Eskortowiec typu Jaskółka 1920-1921 (4 szt.)
Pierwszy
okręt oddany do użytku w roku 1920. Jest to pełnomorski eskortowiec
przeznaczony do ochrony konwojów i pojedynczych jednostek przed lekkimi
jednostkami torpedowymi, okrętami podwodnymi i lotnictwem nieprzyjaciela. Sylwetka
urodą raczej nie grzeszy, ale posiada bardzo dobre właściwości morskie, wielki
zasięg oraz stosunkowo silne uzbrojenie przeciwlotnicze i przeciwpodwodne, a to
dla jednostek tej klasy jest ważniejsze niż uroda.
Większe
jednostki o takim samym przeznaczeniu będą już klasyfikowane jako niszczyciele eskortowe,
ale na nie trzeba będzie jeszcze kilka lat poczekać.
Po
raz pierwszy w naszej flocie pojawia się na okręcie najnowsze „dziecko” ZEBR-y,
czyli armata uniwersalna 105 mm. Broń ta będzie w najbliższych latach
konsekwentnie wprowadzana jako uzbrojenie główne mniejszych jednostek i uzupełniające
dla jednostek wielkich. Działo będzie miało również zastosowanie w artylerii
nadbrzeżnej (a także – oczywiście na innych łożach – w artylerii wojsk lądowych
jako armata korpuśna lub najcięższa armata przeciwlotnicza).
Zgodnie
z założeniem, że jeden rok „blogowy” to jeden miesiąc realny, post winien
ukazać się najwcześniej jutro. Jednak z uwagi na dzień świąteczny zamieściłem
go wcześniej.
Jaskółka, Poland Escort ship laid down 1920
Displacement:
574 t
light; 598 t standard; 815 t normal; 989 t full load
Dimensions: Length overall / water x beam x draught
233,84
ft / 229,66 ft x 29,53 ft x 8,86 ft (normal load)
71,28 m
/ 70,00 m x 9,00 m x 2,70 m
Armament:
2 -
4,13" / 105 mm guns in single mounts, 33,29lbs / 15,10kg shells, 1920
Model
Dual purpose guns in deck mounts with hoists on
centreline ends, evenly spread
2 -
1,57" / 40,0 mm guns (1x2 guns), 2,05lbs / 0,93kg shells, 1919 Model
Anti-aircraft guns in deck mount on
centreline amidships, all raised guns - superfiring
2 -
0,98" / 25,0 mm guns in single mounts, 0,55lbs / 0,25kg shells, 1919 Model
Anti-aircraft guns in deck mounts on side,
evenly spread, all raised mounts
Weight
of broadside 71 lbs / 32 kg
Shells
per gun, main battery: 180
Machinery:
Diesel
Internal combustion motors,
Geared
drive, 2 shafts, 5 011 shp / 3 739 Kw = 22,00 kts
Range
12 500nm at 12,00 kts
Bunker
at max displacement = 392 tons
Complement:
76 - 99
Cost:
£0,124
million / $0,497 million
Distribution of weights at normal displacement:
Armament:
9 tons, 1,2%
Machinery:
175 tons, 21,5%
Hull,
fittings & equipment: 384 tons, 47,1%
Fuel,
ammunition & stores: 242 tons, 29,6%
Miscellaneous
weights: 6 tons, 0,7%
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability
(Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
1 668 lbs / 756 Kg = 47,2 x 4,1 " /
105 mm shells or 0,8 torpedoes
Stability
(Unstable if below 1.00): 1,23
Metacentric
height 1,2 ft / 0,4 m
Roll
period: 11,4 seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 79 %
-
Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,22
Seaboat
quality (Average = 1.00): 1,57
Hull form characteristics:
Hull has
rise forward of midbreak
and transom stern
Block
coefficient: 0,475
Length
to Beam Ratio: 7,78 : 1
'Natural
speed' for length: 17,72 kts
Power
going to wave formation at top speed: 62 %
Trim
(Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
Bow
angle (Positive = bow angles forward): 7,00 degrees
Stern
overhang: 1,97 ft / 0,60 m
Freeboard
(% = measuring location as a percentage of overall length):
- Stem: 18,04
ft / 5,50 m
- Forecastle (15%): 17,06 ft / 5,20 m
- Mid (45%): 17,06
ft / 5,20 m (9,51 ft / 2,90 m aft of break)
- Quarterdeck (0%): 9,51 ft / 2,90 m
- Stern: 9,51
ft / 2,90 m
- Average freeboard: 12,97 ft / 3,95 m
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low =
better): 80,3%
-
Above water (accommodation/working, high = better): 140,2%
Waterplane
Area: 4 592 Square feet or 427 Square metres
Displacement
factor (Displacement / loading): 189%
Structure
weight / hull surface area: 45 lbs/sq ft or 219 Kg/sq metre
Hull
strength (Relative):
-
Cross-sectional: 0,92
-
Longitudinal: 5,02
-
Overall: 1,09
Hull
space for machinery, storage, compartmentation is excellent
Room for
accommodation and workspaces is excellent
Ship has
slow, easy roll, a good, steady gun platform
Excellent
seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather
2xDCR (16)
2xDCT (10)
Jaskółka (1920)
Wilga (1920)
Zięba (1921)
Sójka (1921)
Okręt wcale nie jest taki brzydki. Uzbrojenie artyleryjskie (całkowicie dostosowane do potrzeb plot), pop, a także zasięg i prędkość maksymalna dorównują lub nawet przewyższają standardy wczesnych lat 40-tych XX wieku. Typ korwety, bijący na głowę brytyjskie "kwiatki" z początków II wojny światowej. Ale do tego Autor zdążył nas już przyzwyczaić... W przyszłości można pomyśleć o zamianie rufowej armaty 105 mm na podwójną 40 mm.
