sobota, 10 stycznia 2015

Transportowiec wodnosamolotów typu Zawisza Czarny 1922 (1 szt.)



Transportowiec wodnosamolotów typu Zawisza Czarny 1922 (1 szt.)

Pierwszy w naszej flocie transportowiec wodnosamolotów. Nazwa klasy może być trochę myląca, nie jest to typowy „furgon” przeznaczony wyłącznie do przemieszczania hydroplanów na duże odległości. Posiadając 10 wodnosamolotów torpedowo-bombowych, okręt jest w pewnym sensie prekursorem lotniskowca uderzeniowego.
Zawisza Czarny zabiera na pokład: 10 pływakowych wodnosamolotów torpedowo-bombowych typu PWL-19HTB, 7 pływakowych wodnosamolotów rozpoznawczych typu CZL-7HR, 7 rozpoznawczych łodzi latających typu PWL-11HR i 3 rozpoznawcze łodzie latające typu PWL-23HR, łącznie 27 wodnosamolotów. W razie potrzeby jednostka może przyjąć na pokład i katapultować inne wodnosamoloty o jednostkowej masie całkowitej do 6 t.
Dla realizacji swoich zadań okręt wyposażony jest m.in. w: 2 katapulty dla wodnosamolotów o masie całkowitej do 3 t, 2 katapulty dla wodnosamolotów o masie całkowitej do 6 t, 3 żurawie pokładowe o nośności do 9 t oraz 2 podnośniki wodnosamolotów z pokładu hangarowego na pokład katapultowy o nośności do 6 t. Hangar wyposażony jest w urządzenia do obsługi wodnosamolotów (tankowanie, uzbrajanie, przeglądy techniczne po- i przedstartowe). Pokład katapultowy wyposażony jest w tory umożliwiające manewrowanie po nim wodnosamolotami. Okręt przewozi 310 t zapasów paliwa i uzbrojenia dla zaokrętowanych wodnosamolotów oraz dodatkowo 470 t innego zaopatrzenia (w tym paliwo lotnicze w beczkach).
Jednostka posiada silne uzbrojenie przede wszystkim plot, uzbrojenie to może być w razie potrzeby wzmocnione do 8x40 mm i 12x25 mm. Jak na okręt tej klasy i wielkości, posiada on wyjątkowo silne opancerzenie. Główny pas pancerny 150 mm (2,4 m powyżej i 1,0 m poniżej linii wodnej) chroni magazyny amunicji i paliwa, urządzenia napędowe i inne ważne urządzenia okrętowe. Gródź przeciwtorpedowa 50 mm sprowadzona jest do samego dna okrętu. Hangar chroniony jest pancerzem bocznym o grubości 100 mm. Pancerz pokładowy ma maksymalnie łączną grubość 75 mm (pokład górny 25 mm, pokład katapultowy 25 mm, pokład hangarowy 50 mm). Opancerzenie to zapewnia dużą żywotność okrętu, pomimo korekty wskaźniki odporności są na wysokim poziomie.
Szybkość jednostki umożliwia jej wspólne operowanie z bojowymi zespołami floty, może ona stanowić narzędzie „przedłużenia” ich potencjału ofensywnego poza zasięg artylerii okrętowej. Zasięg okrętu umożliwia dotarcie do każdej naszej bazy zamorskiej bez tankowania.
Pomimo stosunkowo wysokiej sylwetki, jednostka charakteryzuje się bardzo dobrymi właściwościami żeglugowymi, zdolność do prowadzenia operacji lotniczych przy złej pogodzie ograniczona jest tylko możliwościami wodnosamolotów.
Mimo sugestii niektórych komentatorów, dotyczących przyszłej przebudowy okrętu na lotniskowiec eskortowy, raczej nie przewiduję takiej konwersji. Wymagałaby ona daleko idących zmian w konstrukcji jednostki i byłaby zapewne nieopłacalna. Kiedy wartość bojowa Zawiszy Czarnego spadnie, może pozostać on w służbie, jako typowy transportowiec wodnosamolotów bez zadań bojowych.
Pierwotnie, jako typowy tender wodnosamolotów, jednostka miała nosić nazwę Madohora. Uznając jej ofensywne możliwości, zaliczyłem ją do bojowych jednostek lotniczych i otrzymała nazwę przewidzianą dla tych klas (lotniskowce uderzeniowe – hetmani, lotniskowce eskortowe – generałowie, inne okręty lotnicze – sławni rycerze).

