sobota, 5 sierpnia 2017

Eskortowiec typu Karetta 1942-1943 (8 szt.)



Eskortowiec typu Karetta 1942-1943 (8 szt.)

Po dłuższej przerwie (wielodniowa delegacja i takie tam…), sporym wysiłkiem, udało mi się opracować nowy okręt.
Jednostka została zbudowana na bazie kadłuba projektu uniwersalnego PU-900-1, jednakże wprowadzone zmiany (głównie w zakresie napędu), skłoniły mnie do zaliczenia jej do nowego projektu PU-900-2
Jest to mocno wyspecjalizowany pełnomorski (a nawet oceaniczny) okręt eskortowy. Zasadniczym jego zadaniem jest eskorta statków handlowych, czy to w konwojach, czy też płynących samodzielnie.
Teoretycznie, eskortowce mają: zwalczać OP, lotnictwo oraz jednostki nawodne wroga. Ta jednostka została zbudowana z myślą o dwu pierwszych zadaniach, a szczególnie o tym pierwszym, czyli zwalczaniu OP. Do realizacji tego celu, wyposażyłem prezentowany okręt w bogate uzbrojenie pop. Składa się na nie: dziobowy miotacz 23 granatów głębinowych (z zapasem 46 granatów), 4 burtowe miotacze bg (z zapasem 48 bg) oraz 2 rufowe zrzutnie bg (z zapasem 36 bg). Daje to łącznie 69 granatów i 108 bg. Uzbrojenie to jest kierowane przez jeden szumonamiernik (SP-2)  i jeden – najnowszego typu – sonar aktywny (SA-3). Do dalekiego wykrywania OP wroga służy radionamiernik wysokiej częstotliwości (RNWC-1).
Jeśli chodzi o uzbrojenie artyleryjskie, to ma ono charakter głównie plot i do walki z okrętami nawodnymi porównywalnej wielkości niezbyt się nadaje. Ten układ artylerii, plus spore zapasy amunicji, umożliwiają naszej jednostce efektywne i długotrwałe zwalczanie nawet bardzo intensywnych ataków lotnictwa wroga, szczególnie na małych i średnich dystansach.
W porównaniu do wcześniejszych eskortowców tej wielkości, lekko obniżyłem prędkość maksymalną, na rzecz większego zasięgu. Ponieważ średnie prędkości naszych konwojów oblicza się na: 10-12 w dla okrętów MW i 8-10 w dla statków handlowych, zarówno prędkość maksymalna, jak i ekonomiczna dobrze się w te wartości wpisuje.
Jestem przygotowany na zarzuty dotyczące wysokiej sylwetki (mnie się podoba!) okrętu. Zawczasu tłumaczę to tak:
- dodatkowym zadaniem tego eskortowca jest „zbieranie” rozbitków z ewentualnie zatopionych statków/okrętów konwoju; może on przyjąć na pokład (w zależności od poziomu komfortu) 50-100 osób, a dwu „nadetatowych” lekarzy zapewni im fachową pomoc medyczną;
- związane z dużym zasięgiem, wielkie zapasy paliwa oraz poważne zapasy amunicji artyleryjskiej i pop mieszczą się w podwodnej części kadłuba; stanowi to tak dobrą „przeciwwagę” dla masywnej nadbudówki, że problem staje się pomijalny.
Oczywiście, trudno mi – z samej zasady – być obiektywnym, ale uważam, że jest to bardzo udana jednostka (może nawet najlepsza w swojej klasie i w swoim czasie); a jej zaawansowanie techniczne pozwoli jej pozostać w służbie do lat 60-tych, a w mniejszych flotach nawet dłużej.
Nazwy okrętów nawiązują do nazw gatunkowych niektórych żółwi morskich; są wprawdzie bardziej znane gatunki, ale ja staram się unikać nazw złożonych, np. „żółw szylkretowy”


 

Karetta, Poland Escort ship laid down 1942

Displacement:
            585 t light; 631 t standard; 900 t normal; 1 115 t full load

Dimensions: Length (overall / waterline) x beam x draught (normal/deep)
            (253,89 ft / 250,98 ft) x 29,53 ft x (10,33 / 11,94 ft)
            (77,39 m / 76,50 m) x 9,00 m  x (3,15 / 3,64 m)

