Okręt podwodny typu Szczupak 1923-1924 (6 szt.)
Ponieważ
znaczna część naszych małych okrętów podwodnych z powodu zużycia technicznego
oraz utraty wartości bojowej została skreślona z listy floty, pojawiła się
konieczność zastąpienia ich nowymi konstrukcjami. Odpowiedzią na to
zapotrzebowanie są prezentowane okręty typu Szczupak.
Są to
małe, typowe dla Bałtyku jednostki, ale o dość dużej – jak na swoją wielkość –
zdolności bojowej. Uzbrojone są w 3 wyrzutnie torpedowe (+ 2 torpedy zapasowe)
oraz działko 40 mm. Celem obniżenia oporów w pływaniu podwodnym działko zostało
pozbawione tarczy ochronnej. Szybkość i zasięg są odpowiednie do wielkości
okrętu i stawianych przed nim zadań. Głębokości zanurzenia nie są może
imponujące, ale biorąc pod uwagę akwen operacyjny, całkiem wystarczające.
Szczupak, Poland Submarine laid down 1923
Displacement:
265
t light; 272 t standard; 307 t normal; 334 t full load
Dimensions: Length (overall / waterline) x
beam x draught (normal/deep)
(144,91
ft / 141,08 ft) x 15,75 ft x (10,50 / 11,18 ft)
(44,17
m / 43,00 m) x 4,80 m x (3,20 / 3,41 m)
Armament:
1
- 1,57" / 40,0 mm 60,0 cal gun - 2,05lbs / 0,93kg shells, 450 per gun
Anti-air gun in deck mount, 1919 Model
1 x Single mount on centreline, forward deck
centre
Weight of broadside 2 lbs / 1 kg
Main Torpedoes
3
- 21,0" / 533 mm, 24,61 ft / 7,50 m torpedoes - 1,585 t each, 4,755 t
total
submerged
bow tubes
Machinery:
Diesel
Internal combustion generators plus batteries,
Electric
motors, 2 shafts, 847(706) shp / 632(527) Kw = 15,00(8,00) kts
Range
3 000nm at 12,00 kts (125nm at 5,00 kts)
Bunker
at max displacement = 62 tons
Complement:
18
Cost:
£0,078
million / $0,312 million
Distribution of weights at normal
displacement:
Armament:
10 tons, 3,3%
- Guns: 1 tons, 0,2%
- Weapons: 10 tons, 3,1%
Machinery:
28 tons, 9,2%
Hull,
fittings & equipment: 108 tons, 35,1%
Fuel,
ammunition & stores: 41 tons, 13,4%
Miscellaneous
weights: 116 tons, 37,8%
- Hull below water: 116 tons
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability
(Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
196 lbs / 89 Kg = 100,1 x 1,6 " / 40 mm
shells or 0,1 torpedoes
Stability
(Unstable if below 1.00): 1,18
Metacentric
height 0,4 ft / 0,1 m
Roll
period: 10,1 seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 70 %
-
Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,01
Seaboat
quality (Average = 1.00): 1,05
Hull form characteristics:
Hull
has a flush deck,
a normal bow and a round stern
Block
coefficient (normal/deep): 0,460 / 0,471
Length
to Beam Ratio: 8,96 : 1
'Natural
speed' for length: 11,88 kts
Power
going to wave formation at top speed: 52 %
Trim
(Max stability = 0, Max steadiness = 100): 67
Bow
angle (Positive = bow angles forward): 33,00 degrees
Stern
overhang: 0,00 ft / 0,00 m
Freeboard
(% = length of deck as a percentage of waterline length):
Fore
end, Aft end
- Forecastle: 30,00%, 5,91 ft /
1,80 m, 5,25 ft / 1,60 m
- Forward deck: 30,00%, 5,25 ft / 1,60
m, 5,25 ft / 1,60 m
- Aft deck: 10,00%, 5,25 ft / 1,60 m, 5,25 ft / 1,60 m
- Quarter deck: 30,00%, 5,25 ft / 1,60
m, 1,97 ft / 0,60 m
- Average freeboard: 4,84 ft /
