niedziela, 16 lipca 2023

Niderlandzkie okręty podwodne typu O11 1932-1933 (6 jednostek)

Niderlandzkie okręty podwodne typu O11 1932-1933 (6 jednostek)

W związku z pogarszającym się stanem technicznym oraz niewielką obecnie wartością bojową, bazujących w Metropolii okrętów podwodnych typu O2, zdecydowano o budowie sześciu nowych jednostek. Mimo niewielkich rozmiarów, OP typu O11 posiadają stosunkowo duże zapasy paliwa, słodkiej wody i żywności, umożliwiające im długotrwałe przebywanie w morzu.
Nowe okręty stacjonować będą w Metropolii, a ich zasadniczym obszarem operacyjnym będzie Morze Północne i Kanał La Manche.
Po trzy jednostki zostały zbudowane w stoczniach Wlton-Fijenoord w Schiedam i Willemsoord Werf w Den Helder.
Opis techniczny.
Kadłub
Okręt dwukadłubowy, o typowych dla tych czasów kształtach.
Napęd
Dwa silniki diesla Westoever po 750 KM i dwa silniki elektryczne Philips po 360 KM.
Uzbrojenie
1xIx75/55 Bofors/Wilton-Fijenoord P1920, przy elewacji maksymalnej 45o donośność pociskiem HE 6,50 kg wynosi 14670 m;
1xIIx13,2/62 FN P1919, przy elewacji 45o donośność pociskiem HE 0,05 kg wynosi 7000 m, a przy elewacji maksymalnej 85o donośność tym samym pociskiem wynosi 4080 m;
5xIxwt533 mm z zapasem 11 torped.
Inne
Okręty zostały wyposażone w radiostację oraz szumonamiernik. 

O11, Netherlands submarine laid down 1931, launched 1932, completed 1932 (engine 1932)

Displacement:
            517 t light; 530 t standard; 568(708) t normal; 599 t full load

Dimensions: Length (overall / waterline) x beam x draught (normal/deep)
            (191,60 ft / 192,09 ft) x 18,70 ft x (12,47 / 12,94 ft)
            (58,40 m / 58,55 m) x 5,70 m  x (3,80 / 3,94 m) 

Armament:
      1 - 2,95" / 75,0 mm 55,0 cal gun - 13,89lbs / 6,50kg shells, 100 per gun
              Quick firing gun in deck mount, 1920 Model
              1 x Single mount on centreline, forward deck centre
      2 - 0,52" / 13,2 mm 78,0 cal guns - 0,11lbs / 0,05kg shells, 2 000 per gun
              Machine guns in deck mount, 1919 Model
              1 x Twin mount on centreline, aft deck forward
                        1 raised mount
      Weight of broadside 14 lbs / 7 kg
      Main Torpedoes
      4 - 21,0" / 533 mm, 23,70 ft / 7,23 m torpedoes - 1,564 t each, 6,255 t total
            submerged bow tubes
      2nd Torpedoes
      1 - 21,0" / 533 mm, 23,70 ft / 7,23 m torpedo - 1,564 t total
            submerged stern tube
            6 torpedoes reloads

Machinery:
            Diesel Internal combustion generators plus batteries,
            Electric motors, 2 shafts, 1 500(720) shp / 1 119(537) Kw = 15,54(9,01) kts
            Range 5 000(75)nm at 9,00(5,00) kts
            Bunker normal = 38 tons, at max displacement = 69 ton 

Complement:
            33

Cost:
            £0,220 million / $0,884 million

Distribution of weights at normal displacement:
            Armament: 19 tons, 3,3%
               - Guns: 3 tons, 0,6%
               - Weapons: 16 tons, 2,8%
            Machinery: 45 tons, 7,9%
            Hull, fittings & equipment: 297 tons, 52,2%
            Fuel, ammunition & stores: 51 tons, 8,9%
            Miscellaneous weights: 157 tons, 27,6%
               - Hull below water: 17 tons
               - Hull void weights: 140 tons

Overall survivability and seakeeping ability:
            Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
              455 lbs / 206 Kg = 35,4 x 3,0 " / 75 mm shells or 0,2 torpedoes
            Stability (Unstable if below 1.00): 1,13
            Metacentric height 0,5 ft / 0,2 m
            Roll period: 11,0 seconds
            Steadiness      - As gun platform (Average = 50 %): 67 %
                                   - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,05
            Seaboat quality  (Average = 1.00): 1,11

