Ciężki krążownik typu Lwów 1931-1932 (2 szt.)
Niejako w
roli „suplementu” do lekkich krążowników typu Płock, wprowadzamy do służby ich cięższych „kuzynów” Planuje się
użycie ich w ramach dwu eskadr w składzie 1 x Lwów + 2 x Płock.
Przyznaję,
że dość mocno „żyłowałem” ten projekt, aby zmieścić się w ograniczeniach
traktatowych (9 990 ts przy 10 000 ts dopuszczalnych!). Udało mi się
jednak – jak sądzę – w tych granicach uzyskać
wartościową jednostkę w ramach swojej klasy.
Jak
widać, okręt jest dość mocno uzbrojony, szczególnie w zakresie plot
(przepraszam, ŁK :)) i
opancerzony zgodnie z przyjętymi przeze mnie standardami (50-75 mm dla lekkich,
a 100-125 dla ciężkich krążowników).
Prócz
opancerzenia burt, pokładu i grodzi przeciwtorpedowych, żywotność okrętu
zwiększyć powinna separacja urządzeń napędowych (8 kotłowni i 4 maszynownie)
oraz rezygnacja z iluminatorów burtowych w istotnych dla żywotności strefach
okrętu. Dlatego też przykro zaskoczył mnie raport Springsharpa (wystarczyć ma
tylko 1,8 torpedy do zatopienia); to chyba efekt wspomnianego wcześniej
„wyżyłowania” konstrukcji – nie ma darmowych obiadków!
Spory
zasięg i niezła prędkość umożliwia planowaną współpracę z krążownikami np. typu
Płock; a właściwości morskie są
również co najmniej zadowalające.
Zastosowanie
pokładowej katapulty pozwoliło (mimo istnienia hangaru) zaoszczędzić sporo
miejsca oraz ogólnie obniżyć sylwetkę okrętu.
Jest i
nowinka; jednostka ta jako pierwsza w naszej flocie jest wyposażona w
radionamiernik (radiopelengator), umożliwiający wykrycie źródeł fal radiowych
pochodzących zarówno z własnych, jak i obcych okrętów.
Dla nie
znających kodu sygnałowego; na flaglince dziobowego masztu widnieją dwie flagi
tego kodu; Q i Z. Oznaczają one: „na okręcie wszyscy zdrowi” i „potrzebuję
holownika”; standardowy zestaw przed wejściem do obcego portu.
A poza
tym, niech mnie kule biją; niech mnie dunder świśnie i niech wali we mnie sto
par kartaczy, … mówcie, co chcecie, mnie się ten okręt podoba!
Lwów, Poland Heavy cruiser laid down 1931
Displacement:
9 499
t light; 9 990 t standard; 10 975 t normal; 11 762 t full load
Dimensions: Length (overall / waterline) x
beam x draught (normal/deep)
(626,57
ft / 620,08 ft) x 68,90 ft x (20,67 / 21,66 ft)
(190,98
m / 189,00 m) x 21,00 m x (6,30 / 6,60
m)
Armament:
9
- 7,99" / 203 mm 50,0 cal guns - 262,50lbs / 119,07kg shells, 125 per gun
Breech loading guns in turret on barbette
mounts, 1920 Model
3 x Triple mounts on centreline ends,
majority forward 1 raised mount - superfiring
10 - 4,13" / 105 mm 50,0 cal guns - 33,29lbs / 15,10kg shells, 500
per gun
Dual purpose guns in deck and hoist mounts,
1920 Model
4 x Twin mounts on sides, aft evenly spread 4
raised mounts
1 x Twin mount on centreline, aft deck centre
1 raised mount
8
- 1,57" / 40,0 mm 60,0 cal guns - 2,05lbs / 0,93kg shells, 1 000 per
gun
Anti-air guns in deck mounts, 1919 Model
2 x Quad mounts on sides, forward deck aft 2
