poniedziałek, 5 stycznia 2015

Transportowiec wojska typu Łysica 1922 (1 szt.)



Transportowiec wojska typu Łysica 1922 (1 szt.)

Ponieważ transportowce wojska typu Babia Góra (TS-1 1900-1901) mocno się zestarzały, a sytuacja międzynarodowa w rejonie Azji jest niepewna, uznano za konieczne zbudowanie nowego okrętu tej klasy.
Prezentowana jednostka to dość duży i szybki okręt, zdolny przewieźć ok. 1 450 żołnierzy i ok. 2 150 t zaopatrzenia. Łysica posiada bardzo duży zasięg - co biorąc pod uwagę jej przeznaczenie - nie może dziwić. Uzbrojenie okrętu daje szansę obrony przed okrętami wielkości niszczyciela, czy mniejszej kanonierki oraz bardzo dobrą obronę plot. W czasie wojny jednostka może zostać dozbrojona (6x120 mm, 8x40 mm i 9x25 mm), pozwoli jej to pełnić funkcję krążownika pomocniczego. Taki powiększony zestaw uzbrojenia zapewni skuteczną obronę plot także w latach przyszłych, kiedy zagrożenie ze strony lotnictwa stanie się dużo większe. Projektując okręt, zwrócono szczególną uwagę na warunki bytowe przewożonego wojska, lokalizując możliwie wiele pomieszczeń i funkcji ponad górnym pokładem. Jednostka jest również bardzo dobrze zaopatrzona w środki ratunkowe. Sądzę, że sylwetki okrętu nie powstydziłby się nawet pasażerski liniowiec, wynikać to może z tego, że był on budowany w stoczni cywilnej na zamówienie MW.
Skorygowano już wskaźniki odporności jednostki, które i tak mogą wydawać się za wysokie. Proszę jednak pamiętać, że nie tak łatwo zatopić jedną torpedą, czy wyłącznie ogniem artyleryjskim dział kalibru 4-5” okręt o wyporności prawie 11 000 t.



Łysica, Poland Troopship laid down 1922

Displacement:
            8 025 t light; 8 265 t standard; 10 788 t normal; 12 807 t full load

Dimensions: Length (overall / waterline) x beam x draught (normal/deep)
            (480,36 ft / 472,44 ft) x 59,06 ft x (21,65 / 25,04 ft)
            (146,41 m / 144,00 m) x 18,00 m  x (6,60 / 7,63 m)

Armament:
      4 - 4,72" / 120 mm 50,0 cal guns - 52,91lbs / 24,00kg shells, 150 per gun
              Dual purpose guns in deck and hoist mounts, 1920 Model
              2 x Twin mounts on centreline ends, evenly spread
      4 - 1,57" / 40,0 mm 60,0 cal guns - 2,05lbs / 0,93kg shells, 900 per gun
              Anti-air guns in deck mounts, 1919 Model
              2 x Twin mounts on centreline, evenly spread 2 raised mounts
      4 - 0,98" / 25,0 mm 60,0 cal guns - 0,55lbs / 0,25kg shells, 1 800 per gun
              Anti-air guns in deck mounts, 1919 Model
              4 x Single mounts on centreline, evenly spread 4 raised mounts
      Weight of broadside 221 lbs / 100 kg

Machinery:
            Oil fired boilers, steam turbines,
            Geared drive, 2 shafts, 23 429 shp / 17 478 Kw = 22,00 kts
            Range 17 500nm at 15,00 kts
            Bunker at max displacement = 4 542 tons

Complement:
            529 - 688

Cost:
            £1,137 million / $4,547 million

Distribution of weights at normal displacement:
            Armament: 60 tons, 0,6%
               - Guns: 60 tons, 0,6%
            Machinery: 795 tons, 7,4%
            Hull, fittings & equipment: 5 020 tons, 46,5%
            Fuel, ammunition & stores: 2 763 tons, 25,6%
            Miscellaneous weights: 2 150 tons, 19,9%
               - Hull below water: 875 tons
               - Hull above water: 1 275 tons