1,47 m
Ship
tends to be wet forward
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low =
better): 120,4%
-
Above water (accommodation/working, high = better): 39,7%
Waterplane
Area: 1 429 Square feet or 133 Square metres
Displacement
factor (Displacement / loading): 176%
Structure
weight / hull surface area: 38 lbs/sq ft or 187 Kg/sq metre
Hull
strength (Relative):
-
Cross-sectional: 1,41
-
Longitudinal: 3,54
-
Overall: 1,55
Cramped
machinery, storage, compartmentation space
Extremely
poor accommodation and workspace room
Ship
has slow, easy roll, a good, steady gun platform
Operational diving depth - 48 m
Emergency diving depth - 76 m
Crush diving depth - 119 m
Szczupak (1923)
Okoń (1923)
Sandacz
(1923)
Boleń
(1924)
Sum
(1924)
Miętus
(1924)
To zanurzenie operacyjnie rzeczywiście nie zwala z nóg i jest poniżej ówczesnych (dobrych) standardów. Ale pozostałe parametry wprost przeciwnie. Porównanie z niemieckim typem IIa z 1935 r. jest miażdzące dla tego ostatniego. Okręt bardzo przydatny dla warunków operacyjnych Morza Bałtyckiego. Ważny jest pokaźny zasięg pływania podwodnego także dlatego, że rola lotnictwa w zwalczaniu okrętów podwodnych będzie (w najbliższych latach) sukcesywnie wzrastać! Projekt należy ocenić jako zdecydowaine udany.
OdpowiedzUsuńŁK
Dziękuję za ogólnie dobrą opinię. Dobre "pozostałe" parametry zostały osiągnięte m.in. kosztem głębokości zanurzenia. Uznałem, że na Bałtyku i tak nie bardzo jest się gdzie głębiej zanurzyć i lepiej będzie, jeśli poświęcę zanurzenie na rzecz innych zalet.
UsuńJKS
"Ogólnie dobra opinia" to zbyt słabe sformułowanie. Jest ona prawie entuzjastyczna, choć, jak wiesz, słowo "prawie" jest tu kluczowe! :)
UsuńŁK
Wreszcie! Jest nowy op na Bałtyk , zanurzeniem nie powala , ale cóż jego terenem działań jest Bałtyk ,więc to zrozumiałe ,reszta parametrów przyzwoita.
OdpowiedzUsuńCzy planowane są nowe podwodne stawiacze min dla Bałtyku? Bo tego ex-niemieckiego "Delfina" to proponuję sprzedać jak najszybciej (do Chin lub Turcji). Póki jest jeszcze nowy i można uzyskać za niego przyzwoitą cenę!
OdpowiedzUsuńŁK
Wprost czytasz mi w myślach! Jak już pisałem w Wiadomościach z floty nr 6/3/1922, rozpoczęto budowę dwu podwodnych stawiaczy min, jeden z nich wejdzie do służby jeszcze w tym roku. W tym momencie "Delfin" rzeczywiście zostanie sprzedany i rzeczywiście do Chin!
UsuńJKS
Witam
OdpowiedzUsuńJak miło, znowu fajny okręt! Z ciekawości chciałbym się zapytać o wnętrze kiosku. Tutaj kiosk składa się z dolnej dłuższej części - czy góra tej dłuższej części wyznacza górę pomieszczenia dowodzenia? A jeśli tak to ta wyższa "wąska" część - co w niej się mieści - na górze (1,5 m wysokości?) to jak sądzę osłona otwartego pomostu. Ale ta wysoka cześć kiosku ma jakieś 2,5m, więc co się mieści w pozostałej części?
I drugie pytanie - zakładam, że w górnej części kiosku (na pomoście) też jest klapa do wchodzenia, bo chyba zawsze tak było na op. Tu nie jest narysowana, a nawet chyba by się nie mogła zmieścić z powodu peryskopów. Ale jej brak to byłaby poważna wada w przypadku zanurzenia alarmowego - wachtowi muszą zbiegać na pokład i tam schodzić do kadłuba.
