środa, 18 maja 2016

Lotnictwo morskie rok 1937



Lotnictwo morskie rok 1937

Jak co roku, przedstawiam aktualne zestawienie tabelaryczne oraz sylwetki samolotów używanych w lotnictwie morskim. Jak zauważycie, „rewolucja” w lotnictwie nadal trwa; wprowadzone zostało siedem nowych modeli, a wycofanych zostało sześć.

Typ
Nazwa
Rok prod.
Załoga
Wymiary
Pow. nośna
Masa
Silniki
V max.
V wzn.
Pułap
Zasięg
Uzbrojenie
S
L
H
własna
start.
km
nkm
dz.
bomby
torp.
osób
m
m
m
m2
kg
kg
KM
km/h
m/s
m
Mm
szt
szt
szt
kg
szt
S a m o l o t y  m y ś l i w s k i e
PWL-90M(p)
Raróg
1936
1
10,7
7,8
2,9
17,9
1 327
1 820
1x920
425
11,4
9 000
435
2
2



PWL-96M(p)
Kobuz
1937
1
9,7
8,0
2,7
15,8
1 927
2 332
1x920
459
12,3
8 350
414

4



S a m o l o t y  m y ś l i w s k o-b o m b o w e
PWL-76MB-m
Palmojad
1932
1
9,6
7,2
3,0
24,3
1 569
2 065
1x800
347
10,3
8 050
697
2
1

250

S a m o l o t y  b o m b o w e
PWL-62B-m
Jerzyk
1930
3
20,8
13,8
3,4
54,0
3 087
5 397
1x920
242
3,6
7 000
687
4


850

PWL-86B
Salangana
1934
3
14,0
9,7
3,3
26,8
1 980
2 893
1x640
325
6,9
7 300
680
3


600

CZL-44B
Czubik
1934
2
12,0
9,0
2,8
24,0
1 680
2 330
1x640
338
8,1
6 500
640
2
1

500

PWL-92B
Głuszec
1936
4
17,9
12,9
5,1
53,5
4 280
9 025
2x920
412
4,6
7 000
863
5


2 500

S a m o l o t y  b o m b o w e  n u r k u j ą c e
PFS-33BN(p)
Rycyk
1937
2
12,8
8,8
3,7
23,6
1 886
3 053
1x720
310
5,2
8 550
695
3


500

S a m o l o t y  t o r p e d o w o - b o m b o w e
PWL-98TB
Ketupa
1937
3
16,2
13,1
4,9
45,0
2 524
3 924
1x800
321
5,9
8 250
1 242
3


750
1
CZL-60TB(p)
Uszatka
1937
3
15,2
10,7
4,6
39,2
2 540
4 213
1x920
334
3,7
5 950
716
1
2

750
1
S a m o l o t y  r o z p o z n a w c z o - b o m b o w e
PFS-27RB(p)
Żako
1936
3
11,9
9,4
2,6
24,1
2 043
2 942
1x800
344
10,6
6 650
809
3


250

S a m o l o t y  r o z p o z n a w c z e
WSD-16R
Jemiołuszka
1935
2
11,6
9,0
3,0
21,4
1 225
1 700
1x480
249
6,2
5 100
430
2


50

WSD-22R
Kawka
1937
2
14,5
10,9
3,8
31,6
2 030
3 090
1x800
336
8,7
8 550
539
2


150

W o d n o s a m o l o t y  p ł y w a k o w e  m y ś l i w s k i e
CZL-50HMf
Rybożer
1935
1
11,8
9,5
3,8
20,3
1 554
2 290
1x920
350
10,0
8 000
466
4




W o d n o s a m o l o t y  p ł y w a k o w e  r o z p o z n a w c z e
CZL-56HRf(k)
Nurzec
1936
2
12,4
11,0
4,5
28,4
2 960
3 683
1x920
308
5,0
6 950
589
1
2

100

LWS-20HRf(k)
Siewka
1937
2
12,9
8,9
3,7
25,0
1 336
1 908
1x480
263
7,2
6 150
423
2




W o d n o s a m o l o t y  p ł y w a k o w e  r o z p o z n a w c z o - b o m b ow e
CZL-48HRBf
Ibis
1934
5
26,5
19,2
7,5
86,3
8 750
12 705
3x720
337
5,3
7 000
1 100
3
1

