poniedziałek, 10 listopada 2014

Okręt hydrograficzny typu Bałtyk



Okręt hydrograficzny typu Bałtyk 1920 (1 szt.)

Rozważania pt. „co od Niemców brać?” jeszcze chwilę mogą potrwać. W tzw. „międzyczasie” pojawił się w naszej flocie nieduży, ale pożyteczny okręt. Jest to jednostka hydrograficzna przeznaczona do prac pomiarowych i kartograficznych, wytyczania i oznakowywania torów wodnych oraz ewentualnie trałowania przeszkód podwodnych. Wielkość okrętu predestynuje go do działań głównie na Bałtyku, większa jednostka (lub jednostki) do prac w koloniach planowana jest na najbliższe lata. Mimo swojej, raczej pokojowej funkcji okręt jest uzbrojony, w czasie wojny istnieje możliwość montażu zrzutni bomb głębinowych lub wykorzystanie jednostki w charakterze pomocniczego trałowca.



Bałtyk, Poland Survey ship laid down 1920

Displacement:
            554 t light; 567 t standard; 597 t normal; 621 t full load

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
            185,14 ft / 183,73 ft x 26,25 ft x 7,87 ft (normal load)
            56,43 m / 56,00 m x 8,00 m  x 2,40 m

Armament:
      1 - 2,95" / 75,0 mm guns in single mounts, 14,11lbs / 6,40kg shells, 1910 Model
              Quick firing gun in deck mount on centreline forward
      1 - 0,98" / 25,0 mm guns in single mounts, 0,55lbs / 0,25kg shells, 1919 Model
              Anti-aircraft gun in deck mount on centreline amidships, 1 raised gun
            Weight of broadside 15 lbs / 7 kg
            Shells per gun, main battery: 150

Machinery:
            Diesel Internal combustion motors,
            Geared drive, 2 shafts, 927 shp / 691 Kw = 14,00 kts
            Range 4 500nm at 8,00 kts
            Bunker at max displacement = 54 tons

Complement:
            59 - 78

Cost:
            £0,060 million / $0,239 million

Distribution of weights at normal displacement:
            Armament: 2 tons, 0,3%
            Machinery: 32 tons, 5,4%
            Hull, fittings & equipment: 514 tons, 86,1%
            Fuel, ammunition & stores: 43 tons, 7,2%
            Miscellaneous weights: 6 tons, 1,0%

Overall survivability and seakeeping ability:
            Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
              3 155 lbs / 1 431 Kg = 245,1 x 3,0 " / 75 mm shells or 3,1 torpedoes
            Stability (Unstable if below 1.00): 1,12
            Metacentric height 0,8 ft / 0,3 m
            Roll period: 12,1 seconds
            Steadiness      - As gun platform (Average = 50 %): 70 %
                                   - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,02
            Seaboat quality  (Average = 1.00): 1,56

Hull form characteristics:
            Hull has rise forward of midbreak, raised quarterdeck
            Block coefficient: 0,550
            Length to Beam Ratio: 7,00 : 1
            'Natural speed' for length: 13,55 kts
            Power going to wave formation at top speed: 48 %
            Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 45
            Bow angle (Positive = bow angles forward): 6,00 degrees
            Stern overhang: 0,00 ft / 0,00 m
            Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
               - Stem:                    13,45 ft / 4,10 m
               - Forecastle (13%): 12,47 ft / 3,80 m
               - Mid (60%):            12,47 ft / 3,80 m (4,92 ft / 1,50 m aft of break)
               - Quarterdeck (0%):            4,92 ft / 1,50 m (0,00 ft / 0,00 m before break)
               - Stern:                    4,92 ft / 1,50 m
               - Average freeboard:          8,52 ft / 2,60 m
            Ship tends to be wet forward

