piątek, 7 listopada 2014

Transportowiec wojska typu Turbacz



Transportowiec wojska typu Turbacz 1920 (1 szt.)

Duży, szybki i silnie uzbrojony transportowiec wojska. Okręt może zabrać na pokład ok. 2 000 żołnierzy i ponad 3 000 t ładunku (broń ciężka, amunicja, woda słodka, żywność, materiały saperskie itp.). Wielki zasięg umożliwia dotarcie bez tankowania w dowolne miejsce na kuli ziemskiej. Bardzo silne – jak na transportowiec – uzbrojenie, (także przeciwlotnicze) umożliwia skuteczną samoobronę przed okrętami do wielkości kanonierki oraz ewentualne pełnienie w „wolnych chwilach” funkcji krążownika pomocniczego. Projektując jednostkę położono duży nacisk na zagadnienia bezpieczeństwa (środki ratunkowe) oraz warunki bytowe przewożonych żołnierzy.
Wprowadzenie do służby Turbacza, umożliwiło wycofanie i sprzedaż najstarszego transportowca wojska TS-1 Babia Góra (1899). Nabywcą został prywatny armator, który po adaptacji wykorzystuje jednostkę jako statek pasażersko-towarowy na linii południowoamerykańskiej. 



Turbacz, Poland Troopship laid down 1920

Displacement:
            11 720 t light; 12 057 t standard; 15 111 t normal; 17 554 t full load

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
            540,31 ft / 524,93 ft x 65,62 ft x 23,62 ft (normal load)
            164,69 m / 160,00 m x 20,00 m  x 7,20 m

Armament:
      2 - 4,72" / 120 mm guns in single mounts, 52,91lbs / 24,00kg shells, 1920 Model
              Dual purpose guns in deck mounts with hoists on centreline ends, evenly spread
      4 - 4,72" / 120 mm guns in single mounts, 52,91lbs / 24,00kg shells, 1920 Model
              Dual purpose guns in deck mounts with hoists on side ends, evenly spread, all raised 
              mounts - superfiring
      2 - 2,95" / 75,0 mm guns in single mounts, 13,01lbs / 5,90kg shells, 1918 Model
              Anti-aircraft guns in deck mounts on centreline ends, evenly spread, all raised mounts
      4 - 1,57" / 40,0 mm guns in single mounts, 2,05lbs / 0,93kg shells, 1919 Model
              Anti-aircraft guns in deck mounts on centreline ends, evenly spread, all raised mounts -
             superfiring
      6 - 0,98" / 25,0 mm guns in single mounts, 0,55lbs / 0,25kg shells, 1919 Model
              Anti-aircraft guns in deck mounts on side, evenly spread, all raised mounts
            Weight of broadside 248 lbs / 112 kg
            Shells per gun, main battery: 150

Machinery:
            Oil fired boilers, steam turbines,
            Geared drive, 3 shafts, 19 567 shp / 14 597 Kw = 20,00 kts
            Range 20 000nm at 14,00 kts
            Bunker at max displacement = 5 497 tons

Complement:
            680 - 885

Cost:
            £1,283 million / $5,134 million

Distribution of weights at normal displacement:
            Armament: 44 tons, 0,3%
            Machinery: 684 tons, 4,5%
            Hull, fittings & equipment: 7 961 tons, 52,7%
            Fuel, ammunition & stores: 3 391 tons, 22,4%
            Miscellaneous weights: 3 030 tons, 20,1%

Overall survivability and seakeeping ability:
            Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
              42 107 lbs / 19 099 Kg = 798,6 x 4,7 " / 120 mm shells or 5,3 torpedoes
            Stability (Unstable if below 1.00): 1,10
            Metacentric height 3,2 ft / 1,0 m
            Roll period: 15,4 seconds
            Steadiness      - As gun platform (Average = 50 %): 70 %
                                   - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,09
            Seaboat quality  (Average = 1.00): 2,00

Hull form characteristics:
            Hull has a flush deck
            Block coefficient: 0,650
            Length to Beam Ratio: 8,00 : 1
            'Natural speed' for length: 22,91 kts
            Power going to wave formation at top speed: 42 %
            Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 35
            Bow angle (Positive = bow angles forward): 9,00 degrees
            Stern overhang: 11,48 ft / 3,50 m
            Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
               - Stem:                    24,61 ft / 7,50 m
               - Forecastle (15%): 22,64 ft / 6,90 m
               - Mid (0%):              22,64 ft / 6,90 m
               - Quarterdeck (10%):          22,64 ft / 6,90 m
               - Stern:                    23,62 ft / 7,20 m
               - Average freeboard:          22,81 ft / 6,95 m
            Ship tends to be wet forward

Ship space, strength and comments:
            Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 40,1%
                        - Above water (accommodation/working, high = better): 167,3%
            Waterplane Area: 26 387 Square feet or 2 451 Square metres
            Displacement factor (Displacement / loading): 318%
            Structure weight / hull surface area: 188 lbs/sq ft or 918 Kg/sq metre
            Hull strength (Relative):
                        - Cross-sectional: 1,96
                        - Longitudinal: 3,64
                        - Overall: 2,09
            Hull space for machinery, storage, compartmentation is excellent
            Room for accommodation and workspaces is excellent
            Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform
            Excellent seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather
 