1 250
1
W o d n o s a m o l o t y  p ł y w a k o w e  t o r p e d o w o - b o m b o w e
LWS-16HTBf
Wydrzyk
1935
5
25,4
15,9
6,1
75,0
4 028
6 042
2x640
253
2,8
3 500
648
4


1 000
1
Ł o d z i e  l a t a j ą c e  r o z p o z n a w c z e
PWL-73HRb
Kszyk
1931
2
11,1
7,8
2,9
19,0
440
726
1x160
200
4,1
3 800
356





CZL-51HRb
Rybitwa
1935
4
23,7
19,2
5,3
98,0
6 580
8 500
2x600
250
2,2
4 400
1 910
2




CZL-63HRb
Perkoz
1937
3
16,0
11,3
3,9
38,2
2 054
3 507
1x720
221
4,2
6 050
668
2


150

Ł o d z i e  l a t a j ą c e  r o z p o z n a w c z o - b o m b o w e
PWL-66HRBb
Albatros
1931
5
30,5
18,8
5,8
140,7
5 792
11 460
2x720
230
3,2
4 100
1 180
2

1
900

CZL-57HRBb
Kormoran
1936
6
25,9
16,7
6,6
135,4
5 100
8 620
2x920
265
6,8
5 650
1 000
3


900




Uwagi, do poszczególnych typów samolotów:
- wycofane zostały samoloty typów: PWL-84M Harpia, PFS-20BN(p) Jarząbek, CZL-33TB-m Sowa, CZL-45TB(p) Syczek, LWS-14HRf(k) Alka oraz CZL-38HRb Flaming;
- wprowadzone zostały do służby samoloty typów: PWL-96M Kobuz, PFS-33BN(p) Rycyk, PWL-98TB Ketupa, CZL-60TB(p) Uszatka, WSD-22R Kawka,  LWS-20HRf Siewka oraz CZL-63HRb Perkoz.
PWL-96M Kobuz jest pierwszym w naszym lotnictwie myśliwskim dolnopłatem, posiada również wersję pokładową.
PFS-33BN(p) Rycyk to aktualnie jedyny nasz bombowiec nurkujący produkowany w wersjach lądowej i pokładowej.
PWL-98TB Ketupa jest typowo lądowym samolotem torpedowo-bombowym; stanowi on pewnego rodzaju typ przejściowy i zbyt długo w służbie nie pozostanie. Zaletą tego modelu jest stosunkowo duży zasięg
CZL-60TB(p) Uszatka to w zasadzie wyłącznie pokładowy samolot torpedowo-bombowy; przypuszczalnie za 3 lata zostanie zastąpiony nowszym modelem.
WSD-22R Kawka jest bazującym na lądzie samolotem rozpoznawczym bliskiego zasięgu.
LWS-20HRf Siewka - z uwagi na jego niewielkie wymiary - jest przewidziany przede wszystkim do wykorzystania jako wodnosamolot pokładowy na krążownikach; prawdopodobnie pozostanie w służbie przez dłuższy czas.
CZL-63HRb Perkoz to niewielka rozpoznawcza łódź latająca bliskiego zasięgu; nadaje się również (w ograniczonym zakresie) do zwalczania OP.
W roku przyszłym przewiduje się wycofanie 7 typów samolotów i wprowadzenie do służby tej samej ilości nowych typów.
Na koniec aktualny zestaw samolotów pokładowych.

ROK
M
R(RB)
BN
TB
HR
lotn. eskadr.
lotn. eskort.
lotniskowce
lotniskowce
lotniskowce
katapulty okrętowe
1937
PWL-96M(p)     Kobuz        1937
PWL-90M(p)     Raróg        1936
PFS-27RB(p)   Żako          1936
PFS-33BN(p) Rycyk          1937
CZL-60TB(p) Uszatka        1937
LWS-20HRf(k) Siewka          1937


Chciałbym z „pewną taką nieśmiałością”, a także i umiarkowaną dumą zwrócić uwagę, że zestaw ten – przynajmniej pod względem lat wejścia do służby – jest zdecydowanie nowoczesny.