Ship space, strength and comments:
            Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 22,7%
                        - Above water (accommodation/working, high = better): 85,5%
            Waterplane Area: 3 365 Square feet or 313 Square metres
            Displacement factor (Displacement / loading): 709%
            Structure weight / hull surface area: 99 lbs/sq ft or 484 Kg/sq metre
            Hull strength (Relative):
                        - Cross-sectional: 2,85
                        - Longitudinal: 5,82
                        - Overall: 3,06
            Hull space for machinery, storage, compartmentation is excellent
            Room for accommodation and workspaces is cramped
            Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform
            Excellent seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather
 

25 komentarzy:

  1. Bardzo ładna, dobrze osadzona w realiach epoki, jednostka. Z powodzeniem może pełnić zaproponowane przez Autora funkcje stricte militarne. W takim przypadku proponowałbym również wymianę artylerii: np. 1 x 105 mm uniwersalne + 1 x 2 - 40 mm plot. + dodatkowo 2 x 1 - 25 mm plot. (burty na śródokręciu) Zwraca uwagę absurdalnie duża odporność na trafienia torpedami. Zasięg też wydaje się trochę "naciągany". Ale to zarzuty do springsharpa, a nie do Kolegi JKS.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewiarygodna odporność na trafienia (nie tylko torpedami) jest pochodną wielkiej wytrzymałości konstrukcji kadłuba (hull strength 3,06 przy wymaganej 1,00), co z kolei wynika z niewielkiej mocy napędu i niedozbrojenia okrętu. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku okrętu badawczego, gdyby nie jego olbrzymi zasięg (czyli wielkie obciążenie paliwem), to pewnie mógłby wg raportu przyjąć dwudniową produkcję dużej fabryki amunicji :). Springsharp jest przeznaczony do projektowania okrętów wojennych, głównie dużych jednostek artyleryjskich. Jeśli jakaś jednostka ma bardziej "pokojowy" charakter, to program traktuje ją jak rozbrojony i wypełniony, korkiem, pustymi beczkami itp. okręt cel.
      Nie można natomiast mieć pretensji do Springsharpa o duży zasięg, to była moja świadoma decyzja. Obciążając kadłub paliwem obniżyłem jego wytrzymałość. Gdybym ustawił zasięg na wystarczającym poziomie np. 1 500 nm, to okręt pewnie mógłby przyjąć (wg Springsharpa) co najmniej jedną torpedę więcej.
      Zgadzam się z celowością i możliwością dozbrojenia okrętu w przypadku pełnienia bardziej bojowych funkcji.

      JKS

      Usuń
    2. Dziękuję za wyjaśnienia dotyczące springsharpa. Może warto pokusić się o samodzielne opracowanie algorytmu modyfikującego raport w odniesieniu do ścigaczy (wszelakiego autoramentu), okrętów pomocniczych i podwodnych? Obaj zdajemy sobie sprawę, że nawet pojedyncze trafienie torpedą (nawet 18-calową) przesądzałoby los tej jednostki.
      ŁK

      Usuń
    3. Istnieją algorytmy umożliwiające symulowanie okrętów podwodnych i lotniskowców. Nie wiem, czy możliwe jest zaradzenie problemom małych, szybkich jednostek i okrętów pomocniczych. Trzeba by było chyba zmienić samą filozofię programu lub po prostu napisać go na nowo. Taki nowy program powinien posiadać osobne moduły dla okrętów odmiennych rodzajów i indywidualnie je traktować. Ja na pewno tego nie zrobię, nie jestem programistą :(. Jak właśnie zauważyłem, jest dostępna beta nowej wersji 3.0 Springsharpa; sprawdzę w wolnej chwili, może coś poprawiono.