PS Z innej bajki - dopiero teraz zauważyłem, że jak mi się wydaje maska działa 105 różni się kształtem na pierwszym okręcie (Jaskółka) od ostatnich projektów - modernizacja?
Pozdrawiam
H_Babbock
Witam.
UsuńDobrze Kolega odgadł; niższa i dłuższa część kiosku to podniesiony fragment centrali. Wyższa i krótsza część to głównie otwarty pomost, a dolna jego część ok. 1 m to jeszcze wyższa część centrali, a konkretnie stanowisko peryskopowe.
Brak włazu na pomoście nie jest przypadkowy, jak słusznie Kolega zauważył brak tam dla niego miejsca. Właz główny (wachtowy w odróżnieniu od awaryjnych) znajduje się na poziomie pokładu za kioskiem. Z pomostu do tego włazu jest dosłownie kilka stopni w dół i kilka metrów w poziomie, więc nie powinno stanowić to problemu. Zresztą z uwagi na niewielkie rozmiary jednostki inaczej się nie dało.
Drobne zmiany techniczne np. kształt maski działa, cały czas będą wprowadzane. Na "Jaskółce" działo uniwersalne 105 mm było zastosowane po raz pierwszy; doświadczenia z jego eksploatacji dały asumpt do dokonania niedużych zmian. Nie jest to nic nadzwyczajnego i - powtarzam - zdarzać się będzie. Dla przykładu w nieodległym czasie przewidziane jest obniżenie szybkostrzelności działek 40 mm ze 120 do 80 strz./min. Powodem jest zbyt duże zużycie amunicji i mechanizmów działa, a przede wszystkim praktyczna niemożliwość korekty linii celowania (przy wysokiej szybkostrzelności, zanim celowniczy zdąży to zrobić, amunicja w zasobniku się kończy i zabawa rozpoczyna się od nowa).
JKS
Zdecydowanie zrezygnowałbym z ograniczenia szybkostrzelności armat 40 mm. Niska żywotność automatycznych dział przeciwlotniczych (spowodowana wyśrubowaną balistyką i dużą szybkostrzelnością) jest wszak ich "wadą wrodzoną". Zamiast obniżać szybkostrzelność, proponuję popracować nad zwiększeniem prędkości kątowej (horyzontalnej i wertykalnej) nawodzenia lufy i sposobem zasilania amunicją (np. łódka zamiast wymiennego magazynka).
UsuńŁK
A co zmieni zastosowanie łódki zamiast magazynka? Łódka zazwyczaj nie służy do bezpośredniego zasilania broni, a jedynie do doładowania magazynka stałego lub wymiennego.
UsuńJeśli zastosuję magazyn stały i będę go doładowywał łódką, to prawdopodobnie zwiększy się czas ładowania, a problem pozostanie ten sam. Na marginesie; zasobnik naboi do mojej 40-tki jest w zasadzie łódką, tyle że obudowaną i wyposażoną w zaczepy mocujące do komory zamkowej - taki większy magazynek.
W XX w. często "sztucznie" obniżano szybkostrzelność broni maszynowej (automatycznej), właśnie z przytoczonych przeze mnie powodów.
Wniosek: obniżam!
P.S. Od trzech dni siedzę nad rysunkiem jednego okrętu - nazwijmy go "małym Władkiem" W przypadku dużych jednostek dwa rzuty to masakra. Ale nie zrezygnuję, nie należę do amatorów łatwych sukcesów!
JKS
Ręczne ładowanie z łódki przebiega bardzo sprawnie. Są w sieci filmiki z czasów II wojny światowej, na których można zobaczyć jak szybko ładowano w ten sposób 40 mm Boforsy. Można też zobaczyć - dla porównania - , jak wyglądało zasilanie magazynkowe np. 25 mm japońskich (licencja Hotchkiss) - zapewniam, że znacznie mniej wygodne! Magazynki były duże i ciężkie. Dla broni przeciwlotniczej, małokalibrowej wysoka szybkostrzelność jest zaletą. Przypomnę Ci tylko niemiecką 37 mm SK C/30 - i cóż, że balistyka wspaniała, jak szybkostrzelność (jak każdego działa półautomatycznego!) do "bani". Niemcy wycofywali ją pod koniec wojny, zastępując zdobycznymi Boforsami. Jeśli tak zapalasz się do redukcji szybkostrzelności, to czy mógłbyś wskazać praktyczny przykład takiego działania w tym okresie? Twoja 40-milimetrówka ma przecież klasyczną dla takiego sprzętu szybkostrzelność! A pod koniec II wojny światowej, gdy pojawią się samoloty odrzutowe, to ponownie ją podwyższysz?