 Zawisza Czarny, Poland Seaplane carrier laid down 1922


Displacement:
            7 220 t light; 7 440 t standard; 9 415 t normal; 10 995 t full load

Dimensions: Length (overall / waterline) x beam x draught (normal/deep)
            (478,57 ft / 472,44 ft) x 59,06 ft x (19,69 / 22,40 ft)
            (145,87 m / 144,00 m) x 18,00 m  x (6,00 / 6,83 m)

Armament:
      6 - 4,72" / 120 mm 50,0 cal guns - 52,91lbs / 24,00kg shells, 150 per gun
              Dual purpose guns in deck and hoist mounts, 1920 Model
              3 x Twin mounts on centreline ends, majority forward 1 raised mount - superfiring
      4 - 1,57" / 40,0 mm 60,0 cal guns - 2,05lbs / 0,93kg shells, 600 per gun
              Anti-air guns in deck mounts, 1919 Model
              2 x Twin mounts on centreline, forward evenly spread 2 raised mounts
      6 - 0,98" / 25,0 mm 60,0 cal guns - 0,55lbs / 0,25kg shells, 1 200 per gun
              Anti-air guns in deck mounts, 1919 Model
              4 x Single mounts on sides, forward evenly spread 4 raised mounts
              2 x Single mounts on sides, aft deck aft 2 raised mounts
      Weight of broadside 327 lbs / 148 kg

Armour:
   - Belts:                     Width (max)    Length (avg)               Height (avg)
            Main:   5,91" / 150 mm           400,26 ft / 122,00 m   11,15 ft / 3,40 m
            Ends:   Unarmoured
            Upper: 3,94" / 100 mm           236,22 ft / 72,00 m     16,08 ft / 4,90 m
              Main Belt covers 130% of normal length

   - Torpedo Bulkhead - Strengthened structural bulkheads:
                        1,97" / 50 mm 400,26 ft / 122,00 m   19,69 ft / 6,00 m
            Beam between torpedo bulkheads 49,21 ft / 15,00 m

   - Gun armour:         Face (max)     Other gunhouse (avg)            Barbette/hoist (max)
            Main:         -                      -                            0,98" / 25 mm

   - Armoured deck - multiple decks:
            For and Aft decks: 2,95" / 75 mm

   - Conning towers: Forward 5,91" / 150 mm, Aft 0,00" / 0 mm

Machinery:
            Oil fired boilers, steam turbines,
            Geared drive, 2 shafts, 17 925 shp / 13 372 Kw = 21,00 kts
            Range 17 500nm at 14,00 kts
            Bunker at max displacement = 3 556 tons

Complement:
            477 - 621

Cost:
            £1,021 million / $4,085 million

Distribution of weights at normal displacement:
            Armament: 84 tons, 0,9%
               - Guns: 84 tons, 0,9%
            Armour: 3 424 tons, 36,4%
               - Belts: 1 730 tons, 18,4%
               - Torpedo bulkhead: 574 tons, 6,1%
               - Armament: 1 tons, 0,0%
               - Armour Deck: 1 062 tons, 11,3%
               - Conning Tower: 57 tons, 0,6%
            Machinery: 608 tons, 6,5%
            Hull, fittings & equipment: 2 146 tons, 22,8%
            Fuel, ammunition & stores: 2 195 tons, 23,3%
            Miscellaneous weights: 958 tons, 10,2%
               - Hull below water: 780 tons
               - Hull above water: 76 tons
               - On freeboard deck: 47 tons
               - Above deck: 55 tons