Overall survivability and seakeeping ability:
            Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
              26 469 lbs / 12 006 Kg = 278,9 x 4,7 " / 120 mm shells or 2,0 torpedoes
            Stability (Unstable if below 1.00): 1,23
            Metacentric height 3,3 ft / 1,0 m
            Roll period: 13,6 seconds
            Steadiness      - As gun platform (Average = 50 %): 100 %
                                   - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,08
            Seaboat quality  (Average = 1.00): 2,00

Hull form characteristics:
            Hull has a flush deck,
              a normal bow and a round stern
            Block coefficient (normal/deep): 0,625 / 0,642
            Length to Beam Ratio: 8,00 : 1
            'Natural speed' for length: 21,74 kts
            Power going to wave formation at top speed: 49 %
            Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
            Bow angle (Positive = bow angles forward): 5,00 degrees
            Stern overhang: 5,91 ft / 1,80 m
            Freeboard (% = length of deck as a percentage of waterline length):
                                               Fore end,        Aft end
               - Forecastle:            15,00%,  22,97 ft / 7,00 m,  21,00 ft / 6,40 m
               - Forward deck:       37,50%,  21,00 ft / 6,40 m,  21,00 ft / 6,40 m
               - Aft deck:    37,50%,  21,00 ft / 6,40 m,  21,00 ft / 6,40 m
               - Quarter deck:        10,00%,  21,00 ft / 6,40 m,  21,98 ft / 6,70 m
               - Average freeboard:                      21,16 ft / 6,45 m
            Ship tends to be wet forward

Ship space, strength and comments:
            Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 48,9%
                        - Above water (accommodation/working, high = better): 157,9%
            Waterplane Area: 20 886 Square feet or 1 940 Square metres
            Displacement factor (Displacement / loading): 271%
            Structure weight / hull surface area: 147 lbs/sq ft or 715 Kg/sq metre
            Hull strength (Relative):
                        - Cross-sectional: 1,67
                        - Longitudinal: 3,51
                        - Overall: 1,80
            Excellent machinery, storage, compartmentation space
            Excellent accommodation and workspace room
            Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform
            Excellent seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather
 

18 komentarzy:

  1. Rasowa sylwetka w stylu pasażerskiego liniowca. Myślałem, że zastosujesz raczej diesle, nawet kosztem ograniczenia (nieco) prędkości maksymalnej. Imponujące uzbrojenie artyleryjskie, z możliwością jego dalszego wzmocnienia. Możliwa, moim zdaniem, przyszłościowa konwersja na lotniskowiec eskortowy. Jednak z uwagi na dość krótki kadłub, przydałoby się jego przedłużenie poprzez wstawienie ok. 20-metrowego segmentu w rejonie śródokręcia. Większa smukłość kadłuba powinna zapewnić utrzymanie prędkości maksymalnej, bez konieczności rekonstrukcji siłowni. Mam tylko wątpliwość, czy tak duży zasięg pływania jest całkowicie realny.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla prędkości maksymalnych powyżej 20 w i dużych mocy lepsze są turbiny. Nie chciałem komplikować siłowni dwoma rodzajami napędu więc zastosowałem turbiny wysoko- i niskociśnieniowe.
      Techniczny zasięg pływania jest uzależniony tylko od ilości zapasów paliwa, słodkiej wody i żywności. Na paliwo i żywność miejsce jest, a słodką wodę można uzupełniać odsalaniem wody morskiej. Barierą mogłaby być wytrzymałość psychofizyczna załogi i "ładunku", ale przy tak dużej prędkości rejsy będą trwały maksymalnie ok. 7 tygodni (np. z Gdańska na Samoa ok. 5 i pół tygodnia), czyli i to nie stanowi problemu. Poza tym podany w raporcie zasięg jest wartością maksymalną, mając po drodze kilka baz zaopatrzeniowych, nie trzeba przeładowywać okrętu paliwem i zapasami.

      JKS

      Usuń
  2. Rozumiem zatem, że prędkość powyżej 20 węzłów jest, dla Ciebie, conditio sine qua non. W tej sytuacji - bez uwag w tym zakresie!
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niepewna sytuacja w regionie azjatyckim może wymagać "szybkiego reagowania", stąd potrzeba szybkich "troopshipów" Poza tym odległości pomiędzy terytorium macierzystym, a koloniami są duże (od 4 500 do 13 500 mm), wojsko "wleczone" miesiącami po morzu, przybywa na miejsce w marnej kondycji fizycznej i psychicznej.