UsuńPozdrawiam!
ŁK
W kwestii ogólnej; końcową cezurę mojego bloga wyznaczyłem na rok 1945. Powodem jest fakt, iż ja "nie przyjmuję do wiadomości" istnienia napędu odrzutowego, broni rakietowej, jądrowej i innych wynalazków z przełomu lat 40-tych i 50-tych. Bardzo proszę zauważyć cudzysłów w powyższym zdaniu.
UsuńJestem przekonany, że 80/min. (w drodze kompromisu mogę się zgodzić na 90) dla 40-tki jest również bardzo dobrym wynikiem, a minimalizuje wynikające z nadmiernej (moim zdaniem) szybkostrzelności wady.
Mam - może niestosowne - pytanie; czy strzelałeś kiedyś "w realu" z broni automatycznej? W drugiej połowie XX w. skonstruowano wiele modeli broni (przeważnie małokalibrowej 5,6-6,5 mm) o szybkostrzelności teoretycznej pow. 1000/min. Po pewnym czasie wycofano się z tego pomysłu dlatego, że przy strzelaniu do ruchomego celu strzelec nie nadążał reagować na ruch celu przed wyczerpaniem się magazynka.
Proszę, nie przytaczaj przykładów współczesnej automatycznej i bezobsługowej broni okrętowej; to zupełnie inna bajka.
Proponuję: zastanówmy się obydwaj nad tematem i wróćmy do dyskusji za - powiedzmy - dwa tygodnie. Ja tylko zaawizowałem pomysł, decyzja nie została jeszcze podjęta.
JKS
W kwestii ogólnej: niemieckie odrzutowce Me-262 "Schwalbe" weszły do służby w 1944 r. i zdążyły zaznaczyć dość wyraziście swoją obecność. W 1945 roku operacyjnego użycia przeciw US Navy doczekały się też japońskie samobójcze pociski rakietowe. Czy ten cudzysłów mam rozumieć tak, iż w Twoim "alternatywnym świecie" postęp technologiczny przebiegał wolniej? To byłoby coś nowego!
UsuńPrzykład z ekstremalną szybkostrzelnością broni strzeleckiej jest chybiony, bo rozmawiamy przecież o małokalibrowych armatach, a nie o karabinkach (tak, strzelałem z automatycznej broni i opisanie przez Ciebie zjawisko jest mi znane). I jeśli ta szybkostrzelność jest zbyt duża, to dlaczego np. Niemcy wprowadzili do służby w Kriegsmarine (w 1944 r.) armaty 37 mm Flak M42 i Flak M43 mające teoretyczną szybkostrzelność 250 s/m i praktyczną 180 s/m? Pytanie traktuję jako retoryczne i nie oczekuję od Ciebie odpowiedzi. Wiem, że i tak Cię nie przekonam, więc podpisuję (tradycyjnie) protokół rozbieżności.
ŁK
Odpowiem w kwestii ogólnej. Cudzysłów (chyba nie najlepsze w tym przypadku narzędzie językowe) polegał na tym, że przestaje mnie bawić (wirtualna oczywiście) rywalizacja morska z wykorzystaniem wymienionych wcześniej środków. Znam człowieka, który jest pasjonatem i znawcą wojen okresu 1815-1865, a na wzmiankę o karabinach maszynowych i samolotach zgrzyta zębami. U mnie jest podobnie; preferuję klasyczne środki walki na morzu (artyleria, torpedy, miny, samoloty bez przyjemności, ale...). Oczywiście interesuję się również współczesną techniką wojenno-morską, lecz bez większego entuzjazmu.
