Podsumowanie wojny
Poniżej, takie „na szybko” podsumowanie zakończonego właśnie konfliktu zbrojnego.
Bilans strat.
Przedstawiam poniżej końcowy bilans strat wojennych
uczestników wojny. Wnikliwych Czytelników uprzedzam, że może się on różnić od
publikowanych wcześniej zestawień okresowych. Wynika to z takich przyczyn,
jak: nieuwzględnianie w częściowych bilansach osób zaginionych, brak w czasie
wojennym pełnych i wiarygodnych informacji, konieczność zachowania tajemnicy
wojskowej itp.
Po stronie
polskiej:
-
zatopionych: 1 pancernik, 2 lotniskowce, 1 ciężki krążownik, 3 lekkie
krążowniki, 1 krążownik plot, 1 kanonierka, 1 kanonierka rzeczno-morska, 8 niszczycieli,
2 niszczyciele eskortowe, 9 okrętów podwodnych, 1 podwodny stawiacz min, 2
eskortowce, 1 patrolowiec, 5 kutrów patrolowych, 6 ścigaczy torpedowych, 3
ścigacze artyleryjskie, 1 duży okręt desantowy, 6 średnich okrętów desantowych,
17 małych okrętów desantowych, 38 kutrów desantowych, 4 trałowce desantowe, 3
holowniki, 18 statków;
-
zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 1777 samolotów;
- zabitych 39872,
wziętych do niewoli 706, zaginionych 1297
żołnierzy;
- zabitych 26
osób cywilnych.
Po stronie
chińskiej:
-
zatopionych: 1 lekki krążownik, 2 niszczyciele, 1 niszczyciel eskortowy, 3
torpedowce, 10 okrętów podwodnych, 1 patrolowiec, 4 ścigacze artyleryjskie, 9
ścigaczy torpedowych, 1 kuter trałowy, 1 duży okręt desantowy, 4 średnie okręty
desantowe, 6 małych okrętów desantowych, 14 kutrów desantowych, 49 statków;
-
zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 895 samolotów;
- zabitych 456441,
wziętych do niewoli 38254, zaginionych 22671
żołnierzy;
- zabitych 57360
osób cywilnych.
Po stronie rosyjskiej:
-
zatopionych: 1 niszczyciel, 3 OP, 1 eskortowiec, 7 ścigaczy torpedowych, 1
trałowiec, 5 okrętów desantowych, 3 statki;
-
zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 72 samoloty;
- zabitych 20266,
wziętych do niewoli 487, zaginionych 2225
żołnierzy;
- zabitych 7
osób cywilnych.
Po stronie
japońskiej:
- zatopionych: 7 pancerników, 3 krążowniki liniowe, 16
lotniskowców, 3 transportowce wodnosamolotów, 11 ciężkich krążowników, 14
lekkich krążowników, 3 kanonierki, 31 niszczycieli, 3 niszczyciele eskortowe, 7
torpedowców, 61 okrętów podwodnych, 24 stawiacze min, 12 trałowców, 13
patrolowców, 44 dozorowce, 35 ścigaczy torpedowych, 2 holowniki, 238 statków;
- zestrzelonych
lub zniszczonych na ziemi 4239 samolotów;
- zabitych 435121,
wziętych do niewoli 65924, zaginionych 44715
żołnierzy;
- zabitych 39600
osób cywilnych.
Po stronie
syjamskiej:
-
zatopionych: 2 pancerniki obrony wybrzeża, 1 krążownik lekki, 1 kanonierka, 8
torpedowców, 2 okręty podwodne, 2 patrolowce, 6 trałowców, 1 ścigacz torpedowy,
1 holownik, 16 statków;
-
zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 48 samolotów;
- zabitych 2694,
wziętych do niewoli 28, zaginionych 93 żołnierzy;
- zabitych 719
osób cywilnych.
Łączna liczba
strat w ludziach (grubo ponad milion zabitych i zaginionych) stawia tę wojnę na
drugim miejscu najbardziej krwawych konfliktów (mojego!) XX w., zaraz po wielkiej
wojnie w latach 1914-18.
Skutki polityczne.
Japonia
Straciła
budowaną od co najmniej kilkunastu lat pozycję trzeciego mocarstwa świata,
niemniej pozostanie ważnym graczem politycznym w regionie. Straty terytorialne,
militarne i ekonomiczne są bardzo dotkliwe. Nie wcześniej, niż po jednym
pokoleniu będzie mogła odbudować swoją światową pozycję polityczno-militarną.
Wobec ubóstwa własnych zasobów naturalnych, pozostanie mocno uzależniona od międzynarodowej
wymiany handlowej.
Syjam
Pozostanie
prawie tym, czym był; czyli lekko skompromitowanym, trzeciorzędnym graczem na
arenie międzynarodowej. Gdyby wykazał więcej rozsądku, mógłby stać się kluczowym
czynnikiem wspomagającym dążenia niepodległościowe innych krajów Azji
Południowo-Wschodniej. Mocno podupadł prestiż monarchii; czyżby szykowała się
tam rewolucja?