Hull form characteristics:
            Hull has a flush deck,
              a normal bow and a round stern
            Block coefficient (normal/deep): 0,445 / 0,452
            Length to Beam Ratio: 10,25 : 1
            'Natural speed' for length: 13,84 kts
            Power going to wave formation at top speed: 45 %
            Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 60
            Bow angle (Positive = bow angles forward): 4,00 degrees
            Stern overhang: 0,00 ft / 0,00 m
            Freeboard (% = length of deck as a percentage of waterline length):
                                                                   Fore end,            Aft end
               - Forecastle:            28,00%,  6,89 ft / 2,10 m,  5,58 ft / 1,70 m
               - Forward deck:       21,00%,  5,58 ft / 1,70 m,  5,58 ft / 1,70 m
               - Aft deck:                39,00%,  5,58 ft / 1,70 m,  5,58 ft / 1,70 m
               - Quarter deck:        12,00%,  5,58 ft / 1,70 m,  1,97 ft / 0,60 m
               - Average freeboard:                      5,51 ft / 1,68 m
            Ship tends to be wet forward

Ship space, strength and comments:
            Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 48,8%
                        - Above water (accommodation/working, high = better): 42,4%
            Waterplane Area: 2 276 Square feet or 211 Square metres
            Displacement factor (Displacement / loading): 222%
            Structure weight / hull surface area: 67 lbs/sq ft or 325 Kg/sq metre
            Hull strength (Relative):
                        - Cross-sectional: 2,10
                        - Longitudinal: 3,93
                        - Overall: 2,23
            Excellent machinery, storage, compartmentation space
            Extremely poor accommodation and workspace room

Operational diving depth 67 m
Emergency diving depth 105 m
Crush diving depth 167 m

O11 (1932)
O12 (1932)
O13 (1932)
O14 (1932)
O15 (1933)
O16 (1933)

22 komentarze:

  1. Raczej dość przeciętne okręty, czego nie należy traktować ani jako szczególny zarzut, ani komplement. Osobiście uważam, że słabo prezentuje się zasięg operacyjny pływania podwodnego oraz operacyjna głębokość zanurzenia. Uzbrojenie i osiągane prędkości pływań nie budzą żadnych wątpliwości. Można by je nawet nieco zredukować na rzecz poprawienia parametrów poruszonych na wstępie mojej wypowiedzi.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście takie typowe okręty. Z punktu widzenia późniejszej wiedzy o DWS, wydaje się, że taka wyporność to albo trochę za mało, albo na dolnej granicy dla funkcjonalnego op.
    Te okręty są bardzo zbliżone do realnie istniejącego typu O12. Dla nas (niestety) sławnego z powodu prawdopodobnego zatopienia (przez taranowanie) O13 przez ORP Wilk.
    Podoba mi się, że okręty mają specyficzna "holenderską" dziobnice łukową (podobna była na Orle, wydaje mi się, że nawiązywała ona generalnie do żaglowców holenderskich typu yacht).
    Zastosowano tutaj pomost otwarty, który zamiast osłony do wysokości około 1,5m z przodu, ma osłonę stalową wysokości ponad 2m a w niej szereg okienek (tutaj dodatkowo małych, bo okrągłych). Takie rozwiązanie było (choć rzadziej) stosowane, ale ja nie rozumiem jego sensu. W zamian za nieco lepsze warunki wachty w przypadku silnych wiatrów, podwyższony pomost stanowił (w zanurzeniu) dodatkowy "hamulec" pogarszający hydrodynamikę. Oraz obserwując horyzont (na powierzchni) przez takie okienka, jest ryzyko późniejszego (niż z pomostu w pełni otwartego) dostrzeżenia wroga.
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie istnieje jedno, jedyne minimum wyporności dla "funkcjonalnego OP" Inne będzie dla okrętu operującego na małym, płytkim morzu zamkniętym (jak Bałtyk), a inne dla jednostki oceanicznej.
      W I. połowie XX w, pod względem wielkości dzielono OP na: miniaturowe, przybrzeżne, pełnomorskie i oceaniczne. Przyjmowano dla tych wielkości wyporność odpowiednio: <200 t, 200-500 t, 500-1000 t i >1000 t. Zgodnie z powyższym, "O11" jest małym okrętem pełnomorskim.

