wtorek, 30 sierpnia 2016

Niszczyciel typu Wulkan 1939-1940 (6 szt.)



Niszczyciel typu Wulkan 1939-1940 (6 szt.)

Sądzę, że nie popełnię grzechu pychy, twierdząc, że zaprojektowałem najsilniejszy niszczyciel pierwszej połowy XX w. Równać się mogą z nim jedynie francuskie Mogadory i niemieckie Narviki, jednakże kaliber ich artylerii głównej – moim zdaniem – każe je klasyfikować raczej jako lekkie krążowniki.
Na szczególną uwagę zasługuje tu liczna artyleria główna, a przede wszystkim potężne uzbrojenie torpedowe, złożone z pierwszy raz u nas zastosowanych wyrzutni kal. 610 mm. Nad innymi szczegółami uzbrojenia rozpisywał się nie będę – wszystko jest w raporcie. Ogólnie, ponieważ ten typ niszczyciela ma przeznaczenie typowo ofensywne, uzbrojenie obronne np. pop, jest proporcjonalnie słabsze.
Udało się uzyskać dużą prędkość maksymalną, przy zachowaniu bardzo dobrych – jak na niszczyciel – własności morskich, a także parametrów wytrzymałościowych. Zdradzę Wam, że na próbach najszybsza jednostka osiągnęła 39,1 w. Duży jest również zasięg, a przy maksymalnym obciążeniu paliwem może wzrosnąć nawet do 9 000 Mm.
Raczej nie przewiduje się użycia Wulkanów w charakterze liderów, ich głównym przeznaczeniem jest samodzielne działanie dywizjonami (po 3 okręty) lub całą flotyllą. Szczególnie dobrze predysponowane są do przeprowadzania w sprzyjających warunkach (noc, zła widoczność) ataków torpedowych na ciężkie jednostki wroga. Z powodzeniem mogą również chronić ogniem artyleryjskim własną linię bojową przed szarżami torpedowymi npla. 
Dodatkowo informuję, że są to nasze pierwsze niszczyciele ze stałymi bazami w posiadłościach zamorskich (Pemba i PPTR).



Wulkan, Poland Destroyer laid down 1939

Displacement:
            2 893 t light; 3 034 t standard; 3 279 t normal; 3 817 t full load

Dimensions: Length (overall / waterline) x beam x draught (normal/deep)
            (464,80 ft / 459,32 ft) x 40,68 ft x (15,75 / 16,33 ft)
            (141,67 m / 140,00 m) x 12,40 m  x (4,80 / 4,98 m)

Armament:
      10 - 4,72" / 120 mm 50,0 cal guns - 52,91lbs / 24,00kg shells, 200 per gun
              Dual purpose guns in deck and hoist mounts, 1935 Model
              5 x Twin mounts on centreline ends, majority aft
                        3 raised mounts - superfiring
      4 - 1,57" / 40,0 mm 60,0 cal guns - 2,05lbs / 0,93kg shells, 1 000 per gun
              Anti-air guns in deck mounts, 1933 Model
              2 x Twin mounts on sides amidships
                        2 raised mounts
      8 - 0,98" / 25,0 mm 60,0 cal guns - 0,55lbs / 0,25kg shells, 5 000 per gun
              Anti-air guns in deck mounts, 1933 Model
              2 x Twin mounts on sides, aft deck Centre
2 raised mounts
              2 x Twin mounts on sides, forward deck centre
                        2 double raised mounts
      Weight of broadside 535 lbs / 243 kg
      Main Torpedoes
      12 - 24,0" / 610 mm, 32,48 ft / 9,90 m torpedoes - 2,708 t each, 32,500 t total
            In 3 sets of deck mounted centre rotating tubes
      Main DC/AS Mortars
      2 - 451,95 lbs / 205,00 kg Depth Charges + 36 reloads - 7,667 t total
            in Stern depth charge racks
      2nd DC/AS Mortars
      2 - 451,95 lbs / 205,00 kg Depth Charges + 24 reloads - 5,246 t total
            in Depth charge throwers

Armour:
   - Gun armour:         Face (max)     Other gunhouse (avg)            Barbette/hoist (max)
            Main:         -                      -                            0,98" / 25 mm

Machinery:
            Oil fired boilers, steam turbines,
            Geared drive, 2 shafts, 75 531 shp / 56 346 Kw = 38,00 kts
            Range 5 000nm at 13,00 kts
            Bunker at max displacement = 442 tons

