czwartek, 16 sierpnia 2018

Wiadomości z floty nr 56/2/1944



Wiadomości z floty nr 56/2/1944

Okręty.
Oddano do służby 9 okrętów podwodnych typu Belona (SS-89 1939), będą one nosić nazwy: Hakodziobek, Makrelosz, Ablena, Kolias, Menhaden, Etmaloza, Alektys, Karanks i Lichia. Utworzą one 13.Flotyllę okrętów podwodnych, bazującą na atolu Truk, w obszarze TR 5.Floty.
Oddano do służby 16 niszczycieli typu Burza (DD-108 1942). Nazwy tych okrętów to (przepraszam!): Sno, Akman, Reshabar, Tergal, Virason, Zonda, Papagayo, Caju, Cambueiros, Pampero, Paramito, Patagon, Seca, Sudestada, Suracon i Surazo. Pierwsze osiem utworzy bazującą w Suao 13.Flotyllę niszczycieli 4.Floty a drugie osiem, bazującą na Truk 14.Flotyllę 5.Floty.
Za symboliczną, łączną kwotę 132 tys. zł. sprzedano Chińczykom 6 kutrów desantowych typu KD-1 i 2 małe okręty desantowe typu OD-1.
Oddano do służby 28 kutrów desantowych typu KD-29 (LC-29 1939).
Oddano do służby 11 małych okrętów desantowych piechoty typu OD-3 (LSS-3 1934).
Oddano do służby 5 małych okrętów desantowych czołgów typu OD-9 (LSS-9 1935).
Oddano do służby 3 średnie okręty desantowe typu Dąbie (LSM-9 1939).
Oddano do służby 1 duży okręt desantowy czołgów typu Biskaje (LSL-1 1939).
Oddano do służby 1 transportowiec desantowy typu Sund (TSL-3 1939).
Oddano do służby 14 trałowców desantowych typu TD-1 (MSL-1 1943).
Budowa ww. okrętów desantowych była konieczna z uwagi na: poniesione w inwazji na Okinawę straty, odstąpienie niektórych jednostek Chinom oraz sformowanie szóstej na Dalekim Wschodzie (dziesiątej ogółem) brygady piechoty morskiej.
Na ukończeniu jest budowa 12 kanonierek desantowych dwu różnych typów, zostaną one przedstawione w najbliższym poście.
Uzbrojenie.
Zakończono prace projektowe nad okrętowymi wyrzutniami samonaprowadzających się torped pop 356 mm. Największą trudnością było opracowanie systemu naprowadzania akustycznego, który zapewniłby bezpieczeństwo okrętu wyrzucającego torpedę. Trudność tę pokonano stosując dwa rozwiązania. Pierwszym jest zestaw 4 hydrofonów zaopatrzony w przelicznik, który porównuje odbierane przez poszczególne hydrofony sygnały, pod względem ich siły i kierunku. Dzięki temu, torpeda nie kieruje się na sygnał bezwzględnie najsilniejszy (krótko po wystrzeleniu byłby to szum generowany przez okręt strzelający torpedę), lecz na sygnał najsilniejszy spośród nadchodzących z przedniej półsfery, czyli zakładanego miejsca przebywania atakowanego OP. W porównaniu z analogiczną torpedą lotniczą, torpeda okrętowa nie wykonuje cyrkulacji, ale porusza się prostoliniowo, aż do momentu odebrania „właściwego” sygnału; wtedy dopiero przelicznik uruchamia stery kierunku i zanurzenia. Drugim rozwiązaniem jest bezpiecznik zanurzenia, uniemożliwiający torpedzie atak na obiekt o zanurzeniu mniejszym niż 8 m.
Dokonane – w porównaniu z używanymi już akustycznymi torpedami lotniczymi – zmiany (wzrost długości, masy całkowitej, zasięgu i modyfikacja systemu naprowadzania), uzasadniają zmianę nazewnictwa torpedy okrętowej; nosi ona nazwę torpedy pop 356 mm wz.44 (lotnicza wz.43).
Inne.
Aktualnie nasza flota desantowa składa się z 424 okrętów (nie licząc łodzi desantowych) o łącznej wyporności 339 874 tn. Jednorazowo może wyrzucić na brzeg do:
- 76 788 żołnierzy;
- 780 czołgów lekkich lub rozpoznawczych, 528 czołgów średnich i 384 czołgów ciężkich;
- 948 samochodów terenowych i 600 samochodów ciężarowych;
- 348 dział lekkich z ciągnikami;
- 90 430 t innego sprzętu i zaopatrzenia.
Na koniec, pozwolę sobie poinformować Czytelników, że aktualnie nasza MW posiada w służbie 1275 okrętów, o łącznej wyporności 2 996 002 tn. Powyższe liczby nie uwzględniają wyczarterowanych na czas wojny statków cywilnych oraz większości taboru portowego (doki i żurawie pływające, pogłębiarki i szalandy, hulki, krypy magazynowe, lichtugi i bunkierki, latarniowce, pilotówki i motorówki portowe itp.).
Kiedyś sobie pomyślałem, że jeśli nasza flota osiągnie liczbę 1000 jednostek, to  stracę nad nią kontrolę. Niewiele się myliłem. Mimo pracochłonnego prowadzenia rozmaitych zestawień i ewidencji, ogarnięcie tego inwentarza staje się coraz trudniejsze. Jeśli doliczyć do tego konieczność – chociażby pobieżnego –  kontrolowania flot japońskiej i chińskiej, własne i obce straty wojenne, to robi się już dramat. Przydałaby mi się komórka organizacyjna, ewidencjonująca wszystkie „przychody i rozchody” oraz przesunięcia organizacyjne okrętów własnych i obcych. Ponieważ na taką pomoc nie mogę liczyć, proszę mi wybaczyć ewentualne przyszłe błędy w „gospodarce” okrętami.