      JKS

      Usuń
  2. Nie miałem na myśli samodzielnego napisania nowej wersji programu. Przyznaję, że sam nie mam o tym "zielonego" pojęcia. Myślałem raczej o wypracowaniu uproszczonej formuły, która redukując/podwyższając uzyskane parametry (stosownie do klasy jednostek), uwiarygodni wyniki raportu przeznaczone do publikacji.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że można to robić tak, jak zrobiłem w przypadku ścigaczy, czyli wprowadzić do programu fikcyjne dane, a potem "ręcznie" skorygować je w raporcie. Można "przepuścić" przez program wielką ilość danych realnie istniejących okrętów i wyliczyć współczynniki korygujące dla poszczególnych klas i wielkości okrętów. Niemniej współczynników tych i tak można będzie użyć tylko do "ręcznego" korygowania raportu, nie wspominając już o tym, że będą to jedynie wartości uśrednione - powiedzmy statystyczne. Statystyka - jak wiemy - nieźle opisuje zjawiska zbiorowe, ale nie jednostkowe przypadki. W sumie pewnie i tak wszystko oparłoby się na wiedzy i wyczuciu projektującego. W każdym razie ja nie mam dobrego pomysłu. Może uda się wciągnąć do dyskusji de Villarsa, on dłużej ode mnie pracuje ze Springsharpem i zapewne jest "swobodniejszy w temacie"

      JKS

      Usuń
    2. Myślę, że kluczowe są słowa: "wiedza i wyczucie projektującego". Ale opinia Kolegi de Villarsa będzie, również dla mnie, bardzo interesująca!
      ŁK

      Usuń
    3. Pobieżnie przetestowałem nową wersję Springsharpa. Jest dużo zmian w dobrym kierunku (przede wszystkim precyzyjniejsze lokalizowanie obciążeń od uzbrojenia, opancerzenia i pozostałych, lepsze moduły uzbrojenia i wolnej burty itd.). Jak tylko ukaże się pełna wersja, to biorę! Niestety ogólne założenia się nie zmieniły, nadal nie da się zbudować ścigacza. Wprowadziłem też założenie do dzisiejszego okrętu; raport tylko troszkę sensowniejszy dzięki dokładniejszej lokalizacji obciążeń, wprawdzie "hull strength" obniżył się do 2,56, ale jednostka nadal "łyka" ponad 3 torpedy.

      JKS

      Usuń
  3. Podobna jednostka przydałaby się w koloniach oraz na Pembie jeśli będziemy chcieli ją kupić od Niemców

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak napisałem na wstępie, jest(są?) w planie.

      JKS

      Usuń
  4. Mamy coraz więcej okrętów pomocniczych, ale coś musi wziąć główny ciężar walki. Kiedy zobaczymy dużą jednostkę bojową? Wiem, że panuje powojenne odprężenie (zmęczenie), jednak Japonia buduje, a kilka innych państw budować może. Chciałbym mieć chociaż zarysy przyszłych pancerników, krążowników, niszczycieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej, gdy chodzi o pancerniki/krążowniki liniowe, to posiadane przez nas 4 jednostki są jeszcze zupełnie nowoczesne, a przede wszystkim posiadają bardzo duży potencjał do przeprowadzenia (w przyszłości) głębokich modernizacji. Również w kategorii niszczycieli nasz stan posiadania należałoby uznać za zadowalający, zwłaszcza, jeśli przejmiemy (jak postulowałem) dwa nowoczesne niszczyciele niemieckie. Myślę, że najpilniejszą potrzebą jest dopracowanie koncepcji projektowych nowoczesnego krążownika (nazwijmy go "I klasy") i oceanicznego okrętu podwodnego.
      ŁK

      Usuń
    2. Ma Kolega rację, panuje ogólne odprężenie i zmęczenie po Wielkiej Wojnie. Ponieważ społeczeństwo raczej nie zrozumiałoby i nie zaakceptowało konieczności budowy licznych drogich okrętów w tym czasie, trzeba realizować rozbudowę floty małymi i ostrożnymi krokami.
      Żeby wykorzystać potencjał stoczniowy buduje się okręty małe i pomocnicze, które nie budzą takiego sprzeciwu jak wielkie okręty pancerne. Niemniej plany budowy dużych okrętów istnieją; w roku przyszłym (1921) oddany zostanie pierwszy ciężki krążownik, którego budowa z w.w. przyczyn nie była nagłaśniana. W tym samym roku pojawią się nowe niszczyciele, rok później planowane są lekkie krążowniki. Na pancernik trzeba będzie jednak poczekać jeszcze kilka lat. Na razie - jak już wspomniałem - kompletuje się zaplecze floty, aby późniejszy rozwój miał silne podstawy.