raised mounts
10 - 0,98" / 25,0 mm 60,0 cal guns - 0,55lbs / 0,25kg shells,
2 000 per gun
Anti-air guns in deck mounts, 1919 Model
4 x Twin mounts on sides, evenly spread 4
raised mounts
1 x Twin mount on centreline, aft deck Centre
1 raised mount
Weight
of broadside 2 574 lbs / 1 166 kg
Main Torpedoes
6
- 21,0" / 533 mm, 27,72 ft / 8,45 m torpedoes - 1,801 t each, 10,807 t
total
In
2 sets of deck mounted side rotating tubes
Armour:
-
Belts: Width (max) Length (avg) Height
(avg)
Main: 3,94" / 100 mm 403,54 ft / 123,00 m 5,25
ft / 1,60 m
Ends: Unarmoured
Upper: 1,97" / 50 mm 187,01 ft / 57,00 m 7,87 ft
/ 2,40 m
Main Belt covers 100% of normal length
Main belt does not fully cover magazines and
engineering spaces
-
Torpedo Bulkhead - Strengthened structural bulkheads:
1,97"
/ 50 mm 403,54 ft / 123,00 m 12,14 ft / 3,70 m
Beam
between torpedo bulkheads 62,34 ft / 19,00 m
-
Gun armour: Face (max) Other gunhouse (avg) Barbette/hoist (max)
Main: 2,95" / 75 mm 1,97" / 50 mm 2,95"
/ 75 mm
2nd:
- - 0,98"
/ 25 mm
-
Armoured deck - single deck:
For
and Aft decks: 1,97" / 50 mm
-
Conning towers: Forward 3,94" / 100 mm, Aft 1,97" / 50 mm
Machinery:
Oil
fired boilers, steam turbines,
Geared
drive, 4 shafts, 74 264 shp / 55 401 Kw = 32,00 kts
Range
9 200nm at 13,00 kts
Bunker
at max displacement = 1 772 tons
Complement:
535
- 696
Cost:
£4,097
million / $16,390 million
Distribution of weights at normal
displacement:
Armament:
731 tons, 6,7%
- Guns: 709 tons, 6,5%
- Weapons: 22 tons, 0,2%
Armour:
2 037 tons, 18,6%
- Belts: 487 tons, 4,4%
- Torpedo bulkhead: 357 tons, 3,3%
- Armament: 295 tons, 2,7%
- Armour Deck: 835 tons, 7,6%
- Conning Towers: 63 tons, 0,6%
Machinery:
2 221 tons, 20,2%
Hull,
fittings & equipment: 4 502 tons, 41,0%
Fuel,
ammunition & stores: 1 476 tons, 13,4%
Miscellaneous
weights: 8 tons, 0,1%
- Hull below water: 6 tons
- On freeboard deck: 2 tons
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability
(Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
16 330 lbs / 7 407 Kg = 64,0 x 8,0
" / 203 mm shells or 1,8 torpedoes
Stability
(Unstable if below 1.00): 1,12
Metacentric
height 3,5 ft / 1,1 m
Roll
period: 15,4 seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 71 %
-
Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,60
Seaboat
quality (Average = 1.00): 1,30
Hull form characteristics:
Hull
has rise forward of midbreak,
a normal bow and large transom stern
Block
coefficient (normal/deep): 0,435 / 0,445
Length
to Beam Ratio: 9,00 : 1
'Natural
speed' for length: 28,91 kts
Power
going to wave formation at top speed: 54 %
Trim
(Max stability = 0, Max steadiness = 100): 55
Bow
angle (Positive = bow angles forward): 13,10 degrees
Stern
overhang: 0,00 ft / 0,00 m
Freeboard
(% = length of deck as a percentage of waterline length):
Fore
end, Aft end
- Forecastle: 20,00%, 27,89 ft /
8,50 m, 25,92 ft / 7,90 m
- Forward deck: 30,00%, 25,92 ft / 7,90