6 komentarzy:

  1. Uzupełnienie w niszczycielach „jak znalazł” po ostatnich bolesnych stratach. Z kolei dodatkowe okręty podwodne raczej się teraz nie przydadzą.
    Mam mieszane uczucia, co do wprowadzenia torpedy morskiej samonaprowadzającej. Wołałbym jednak, żeby blog wybrał jedną z dwóch opcji:
    a) nie ma w ogóle broni „nowoczesnych” (według klucza, że są to pociski kierowane lub (tym bardziej) samonaprowadzające oraz odrzutowców)
    Albo
    b) następuje stopniowy rozwój tych broni, czyli powinny już być co najmniej bomby kierowane i pierwsze odrzutowce.
    Od razu dodam, że nie daje Ci żadnej taryfy ulgowej (typu „u nas rozwijano torpedy, nie pracowano nad bombami”), bo tak podkręciłeś w swoim scenariuszu sprawę supernowoczesności i perspektywicznych rozwiązań w „Twoich” siłach zbrojnych.
    Wniosek. Skoro są już torpedy to spodziewałbym się i innych wynalazków.

    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem Twojego podejścia "albo wszystkie bronie nowoczesne, albo żadnej" Wybacz, ale to jakiś absurd. Czy widzisz jakąś datę przed którą broni nowoczesnych ma nie być, a po której nagle wszystkie muszą się pojawić? W ogóle, gdzie stawiasz cezurę pomiędzy "bronią nowoczesną", a "nienowoczesną"? Proces rozwoju uzbrojenia jest ciągły i przebiega różnie w różnych państwach. Niektóre z nich kładą nacisk na jedne rodzaje uzbrojenia, a niektóre na inne. Czy znasz jakieś państwo, które w I połowie XX w. dysponowało "najnowocześniejszym" uzbrojeniem w każdej dziedzinie?
      Przykładowo, w Niemczech torpedy z zapalnikami niekontaktowymi były w użytku już przed rokiem 1939, a odrzutowce dopiero w 1944; dlaczego wszystkie nowe wynalazki mają być akurat u mnie wprowadzane jednocześnie?
      Prowadzimy prace i nad bombami kierowanymi, i nad odrzutowcami, i nad śmigłowcami, i nad bronią jądrową, i nad rakietami, ale wejdą one do użytku już poza zakresem czasowym tego bloga.

      JKS

      Usuń
    2. Nie chodzi o moment czasowy, a o zainteresowania. Pasjonuje się okrętami, ale kompletnie nie interesuje mnie flota współczesna. Oczywiście każdy może mieć inną granicę, ale dla mnie „nowe bronie”, które wywracały sposób walki (bomby sterowane, pociski samonaprowadzające) są już poza sferą moich zainteresowań. Oczywiście granice są trudne do zdefiniowania – klasyczna marynarka wojenna „ginęła” przecież poprzez wprowadzenie kolejno:
      - torped;
      - okrętów podwodnych;
      - samolotów (tak naprawdę to samolot zniszczył ostatecznie sens dawnej floty, ale przez sentyment do lotnictwa DWS, ja to jeszcze toleruje).

      Reasumując - jeśli chcesz wprowadzać do bloga „nowoczesne bronie” to Twoja wola, ale to nie dla mnie.

      PS Pytałeś czy znam Państwo, które przodowało w nowoczesności we wszystkich broniach. Dotychczas tak – Twój kraj blogowy.

      H_Babbock

      Usuń
    3. Jak wiadomo, ja też interesuję się głównie sprawami wojennomorskimi okresu "późnoklasycznego" (circa 1914-1945), stąd "wyrzekłem się" broni atomowej i rakietowej, odrzutowców i śmigłowców. nie mogę jednak całkowicie ignorować postępu technicznego w zakresie wynalazków "nierewolucyjnych"
      Ad PS. Jak już człowiekowi przypną łatkę, to nawet wbrew faktom się trzyma. Tyle razy udowadniałem, że to mit; spróbuję jeszcze raz.
      W moim świecie około połowy roku 1944:
      - Niemcy i Amerykanie mają użyteczne śmigłowce - my nie;
      - Niemcy i Anglicy mają użyteczne odrzutowce - my nie;
      - Niemcy, Amerykanie, Anglicy, Japończycy, Rosjanie używają broni rakietowej - my nie;
      - Niemcy mają bombę kierowaną (Fritz) - my nie.
      Wystarczy?

