Tender ścigaczy typu Kalmar 1944 (3 szt.)
Dotychczas,
nasze ścigacze na dalekowschodnim teatrze wojennym pełniły raczej defensywną rolę,
broniąc rozsianych po Pacyfiku baz, teraz nadszedł czas na ich bardziej
ofensywne użycie. Należy zakładać, że „front morski” będzie się nieustannie
zbliżał do japońskich wysp macierzystych, a to wymaga „podciągnięcia” ścigaczy
w ich pobliże. Wymagać to będzie zarówno transportu ścigaczy na dystansach
przerastających ich własne możliwości, jak i zapewnienia im baz na opanowanych
obszarach. Odpowiedzią na te potrzeby jest prezentowana dziś jednostka.
Z
powyższego wynika, że przed okrętami typu Kalmar
stoją dwa główne zadania; dostarczenie ścigaczy w rejon planowanych dla nich
operacji oraz zapewnienie im tymczasowych baz o charakterze zaopatrzeniowo-remontowym
a także bytowym. W celu realizacji pierwszego zadania, okręty zostały
wyposażone we wzmocniony pokład śródokręcia oraz urządzenia za- i wyładunkowe. Kalmar jest zdolny do transportu 6
większych, lub 9 mniejszych ścigaczy oraz zaopatrzenia o łącznej masie do 3 460
t. W razie potrzeby może także przewieźć inne mniejsze okręty (np. kutry lub
łodzie desantowe), czy też ładunki wielkogabarytowe o masie jednostkowej do 100
t i łącznej do 600 t. Zapewniając wykonywanie drugiego zadania, umieszczono na
okręcie magazyny paliwa, amunicji, części zamiennych, wody słodkiej i żywności
oraz kwatermistrzowskie, warsztaty umożliwiające przeprowadzanie niezbyt
poważnych napraw, oraz urządzenia socjalne w postaci łaźni, pralni, świetlicy, kantyny,
ambulatorium lekarsko-dentystycznego itp.
Ponieważ
konieczne zaopatrzenie (paliwo, amunicja itd.) jednego ścigacza na pojedynczą
akcję to kilkanaście ton, można przyjąć, że Kalmar
może służyć jednemu dywizjonowi ścigaczy (5 jednostek) przez okres ok. 4-5
miesięcy, bez uzupełniania zaopatrzenia z zewnątrz.
Uzbrojenie
okrętu służy głównie do obrony plot; w czasie rejsów transportowych jest możliwe
dodatkowe użycie artylerii przewożonych jednostek. Ponadto, Kalmar przewozi w swoich ładowniach od
kilku do kilkunastu działek 40 i 25 mm na podstawach lądowych, rozlokowane w rejonie
tymczasowej bazy, zwiększają jej potencjał obronny przeciwko lotnictwu wroga.
Prędkość
okrętu jest umiarkowana, a wielki zasięg i bardzo dobre właściwości nawigacyjne
umożliwiają działanie na wielkich obszarach w praktycznie każdych warunkach
pogodowych.
To
by było na tyle, reszta informacji w (skorygowanym przeze mnie) raporcie.
