Lodołamacz floty typu Mors 1922-1923 (2 szt.)
Miałem
pierwotnie zamiar z tym postem jeszcze trochę poczekać, ale mam przeczucie, że
w tym roku („blogowo” 1922, a kalendarzowo w styczniu 2015) sporo się będzie
działo. Dlatego też rzucam już teraz „na pożarcie” pierwszy tegoroczny projekt,
pozostawiając sobie czas i miejsce na następne liczne jak sądzę posty.
Jeszcze jeden w naszej
flocie okręt pomocniczy. Jest to nominalnie lodołamacz, ale zdolny także do
wypełniania innych licznych zadań. Ponieważ pokrywa lodowa utrzymuje się na
Bałtyku najwyżej przez 6 miesięcy w roku (przy wyjątkowo mroźnych zimach), nie
można pozwolić, aby nasze Morsy przez
pół roku bezużytecznie stały na kotwicy. Dlatego też prezentowana jednostka
może dodatkowo spełniać rolę zaopatrzeniowca, trałowca, stawiacza min,
holownika lub okrętu ratowniczego.
Jako lodołamacz,
okręt posiada specjalnie ukształtowaną i wzmocnioną konstrukcję (łagodnie
pochylony na linii wodnej i wzmocniony dziób, zwiększoną grubość blach poszycia
kadłuba, podwójny kadłub od stępki do wysokości 1,2 m nad linią wodną,
dwukrotnie zwiększoną liczbę wręg na tym obszarze, specjalny kształt podwodnej
części rufy chroniący śruby i ster przed kontaktem ze skruszonym lodem), silną
jednostkę napędową (moc w raporcie skorygowana), a także wydajny zestaw pomp,
umożliwiający szybkie przepompowywanie wody balastowej pomiędzy zbiornikami
usytuowanymi w przestrzeni między kadłubem zewnętrznym i wewnętrznym, co ma
umożliwić „rozbujanie” okrętu na boki, celem ewentualnego uwolnienia kadłuba od
napierającego lodu. Dzięki tym „wynalazkom” okręt jest zdolny do kruszenia
litej pokrywy lodowej o grubości do 1,0 m (najwyższa odnotowana na Bałtyku
grubość to 0,7 m). Ponieważ nasze okręty raczej nie zapuszczają się w rejony
podbiegunowe, lodołamacze typu Mors
przeznaczone są głównie do działań na Bałtyku. W razie potrzeby będzie można
ich użyć w „dużych szerokościach”, ale tylko w ograniczonym zakresie
(odnotowuje się tam grubości pokrywy lodowej pow. 4 m).
Jako
zaopatrzeniowiec, okręt może przewieźć ok. 230 t ładunku przy opróżnionych
zbiornikach balastowych.
Jako trałowiec,
jednostka nie wymaga żadnego dodatkowego przystosowania.
Jako stawiacz min,
okręt może zabrać na pokład 30 min wz.1918, przy częściowo opróżnionych
zbiornikach balastowych.
Jako holownik, okręt jest
w stanie samodzielnie holować jednostki o wyporności do 25 000 t na
spokojnym morzu.
Jako okręt ratowniczy,
jednostka jest wyposażona w armatkę wodną, a wspomniany wyżej zestaw pomp,
umożliwia skuteczne odwadnianie zalanych kadłubów.
Zdaję sobie sprawę z
tego, że coś, co ma się nadawać do wszystkiego, naprawdę nie nadaje się do
niczego. Dlatego też przyjmuję, że Morsy
są przede wszystkim lodołamaczami, a pozostałe funkcje mają charakter wyłącznie
drugo- lub trzeciorzędny.
Prędkość i zasięg
jednostki są w stosunku do wykonywanych zdań – moim zdaniem – odpowiednie, a
symboliczne uzbrojenie w zasadzie tylko akcentuje przynależność okrętu do
marynarki wojennej. Stosunkowo wysoka (choć już skorygowana) odporność okrętu
wynika z wyjątkowo mocnej konstrukcji, co zostało omówione wyżej. Planowałem początkowo
napęd dieslowski, ale większa możliwość przeciążeń maszyny parowej skłoniła
mnie do zmiany decyzji.
Bywałem nieraz wprost
zażenowany pochwałami kolegi ŁK dotyczącymi „urody” moich projektów. Jednak tym
razem sam czuję nieodpartą potrzebę stwierdzenia, że sylwetka Morsa bardzo mi się podoba i z pewną
lubością się w nią wpatruję (JKS, pytam się ciebie; czy to nie pora na
rozpoczęcie leczenia? ;)).