m, 25,92 ft / 7,90 m
- Aft deck: 35,00%, 18,04 ft / 5,50 m, 18,04 ft / 5,50 m
- Quarter deck: 15,00%, 18,04 ft /
5,50 m, 18,04 ft / 5,50 m
- Average freeboard: 22,14 ft / 6,75 m
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low =
better): 100,8%
-
Above water (accommodation/working, high = better): 210,3%
Waterplane
Area: 27 964 Square feet or 2 598 Square metres
Displacement
factor (Displacement / loading): 118%
Structure
weight / hull surface area: 122 lbs/sq ft or 596 Kg/sq metre
Hull
strength (Relative):
-
Cross-sectional: 0,94
-
Longitudinal: 1,67
-
Overall: 1,00
Adequate
machinery, storage, compartmentation space
Excellent
accommodation and workspace room
Ship
has slow, easy roll, a good, steady gun platform
Good
seaboat, rides out heavy weather easily
1 x catapult
1 x CZL-16HR
Lwów (1931)
Toruń (1932)
ciężka art.pl. w strefie rażenia jednej bomby
OdpowiedzUsuńPrawdopodobieństwo trafienia akurat pomiędzy stanowiska 105 mm jest mniej więcej takie, jak trafienia w wyrzutnię torpedową, co może być jeszcze groźniejsze; ryzyko zawsze istnieje. Poza tym takie rozmieszczenie dział nie było czymś niespotykanym, a ja nie miałem tu wielkiego wyboru.
UsuńJKS
I małe możliwości strzelania przed dziób w razie ataku okrętów torpedowych, właściwie tylko artyleria główna broni dziobu.
UsuńKolejny cienkoblaszany krążownik. Doceniam siłę ognia i manewrowość, jednak takie okręty łatwo stracić.
Ataków torpedowych z reguły nie wykonuje się od dziobu.
UsuńOdrzucam zarzut słabego opancerzenia; w porównaniu do "konkurencji" prezentuje się zupełnie dobrze, ciężej opancerzone krążowniki pojawią się znacznie później, praktycznie dopiero po ustaniu ograniczeń traktatowych.
JKS
Jest lepiej opancerzony od konkurencji, ale to nie znaczy, że dobrze opancerzony. Możecie uważać to u mnie za fetysz, natręctwo czy obsesję (nigdy nie twierdziłem, że jestem "normalny"), ale skoro ŁK zwraca uwagę na zagrożenie ze strony krążowników lekkich... Coś jest na rzeczy. Ogólnie krążowniki waszyngtońskie były wrażliwe na ostrzał, nawet okrętów mniejszych i słabiej uzbrojonych niż one same.
Usuńhttp://springsharp.blogspot.com/2012/08/idealny-krazownik-waszyngtonski-24062010.html
Ten projekt i powstały w stoczni FOW (nie chce mi się teraz szukać) ORP Ksenofont udowadniają, że krążownik o tej wyporności może być dobrze opancerzony, kosztem uzbrojenia oczywiście.
Ataki torpedowe wykonują zwykle okręty mniejsze przeciwko większym, inny krążownik ciężki podejmie raczej walkę artyleryjską, nawet jeśli ma torpedy. Więc atakuje się od strony dziobu, żeby wykorzystać nałożenie prędkości i możliwie najkrócej przebywać w zasięgu dział silniejszego przeciwnika. Nawet jeśli torpedy trafią, zaatakowany okręt często może oddać.
UsuńOsobiście nie jestem szczególnym fanem KRC, ale jeśli już, to właśnie tego rodzaju, co powyższa propozycja dV. Może z lekkim przesunięciem akcentów z opancerzenia na prędkość! :)
UsuńŁK
No to się zgadzamy.