      JKS

      Usuń
    2. Jak zobaczyłem rysunek i przeczytałem raport, to od razu skojarzył mi się późniejszy brytyjski typ U. Tylko nie wiem dlaczego prezentowany tu OP ma mniejszą wyporność od naszego Sokoła, pomimo większej szerokości kadłuba. Poza tym nie pasuje mi w raporcie długość całkowita O 11. Jak to jest, że długość całkowita jest równa tej na linii wodnej, a na rysunku widać, że dziobnica idzie po łuku, a nie jest pionowa ? Niby to tylko ileś tam centymetrów, ale jednak...
      Peperon

      Usuń
    3. Wyporność nie zależy wyłącznie od szerokości kadłuba. Trzeba brać pod uwagę wszystkie trzy wymiary oraz współczynnik pełnotliwości.
      Niewłaściwa długość całkowita to mój błąd, zaraz poprawię.

      JKS

      Usuń
    4. Całkiem możliwe, że za bardzo go "wyszczupliłeś". Różnice względem Sokoła to: Długość max.: - 0,2 m; szerokość: + 0,8 metra; zanurzenie: - 0,1 metra. Po poprawkach długości będzie pewnie 0,0 albo nawet na plus.
      Poza tym okręt mi się podoba i wyszedł realistycznie, bez jakichś ekstrawagancji względem czasów powstania.
      Peperon

      Usuń
    5. Nie podzielam osądu w zakresie parametrów wyszczególnionych w moim pierwszym wpisie...
      ŁK

      Usuń
    6. Ad JKS "Nie istnieje jedno, jedyne minimum wyporności dla "funkcjonalnego OP"..." Mi chodziło o to, że wraz ze wzrostem wyporności okrętu podwodnego, wyporność (czyli dostępna masa) rośnie w trzeciej potędze, a masa kadłuba w drugiej. Czyli w praktyce im większy okręt tym większa (procentowo!) część wyporności zostaje na napęd, uzbrojenie i załogę. A im mniejszy - tym dramatycznie kurczy się masa do zadysponowania (po odjęciu masy kadłuba). Postawiłem tezę, że gdzieś 500t (a może 700t?) wyporności to minimum. Poniżej tego już dramatycznie maleje możliwość funkcjonowania okrętu. Oczywiście bywały łodzie miniaturowe, lub bardzo małe, ale np kosztem braku diesli, słabych elektrykach i znikomej autonomiczności,...
      Z drugiej strony zgadzam się z Tobą, że im trudniejsze i dłuższe wyprawy przed okrętem tym limit "najmniejszej wyporności" musiał być nawet wyższy.
      H_Babbock

      Usuń
    7. Ad wymiary okrętów podwodnych. Oczywiście do pływania nawodnego optymalny była kadłub długi i smukły. Ale do podwodnego (z czego chyba sobie wówczas nie zdawano sprawy) idealny jest kadłub pękaty, obły, i wcale nie musi być wąski.
      H_Babbock

      Usuń
  3. Ośmielę się zrobić krok wstecz do sprawy liderów z poprzedniego postu. Szybkie pojawienie się nowego wpisu nie pozwoliło mi na czas odpowiedzieć (poza pewnymi perturbacjami domowymi).
    Lidery dla niderlandów ad 1933. Sam zgłosiłem pierw 120mm, potem odbiegłem ku proponowaniu większych kalibrów. Ale wracam do 120mm. Moim zdaniem aby przeważać nad Fubuki potrzebne jest minimum 8 luf. Stosowane są już superpozycje na niszczycielach, ale wciąż układ "naturalny" 4xIIx120 wydaje mi się jak na rok 1933 zbyt awangardowy. Ja zaproponowałem 3xII+2xI. stanowiska pojedyncze w superpozycjach, "dodatkowe" stanowisko podwójne na śródokręciu.
    A ile dział i jaki układ Koledzy proponują?
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Włoskie lidery klasy "Leone" z 1924 r. miały już 4 x II - 120 mm L/45, choć nie w układzie superpozycji. Liderów z działami 120 mm nie budowano wówczas, z czego wyniknął pewien zastój w kategorii takich okrętów. Japończycy zadowalali się układem 3 x II - 127 mm L/50, a Francuzi poszli w pojedyncze stanowiska bardzo ciężkich armat 139 mm. Był jeszcze jugosłowiański "Dubrovnik", który miał superpozycje z armatami 140 mm, jeszcze "o włos" mocniejszymi od francuskich dział. Myślę więc, że gdyby np. Brytyjczycy zdecydowali się w 1933 r. na "prawdziwe" lidery (a nie to "badziewie". którym wówczas epizodycznie zasilali swoją flotę!), to byłyby to właśnie okręty 4 x II - 120 mm L/45 w superpozycji. Układ ten nie uważam więc wcale za nazbyt awangardowy w tamtej epoce.
      ŁK