Overall survivability and seakeeping ability:
            Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
              34 935 lbs / 15 846 Kg = 178,1 x 4,7 " / 120 mm shells or 2,3 torpedoes
            Stability (Unstable if below 1.00): 1,36
            Metacentric height 3,9 ft / 1,2 m
            Roll period: 12,5 seconds
            Steadiness      - As gun platform (Average = 50 %): 100 %
                                   - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,12
            Seaboat quality  (Average = 1.00): 2,00

Hull form characteristics:
            Hull has raised forecastle, rise aft of midbreak, low quarterdeck ,
              a normal bow and a round stern
            Block coefficient (normal/deep): 0,600 / 0,616
            Length to Beam Ratio: 8,00 : 1
            'Natural speed' for length: 21,74 kts
            Power going to wave formation at top speed: 46 %
            Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
            Bow angle (Positive = bow angles forward): 6,00 degrees
            Stern overhang: 3,61 ft / 1,10 m
            Freeboard (% = length of deck as a percentage of waterline length):
                                               Fore end,        Aft end
               - Forecastle:            10,00%,  23,95 ft / 7,30 m,  23,95 ft / 7,30 m
               - Forward deck:       35,00%,  16,08 ft / 4,90 m,  16,08 ft / 4,90 m
               - Aft deck:    50,00%,  23,95 ft / 7,30 m,  23,95 ft / 7,30 m
               - Quarter deck:        5,00%,  8,53 ft / 2,60 m,  8,53 ft / 2,60 m
               - Average freeboard:                      20,42 ft / 6,23 m

Ship space, strength and comments:
            Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 43,1%
                        - Above water (accommodation/working, high = better): 168,7%
            Waterplane Area: 20 406 Square feet or 1 896 Square metres
            Displacement factor (Displacement / loading): 158%
            Structure weight / hull surface area: 85 lbs/sq ft or 414 Kg/sq metre
            Hull strength (Relative):
                        - Cross-sectional: 0,97
                        - Longitudinal: 1,86
                        - Overall: 1,03
            Excellent machinery, storage, compartmentation space
            Excellent accommodation and workspace room
            Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform
            Excellent seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather

4 x catapults
10 x PWL-19HTB
7 x CZL-7HR
7 x PWL-11HR
3 x PWL-23 HR



17 komentarzy:

  1. Dosyć dziwny okręt (gratuluję jednak oryginalności pomysłu!). Opancerzenie burt i pokładu w standardzie "krążownik ciężki+", prędkość i uzbrojenie bardziej w typie właściwego transportowca wodnosamolotów (z tradycyjnym, dla Autora, przerostem uzbrojenia plot.). Zastanawiam się, do czego mółby służyć w przyszłości (wykluczając kardynalne przebudowy) i ... nie bardzo znajduję dla niego zastosowanie. Może jako okręt- baza i zaopatrzeniowiec dla ciężkich łodzi latających dalekiego zasięgu?
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z opinią, że okręt jest mocno niekonwencjonalny, ale jak już niejednokrotnie deklarowałem, nie jest moją intencją niewolnicze naśladowanie realnych projektów.
      W zamyśle projekt ma być punktem wyjścia dla typowych lotniskowców uderzeniowych. Wyjątkowo silne - przyznaję - opancerzenie ma w pewnym sensie "równouprawnić" tę jednostkę z klasycznymi okrętami bojowymi. To nie ma być dla zespołu takich okrętów "kula u nogi" i "młodszy brat", na którego ochronie trzeba się skupiać. On sam potrafi się nieźle bronić, a ponadto dysponuje potencjałem uzupełniającym i rozszerzającym możliwości zespołu. Potraktujmy ten okręt, jako jeszcze "niedorobiony" lotniskowiec .
      Jak napisałem, w przyszłości nie widzę dla tej jednostki sensownych możliwości adaptacji. Okręt zapewne zakończy swoją "karierę" jako typowy transportowiec wodnosamolotów.