34 komentarze:

  1. Mamy więc pierwszy myśliwiec w układzie dolnopłata wolnonośnego, z bardzo dobrą prędkością maksymalną i prędkością wznoszenia oraz silnym uzbrojeniem. Mankamentem "Kobuza" jest niski, maksymalny pułap operacyjny. Wszystkie konstrukcje sprzed 1933 roku są już, niestety, moralnie przestarzałe i czas pomyśleć o ich wycofaniu. Brakuje nam ciężkiego (co najmniej 3-silnikowego) bombowca dalekiego zasięgu. Fajną konstrukcją jest "Głuszec", na którego bazie można by opracować wariant samolotu, jako ciężkiego myśliwca (eskortowego) dalekiego zasięgu (z uzbrojeniem w postaci np. podwójny nkm na "nosie" i zdwojone km-y na pozostałych stanowiskach).
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z myśliwcami będzie lepiej... Praktycznie każdego roku będzie wchodził do służby nowy, lepszy model.
      Z pozostających w służbie modelach sprzed 1933 roku, dwa (MB i B) będą wycofane już w roku następnym, pozostałe dwa (HRb i HRBb) nie są samolotami stricto bojowymi, więc ich "zacofanie" nie jest tak istotne.
      Cięższy od "Głuszca" bombowiec pojawi się ok. roku 1939, a lżejszy, lecz o większym zasięgu w roku 1938. O "przekwalifikowaniu" samego "Głuszca" na razie nie myślę.

      JKS

      Usuń
    2. "...nie są samolotami stricto bojowymi..." Z przeproszeniem, ale w tu akurat będzie "stricte"! :) Ad meritum: ciężki myśliwiec dalekiego zasięgu jest, Twojemu "imperium", bezwzględnie potrzebny. Akurat konstrukcja "Głuszca" jest dobrym punktem wyjściowym, ale - oczywiście - można pokusić się o całkowicie nowe rozwiązanie. O ile pamięć mnie nie zawodzi, to rozważano również taki wariant w realu, w odniesieniu do "Łosia".
      ŁK

      Usuń
    3. Przepraszam za błąd, oczywiście powinno być "stricte" lub "sensu stricto". Usprawiedliwia mnie trochę pora pisania odpowiedzi; kilkanaście minut po przebudzeniu z krótkiego snu.
      O ciężkim myśliwcu pomyślę, ale na pewno nie będzie to "Głuszec"

      JKS

      Usuń
    4. Jak obiecałem, o ciężkim myśliwcu pomyślałem i po niezbyt długim, ale intensywnym myśleniu, wymyśliłem, co następuje:
      - w roli tej będą wykorzystane samoloty myśliwsko-bombowe, na czas wykonywania zadań ciężkiego myśliwca długodystansowego pozbawione ładunku bomb, ale za to z dodatkowymi zapasami paliwa,
      - wprowadzenie nowych samolotów MB przewidziane jest na razie na lata: 1938, 1939, 1941,
      - pierwszy z nich z powodu niewystarczającego zasięgu będzie musiał ograniczyć się do roli typowego myśliwca bombardującego, za to dwa następne nadadzą się do proponowanej przez Ciebie roli.
      Tak więc, musisz uzbroić się w cierpliwość na najbliższe dwa lata :).

      JKS

      Usuń
    5. Ciekawa koncepcja! Jednak myślę, że kolejne, nowe modele powinny pojawiać się co roku. Rozwój techniki lotniczej będzie bardzo burzliwy. Chyba, że w latach 1938 - 1941, w Twojej alternatywie, będzie jeszcze czas światowego pokoju. :)
      ŁK