      JKS

      Usuń
  2. Doceniam Twój wysiłek włożony w blog i pilnowanie „wszystkiego”. Ale akurat ustalenie dla okrętów, który jest gdzie w danym momencie wydaje się relatywne proste.
    Nie wiem, jakie Ty stosujesz rozwiązanie do „zarządzania flotą”, więc nie wiem, który element powoduje problemy. Wydaje się, że naturalnym modelem jest układ „bazodanowy”. Czyli po jednym wierszu na każdy okręt, a kolejne „pola” w wierszu mogą opisywać gdzie się znajduje w kolejnych okresach (np. miesięcznych).
    Takie rozwiązanie można stworzyć np. w excelu, i z takiej bazy dosłownie w chwileczkę (narzędziami zależnie od potrzeb: filtry, tablice przestawne (pivot table), „sumuj jeżeli”,…) można dostać zestawienia według flot, baz, typów, ponadto straty za ostatni miesiąc….
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę źle mnie zrozumiałeś. Ja nie twierdziłem, że zapanowanie nad flotą jest niemożliwe, tylko że przy flocie tych rozmiarów i w sytuacji dynamicznej (wojna!) niezwykle pracochłonne. Jak pisałem, prowadzę wiele zestawień i ewidencji, z których można pozyskać praktycznie dowolne informacje, ale żeby informacje uzyskać, trzeba je tam najpierw wprowadzić, potem aktualizować, a to wymaga czasu i natężenia uwagi.
      Podam dwa przykłady.
      1. Wchodzi do służby 16 niszczycieli nowego typu. Wykonuję następujące czynności:
      - do zbiorczego, tabelarycznego zestawienia typów okrętów wprowadzam nowy typ wraz z jego nazwą, kodem, rokiem budowy pierwszego okrętu typu, ilością jednostek danego typu, wypornością, prędkością, zasięgiem, mocą maszyn, uzbrojeniem, ciężarem salwy burtowej, opancerzeniem, liczbą załogi i kosztem budowy (podsumowania, w tym budżet aktualizowane są już automatycznie);
      - wprowadzam nazwy okrętów do indeksu nazw (aby uniknąć ich dublowania);
      - wprowadzam kody i nazwy okrętów do zestawienia czasowego, porządkującego okręty wg lat ich budowy/przebudowy/gruntownej modernizacji (pozwala mi to na kontrolę resursów);
      - do osobnej tabeli wprowadzam znaki taktyczne przydzielone okrętom (aby uniknąć ich dublowania);
      - wprowadzam nowy typ oraz nazwy, kody, lata budowy i znaki taktyczne poszczególnych okrętów do zbiorczego, tekstowego zestawienia jednostek;
      - wprowadzam okręty (tylko ich kody) do bojowego zestawienia sił własnych (ordre de bataille), z przyporządkowaniem do floty, flotylli/eskadry/dywizjonu oraz nadaje im status (w tym przypadku "dostępny");
      - wprowadzam nowe okręty (tylko ich liczbę) do ogólnego zestawienia sił.
      W przypadku skreślenia okrętów ze stanu floty, wykonuję te same czynności, lecz "odwrotnie"
      2. Przeprowadzam akcję bojową.
      a. Przed akcją wykonuję następujące czynności:
      - ustalam teoretyczny skład zespołu;
      - wchodzę do ordre de bataille (OdB) i wybieram konkretne okręty (lub całe ich związki np. dywizjony) bacząc, aby były to wyłącznie jednostki o statusie "dostępny".
      b. Po akcji wykonuję następujące czynności:
      - okrętom utraconym nadaję w OdB status "utracony" oraz usuwam je z wszelkich ww. zestawień i ewidencji (trzeba to jeszcze ująć w bilansie strat odpowiedniego komunikatu);
      - okrętom uszkodzonym nadaję w OdB status "uszkodzony" i wyznaczam datę powrotu do służby;
      - okrętom pozostałym nadaję w OdB status "niedostępny" (na czas drobnych napraw i konserwacji, uzupełnienia zapasów i ewentualnie załogi oraz odpoczynku załogi - jest to zazwyczaj okres 2-4 tygodni).
      W OdB ewidencjonowane są również przesunięcia jednostek pomiędzy ich związkami i inne zmiany organizacyjne.
      Jak widzisz pracy jest sporo i nie jest dla mnie problemem brak narzędzi, tylko brak czasu. Kiedyś, kończąc już nad ranem opis dużej operacji, byłem tak zmęczony, że przełożyłem czynności opisane wyżej w pkt. 2.b na później. Później nie miałem czasu, aż w końcu o tym zapomniałem i nagle przestał mi się zgadzać bilans strat z ostatniego komunikatu z resztą zestawień; "odkręcenie" zaniedbania zajęło mi jeszcze więcej czasu i chwilowo nadwyrężyło zdrowie niesomatyczne.

      JKS

      Usuń