Zachęcony przez kolegę ŁK przedstawiam
na poniższej mapce obecne i planowane rozmieszczenie artylerii nadbrzeżnej na polskim
wybrzeżu Bałtyku. Mapka nie uwzględnia artylerii poniżej 100 mm, np. baterii
przeciwdesantowych 75 mm. Baterie 105 i 120 mm będą składały się z dział
uniwersalnych. Dodatkowo wszystkie baterie będą sukcesywnie wyposażane w
artylerię przeciwlotniczą średniego i małego kalibru. Wybór kalibrów jest
skutkiem założenia mówiącego, że wszystkie kalibry występujące na okrętach mają
mieć swoje odpowiedniki w artylerii nadbrzeżnej i na odwrót. Pozwoli to uprościć
logistykę i szkolenie oraz umożliwi np. awaryjną wymianę zużytych luf na „świeższe”.
Rezygnacja
z rozmieszczenia artylerii na zachód od Kołobrzegu jest celowa i spowodowana trudnością
ich obrony od strony lądu, a co za tym idzie dużym ryzykiem utraty w
przypadku niespodziewanego ataku ze strony Niemiec.
Sądzę,
że docelowe obsadzenie wybrzeża artylerią powinno zniechęcić nieprzyjacielskie
okręty do pojawiania się w jego pobliżu i zapewnić skuteczną obronę od strony
morza głównych baz floty (Gdańsk, Piława).
Stan ufortyfikowania polskiego wybrzeża, wg przedstawionego schematu, jest imponujący! Zastanowić się można, co zrobić z, przeznaczonymi do wycofania, ciężkimi armatami 274 i 305 mm z Piławy i Helu. Nie są to jeszcze działa zabytkowe (pochodzą konstrukcyjnie z przełomu XIX i XX wieku), a żywotność ciężkich armat artylerii nadbrzeżnej jest bardzo duża i sięga kilkudziesięciu lat (np. Stany Zjednoczone używały rówieśniczych 12-calówek do końca II wojny światowej). Gdy chodzi o problemy natury technicznej, to stabilność gruntu na Półwyspie Helskim jest, zdaje się, dość kiepska. Może być więc problem przy wymianie istniejących dział na 16-calówki.
OdpowiedzUsuńŁK
Na pytanie co zrobić z wycofywanymi działami odpowiadam: sprzedać. Myślę, że Turcy chętnie wezmą za przystępną cenę, w "mojej" historii od dawna biorą od nas wycofywane uzbrojenie jak ubrania po starszym bracie :). Może też Litwini znajdą trochę grosza na umocnienie Kłajpedy.
UsuńNa Helu pod stanowiska dział palować, betonować, palować, betonować itd. Niestety skalne klify na naszym wybrzeżu raczej nie występują :(.
JKS
JKS
Można również pomyśleć o modernizacji wycofanych z Helu 12-calówek. Zmniejszyć kaliber ("przekoszulkować") do 283 mm (L/48,5) i stworzyć z nich (np. w Darłowie) analogiczną do Łeby baterię 4-działową. Oczywiście z zastosowaniem ujednoliconej amunicji. Realnie sprzedaż zagraniczna ciężkich i nieco przestarzałych dział nie była taka prosta. Magazyny parków artyleryjskich wiodących mocarstw okresu międzywojnia są na to najlepszym dowodem. Chętni może i byli, ale koszty, w przypadku uboższych państw, były barierą nie do pokonania.
UsuńŁK
Pomysł z przekalibrowaniem 305-tek z Helu bardzo dobry, ale wzmocnię nimi raczej obronę Kołobrzegu, który jest większą i ważniejszą bazą floty. Przekalibrowanie 274-ek z Piławy do kalibru 254 mm raczej się już nie opłaci i pójdą one do Turcji.
UsuńOczywiście, ogólnie zbycie ciężkich - a więc kosztownych - i nie najnowszych dział nie jest łatwe. Jednak odpowiednio obniżona cena Turków przekona, a stratę zrekompensuje fakt wzmocnienia sojusznika. Będzie to i tak korzystniejsze niż ich "przekucie na lemiesze"
JKS
Turcja z "zapałem" zaadoptowała dla potrzeb obrony wybrzeża (w czasie II wojny światowej) archaiczne armaty Kruppa 28 cm MRK (L/35 i L/40) pochodzące ze starego pancernika "Torgud Reis". Cena sprzedaży dział 274 mm musiałaby więc być zaiste symboliczna!
UsuńA może 274 mm armaty przekalibrować na również na 283 mm? Przy skróceniu lufy o ok.10 kalibrów tj. do L/30 i osadzeniu działa na nowej lawecie (kąt podniesienia w pionie do +60 st.) otrzymamy najcięższą haubicę z donośnością max. (jak sądzę) ok. 23 km. Skrócenie lufy powinno skompensować wzrost kalibru bez uszczerbku dla jej (tj. lufy) wytrzymałości.
ŁK
Te działa mają już ponad 20 lat i naprawdę nie mam ochoty w nie inwestować. Jeśli sprzedać się ich nie uda, to potrzymam jako rezerwę dla POW "Władysław IV", a po jego wycofaniu (myślę, że ok. roku 1930) powędrują do huty. Wg moich szacunków donośność uzyskanej z przekalibrowania haubicy 283/30 raczej nie przekroczy 18-20 000 m. Poza tym przydatność haubic w artylerii nadbrzeżnej jest wątpliwa.
OdpowiedzUsuńJKS
Oj, nie taka wątpliwa! Bofors zbudował w okresie międzywojennym haubicę nadbrzeżną 305 mm L/30. Strzelała dość ciężkim pociskiem 385 kg na odległość do 20 km. Amerykańska armata nadbrzeżna 305 mm L/30 (a więc lufa raczej haubiczna) wz. 1895/1901/1917 strzelając pociskiem ok. 400 kg przekraczała nieznacznie dystans nawet 25 km. W przypadku artylerii najcięższej (okrętowej/nadbrzeżnej) 20 lat nie jest nie jest żadnym wiekiem. A francuskie lufy słynęły ze znakomitej jakości wykonania.
UsuńPrzypomnę słynną 120 mm armatę wz. 1878, kardynalnie zmodernizowaną w latach 30-tych (w Polsce) jako wz. 1878/1910/1931 i używaną w armii fińskiej (odkupione w czasie wojny od Niemców zdobyczne działa polskie ) do późnych lat 60-tych XX wieku!
ŁK
Miałem na myśli mniejszą celność przy strzelaniu do celów ruchomych ogniem stromotorowym.
UsuńW kwestii żywotności luf - zgoda. Likwidacja artylerii 305, 274 i 102 mm jest spowodowana chęcią ujednolicenia kalibrów. Jak już wspomniałem wcześniej intencja jest taka, aby kalibry dział "pływających" odpowiadały kalibrom dział stacjonarnych i vice versa.
JKS