Mors, Poland Fleet icebreaker laid down 1922
Displacement:
1 064
t light; 1 088 t standard; 1 151 t normal; 1 201 t full load
Dimensions: Length (overall / waterline) x beam x draught
(normal/deep)
(243,40
ft / 236,22 ft) x 29,53 ft x (10,50 / 10,86 ft)
(74,19 m
/ 72,00 m) x 9,00 m x (3,20 / 3,31 m)
Armament:
1 -
2,95" / 75,0 mm 50,0 cal gun - 14,11lbs / 6,40kg shells, 100 per gun
Quick firing gun in deck mount, 1910 Model
1 x Single mount on centreline, forward deck
centre
2 -
0,98" / 25,0 mm 60,0 cal guns - 0,55lbs / 0,25kg shells, 1 000 per
gun
Anti-air guns in deck mounts, 1919 Model
2 x Single mounts on sides, aft deck aft
Weight of
broadside 15 lbs / 7 kg
Machinery:
Oil
fired boilers, complex reciprocating steam engines,
Geared
drive, 2 shafts, 2 546 ihp / 1 900 Kw = 14,00 kts
Range
3 000nm at 10,00 kts
Bunker
at max displacement = 112 tons
Complement:
98 - 128
Cost:
£0,132
million / $0,529 million
Distribution of weights at normal displacement:
Armament:
3 tons, 0,3%
- Guns: 3 tons, 0,3%
Machinery:
74 tons, 6,4%
Hull,
fittings & equipment: 757 tons, 65,7%
Fuel,
ammunition & stores: 87 tons, 7,5%
Miscellaneous
weights: 230 tons, 20,0%
- Hull below water: 155 tons
- Hull above water: 75 tons
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability
(Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
3 463 lbs / 1 571 Kg = 125,7 x 3,0
" / 75 mm shells or 0,8 torpedoes
Stability
(Unstable if below 1.00): 1,16
Metacentric
height 1,1 ft / 0,3 m
Roll
period: 12,0 seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 70 %
-
Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,02
Seaboat
quality (Average = 1.00): 2,00
Hull form characteristics:
Hull has
rise forward of midbreak,
a normal bow and a round stern
Block
coefficient (normal/deep): 0,550 / 0,555
Length
to Beam Ratio: 8,00 : 1
'Natural
speed' for length: 15,37 kts
Power
going to wave formation at top speed: 40 %
Trim
(Max stability = 0, Max steadiness = 100): 35
Bow
angle (Positive = bow angles forward): 18,00 degrees
Stern
overhang: 1,64 ft / 0,50 m
Freeboard
(% = length of deck as a percentage of waterline length):
Fore
end, Aft end
- Forecastle: 20,00%, 17,06 ft /
5,20 m, 15,09 ft / 4,60 m
- Forward deck: 45,00%, 15,09 ft / 4,60
m, 15,09 ft / 4,60 m
- Aft deck: 25,00%, 7,55 ft / 2,30 m, 7,55 ft / 2,30 m
- Quarter deck: 10,00%, 7,55 ft / 2,30
m, 7,55 ft / 2,30 m
- Average freeboard: 12,61 ft / 3,84 m
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low =
better): 44,7%
-
Above water (accommodation/working, high = better): 117,3%
Waterplane
Area: 4 868 Square feet or 452 Square metres
Displacement
factor (Displacement / loading): 297%
Structure
weight / hull surface area: 83 lbs/sq ft or 404 Kg/sq metre
Hull
strength (Relative):
-
Cross-sectional: 1,88
-
Longitudinal: 7,13
-
Overall: 2,14
Excellent
machinery, storage, compartmentation space
Adequate
accommodation and workspace room
Ship has
slow, easy roll, a good, steady gun platform
Excellent
seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather
Mors (1922)
Foka (1923)
Okręt piękny i funkcjonalny. Dobrze, że napędzany tłokową maszyną parową, która (ówcześnie) jest dla lodołamacza najlepszym rozwiązaniem. Szkoda, że jednostka nie jest jednak większa. 1000 ton to bałtycki standard, ale dla przełomu XIX i XX wieku. Porównaj choćby fińskie: "Murtaja" (1890 r.) i ":Apu" (1899 r.). Zastosowane przez Ciebie udoskonalenia konstrukcyjne wydają się ciekawe, ale czy spełnią pokładane w nich nadzieje? Chyba, że obstajesz twardo przy używaniu ich wyłącznie w polskiej strefie wybrzeża.