      Usuń
    6. W latach 1938-40 planuję wprowadzenie do służby 21 nowych typów samolotów; uważam, że to niemało (średnio 7 rocznie). W następnych latach tempo to raczej spadnie; wprowadzone w poprzednich latach modele będą miały parametry umożliwiające im pozostawanie w służbie dłużej, niż 1 rok. W każdym razie do roku 1944 mam już opracowanych łącznie 37 nowych typów, a i na tej liczbie pewnie się nie skończy.
      Poza tym nie można wprowadzać nowych modeli zbyt często; zanim piloci zdążą "oswoić" jakiś typ, to już dostaną inny, nowszy; dynamika rozwoju dynamiką, ale trzeba też unikać przesady i absurdów!
      Do roku 1941 nie przewiduję jakichś poważniejszych konfliktów z naszym udziałem, ale przecież niczego wykluczyć nie można. Często sytuacja polityczna rozwija się poza kontrolą i wtedy plany nadają się tylko do archiwum.
      Wprawdzie zazwyczaj staram się tego nie robić, ale aby zaspokoić Twoją ciekawość zdradzę, że planowany na rok 1939 MB będzie miał w konfiguracji ciężkiego, długodystansowego myśliwca następujące główne parametry: dwa silniki rzędowe po 800 KM, Vmax 552 km/h i zasięg 864 Mm. Ogólnie, choć z pewnymi różnicami, będzie podobny do realnego typu Westland Whirlwind.

      JKS

      Usuń
    7. W 1939 roku silnik rzędowy 800KM to raczej II liga i dwusilnikowy samolot myśliwsko-bombowy z napędem 2x800km nie rokuje dobrze.
      21 nowych konstrukcji wprowadzonych do służby w 3 lata to wręcz zawrót głowy. Próbowałem zliczyć ile konstrukcji wprowadzili Niemcy od powiedzmy '37 do połowy wojny: 2 myśliwce 1-silnikowe, 2 myśliwsko bombowe 2-silnikowe, 3 bombowce (Stuka i dwa 2-silnikowe). Plus chyba 3 wodnopłaty. Mogłem się pomylić, ale wychodzi z 10 konstrukcji na ponad 5 lat.
      Wydaje mi się, że Kobuz to rysunek PZL P-50 Jastrzębia. Ale podwozie jest nie akceptowalne. Według mnie wówczas wszystkie dolnopłaty ze stałym podwoziem miały owiewki na goleniach i kołach - co było logiczne skoro walczono o każdy kilometr prędkości maksymalnej. Zresztą jeśli parametry samolotu wzorowane były na Fokkerze DXXI to wypadało także podwozie "upodobnić".
      H_Babbock

      Usuń
    8. Planowany na rok 1939 MB będzie miał masę startową poniżej 5 000 kg, dlatego silniki 800 KM "dają radę"
      Twoje obliczenia dotyczące lotnictwa niemieckiego nie uwzględniają niektórych rodzajów samolotów (np. rozpoznawczych); wg moich szacunków w tym okresie zostało wprowadzone do lotnictwa niemieckiego ok. 17 nowych typów. Weź również pod uwagę to, że Niemcy nie posiadali lotnictwa bazowanego na lotniskowcach.
      Prawidłowo odgadłeś inspirację dla "Kobuza", ale ten typ miał podwozie główne chowane! Tylko na moim rysunku jest pokazane jako wysunięte. Tak na marginesie, prawidłowe oznaczenie tego typu to "PZL.50" lub "PZL-50"; litera "P" była używana wyłącznie dla konstrukcji autorstwa Puławskiego.

      JKS

      Usuń
    9. Kobuz ma 920km na 2300 masy, więc 2x800 na 5000 masy to słabo.
      Z nazwa Kobuza nie byłem pewny, większość źródeł używała nazwy P50, ale zgadzam się, że jest to nie logiczne.
      Z powodu ryzunku zafiksowałem się, że ma stałe podwozie. Ale jeśli ma chowane to:
      - to obowiązkowo powinien mieć osłonę goleni sięgającą do pół koła, która po złożeniu podwozia szczelnie przykrywa wnękę w skrzydle na goleń z kołem - szczególnie, że widać na rysunku, że ma dodatkową klapę na zakrycie "drugiej połowy koła".
      - skoro ma chowane podwozie to dlaczego jest taki powolny!! Kobuz ma 920km i dobrą gładką aerodynamikę, a Fiat G50 z silnikiem 870KM i otwartą kabina miał 470km/h, a Macci MC200, 870KM i nawet 507 (też otwarta kabina). Ja bym zakładał, że Kobuz z takim silnikiem miałby 520km/h.
      H_Babbock

      Usuń
    10. Obok stosunku mocy do masy, ważna jest też aerodynamika konstrukcji; pod tym względem samoloty z silnikami rzędowymi prezentują się na ogół lepiej. Poza tym napisałem "poniżej 5 000 kg", konkretnie będzie to 4 574 kg.
      Osłona chowanego podwozia jest - jak sądzę - dwuczęściowa, to, co widać, to tylko jedna z części. Posłużyłem się tu rysunkiem z Shipbucketa, jeśli jest niedokładny, to ewentualny błąd nie jest całkowicie moją winą. Istnieje zresztą w sieci wiele rysunków tego modelu, czasem znacznie różniących się od siebie w tej kwestii (osłona doprowadzona do osi koła, osłona częściowa, lub zgoła jej brak).
      Nie wiem czemu jest taki wolny! Być może to właśnie kwestia aerodynamiki.