      JKS

      Usuń
  3. Niczym Liniowiec , ale nie dziwota skoro był budowany w cywilnej stoczni (ale dla mnie to nie problem :) Zgadzam się z opinią kolegi ŁK by w przyszłości przerobić go na lotniskowiec eskortowy (lotniskowiec z prawdziwego zdarzenia możemy zbudować od podstaw),zgadzam się z tym też by go przedłużyć , jeśli ma być lotniskowcem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nie widzę potrzeby przerabiania tej jednostki na cokolwiek innego, mamy dobry, nowoczesny transportowiec, a "lepsze jest wrogiem dobrego" Przykładowo; jeśli mamy dobrą, nową i potrzebną kosiarkę, to po co przerabiać ją na improwizowaną motopompę? Jeżeli motopompa też jest potrzebna, to można ją kupić, wynająć, ukraść ;) itd.
      W przyszłości mogą wystąpić różne, nieprzewidywalne dziś potrzeby i to one zadecydują o losach okrętu.

      JKS

      Usuń
    2. Lotniskowiec eskortowy to dopiero za 15 - 20 lat! Nic nie stoi na przeszkodzie, by do tego momentu pełnił bardzo potrzebną funkcję transportowca wojska.
      ŁK

      Usuń
    3. Nadprzeciętnie rozwinięta obrona przeciwlotnicza okrętów oznacza, że Admiralicja przywiązuje do lotnictwa dużą wagę. Zapewne lotniskowce też rozwiną się u nas szybciej i bardziej niż w innych flotach.

      Usuń
    4. Dobrze Kolega odczytuje tok myślenia naszej Admiralicji. W przeciwieństwie do admiralicji wielu innych państw, uważających lotnictwo za nową i może ciekawą zabawkę, ale bez istotnego znaczenia dla układu sił na morzach, nasze Kierownictwo Marynarki zdaje sobie sprawę z potencjału lotnictwa i przewiduje jego wielką rolę w przyszłych zmaganiach flot.
      Jednak, ponieważ główne obszary działania naszej floty (i główni potencjalni przeciwnicy) leżą w rejonie Bałtyku, rozwijane będzie przede wszystkim lotnictwo Floty bazujące na lądzie oraz bierna obrona przed samolotami (artyleria plot okrętów i baz). Okręty lotnicze wprawdzie będą budowane (w celu obrony kolonii i oceanicznych szlaków żeglugowych), niemniej nie należy spodziewać się tworzenia licznych i silnych zespołów lotniskowców. Z przytoczonych wyżej powodów, nasza flota raczej nie będzie miała charakteru w pełni oceanicznego, stąd ofensywny element lotnictwa morskiego (lotniskowce uderzeniowe) będzie miał mniejsze znaczenie.
      Oczywiście zmiana sytuacji politycznej (ewentualne znaczne rozszerzenie posiadłości zamorskich, pojawienie się poważnego wroga) poza rejonem Bałtyku) może przesunąć punkt ciężkości morskiej doktryny wojennej poza Bałtyk i wpłynąć na zmianę dotychczasowych założeń.

      JKS

      Usuń
    5. ''Pojawienie się poważnego wroga'' - może oznaczać Japonię bądź Brytoli , którym nie podoba się że ktoś wchodzi na ich podwórko (właśnie jest jakaś reakcja na budowanie fortecy na Pembie) , Co do ''Ewentualne znaczne rozszerzenie posiadłości zamorskich'' czy jego wysokość ma na uwadze jakieś ? (może Niemiecka Afryka Wschodnia),a może jakieś inne tereny (Ciekawe kiedy minie rozprężenie po wojnie i wreszcie zacznie się coś dziać (ale DWŚ nie musi akurat teraz wybuchnąć :p )).