      Usuń
    2. @ H_Babbock. Lider z 4 x II 120 mm w roku 1933 wydaje Ci się zbyt awangardowy. Jednak prace nad Tribalami zaczęły się już w roku 1934, więc chyba tej awangardy zbyt wiele by nie było. Na dodatek, jeśli lider miał dać wsparcie Callenburghom, to musiał mieć liczną artylerię. Ja uzbrojenie lidera widzę tak: 4 x II 120 mm; 4 x II 25 plot; 1 x IV wt 533 + uzbrojenie ZOP.
      Peperon

      Usuń
    3. Czyli propozycja takiego "do bólu nudnego" lidera 4xIIx120 w superpozycjach? Mimo wszystko dla mnie raz, ze nudne, dwa, że jednak uważano, że stanowiska 1xII daje mniejszą siłę ognia (celność, szybkostrzelność) niż 2xI i (co zaskakujące) na niszczycielach 1xII było cięższe niż 2xI. To jednak tylko takie słabe kontrargumenty, bo w okresie DWS i konieczności wzrosty uzbrojenia lekkiego plot, nie było alternatywy dla stanowisk podwójnych.
      H_Babbock

      Usuń
    4. Nudne? Raczej racjonalne. Logiczny ciąg rozwojowy rozpoczęty jeszcze w końcu PWS przez Brytyjczyków układem 4 x I (w superpozycjach), a zarazem i układu 4 x II "wymyślonego" wkrótce potem przez Włochów...
      ŁK

      Usuń
    5. Właśnie dlatego że racjonalne to nudne nie sądzi kolega?.
      Jednak ja sam uważam że budowa "dedykowanych" liderów dla flotylli niszczycieli mija się z celem. Zaś dla flotylli torpedowców właśnie silny niszczyciel będzie liderem.

      Usuń
    6. @ Rafał: Racjonalne nie jest nudne. Nie ma potrzeba sztucznie udziwniać i próbować wyważać otwarte drzwi!
      ŁK

      Usuń
    7. Ad Rafał Okręt dowodzenia flotylli niszczycieli był wręcz konieczny przed PWS, no może także w jej trakcie. Chodzi o to, że ówczesne niszczyciele były małe, nadbudówki były wręcz mikroskopijne, wiec dowodzenie z takiego okrętu flotyllą (wówczas 16 niszczycieli!) było wręcz nie możliwe. Stąd konieczność większego lidera.
      Po PWS nazwa lider się zachowała. W praktyce oznaczała jednak co innego - większe i silniejsze (niż standardowe) niszczyciele, wcale nie przeznaczone do dowodzenia, tylko do tworzenia silnych jednorodnych zespołów uderzeniowych. I właśnie o takie "lidery" mi chodzi dla floty niderlandzkiej.
      PS a lidery dla torpedowców? Moim zdaniem torpedowce jako okręty ofensywne praktycznie straciły sens na przełomie XIX i XXw. Później ewentualnie mogły pełnić rolę eskortowców konwojów. I nie potrzebne im były "lidery".
      H_Babbock

      Usuń
    8. @ H_Babbock. "Czyli propozycja takiego "do bólu nudnego" lidera...". Oczywiście, że tak i to przede wszystkim z jednego powodu. Japończycy zaczęli budowę dużych niszczycieli typu Fubuki i należało wystawić okręty im równoważne, by w ogóle myśleć o starciu innym, niż desperacka obrona. Niestety, ale Callenburghi nie były w stanie tego zrobić. I nie chodzi tu o uzbrojenie torpedowe, bo w sprzyjających warunkach holenderskie niszczyciele mogły zacząć wybuchać, a załogi myślałyby, że weszli na pole minowe.
      Proponowane przeze mnie okręty powinny zastępować Callenburghi w siłach uderzeniowych floty, a wsparcie powinny dostać od małych krążowników takich, jak Tromp, które też powinno się opracować wcześniej od De Ruytera. Realia co prawda były inne, ale na blogu można pofantazjować :)
      Co do liderów, jako faktycznych okrętów dowodzenia flotyllą niszczycieli, to realia pokazały, że duże niszczyciele nie potrzebują już takich w dobie II w.ś. Natomiast same torpedowce zbliżone koncepcyjnie i wielkościowo do niemieckich lub włoskich, mogłyby się okazać przydatne wśród tysięcy wysp Holenderskich Indii Wschodnich. I to nie tylko jako eskorta konwojów.
      Peperon