Link
do obrazka: https://megawrzuta.pl/download/fe9f60b01c38642e3fd73bf8fde6236e.html
Kalmar, Poland Motor boat depot and carrier
ship laid down 1944
Displacement:
10 112
t light; 10 389 t standard; 11 397 t normal; 12 204 t full load
Dimensions: Length (overall / waterline) x
beam x draught (normal/deep)
(548,63
ft / 534,78 ft) x 68,90 ft x (19,69 / 20,78 ft)
(167,22
m / 163,00 m) x 21,00 m x (6,00 / 6,33
m)
Armament:
4
- 4,13" / 105 mm 55,0 cal guns - 33,29lbs / 15,10kg shells, 300 per gun
Dual purpose guns in deck and hoist mounts,
1939 Model
2 x Twin mounts on centreline ends, evenly
spread
6
- 2,24" / 57,0 mm 65,0 cal guns - 5,09lbs / 2,31kg shells, 900 per gun
Anti-air guns in deck mounts, 1939 Model
2 x Twin mounts on sides, forward deck centre
2
raised mounts
1 x Twin mount on centreline, aft deck centre
1
raised mount
4
- 0,98" / 25,0 mm 60,0 cal guns - 0,55lbs / 0,25kg shells, 3 000 per
gun
Anti-air guns in deck mounts, 1933 Model
2 x Twin mounts on centreline ends, evenly
spread
2
double raised mounts
8
- 0,98" / 25,0 mm 60,0 cal guns - 0,55lbs / 0,25kg shells, 3 000 per
gun
Anti-air guns in deck mounts, 1933 Model
4 x Single mounts on sides, evenly spread
4
double raised mounts
Weight of broadside 158 lbs / 72 kg
Armour:
-
Gun armour: Face (max) Other gunhouse (avg) Barbette/hoist (max)
Main: - - 0,98"
/ 25 mm
Machinery:
Diesel
Internal combustion motors,
Geared
drive, 2 shafts, 7 333 shp / 5 471 Kw = 16,00 kts
Range
20 000nm at 10,00 kts
Bunker
at max displacement = 1 816 tons
Complement:
276
- 396
Cost:
£1,352
million / $5,407 million
Distribution of weights at normal
displacement:
Armament:
55 tons, 0,5%
- Guns: 55 tons, 0,5%
Armour:
0 tons, 0,0%
- Armament: 0 tons, 0,0%
Machinery:
187 tons, 1,6%
Hull,
fittings & equipment: 5 690 tons, 49,9%
Fuel,
ammunition & stores: 1 285 tons, 11,3%
Miscellaneous
weights: 4 180 tons, 36,7%
- Hull below water: 1 560 tons
- Hull above water: 1 900 tons
- On freeboard deck: 600 tons
- Above deck: 120 tons
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability
(Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
31 824 lbs / 14 435 Kg = 421,0 x
4,1 " / 105 mm shells or 2,2 torpedoes
Stability
(Unstable if below 1.00): 1,31
Metacentric
height 4,6 ft / 1,4 m
Roll
period: 13,5 seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 69 %
-
Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,02
Seaboat
quality (Average = 1.00): 1,72
Hull form characteristics:
Hull
has raised forecastle, raised quarterdeck ,
a normal bow and a round stern
Block
coefficient (normal/deep): 0,550 / 0,558
Length
to Beam Ratio: 7,76 : 1
'Natural
speed' for length: 23,13 kts
Power
going to wave formation at top speed: 28 %
Trim
(Max stability = 0, Max steadiness = 100): 40
Bow
angle (Positive = bow angles forward): 13,00 degrees
Stern
overhang: 7,87 ft / 2,40 m
Freeboard
(% = length of deck as a percentage of waterline length):
Fore
end, Aft end
- Forecastle: 12,00%, 25,92 ft /
7,90 m, 23,95 ft / 7,30 m
- Forward deck: 21,00%, 16,08 ft / 4,90
m, 16,08 ft / 4,90 m
- Aft deck: 53,00%, 16,08 ft / 4,90 m, 16,08 ft / 4,90 m
-
Quarter deck: 14,00%, 23,95 ft / 7,30 m, 23,95 ft / 7,30 m
- Average freeboard: 18,22 ft / 5,55 m
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low =
better): 41,7%
-
Above water (accommodation/working, high = better): 142,9%
Waterplane
Area: 25 714 Square feet or 2 389 Square metres
Displacement
factor (Displacement / loading): 239%
Structure
weight / hull surface area: 154 lbs/sq ft or 750 Kg/sq metre
Hull
strength (Relative):
-
Cross-sectional: 1,81
-
Longitudinal: 2,14
-
Overall: 1,84
Excellent
machinery, storage, compartmentation space
Excellent
accommodation and workspace room
Excellent
seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather
Sensors:
1 x RDC-P-4
1 x RN-2
1 x RWN-PM-1
Kalmar (1944)
Wampirzyca (1944)
Żeglarek
(1944)
Bardzo ciekawy koncepcyjnie okręt, nie mający chyba odpowiedników w realu. Szkoda tylko, że stosunkowo powolny, co wyklucza użycie w operacjach ofensywnych.Te ścigacze przewożone na pokładzie podsunęły mi pomysł na okręt podwodny - polską "wariację" na japoński temat "I-400". Zapewne nie dałoby się umieścić w hangarze pokładowym więcej niż 2 ścigaczy (i trzeba by opracować wydajny system ich szybkiego wodowania), ale mógłby powstać wtedy unikalny okręt do różnego typu operacji "specjalnych" lub niekonwencjonalny rajder.