UsuńRok 1945 jest cezurą wyłącznie umowną, samoloty odrzutowe pojawiły się trochę wcześniej, a pociski rakietowe były stosowane dużo wcześniej niż podałeś (niekierowane rakietowe pociski plot w marynarce brytyjskiej i japońskiej, takie same pociski rakietowe na amerykańskich okrętach wsparcia desantu itd).
Zresztą chyba nikt nie miał nadziei, że "pociągnę" temat do czasów współczesnych. De Villars (wg jego oświadczenia) specjalizuje się w latach 1850-1914, ja w okresie 1918-1945, jeśli znajdzie się specjalista od lat 1945->, to zapraszam do założenia bloga, chętnie poczytam.
Co do meritum; cały czas myślę. Śledzisz bloga na bieżąco (dziękuję!), więc się dowiesz o decyzji jako jeden z pierwszych.
JKS
Zmusiłeś mnie do jeszcze jednego wpisu. Z tymi niekierowanymi pociskami rakietowymi to już trochę demagogia. W żaden sposób nie można zwalczać ich przy pomocy artylerii lufowej (A.D. 1945). W przeciwieństwie do nich, japońskie rakiety samobójcze zwane przez Amerykanów "Baka" były niekiedy skutecznie przechwytywane przez 4-lufowe Boforsy (i to właśnie dzięki dużemu natężeniu ognia!). Pozdrawiam finalnie
UsuńŁK
Jaka demagogia? to są fakty.
UsuńZgoda. nie można, ale w latach 30-tych niektórzy uważali, że jednak można. Brutalna rzeczywistość sprowadziła ich na ziemię.
JKS
Hehehehe... Jest rekini dziób, :) a sylwetką przypomina typ IID :)
OdpowiedzUsuńPrawie ideał na Bałtyk :) brak tylko rufowej wyrzutni.. Ogólnie Bardzo dobry okręt.
Pozdrawiam!
Kpt.G
Przy tych rozmiarach okręciku zabrakło już miejsca na wyrzutnie rufowe. Poza tym na Bałtyku możliwość ponowienia ataku prawie się nie zdarza, a sytuacje, w których można strzelać torpedy jednocześnie z dziobu i rufy są zupełnie wyjątkowe (atakujący OP wewnątrz szyku konwoju?).
UsuńDziękuję za pochwały i pozdrawiam -
JKS
Witam
Usuń1. Mimo wszystko jeszcze podrąże temat kiosku. Dodanie klapy na pomoście kiosku wymagało by pewnie wydłużenia kiosku o 0,5-1,0 m. To oczywiście kilkaset (?) kilogramów masy oraz kilka metrów sześciennych wyporności ponad lustrem wody (które spowalniają szybkość zanurzenia). Ale bez tej klapy, jak jest rozwiązany problem wietrzenia okrętu po wynurzeniu oraz przede wszystkim dostarczania powietrza do diesla w pływaniu nawodnym? Klapy na kadłubie są tak nisko nad wodą, że trzymanie ich otwartych w przypadku falowania morza i zalewania pokładu jest chyba wykluczone. Innego rozwiązania niż klapa na wyższym (i częściowo osłoniętym od fal kiosku) ja nie widzę – chyba, że o innym pomyśle nie wiem, bo chrapy to dopiero będą za niemal 20 lat.
2. Jeśli można spytać to jak są rozmieszczone wyrzutnie torped. Z kontekstu zrozumiałem, że wszystkie 3 są na dziobie. Czy mam rozumieć, że jedna jest na osi okrętu, czyli w stewie dziobowej? Jeśli tak to dla mnie jakoś dziwnie wyglądała by tępa „buła” przodu tej wyrzutni wystająca z ostrej stewy dziobowej. Tak z ciekawości, czy było stosowane takie umiejscowienie wyrzutni w realu? Bo wydawało mi się, że jeśli była nieparzysta wyrzutnia, to na rufie, gdzie jej wylot tak „nie raził”.
Pozdrawiam
H_Babbock
A więc diabeł tkwi, jak zwykle, w szczegółach!