      JKS

      Usuń
    3. Nowe pancerniki "odpuściłbym" sobie całkowicie. Głęboka modernizacja starych (w latach około 1935 - 1940) zapewni istniejącym jednostkom dostateczny potencjał dla efektywnego użycia w nowym konflikcie światowym. Zwłaszcza, że krążowniki liniowe można łatwo doprowadzić do standardu wykoncypowanych pod koniec okresu międzywojnia krążowników najcięższych - "eskortowców" dla lotniskowców i "killerów" krążowników waszyngtońskich. Zamiast nowych okrętów liniowych wzmocniłbym flotę 2 lotniskowcami uderzeniowymi.
      ŁK

      Usuń
    4. Pancerniki posłałbym na złom około 1930 roku (to drednoty!), są dobrze opancerzone, jednak siłownia i uzbrojenie z tamtej epoki. Krążowniki liniowe po modernizacji (gruntownej) mogą zostać. Ale czy nie lepiej (stosunek kosztów do efektów) będzie zbudować nowe? Trzeba to przemyśleć. Nie budować żadnych krążowników najcięższych, eskortowców dla lotniskowców ani killerów krążowników. To były amerykańskie fanaberie drogie i niepotrzebne.
      Jak wygląda ten budowany właśnie ciężki krążownik?

      Usuń
    5. Proszę, dwa kolejne komentarze, a jaka różnica poglądów! Dałem się już poznać jako umiarkowany przeciwnik adaptacji, modernizacji, reanimacji, reinkarnacji, face-liftingu itp. zabiegów. Zaznaczam: umiarkowany, dlatego też główny nacisk będzie położony na okręty nowe, co nie wyklucza przypadków wykorzystania starszych jednostek.
      Jak wygląda krążownik? Ponieważ w tym czasie w zasadzie nikt ciężkich krążowników nie budował, to można go porównać jedynie do brytyjskiego typu "Hawkins" (1919-1925), chociaż są spore różnice. Szczegółów nie zdradzę, choćby dlatego, że on się już "buduje", a ja jeszcze nad nim myślę!

      JKS

      Usuń
    6. Krążowniki najcięższe to nie żadne fanaberie! A to, że tylko Amerykanie doprowadzili tę koncepcję do finału, nie oznacza, że była chybiona. Przypomnę, że do budowy takich jednostek przymierzały się również Sowiety, Holandia, Japonia i Niemcy. Zauważmy, że również francuskie okręty Strasbourg/Dunkerque i niemieckie Scharnhorst/Gneisenau można uznać za nieco wolniejsze, ale lepiej opancerzone warianty krążownika najcięższego.
      ŁK

      Usuń
    7. Głównym zadaniem wymienionych przez Ciebie okrętów (poza Dunkeque) nie było zwalczanie krążowników ani obrona lotniskowców i były to okręty większe od krążowników najcięższych. Dunkerque był niszczycielem raiderów, stąd jego cechy krążownicze (Niemcy w czasie jego budowy nie miały jeszcze żadnego pancernika, a Włosi dopiero modernizowali swoje drednoty), ale wobec pojawienia się Scharnhorsta Strasbourg już w czasie budowy został dopancerniczony. Krążowniki typu Alaska były budowane bez konkretnego celu, miały koszmarny promień skrętu i żadnej ochrony podwodnej części kadłuba (TORPEDĄ GO!!!), były absurdalnie drogie. Amerykanie sami zdawali sobie z tego sprawę i szybko wsadzili je do naftaliny,