      Usuń
    9. ŁK.
      "Racjonalne nie jest nudne."
      Jest. Do bólu.
      Nawet kolega to wie inaczej nie było by modernizacji kolegi.
      Racjonalną byłaby budowa okrętów silniejszych niż Fubuki i tylko tu lecimy w kierunku szybkich krążowników pancernopokładowych. Zaczyna się wzrost wyporności i kończymy na szybkich lekkich krążownikach.
      @H_Babbock.
      "Okręt dowodzenia flotylli niszczycieli był wręcz konieczny przed PWS, no może także w jej trakcie.".
      Gdzie nie łapię?.
      Mam nieodparte wrażenie że gadka była o liderze z lat 30-tych dla floty niderlandów JKS-a a nie z PWS. Wiec po co to 135mm?. Cofnął się kolega w czasie?.
      Poza tym mamy chyba problem nazewnictwa.
      Dla mnie "lider" oznacza najsilniejszy okręt zespołu którym dowodzi.
      Dla kolegi "liderami" są wszystkie niszczyciele wchodzące w jego skład.
      Kolega nie chce "liderów" tylko maksymalnie silne niszczyciele. A to, niestety, jak to ujął kol.ŁK "racjonalizm".
      Przeskalowanie "Tribali" i innych silnych niszczycieli "w górę" oznacza niemieckie "Narwiki" I może francuskie "Magadory".
      Jako niszczyciele niespecjalnie, jako "niby krążownik " jeszcze gorzej.
      Poprę więc opinie JKSa że "lidery" po epoce torpedowców stały się zbędne choć ewoluowały w niszczyciele.
      Jednak...To też kolega.
      "a lidery dla torpedowców?".
      "HiW" to nisza. Właśnie dla liderów flotylli torpedowców.
      "Moim zdaniem torpedowce jako okręty ofensywne praktycznie straciły sens na przełomie XIX i XXw".
      Blaa blaa blaa...
      I dlatego w niderlandskiej flocie JKS-a w 1930r jest ich 19-cie...
      Kolega faktycznie nie czyta biuletynów...
      I tu poprę kol. Peperona.
      "Torpedowce(...)mogłyby się okazać przydatne wśród tysięcy wysp Holenderskich Indii Wschodnich. I to nie tylko jako eskorta konwojów.".
      I silny niszczyciel przydał by im się jako "lider" podobnie jak kutry artyleryjskie nawiązywały walkę, po to by torpedowe mogły strzelić, po czym je osłaniały podczas odwrotu.
      Czyż to nie zadanie "lidera"?.
      @ŁK.
      Mam nadzieję że czytał kolega moje "zniknięte" wpisy z bloga JKS. Te dotyczące dysortografii i niechęci do interpretacji.
      Choć przyznam, chaosu, nauczyłem się sam. 😉






      Usuń
    10. @ŁK.
      "Nawet kolega to widzi, inaczej, nie było by modernizacji kolegi." a nie "Nawet kolega to wie inaczej...".
      "Widzi/wie" kompletnie zmienia sens mojego wpisu i tego co chciałem przekazać.
      Przepraszam.

      Usuń
    11. "Moje" modernizacje (przynajmniej w "moim" założeniu!) są racjonalne. Oczywiście, że innego rodzaju jest racjonalność flot wielkich mocarstw morskich (które stać na kasację starych okrętów, bo mogą je zastąpić nowymi) i inna w odniesieniu do ubogich krajów II -III ligi morskiej. Choć i te kraje I-ligowe, w sytuacjach totalnej mobilizacji sił i środków, mogą modernizować okręty nadmiernie leciwe i w zbyt szerokim spektrum zmian. Tak wedle zasady "na bezrybiu i rak - ryba"... :)
      ŁK

      PS. Na wszelki wypadek uprzedzę, że dalszych swoich wypowiedzi w wątku pobocznym już nie przewiduję...

      Usuń
    12. @ Rafał wpis z 21 lipca 2023 16:52.
      Racjonalne nie ma być ekscytujące, tylko skuteczne. Do bólu, a boleć ma przeciwnika.
      Wszelkie rozwiązania mają ułatwiać wykonanie zadań. Tak w dziedzinie wojskowości, jak i cywilnej.
      No i stąd wynikają rozwiązania racjonalne i skuteczne do bólu...
      Peperon

      Usuń