UsuńŁK
Konfiguracja wyrzutni w formie trójkąta, wszystkie w położeniu podwodnym (na rysunku niewidoczne).
UsuńWłaz wachtowy będzie, tam gdzie jest. Wloty powietrza są zabezpieczone przed zalaniem mechanizmem pływakowym (podobnie jak późniejsze "chrapy"
Dziękuję -
JKS
Tak w realu na Typie IIA do IID włącznie po jednej na lewej i prawej burcie i 3 wyrzutni "po środku".
OdpowiedzUsuńPrzykład pierwszy z brzegu:
http://s861.photobucket.com/user/paoloparol/media/U-bootIIA007.jpg.html
Pozdrawiam
Kpt.G
Witam
UsuńDziękuję bardzo za przykład! Contra factum nullum argumentum, co nie zmienia mojej opinii, że taki okręt bardziej wygląda jak ofiara ekstrakcji zęba, a nie groźny rekin podwodny.
Pozdrawiam
H_Babbock
Może zostanę uznany za "odgrzewacza starych kotletów"... Ale po co wymyślać koło, skoro ktoś już to zrobił?
OdpowiedzUsuńhttp://springsharp.blogspot.com/2012/08/krazownik-liniowy-davout-15102010.html
Podoba mi się pomysł tego okrętu.
Idea ciekawa, ale za słaba artyleria główna (minimum 6 dział) i opancerzenie pokładu. To ostatnie należałoby zwięszyć do 100 mm, przy redukcji maksymalnego opancerzenia burty do poziomu 150 mm. Tylko o czym my rozprawiamy...? Na pewno nie jest to okręt podwodny! :)
UsuńŁK
Okręty podwodne już pływają, więc rozmawiajmy o przyszłych jednostkach. Nie zgadzam się na redukcję pancerza burtowego poniżej 200 mm. W kwestii pokładu przyznaję się do niewiedzy. Według mnie, ten okręt ma być mordercą krążowników i rajderem. Jak grubego pokładu trzeba do ochrony przed pociskami krążowników? Mogę wnioskować jedynie przez analogię. W jednym z późniejszych projektów dV zastosował pokład pancerny grubości 64 mm, stwierdzając, że to wystarczy do ochrony przed pociskami kalibru 280 mm i bombami 500 kg. Więc dużemu krążownikowi wystarczyłoby 70 mm. Z dokładaniem pancerza i uzbrojenia należy uważać. Okręt ma już niewielką dzielność morską, jeśli go dociążymy, trzeba będzie powiększyć kadłub; to podniesie koszty. Przecież oszczędnościowość jest podstawowym założeniem, stąd pomysł użycia starych dział.
OdpowiedzUsuńPokład pancerny o tej grubości, którą zakłada projekt, jest kompletnym anachronizmem już w latach 20-tych i absolutnie nie zapewnia obrony przed pociskami 11-calowymi (na dużych dystansach walki) i półtonowymi bombami lotniczymi! To ciekawe, że springsharp, jak zauważyłem, preferuje cienkie pokłady pancerne. A salwa burtowa z 6 dział uznawana jest za absulutne minimum dla efektywnego wstrzelania się w odległy cel. Wynik spotkania takiego okrętu (tj. z 4 działami artylerii głównej) z krążownikiem cieżkim, przy dystansie walki około 20 km, nie uważam za przesądzony. Proszę choćby porównać szybkostrzelność minutową 8 8-calówek i 4 12-calówek. Przy takim przeznaczeniu okrętu, jaki podał Kolega, wskazane byłoby jednak zwiększenie ilości dział artylerii głównej, przy redukcji ich kalibru. Ale to kłóci się z ideą wykorzystania starych 12-calówek. A więc zachodzi swoista kwadratura koła. Pozdrawiam!
UsuńŁK
Springsharp nie "preferuje" pokładów pancernych o żadnej grubości. Myślę, że jeśli już coś "sam" robi, to zawyża ich masę w stosunku do całości. Kilka razy starałem się "po swojemu" obliczyć taką wagę i za każdym razem "wychodziły" mi nieco (20-25%) niższe wartości. Niemniej uznaję, że to ja robiłem błąd w obliczeniach i "zwracałem honor" programowi.
