sobota, 25 września 2021

Włoski podwodny stawiacz min typu Tricheco 1943 (1 jednostka)

Włoski podwodny stawiacz min typu Tricheco 1943 (1 jednostka)

Pomysłodawcą projektu jest kolega Stonk. Opracowanie techniczne to już moja skromna zasługa.

Założenie było takie, że ma to być okręt włoski, duży, lecz nie nadmiernie, aby jego wielkość nie wpływała niekorzystnie na manewrowość, wymaganą przy atakach torpedowych. W porozumieniu z Pomysłodawcą, przyjąłem za wzór typ Foca (1937) powiększony do rozmiarów typu Pietro Micca (1935). W szczególności, przyjęto zastosowany na jednostkach typu Foca mieszany sposób stawiania min. Mamy więc tu tzw. system niemiecki półsuchy, czyli 20 min w czterech pionowych studzienkach, zalewanych przed akcją minową oraz system niemiecki suchy, czyli dwie poziome wyrzutnie rurowe na rufie dla 24 min (podobnie jak na Wilku). Aby zrobić miejsce dla tego drugiego systemu, wszystkie wyrzutnie torped ulokowano na dziobie. Nie będę tu szczegółowo opisywał obydwu systemów; informacje o nich można znaleźć w sieci, a bardziej leniwym kolegom udzielę tych informacji na żądanie J.

Legenda jest krótka. Oddany do służby w marcu 1943 roku okręt, wykonał dwa rejsy treningowe, przedzielone krótkim pobytem w stoczni, celem usunięcia drobnych usterek. W trakcie pierwszego rejsu bojowego otrzymał informację o kapitulacji Włoch i posłusznie udał się na Maltę.

Poniżej opis techniczny okrętu.

Kadłub

Na długości ok. 2/3 podwójny, o znacznym wydłużeniu.

Napęd

Skopiowany z typu Pietro Micca. Nieznacznie mniejsze rozmiary, korzystniejsze kształty kadłuba i kiosku oraz śruby o większej sprawności, umożliwiły uzyskanie większych (w stosunku do Pietro Micca) prędkości.

Uzbrojenie

- 1xIx100 mm/43 (3.9") Model 1927, przy elewacji maksymalnej 35o donośność pociskiem HE 13,80 kg wynosi 11000 m;

- 1xIIx37 mm/54 (1.5") Model 1938, przy elewacji 45o donośność pociskiem HE 0,823 kg wynosi 7800 m, a przy elewacji maksymalnej 80o donośność tym samym pociskiem wynosi 5000 m;

- 1xIIx13.2 mm/76 (0.52") Model 1931, przy elewacji 45o donośność pociskiem 0,051 kg wynosi 6000 m, a przy elewacji maksymalnej 85o donośność tym samym pociskiem wynosi 3600 m;

- 6xIxwt533 mm, z zapasem 10 torped,

- 44 miny.

Inne

Okręt został wyposażony w peryskopy wachtowy i bojowy, dwie radiostacje dalekiego zasięgu, radionamiernik oraz szumonamiernik. 

Tricheco, Italy submarine minelayer laid down 1941, launched 1942, completed 1943 (engine 1942)

Displacement:

            1 364 t light; 1 397 t standard; 1 503 t normal; 1 587 t full load

 Dimensions: Length (overall / waterline) x beam x draught (normal/deep)

            (302,32 ft / 295,28 ft) x 25,10 ft x (17,06 / 17,70 ft)

            (92,15 m / 90,00 m) x 7,65 m  x (5,20 / 5,40 m)

 Armament:

      1 - 3,94" / 100 mm 43,0 cal gun - 30,42lbs / 13,80kg shells, 120 per gun

              Quick firing gun in deck mount, 1927 Model

              1 x Single mount on centreline, forward deck centre

      2 - 1,46" / 37,0 mm 54,0 cal guns - 1,81lbs / 0,82kg shells, 500 per gun

              Anti-air guns in deck mount, 1938 Model

              1 x Twin mount on centreline, aft deck centre

      2 - 0,52" / 13,2 mm 76,0 cal guns - 0,11lbs / 0,05kg shells, 1 500 per gun

              Machine guns in deck mount, 1931 Model

              1 x Twin mount on centreline, aft deck forward

                        1 raised mount

      Weight of broadside 34 lbs / 16 kg

      Main Torpedoes

      6 - 21,0" / 533 mm, 22,80 ft / 6,95 m torpedoes - 1,551 t each, 9,303 t total

            submerged bow tubes + 10 reloads

      Mines

      6 - 2 425,09 lbs / 1 100,00 kg mines + 44 reloads - 54,131 t total

Machinery:

