poniedziałek, 17 września 2018

Zestawienie sił – 06.1944



Zestawienie sił  – 06.1944

Ponieważ od publikacji ostatniego zestawienia sił minęło już pół roku blogowego, a ostatnio sporo się na wojnie działo, przedstawiam poniżej aktualne, zbiorcze zestawienie sił morskich uczestników wojny. 

Klasa
P R Z E C I W N I K
A L I A N C I
Różnica
Japonia
Syjam
Razem
Polska
Chiny
Razem
0
 -
 +
Σ
0
 -
 +
Σ
0
 -
 +
Σ
0
 -
 +
Σ
Pancerniki
7
5
1
3



0
3
6
1
2
7



0
7
4
Krążowniki liniowe
4
3

1



0
1
5


5
1


1
6
5
Monitory i pancerniki obrony wybrzeża



0
2
2

0
0
1


1



0
1
1
Lotniskowce uderzeniowe
8
8
1
1



0
1
7
2
3
8



0
8
7
Lotniskowce lekkie i eskortowe
6
4
4
6



0
6
5

8
13



0
13
7
Transportowce wodnosamolotów
3
2
1
2



0
2
2


2



0
2
0
Krążowniki ciężkie i lotnicze
14
8
1
7



0
7
14
1

13
1


1
14
7
Krążowniki lekkie i plot
20
8
3
15
2
1

0
15
37
4
3
36
5
1
2
6
42
27
Niszczyciele
115
18
9
106
1


0
106
86
8
36
114
8
2
5
11
125
19
Niszczyciele eskortowe


6
6



0
6
28
2
12
38
2

4
6
44
38
Torpedowce
12
5

7
13
8
4
0
7
12


12
4
3

1
13
6
Okręty podwodne
63
40
36
59
4
2

0
59
94
9
21
106
10
9
12
13
119
60
Eskortowce i patrolowce
7
20
119
106
1
2
4
0
106
60
8
8
60
6
1
13
18
78
-28
Kanonierki
6
1
2
7
2
1

0
7
20
2

18
2

2
4
22
15
Ścigacze torpedowe i artyleryjskie
17
17
63
63

1
2
0
63
115
6
30
139
15
2
22
35
174
111
Stawiacze min i krążowniki minowe
44
15
2
31
1

1
0
31
14


14
1

5
6
20
-11
Trałowce i kutry trałowe
20
6
30
44
4
5
3
0
44
101

6
107
12

8
20
127
83




















Legenda:
0

stan początkowy














 -

stracono
















 +

pozyskano















Σ

stan aktualny


































Stan na dzień 30.06.1944




















Jakikolwiek szczegółowy komentarz do powyższego zestawienia jest chyba niepotrzebny, wszystko widać „czarno na białym” Jedyne pozycje, w których Japończycy mają przewagę, to eskortowce i patrolowce oraz minowce. Ponieważ jednak większość japońskich okrętów tych klas ma charakter pomocniczy (adaptowane jednostki cywilne o niewielkiej wyporności), a ich wartość bojowa jest znikoma, przewaga ta jest tylko iluzoryczna. Patrząc na pozycje dotyczące głównych klas okrętów, trudno nie odnieść wrażenia, że potęga floty japońskiej stała się już tylko wspomnieniem. Jeżeli dodać do tego narastające problemy z paliwem oraz obniżoną  na skutek deficytu ważnych surowców strategicznych (stal i metale nieżelazne, kauczuk) oraz polskich nalotów wydajność stoczni, to bez większej przesady można powiedzieć, że flota japońska utraciła już status głównego narzędzia japońskiej polityki imperialnej. O ile „na papierze” wygląda jeszcze na 4-6 flotę świata, to jej realna wartość sytuuje ją obecnie na poziomie flot drugorzędnych, np. rosyjskiej, czy północnoniemieckiej.