      JKS

      Usuń
  2. Jeśli miałaby to być jednostka "uderzeniowa" to ma deficyt prędkości o 5-6 węzłów. Nie wyobrażam jej sobie w jednym zespole (typu Task Force) z np. krążownikiem liniowym, 2 krążownikami lekkimi i dywizjonem dużych niszczycieli. Będzie dla nich typową "kulą u nogi" (oczywiście w aspekcie prędkości maksymalnej całego zespołu). Jeśli zdecydowałeś się na okręt silnie opancerzony, to należałoby przebudować krążownik pancerny "Warszawa" (zbliżone wymiary, opancerzenie i prędkość). Za 10-15 lat "Zawisza Czarny" (wykorzystywany wyłącznie jako transportowiec lotniczy) będzie, ze swym solidnym opancerzeniem, typową ilustracją przerostu formy nad treścią. W tym samym czasie (tj. ok. 1935 r.) prozaiczne przekazanie "Warszawy" na złom byłoby rozwiązaniem zupełnie naturalnym i nie bądzącym zbędnych emocji.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wybiegajmy myślą za daleko! Do czasu powstania klasycznych Task Forces mamy jeszcze sporo czasu.
      Prędkość marszowa "Zawiszy" jest porównywalna z odpowiednią prędkością krążowników i okrętów liniowych; ścigać się z nimi nie musi. Okręty naprawdę rzadko poruszają się z prędkością maksymalną, jest to zarówno nieekonomiczne, jak i uciążliwe dla załogi, a uzasadnione tylko sytuacją bojową.
      Pierwotnie nie brałem pod uwagę silnego opancerzenia tej jednostki, ponieważ na etapie projektowania okazało się, że konstrukcja ma duże rezerwy, po prostu je wykorzystałem.
      Rozumiem, że propozycja przebudowy krążownika typu "Warszawa" na transportowiec wodnosamolotów jest tylko żartem; w rzeczywistości wymagałoby to tak dalece idących zmian w konstrukcji okrętu, że koszty mogłyby być porównywalne z budową nowej, wyspecjalizowanej jednostki.
      Zgadzam się z tym, że dla zwykłego transportowca wodnosamolotów (przyszłość "Zawiszy") istniejące opancerzenie będzie zbędne, a nawet niekorzystne. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby wtedy je zdjąć i w miarę możliwości wykorzystać gdzie indziej lub po prostu przetopić.
      Krążowniki typu "Warszawa" na pewno nie dotrwają u mnie do roku 1935. Ich los już jest przesądzony, o czym Koledzy dowiedzą się niebawem.

      JKS

      Usuń
    2. Co do "Warszawy", to nie jest żart! Wszystko zależy od ogólnego stanu technicznego tej jednostki. Zakładam, że jest on dobry. Konieczne byłoby zdemontowanie całej starej artylerii i kotłowni, z pozostawieniem solidnej, tłokowej maszyny parowej. Nowoczesne kotły mazutowe dadzą sporą oszczędność przestrzeni i ciężaru. W celu zdobycia koniecznych doświadczeń w zakresie eksploatacji okrętów lotniczych, te 10-15 lat służby będą zupełnie wystarczające. Nasi szwedzcy sojusznicy uczynili podobnie ze starym pancernikiem obrony wybrzeża "Dristigheten", budując następnie krążownik lotniczy "Gotland". Reasumujac: przy tej charakterystyce końcowej - przebudowa z jednostki starej, lub jednostka nowa, z lekkim opancerzeniem i prędkością ok. 27 węzłów.
      ŁK

      Usuń
    3. Proponuję, abyś wkleił sobie gdzieś obok siebie sylwetki "Warszawy" i "Zawiszy Czarnego" Aby dostosować "Warszawę" do zadań "Zawiszy Czarnego" należałoby ją przebudować od stępki po topy masztów i ze "starej" "Warszawy" - oprócz właśnie stępki - chyba nic by nie zostało. Ma to sens?
      Nadal uważam, że 21 w dla "Zawiszy Czarnego" jest wystarczające, ten okręt może towarzyszyć zespołom okrętów bojowych, a nie walczyć z nimi w jednej linii. Swojego uzbrojenia i opancerzenia będzie używał wtedy, kiedy będzie działał samodzielnie lub z lekką eskortą.

