Wiadomości z floty nr 13/4/1924
Sprzedano do Turcji dwa
stare, małe niszczyciele Zawieja i Ulewa (typ Zawierucha DD-1 1906) za łączną kwotę 331 tys. zł.
Dania
zamówiła w naszych stoczniach dwa trałowce typu San (MSC-18 1924).
Kolonie.
Trwa
budowa stoczni remontowo-produkcyjnej na Pembie. Rozpoczęto również w tej bazie
montaż baterii 4x356 mm na wysepce Misali i lądowych wyrzutni torpedowych w
najwęższym miejscu toru wejściowego do portu Portus Regius. Prace badawczo-pomiarowe
prowadzone przez okręt hydrograficzny Atlantyk
wykazały możliwość budowy na wschodnim wybrzeżu Pemby drugiego portu, mogącego
przyjmować okręty o wielkości do 15 000 t. Port będzie zlokalizowany na
najdalej wysuniętym na zachód fragmencie wysepki Kojani (mniej więcej naprzeciw
miejscowości Kiwani). Obecnie trwają prace projektowe i pomiary uzupełniające.
Budżet.
Rok
budżetowy 1924 zakończył się deficytem w wysokości 18 078 tys. zł., co
stanowi ok. 0,75% założonego budżetu. Deficyt zostanie przeniesiony na rok
przyszły.
Na rok 1925 planuje się
budowę: 1 podwodnego stawiacza min ok. 1300 t, 12 niszczycieli po ok.
1 500 t, 6 okrętów podwodnych po ok. 600 t, 2 krążowników ciężkich po ok.
9 000 t i 6 torpedowców po ok. 900 t. Przewidziana jest również
modernizacja naszego jedynego monitora. Plany mogą ulec zmianie w zależności od
sytuacji budżetowej MW i „przerobowej” stoczni.
Z tych planów na 1925 r. najbardziej pociąga mnie temat monitora. Mam nadzieję, że w przypadku starszego, modernizowanego okrętu nie zachodzi niebezpieczeństwo nadmiernej progresji projektu (chociaż nauczyłem się też, że nie ma takiego tematu, w którym nie potrafisz zaskoczyć!). Pozostałe okręty będą miały zapewne charakterystyki wybiegające o 15 - 20 lat "do przodu". Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŁK
Zaskoczenie to moje drugie imię :).
UsuńPoważnie: monitor (za wyjątkiem artylerii plot) realia epoki zachowa, podobnie okręty podwodne i ciężki krążownik; niszczyciele będą podobne do typu "Monsun", a torpedowce były już obszernie dyskutowane, więc zaskoczenia raczej nie będzie.
Również pozdrawiam -
JKS
Cieszy mnie fakty:
OdpowiedzUsuń-iż będzie więcej niż jeden basen, krążowniki (i mniejsze okręty) będzie gdzie "schować", liczę że wkrótce zostaną zbudowane na Pembie "Schrony naszych U-Bootów".
-Dania zamówiła u nas okręty. :D (cholera jestem dumny!)
-Instalacja na Pembie pierwszych na prawdę ciężkich dział! Oraz Wyrzutni torped!
-przygotowania do budowy Niszczycieli!
-Rozbudowa sił podwodnych!
Teraz tak z inszej beczki... Kiedyś (łoj dawno temu dość) dla dla zabawy "przerobiłem sobie" pancernik typu Bellerophon (ten I WŚ), na taki "duży" POW, myślę że zmieściłby się w 60tys ton. ;)
Kpt.G
Nie bardzo rozumiem; gdyby "Bellerophon" miał ważyć 60 000 t. to poszedłby na dno w ułamku sekundy!
UsuńJKS
Oczywiście odpowiednio rozmiarowo troszkę większy był..
UsuńJednakże nie było wtedy czegoś takiego jak springsharp (a ja sam nie miałem nawet neta.. :D) i to wszystko powstało na "kartce papieru, a kształt jego w mym umyśle". Tak więc jego rozmiar był "na czuja" i przez porównanie z innymi okrętami, na pewno był większy jak 230m i szeroki na jakieś 30m (jeśli nie więcej, czemu tyle? Żeby się nie przewrócił..), a niósł 16 dział 356mm, reszta to same plot w kalibrze 102-105mm, pancerz o połowę gdzieś tak większy. ALe to było xx lat temu szczegółów nie pamiętam..
Dzieciakiem z podstawówki byłem i tak się "bawiłem" w czasie wakacji.(A i owszem bitwy też sobie ustalałem różne, ot Kanclerz vs Iofka, ale to inna inszość[ troszkę stronnicze one były na korzyść pierwszego]) :D
Może któregoś dnia sprawdzę w springsharpie (tylko go najpierw ściągnąć i nauczyć się posługiwać) jego i inne koncepcje które pamiętam lepiej.