Chiny
Odzyskały
utracone po roku 1894 terytoria oraz – co może ważniejsze – wiarę w siebie. Pomimo
znacznych (choć relatywnie niskich) strat osobowych i ekonomicznych, mogą szybko
wyrosnąć na drugie (obok Japonii) mocarstwo regionalne. Wymuszona przez wojnę
intensyfikacja polskiej pomocy organizacyjno-technologicznej, pozwoli na dalszą
modernizację szeroko rozumianych struktur państwowych tego „śpiącego tygrysa”
Polska
Na pierwszy
rzut oka, wygląda to trochę na pyrrusowe zwycięstwo. Dźwigając na swoich
barkach główny ekonomiczny ciężar wojny, prawie nic nie zyskała terytorialnie i
doraźnie niewiele politycznie. Wyraźnie wzrósł jedynie jej prestiż
polityczno-militarny i umocnił ją na silnej trzeciej pozycji w świecie. Jednakże,
im dalej w przyszłość sięgniemy wzrokiem, tym wyraźniej będą widoczne, dalekosiężne
pozytywne skutki wygranej wojny.
Rosja
Jak w
ewangelicznej przypowieści o robotnikach w winnicy; ostatnia wzięła się do „roboty”,
a zarobiła tyle samo, co pozostali, a może nawet więcej. Powetowała sobie większość
strat z roku 1905 i podniosła swój prestiż na arenie międzynarodowej. Nie bez
znaczenia jest również czynnik wewnętrzny, czyli umocnienie trochę się już chwiejącej
pozycji caratu.
Powyższe
wnioski mają charakter mocno syntetyczny i są – w moim rozumieniu – niejako dyspozycjami
do szerszej dyskusji, na którą liczę.
Po "zredukowaniu" pozycji Japonii na Dalekim Wschodzie nadszedł, moim zdaniem, czas na przebudowę, w pożądanym przez nas kierunku, stosunków politycznych w Europie południowo-wschodniej. Kończymy anachroniczno-sentymentalny sojusz z Turcją i, we współpracy z Rosją, usuwamy to państwo całościowo z Europy. Bałkany, podzielone na państwa etniczne, stają się nieformalnym kondominium polsko-rosyjskim, albo reaktywowane zostaje wielonarodowe Cesarstwo Bizantyjskie. :)
OdpowiedzUsuńŁK
Jak już wcześniej obiecałem, pochylę się nad tym zagadnieniem w najbliższym czasie.
UsuńNic więcej na temat politycznych skutków wojny nie masz do powiedzenia? Spodziewałem się obszernej i może nawet burzliwej dyskusji.
JKS
Wydaje się, że sama wojna poza utemperowaniem Japonii i zyskami natury prestiżowej nie przyniosła nam zbyt wiele. Zresztą nie o nabytki terytorialne chyba nam chodziło. Z pewnością mamy otwartą drogę do swobodniejszej ekspansji gospodarczej na Dalekim Wschodzie. Choć tu, i to chyba dość szybko, poczujemy na plecach oddech Chińczyków. O Chinach Napoleon powiedział niegdyś, że to śpiący olbrzym, który - jeśli się zbudzi - wstrząśnie całym światem. Cesarz Francuzów nie jest do końca postacią z mojej bajki, ale przenikliwości umysłu i swoistego wizjonerstwa nie sposób mu odmówić...
UsuńŁK
No, nareszcie...
UsuńCałkowicie zgadzam się z tezą o "swobodniejszej ekspansji gospodarczej na Dalekim Wschodzie"
Co do Chin, to teraz będziemy mieli pewien luksus "rozgrywania" stosunków chińsko-japońskich. Nie wiem co zrobi nasza dyplomacja, ale ja zacząłbym powolne przesuwanie punktu ciężkości naszego poparcia od Pekinu do Tokio. Divide et impera!
W każdym razie, nie można bezczynnie obserwować ewentualnego nadmiernego politycznego nacisku zwycięskich (a jakże!) Chin na przegraną Japonię. Chiny powinny pozostać naszym silnym satelitą, ale - na prawe oko admirała Nelsona! - nie równorzędnym partnerem.
JKS
Co do Chin, to mam obawy, czy da się dłużej utrzymywać je w stanie "satelity". Przypomnij sobie, co reprezentowały politycznie i gospodarczo Chiny w czasach naszego dzieciństwa? Wystarczyło marne 50 lat i stały się "supermocarstwem" gospodarczym i militarnym. A zechciej tu uwzględnić, że "Twoje" Chiny startują ze znacznie wyższego pułapu od realowych...
UsuńŁK
Rozwoju ekonomiczno-politycznego Chin raczej nie da się już zatrzymać. Możemy jednak go spowolnić, np. znacznie ograniczając pomoc technologiczną, organizacyjną, edukacyjną i finansową, argumentując to zakończeniem wojny, naszym wewnętrznym długiem publicznym itp. Gdyby to było konieczne, można się również uciec do "brudnych" metod (spekulacje walutowe, "wojny celne", nieuczciwe machinacje giełdowe itp.). Wiem, jestem obrzydliwy; do jutra w lustro nie spojrzę ;).
UsuńJKS