Complement:
            216 - 281

Cost:
            £2,056 million / $8,222 million

Distribution of weights at normal displacement:
            Armament: 218 tons, 6,7%
               - Guns: 147 tons, 4,5%
               - Weapons: 72 tons, 2,2%
            Armour: 2 tons, 0,1%
               - Armament: 2 tons, 0,1%
            Machinery: 1 368 tons, 41,7%
            Hull, fittings & equipment: 1 265 tons, 38,6%
            Fuel, ammunition & stores: 386 tons, 11,8%
            Miscellaneous weights: 39 tons, 1,2%
               - Hull above water: 9 tons
               - On freeboard deck: 31 tons

Overall survivability and seakeeping ability:
            Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
              1 525 lbs / 692 Kg = 34,8 x 4,7 " / 120 mm shells or 0,2 torpedoes
            Stability (Unstable if below 1.00): 1,04
            Metacentric height 1,4 ft / 0,4 m
            Roll period: 14,4 seconds
            Steadiness      - As gun platform (Average = 50 %): 70 %
                                   - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,73
            Seaboat quality  (Average = 1.00): 1,04

Hull form characteristics:
            Hull has rise forward of midbreak,
              a normal bow and large transom stern
            Block coefficient (normal/deep): 0,390 / 0,399
            Length to Beam Ratio: 11,29 : 1
            'Natural speed' for length: 24,58 kts
            Power going to wave formation at top speed: 60 %
            Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 68
            Bow angle (Positive = bow angles forward): 14,00 degrees
            Stern overhang: 0,00 ft / 0,00 m
            Freeboard (% = length of deck as a percentage of waterline length):
                                               Fore end,        Aft end
               - Forecastle:            14,00%,  21,98 ft / 6,70 m,  20,01 ft / 6,10 m
               - Forward deck:       30,00%,  20,01 ft / 6,10 m,  20,01 ft / 6,10 m
               - Aft deck:    46,00%,  12,14 ft / 3,70 m,  12,14 ft / 3,70 m
               - Quarter deck:        10,00%,  12,14 ft / 3,70 m,  12,14 ft / 3,70 m
               - Average freeboard:                      15,71 ft / 4,79 m
            Ship tends to be wet forward

Ship space, strength and comments:
            Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 153,0%
                        - Above water (accommodation/working, high = better): 121,6%
            Waterplane Area: 11 859 Square feet or 1 102 Square metres
            Displacement factor (Displacement / loading): 97%
            Structure weight / hull surface area: 62 lbs/sq ft or 304 Kg/sq metre
            Hull strength (Relative):
                        - Cross-sectional: 0,76
                        - Longitudinal: 1,72
                        - Overall: 0,83
            Cramped machinery, storage, compartmentation space
            Excellent accommodation and workspace room
            Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform

Sensors:
1 x DC-M-5
1 x DC-P-4
1 x SP-2
1 x SA-1
2 x RN-2
1 x RWN-PM-1

Wulkan (1939)
Gejzer (1939)
Krater (1939)
Fumarola (1940)
Mofeta (1940)
Solfatara (1940)



29 komentarzy:

  1. Naprawdę wybitna realizacja pomysłu super-niszczyciela. Niby proste pomysły, że skoro (20 lat wcześniej) po niszczycielach 4-działowch przyszły lidery 5 działowe, i skoro większość niszczycieli ma 2 zestawy wt to teraz „super-lider” ma mieć 5 stanowisk i 3 zestawy wt. Ale efekt robi wrażenie.
    Dla mnie okręt ma zbilansowane charakterystyki. Może nawet złośliwie można by się czepiać, że okręt 1,5 razy większy niż Grom powinien mieć 3xIIx40 (nota bene Wulkan ma zestaw plot taki sam jak Twój Wicher z 1928r. – oj brak postępu…).
    Inna sprawa to koncepcja „sił lekkich”. Czy lepiej mieć więcej niszczycieli 1500t czy dwa razy mniej „Wulkanów”? W ilu sytuacjach decyduje liczba niszczycieli, a nie ich parametry? Bo problem jest w ogromnie wysokiej cenie Wulkanów – 8,2mln. Rok wcześniej lekki krążownik kosztował tylko 9,4mln.