UsuńEstetyka, dla mnie, bez zarzutu. Okręt podoba mi się! Artyleria przeciwlotnicza ciągle jeszcze "do przodu", ale da się wytrzymać. :) Stosunkowo mała powierzchnia opancerzenia burtowego czyni go wrażliwym na szybki ogień dział 6" (krążowników lekkich), nawet na dużym dystansie. Osobiście zrezygnowałbym z wyrzutni torped, ale to kwestia gustu (i ówczesny standard wyposażenia).
OdpowiedzUsuńŁK
Opancerzenie na zasadzie "wszystko, albo nic". chroni jednak wszystkie żywotne strefy okrętu (urządzenia napędowe, magazyny amunicyjne i wystarczającą długość linii wodnej).
UsuńJKS
Przyjęty wariant opancerzenia jest czytelny. Problem z tym, że - w moim odczuciu - skrajnie dominuje tu "nic". W razie spotkania z 12-działowym KRL, Twój KRC może zostać błyskawicznie zasypany lawiną 50-kg pocisków, które zdemolują go w zastraszającym tempie!
UsuńŁK
Mają mu towarzyszyć dwa krążowniki lekkie. Jeśli przeciwnik nie będzie miał przewagi liczebnej, może się udać. Nie bronię tej konstrukcji, w żadnym razie. Zwracam tylko uwagę, że właściwe użycie okrętów w zespole do pewnego stopnia niweluje ich wady jednostkowe.
UsuńZgadzam się, że może zostać zdemolowany, ale pływalność, mobilność i siłę ognia zachowa.
UsuńJKS
Powątpiewam... Japońska armata 155 mm przebijała 100 mm pancerz burtowy z dystansu 20 km.
UsuńŁK
No tak, ale wiadomo, że żadne opancerzenie nie chroni absolutnie. Poza tym, nawet jeżeli nie zabezpiecza przed przebiciem, to osłabia jego skutki.
UsuńJKS
A tak z ciekawości jaki może być kąt uderzenia pocisku przy strzale na odległości 20km?
UsuńZakładam, że bardzo duży - zdecydowanie powyżej 45 stopni. Wówczas, jeśli pocisk trafi to prawie na pewno w pokład - bo przy pocisku spadającym pod dużym kątem prawdopodobieństwo trafienie akurat w burtę (a nie pokład) jest znikome.
I jeszcze jedno. Jeśli by jednak zdarzyło się, że pocisk trafił w burtę, to kąt trafienia będzie bardzo daleki od kąta prostego (w stosunku do burty). Przy kącie uderzenia 30 stopni pancerz 100mm to efektywnie 2x tyle.
H_Babbock
Dla wspomnianej armaty japońskiej (była już opracowana, ale na pokładach krążowników pojawiła się później) 33 stopnie.
UsuńTaką donośność osiągały armaty japońskie przy elewacji 20 st. Oczywiście, kąt uderzenia w burtę będzie większy i wyniesie około 30 st. Myślę jednak, że realny dystans boju będzie jednak bliższy.
UsuńŁK
Też tak myślę. Nie wiem, jak krążowniki, ale niszczyciele rzadko strzelały dalej niż na 12 km, chociaż teoretycznie się dało.
UsuńPS. Donośność wg NavWeaps. Jak dla mnie to miarodajne źródło.
UsuńŁK
Z daleka będzie wyglądał jak okręt liniowy; i rzeczywiście "przystojny" okręt, gdyby tak maszty dać o 3-5m dłuższe troszkę by zyskał. Wyciśnięto z 10 000 ton całkiem sporo w sposób inny niż u dV i Okręt Ksenofont (który w sumie jest trochę takim quasi krążownikiem liniowym).
OdpowiedzUsuńKpt.G
Nie bardzo pojmuję sens grupowania krążownika ciężkiego z lekkimi w jeden zespół. Jeśli zakładamy działanie w zespole, to uzasadnione jest, by okręty miały zbliżone charakterystyki. Jeśli natomiast ta jednostka potrzebuje do swojej ochrony okrętów 6-calowych, to chyba w ogóle stawia pod znakiem zapytania zasadność jej budowy?