      JKS

      Usuń
    11. To jeszcze o samolocie z silnikami 800KM. Moim zdaniem chyba nigdy nie konstruowano samolotu myśliwskiego pod słabszy silnik (800KM) mając do dyspozycji w podobnym rozmiarze mocniejszy (mamy 920KM).
      Rysunek z Shipbucket prawdopodobnie wzoruje się na prototypie Jastrzębia, gdzie podobno nie zamontowano osłony kół. Ja nie znam przykładu używanego samolotu z chowanym podwoziem bez osłon. Aha, jeszcze to, że ten rysunek nieprawidłowo pokazuje goleń za kołem - powinna być przed.
      Jeśli wzorowałeś się na danych na temat Jastrzębia, to jest temat rzeka. Wiadomo, że długo (do lata '39) prototyp miał za mały chwyt powietrza, rozwijał więc niepełną moc i miał dyskwalifikujące osiągi. W lecie osiągnął większe prędkości, ale dane nie są konkretne. Z takim samym silnikiem 840KM Gloster F5 rozwijał 508km/h, i to pomimo paskudnie nie aerodynamicznego podwozia (po schowaniu).
      Jeśli "wymyśliłeś" silnik 920KM w '37 roku to niestety "musisz" zaakceptować, że konstrukcje na tym silniku będą wybitne jak na swój czas.
      H_Babbock
      PS Niemcy mieli 17 konstrukcji? Pewnie zależy od liczenia np Dorniera - 3 bombowce, czy jeden typ rozwijany. A lotnictwo pokładowe zamierzali obsłużyć adaptacjami samolotów lądowych plus 1 bombowiec "uniwersalny" - Fi 167.

      Usuń
    12. Każdy kij ma dwa końce (a proca nawet trzy :)); zwiększenie mocy napędu wiąże się ze wzrostem masy, wymiarów itd. Ale nic straconego, samolot można wkrótce zmodernizować, wstawiając np. właśnie silnik 920 KM.
      Od dzisiaj dla samolotów z chowanym podwoziem, podwozia nie będę rysował w ogóle; sylwetka będzie przedstawiać samolot w locie i po kłopocie :). W następnym zestawieniu usunę chowane podwozie także sylwetkom wcześniej prezentowanym.
      Powtarzam, że prędkość nie zależy tylko od mocy silnika. Poza tym nasłuchałem się już tylu zarzutów dotyczących nadmiernej progresywności, że chciałbym ich uniknąć przynajmniej w dziedzinie lotniczej. Jest jeszcze jeden powód; moja wiedza lotnicza jest uboższa niż okrętowa i nie czułbym się na siłach bronić przed tymi zarzutami.

      JKS

      Usuń
  2. Przydało by się zestawienie ilościowe i dyslokacja lotnictwa, co by pozwoliło ocenić jego siłę.
    Proponowałbym też zrobić coś z oznaczeniami samolotów - cyfrowo-literowe są wyjątkowo skomplikowane, z kolei nazwy typów stają się powoli humorystyczne;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zestawienie lotnictwa na rok 1935 wraz z dyslokacją prezentowałem w poście z dnia 14.03.2016. Ze zrozumiałych względów nie mogę tego robić zbyt często.
      Uważam, że moja metoda oznaczania typów jest przydatna, ponieważ uwidacznia główne cechy każdego z modeli (vide post z dnia 17.04.2016). Podobny system stosowali w tym czasie Amerykanie; symbole np. F, B, A, TBU, SBU itp. pozwalały ocenić przeznaczenie samolotu. Dla przykładu brytyjskie nazwy np. Hawker Hurricane nic o tym nie mówiły. "Śmieszność" nazw jest odczuciem dość subiektywnym. Przypominam, że ja początkowo nie używałem nazw własnych, a zacząłem to robić na żądanie niektórych czytelników, choć zdawałem sobie sprawę z tego, że "dobre" nazwy szybko się wyczerpią. I tak staram się w miarę możliwości nie używać nazw ośmieszających, lub budzących negatywne skojarzenia. Ciekawy jestem Twojej propozycji w tej kwestii, chociaż jest chyba za późno na wprowadzanie zmian.