Armament:
      2 - 4,13" / 105 mm 55,0 cal guns - 38,14lbs / 17,30kg shells, 300 per gun
              Dual purpose guns in deck and hoist mount, 1939 Model
              1 x Twin mount on centreline, forward deck forward
      2 - 2,24" / 57,0 mm 65,0 cal guns - 5,09lbs / 2,31kg shells, 1 200 per gun
              Anti-air guns in deck mount, 1939 Model
              1 x Twin mount on centreline, aft deck centre
                        1 raised mount
      6 - 0,98" / 25,0 mm 60,0 cal guns - 0,55lbs / 0,25kg shells, 3 500 per gun
              Anti-air guns in deck mounts, 1933 Model
              6 x Single mounts on sides, evenly spread
                        6 double raised mounts
      2 - 0,98" / 25,0 mm 60,0 cal guns - 0,55lbs / 0,25kg shells, 3 500 per gun
              Anti-air guns in deck mount, 1933 Model
              1 x Twin mount on centreline, aft deck centre
                        1 double raised mount
      Weight of broadside 88 lbs / 40 kg
      Main DC/AS Mortars
      4 - 451,95 lbs / 205,00 kg Depth Charges + 48 reloads - 10,492 t total
            in Depth charge throwers
      2nd DC/AS Mortars
      2 - 451,95 lbs / 205,00 kg Depth Charges + 48 reloads - 10,088 t total
            in Stern depth charge raks
3rd - Hedgehog style DC mortar
1 – 74,074 lbs /  30,000 kg Depth Grenade + 46 reloads – 13,070 total
In Bow depth grenade mortar

Armour:
   - Gun armour:         Face (max)     Other gunhouse (avg)            Barbette/hoist (max)
            Main:         -                      -                            0,98" / 25 mm

Machinery:
            Diesel Internal combustion motors,
            Direct drive, 2 shafts, 5 613 shp / 4 187 Kw = 22,00 kts
            Range 13 050nm at 13,00 kts
            Bunker at max displacement = 484 tons

Complement:
            81 - 106

Cost:
            £0,328 million / $1,311 million

Distribution of weights at normal displacement:
            Armament: 55 tons, 6,1%
               - Guns: 26 tons, 2,9%
               - Weapons: 28 tons, 3,2%
            Armour: 0 tons, 0,0%
               - Armament: 0 tons, 0,0%
            Machinery: 147 tons, 16,3%
            Hull, fittings & equipment: 354 tons, 39,3%
            Fuel, ammunition & stores: 315 tons, 35,0%
            Miscellaneous weights: 30 tons, 3,4%
               - Hull below water: 19 tons
               - Above deck: 12 tons

Overall survivability and seakeeping ability:
            Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
              1 936 lbs / 878 Kg = 54,8 x 4,1 " / 105 mm shells or 0,9 torpedoes
            Stability (Unstable if below 1.00): 1,35
            Metacentric height 1,4 ft / 0,4 m
            Roll period: 10,6 seconds
            Steadiness      - As gun platform (Average = 50 %): 74 %
                                   - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,21
            Seaboat quality  (Average = 1.00): 1,48

Hull form characteristics:
            Hull has rise forward of midbreak,
              a normal bow and small transom stern
            Block coefficient (normal/deep): 0,411 / 0,441
            Length to Beam Ratio: 8,50 : 1
            'Natural speed' for length: 17,25 kts
            Power going to wave formation at top speed: 56 %
            Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
            Bow angle (Positive = bow angles forward): 9,50 degrees
            Stern overhang: 0,00 ft / 0,00 m
            Freeboard (% = length of deck as a percentage of waterline length):
                                               Fore end,        Aft end
               - Forecastle:            20,00%,  17,39 ft / 5,30 m,  15,75 ft / 4,80 m
               - Forward deck:       20,00%,  15,75 ft / 4,80 m,  15,75 ft / 4,80 m
               - Aft deck:    40,00%,  7,87 ft / 2,40 m,  7,87 ft / 2,40 m
               - Quarter deck:        20,00%,  7,87 ft / 2,40 m,  7,87 ft / 2,40 m
               - Average freeboard:                      11,15 ft / 3,40 m
            Ship tends to be wet forward