      Usuń
  4. Mówiąc o nowym, potencjalnym wrogu miałem na myśli przede wszystkim Japonię; jak wiemy stosunki z nią ostatnio mocno się zaostrzyły. Z Wielką Brytanią wolałbym (przynajmniej na razie) nie zadzierać, jest to zbyt mocny przeciwnik. Poza tym jak na mój gust wrogów obecnych i potencjalnych mamy już wystarczająco dużo (Rosja, Niemcy Północne, Japonia).
    Obecnie nie ma konkretnych planów rozszerzania posiadłości zamorskich, ale nie można wykluczyć, że w przyszłości nie nadarzy się "okazja", którą grzechem byłoby odrzucić. Niemiecka Afryka Wschodnia - jak już kiedyś napisałem - raczej mnie nie kusi, wolałbym Niemiecką Afrykę Południowo-Zachodnią (diamenty, cynk i ołów, srebro, wolfram, a w przyszłości uran!).
    Osobiście wolałbym, ażeby odprężenie po Wielkiej Wojnie jeszcze potrwało. Pozwala to nam na spokojną modernizację i rozbudowę floty (pozostałych rodzajów sił zbrojnych również), co w obliczu zastoju w Niemczech Północnych i Rosji jest korzystne. Obecnie - prócz Japonii - żadne państwo nie wzmacnia swojej floty. Nowe okręty z lat 1919-1922 w USA i Wielkiej Brytanii, to tylko efekt inwestycji rozpoczętych jeszcze w latach Wojny, a masowe wycofywanie ze służby starszych okrętów w ogólnym efekcie osłabia te floty. Na tym tle nasza flota relatywnie zyskuje na sile i dlatego taki stan jest dla nas korzystny.

    JKS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak wyglądają aktualne relacje brytyjsko-japońskie i brytyjsko-(północno)niemieckie? Przyznam się, że ten alternatywny świat wprawia mnie czasem w stan pewnego ... zagubienia!
      ŁK

      Usuń
    2. Relacje brytyjsko-japońskie na razie mają charakter poprawny; Japonia ewentualny obszar swojej ekspansji widzi na obszarze Chin (ale bez naruszania interesów państw mających już tam swoje koncesje) i dlatego zdaniem Brytyjczyków nie zagraża ona ich interesom. Aktualna siła japońskiej floty też nie budzi u Brytyjczyków zaniepokojenia.
      Stosunki brytyjsko-(północno)niemieckie są podporządkowane ogólnie wyznawanej przez Brytyjczyków zasadzie równowagi. Anglia nie zgodzi się ani na zbytnie osłabienie tego państwa, ani na zbytnie jego wzmocnienie. W brytyjskich kręgach politycznych słyszy się głosy optujące za połączeniem Niemiec Północnych z Saksonią, a to dla zrównoważenia pozycji Francji, a także Polski.
      Jeśli Polska miałaby się zgodzić na taki "deal", to tylko w zamian za zgodę na swoje połączenie z Wielkim Księstwem Litewskim oraz pewne rekompensaty ze strony Niemiec z ich posiadłości kolonialnych (Afryka Południowo-Zachodnia?). Wlk.Ks.Litewskie nie jest wprawdzie zbyt łakomym kąskiem pod względem ekonomicznym, ale połączenie z Polską (praktycznie wcielenie) jest oczekiwane przez litewskie elity (mocno obawiające się rosyjskiego imperializmu) i byłoby istotnym wzmocnieniem polskiej pozycji względem Rosji. Pewnie Rosja również będzie oczekiwać jakiejś rekompensaty za zgodę na takie rozwiązanie, ale aktualnie jej pozycja nie jest zbyt mocna i chyba będzie musiała się obejść smakiem. Na razie oficjalnie się o tym nie mówi, ale taka "kombinacja" jest w najbliższych latach możliwa.
      ŁK, w celu uniknięcia, lub zmniejszenia "zagubienia" w polityce "mojego" świata, proponuję jeszcze raz przeanalizować post z 22.09.2014, a szczególnie zawartą w nim tabelę. Jeżeli znajdziesz jakieś rozbieżności pomiędzy tym, co teraz piszę, a treścią tej tabeli, to pewnie będzie rezultatem zaszłych w ostatnich kilku latach zmian w polityce międzynarodowej (lub może moich niekonsekwencji?).