17 komentarzy:

  1. Bardzo ładny :)
    W czasie wojny można mu dać dodatkowo parę dział i byłby z niego świetny krążownik pomocniczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ładny? Być może. Jeśli kiedyś go sprzedam i zostanie "pasażerem", to chyba nie zawstydzi projektanta w tej roli :).
      Myślę, że z tym uzbrojeniem, które już posiada może być dobrym krążownikiem pomocniczym. Ewentualnie można by skrajne dwa działa 120 mm zamienić na 152 mm, chociaż wolałbym nie wprowadzać na okręt dodatkowych kalibrów z przyczyn logistycznych. W końcu funkcja krążownika pomocniczego jest dla tej jednostki drugorzędna.

      JKS

      JKS

      Usuń
    2. Jeśli armaty 120 mm są uniwersalne, to sądzę, że zbędne jest dodatkowe wyposażenie okrętu w 75 mm plot. Zestaw artylerii przeciwlotniczej wyprzedza (tradycyjnie) epokę o co najmniej 15 lat. Ładna i zgodna (zasadniczo) z duchem czasu sylwetka. Jako potencjalny krążownik pomocniczy jest chyba trochę za duży. A może raczej adaptacja (po przedłużeniu o ok.10 m przez wstawienie sekcji na śródokręciu i wymianie siłowni na dieslowską) na lotniskowiec eskortowy?
      ŁK

      Usuń
    3. Uwaga dotycząca częściowego dublowania się armat 120 i 75 mm słuszna. Wezmę pod uwagę przy następnych projektach.
      Sądzę, że krążownik pomocniczy nigdy nie jest za duży.
      Nie wydaje mi się, żeby ten okręt był dobrym kandydatem do przebudowy na lotniskowiec eskortowy, może w przyszłości pojawią się lepsze.
      Mam tę przewagę nad Tobą, że znam swoje plany na przyszłość :); szczegółowo do roku 1925, a w zarysie do 1940. Niemniej, jeszcze raz powtórzę; Twoje komentarze - nawet jak się z nimi nie zgadzam - są dla mnie jednocześnie inspirujące i moderujące. Tak trzymaj!

      JKS

      Usuń
  2. Jeśli krążownik pomocniczy ma służyć zwalczaniu żeglugi handlowej przeciwnika, to może być czasami "za duży". Dotyczy to zwłaszcza jednostek adoptowanych ze statków pasażerskich (a tu właśnie mamy coś takiego!), mających charakterystyczne i łatwo rozpoznawalne sylwetki. Idealnie, wg mnie, wydają się do tego celu średniej wielkości (i umiarkowanie wysokiej prędkości od 14 do 18 węzłów) frachtowce przeznaczone do przewozu owoców tropikalnych lub bawełny.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1o Ta jednostka nie jest adoptowana ze statku pasażerskiego, jest to oryginalna konstrukcja przeznaczona od początku do służby w marynarce wojennej.
      2o Owszem, tzw. "bananowce" mogą dobrze spisywać się w roli krążowników pomocniczych z uwagi na znaczną prędkość, ale na razie (czyli w czasie pokoju) nie będę wcielać ich do floty.
      3o Nie rozumiem, dlaczego prędkość pow. 18 w. miałaby być szkodliwa dla krążownika pomocniczego.
      4o Duża wyporność dla krążownika pomocniczego jest raczej zaletą, bo daje większą odporność, vide raport Springsharpa (w tym przypadku należy mu zaufać). Dla równowagi trzeba też zaznaczyć, że duża wyporność, to większy cel.
      Poza tym przypominam, że funkcja krążownika pomocniczego jest dla tego okrętu funkcją uboczną. Wolałbym, abyśmy analizowali ten projekt raczej w aspekcie transportowca wojska.

      JKS

      Usuń
    2. Nastąpiło zupełne niezrozumienie moich intencji! Nie twierdziłem, że jednostka jest adoptowana ze statku pasażerskiego, ale, że ma zbliżony do niego "rodowód', co zresztą Kolega potwierdził wcześniej, nie wykluczając (w przyszłości) sprzedaży okrętu prywatnemu armatorowi w celu dalszej eksploatacji jako "pasażera". Prędkość powyżej 18 węzłów nie jest "szkodliwa", ale dla ówczesnych "bananowców" jest, prozaicznie, nieosiągalna. Zgadzam się, że funkcja transportowca wojska jest absolutnie nadrzędna i dlatego tej właśnie jednostce nie wyznaczyłbym nigdy roli krążownika pomocniczego. Nie pasuje do niego (z przytoczonych przeze mnie racji) banalna rola rajdera. Jeśli miałaby nastąpić zmiana przeznaczenia, to właśnie - głównie z uwagi na wielkość i szybkość - celowa byłaby przebudowa na lotniskowiec eskortowy.
      ŁK

