Komunikat wojenny nr 17/1944 – styczeń 1944
Przebieg działań.
Doszło do pierwszej w tej wojnie większej bitwy w
obronie naszego konwoju. Podążający z Clipperton do Truk polski konwój w
składzie 3 tankowców, 1 masowca i 14 drobnicowców, eskortowany przez 4
niszczycie eskortowe typu Żmudź (DE-25 1941), 4 eskortowce typu Krokodyl
(EE-5 1924) oraz holownik ratowniczy typu
Słoń (TUG-14 1934), został na południe od Ponape zaatakowany przez 3
japońskie okręty podwodne. Na skutek japońskiego ataku zatonął 1 drobnicowiec i
1 niszczyciel eskortowy, a uszkodzony został tankowiec. Kontratak polskiej
eskorty doprowadził do zatopienia 1 japońskiego OP i prawdopodobnego
uszkodzenia drugiego. Płonący polski tankowiec został uratowany dzięki mężnym i
racjonalnym działaniom własnej załogi oraz wydatnej pomocy holownika.
W obszarze działania 4.Floty, zespół złożony z pancernika
Stefan Batory, krążownika liniowego Henryk Brodaty, lotniskowców Hetman
Kamieniecki i Hetman Radziwiłł-Piorun, trzech lotniskowców
eskortowych typu Generał Kątski, jednego krążownika ciężkiego, dwu
lekkich, ośmiu niszczycieli i siedmiu niszczycieli eskortowych atakował lotnictwem
Okinawę oraz okoliczne wyspy Yonaguni, Miyakojima, Ishigaki i Okino. Efektem
tych działań było zatopienie 1 minowca, 1 statku oraz zniszczenie w powietrzu
lub na ziemi 23 samolotów, przy stracie 6 maszyn własnych.
Z kolei
5.Flota zespołem w składzie dwu krążowników liniowych typu Bolesław Śmiały, dwu lotniskowców typu Hetman Czarniecki, dwu krążowników lotniczych typu Wilno, dwu krążowników lekkich typu Gustavia, oraz dziesięciu niszczycieli
bombardowała wyspy Iwo-Jima, Ogasawara i Haha-jima. Zatopiono 1 dozorowiec i 1
statek oraz zniszczono w powietrzu lub na
ziemi 16 samolotów, przy stracie 2 własnych.
Bazujący w Suao na Tajwanie 18.Dywizjon ścigaczy
przeprowadził dwa wypady w celu zwalczania japońskiej żeglugi w rejonie wysp
Sakishima. W czasie pierwszej akcji zatopiono mały kabotażowiec wraz z
eskortującym go pomocniczym dozorowcem, a w drugim wypadzie uzbrojony prom,
zapewniający komunikację pomiędzy wyspami grupy Sakishima (Miyakojima, Tarama,
Ishigaki, Taketomi, Yonaguni i mniejsze). W każdej akcji został uszkodzony
jeden polski ścigacz, lecz ich usunięcie nie trwało dłużej niż kilka dni. W
celu wzmocnienia działań podobnego rodzaju, przerzucono z Szantou do Suao
20.Dywizjon ścigaczy.
W swoim debiucie, startujące z Hangczou ciężkie
bombowce CZL-98B Drop, zbombardowały japoński port morski i ośrodek
przemysłowy Fukuoka. Zrzucono łącznie 73 t bomb burzących i zapalających.
Skutkiem nalotu było zatopienie jednego statku oraz poważne zniszczenia w kilku
zakładach zbrojeniowych (przemysł maszynowy i elektrotechniczny). Efektem
ubocznym było wywołanie pożarów również w zabudowie mieszkaniowej miasta.
Liczba ofiar wśród ludności cywilnej jest nieznana, szacuje się ją na 4-5 tys.
osób. Ponieważ atak był przeprowadzony z wysokiego pułapu, zarówno japońska
artyleria plot, jak i myśliwce miały poważne trudności w działaniach obronnych;
stracono 2 samoloty własne, zestrzeliwując 1 japoński myśliwiec.