OdpowiedzUsuńCo do szczegółów to doceniam lepsze niż na KL ustawienie dźwigów do podnoszenia samolotów, tym razem nie będzie z tym żadnych problemów. Natomiast zgrupowanie w jednym miejscu całej ciężkiej artylerii plot (nawiasem mówiąc, zdecydowanie za mocnej jak na ten czas), jest zdecydowanie błędem. Alternatywa moim zdaniem istnieje - dwie wieże można było dać w okolicach przedniego komina.
Co do grupowania krążownika ciężkiego z lekkimi pełna zgoda. To niepotrzebne osłabianie zespołu uderzeniowego. Pewnie idea JKS jest taka... że ciężki ma osłaniać lekkie, ale to raczej błędne założenie. CK i LK powinny się poruszać we własnych zespołach z ewentualną osłoną niszczycieli.
UsuńCo do zgrupowania artylerii... nie bym był aż tak stanowczy. Nie jeden krążownik miał taką koncepcję (np. Kirow, czy De Ruyter). W sumie można nazwać to błędem, ale miało pewne uzasadnienie. Samoloty najczęściej podchodziły do ataku od rufy właśnie... idąc wzdłuż osi okrętu. Szczególnie, że samoloty uzyskiwały wtedy lepszą i dłuższą możliwość celowania.
Piotr
A pierwsza para stanowisk? Nie lepiej je przesunąć w stronę dziobu? W tej konfiguracji oba stanowiska burtowe mogą być wyeliminowane jednym trafieniem, choćby niewielkiego pocisku.
UsuńOczywiście że tak... ja nie pochwaliłem ich lokalizacji... a jedynie uznałem ją za możliwą.
UsuńPiotr
Zespoły w składzie 1 KRC + 2 KRL dobrze się sprawdziły w czasie IIWS; np. bitwa u ujścia La Plata, czy zatopienie Scharnhorsta.
UsuńJKS
Żaden z tych przypadków nie jest reprezentatywny. W obydwu pod drugiej stronie był pojedynczy okręt pancerny bez żadnej osłony, a przeciwnik miał przewagę liczebną. Lepszym przykładem jest Morze Jawajskie, gdzie przypdkowa zbieraninia alianckich krążowników ciężkich i lekkich uległa Haguro i Nachi.
UsuńU ujścia La Platy Exeter został dużo ciężej uszkodzony niż Admirał, Ajax i Achilles też swoje dostały.
UsuńKrążowniki lekkie i ciężkie mają bardzo nowoczesny układ artylerii 3xIII zaś pancerniki i krążowniki liniowe bardziej konserwatywny 4xII. To przypadek czy jest jakieś wytłumaczenie, bo zwykle sytuacja miała się zgoła odmiennie. Najpierw wieże wielodziałowe trafiały do wiekszych okrętów potem to samo rozwiazanie przenoszono do mniejszych.
OdpowiedzUsuńDla mnie porządny ciężki krążownik. W ramach limitów traktatowych chyba tyle co można osiągnąć.
OdpowiedzUsuń1. Drobne uwagi mam tylko do miejsca wokół katapulty – jest na styk, i może być za mało dla przyszłych modeli samolotów.
2. Bardzo dobry, wysoko dziób zapewnia dzielność. Nota bene jest wyższy niż na Leszku Białym (!).
3. Długość od barbety n2 do barbety nr 3 jest dłuższa niż na Kołobrzegu (przy takiej samej maszynowni) – może można było zaoszczędzić trochę długości (i pancerza).
Wygląd bardzo, ale to bardzo angielski. Do pełnej satysfakcji z sylwetki zdecydowanie dla mnie jest za niska (co najmniej jeden pełny poziom) nadbudówka przednia.