            Diesel Internal combustion generators plus batteries, electric motors, 

            2 shafts, 3 000/1 500 shp / 2 238/1 119 Kw = 17,0/9,0 kts

            Range 9 000/100nm at 8,50/4,50 kts

            Bunker at max displacement = 191 tons

Complement:

            73

 Cost:

            £0,750 million / $3,000 million

 Distribution of weights at normal displacement:

            Armament: 133 tons, 8,9%

               - Guns: 6 tons, 0,4%

               - Weapons: 127 tons, 8,4%

            Machinery: 80 tons, 5,3%

            Hull, fittings & equipment: 705 tons, 46,9%

            Fuel, ammunition & stores: 139 tons, 9,3%

            Miscellaneous weights: 446 tons, 29,7%

               - Hull below water: 33 tons

               - Hull void weights: 377 tons

               - Hull above water: 35 tons

 Overall survivability and seakeeping ability:

            Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):

              4 132 lbs / 1 874 Kg = 50,9 x 3,9 " / 100 mm shells or 0,7 torpedoes

            Stability (Unstable if below 1.00): 1,06

            Metacentric height 0,7 ft / 0,2 m

            Roll period: 12,6 seconds

            Steadiness      - As gun platform (Average = 50 %): 73 %

                                   - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,04

            Seaboat quality  (Average = 1.00): 1,04

 Hull form characteristics:

            Hull has a flush deck,

              a normal bow and a cruiser stern

            Block coefficient (normal/deep): 0,416 / 0,423

            Length to Beam Ratio: 11,76 : 1

            'Natural speed' for length: 17,18 kts

            Power going to wave formation at top speed: 34 %

            Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 70

            Bow angle (Positive = bow angles forward): 36,50 degrees

            Stern overhang: 0,00 ft / 0,00 m

            Freeboard (% = length of deck as a percentage of waterline length):

                                               Fore end,        Aft end

               - Forecastle:            32,00%,  9,51 ft / 2,90 m,  7,55 ft / 2,30 m

               - Forward deck:       22,00%,  7,55 ft / 2,30 m,  6,56 ft / 2,00 m

               - Aft deck:    22,00%,  6,56 ft / 2,00 m,  5,91 ft / 1,80 m

               - Quarter deck:        24,00%,  5,91 ft / 1,80 m,  5,91 ft / 1,80 m

               - Average freeboard:                      7,01 ft / 2,14 m

            Ship tends to be wet forward

 Ship space, strength and comments:

            Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 29,6%

                        - Above water (accommodation/working, high = better): 49,0%

            Waterplane Area: 4 608 Square feet or 428 Square metres

            Displacement factor (Displacement / loading): 241%

            Structure weight / hull surface area: 78 lbs/sq ft or 380 Kg/sq metre

            Hull strength (Relative):

                        - Cross-sectional: 1,86

                        - Longitudinal: 2,66

                        - Overall: 1,93

            Excellent machinery, storage, compartmentation space

            Extremely poor accommodation and workspace room

            Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform

Diving operational depth 82 m

Emergency depth 131 m

Crush depth 205 m

33 komentarze:

  1. Imponujące uzbrojenie przeciwlotnicze, zupełnie odbiegające od włoskich standardów. Prędkość z obydwu pozycjach dość umiarkowana. Przykro zaskakuje mała głębokość zanurzenia operacyjnego, niewiele przewyższająca standard najnowszych niemieckich okrętów podwodnych z ... 1918 r.! Użyteczność okrętu budzi moje wątpliwości. Na Morze Śródziemne wydaje mi się zbyt duży. Na użycie oceaniczne wydaje się, że zasięg powinien być wyższy. A propos zasięgu, to ten podwodny też nie jest "powalający", zwłaszcza, gdy porówna się go z osiągami okrętów "Pietro Micca" i "Andres Provana" z ... 1918 r. Na tym kończę wybrzydzanie i muszę przyznać, że pod względem wizualnym okręt bardzo mi się podoba. Zabrakło mi w legendzie powojennych losów jednostki: przekazanie na reparacje, a może (po przejściowym użytkowaniu jako jednostka pomocnicza) dalsze dzieje w składzie floty włoskiej (np. na wzór "Vortice")? Myślę, że takie alternatywy powinny być doprowadzane do końca dziejów okrętu tj. zatonięcia w służbie lub złomowania...
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest tzw. myśliwski OP, jego znaczne obciążenie minami nie pozwala na większe zanurzenie operacyjne. Odrębna symulacja pokazuje, że bez min można by tu uzyskać wartości 104/166/260; to całkiem dobrze.
      Jeśli ma zabierać >30 min, to musi być duży. Powiesz, że mniejszy "Wilk" zabierał 40 min, ale to tylko teoretycznie, w praktyce nigdy nie załadowano na niego więcej, niż 30 szt, a w warunkach wojennych tylko 20 szt.
      Co do zasięgu podwodnego, przytoczę tu fragment mojej rozmowy z Pomysłodawcą: "Tak zaawansowane OP jak amerykański "Gato" miały zasięg podwodny 96 Mm przy 2 w, a niemiecki "XIC" 64 Mm przy 4 w"
      Przepraszam za brak opisu dziejów okrętu po roku 1946, to już nie moja bajka :).

      JKS

      Usuń
    2. Ten okręt nie jest za duży na Morze Śródziemne. Zaprojektowany został po to, żeby podłożyć paskudną niespodziankę koło Aleksandrii czy Bejrutu. Musi być duży, żeby zabierać sensowny ładunek min, przecież nie będzie gonił do tej Aleksandrii i z powrotem dziesięć razy.

      Usuń
    3. Pozostanę przy własnej opinii. Morze Śródziemne jest specyficznym akwenem. Nie darmo w latach DWS sprawdzały się tu najlepiej okręty "600-tonowe" i to po stronie włoskiej, jak i brytyjskiej. Zasięg pływania podwodnego i głębokość dopuszczalnego zanurzenia operacyjnego, to bardzo ważne parametry. Szczególnie wobec licznie obecnego tutaj lotnictwa. A dopuszczalna, większa głębokość zanurzenia (na lata DWS "przyzwoita" wartość to 100 m) pozwala przetrwać bliższy wybuch bomby głębinowej. Stawiając kropkę nad "I" zdefiniuję, że przyzwoita jest głębokość zanurzenia 100 m i zasięg pływania 100 mil przy prędkości 5 węzłów. Porównajcie ten ostatni parametr z tym, co osiągały wskazane przeze mnie włoskie okręty podwodne z 1918 r.! Naprawdę wypada to dość nieszczególnie...
      ŁK

      Usuń
    4. A Ty porównaj to z większością OP z czasów IIWS.

      JKS

      Usuń
    5. ŁĶ.
      Tu właśnie głębokość zanurzenia może być zaletą. Niby "wszyscy" uciekają na 100m. Ten nie. Jak, zgodnie z powyższym, jesli bomby będą ustawione na 90-100m to miną spokojnie okręt i to chyba dla dla niego dobrze?. Kuku mu nie zrobią.
      Zasięg pływania pod wodą.
      100Mm jest. Kolega, przepraszam za wyrażenie, czepia się brakującego 0,5w?.

      Usuń
  2. Całkiem fajny.
    Opis 13.2mm jest niejasny i wymaga korekty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wszystkie rany admirała Nelsona, znowu dałem ciała!
      Dziękuję, poprawiłem.
      Gdyby nie to, że często publikuję posty o całkiem dzikich porach dnia i nocy, wysyłałbym Ci je wcześniej do korekty.