      JKS

      Usuń
  3. Można nadawać nazwy od zwierząt różnego rodzaju (nie tylko ptaków), zjawisk atmosferycznych, cech charakteru, rodzajów broni albo i bez nazwy (tak też w rzeczywistości bywało). Jeśli już muszą być nazwy ptaków, to niech to będą gatunki drapieżne, agresywne, których cechy odpowiadają przeznaczeniu maszyn bojowych. A inne - nie muszą mieć nazw, albo nich mają nazwy innego pochodzenia (a nie jak się zdarzyło - pochodzące od nielotów).
    Oznaczenia w moim odczuciu wcale nie muszą wskazywać przeznaczenia. Co to daje, prócz ułatwienia przeciwnikowi rozeznania się w naszym lotnictwie? Ci, co mają się znać, i bez tych oznaczeń się będą znali ;)

    Za wskazanie postu ze stanem ilościowym dziękuję - nie pamiętałem że prezentowałeś już coś takiego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgodzisz się chyba z tym, że nazwy ptaków do samolotów najlepiej pasują. Niestety liczba gatunków ptaków (szczególnie drapieżnych) jest ograniczona. Co do nielotów, to uważam, że do samolotu i tak lepiej pasuje "Nandu" czy "Kazuar", niż "Łoś, "Karaś", "Mgła" czy "Karabin"
      Uwierz mi, że nieprzyjacielski wywiad dla uzyskania pożądanej wiedzy nie musi się opierać na nazwach naszych samolotów i gdybyśmy nawet nazwali nasz najnowszy myśliwiec "Ko-Ko-Ko Zmokła Kura", to i tak nikogo kompetentnego to w błąd nie wprowadzi. Gdyby było inaczej, to ci "specjaliści" wrogich wywiadów zasługiwaliby jedynie na odesłanie ich do szorowania kibli.

      JKS

      Usuń
    2. Pozwolę sobie na jeszcze jedną dygresję. Zarzucasz mi użycie nazw nielotów, czyżby - Twoim zdaniem - "zwierzęta różnego rodzaju (nie tylko ptaki), zjawiska atmosferyczne, cechy charakteru, rodzaje broni" lepiej od nich latały?

      JKS

      Usuń
    3. Tornado lata dużo lepiej od kazuara i potrafi niejednego zmusić do lotu. Oprócz zjawisk atmosferycznych mogą być też zwierzęta kojarzone z siłą, agresywnością itp. (lwy, tygrysy, nosorożce, dinozaury), mogą być meteory (u tych drętwych Anglików był, to czemu nie). Amerykanie (później ten pomysł się pojawił) nadają śmigłowcom nazwy od plemion indiańskich, może więc jakiś bombowiec "Goplanin".

      Usuń
    4. Mogą być wyrazy kojarzone z nieszczęściem, np: pomór; mogą być nawiązania do magii i mitów (Waligóra to jest nazwa dla ciężkiego bombowca!), wyrazy obcojęzyczne określające wojowników: centurion, samuraj; mnóstwo możliwości.

      Usuń
    5. Próbowałem prześledzić dotychczas używane nazwy. Pierwsze wrażenie jest, że nie były jeszcze użyte "podstawowe" nazwy: Orzeł, Sokół, Jastrząb, Sęp (ale może się mylę).
      Drugie to oczywista propozycja "recyclingu", czyli natychmiast po wycofaniu danego typu, jego nazwa może być ponownie użyta (ewentualnie z dopiskiem "..II" - np "Sokół II").
      A tak w ogóle to preferowałbym nazwy w stylu "amerykańskim lądowym", czyli litera/litery określające typ (P - pościgowy, L - liniowy, B - bombowy,...) i unikalny numer. Szczególnie, że nazwy wytwórni nic nie wnoszą - są dla mnie kompletnie bezpłciowe i nic nie mówią o rodzaju konstrukcji.
      H_Babbock
      PS Nie rozumiem co masz do nie-ptaków. Wszystkie myśliwce Grummana były nie ptakami tylko kotkami.