      Usuń
    8. Te akurat zadania (tj. ochrona lotniskowców i zwalczanie krążowników ciężkich) wymieniłem w kontekście funkcji proponowanych dla zmodernizowanych polskich jednostek. A jeśli chodzi o wyporność to Alaska/Guam przewyższa Strasbourg/Dunkerque, ustępując Scharnhorst/Gneisenau. Zgadzam się, że amerykańskie okręty, jedyne zrealizowane, były mało udane. Ale czy to samo można powiedzieć o niezrealizowanym projekcie holenderskim? A czy użyteczność, w czasie II wojny światowej (zmodernizowanych do podobnego standardu), okrętów japońskich typu Kongo i brytyjskiego Renown była znikoma? Pytania mają, z mojej strony, charakter retoryczny. Nie będę kontynuował teraz tej dyskusji, ponieważ nie jest, w żaden sposób, związana z tematem postu tj. okrętem hydrograficznym. Wrócę do niej, gdy Autor przystąpi (mam nadzieję!) do modernizacji naszych krążowników liniowych.
      ŁK

      Usuń
    9. Pozwolicie koledzy, że wmieszam się do dyskusji.
      Jeśli chodzi o najcięższe krążowniki typu "Alaska" to w momencie rozpoczęcia ich budowy przeznaczone były do zwalczania nieprzyjacielskich ciężkich krążowników. Doświadczenia wojny na Pacyfiku poddały w wątpliwość takie ich zastosowanie i jeszcze przed zakończeniem budowy, US Navy skłaniała się do ich użycia w charakterze eskortowców szybkich lotniskowców uderzeniowych. Po ukończeniu budowy sami Amerykanie nie wiedzieli dokładnie, co z nimi zrobić, dlatego też odwołali lub przerwali budowę następnych 4 jednostek.
      Ja mam w tej kwestii mieszane odczucia. Same okręty mi się podobają, ale też trudno mi znaleźć dla nich zastosowanie. Do zwalczania krążowników za duże (i za drogie), do walki z okrętami liniowymi za słabe, kto miałby być ich przeciwnikiem? Najlepsze, co mi przychodzi do głowy, to zwalczanie raiderów w rodzaju niemieckich "pancerników kieszonkowych", ale ile takich raiderów działało w roku 1944?

      JKS

      Usuń
  5. Dunkerque był większy od Alaski a Strasbourg jeszcze większy (tak pamiętam, nie chce mi się teraz zagłębiać w źródła). Kongo i Renown miały działa większego kalibru (wartość bojowa samego okrętu) i używanego na innych okrętach ich flot (logistyka i całe zaplecze). Alaska i Guam wprowadziły US Navy znów, nieużywany już, kaliber 12".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie te okręty (może za wyjątkiem Scharnhorsta) były zbliżonej wielkości. Podaję wyporności std: Alaska 27779, Scharnhorst 31053, Dunkerque 26500, Strasbourg 27300, Kongo 27500, Renown 26500.

      JKS

      Usuń
    2. Kongo i Renown to chyba dane wyjściowe. Po przebudowach w latach 30-tych wyporność wynosiła, w obydwu przypadkach, ponad 30000! A na dyskusję o modernizacjach naszych okrętów liniowych cierpliwie zaczekam.
      ŁK

      Usuń
    3. Dokładnie tak. Po ostatniej modernizacji okręty typu "Kongo" miały 31720-32350 t std, a "Renown" 31988 t std.

      JKS

      Usuń
  6. Kolega ŁK będzie musiał trochę poczekać na powrót do dyskusji :). Ja - na razie - o ewentualnej modernizacji krążowników liniowych nie myślę, są to zupełnie nowe i pełnowartościowe okręty. Sądzę, że pochylę się nad nimi nie wcześniej, niż w połowie lat 30-tych.

    JKS

    OdpowiedzUsuń