Kpt.G
Oryginalny "Bellerophon" miał 18800 t wyporności normalnej. Aby uzyskać 60000 t należałoby znacznie zwiększyć wymiary i byłby to już całkiem inny okręt. Przy długości 230 m i szerokości 30 m, musiałby mieć ok. 14-15 m zanurzenia. Jak na POW to tragicznie za dużo (w ogóle za dużo, "Yamato" miał 10,5 m, a nasz "Lewiatan" 13,5 m).
UsuńJKS
Jak mówiłem to była tylko zabawa dzieciaka z podstawówki. :)
UsuńTen "POW", miał w zamyśle krążyć po Biskajach, lub po głębszych rejonach wokół wysp Brytyjskich. W myśl: "Owszem niech chroni brzegi ale niech nie będzie do nich uwiązany!"
Miałem parę "Inspiracji" z Historycznych Okrętów, np. Gneisenau pod banderą Polską z 9x356mm oczywiście do tego dostosowany.
Jak mówiłem pomysły z nudnych lekcji przyrody.. ;)
Kpt.G
Witam
OdpowiedzUsuń1. Czy to oznacza, że ciężkie krążowniki wejdą do służby w 1925 roku? Kilka lat wcześnie niż w innych krajach i nieco mniejsze niż zagraniczne (z wyłączeniem pierwszych japońskich).
2. Niszczyciele po 1500t czyli jednak nie Gromy.
3. Czy dobrze liczę , że było po wojnie 5 niszczycieli typu Zawierucha, ubyło po 2 w 1922 i w 1924 i został jeden?
4. Czy z zestawienia „kolonialnego” wynika, że nie mamy ani jednego trałowca w koloniach? Jeśli tak to istotny brak. W ogóle (jeśli dobrze liczę) będzie w 1925 tylko 17 trałowców, w tym 9 małych „200 tonowych”. Nawet jak na ochronę wyłącznie podejść do kilku portów Bałtyckich plus kilku baz zagranicznych to wydaje się mało.
Pozdrawiam
H_Babbock
Witam.
UsuńAd 1. Pierwszy w roku 1925, drugi rok później. Realnie Francuzi zbudowali "Duquesne" w roku 1928, Włosi "Trento" w 1928, Japończycy "Furutaka" w 1926, Anglicy "Kent" w 1928, Amerykanie "Pensacola" w 1929, więc tak bardzo "do przodu" nie jestem. Poza tym u mnie nie było Traktatu waszyngtońskiego i jego ograniczeń. 9000 t to założenie wstępne, zapewne w trakcie projektowania wyporność trochę wzrośnie.
Ad 2. Mają to być niszczyciele średniej wielkości i ogólnego przeznaczenia.
Ad 3. Dokładnie tak.
Ad 4. W roku 1925 będziemy mieli łącznie 22 trałowce (5 typu "Odra", 9 typu "Pregoła", 2 typu "Narew" i 6 typu "San"). W koloniach pierwsze trałowce pojawią się w roku 1926.
Pozdrawiam -
JKS
Ciągle mam wątpliwość co do nomenklatury "krążownik ciężki". Czy obowiązują ograniczenia wyporności (10000 t) i kalibru dział (8 cali)? Skoro nie ma Traktatu Waszyngtońskiego, to z czym porównywać nasze okręty? Potencjalni przeciwnicy są z realu, a my bez ograniczeń? Chyba coś z tym trzeba zrobić, bo mam wrażenie, że wytwarza się pewien absurd!
OdpowiedzUsuńŁK
Owszem, nazwa krążownik ciężki jest "owocem" Traktatu, którego u mnie nie było. Mimo to wprowadziłem tę umowną nazwę klasy dla rozróżnienia krążowników odmiennej "wagi" Bez tego, mówiąc "krążownik" nie wiedzielibyśmy czy chodzi o np. "Takao", czy o np. "Tenryu", a różnica między tymi okrętami jest kolosalna.
UsuńZapewniam, że nie będę wykorzystywał wynikającej z braku ograniczeń przewagi i moje okręty głównych klas (przynajmniej do roku 1935) nie będą odbiegać wielkością i kalibrem od "traktatowych"
JKS
To trochę bez sensu, już przed traktatem budowano okręty znacznie przerastające zapisane w nim ograniczenia, a jeden ukończono. Limity traktatowe ustalono względem ówczesnej sytuacji, nie na przyszłość.
UsuńTo nie lepiej założyć, że jednak traktat był? W każdym innym przypadku nie ma uzasadnienia budowy krążowników 8-calowych - bo po pierwszych jednostkach tego typu ktoś buduje ich "niszczyciele", które z kolei wywołują stosowną reakcję na siebie w postaci jeszcze potężniejszych jednostek, nieuchronnie zbliżając się do szybkiego pancernika.. Jeśli natomiast nie ma traktatu, to jedynym sensownym rozwiązaniem jest pozostać przy krążownikach 6-calowych, zaoszczędzając dzięki temu pieniądze, albo budując większą ich ilość - w zależności od preferencji. Dodajmy, że mając dobre 6-calówki, przy określonej wielkości okrętu można uzyskać większą siłę ognia niż z 8-calówek, na skutek większej szybkostrzelności tych drugich.