      JKS

      Usuń
    3. Widzę że rząd ma na uwadze pewne terytoria. Co do Litwy to prawda że jakoś specjalnie nie rokuje ,daje za to możliwości do wielu inwestycji a to rozrusza gospodarkę (poza tym lepiej by Litwa była w naszych rękach niż u Ruskich), ale fakt Litwa to trochę mało i brałbym Afrykę Południowo-Zachodnią (jesteśmy 3/4 potęgą świata mamy coś do powiedzenia w tej kwestii ). Brytole po wojnie są dość ugodowi i możliwe że pójdą na to (tak jak w realu gdy Hitler podbijał mniejsze państwa). Tylko kiedy doszłoby do przyłączenia Litwy z Macierzą ( I w konsekwencji Niemiec z Saksonią), są prowadzone rozmowy w tej kwestii ?

      Usuń
  5. Chciałbym się też dowiedzieć co z Austro-Węgrami? Podobno są niestabilne i powoli się rozpadną , można na tym skorzystać wcielając do Polski np.Czechosłowację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe że w czasie rozpadu doszłoby do wojny ,nasze wojska mogły by wejść na terytorium dawnej Czechosłowacji jako ''siły pokojowe/stabilizacyjne '' tak jak Rosja ze swoimi ''Zielonymi ludzikami''.

      Usuń
  6. Kolega Widmo 777 (pozdrawiam) "wrzucił" mi sporo tematów prawie jednocześnie, postaram się odpowiedzieć na nie w punktach, łącząc wątki.
    1. Polskie zamiary ekspansyjne.
    Jednostronna decyzja o przyłączeniu Litwy, jako niezgodna z postanowieniami konferencji pokojowej po Wielkiej Wojnie spotkałaby się z ostrą reakcją nie tylko Rosji i Niemiec Północnych, ale i innych państw zainteresowanych w utrzymaniu powojennego status quo. Można ten zamiar zrealizować, ale tylko kosztem pewnych ustępstw wobec dążeń zjednoczeniowych Niemiec Północnych. Ponieważ połączenie Niemiec Północnych z Saksonią bardziej wzmocniłoby Niemcy niż przyłączenie Litwy Polskę, Polska powinna domagać się dodatkowej rekompensaty. Myślę, że Niemiecka Afryka Południowo-Zachodnia (Namibia) byłaby dostatecznym zadośćuczynieniem.
    2. Austro-Węgry.
    W "mojej" historii Austro-Węgry "trzymają się jeszcze mocno" Wprawdzie nie są zaliczane do czołowej piątki mocarstw światowych, ale stanowią liczący się podmiot polityki międzynarodowej. Polskie (i trochę moje osobiste) sympatie do (aktualnie nie bardzo uciskanych) narodów słowiańskich monarchii Austro-Węgierskiej nie mogą przesłonić faktu, że Austro-Węgry są państwem nam przyjaznym. Przyjaźń ta wynika z obaw żywionych przez Austro-Węgry w stosunku do Niemiec Północnych (które chciałyby zdominować niemieckojęzyczną część Europy) oraz do Rosji (pragnącej wykorzystać prawosławne wyznanie części ludów Austro-Węgier na swoją korzyść). Niestety polityka, jeśli ma być skuteczna, nie może liczyć się z tzw. wartościami moralnymi.
    3. Czechy i Słowacja.
    Nie sądzę, aby kraje te (głównie Czechy) - nawet w przypadku rozpadu Austro-Węgier - zechciały być częścią naszego państwa. Czesi mają własne tradycje państwowe, a Słowacy będą ciążyć raczej w ich kierunku. Jeśliby już nawet doszło do rozpadu Austro-Węgier (aktualnie niekorzystnego dla nas), to polityka polska powinna się skupić nad stworzeniem korzystnych relacji (a najlepiej sojuszy) z państwami-sukcesorami habsburskiej monarchii, a nie na próbach ich aneksji czy podporządkowania.

    JKS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam :) Oczywiście przyłączenie Litwy i Afryki Południowo-Zachodniej tylko jeśli Niemcy Północne przyłączyłyby Saksonię (co przy rozwoju tej alternatywnej historii może mieć miejsce w przyszłości za parę lat :3

      Usuń