      JKS

      Usuń
    4. Chyba nie chodzi o to, aby sylwetka "Warszawy" (po postulowanej przebudowie) była zbliżona do "Zawiszy Czarnego", tak jak sylwetka "Dristigheten" (po przeprowadzonej przebudowie na okręt lotniczy) i tak przypominała dawny pancernik obrony wybrzeża! Uważam, że pomysł budowania wtedy, od podstaw, "uderzeniowego" transportowca lotniczego (w celu zebrania doświadczeń dla budowy w bliskiej przyszłości lotniskowca) jest chybiony. Lotniskowce istnieją już wtedy w realu (HMS "Argus", USS "Langley"), dlaczego więc nasze doświadczenia rozpoczynamy od "kroku w tył" w stosunku do wiodących mocarstw. W tym temacie na pewno nie dojdziemy do uzgodnienia stanowisk. Podpisuję zatem protokół rozbieżności i pozdrawiam.
      ŁK

      Usuń
    5. Jeżeli "Warszawa" po przebudowie miałaby spełniać te same zadania i posiadać ten sam potencjał co "Zawisza Czarny", to i sylwetkę - siłą rzeczy - musiałaby mieć do do niego zbliżoną.
      Doświadczenia z eksploatacji "Argusa" i "Langleya" zdobywają przede wszystkim ich użytkownicy. Ten "krok w tył" ma umożliwić ewentualne wybranie własnej drogi rozwoju okrętów lotniczych, niekoniecznie identycznej z brytyjską, czy amerykańską.
      Ja również podpisuję protokół i pozdrawiam -

      JKS

      Usuń
    6. "Argus" i "Langley" to ta sama ścieżka rozwoju. Alternatywą jest jedynie japoński "Hosho" (rówieśnik "Langleya" po przebudowie). Ale japońska "ścieżka" lotniskowców gładkopokładowych okazała się drogą donikąd i ich ostatnie konstrukcje (z czasów II wojny światowej) przypominają bardziej koncepcje anglosaskie niźli własne, preferowane wcześniej. Z satysfakcją odnotowuję opinię dV. Nie tylko ja zatem kwestionuję nadmierne opancerzenie i zbyt małą prędkość "Zawiszy Czarnego". Serdecznie i finalnie (w tym temacie) pozdrawiam!
      ŁK

      Usuń
  3. Okręt, całkiem ciekawy i konieczny jeśli myślimy o lotniskowcach... i rzecz jeszcze jedna.. Solidny pancerz nosiły Brytyjskie lotniskowce floty, fakt niosły nie 90-120 maszyn a 60-70, za to jednak były o wiele mniej "delikatne" niż ich Hamerykańskie odpowiedniki. :)
    Odnośnie jeszcze lotniskowców (mego skromnego stosunku do nich) nie lubię ich, ale to iż ich nie lubię nie znaczy że ich bym nie używał.
    Wg mnie lotniskowiec dla Królestwa Polskiego (po roku 1930) to byłby okręt podobny do HMS Ark Royal tylko troszkę poprawioną ochroną przeciwtorpedową i może trochę powiększoną.
    pozdrawiam
    Kpt.G

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mniej więcej za trzy lata zbudujemy pierwszy klasyczny lotniskowiec o wyporności 10-15 000 t. Co będzie dalej, to zależy od rozwoju sytuacji politycznej.