Ship space, strength and comments:
            Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 69,1%
                        - Above water (accommodation/working, high = better): 116,0%
            Waterplane Area: 4 698 Square feet or 436 Square metres
            Displacement factor (Displacement / loading): 212%
            Structure weight / hull surface area: 45 lbs/sq ft or 217 Kg/sq metre
            Hull strength (Relative):
                        - Cross-sectional: 0,89
                        - Longitudinal: 2,87
                        - Overall: 1,00
            Excellent machinery, storage, compartmentation space
            Adequate accommodation and workspace room
            Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform
            Good seaboat, rides out heavy weather easily

Sensors:
1 x DC-P-4
1 x SP-2
1 x SA-3
1 x RN-2
1 x RNWC-1
1 x RWN-PM-1

Karetta (1942)
Terapena (1942)
Żabuti (1942)
Chelodyna (1942)
Arrau (1943)
Batagur (1943)
Kaczuga (1943)
Orlicja (1943)

28 komentarzy:

  1. Podoba mi się ten okręt, choć nadbudówka czyni wrażenie bardzo masywnej. Uzbrojenie plot. i pop jest niezwykle silne. Próbuję porównać z jakimś realowym eskortowcem tej wielkości, ale nie udaje mi się takowego znaleźć. Może japońskie eskortowce "Etorofu" nie są tak odległe, ale tam mamy mniejszą o ponad 2 węzły prędkość, mniejszy zasięg, i artylerię z zupełnie innej bajki! :) No cóż, ale jeśli springsharp pozwolił Ci na takie "fantasmagorie"... :) Pozdrawiam!
    ŁK

    PS. Gratuluję inwencji w obmyślaniu nazw. Jesteś w tym zaiste "mocny"!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałem tego pisać przed pierwszym komentarzem, ale dla mnie jest to okręt wprost fantastyczny - oczywiście, w swojej klasie i w swojej specjalności. To jest potencjalny "morderca OP" Zestaw wyposażenia radionawigacyjnego pozwala wcześnie wykryć wrogi OP, a potężne uzbrojenie pop daje niewiele szans wykrytej jednostce.
      Trzeba tu zauważyć, że eskortowce tego typu nie będą działać pojedynczo; zespół 2-4 "żółwi" jest w stanie osaczyć i z dużą pewnością zniszczyć każdy wrogi OP.

      JKS

      PS. Sam kiedyś ustaliłem system nazewnictwa okrętów. Czasami mam z tym problemy (np. niszczyciele), ale od czego jest kwerenda :). Moja aktualna baza nazw okrętów zawiera ponad 1000 pozycji.

      Usuń
  2. Porównywanie moich okrętów eskortowych do "realnych" nie ma większego sensu.
    Różnica jest jedna, ale ważna. Większość eskortowców czasu IIWS była budowana już w czasie wojny; wtedy priorytetem był krótki czas budowy i niski jej koszt. Ja mam ten luksus, że na razie buduję okręty w czasie pokoju i powyższe ograniczenia mnie nie dotyczą.

    JKS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć przyznaj, że parametry (przywołanych przeze mnie) okrętów japońskich typu "Etorofu" są godne uwagi, w porównaniu z innymi eskortowcami wojennej budowy!
      ŁK

      Usuń
    2. Przyznaję, są godne uwagi, a nawet imponujące.

      JKS

      Usuń
  3. Co do dalszej służby poza chronologią blogową: pełna zgoda! Nawet modyfikacja uzbrojenia nie musiałaby być kardynalna: nowa elektronika, wymiana podwójnej armaty 105 mm na drugi zestaw 57 mm, redukcja liczby działek 25 mm (wystarczą 4 pojedyncze na śródokręciu). Oczywiście konieczna byłaby większa korekta w zakresie broni pop: jakiś moździerz rakietowy (np."Limbo") w miejscu "pseudojeża", 2 - 4 stałe, wbudowane w kadłub wyrzutnie torped pop i 2 zrzutnie rufowe bomb głębinowych. I mamy eskortowiec zdolny do służby nawet do końca lat 60-tych (w krajach tzw. Trzeciego Świata co najmniej 20 lat dłużej).
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i zaprojektowałeś dość typową korwetę z lat 60-70-tych!
      Ja widziałbym to tak: 1xIx76mm, 1xIIx40mm, 2xIx25mm, 1xIIIxwrplot i 2xIIIxwtpop (może z kombinowanym zapalnikiem akustyczno-termicznym?).
      Pięknie, lecz może wróćmy do czasów blogowych!