OdpowiedzUsuńŁK
Dziękuję za pochwały, a może bardziej za brak zarzutów :). Z tym "biciem na głowę" Flowers'ów to trochę przesada. Uzbrojenie artyleryjskie porównywalne, przeciwpodwodne u mnie trochę słabsze, prędkość i zasięg lepsze; ogólnie jednostki o zbliżonej wartości.
UsuńJedna uwaga; niedługo okręty podwodne zaczną osiągać prędkości nawodne w granicach 20 w., eskortowiec nie może być od nich wolniejszy.
Mamy już na okręcie jedną zdwojoną 40-tkę, może wystarczy, a druga 105-tka zawsze się przyda
JKS.
Dwie armaty 105 mm kontra jedna 102 mm to jednak zasadnicza różnica. Prędkość eskortowca powinna przewyższać (w tej epoce) i to znacząco prędkość okrętu podwodnego w zanurzeniu. Stosunkowo powolne dozorowce potrafiły dobrze radzić sobie z szybkimi okrętami podwodnymi (przypomnę starcie japońskiego krążownika podwodnego "I-1" z trawlerami "Kiwi'' i "Moa"). Pojedynek artyleryjski, między nimi, toczył się zazwyczaj na bliskim dystansie. Zasadniczą wagę ma wtedy "zasypanie" przez eskortowiec wynurzającego się okrętu podwodnego lawiną ognia. Zdwojone, automatyczne działa 40 mm są w tej roli niezastąpione, a ich szybki i celny ogień nie pozwalając załodze podwodniaka na obsadzenie artylerii pokładowej, przesądzał o wyniku starcia.
UsuńŁK
Mówiąc o porównywalnym uzbrojeniu miałem na myśli wersję "Flowers'ów" z uzbrojeniem głównym 1x102 + 1x76.
UsuńUważam, że eskortowiec powinien być znacznie szybszy od okrętu podwodnego w każdym jego położeniu.
Co do konfiguracji artylerii; przez najbliższe lata nie należy spodziewać się grupowych ataków okrętów podwodnych, a pojedynczy okręt i tak nie ma szans w walce artyleryjskiej z okrętem nawodnym wielkości naszego eskortowca. Konkretnie 2x40 + 1x25 daje gęstość ognia 360 pocisków na minutę, tj. 6 na sekundę, pozwala to na niewielkim dystansie na "wymiecenie" pokładu okrętu podwodnego nawet ze szczurów, o ludziach nie wspominając. Poza tym pojedyncze trafienie 105-tką i tak będzie miało większy skutek niż dziesiątki pocisków 40 mm.
JKS
Przyznaję, że nie znałem epizodu z zatopieniem I-1. Teraz już "naumiałem" się i mogę powiedzieć, że nie zmienia to mojego poglądu na sprawę. Tym bardziej, że przypadek był raczej mało reprezentatywny; atak z mieczami na okręt? Typowo japońskie.
UsuńJa z kolei mogę przytoczyć okoliczności zatopienia (czasowo) polskiego OP "Jastrząb" Pomimo, że sprawcy zatopienia "St.Albans" i "Seagull" posiadali łącznie (jeśli liczyć broń szybkostrzelną) 1x76 i 4x12,7, to po wynurzeniu "Jastrzębia" w ciągu kilkunastu sekund leżało na jego pokładzie 5 zabitych i 16 rannych, czyli prawie połowa załogi. Tak, czy inaczej obydwa przykłady potwierdzają bezbronność OP na powierzchni.
Tak całkiem na marginesie, wspominałeś niejednokrotnie, że jesteś zawodowym historykiem. Mogę wiedzieć jaki okres, bądź jaki region jest Twoją specjalnością?
JKS
Historia techniki wojennomorskiej i konfliktów wojennych na morzu (1904 - 1945) to tylko moje hobby. Zawodowo specjalizuję się w genealogii.