      JKS

      Usuń
  4. Zawsze podobają mi się okręty dobrze opancerzone (ponad średnią danej klasy). Prędkość okrętu dla jego czasów i roli wystarczająca a 27 samolotów to niemało. Problemem mogą być samoloty (i wodnosamoloty, i lądowe). Są jeszcze dość prymitywne, zmniejsza to możliwości bojowe okrętu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam dwie uwagi: ilość miejsca w kadłubie wydaje się chyba za mała jak na proponowaną grupę lotniczą (27 samolotów!), chyba że część będzie na stałe zaparkowana "pod chmurka" (ale nawet tam nie będzie zbyt duzo miejsca ze względu na 4 katapulty). Po drugie: dość niefortunne jest umiejscowienie opancerzonego stanowiska dowodzenia - nie dość że na dachu ma działo 120 mm, to jeszcze niskie położenie znakomicie utrudnia obserwację (do przodu - widzialność zerowa), a jak jeszcze zacznie strzelać to działo, to i na burty się nic nie zobaczy
    osobiście odpuściłbym sobie opancerzenie w takiej skali, jednostka tego typu ze względu na swoją wrażliwość (samoloty, paliwo lotnicze itd) i tak się nie będzie liczyć w boju artyleryjskim, a może parę węzłów więcej było by bardziej przydatne z punktu widzenia wspóldziałania z glównymi siłami floty, nawet kosztem zasięgu który jest naprawde niebotyczny?
    dV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pokładzie swobodnie mieści się 6 samolotów + 2 w gotowości na katapultach. Czy w hangarze wystarczy miejsca dla pozostałych 19? Nie robiłem szczegółowej analizy, ale myślę, że tak. Ponadto możemy przyjąć, że 27 to wartość maksymalna, a w codziennej praktyce operacyjnej może ich być np. 24 (bez 3 łodzi PWL-23HR).
      Zgadzam się, że dla stanowiska dowodzenia to złe miejsce i mogłem umieścić je np. "piętro wyżej" Tyle tylko, że jest to bardziej schron niż punkt dowodzenia. Kierowanie ogniem odbywać się będzie z pokładu namiarowego, a obserwacja z platformy na kominie. Poza tym funkcja artyleryjska tej jednostki jest 3-rzędna i to wszystko ma w sumie niewielkie znaczenie.
      Zależało mi na dużej odporności okrętu, stąd takie opancerzenie. Chciałem w pewnym sensie zrekompensować wrażliwość na ostrzał i torpedy, wynikającą właśnie z charakteru jednostki.

      JKS

      Usuń
  6. Odnoszę wrażenie, że większość krytycznych wypowiedzi (zawsze przeze mnie wysoko cenionych) dotyczących założeń projektowych "Zawiszy Czarnego" wynika z niezupełnego zrozumienia moich intencji i przewidzianej dla tego okrętu roli. Dziękując Kolegom za wszystkie uwagi, pozostanę jednak przy swojej (może i błędnej) koncepcji. Pozdrawiam -