      Usuń
    6. Pozwolę sobie odpowiedzieć jednocześnie na trzy ostanie komentarze kolegów Stonka i H_Babbocka.
      1. Ustaliłem kiedyś system nazewnictwa okrętów, a potem samolotów. Samoloty noszą wyłącznie nazwy ptaków, a okręty ich nie noszą - koniec i kropka!
      2. Wspomniane przez H_Babbocka nazwy "podstawowe" są już zarezerwowane dla przyszłych konstrukcji i w najbliższych latach się pojawią.
      3. Zdecydowałem, że (w przeciwieństwie do okrętów) nazwy własne samolotów wycofanych nie będą się powtarzać. Poszczególne typy samolotów mają o wiele krótszy "żywot" od okrętów, dlatego w tym przypadku powtarzanie nazw mogłoby powodować nieporozumienia.
      4. Pełne nazwy samolotów amerykańskich (i nie tylko) zawierały również nazwy wytwórni np. "Grumman TBF-1 Avenger" lub "Vought F4U Corsair"
      5. Nadal twierdzę, że stosowane przeze mnie nazewnictwo z jednej strony umożliwia precyzyjne zdefiniowanie konkretnego modelu, a z drugiej daje możliwość określenia jego przeznaczenia.
      6. Gdyby nie naciski ze strony niektórych Kolegów (przyznajesz się Stonk?), to nazw własnych samolotów nie używałbym w ogóle.
      Nie chcę zamykać dyskusji na ten temat, ale lojalnie informuję, że przy aktualnej nomenklaturze pozostanę. Przepracowałem mnóstwo godzin, aby opracować planowany zestaw samolotów aż do roku 1944; każdy z nich ma już swój symbol i nazwę, nie mam zamiaru teraz przewracać tego "do góry nogami" i zaczynać sporą część pracy od nowa!
      Przykro mi, jeżeli komuś się to nie podoba, ale w końcu muszę wykazać trochę asertywności!

      JKS

      Usuń
    7. JKS - popieram! Twój system nazewnictwa, choć złożony, jest jednak logiczny i czytelny (oczywiście, pod warunkiem posiadania"pod ręką" klucza).
      ŁK

      Usuń
    8. Dziekuję, ŁK!

      JKS

      Usuń
    9. Pomysł, że najlepsze nazwy (Sokół, Jastrząb,..) były trzymane w rezerwie i przypadkiem(?) użyte tuz przed wojną jest dla mnie szyty grubymi nićmi.
      Ad system oznaczeń lotnictwa amerykańskiego. Ja mówiłem o systemie lotnictwa lądowego - litera oznaczająca typ (myśliwiec, bombowiec,...) i numer. Ty przywołałeś system lotnictwa morskiego, który moim zdaniem był poprany (np myśliwiec F4 to dwa różne samoloty F4F i F4U; zresztą tenże F4F występował także jako FM).
      Reasumując szkoda tylko, że nie dopuszczasz naturalnego dla mnie powtórnego używania nazw jeśli stary samolot jest już definitywnie wycofany.
      H_babbock

      Usuń
    10. Nie wiem co masz na myśli, mówiąc o "szyciu grubymi nićmi" Ja po prostu uznałem, że na "najlepsze" nazwy zasługują najlepsze samoloty. Napisałeś "tuż przed wojną", którąż to wojnę masz na myśli?
      Twoja wypowiedź, na temat amerykańskiego lotnictwa bardziej popiera mój system nazewnictwa, niż go dyskredytuje. Właśnie to mój - dość rozbudowany - system pozwala na odróżnienie np. myśliwców typowo lądowych od pokładowych.
      Co do powtarzania nazw własnych, pozostanę przy swoim stanowisku; Twój pomysł mógłby spowodować spory zamęt w nazewnictwie.
      Może trochę bezczelnie, ale "podeprę" się tu komentarzem kolegi ŁK, mój system nie jest może prosty, ale czytelny, a przede wszystkim logiczny.