UsuńŁK
Piszecie o późniejszych doświadczeniach, w latach dwudziestych myślano o krążownikach podwodnych. Obok naszego eskortowca wynurza się COŚ ( na oko 4500 ton i 4x150 mm). Co wtedy?
UsuńCo wtedy? Cała wstecz i w nogi. A tak poważnie; za pomocą broni automatycznej "odciąć" załogę od dział, a 105-tką zrobić mu przynajmniej jedną dziurkę w kadłubie i kontemplować agonię (dobra okoliczność do stworzenia wiersza haiku :)).
UsuńNie przypominam sobie przypadku, aby jakikolwiek okręt podwodny wygrał pojedynek artyleryjski z okrętem nawodnym. Okręty podwodne zawsze będą w takim wypadku stać na straconej pozycji z uwagi na:
a) dużo większą wrażliwość na trafienia, jedno trafienie penetrujące kadłub sztywny w zasadzie kończy zabawę,
b) mniejszą stabilność i w efekcie mniejszą celność ognia,
c) ogólne nieprzystosowanie do takiego sposobu walki, np. ręczne zasilanie w amunicję, otwarte stanowisko(a) artylerii, brak poważnych systemów kierowania ogniem, itd.,
d) ponadto przyjmując walkę w wynurzeniu OP narażony jest na staranowanie (jeśli taranującym jest okręt znacznie mniejszy, to dla obu źle się to kończy).
Doświadczenia obu wojen światowych mówią, że OP atakowany nawet przez adaptowany do swej roli mały trawler (np. 1x37 + km), robił wszystko, co możliwe, aby się nie wynurzyć. Ewentualne wynurzenie w takiej sytuacji powodowane było przede wszystkim krytycznymi uszkodzeniami i chęcią uratowania przynajmniej części załogi, nawet za cenę poddania okrętu.
Najsilniej uzbrojony okręt podwodny w historii francuski "Surcouf", chyba jako jedyny nie miał braków wymienionych w pkt. c). Niemniej o jego przydatności do walki nawodnej nic nie można powiedzieć, bo zatonął zanim do takiego starcia znalazł sposobność. O potencjalnej jego przydatności może świadczyć fakt, że raczej nie miał wielu naśladowców.
Zresztą przytoczony wyżej przez kolegę ŁK przykład japońskiego I-1 potwierdza wszystko, co napisałem.
JKS
Logiczny wywód zamykający ten wątek dyskusji!
UsuńŁK
Amen :).
UsuńO, krwawe morze,
boleję, widząc ich śmierć,
czas głupców kona.
Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać :).
JKS
To nie takie proste dla tego wynurzającego się czegoś z 4x150 mm... To coś niezwykle boi się wszystkiego co może przebić jego kadłub.... Więc na widok takiego eskortowca to coś się nie wynurza... a znika czym prędzej w głębinach...
OdpowiedzUsuńPiotr
Święta racja, jakoś nie mogę sobie wyobrazić kapitana okrętu podwodnego, który z okrzykiem "banzai" wynurza się celem podjęcia walki artyleryjskiej z okrętem nawodnym.
UsuńJKS
Bez "banzai". Pomysły uczynienia artylerii główną bronią okrętów podwodnych powstały w Europie, a wyszły z tego okręty typu M i Surcouf.
UsuńNie twierdzę, że to dobry pomysł. Były takie koncepcje, kilka okrętów zbudowano, ileś planowano i ktoś mógłby spróbować takiego ataku.
UsuńOstatecznie po kolei koncepcje padały.... bo jak ochronić szczelność kadłuba? Brytyjczycy zrobili podwodne monitory... Francuzi... diabli wiedzą co... koncepcja im padła... Niemcy nawet nie kombinowali specjalnie w tym kierunku.
UsuńPiotr
Przepraszam za "banzai" i jeszcze raz za - pewnie nieudolne - haiku. "Winny" jest kolega ŁK, który dygresją o tragicznym (albo tragikomicznym) losie I-1 wprawił mnie w taki "japonistyczny" nastrój.
UsuńJKS
Piotrze, Niemcy też kombinowali i to dość wcześnie, vide SM U-139 z 1918 roku.
UsuńJKS
Prawda, ale nie przewidywali użycia tych łódek przeciw okrętom wojennym... a jedynie przeciw słabszym nieuzbrojonym transportowcom... koncepcja polegała na oszczędzaniu drogich torped.... a nie na bezpośredniej walce na powierzchni.
UsuńPiotr
Oczywiście Piotrze, oczywiście.
UsuńNie chcę nikomu zamykać ust, ale uważam, że całkowitą rację miał kolega ŁK, postulując dużo wcześniej zamknięcie tego wątku dyskusji. Okręt podwodny nie był i nigdy nie będzie równorzędnym przeciwnikiem dla ścigającego go okrętu w położeniu nawodnym, a więc proponuję: basta!
JKS