11 komentarzy:

  1. Przewaga koalicjantów jest miażdżąca. Zastanawia mnie, czy Japończycy są tego świadomi, czy też ich wywiad pracuje na poziomie poniżej wszelkiej krytyki? Jeśli zdają sobie jednak sprawę ze swego położenia, to kontynuując walkę - stają się idiotami!
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet gdyby nie znali stosunku liczbowego, to przecież widzą jak trudno im zmontować jakąś większą akcję (paliwo!), a te które zmontować się udało, kończą się klęskami. Widzą też prawie codziennie nasze bombowce na swoim niebie oraz zrujnowane lotniska, porty, stocznie i fabryki wokół siebie. Widzą, że obręcz alianckiego okrążenia stale się zacieśnia, a próby jej powstrzymania przypominają rzucanie jajkami o ścianę.
      To nie ślepota i nie głupota skłania część rządzących Japonią do beznadziejnego oporu. To strach przed odpowiedzialnością. Nie musimy w realnej historii daleko szukać dyktatorów (także "kolegialnych"), którzy mimo beznadziejnej sytuacji trwali w uporze, do końca odwlekając to, co nieuchronne. Postawa taka z reguły wiąże się z oszukiwaniem własnego narodu, często i samych siebie.
      Szczególnie łatwe jest to w Japonii, gdzie społeczeństwo wykazuje szczególnie silny instynkt stadny, a opinia publiczna praktycznie nie istnieje. Dla ludzi obserwujących od środka realną Japonię lat 1936-45, szokujące było to, jak gwałtownie i bezboleśnie w dniu 06.08.1945 przysłowiowy "Suzuki-san" zmienił swą postawę z wojowniczej na pacyfistyczną, z wrogiej na przyjazną. Aby to zrozumieć, trzeba przyjąć, że tak naprawdę to "szary" Japończyk nie miał własnej opinii i postawy; rząd wezwał go do walki do końca - walczył i walczyłby do końca, rząd postanowił skapitulować - on też już nie chciał walczyć dalej. Już kilka dni po kapitulacji, Suzuki-san, który jeszcze niedawno udusiłby "długonosego diabła" gołymi rękoma i pożarł jego serce, z uśmiechem przyjmował od niego papierosy, a jego "musme" - nieśmiało, ale jednak - wdzięczyła się do "perfidnego Yankesa" za czekoladę.

      JKS

      Usuń
    2. PS.
      Pytanie "czy Japończycy są tego świadomi" należy rozbić na dwa pytania: "czy rząd jest świadomy" i "czy społeczeństwo jest świadome" Odpowiedź na pierwsze brzmi "tak", na drugie "nie"

      JKS

      Usuń
    3. Masz do nich jakąś antypatię?

      Usuń
    4. Skąd Ci to przyszło do głowy?
      To co napisałem, wynika z pewnej wiedzy historycznej, a nie z uprzedzeń. W kwestii japońskiego społeczeństwa lat 1938-46, polecam znakomitą książkę Roberta Guillaina "Od Pearl Harbour do Hirosimy" Autor, jako reporter Agencji Havas przebywał w Japonii w tych czasach i poznał ją od środka, jak mało który Europejczyk. Sam uważał się za szczerego przyjaciela Japonii i nie ukrywał ani swojej sympatii do jej narodu przed rokiem 1941, ani pogardy w latach 1941-45, ani podziwu po roku 1945. To jest właśnie kwintesencja japońskiego narodu; jest taki jak jego przywódcy i obowiązujące trendy. Wynika to z powszechnie uznawanych, swoistych cech tego narodu, takich jak: abnegacja własnego "ja", pełna identyfikacja z grupą i jej celami, wysoka lojalność wobec grupy i jej przywódcy(ów), wysokie zdolności naśladowcze z dążeniem do mimikry kulturowej włącznie. Jest jeszcze jeden, uwarunkowany historycznie i niezbyt "przyjemny" zespół cech. Wynika on z odmienności japońskiego kodeksu rycerskiego (bushido) od jego europejskiego odpowiednika. Bushido m.in. nie znało "łagodzącej obyczaje" czci dla kobiety, zasady równej szansy oraz litości i szacunku dla słabszego. Stąd częste przypadki szokującego dla Europejczyków okrucieństwa w stosunku do wroga, także pokonanego. Cechy te, w miarę intensyfikacji kontaktów japońskich ze światem zewnętrznym ulegały i ulegają stałemu osłabieniu (mimikra!), lecz nadal są wyraźnie zauważalne.