    1. W wyglądzie niszczyciela zainteresował mnie kształt pomostu – po raz pierwszy od niepamiętnych czasów nie zastosowałeś na pomoście otwartym wysuniętej do przodu osłony. Jakieś przyczyny? Zmiana koncepcji?
    2. Nie wiem czy zagustowałeś ostatnio w szeroko rozstawionych kominach, ja wolałbym jednak żeby były trochę (czyli o jedną wyrzutnię torped) bliżej.
    3. Pochyły tylni komin jest „optycznie” podparty pionową osłoną pod działkami 40mm, nie wygląda to super.
    4. Tak trochę mnie dziwi kształt pomostów pod działkami 40mm, dlaczego, w widoku z góry, w jednym rogu są podcięte?
    5. Okazuje się, że proroczo napisałem kiedyś o krążownikach Philpsburg z 1938r. Musi im być strasznie wstyd, bo przy wyporności 4878t mają 202kg salwy burtowej (+3x533) a Wulkany przy 3034t mają 243kg (+10x610) i na dodatek większą szybkostrzelność!
    6. Niektóre parametry okrętu wydają się odbiegać od typowych w epoce. Wydłużenie jest 11,29:1, u Anglosasów było poniżej 10:1; Zanurzenie to aż 4,8m, u Anglosasów mniej niż 4,4m. Zależnie od punktu widzenia jest to innowacyjne albo nie realistyczne.
    7. Delikatną kwestią jest jaką wartość CompositeStrength „powinien” mięć okręt 3000t. Od 4000t wymagane jest CS>=1,0. Poniżej teoretycznie może być 0,5, ale logicznie jeśli wyporność zbliża się do 4000t, to CS powinno zbliżać się do 1,0. Wulkany mają tylko - albo aż - 0,83.

    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Słabość" artylerii plot wyjaśniłem na wstępie; jest to okręt na wskroś ofensywny i uzbrojenie plot i pop odgrywa na nim mniejszą rolę. Poza tym rozmiary pomostu działek 40 mm umożliwiają w przyszłości montaż stanowisk poczwórnych.
      Ad 1. Po prostu nie było takiej potrzeby, na pomoście i tak jest wystarczająco dużo miejsca.
      Ad 2. Zastosowałem układ napędu K-M-K-M, stąd taki rozstaw kominów.
      Ad 3. Kwestia gustu.
      Ad 4. Pomost zwęża się ku kominowi od dziobu dla oszczędności ciężaru, od rufy są dwa trapy, na sam pomost i na platformę reflektora, zwężenie w tym miejscu powodowałoby ciasnotę komunikacyjną.
      Ad 5. Nie wiem czy im wstyd :). "Philipsburg" jest jednostką typowo kolonialną, takim "krążownikiem III klasy dla ubogich"
      Ad 6. Wydłużenie wcale nie jest takie nietypowe, dla niszczycieli podobnej wielkości wynosiło np: "Mogador" 10,31, "Taszkient" 10,20, "Akizuki" 11,38. Podobnie jest z zanurzeniem np: "Mogador" 4,57, "Gearing" 4,37. Ja preferuję niszczyciele głębiej zanurzone, ale smuklejsze (wydłużenie i wsp. pełnotliwości), daje to większe prędkości.
      Ad 7. Wytrzymałość zależy nie tylko od wielkości, ale również od stosunku masy napędu do masy kadłuba, a ten u niszczycieli jest na ogół wysoki. 0,83 to i tak dobry wynik, dla niszczycieli przeważnie waha się on w granicach 0,7.

      JKS

      Usuń
    2. Ad 5. Ale Gustavia także ma się czego wstydzić: 6201t i salwa 267kg to przy mniejszej szybkostrzelności mniej niż 243kg Wulkana.
      H_Babbock

      Usuń
    3. Porównując "Wulkana" z krążownikami, cały czas zapominasz o pancerzu, a to jednak robi różnicę.