      Usuń
    3. Przepraszam, obawiam się, ze wykazałem w pewnym sensie "nadwrażliwość" na argumenty Kolegi. Niemniej, terminu "rodowód" nie można - moim zdaniem - używać dla moich transportowców. Wszystkie były budowane od podstaw jako transportowce wojska, sądzę, że lepsze byłoby słowo "powinowactwo" Nie jest to tylko "czepianie się" słów, pojęcie "rodowód" w tym przypadku błędnie sugeruje pochodzenie okrętu. Niektórzy twierdzą, że ja jestem podobny do Tamerlana (Timura Kulawego), mogę się zgodzić co do podobieństwa, ale zdecydowanie odrzucam mongolski "rodowód" :).
      Nie jestem pewien, czy "Turbacz" jest dobrym kandydatem do przebudowy na lotniskowiec eskortowy; prędkość, niewielkie wznosy pokładu mówią "za", reszta chyba "przeciw" Nie miałem na myśli stałego używania go w roli "rajdera", to tylko jego ewentualna funkcja uboczna. Pozwólmy - proszę - wypełniać temu okrętowi jego podstawowe zadania i nie "stresujmy" go niejasną perspektywą zmian.

      JKS

      Usuń
    4. Gwoli wyjaśnienia: to nie ja wywoływałem, ciekawy skądinąd, wątek krążowników pomocniczych. Co do słów "powinowactwo" i "rodowód" nie będziemy chyba kruszyć kopii. Wiemy przecież o co chodzi. I podtrzymuję opinię, że w roli rajderów jednostki "powinowate" dużym "pasażerom" nie sprawdzają się w realiach II wojny światowej. Funkcję lotniskowca eskortowego zaproponowałem tylko jako alternatywę dla funkcji krążownika pomocniczego. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że zakresy koniecznej, w takim wypadku, przebudowy są absolutnie nieporównywalne. I na tym kończę swoje wywody w tej odsłonie!
      ŁK
      PS. Podobieństwo Kolegi do Tamerlana nie jest, jak sądzę, charakterologiczne. W przeciwnym wypadku noszę się z zamiarem zaniechania dalszych polemik :)!

      Usuń
    5. Moje - i tak wątpliwe - podobieństwo do Tamerlana jest wyłącznie natury fizycznej (chodzi o twarz, nie kuleję ;)); może Kolega nie obawiać się o swoje życie, zdrowie, żony(?) i majętność :).

      JKS

      Usuń
    6. Staram się nie czepiać błędów językowych, jednak trzeba rozróżniać czasowniki "adaptować" i "adoptować". Chyba, że kochacie okręty jak dzieci.

      Usuń
    7. Stonk, dzięki za uwagę. Ja te czasowniki rozróżniam, prawdopodobnie edytor tekstu - jak zwykle - wiedział lepiej ode mnie, co chcę powiedzieć, a ja tego nie zauważyłem.

      JKS

      Usuń
    8. I jeszcze jedna uwaga Stonk, proszę, nie używaj sformułowań typu "kochacie dzieci", bo nam bloga skasują :).

      JKS

      Usuń
  3. A moim zdaniem jednostka jest wymarzona do konwersji na lotniskowiec eskortowy. wymiary, prędkość, zasięg - to wszystko jest na lepszym poziomie (albo porównywalnym) niż alianckich CVE podczas DWS. Nawet nie trzeba by specjalnie wybebeszać kadłuba - wystarczy ściąć nadbudówki powyżej pokładu, który stanie się tym samym pokładem hangaru, i zbudować stosunkowo lekką konstrukcję pokładu lotniczego powyżej wraz z małą nadbudówką - trochę podobnie jak na lotniskowcach amerykańskich, gdzie pokład lotniczy nie stanowił elementu wytrzymałościowego kadłuba (w przeciwieństwie do jednostek brytyjskich). w kadłubie trzeba by tylko wygospodarowac trochę przestrzeni na paliwo lotnicze, ale że to miałby być CVE, to i tego paliwa nie musiało by być niewiadomo ile. Pytanie tylko, czy w czasie przyszłej wojny będziemy potrzebowali takiej jednostki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Technicznie pomysł wykonalny i interesujący. Jednak nawet (a może przede wszystkim) w czasie wojny wolałbym mieć dobry transportowiec wojska, niż niesprawdzonej wartości lotniskowiec eskortowy. Tym bardziej, że wg Twojego pomysłu da się "przerobić" na lotniskowiec w zasadzie każdy większy statek handlowy.

      JKS

      Usuń
  4. Dokładnie tak, niemniej ta jednostka jest do konwersji wręcz wymarzona, ze względu na spory kadłub (zwłaszcza sporej długości) i dużą prędkość - więc nie wymaga żadnej ingerencji w napęd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie zgoda, a w czasie wojny na wykorzystanie (konwersję?) okrętu będą miały wpływ ewentualne braki lub potrzeby.

      JKS

      Usuń