OdpowiedzUsuńŁK
PS. Coś się chyba nie zgadza z działkami 25 mm: co innego w tekście i co innego na rysunku!
UsuńŁK
Ilość działek się zgadza. 6 stanowisk podwójnych. Dodatkowe działka (nieujęte w raporcie) są na kutrach i w ładowni (do użycia po rozstawieniu na lądzie).
UsuńRealnie tendrów ścigaczy było kilka. Raczej najbliższym okrętem będzie pierwotny kształt francuskiego tendra Foudre.
UsuńDo ŁK.
Usuń"Szkoda tylko, że stosunkowo powolny, co wyklucza użycie w operacjach ofensywnych." Możesz mi wyjaśnić, jakie "operacje ofensywne" masz na myśli? To jest transportowiec i baza ścigaczy. Typowy scenariusz jego działań wygląda następująco:
- pobranie na pokład ścigaczy z dotychczasowego miejsca ich stacjonowania (lub prosto ze stoczni dla nowych jednostek) i dostarczenie na miejsce przeznaczenia;
- jeżeli miejsce to nie posiada odpowiedniej infrastruktury lądowej, pozostanie tamże w charakterze pływającej bazy, do czasu ukończenia bazy lądowej lub zakończenia działalności ścigaczy w tym rejonie;
- w pierwszym przypadku, pobranie na pokład innych ścigaczy itd., w drugim, transport "własnych" ścigaczy w inne miejsce itd.
Nie wiem, gdzie tu miejsce dla "operacji ofensywnych" Chyba nie myślisz o akcji typu: okręt wpływa do Zatoki Tokijskiej, woduje ścigacze atakujące bazę Yokosuka, przyjmuje ścigacze na pokład, zbiera oklaski i odpływa.
JKS
Do Hrothgara.
UsuńPodobnymi okrętami były również niemieckie "Tsingtau" i "Tanga" oraz przebudowane z jednostek cywilnych japońskie "Kamikaze Maru", "Nihonkai Maru", "Shinsho Maru" i "Shuri Maru"
JKS
Żaden z okrętów wymienionych przez Ciebie, w odpowiedzi dla Kolegi Hrothgara, nie posiada porównywalnych charakterystyk z Twoją jednostką. Co do akcji ofensywnych to na pewno nie chodzi mi o wpłynięcie do Zatoki Tokijskiej (znów reductio ad absurdum!), ale można wyobrazić sobie tego typu akcję przeciwko jakiejś innej, podrzędniejszej bazie floty japońskiej. Ścigacze pozbawione uzbrojenia torpedowego mogą wtedy posłużyć również do szybkiego przerzucenia stosunkowo silnego oddziału dywersyjnego. Warunkiem sine gua non jest jednak prędkość 2 x większa od tej, którą rozwija ten okręt. Mogę sobie również wyobrazić taki okręt jako szybki rajder, zdolny do szybkiego unicestwienia nawet całego, niewielkiego konwoju. W tej postaci Twój okręt posiada niepotrzebnie silne uzbrojenie, gdyż i tak nie jest zdolny do samodzielnych, dalekich rejsów bez eskorty.