      JKS

      Usuń
  2. Piękny, ekstremalnie silny okręt, choć układ artylerii głównej jest dość osobliwy i awangardowy. Wolałbym klasycznie 4 x II z superpozycją dziobową i rufową. Myślę, że niepotrzebnie zarezerwowałeś armatę 135 mm tylko dla krążowników. Nie jestem zwolennikiem montowania na niszczycielach armat 6", ale ten kaliber (135 mm) wpisuje się bardzo dobrze w ówczesne realia europejskie (Francja, Jugosławia, Sowiety). Obserwujemy to, co przewidziałem dużo wcześniej (i co zauważył powyżej Kolega H_Babbock): mimo burzliwego postępu w zakresie konstrukcji lotniczych (prędkość maksymalna samolotów zwiększyła się dwukrotnie, dominują teraz konstrukcje całkowicie metalowe, na ich uzbrojenie weszły działka i nkm itd.) - artyleria małokalibrowa stanęła "w miejscu". Było nie szaleć w latach 20-tych! :) Wypada się również zgodzić z opinią powyżej, dotyczącą porównania tych okrętów z krążownikami "Philpsburg". Jednak przeciążenie niszczycieli uzbrojeniem sprawia, że ich odporność na uszkodzenia nie jest rewelacyjna i w tym aspekcie krążowniki wykazują zdecydowaną przewagę.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Układ artylerii wcale nie jest taki osobliwy, vide: "Benson" 1940, "Fletcher" 1942, "Le Fantasque" 1935, "Leberecht Maass" i "Paul Jacobi" 1937, "Diether von Roeder" 1940.
      Podziału artylerii głównej będę się trzymał, inaczej granica pomiędzy krążownikami, a niszczycielami się rozmyje.
      Kwestię artylerii plot wyjaśniłem na wstępie i w odpowiedzi na komentarz kolegi H_Babbocka.
      Pełna zgoda z ostatnim zdaniem.

      JKS

      Usuń
    2. Wciąż to są okręty dobrze uzbrojone w broń plot jak na początek wojny. Albo i środek.

      Usuń
    3. To, że takie układy artylerii zdarzały się na niszczycielach - nie zamierzam negować. Sowieckie "Leningrady" miały jeszcze głupsze rozmieszczenie dział. Wszystkie te okręty miały jednak pojedyncze lawety. Te zdwojone wyglądają jednak ... osobliwie. No cóż, może to tylko kwestia gustu? Moim zdaniem byłoby jednak bardziej naturalnie w układzie 4 x II, nawet, jeśli pozostaną działa 120 mm. W miejsce zdjętej wieży dałbym np. poczwórną armatę 40 mm.
      ŁK

      Usuń
    4. Ten okręt ze słabszą artylerią główną nie byłby już "nową jakością", a oszczędności wynikające z braku jednego stanowiska IIx120 na wiele by i tak nie pozwoliły - 0,3 w. prędkości?

      JKS

      Usuń
    5. Czy każdy Twój okręt musi "nową jakością"? A likwidacja tej wysoko usytuowanej wieży poprawi nie tylko prędkość, ale również inne parametry okrętu (dzielność morską, może przełożyć się na większą ilość zabieranej amunicji itp.)
      ŁK

      Usuń
  3. Tym razem małe pytania szczegółowe. Czy dobrze zakładam, że w symulacji do programu wpisałeś mniejsza prędkość (34,5w?) a następnie zastosowałeś korektor, o którym kiedyś pisałeś „dla niszczycieli +10% prędkości”?
    Jeśli tak to wydaje mi się, że jednak moc powinna pozostać „oryginalna” to jest około 51 tys KM.
    Druga sprawa to opis stanowisk dwudziałowych. Program pozwala wybrać „twin mount” albo „2-gun Mount”. Eksperymentalnie stwierdziłem, że wybór istotnie wpływa na masę stanowiska przypisaną przez program, czyli też na wynik symulacji („twin” jest lżejszy). Stąd wniosek, że logiczne jest uznanie, że:
    Twin Mount – to stanowisko, gdzie obie lufy są na wspólnym łożu
    2-gun Mount – to stanowisko, gdzie działa są umieszczone niezależnie.
    Zgodnie z tą hipotezą stanowiska 25mm i 40mm chyba mają być „twin”, ale 120mm są „2-gun mount” (choć akurat tutaj nie zmienia to zauważalnie wyników).
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak zrobiłem. Gdybym jednak pozostawił moc na poziomie 50 000 KM, słusznie byś to uznał za nierealne (kiedyś już to przerabialiśmy!).
      U mnie działa do kalibru 152 mm włącznie montowane są na wspólnym łożu. Nie wiem, czy dobrze interpretujesz tę różnicę w nazewnictwie; ja się nad tym nie zastanawiałem.

      JKS

      Usuń
    2. Interpretacja Kolegi H_Babbock jest prawidłowa.
      ŁK

      Usuń
    3. Ok, przy następnym projekcie spróbuję.

      JKS

      Usuń
  4. Zapomniałem spytać, jak Wam się podobają nazwy tych niszczycieli? Trochę odszedłem od zjawisk atmosferycznych, ale nazwy chyba do tego typu dobrze pasują.