OdpowiedzUsuńŁK
Od lodołamacza "Murtaja" "Mors" jest większy o ok. 24%, maszyny ma silniejsze o ok. 59%. Od "Apu" "Mors" jest większy o ok. 28%, maszyny ma silniejsze o ok. 70%. Jeżeli te obydwie fińskie jednostki służyły z powodzeniem do końca lat 50-tych, to znaczy, że spełniały wymagania. Tym bardziej będzie je spełniać "Mors".
UsuńPonadto "Murtaja" kruszył lód o gr. do ok. 0,5 m (co do "Apu" brak danych, prawdopodobnie zbliżone), a "Mors" cytuję: "[...] jest zdolny do kruszenia litej pokrywy lodowej o grubości do 1,0 m (najwyższa odnotowana na Bałtyku grubość to 0,7 m)"
Reasumując, "Mors" pomimo, że niewiele większy od przytoczonych "Finów", prezentuje całkiem inną jakość i na warunki bałtyckie jest całkowicie wystarczający.
Zastosowane w projekcie "Morsa" rozwiązania konstrukcyjne nie są moim "wynalazkiem" to po prostu dobre standardy dla lodołamaczy.
JKS
Służyły do lat 50-tych również dlatego, że miały wsparcie w postaci nowszych i silniejszych "braci". Ponadto było to niejako wymuszone przez przejęcie przez Sowietów wielu jednostek ("Voima", "Jaakarhu" i "Suursaari") w ramach reparacji wojennych. O zastosowanych innowacjach konstrukcyjnych z tego okresu, przyznam się, że nie wiedziałem. I zastanawia mnie, dlaczego (wobec przytoczonych przez Ciebie danych odnośnie średniej grubości powłoki lodowej na Bałtyku) nowobudowane jednostki były jednak znacząco większe i silniejsze.
UsuńŁK
Być może były przewidywane do działań poza Bałtykiem? 0,7 m to wg dostępnych mi źródeł najwyższa (nie średnia) odnotowana na Bałtyku grubość pokrywy lodowej. Poza tym na tym akwenie niezbyt często spotyka się ciągła (litą) pokrywę, przeważnie jest to pływająca kra (pak lodowy).
UsuńJKS
Być może lokalne warunki żeglugi w Zatokach Fińskiej i Botnickiej wymuszają na Finach budowanie znacznie mocniejszych jednostek...
OdpowiedzUsuńŁK
"Mors" jest dostosowany do pracy w najtrudniejszych warunkach na Bałtyku, czyli właśnie w Zatoce Botnickiej. Wg dzisiejszej klasyfikacji miałby klasę lodową L1.
UsuńPodobne do "Morsa" parametry miał niemiecki SS "Stettin" z roku 1933.
JKS
To po jakie licho Finowie, Sowieci i Szwedzi budowali/eksploatowali wówczas na Bałtyku znacznie silniejsze jednostki. Jeśli byłbym w stanie uwieżyć w sowiecką gigantomanię, to oszczędnym (i dość ubogim w tym czasie) Skandynawom trudno chyba odmawiać racjonalności.
UsuńŁK
Jak już pisałem, nie wszystkie lodołamacze fińskie (pozostałych nie sprawdzałem) były większe od "Morsa" Te większe mogły być przewidziane do działań także poza Bałtykiem.
UsuńProponuję zakończyć tę dyskusję, sprowadzającą się już głównie do powtarzania tych samych argumentów lub przypuszczeń. Obiecuję, że następny nasz lodołamacz(e) będzie znacznie większy.
JKS
Całkowicie zgadzam się na zamknięcie tematu. Być może Twoje przypuszczenia w odniesieniu do Finów mogą być zasadne. W tym okresie posiadali oni jeszcze dostęp do Arktyki poprzez Petsamo. Tak samo Sowieci mogli przerzucać swoje jednostki na wody arktyczne. Ale, niestety, argument jest nie do obrony, gdy chodzi o Szwecję (np. "Ymer"). Trzymam za słowo (w odniesieniu do nowego pokolenia lodołamaczy!) i pozdrawiam
UsuńŁK
Tfu, do licha, ale mi się przydarzyła ortografia! Oczywiśćie pierwsze zdanie kończy się "?", a wierzyć oczywiście "rz" (chyba skojarzyło mi się z wieżą czyli piramidą głupoty) :)
OdpowiedzUsuńŁK