      JKS

      Usuń
    2. Problemu nie widzę. Mail kolega zna.
      Sam wchodzę na stronę różnie. Ze względu na pracę prano/popołudnie. Ponadto jestem w trakcie przeprowadzki 5 osobowej rodziny i, tak naprawdę, żyję w innym świecie. 24 godziny na dobę to stanowczo za mało. Dupek biurowy to wymyślił...
      Niech kolega mi da 12 godzin zapasu, gdzieś w tym czasie spojrzę, i będę robił za korektora. Co bynajmniej nie wpłynie na ocenę.
      A propos.
      Czy okręt podwodny nie ma aby wyporności nawodnej/podwodnej?. Tej drugiej nie ujętej w raporcie?.

      Usuń
    3. PS. W kwestii sprawdzenia projektu.
      Przykro mi. Nie będzie kolega pierwszy.

      Usuń
    4. Wyporność podwodna to 1880 tn, zapomniałem wpisać.

      JKS

      Usuń
  3. O samym okręcie nie będę się wypowiadał, bo moja wiedza na temat op jest za mała.
    Teoretycznie pomysł podwodnego stawiacza min jest bardzo dobry. Oczywiście jedną z ważnych cech musi być duży zasięg podwodny, umożliwiający skryte podejście w strefę wroga, postawienie min i wycofanie się. Ten okręt może w praktyce podejść na 45 mil (zasięg 100mil = 2*45 podejście i odwrót plus manewrowanie przy minowaniu i jakiś zapas). Zasięg zwykłych patroli lotniczych wroga to będzie jakieś 100mil od brzegu, więc tutaj może zabraknąć zasięgu temu okrętowi podwodnemu.
    W czasie PWS minowe op osiągały sukcesy. Jak próbuje zweryfikować, ale jednak nie pamiętam żadnego takiego sukcesu w czasie DWS. A Koledzy znają przypadek takiego sukcesu?
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysłodawca, czyli kolega Stonk miał podobne wątpliwości. Mam nadzieję, że nie będzie miał mi za złe, jeśli tu wkleję moją odpowiedź w tej kwestii.
      "Miny w położeniu podwodnym - zwłaszcza z wyrzutni systemu suchego - stawia się przy niskiej prędkości, max 3 w. Przeładowanie tych wyrzutni zabiera sporo czasu i przy większej prędkości, odległość pomiędzy kolejno stawianymi minami byłaby zbyt duża. Przy prędkości 3 w. zasięg podwodny rośnie do circa 150 Mm.
      Policzmy tak:
      - ładowanie do dwu suchych wyrzutni po 4 miny zajmuje 8 minut;
      - mamy 2 cykle ładowania po 8 min, bo 8 min już w wyrzutniach jest;
      - postawienie 8 min to nie więcej niż 2 minuty;
      - cała operacja trwa więc 2x8+6x2=28 minut;
      - w tym czasie okręt z prędkością 3 w. przepłynie ok. 1,4 Mm;
      - postawienie 20 min ze studzienek systemu mokrego to ok. 12 minut i 0,6 Mm;
      - czyli samo stawianie min odbywa się na dystansie 1,7 Mm, odległości pomiędzy minami wyniosą 56-108, średnio 84 m, co jest akceptowalne;
      - pozostaje nam 98 Mm (przy prędkości 4,5 w. prawie 22 godz!) na dodatkowe manewry, podejście i odejście; wystarczy?
      Poza tym, można to zrobić nocą lub przy złej widoczności; w obydwu przypadkach problemem będzie precyzyjna nawigacja bez widoczności."
      Mam nadzieję, ze wyjaśniłem.
      W przypadku IIWS na Pacyfiku, japońskie szacunki mówią, że za ok. 8% japońskich strat na minach, odpowiedzialne są miny postawione przez OP.