Jest jedno ALE…
Skoro nie ma ograniczeń na budowę „pancerników” (rozumianych traktatowo: ponad 10 tys ton lub ponad 203mm) to po co w ogóle budować ciężkie krążowniki? Dlaczego zamiast dwóch takich ciężkich nie zbudować 1 dodatkowego krążownika liniowego (cena praktycznie ta sama)? Jako element wsparcia dla lekkich krążowników jeden Leszek przebija dwa ciężkie krążowniki pod każdym względem (działa, zasięg ognia, pancerz). Szybkość ta sama. Nie widzę żadnego pożytku z ciężkich krążowników jeśli można mieć „krążowniki liniowe” zamiast tego.
H_Babbock
Zaczyna się zima, a nic tak nie podgrzewa atmosfery jak pancernik. Powinniśmy już zacząć prace projektowe nad następną generacją. Pytanie nr jeden: budujemy jeszcze pancerniki traktatowe czy pompujemy do 45 000 t? Jeśli mają być wielkie, to czekamy na eskalację zbrojeń morskich czy sami ją wywołujemy?
OdpowiedzUsuńJa proponuję przygotować nowe pancerniki tak aby powiedzmy wyposażyć je w działa 356mm, a kiedy traktaty przestaną obowiązywać lub zacznie się robić "nie wesoło" wymienić artylerię na działa 380-406mm. W ten sposób troszkę "oszukamy" przeciwnika potencjalnego,ktoś jest za?
UsuńKpt.G
Wieże potrójne 356 mm można zamienić na podwójne 406 mm. Mamy całkiem niezłe działa tych kalibrów, ewentualne działa 380 mm trzeba by opracować od zera lub kupić (koszty!). Nie wiem czy to dobry pomysł, ale możliwy do wykonania.
UsuńNie załapałem skąd ograniczenie 356mm? Bo w poście 10 października było:
Usuń§3.
Ustala się maksymalny tonaż okrętów liniowych na 35 000 ton standard, a maksymalny kaliber ich artylerii na 406 mm.
H_Babbock
Mamy działa 356 mm i 406 mm. Możemy mieć dowolne inne, ale to czas i koszty. Kapitan proponował (tak to zrozumiałem) działa 356 mm, żeby okręt wydawał się słabszy, niż jest i nie indukował odpowiedzi rozmiarów Yamato.
UsuńZgadza się, dodatkowo jestem min. po artykule nt. North Caroliny p. Lipieckiego napisał tam że początkowo okręty te miały być wyposażone w działa 356mm (kompletnie nowe konstrukcje które.. istniały na papierze dopiero..XD) w liczbie 12 sztuk w 3 wieżach, stosując klauzulę eskalacyjną użyto (jednak) wież 3 lufowych i dział 406mm, okręt nieco przytył ale.. Był pancernik(x2szt.) który dorównywał lub przeganiał konkurencję (poza Yamato x2szt.), teoretycznie.
UsuńKpt.G
Wg Lipieckiego wszystko co amerykańskie jest najlepsze, a Ioffka to już prawie technologia kosmiczna. North Carolina miała wielki potencjał ofensywny, ale resztę parametrów już niekoniecznie. Amerykanie nie byli zachwyceni tym okrętem skoro następna czwórka należała już do odmiennego typu South Dakota (nawiasem też niezbyt udanego) Po prostu w tej wyporności NIE DA SIĘ wybudować zrównoważonego pancernika z artylerią 406mm. Zrozumieli to Brytyjczycy budując Prince of Wales. Owszem można pójść drogą Amerykanów projektując okręt z 12x356 (3 wieże po IV działa) by potem możliwe było jego przezbrojenie w 9x406, ale bez znacznego przekroczenia wyporności nie uda się zrobić czegoś sensownego. Może więc poczekać aż inni zaczną budować i od razu pójść drogą eskalacji budując okręt o wyporności ponad 40tys ton uzbrojony w 9x406?
UsuńTak będzie najlepiej. Nie musimy czekać na powstanie Ioffki czy innego Sojuza. Kiedy się zorientujemy, że konkurencja zamierza zrobić coś dużego, możemy rozpocząć budowę swoich pancerników, jeszcze przez jakiś czas twierdząc, że są one traktatowe.