      JKS

      Usuń
    5. A choćby stąd, że tworząc własną historię, mogłeś doprowadzić do wojny z kimkolwiek, wybrałeś Japonię.
      Japończycy są odrębną cywilizacją, jednak to też ludzie, nie różnią się tak bardzo od reszty świata. "Wynika to z powszechnie uznawanych, swoistych cech tego narodu, takich jak: abnegacja własnego >>ja<<, pełna identyfikacja z grupą i jej celami, wysoka lojalność wobec grupy i jej przywódcy(ów)". Chińczyków można opisać identycznie.
      Nie jestem pewien, skąd brało się okrucieństwo Japończyków w latach trzydziestych i czterdziestych. Jeśli twierdzisz, że z tradycji bushido, to powinno też występować kilka dekad wcześniej w wojnach z Chinami i z Rosją. Nie było go, zachowywali się znacznie łagodniej. W czasie największej z wojen okrucieństwo zostało tak rozpowszechnione wśród wojsk wywodzących się z bardzo różnych kultur... Niejedna książka o tym powstała i niejedna powstanie. Nie mam siły na dyskusję w tym temacie, z pewnością nie dzisiaj. Nie jest też wyjątkowe "przełączenie się" Japończyków z trybu "WOJNA TOTALNA" na tryb "KOCHAMY POKÓJ". To samo zrobili Niemcy.
      "Pytanie >>czy Japończycy są tego świadomi<< należy rozbić na dwa pytania: >>czy rząd jest świadomy<< i >>czy społeczeństwo jest świadome<< Odpowiedź na pierwsze brzmi >>tak<<, na drugie >>nie<<."
      Nie przeceniałbym wyjątkowości Japonii również w tym względzie. Polityka międzynarodowa, zwłaszcza wojenna, jest najczęściej prowadzona przez rząd bez liczenia się ze zdaniem ludu. Tak było i jest w reżimach i w demokracjach. Kaleki demokrata nie kierował się izolacjonistycznymi nastrojami społeczeństwa, a w naszych czasach François Hollande (o którym też mam niskie mniemanie) nie robił referendum przed bombardowaniem Libii. Rzadko zdarza się podejmowanie decyzji wojennych pod wpływem opinii publicznej i najczęściej w takich przypadkach okazuje się, że decyzja była zła a opinia publiczna zmanipulowana; np: rejterada Amerykanów z Wietnamu czy ucieczka Hiszpanii z Iraku.

      Usuń
    6. Biorąc pod uwagę kierunki naszej ekspansji, a przede wszystkim stosunki z Chinami, wojna z Japonią właśnie była logiczną konsekwencją.
      Pozwól, że z dalszą częścią Twojej wypowiedzi polemizował nie będę, nie chcę budzić ducha politycznych sporów.

      JKS

      Usuń
  2. Myślę, że są świadomi. Oprócz wywiadu mają też nieźle rozwinięte lotnictwo rozpoznawcze. Dla wyniku wojny nie jest najważniejszy obecny stosunek sił, ale jego zmiana w czasie. Alianci mają w większości klas niemniej okrętów niż na początku wojny, jedynie wśród torpedowców straty nie były uzupełniane, ale to możemy nadrobić. Japończycy mają w większości klas, zwłaszcza w głównych straty większe lub równe liczbie okrętów wprowadzonych, tylko niszczycieli eskortowych i drobnicy im przybyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby w zestawieniu ująć dodatkowo okręty desantowe, pomocnicze, flotę handlową i rybacką oraz lotnictwo, dla Japończyków wyglądałoby to jeszcze gorzej.
      Jeszcze w kwestii japońskiej "drobnicy" (patrolowce, eskortowce, trałowce, minowce itp.). Zdecydowana większość japońskich nowych jednostek tych klas to albo proste, tanie i słabiutkie okręciki, albo zaadaptowane do celów wojennych statki rybackie i żeglugi przybrzeżnej. My w momencie wybuchu wojny też podjęliśmy decyzję o mobilizacji pewnej ilości jednostek rybackich w roli pomocniczych patrolowców i trałowców, ale dość szybko została ona odwołana. Nie ma takiej potrzeby; nasze linie komunikacyjne są praktycznie niezagrożone, a nieprzyjaciel tak daleko od macierzy. Odwołanie tej decyzji dodatkowo i dobitnie pokazuje różnicę pomiędzy naszą, a japońską sytuacją.

      JKS

      Usuń
  3. Drobnostka: uparcie piszesz „stosunek” podczas gdy w tej kolumnie jest różnica liczby okrętów. Zresztą z powodu braku paliwa u Japończyków nie ma większego znaczenia ile maja okrętów, skoro nie mogą one wychodzić z baz.
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, zwracałeś mi już na to uwagę, a ja zapomniałem zmienić. Teraz już poprawiam.
      Słusznie podnosisz kwestię japońskich problemów z paliwem, dlatego napisałem, że chociaż liczbowo ("na papierze") wygląda ona jeszcze groźnie, to jej realna wartość jest znacznie niższa.

      JKS

      Usuń