UsuńŁK
Teraz dopiero zauważyłem literówkę, którą poprawiam, by nie zarzucono mi braku elementarnej znajomości łaciny: "conditio sine qua non"! :)
UsuńŁK
2 x większa prędkość?! Tender o prędkości krążownika... Dałoby się zrobić okręt o węższym (mniejszy opór) i dłuższym kadłubie (większa siłownia), zabierałby 4 ścigacze. Myślę jednak, że byłby to okręt znacznie mniej uniwersalny, a jego przydatność (prowadzenie rajdów) nie byłaby warta kosztów.
UsuńSęk w tym, że nie byłby to wtedy tender! Najbliższy mu koncepcyjnie był, wspomniany już przez Kolegę Hrothgara, "Foudre". W pierwotnej wersji był to przecież krążownik pancernopokładowy o standardowej dla ówczesnych realiów prędkości bliskiej 20 węzłów i nieco słabszym uzbrojeniu artyleryjskim, ale zarazem nosiciel małych torpedowców (które bez przesady można by nazwać "kutrami torpedowymi" z racji maleńkiej wyporności). Myślę, że tak "Foudre", jak i ten hipotetyczny okręt-nosiciel kutrów torpedowych mogły być bardzo przydatne i groźne, wszelako pod warunkiem wypracowania odpowiedniej strategii i taktyki ich użycia.
UsuńŁK
Krążownik z możliwością transportu ścigaczy, hmmm... Nadmuchać Okeanosa?
UsuńChyba nie jest to zła koncepcja.
UsuńŁK
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńCałkiem przypadkowo usunąłem powyższy komentarz, niestety nie mam możliwości przywrócenia go. Autora komentarza przepraszam i zapraszam do odtworzenia komentarza, jeśli to możliwe.
UsuńJKS
Prawdopodobnie jedna z pierwszych wersji ,,Orła" projektowana była z łodzią torpedową /,,Morze " lata 70-80/.IDSM
OdpowiedzUsuńTrafna uwaga! O coś takiego, tyle, że znacznie większego, mi chodziło. Innymi słowy okręt podwodny z "długimi rękoma" (tyle, że nie w postaci samolotów, jak "I-400", a 2 dużych kutrów torpedowych - najlepiej z 4 wyrzutniami torpedowymi każdy).
UsuńŁK
Kolejne pomysły powyżej widzę, jako wcielenia idei „okrętu projekcji siły”. Czyli jednostki, która sama nie atakuje wroga, tylko wysyła „obiekty” które przeprowadzą atak. Mogą to być:
OdpowiedzUsuń1. Szybki „ofensywny” tender torpedowców / kutrów torpedowych;
2. Ewentualnie podobny nosiciel miniaturowych op;
3. okręt podwodny nosiciel kutrów torpedowych (ale raczej miniaturowych, a nie 4-wyrzutniowych), albo miniaturowych op;
4. Półkrążownik ciężki - nosiciel kilkunastu wodnopłatowców (typ Wilno), lub inny podobny „półlotniskowiec”;
5. lotniskowiec (czyli nosiciel „prawdziwych” samolotów);
Ja nie mam wątpliwości, że wersja „lotniskowiec” jest świetna, a reszta to moim zdaniem mniejsza, lub większa marnacja środków (oczywiście można pokazać, że do konkretnej jednej akcji bardzo się przydały np. okręty podwodne niosące miniaturowe op, ale budowa specjalistycznej jednostki na jedną akcje jest raczej bez sensu).
Fundamentalna różnica między „pełnym” lotniskowcem, a resztą (opisaną powyżej) jest taka, że samoloty lotniskowca praktycznie zawsze mogą zadawać skutecznie ciosy. A pozostałe środki ataku (kutry,…) mogą coś zdziałać tylko w wyjątkowych okolicznościach (przede wszystkim zaskoczenie, dalej korzystna pogoda i miejsce akcji).
