfitowały w tak
dramatyczne wydarzenia. Dość szybko i bez silniejszego oporu osiągnięto
północny cypel Okinawy. Po przegrupowaniu sił, jedna z naszych brygad piechoty
morskiej – wykorzystując sprawny tabor desantowy – lądowała na wysepce Ie-jima.
Kilkuset-osobowy garnizon wysepki, wykazując typowy dla Japończyków wstręt do
poddawania się, został wybity niemal do nogi.
Uruchomione zostają przystanie Ginowan i Nago, ułatwia to zaopatrywanie naszych wojsk na wyspie oraz ewakuację rannych.
Chociaż walki z broniącymi się jeszcze japońskimi
punktami oporu potrwają jakiś czas, zdobycie Okinawy można już uznać za
wykonane.
Poniżej mapka III fazy walk.
Wojna
podwodna przyniosła w bieżącym miesiącu następujące wyniki:
-
zatopionych statków japońskich 5
-
zatopionych japońskich OP 8,
-
zatopionych polskich statków 1,
-
zatopionych chińskich statków 1,
-
zatopionych chińskich OP 1.
Z
ośmiu zatopionych japońskich OP, 6 padło łupem szeroko już używanych (łącznie 7
eskadr w regionie) polskich samolotów WSD-34RB Czapla. Tym samym spełniły pokładane w nich nadzieje, stając
się chyba najgroźniejszym wrogiem japońskiego OP. Trzeba jednak podkreślić, że problemy
z paliwem, sprawią iż niebawem coraz trudniej będzie spotkać japoński okręt
podwodny na pełnym morzu.
Bilans strat.
Po stronie
polskiej:
-
zatopionych: 2 lotniskowce, 1 ciężki krążownik, 3 lekkie krążowniki, 1
kanonierka, 1 kanonierka rzeczno-morska, 8 niszczycieli, 2 niszczyciele
eskortowe, 7 okrętów podwodnych, 1 podwodny stawiacz min, 1 eskortowiec, 1
patrolowiec, 5 kutrów patrolowych, 2 ścigacze torpedowe, 2 ścigacze
artyleryjskie, 2 średnie okręty desantowe, 7 małych okrętów desantowych, 16
kutrów desantowych, 3 holowniki, 13 statków;
-
zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 1134 samoloty;
- zabitych i
wziętych do niewoli 25970 osób.
Po stronie
chińskiej:
-
zatopionych: 1 lekki krążownik, 1 niszczyciel, 2 torpedowce, 7 okrętów
podwodnych, 1 patrolowiec, 2 ścigacze torpedowe, 1 duży okręt desantowy, 4
średnie okręty desantowe, 4 małe okręty desantowe, 10 kutrów desantowych, 40 statków;
-
zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 657 samolotów;
- zabitych i
wziętych do niewoli 234400 osób.
Po stronie
japońskiej:
- zatopionych: 5 pancerników, 3 krążowniki liniowe, 11
lotniskowców, 2 transportowce wodnosamolotów, 8 ciężkich krążowników, 7 lekkich
krążowników, 17 niszczycieli, 4 torpedowce, 26 okrętów podwodnych, 10 stawiaczy
min, 5 trałowców, 6 patrolowców, 6 dozorowców, 10 ścigaczy torpedowych, 110
statków;
-
zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 2581 samolotów;
- zabitych i
wziętych do niewoli ok. 217400 osób.
Po stronie
syjamskiej:
-
zatopionych: 2 pancerniki obrony wybrzeża, 1 krążownik lekki, 1 kanonierka, 8
torpedowców, 2 okręty podwodne, 2 patrolowce, 5 trałowców, 1 ścigacz torpedowy,
1 holownik, 15 statków;
-
zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 46 samolotów;
- zabitych i
wziętych do niewoli ok. 2730 osób.
Teraz to już naprawdę trudno spodziewać się jakiejś emocjonującej akcji. Zagadka pozostaje, jaki czynnik byłby dostatecznie „wstrząsający” (tak jak w czasie DWS było użycie bomb atomowych) dla Japonii, żeby przystała na negocjacje pokojowe.
OdpowiedzUsuńH_Babbock
Nasze MSZ przygotowuje kolejną, skierowaną do Japonii propozycję pokojową. Zostanie ona poparta - tym razem uzgodnionym z nami - pokojowym apelem Rosji.
UsuńCo w końcu skłoni Japończyków do rozmów - oto jest pytanie... Może dalsze zacieśnienie pierścienia okrążenia wokół japońskiego terytorium macierzystego, może intensyfikacja ofensywy bombowej na Japonię (czyżby była już pora na porzucenie uczuć humanitarnych i użycie bomb zapalających?), może bliskie już całkowite wyczerpanie strategicznych zapasów wojennych (paliwo, kauczuk, metale itp.), może rosyjska groźba włączenia się do wojny, może dopiero jej realizacja?
JKS