Chińczycy wysadzili kilkutysięczny desant na
Peskadorach (w Cieśninie Tajwańskiej); opór nielicznego i odciętego od
zaopatrzenia garnizonu japońskiego został w ciągu kilku dni złamany. Trwa
oczyszczanie z Japończyków Tajwanu; szacuje się, że na wyspie pozostało ich nie
więcej niż 1–1,5 tys. z resztkami amunicji, bez żywności i nadziei.
Na froncie chińskim panuje względny spokój; obydwie
strony gromadzą siły i planują – różniące się celami – przyszłe akcje. Bardziej
intensywne walki toczą się jedynie w powietrzu; Polacy i Chińczycy pragną
utrzymać swoją przewagę w powietrzu, a Japończycy ją zniwelować.
Wojna
podwodna przyniosła w ostatnim czasie następujące wyniki (za wyjątkiem
opisanych powyżej):
-
zatopionych statków japońskich 6
-
zatopionych japońskich OP 1,
-
zatopionych chińskich statków 3,
-
zatopionych chińskich OP 1,
-
zatopionych polskich statków 1,
-
zatopionych polskich OP 1.
Informacje
uzupełniające.
Weszły do służby trzy następne lotniskowce
eskortowe typu Generał Kątski (CVE-6 1943). Łącznie nasza Flota
dysponuje sześcioma okrętami tego typu; rozdzielonymi po trzy pomiędzy 4. i
5.Flotę.
Tak w polskich, jak i w chińskich stoczniach trwa
budowa licznych jednostek desantowych. Należy domniemywać, że nie dzieje się to
bez powodu.
Na dalekowschodni teatr wojenny przerzucono jeszcze
jedną polską dywizję piechoty oraz jedną brygadę piechoty morskiej.
Aspekty polityczne.
Ponieważ
Rosjanie rozpoczęli akcję propagandową, nagłaśniającą swoją listopadową
inicjatywę rozjemczą, rosyjski ambasador w Polsce został wezwany do naszego MSZ
celem złożenia wyjaśnień co do celu i intencji działań swojego rządu.
Bilans strat.
Po stronie
polskiej:
- zatopionych:
2 lotniskowce, 1 ciężki krążownik, 2 lekkie krążowniki, 1 kanonierka, 1
kanonierka rzeczno-morska, 4 niszczyciele, 2 niszczyciele eskortowe, 7 okrętów
podwodnych, 1 podwodny stawiacz min, 1 eskortowiec, 1 patrolowiec, 4 kutry
patrolowe, 1 ścigacz torpedowy, 1 średni okręt desantowy, 5 małych okrętów
desantowych, 12 kutrów desantowych, 3 holowniki, 10 statków;
-
zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 919 samolotów;
- zabitych i
wziętych do niewoli 16820 osób.
Po stronie
chińskiej:
-
zatopionych: 1 lekki krążownik, 1 niszczyciel, 2 torpedowce, 4 okręty podwodne,
1 patrolowiec, 2 ścigacze torpedowe, 1 duży okręt desantowy, 4 średnie okręty
desantowe, 4 małe okręty desantowe, 10 kutrów desantowych, 30 statków;
-
zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 603 samoloty;
- zabitych i
wziętych do niewoli 142700 osób.
Po stronie
japońskiej:
- zatopionych: 3 pancerniki, 2 krążowniki liniowe, 9
lotniskowców, 2 transportowce wodnosamolotów, 7 ciężkich krążowników, 4 lekkie
krążowniki, 14 niszczycieli, 3 torpedowce, 13 okrętów podwodnych, 5 stawiaczy
min, 3 trałowce, 3 patrolowce, 3 dozorowce, 3 ścigacze torpedowe, 83 statki;
-
zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 1906 samolotów;
- zabitych i
wziętych do niewoli ok. 122700 osób.
Po stronie syjamskiej:
-
zatopionych: 2 pancerniki obrony wybrzeża, 1 krążownik lekki, 1 kanonierka, 8
torpedowców, 2 okręty podwodne, 2 patrolowce, 4 trałowce, 1 ścigacz torpedowy,
1 holownik, 14 statków;
-
zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 46 samolotów;
- zabitych i
wziętych do niewoli ok. 2690 osób.