      JKS

      Usuń
    2. Dla mnie jedynie potwierdziłeś to co napisałem - okręt może skrycie podejść do celu minowania z odległości max 45-49 mil. Potem (i przedtem) musi płynąć kilka godzin w położeniu nawodnym w celu naładowania baterii. Nie jest to bezpieczne, bo będzie wówczas w zasięgu samolotów patrolowych wroga.
      Czy do duże ryzyko - nie wiem.
      Czy jest sens walczyć o zasięg podwodny 200mil? Nie wiem, szczególnie, że to by oznaczało, prawie dwie doby pod wodą i nie wiem czy starczyłoby tlenu załodze.
      H_Babbock

      Usuń
    3. Nie jest to bezpieczne, ale na wojnie wszystko jest niebezpieczne.
      Tlen tlenem, ale co najmniej połowę okrętu zajęłyby baterie akumulatorów. Chyba nikomu nie chodzi o pływającą podwodną elektrownię bez zdolności bojowej. Znamy jakiś OP z tej epoki o zasięgu podwodnym 200 Mm? No tak, był niemiecki typ "XVII", ale tylko jako eksperyment.

      JKS

      Usuń
    4. O, znam znacznie wcześniejszy okręt, mający jeszcze 11 braci. To brytyjski "R1", w służbie od października 1918 r. i mający podwodny zasięg pływania 240 mil morskich przy prędkości 4 węzłów! :) To oczywiście reductio ad absurdum, ale doskonale obrazuje, jak przeciętnie marne parametry w tym zakresie ma Twój okręt.
      ŁK

      Usuń
    5. Wielce szanowny kolego ŁK, Twoim zdaniem, która flota przodowała w zakresie budowy OP w latach 1920-45?

      JKS

      Usuń
    6. Zeżarło mi wpis. Durny dostawca bloga.
      W skrócie.
      R1 miał max. prędkość podwodną 15w. I zasięg 15Mm. Kolega Łk "obciął" ją o ponad 1/3 do 4w i to dało zasięg 240Mm w zanużeniu.
      Ten okręt przy obcięciu predkosci max. o 1/3 ma prędkość podwodną ok. 1,2-5w i zasięg podwodny ok. 300/350Mm.

      Usuń
    7. Autokorekta.
      "prędkość podwodną ok. 1,2-1,5w"

      Usuń
    8. @ H_Babbock.
      Jestem cholernie zmęczony.
      Jednak niech kolega zechce zwrócić uwagę, Ad. wpisy z wcześniej, że to nie jest okręt podwodny. Jest to okręt nawodny z możliwością zanurzenia.
      Okręty podwodne stały się "dostepne" dopiero od pojawienia się siłowni jądrowych.

      Usuń
    9. Jak każdy (prawie) okręt podwodny DWS. Pytanie jest, czy ze względu na specyfikę działań, okręt minowy powinien mieć większy zasięg podwodny.
      H_Babbock

      Usuń
    10. @ H_Babbock: Także w moim odczuciu podwodne stawiacze min winny cechować się relatywnie dużym zasięgiem pływania w zanurzeniu.
      ŁK

      Usuń
  4. @ JKS (20:27) To chyba oczywiste, że nie było jednej takiej floty. Wybitne konstrukcje zdarzały się we wszystkich, nawet we włoskiej, japońskiej i francuskiej (a z małych flot: holenderskiej i szwedzkiej). Na koniec DWS zaczęli dopiero odstawać "in plus" Niemcy, co nie miało jednak już większego znaczenia, bo wojnę przegrali co najmniej od połowy 1943 r.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ciekawa kwestia. Czy istniała powiedzmy w okresie 1918-945 okręt „doskonale skonstruowany”. Czyli taki, który nie miał żadnych wad (albo chociaż istotnych wad). Moi kandydaci to:
      1) Wśród okrętów liniowych chyba jedyny kandydat to Vanguard (ale częściowo nie mieści się w ramach czasowych).
      2) Lotniskowce - Midway
      3) Krążowniki to chyba tylko Baltimore (Des Moines to jednak już inna epoka).
      4) Z niszczycielami mam kłopot. Chyba najbliżej do okrętu bez wad typowi Fletcher (następne typy podobno były przeciążone).
      H_Babbock

      Usuń
    2. Nie istniał proszę kolegi. Lub raczej istniał, ale dla każdego z nas inny, ze względu na własne preferencje.