Dlatego zupełnie bez entuzjazmu reaguje na wymieniane powyżej pomysły.
H_Babbock
Bardzo cenne są powyższe uwagi, gdyż mają duży walor "porządkujący" zaistniałą wymianę myśli. Moim zdaniem okręty wymienione w pkt. 1 - 4 nie można jednak w żadnym wypadku zestawiać(tworzyć wspólny mianownik) z pkt. 5. Innymi słowy istnienie tych pierwszych (wyprodukowanych w pojedynczym lub zaledwie kilku egzemplarzach!)nie jest alternatywą dla lotniskowców, a stanowi jedynie swoiste uzupełnienie tej podstawowej klasy "okrętów projekcji siły" (bardzo podoba mi się taka nomenklatura!). I jeszcze dwie drobne uwagi innej natury:
Usuń1) zaprezentowany tender w wersji "na bogato" również mnie nie przekonuje, gdyż do transportu kutrów torpedowych (i jako ich zaplecze zaopatrzeniowo-socjalne) wystarczy okręt o zdecydowanie skromniejszych charakterystykach w zakresie prędkości i uzbrojenia, a więc wymiernie tańszy,
2) w wypadku okrętu podwodnego jako nosiciela kutrów torpedowych, obstawałbym zdecydowanie przy kutrach o wielkości umożliwiającej montaż 4 wyrzutni torped (nawet, jeśli musiałyby być to torpedy 18"), tak aby zapewnić możliwość oddania jednorazowo silnej salwy torpedowej, zwłaszcza w wypadku jednoczesnego użycia w akcji obydwu przenoszonych jednostek; ciekawe wydaje się też wyposażenie takiego okrętu w alternatywny typ kutrów: szybkie, płaskodenne "okręty" desantowe służące do wysadzenia na ląd oddziałów specjalnych.
ŁK
Kol. H_Babbock w jednym się myli. Samoloty lotniskowca nie zawsze mogą zadawać ciosy, są bardzo uzależnione od pogody (all weather fighter to w latach czterdziestych wciąż pieśń przyszłości, a nawet F/A-18 nie jest tak do końca all weather, z huraganem nie wygra).
UsuńZacznijmy od tego czy budujemy jeden lub dwa okręty projekcji siły tylko dla specjalnych akcji specjalnych (jest ich najwyżej kilka podczas wojny, np: zniszczenie zakładu produkującego ciężką wodę lub inną wunderwaffe; takie akcje często przeprowadzają komandosi z powietrza lub improwizuje się coś przy dużych stratach własnych - patrz: zniszczenie pewnego suchego doku w okupowanej Francji), czy budujemy więcej okrętów (najlepiej różnego typu), żeby przeprowadzić wiele rajdów (niekoniecznie na bardzo ważne cele), zadać przeciwnikowi duże straty, zmusić go do rozproszenia sił i pilnowania każdego centymetra wybrzeża.
Okręt podwodny do zadań tego rodzaju może mieć dwie formy. Może to być coś w rodzaju I-400, gigant o stosunkowo słabym uzbrojeniu, będący faktycznie nosicielem pojazdów bojowych (samolotów/kutrów/miniaturowych op, dobrze by było, gdyby był uniwersalny, po kilku dniach w stoczni przekształciłby się z nosiciela samolotów w nosiciela kutrów lub czegoś innego). Albo może być okręt zabierający małe motorówki, które są tylko środkiem transportu komandosów, nie pojazdami bojowymi; ale sam silnie uzbrojony, aby zapewnić wsparcie artyleryjskie. Pamiętać trzeba, że w czasie ataku z zaskoczenia (a tym z założenia ma być każdy rajd) siła ognia jest najważniejsza.