      JKS

      Usuń
    2. Oczywiście, była to dość luźna dygresja. Chciałem podkreślić w ten sposób, iż zgadzam się z tezą o niezwykłej nowoczesności koncepcyjnej tych okrętów i ich dużym potencjale modernizacyjnym. Trochę szkoda, że Koledzy zdają się nie zauważać kolejnej odsłony Twojego bloga. A może, zwyczajnie, dopisuje dobra pogoda (niestety, nie w miejscu mojego zamieszkania!).
      ŁK

      Usuń
    3. To jest - może nie jedyny, ale jeden z nielicznych - mój okręt, który faktycznie trochę wyprzedza epokę. Pragnę podkreślić, że - jak zawsze - nie wykracza to poza aktualną technologię, najwyżej poza aktualną myśl wojenno-morską.
      Jestem absolutnie pewien, że w czasie IIWS, każdy z jej uczestników (a w szczególności GB i USA) z radością powitałby taką jednostkę w swojej flocie. Zadecydowały wtedy jednak nieubłagane prawa ekonomiki wojennej; więcej, więcej, szybciej, szybciej, taniej, taniej...!
      Jeszcze raz powtórzę, mnie na razie te prawa nie obowiązują; dlatego stać mnie na pewne ekstrawagancje i próby "wyprzedzania epoki" Z dniem, w którym znajdę się w stanie wojny, moja
      "optyka" też się zmieni i być może będę wolał 20 starszych i słabszych "Pytonów" (EE-19 1940 750 tn, 10 tygodni, ca 6,5 mln), niż 14 znakomitych "Karett" (900 tn, 13-14 tygodni, ca 7,5 mln).
      Mili moi Czytelnicy - jak podejrzewasz - zapewne urlopują; życzę Im pogody i efektywnego wypoczynku.
      Czytam, że w Wielkopolsce burze, oberwania chmur, gradobicia, trąby powietrzne itp. plagi. Trochę zazdroszczę i chętnie część tych plag przyjąłbym na siebie (może za wyjątkiem trąb ;)), panujące u nas od pewnego czasu upały stają się wprost zniewalające.

      JKS

      Usuń
    4. Czy przewidujesz zatem (a przynajmniej nie wykluczasz!) wprowadzenia, w razie konieczności, okrętów w stylu korwet "Flower" (z tłokową maszyną parową i rodowodem z rybołówstwa dalekomorskiego lub wielorybnictwa)?
      ŁK

      PS.Fanem upałów nie jestem, ale tegoroczne lato w Wielkopolsce, to totalna "porażka"! :)

      Usuń
    5. Nie wykluczam w razie potrzeby budowy prostszych i tańszych jednostek, niekoniecznie z takim napędem.

      JKS

      Usuń
  4. Jakoś nie chce mi się wierzyć w zasięg 13000 Mm jednostki, która ma ledwie 900 ton wyporności normalnej (standard ledwie 600). Sporo większe eskortowce państw sprzymierzonych (a i Japonii w sumie też) miewały z grubsza między 5000 a 9000, przy czym często sporo mniej. Znalazłem jeden tylko przykład porównywalnego zasięgu - 11500 Mm amerykańskiego niszczyciela eskortowego Cannon )(DE 99). Tylko że to jest okręt o wyporności... 1253 tony standard.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten okręt jeden wielki i prawdziwy "zawrót głowy". Ja już przestaję się dziwić czemukolwiek. Jeśli springsharp na to pozwala...
      ŁK

      Usuń
  5. Cieszę się, że pojawił się post „okrętowy”. Choć oczywiście eskortowiec, z racji mało spektakularnych zadań, pewnie nie wywoła zbytnich emocji.

    Okręt oczywiście parametrami wyprzedza konkurencję. Tu dygresja do uwagi dV:
    Chyba napęd diesla dawał spory „bonus” w zasięgu okrętów. Francuskie awiza Elan miały 9000mm zasięgu przy wyporności standardowej 630t.
    Choć z drugiej strony na Karetta zapas paliwa (484t) stanowi ponad 1/3 objętości części podwodnej kadłuba – czyli po odjęciu miejsca na silniki w ogóle nie ma tam miejsca na cokolwiek.