      Usuń
    3. Zestawienie Kolegi H_Babbock bardzo interesujące, choć jednocześnie wypada mi się zgodzić z Kolegą Rafałem. Nie sposób w takim zestawieniu uniknąć subiektywnego spojrzenia. Ciekawe, że 3 z 4 propozycji Kolegi H_Babbock, to okręty US Navy. "Moje" zestawienie w tych klasach obejmowałoby również okręty Marine Nationale (pancernik "Jean Bart" - niestety jeszcze bardziej poza ramami chronologicznymi - i niszczyciel klasy "Le Fantasque") oraz Regia Marina (krążownik ciężki klasy "Zara") oraz US Navy (lotniskowiec klasy "Lexington" - z rozlicznymi "niedociągnięciami", ale absolutna awangarda w zakresie I pokolenia lotniskowców).
      ŁK

      Usuń
    4. Najpierw należy zdefiniować, co znaczy "doskonale skonstruowany". Czy chodzi o okręt najlepszy w swojej klasie i pod jakim względem? Le Fantasque był najszybszym niszczycielem, ale Shimakaze miał najsilniejszą salwę torpedową. Czy okręt mający najmniej wad odkrytych w czasie użytkowania a nieprzewidzianych przez projektantów? Każdy jakieś ma. Czy okręt najlepiej spełniający założenia, dla których powstał?

      Usuń
    5. Sęk w tym, że mnogość przyjętych kryteriów czyni taką definicję niemożliwą. Tu możemy jedynie dać upust swoim indywidualnym preferencjom, w zakresie tego, czy innego parametru.
      ŁK

      Usuń
    6. Co tylko wzmacnia mój wpis z 26.09 o 17.54.
      Dla każdego z nas inny okręt będzie "doskonały". I dzięki temu to takie ciekawe.

      Usuń
    7. Inspiracją dla mnie było zdanie ŁK „Wybitne konstrukcje zdarzały się we wszystkich, nawet we włoskiej, japońskiej i francuskiej (a z małych flot: holenderskiej i szwedzkiej)”
      Jeśli jako „okręty wybitne” potraktować te posiadające jakąś wybitną cechę, to rzeczywiści przykładami można sypać. Jeśli kompleksowo, jako „okręty bezbłędne” to uświadomiłem sobie, że trudno mi taki znaleźć. Miałem jednak nadzieję, że Koledzy podzielą się swoimi „typami”.
      ŁK przykłady. Pozwolę sobie skomentować.
      La Fantasque. Mnie w nim uwiera układ wt: 3xIII, w tym dwa zestawy na burtach co redukuje salwę burtową do 6 torped.
      Laxington – projekt kadłuba z ciągłym pokładem lotniczym był przyszłościowy. Ale już skromny układ wind, artyleria średnia 203mm i kiepska zwrotność mocno zmniejszały zalety okrętu.
      H_Babbock

      Usuń
    8. Znowu się czepiam. "...projekt kadłuba z ciągłym pokładem lotniczym był przyszłościowy.". To, co jest przyszłościowe, nie zawsze jest najlepsze tu i teraz.
      Jest nas tu czterech w dyskusji, akurat tylu potrzeba do załogi czołgu M1. Wyobraźmy sobie, że (inspirowane twórczością Ciszewskiego) gwizdnęliśmy czołg M1A2 i cofamy się o 82 lata i jeden miesiąc, żeby zmienić losy wojny. No mamy czołg bardziej przyszłościowy niż rakieta kosmiczna ale mało praktyczny. Do zwalczania czołgów z 1939 roku 120 mm to przerost formy nad treścią. Dużo lepsza byłaby mniejsza armata czyli większy zapas amunicji i mniejszy podmuch z hamulca wylotowego, mniej kurzu dookoła czołgu to mniejsza szansa na nawałkę artyleryjską ze strony wroga. Czyli lepiej poszukać czegoś takiego jak Merkawa Mk. 2 albo Leopard 1.

      Usuń
    9. Okręty "bezbłędne" trudno znaleźć i to jest sedno zagadnienia. Okręt wybitny to dla mnie taki, który ma wady, ale w jakimś aspekcie (siłownia, uzbrojenie, prędkość i zasięg operacyjny, a nawet wystarcza mi wybitny walor estetyczny) odstaje od szarej przeciętności. I myślę, że w tym względzie wszyscy wyrażamy tę samą myśl, nieco inaczej ubierając ją w słowa...
      ŁK

      Usuń