      JKS

      Usuń
    11. Zezwalam na "bezczelność"! :) Myślę również, że stare nazwy własne, po upływie np. 5 lat (a może dłuższy okres czasu?) od definitywnego wycofania danego samolotu, mogłyby być ponownie używane.
      ŁK

      Usuń
    12. Jeszcze raz dziękuję za wsparcie!
      Nazw własnych samolotów nie będę jednak powtarzał. Pierwszą przyczyna tej decyzji jest wyłuszczona powyżej, a druga jest całkiem prozaiczna; - w przeciwieństwie do okrętów - dla samolotów nie prowadzę ciągłego indeksu nazw i mógłbym się po prostu w tym pogubić.

      JKS

      Usuń
    13. Rozumiem, a zatem całkowicie podzielam przedstawione przez Ciebie racje. A kiedy nowy post "okrętowy"?
      ŁK

      Usuń
    14. Mam zamiar wrzucić coś dzisiaj, ale to nie jest pewne.

      JKS

      Usuń
  4. "szyte grubymi nićmi". "Najlepsze" nazwy samolotów były przez lata były zastrzeżone i nagle jednak zezwolono na ich użycie? I to akurat pod koniec Twojej historii, kiedy wszyscy mamy nadzieje, że wydarzy się coś ciekawego (czyli wojna).
    Z innej beczki - czy dobrze rozumiem, że Twój system zakłada tylko jedną modernizację danego samolotu (dodanie "-m")? Bo w czasie DWS większość słynnych samolotów (Spitfire, BF109,...) miała po klika-kilkanaście istotnych modenizacji.
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ty znów o szyciu... Po prostu na początku ustaliłem zestaw nazw dla każdego rodzaju lotnictwa, z reguły (choć nie zawsze) szeregując go od "gorszych" do "lepszych" W niektórych przypadkach pierwotny zestaw okazał się za krótki, więc musiałem go uzupełnić. I to tyle na temat robót krawieckich :).
      Tak, założyłem tylko jedną poważniejszą modernizację. Drobnych zmian w nazewnictwie nie uwzględniam, a dużych nie da się wprowadzać bez końca. Np. modernizacją jest wymiana silnika z 800 KM na 920 KM, jeśli jednak będziemy chcieli użyć jeszcze mocniejszego napędu, powiedzmy 1280 KM, to będzie już całkiem inny samolot. Nie jestem zwolennikiem ciągłego "grzebania" w projekcie; efektem takiej zabawy jest równoległe, lub prawie równoległe w czasie istnienie wielu wersji jednego typu, co powoduje kłopoty logistyczne, zakłócenia w produkcji (związane np. z modernizacją linii produkcyjnej), a także utrudnienia w operacyjnym użyciu różniących się od siebie wersji. Nie przeczę, że w niektórych przypadkach takie działanie jest uzasadnione; jeżeli mamy wyjątkowo udaną konstrukcję to warto utrzymać ją dłużej w użytku, wprowadzając wynikające z ogólnego postępu technologicznego zmiany. Ja jednak wolę w razie potrzeby wdrożyć całkiem nowy model.

      JKS

      Usuń
  5. Niestety, musze poprzeć kol. H_Babbock. Zawsze jest tak, że "najlepszych" nazw się używa, bez zastanawiania się, co będzie dalej, i że przypadkiem samoloty czy okręty je noszące kiedyś sie zestarzeją i na jakiś tam moment w przyszłości będą passe. Trudno mi sobie wyobrazić w rzeczywistości (ani przywołać konkretny przykład) takiego "rezerwowania" nazwy na przyszłość.
    dV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panowie, litości... Czy jest o co kopie kruszyć? W końcu nie żadnych powszechnie obowiązujących zasad nazewnictwa i co kraj, to inny system. W "moim" kraju jest właśnie taki.
      Miałem jednak rację, kiedy nie chciałem używać nazw własnych samolotów. Dałem się jednak namówić i wyszedłem na tym jak ta przysłowiowa baba, co to nie miała kłopotu, więc kupiła sobie prosię...
      Oj, Koledzy teraz już będzie Wam bardzo trudno przekonać mnie - nauczonego doświadczeniem - do zmiany decyzji!

      JKS

      Usuń