    Pytanie czy Karetty są rzeczywiście udane?
    Bo z „małymi” jednostkami jest moim zdaniem duży problem. Mianowicie podstawowe dane nie dają faktycznego obrazu wartości jednostki. Przykładowo w tym samym czasie, w Wielkiej Brytanii budowano okręty Hunt (st 1050t) oraz River (ponad 1300t st). Poza zasięgiem, Hunt bije na głowę River pod każdym parametrem (uzbrojenie x3!). Zresztą na typie Hunt zapas paliwa była niemal taki jak na River (384t versus 440t). Czyli Hunt był dużo lepszy i oszczędniejszy (mniej stali!!) a jednak budowano fregaty River.
    Dla mnie wniosek jest taki, że okręty do eskorty „oceanicznej” (jak River) musiały mieć duży zapas wytrzymałości (czyli niewyżyłowane parametry) i godziwą wielkość.

    Ponadto wydaje mi się, że im mniejsza jednostka, tym bardzie springsharp jest mniej godny zaufania. Np. wydaje mi się, że przy montażu dział w maskach, program zakłada, że kadłub nie wymaga żadnego wzmocnienia. Co jest prawdą dla wielkich okrętów pancernych i definitywnie nie jest dla mniejszych. W konsekwencji program „wytrzymuje” ogromne liczby dział postawione na mniejszych okrętach.

    1. Wygląd z powodu dwupoziomowej nadbudówki w części środkowej robi ciężkie wrażenie. Dodatkowo jest efekt optyczny „nadmiernej wysokości”, bo nadbudówka po uskoku ma ciut wyższą wysokość (nad pokładem) niż nawet wieża dowodzenia.
    2. Podziwiam Twoją erudycję w wynajdowaniu nazw, ale dla mnie to „sztuka dla sztuki”. Dla mnie logiczne jest stosowanie nazw „numerycznych”, a jeśli uważamy, że marynarze potrzebuję prawdziwej nazwy, to sięgnąłbym do geografii krajowej (nazwy małych miejscowości, rzeczek itp) a nie do jakichś gadów.
    3. Zestaw 2x25 powinien być oznaczony jako double raised.
    4. W pośpiechu stoczniowcy zapomnieli pomalować pokładu na dziobie pod lufami dział 105.
    5. Jeśli dobrze widzę to na samym dziobie, przed kotwicą, jest okienko. Dla mnie to dziwne. Po pierwsze dziób jest najbardziej narażony na uderzenia fal i starano się tam nie robić zbędnych otworów. Po drugie szerokość zewnętrzna okrętu tam to około 90cm, wewnętrzna 80cm(?). To po co okienko w tak wąskim pomieszczeniu?
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam przyznałem, że okręt jest mocno progresywny, dlatego większości Twoich ogólnych uwag nie komentuję. Chcę tylko dodać, że (czego raport nie pokazuje) standardowy zapas paliwa to 269 t; wynika to z resztą pośrednio z różnicy pomiędzy wypornością normalną, a maksymalną. Zapas maksymalny będzie zabierany chyba tylko w wyjątkowych wypadkach
      Ad 1. Sylwetka jet wysoka (co też wyżej przyznałem i uzasadniłem, a Ty dodatkowo słusznie uzasadniasz to brakiem miejsca pod pokładem - paliwo!), nie rozumiem jednak Twojej uwagi "nadbudówka po uskoku ma ciut wyższą wysokość (nad pokładem) niż nawet wieża dowodzenia"
      Ad 2. Numerycznie nazywane są najmniejsze i najliczniejsze jednostki (MGB, MTB, kutry, małe jednostki desantowe), miasta to krążowniki, rzeki to trałowce, a gady to eskortowce. Kiedyś już przytaczałem znacznie dziwniejsze nazwy okrętów innych flot, nie będę się powtarzał. Skoro się jednak powołujesz na odczucia marynarzy, to ja wolałbym służyć na "Kaczudze" niż na np. "EO-77" (Ty chyba też!).
      Ad 3. Racja - zaraz poprawię.
      Ad 4. Nie, tam się tylko mleko wylało :) - też zaraz poprawię.
      Ad 5. Bulaje są tam w celu doświetlenia dziobowej komory zderzeniowej, wykorzystywanej na magazyn lin, itp. Jeżeli bulaje nie byłyby odporne na fale, to należałoby całkiem z nich zrezygnować.