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że tempo działań wyraźnie spadło. Czyżby Japończycy szykowali jakąś desperacką akcję zaczepną? Uważam, że wzywanie ambasadora Rosji "na dywanik" to duży błąd. Mam tylko nadzieję, że sama Rosja przemilczy tę sprawę na arenie międzynarodowej. Inicjatywy pokojowe zawsze cieszą się dużym wsparciem światowej opinii publicznej, której nie sposób się całkowicie ignorować. Zaczepianie w tym momencie inicjatywy Rosjan może stworzyć wrażenie, że chcemy tę wojnę dalej prowadzić, co nie jest dla nas korzystne propagandowo.
OdpowiedzUsuńŁK
Spadek tempa działań może się okazać ciszą przed burzą; ciekawe z której strony pierwszy grom uderzy...
UsuńAleż my rosyjskiej inicjatywy nie odrzucamy, chcemy tylko poznać jej szczegóły i uzgodnić ewentualną współpracę w tym kierunku.
JKS
Próbowałem sobie przypomnieć sytuacje skoordynowanych ataków okrętów podwodnych w czasie DWS. Oczywiście były akcje U-Boot przeciw konwojom na Atlantyku, ale były to akcje nocne, gdzie okręty podwodne działały na powierzchni i występowały de facto w roli torpedowców. Może były też pojedyncze sytuacje, że w jednym miejscu i czasie ten sam konwój / czy zespół floty zaatakował więcej niż jeden okręt podwodny. Ale generalnie ze względu na brak (w zanurzeniu) możliwości wzajemnej obserwacji i brak łączności, współpraca op była niemal wykluczona. Nawet więcej, jeśli przebywały w pobliżu 2 własne op to rodziło to ryzyko, że jeden z nich zaatakuje omyłkowo drugi. Dlatego akcja aż 3 okrętów wroga na raz jest chyba niezwykłą rzadkością.
OdpowiedzUsuńAkcje przeciw wrogim bazom lądowym są oczywiście słuszne. Należy tylko pamiętać o skali – są to ataki mniej więcej 4 razy słabsze niż analogiczne floty USA w 1944 (podobnie jak ataki ciężkich bombowców).
Przy okazji dygresja. Jeden bombowiec 4 silnikowy wymagał nakładów i kosztów takich jak 4 samoloty 1 silnikowe. A Superforteca (Drop), ze względu na super zaawansowaną konstrukcję, oraz rozmiar, była już kosmicznie droga (bodajże kosztowała tyle, co 2,5 „Latające fortece”). Wówczas strata 2 bombowców kosztem 1 myśliwca wroga wygląda zupełnie inaczej.
Chyba po raz pierwszy weszły do akcji nasze kutry torpedowe. Do dobrze, choć patrząc na przebieg całej wojny inwestycja w kutry (i ich okręty bazy) wydaje mi się chybiona.
H_Babbock
Japończycy nie stosują taktyki "wilczych stad" bo nie są do tego przygotowani. Obecność 3 japońskich OP w jednym miejscu była dość przypadkowa; dwa z nich - operujące w przyległych sektorach - działały w porozumieniu, a trzeci, śledząc konwój od kilku dni, samowolnie opuścił swój sektor bez porozumienia tak z dowództwem, jak i z "kolegami" Sytuacja była incydentalna i nie należy oczekiwać częstego jej powtarzania.
UsuńJak już wcześniej pisałem, trudno porównywać działania blogowe z realnymi czasu IIWS. Inaczej się ułożył początek wojny, inaczej więc wygląda jej kontynuacja. Mówiąc krótko, w porównaniu do Amerykanów (i pozostałych aliantów) mniej mamy do "odrabiania" Koszty kosztami, ale 4 lekkie bombowce jednosilnikowe nie zastąpią ciężkiego bombowca wielosilnikowego jeśli chodzi o zasięg i udźwig bomb. Nie znam jednosilnikowego bombowca przenoszącego ponad 2 t bomb na dystans ponad 2 000 Mm.
Czas ścigaczy dopiero nadchodzi, więcej na ten temat w najbliższym poście, prawdopodobnie jeszcze dziś.
JKS