    JKS

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam
    Jakieś czas temu tutaj trafiłem, ale po raz pierwszy odzywam się. Przede wszystkim chciałbym się przywitać i pogratulować świetnego forum Autorowi i pozostałym osobom.
    Mam kilka moich spostrzeżeń dotyczących transportowca wodnosamolotów.
    1. Raport podaje powierzchnie „Waterplane” równą 1896 m2. Nie wiem jak to jest wyliczona, ale zakładając, że hangar jest jednopoziomowy i rozciąga się pomiędzy dźwigami to wg rysunku ma około 68m. Szerokość kadłuba to 18m, więc hangaru maks 17,5m (a pewnie mniej bo np. są wcięcia na łodzie). Powierzchnia hangaru to maks 1183m2. Na lotniskowcach II wś średnio na samolot przypadało od 80m2 do ponad 100m2. Zważywszy, że tu wymiary samolotów są nawet większe niż typowych z II wś, to hangar Zawiszy pomieści wg tego standardu do 14 samolotów.
    2. podejście „nie statystyczne”. Samoloty są w hangarze ustawione wzdłużnie jeden za drugim. Na 68m długości maks będzie 6 samolotów. Dwupłat ze złożonymi skrzydłami będzie miał szerokość ponad 5m (bo np. Swordfisf – 5,26m). Teoretycznie można więc wcisnąć trzy rzędy, łącznie 18 samolotów (po 65 m2 na samolot). Ale nie można wtedy nic przetaczać i na obsługę samolotów też będzie strasznie mało miejsca.. Żeby wyciągnąć samolot ze środka trzeba będzie pierw nawet 2 inne samoloty wyjąć (i ustawić gdzieś na pokładzie). No i nie ma miejsca na podnośniki (wg opisu są dwa). Przy dwóch rzędach (12 samolotów, po 99m) będzie miejsce do napraw, tankowania itp.no i na podnośniki.
    3. Sądzę więc, że prezentowany transportowiec faktycznie może mieć grupę 12 samolotów w okresie pokoju, i w razie wojny „trochę” więcej (16?, 18?).
    4. W ogóle transportowce wodnopłatowców słabo nadają się do lotniczych operacji ofensywnych. Atak wymaga „niemal” jednoczesnego startu grupy uderzeniowej. Na lotniskowcach osiąga się to przez przygotowanie gotowych samolotów na pokładzie. Na transportowcu wydajność czasowa katapult ograniczy grupę do dwóch (?) tur katapultowań, czyli do maks 8 samolotów.
    Obawiam się więc, że trzeba zrewidować założenia o liczbie samolotów.
    I jeszcze dwie moje propozycje.
    1. Rezygnacja z rufowej podwójnej armaty w celu przesunięcia dźwigu na rufę (i wydłużenia hangaru). Rzecz w tym, że podnoszenia samolotów z wody z burty jest skomplikowane i wymaga zatrzymania okrętu. Z rufy można zastosować rodzaj maty holowanej przez okręt (na którą „wpływa” samolot) i wciągać samoloty w marszu (aczkolwiek z małą prędkością).
    2. Maksymalizacja hangaru przez wydłużenie go do przodu ile się da (przy rezygnacji z drugiego dziobowego stanowiska artylerii może da się uzyskać nawet ekstra 40 m bieżących). Cel – zwiększenie pojemności hangaru. Oczywiście wymaga to przeniesienia komina i stanowiska dowodzenia na burtę. Przy okazji uzyska się możliwość prostej, czasowej adaptacji na „eksperymentalny lotniskowiec” – wystarczy czasowo zdemontować dźwigi, katapulty i przykryć pokład drewnianym pokładem startowym. Tanie, a pozwoli uzyskać bezcenne doświadczenia!
    Przepraszam za przydługi mail i jeszcze raz gratuluję świetnego pomysłu Autorowi.
    Pozdrawiam
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie witam nowego Kolegę i dziękuję za pochwały.
      Dziękuję również za precyzyjne wyliczenie ilości wodnosamolotów, możliwych do zabrania na pokład. Jak - jak się zresztą sam przyznałem - takich obliczeń nie przeprowadzałem, a ilość samolotów przyjąłem częściowo wg wyporności (wskaźnik wyliczony na podstawie podobnych jednostek), a częściowo "na wyczucie" Proponuję następującą konkluzję; jeżeli jednostka wyłącznie transportuje wodnosamoloty, to (w stanie częściowo rozmontowanym) zabierze te 24-27 szt, jeśli zaś miałaby prowadzić operacje lotnicze (funkcja drugorzędna), to faktycznie grupa lotnicza byłaby ograniczona do 12-16 szt.
      Żurawie burtowe na śródokręciu służą bardziej do manewrowania samolotami na pokładzie katapultowym niż do podnoszenia ich z wody.
      Jak już pisałem, przebudowy okrętu raczej nie planuję, prawdopodobnie dożyje swoich lat pełniąc funkcję stricte transportową.
      Pozdrawiam -

      JKS

      Usuń