      JKS

      Usuń
    2. Ad1. Optycznie narzuca się rejon, gzie przymocowane są tratwy. Tam wysokość od pokładu do góry nadbudówki jest widoczna jako 6,7m. Podczas gdy w rejonie wieży dowodzenia wysokość nad pokładem górnej krawędzi pomostu wynosi mniej, bo 5,8m. Oczywiście to kwestia indywidualna „co się rzuca w oczy”, dla mnie jest jednak efekt, że za uskokiem pojawia się „zbyt masywny garb”.
      Ad2. Ja zdecydowanie preferuje cyfry nad literami!
      Ad5. Dla mnie jednak te bulaje to przegięcie.
      H_Babbock

      Usuń
    3. Ad 1. Nadal Cię nie rozumiem. Coś chyba jednak pomyliłeś; u mnie (dotyczy to większych okrętów) występuje stała wysokość "kondygnacji" ok. 2,4 m. W rejonie tratw, od pokładu do podstawy komina jest ca 4,9 m, a do podstawy wieży dalocelownika ca 7,3 m. Zwróć uwagę, że podstawa dalocelownika to poziom dolnej krawędzi osłony dziobowych stanowisk 25 mm, może Cię mylić nadburcie pomostu, które wznosi się ok. 0,9 m ponad poziom pokładu pomostu.
      Ad 2. Kwestia gustu.
      Ad 3. Naprawdę silne działanie fal ogranicza się do niższych partii kadłuba, powyżej to już tylko rozpryski (nie dotyczy to warunków ekstremalnych, np. tajfun).

      JKS

      Usuń
    4. Napisałem „jest widoczna”, bo mówiłem o efekcie wizualnym. Od niższego (po uskoku) pokładu do góry tratw poziomo ułożonych jest właśnie 6,7m. Od pokładu przed uskokiem do górnej krawędzi osłony otwartego pomostu jest właśnie 5,8m.
      H_Babbock

      Usuń
  6. Nie jestem ekspertem, ale okręt bardzo mi się podoba; jest świetnie przystosowany do zakładanego przeznaczenia a co do wyśrubowanych niektórych parametrów, to w praktyce, w latach czterdziestych (nie tylko) nie dysponowano komputerami i stosownym programem i wielu danych nie można było zoptymalizować. Inaczej mówiąc projekty nie wykorzystywały wszystkich możliwości wynikających z zakładanej wyporności i nie zawsze wybierały najlepsze z możliwych rozwiązań.
    Aleksander

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie witam (chyba?) nowego Kolegę!
      Dziękuję za zwrócenie uwagi na aspekt, którego nikt - łącznie ze mną - nie brał dotychczas pod uwagę.
      Rzeczywiście, ja mam tę przewagę nad projektantami z pierwszej połowy XX w., że posługuję się wygodnym (mimo pewnych wad) narzędziem informatycznym, a nie muszę nad obliczeniami ślęczeć z suwakiem logarytmicznym w ręce. Obliczenia, które kiedyś wykonywała grupa ludzi przez tygodnie lub miesiące, teraz są wykonywane w czasie rzędu godzin lub nawet minut.
      Wtedy, jeżeli wyniki obliczeń nie zgadzały się z założeniami, trzeba było zaczynać nieomal od nowa; jest zrozumiałe, że projektanci/konstruktorzy i ich mocodawcy często woleli zadowolić się dobrym, nie szukając lepszego. Próby "ręcznej" optymalizacji projektu mogły trwać latami, co sprawiałoby, że nawet mocno awangardowy projekt stałby się z czasem przestarzały.

      JKS

      Usuń
  7. JKS zniknął dziś z bloga, więc przygotowuje zapewne nową jego odsłonę! :)
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś tam zostało już wodowane, trwają prace wyposażeniowe, może jutro?