OdpowiedzUsuńdV
Jeśli nastąpi taka eskalacja, to i jakiś traktat się może pojawi, na razie nie było potrzeby.
UsuńWaga salwy burtowej to nie wszystko. Jest jeszcze kwestia zdolności przebijania pancerza, a tu żadna ilość 6-calówek 8-calówki nie zastąpi.
JKS
Tylko, że pierwsze krążowniki "waszyngtońskie" były tak kiepsko opancerzone, że 6-calówki doskonale sobie mogły z nimi poradzić.
UsuńŁK
Nie mówię o wadze salwy burtowej, tylko sumarycznej wadze wystrzeliwanych pocisków w jednostce czasu, która może być wieksza dla dział 152 mm dzięki znacząco wyższej szybkostzrelności. Nie ma też jakiejś kolosalnej przewagi w sile pojedynczego trafienia pociskiem 203 mm w stosunku do 152. Tzn.jakaś jest, ale nie demonizowałbym tej różnicy, bo nie tylko o przebijanie pancerza chodzi. Skala opancerzenia krążownika nie jest taka jak pancernika i w efekcie można go zdemolować całkiem nieźle pociskami burzącymi. Sami Brytyjczycy doszli w końcu do takich wniosków, że krązowniki cieżkie nie dają wystarczającej przewagi nad lekkimi, a pozbawione limitów nieuchronnie muszą ewoluować w stronę pancernika, co sprowadza sens ich budowy do absurdu. W efekcie tego zarzucili budowę krążowników ciężkich na rzecz lekkich. Prawdziwą przewagę krążownikowi cieżkiemu mogą dać dopiero naprawdę szybkostrzelne 8-calówki, takie jak Mk 16 na typie Des Moines, które mogły strzelać 10x na minutę, w dodatku cieżkimi 152-kg pociskami. Ale to dopiero po DWS..
OdpowiedzUsuńA co do eskalacji - to sądze że musi się pojawić, bo żaden czynnik obiektywny nie powoduje że krążowniki mają mieć działa 203 mm. W sytuacji braku narzucenia odgórnie limitów, wyścig zbrojeń jest naturalną koleją rzeczy.
dV
Pisząc o salwie burtowej miałem na myśli właśnie minutową.
UsuńCzytając Twój komentarz można dojść do wniosku, że krążowniki uzbrajano w działa 203 mm tylko dlatego, że Traktat na to pozwalał. Nawet jeśli tak było rzeczywiście, to nie chcę "odstawać" od konkurencji.
Nie jestem pewien czy omawiana eskalacja potęgi krążowników musi nastąpić. Nawet po zakończeniu obowiązywania postanowień traktatowych (1936), za wyjątkiem "Alaski" (choć to raczej krążownik liniowy) żadne "nadkrążowniki" nie były budowane. Patrząc na najsilniejsze jednostki z lat 1936-1945 ("Mogami", "Admiral Hipper", "Prinz Eugen", "Baltimore"), nie widać drastycznej różnicy względem krążowników "waszyngtońskich"
Moim zdaniem w latach 1919-1924 na świecie nie zeszło z pochylni nic, co by drastycznie przewyższało potencjałem inne konstrukcje tej samej klasy. Za wyjątkiem Polski i Japonii w ogóle niewiele się buduje, więcej wycofuje. Mocarzom (Anglia i USA) na razie poważnie na morzu nikt nie zagraża. Stąd u mnie nie ma międzynarodowego parcia na ograniczanie zbrojeń morskich. Przełom lat 20-tych i 30-tych może zmienić to nastawienie i pewnie pojawią się głosy za ograniczeniami ilościowymi i jakościowymi. Może wtedy jakąś konferencję zaaranżuję.
JKS
W klasie krążowników masz rację. Ale co z pancernikami? Potężne okręty japońskie, brytyjskie i amerykańskie padły ofiarą traktatu. Jeśli nie będzie ograniczenia zbrojeń morskich, wobec pojawienia się N3, South Dakoty, Tosy i kolejnych, nasze pancerniki okażą się "wysoce niewystarczające".
UsuńDokładnie tak uważam że było. Innej racji niż ograniczenia traktatowe, dla budowania okrętów 8-calowych nie ma. To jest sztuczna klasa.
OdpowiedzUsuńdV
Zaczynacie mnie "zabijać" argumentami. Będę musiał się nisko pochylić nad problemem.
OdpowiedzUsuńJKS
A skoro teraz właśnie Japończycy budują swoje krążowniki z działami 200 mm, to czyż nie jest logiczne odpowiedzieć czymś potężniejszym, a nie w najlepszym razie równorzędnym? Jednostronne ograniczanie się w nadziei że inni zrobią to samo to droga do nikąd - vide casus King George V, który sam w sobie nie był zły, ale limitów go ograniczających jakoś nikt inny nie chciał stosować..
OdpowiedzUsuńdV
No właśnie próbuję odpowiedzieć czymś równorzędnym.
UsuńJKS