Uniwersalny okręt-nosiciel to bardzo śmiała idea, ale muszę przyznać, że mi się podoba. Tego typu okrętów (również tych nawodnych), niejako z definicji, nie będzie zbyt wiele, ale ich racjonalne użycie może przysporzyć nieprzyjacielowi wielu strat i zmusić do rozczłonkowania sił obrony wybrzeża (cenna uwaga!). Ciekawie zarysowujesz koncepcję "desantowego" okrętu podwodnego, który jest zarazem jednostką wsparcia ogniowego dla desantu. Mogę sobie wyobrazić taki okręt uzbrojony dodatkowo w dwie armaty 6". Wypad na jakąś mniejszą, peryferyjną bazę wroga może doprowadzić wtedy nawet do jej całkowitego zniszczenia.
UsuńŁK
Budowa okrętu podwodnego – nosiciela desantu (lub kutrów torpedowych,…) teoretycznie wygląda atrakcyjnie. Niestety ograniczona (bardzo!) liczba i rozmiar jednostek przenoszonych oraz liczebność desantu ogranicza przydatność tylko do akcji „specjalnych”. Drugi czynnik na „nie” to skomplikowana, narażona na uszkodzenia konstrukcja, która zagraża możliwości zanurzenia op. (co w wielu sytuacjach równa się jego stracie).
UsuńPomimo, że jestem przeciwnikiem pomysłu, pozwoliłem sobie pofantazjować.
Okręt podwodny specjalistyczny nosiciel musi przewozić okręty w hangarze, odpornym na ciśnienie (wyjątek – przewóz miniaturowych op.).
Wodowanie tych jednostek przez dźwig pokładowy wymagałoby otwierania hangaru od góry. Wydaje mi się jednak, że otwieralna, ale szczelna pokrywa, o wymiarach nawet kilkanaście metrów na kilka jest chyba niemożliwa techniczne (naprężenia i ruchy „skrętne” kadłuba spowodują rozszczelnienie).
Pozostaje koncepcja „doku pływającego”. Okręt zbudowany faktycznie z 3 „zlepionych” kadłubów (boczne niżej, środkowy trochę wyżej). Boczne zawierają min. napęd. Środkowy w części od śródokręcia do rufy to hangar, z tyłu zakończony hermetyczną bramą. W celu rozpoczęcia ataku okręt na powierzchni otwiera tylną bramę i przechodzi w „półzanurzenie”. Woda wpływa do hangaru i jednostki ataku mogą wypłynąć. Po akcji kolejność odwrotna. Po wpłynięciu jednostek ataku do hangaru, okręt zaczyna pełne wynurzenie (co powoduje osuszenie hangaru), zamyka bramę i jest gotowy do ewakuacji.
Może brzmi atrakcyjnie, ale wyporność op. musiałaby być monstrualna.
PS Kol. Stonk napisał „Kol. H_Babbock w jednym się myli. Samoloty lotniskowca nie zawsze mogą zadawać ciosy…” Sądzę, że Kolega nie zauważył, że napisałem „…samoloty lotniskowca praktycznie zawsze…” Jasne jest, że wszystkie zarówno samoloty jak i okręty, co najmniej do końca DWS miały ograniczenia w działaniach, pogodowe, widoczności,….. A samoloty tylko minimalnie ostrzejsze ograniczenia niż okręty artyleryjskie.
H_Babbock
Taki "szturmowy" okręt-dok podwodny byłby naprawdę cenny i zasada jego funkcjonowania, opisana powyżej, wydaje się w pełni funkcjonalna. Rodzi się pytanie o wyporność. Czyżby, wg Twoich szacunków, przekraczała ona wartości z "I-400"? Sądzę jednak, że skoro Japończycy na swych okrętach zbudowali hermetyczny hangar dla wodnosamolotów, to jest chyba możliwa analogiczna konstrukcja dla szybkobieżnych łodzi desantowych. Zauważmy przy tym, że te okręty (tj. "I-400") miały bardzo przyzwoitą głębokość zanurzenia operacyjnego (100 m).