    JKS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzy pierwsze nazwy są bardzo pasujące. O trzech następnych ze wstydem przyznaje, że pierwszy raz usłyszałem, więc nawet nie wiem czy to nie są brzydkie wyrazy.
      H_Babbock

      Usuń
    2. Nazwy 3-6 oznaczają również pewne formy działalności wulkanicznej, może nie tak efektownej jak klasyczne erupcje, ale jednak... I na pewno nie są to wyrazy niecenzuralne :).

      JKS

      Usuń
  5. Ogólnie skomentuję, bez głębszych przemyśleń.... 8x135 mm powinno być w miejsce 10x120 mm (nawiązywał by do typu Mogador). 5 wieża nie ma większego sensu, ani większej wartości bojowej z racji umiejscowienia. W sumie nie krążownik przeciwlotniczy, a już nie niszczyciel. Duży i przerośnięty. Kulminacja tzw. liderów, podobna skrajność doprowadziła Japończyków do budowy "krążowników torpedowych". Widok tego okrętu da innym chwilę refleksji i pewnie "puknięcie się w czoło" (bez obrazy dla autora - który wykonał kawał niezłej roboty), i głębszą refleksję co do granic rozwoju, bo pewnie następny taki lider będzie miał musiał mieć już np. wieże 3 działowe. Okręt można włożyć na półkę historii wraz z angielskimi "białymi słoniami", rosyjskimi "popowkami", wspomnianymi krążownikami torpedowymi, francuskim "Surcof" itp. Nazwałbym go niszczycielem XXXXXL... ale czy słoń potrzebuje garnituru? W sumie bardziej jednostka dla prestiżu i pokazania kto da więcej, niż do operacji bojowych. Manewrowność pewnie krążownika lekkiego, a siła ognia 2 niszczycieli. Praktycznie brak opancerzenia, co równa się łatwy cel nawet dla brytyjskich krążowników typu C czy D, nie mówiąc o typie Aurora czy nawet holenderski Tromp, kaliber niewiele daje możliwości wsparcia działania dywizjonu "zwykłych" niszczycieli. Jeszcze raz podkreślam, że krytyka nie jest wycelowana w autora, bo niewykluczone - że taki pomysł mógł zaistnieć.

    Piotr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do kalibru artylerii dla niszczycieli już się wypowiadałem i kolejny raz nie będę się powtarzać.
      "Następny taki lider będzie miał musiał mieć już..." - po pierwsze to nie jest lider, a po drugie większego niszczyciela już u mnie nie będzie.
      Absolutnie nie zgadzam się z Kolegą, że jednostka nie nadaje się do operacji bojowych. W odpowiednich warunkach to może być prawdziwy "zabójca", a swoją drogą prestiż też się liczy.

      JKS

      Usuń
    2. Kolego Piotrze! Choć nieczęsto się zgadzamy, tym razem muszę przyznać Ci wiele racji (choć tradycyjnie Twoja krytyka ociera się momentami o reductio ad absurdum). Im dłużej przyglądam się tym okrętom, tym bardziej nachodzą mnie wątpliwości, co do słuszności koncepcji. Co, z kolei, nie ma wpływu na to, że wizualnie te okręty mi się podobają!
      ŁK

      Usuń
    3. Czemu miałby nawiązywać do Mogadora, który jest przez wielu uważany za niedorobiony krążownik? Przerośnięty niszczyciel według własnej koncepcji - nie, ale przerośnięty niszczyciel, będący kopią nieudanego eksperymentu innej floty, jest akceptowalny?

      Usuń
    4. Dziękuję kolego ŁK i serdecznie pozdrawiam. A co do niezgody, to nie jest aż tak źle... bo często moje milczenie wynika z faktu - że kolega coś właśnie dobrze spuentował. A co do Mogador kolego Stonk... ani ten, ani ten mi nie wpada w oko. Wolałbym lekki krążownik typu brytyjskiego Aurora. Ale Mogador przynajmniej ma przynajmniej silniejszą artylerię (kaliber i parametry) i może przykryć ogniem działanie mniejszych jednostek. Tutaj mamy dużo luf na jednej długiej platformie mocno wrażliwej na ostrzał. Wynik starcia z dwoma standardowymi platformami po 5 dział jest raczej na niekorzyść tej pojedynczej, bo te dwie będą zwinniejsze i nawet w razie obezwładnienia jednej druga da radę... wyobraźmy sobie kuter torpedowy uzbrojony w 6 czy 8 torped... można? Czemu nie... ale wyrosło by z tego trochę za duże bydlątko, żeby spełniać postawione przed nim zadania... bo od czego mamy niszczyciele? (przepraszam kolegę ŁK za porównanie w stylu "absurdum", ale lubię "zobrazować" problem). Tak i tu sądzę, że ta jednostka przerasta typ niszczyciela... nie lokując się jeszcze w typie "krążownik". Mogador akurat dorasta już prawie do delikatnie pisząc "bardzo lekkiego krążownika", podobnie jak włoskie Capitani Romani :), które już nimi były. Podobnie brytyjski typ Dido. Każdy z nich na pewno by się naszego "pudełka" nie obawiał... a śmiało szedł na spotkanie.