      JKS

      Usuń
  8. Nikt, (nawet tak wnikliwy zazwyczaj kolega H_Babbock - pozdrowienia i podziękowania!) nie zwrócił mi uwagi na oczywisty błąd matematyczny w zdaniu: "Składa się na nie: dziobowy miotacz 23 granatów głębinowych (z zapasem 48 granatów), 4 burtowe miotacze bg (z zapasem 48 bg) oraz 2 rufowe zrzutnie bg (z zapasem 36 bg). Daje to łącznie 69 granatów i 108 bg" Oczywiście winno być: "(z zapasem 46 granatów)"; liczba 48 nie wpisuje się ani w charakterystykę wyrzutni (43 granaty), ani w sumę (69 granatów).
    Błąd poprawiam, ale nadal nie wiem, czy nikt go nie zauważył, czy też zauważając przemilczał, kryjąc go "zasłoną miłosierdzia"

    JKS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie zauważyłem. Nawet nie przyszło mi do głowy konfrontować tekstu z posta z raportem, ani wewnętrznej spójności tekstu.
      Jest jeszcze jedno wytłumaczenie, 69 wygląda prawie jak 96, a to współgra z 2x 48.
      H_Babbock

      Usuń
    2. Nikt (za wyjątkiem mnie) nie ma obowiązku weryfikacji treści moich postów, nb. powinienem to zrobić jeszcze przed publikacją. Autokorekta to dobra rzecz, ale jeszcze lepiej byłoby, gdyby nie miała podstaw. Chyba masz rację; prawdopodobnie liczbę granatów "skopiowałem w myśli" z liczby zapasu bg dla miotaczy burtowych.
      Jeśli chodzi o "69", czy "96", to mnie się jednak kojarzy to z czymś zupełnie innym ;).
      Znam taki dowcip. Nie wynika to (chyba) bezpośrednio z micwot, lecz zwyczajowo Żydów obowiązywała zasada nie pobierania od kredytu odsetek wyższych niż 6%. Kiedy jeden z żydowskich bankierów podniósł stopę do 9%, współwyznawcy się oburzyli na taką bezbożność. Na to on odpowiedział: Bóg patrząc z góry widzi moją 9 jako 6, więc wszystko jest ok :).
      Nb. wyznawcy wszystkich religii opanowali do perfekcji sztukę oszukiwania własnego Boga. Muzułmanie chętnie łykają gorzałkę (bo Prorok zakazał jedynie wina), chrześcijanie polscy w piątki mogli jeść bobra i wydrę (żyją w wodzie, a więc ryby!) itd. itp. Jeśli kogoś ostatni akapit uraził, to przepraszam, ale żadną siłą nie mogłem się powstrzymać.

      JKS

      Usuń
    3. I jeszcze jedna uwaga. Jeśli napisałeś: "nie przyszło mi do głowy konfrontować tekstu z posta z raportem, ani wewnętrznej spójności tekstu", to chyba świadczy to o Twoim (i pozostałych Kolegów) zaufaniu co do mojej nieomylności. Omawiany przykład całkowicie obala taką tezę! Proszę na przyszłość stosować zasadę "korporacyjną" - ufać, bardziej ufać i ściśle kontrolować!

      JKS

      Usuń
    4. Zamiast tak skrupulatnie obliczać te bomby głębinowe i opowiadać dowcipy o "69", zabierz się lepiej za roboty wykończeniowe na nowym okręcie! :)
      ŁK

      Usuń
    5. "Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem: Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono, czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłowania i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju" [Koh. 3.1-8] Przepiękne zaiste...
      Jest czas liczenia bg, czas dowcipów, czas na "69" (na to czas jest zawsze!) i czas wykańczania okrętów :).
      Gwoli ścisłości, obliczenia dotyczyły nie bomb, lecz granatów głębinowych. Wiem, że w niektórych językach są to synonimy, ale w naszym raczej nie.
      Na nowym okręcie mebluję pomieszczenia, mocuję klamki i zamki, wkręcam żarówki, naklejam oznaczenia, gdzieniegdzie maluję, no i co ważne, ustaliłem lokalizację kuwety dla kota dowódcy!
      Jeślibyś się miał zżymać na te moje krotochwile, to odsyłam do początku tego komentarza. Wszystko ma swój czas...

      JKS

      Usuń