UsuńŁK
Przeliczenie wyporności byłoby bardzo złożone. Łatwiej można porównać wymiary hangaru i na tej podstawie zrobić szacunki.
UsuńNa I-400 hangar mieścił 3 samoloty, więc miał około 35m długości. Średnicy dokładnej nie pamiętam, ale chyba było to około 3m.
Nasz hangar przy założeniu 3 małych kutrów (np. 25t wyporność, 19mx4,7m, torpedy 2x450 – jak typowe kutry włoskie) musiałby mieć jakieś 60m długości i 5m średnicy.
Czyli nasz hangar miałby objętość 3 razy większą niż ten na I-400 (przy redukcji do dwóch kutrów nadal byłby 2 razy większy).
Podobnie jest z masą „ładunku” - 3 samoloty to poniżej 15t, 3 kutry to 75t.
Myślę, że to oznacza, że nasz okręt musiałby być bardzo znacznie większy niż I-400.
H_Babbock
Autokorekta – zapomniałem, że przy liczeniu objętości hangaru, promień należy uwzględniać w drugiej potędze. Po korekcie wychodzi objętość hangary I-400 około 247m^3, naszego hangaru około 1178m^3, hangaru na 2 kutry 785m^3. Czyli odpowiednio 4,76:1 albo 3,17:1. – czyli jeszcze większa różnica proporcji.
UsuńH_Babbock
Jeszcze jedna dygresja. Uświadomiłem sobie ze zdziwienie, że nie wspomniałeś w opisie, że już masz jeden okręt tego przeznaczenia w służbie – mianowicie Tarnica (post 23 październik 2015), 9166t st, i 18w (czyli szybszy od Kalmara).
OdpowiedzUsuńNie pamiętam też czy Tarnica była kiedyś wymieniona w działaniach wojennych.
H_Babbock
W komunikatach wojennych o "Tarnicy" nie wspominałem, bo jest to okręt zbyt "nikczemny", aby się w nich znaleźć; niemniej wypełnia on swoją skromną rolę, transportując ścigacze pomiędzy różnymi bazami. Taki już jest los jednostek pomocniczych, że nawet przy wzorowej służbie, na czołówki gazet się nie dostają.
UsuńJKS
Przepraszam uczestników - niewątpliwie bardzo ciekawej - dwudniowej dyskusji, że z przyczyn ode mnie niezależnych, nie brałem w niej udziału. Postaram się przedstawić swoje ogólne, choć spóźnione stanowisko w tym jednym komentarzu.
OdpowiedzUsuń1. "Kalmar" jest bazą/transportowcem ścigaczy i czym innym nie będzie.
2. Pomysły Kolegów dotyczące różnego rodzaju specjalnych jednostek "projekcji siły" są skądinąd ciekawe, niemniej budować ich nie zamierzam. Jeśli się uprzeć, to i "Kalmara" można do nich zaliczyć, bo zapewnia dostarczenie ścigaczy do rejonów działania, których samodzielnie osiągnąć nie są w stanie.
3. Całkiem niedawno zwrócono mi uwagę, że ścigacze na Pacyfiku nie są wykorzystywane. Bazujące na Dalekim Wschodzie ścigacze mają zasięg 800-1050 Mm, a więc ich praktyczny promień operacyjny nie przekracza 350-400 Mm; mamy aktualnie tylko jedną stałą bazę (Suao na Tajwanie) położoną w takiej odległości od wartych zaatakowania japońskich celów. Stwarza to konieczność użycia baz ruchomych, "kroczących" w miarę opanowywania nowych obszarów w stronę potencjalnych celów. Taka była idea budowy "Kalmarów" Bez nich skazani bylibyśmy na żmudne i czasochłonne zakładanie baz stałych na kolejno zdobywanych wyspach, czy innych obszarach.
JKS