UsuńMoja koncepcja, jeszcze bardzo ogólna, zakłada wcielenie do służby pod koniec obecnej dekady trzech pancerników "lionowatych". Wyporność standardowa 40 000 - 45 000 ton, 9 lub 10 dział 406 mm (wątpię w zmieszczenie dwunastu w rozsądnej wyporności, chociaż Brytyjczycy mieli jakiś projekt Liona z dodatkową wieżą i był znacznie mniejszy niż Montana).
OdpowiedzUsuńMyślę że użycie takiego systemu jak na KGV byłoby jak najbardziej sensowne (zawsze to dodatkowa armata), Ja jedynie wysunąłem jedynie propozycję by ogłupić potencjalnego przeciwnika.
UsuńNatomiast co do p. Lipieckiego jestem świadom iż jeziorowce bardzo mu "podchodzą", uważam jednak że nie wszystkie pomysły hamburgerów są do bani/złe.
Kpt.G
Pojawił się temat pancerników amerykańskich i pojawi się jeszcze nieraz, więc się do tego ustosunkuję. Nie napiszę nic odkrywczego, to tylko garść przemyśleń na podstawie źródeł i napotkanych gdzieś opinii.
OdpowiedzUsuńNorth Caroliny miały być ochroniarzami lotniskowców na Pacyfiku. Amerykanie mieli tam kilku ewentualnych przeciwników o liczących się siłach morskich: Japonię, Wielką Brytanię (+dominia) i Francję. Nad każdym z nich z osobna mieli przewagę ilościową i do pewnego stopnia jakościową. North Caroliny nie były same w sobie doskonałe, ale były pancernikami nowej generacji, a przeciwnicy dysponowali głównie drednotami. Szybkie pancerniki przeciwników były dopiero w budowie. Japonia miała 6 drednotów i 4 Kongo (zmodernizowane), pancernik uzbrojony w 9x16" mógł sobie przy wsparciu własnego lotnictwa, niszczycieli i jakiegoś krążownika z każdym z tych okrętów poradzić. Zagrożenie stanowiło pojawienie się 4 lub więcej z nich jednocześnie, ale takiej sytuacji miała zapobiec przewaga liczebna, Amerykanie mieli 15 drednotów. Francja i Wielka Brytania miały główne interesy i wrogów bliżej siebie, więc nie mogły wysłać sił głównych na Pacyfik, a jeden czy dwa pancerniki nie stanowię problemu. Pewien problem byłby z Brytyjczykami na Atlantyku. Budowane równolegle z North Carolinami szybkie pancerniki japońskie, brytyjskie i francuskie miały być równoważone przez South Dakoty, Iowy i Montany. To przecież nowa seria standard type battleships. Największa ówcześnie flota świata nie musiała dążyć do doskonałości każdego okrętu.
W obecnym scenariuszu silna flota polska niewiele tu zmienia. Jesteśmy w sytuacji Francji i Brytanii, mamy ważniejsze sprawy bliżej i nie poślemy całej floty na koniec świata. Typ Władysław Łokietek jest odpowiednikiem typu Nagato i nie przeraża Jankesów. Leszek Biały jest wyraźnie krążowniczy, nie muszą znać jego dokładnej charakterystyki, żeby wiedzieć, że nie podejmie pojedynku z niczym większym niż 30 000 ton, na oko widać, że jest za mały na choćby częściową ochronę przed pociskami kaliber 16". Przyszłe pancerniki, które zbudujemy i flota rosyjska sprawią tyle, że Amerykanie ukończą 3 lub 4 pancerniki, które w rzeczywistości skasowali.
A teraz wracam do łóżka, grypa.
Życzę zdrowia! A tak poza tym JKS nieobecny na blogu, a temat dryfuje. :)
UsuńŁK
Gdy kota nie ma...
Usuń