      Piotr

      Usuń
    5. Dziękuję za miłe słowo i odwzajemniam pozdrowienia!
      ŁK

      Usuń
    6. Nie mogę bronić koncepcji Wulkana z czystym sumieniem, bo sam uważam, że nie są to efektywnie wydane pieniądze. Za cenę 6 Wulkanów można zbudować 10 niszczycieli 1800-tonowych. A w większości (95%?) sytuacji [eskorta plot, zwalczanie op, dozór, „wymiatanie” morza, większość ataków torpedowych, krótkie czołowe starcia nocne] liczy się liczba niszczycieli, a nie czy mają 10 czy 6 dział]. Czyli mam zastrzeżenia „ekonomiczne” a nie konstrukcyjne.

      Z kolei większość argumentów „przeciw” z postu Kolegi Piotra można odnieść np. do wielkich niszczycieli Japońskich i oraz amerykańskich typu Fletcher (w tym „bezsensowne” wieże z tyłu). A przecież właśnie te niszczyciele uchodziły za dobre.

      Z kolei propozycje podniesienia kalibru dział na niszczycielach są moim zdaniem wątpliwe. Springsharp dopuszcza dla niszczycieli „relatywną wytrzymałość kadłuba” poniżej 1,0 (Wulkan 0,83, inne niszczyciele nawet mniej) podczas gdy dla „prawdziwych okrętów artyleryjskich” wymaga 1,0. To ma odzwierciedlać fakt, że w konstrukcji niszczycieli dopuszczano pewną elastyczność, skutkującą możliwością wyginania się i skręcania kadłuba. Ale ruchy „skrętne” kadłuba (a w konsekwencji wież) wykluczają precyzyjne centralne kierowanie ogniem. Czyli nie ma sensu montować mniej licznych, ciężkich dział, które i tak nie będą mogły być efektywnie wykorzystane, zamiast liczniejszych mniejszych dział dających większe szanse trafienia.

      Reasumując Wulkany to dobre okręty tylko za drogie.

      Dygresja terminologiczna. Dla mnie „lider” w czasie DWS, to duży niszczyciel. „Lider” w roli „przewodnika flotylli” praktycznie nie występował wówczas. Dlatego uważam, że sensowne jest nazywanie Wulkanów „liderami”.

      H_Babbock

      Usuń
    7. No na pewno się nie zgodzę na porównanie do typu Fletcher czy wspomnianych Japończyków. Proszę porównać chociażby długość. Tamte były wyważone i mieściły się w granicach pewnej normy.

      Piotr

      Usuń
    8. Do kolegi H_Babbocka.
      Równie dobrze można powiedzieć, że Mercedesy i Ferrari to dobre samochody, tylko za drogie; za jakość się płaci.
      Cieszę się, że mnie popierasz w kwestii kalibrów.
      Ja wykorzystuję tylko niektóre duże niszczyciele (typy "Wicher" i "Zamieć") w roli przewodników flotylli, dlatego u mnie nie każdy duży niszczyciel jest liderem. Nie zaliczam do liderów typów "Grom", "Cumulonimbus" i "Wulkan", które są przeznaczone do działań samodzielnych "we własnym gronie"

      JKS

      Usuń
  6. Piszesz o oszczędnościach wagowych wpływających na kształt pomostu pod stanowiskami działek 40 mm, a moje wątpliwości co do rozmiarów nieporównanie cięższych wież dział artylerii głównej na którymś pancerniku skwitowałeś krótkim "bo taka jest ich konstrukcja"... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widzę tu żadnej sprzeczności; tematy były różne to i odpowiedzi różne.

      JKS

      Usuń