UsuńJeszcze jedna uwaga; o ile wiem to de Villars nadal używa starszej wersji programu (2.xx), ona np. nie daje możliwości zdefiniowania rodzaju konstrukcji pokładu(ów) pancernych, tzn. jeden, lub kilka o grubości sumarycznej.
Ogólnie jeszcze raz proponuję, jak wkomentarzu poniżej.
Jedno zapytanie: czy jeśli wybierasz samodzielnie maksymalną grubość opancerzenia burtowego to program (przy pozostałych parametrach = constans) wylicza grubość (sumaryczną) pokładów pancernych? Czyli, jeśli burta ma pokaźne opancerzenie (chyba preferowane przez korzystających ze springsharpa) to automatycznie musi być cienki pokład pancerny?
UsuńŁK
O wszystkich parametrach pancerza decyduje "projektant", czyli w tym przypadku ja. Program jedynie automatycznie przelicza te założenia na wartości ciężarowe. Konkretnie dla pancerza pokładowego, prócz maksymalnej jego grubości, mogę wybrać jedynie czy jest to pokład "pojedynczy", czy też sumaryczna grubość kilku pokładów.
UsuńJKS
Chyba nie do końca właściwie wyartykułowałem swoje wątpliwości. Chodzi mi o taką sytuację, że wymiary zewnętrzne, wyporność, prędkość, zasięg, uzbrojenie i opancerzenie burty są wartościami, których już nie korygujesz. W tej sytuacji, jak rozumiem, program wymusi korektę opancerzenia pokładów (jeśli przesadzimy z ich grubością)? Bo chyba tertium non datur.
UsuńŁK
W tym momencie ja też nie jestem pewien, czy dobrze Cię rozumiem.
UsuńPowiedzmy tak: przy ustalonej już wyporności, mam do dyspozycji coś w rodzaju "puli ciężarowej" Jak ja tę "pulę" "zagospodaruję", to już tylko moja w tym głowa. Ta, tak nazwana "pula" jest z matematycznego punktu widzenia sumą iloczynów; przykładowo jednym z takich iloczynów jest powierzchnia pokładu(ów) pancernego x jego(ich) grubość x jednostkowa masa stali pancernej. Innym iloczynem może być np. moc siłowni x masa jednostkowa 1 KM (co program wylicza automatycznie wg rodzaju tej siłowni). W przypadku uzbrojenia nie można nawet mówić o prostym iloczynie, gdyż jego masa musiałaby się wyrażać niezwykle złożonym wzorem, uwzględniającym liczbę i kaliber dział, długość lufy(luf), rodzaj stanowiska, zapas amunicji, ewentualne opancerzenie, miejsce montażu etc., etc.
Jak już niejednokrotnie mówiłem, zawsze jest "coś za coś" Konkretnie; jeśli chciałbym gdzieś zwiększyć grubość opancerzenia, to musiałbym z czegoś innego "odpuścić", ale i to nie jest nawet takie proste, np. zasięg wpływa niekorzystnie na ogólną masę, ale z kolei korzystnie na wysokość metacentryczną (masa paliwa usytuowana poniżej linii wodnej), czyli na stateczność.
W praktyce sprowadza się to do "żonglowania" szczegółowymi danymi z ciągłą kontrolą parametrów wiodących (wytrzymałość konstrukcyjna, ogólna dzielność morska, etc. Zdarza się, że taka "żonglerka" nie daje spodziewanych efektów, wtedy trzeba (z mniejszym lub większym bólem) skorygować wyporność lub chociażby współczynnik pełnotliwości.
Mam nadzieję, że zostałem ogólnie dobrze zrozumiany; najlepiej byłoby, abyś sam spróbował coś w Springsharpie zaprojektować, verba docent, exempla trahunt. W razie czego chętnie posłużę radą.
JKS
Zrozumiałeś mnie doskonale. Chciałem się właśnie upewnić odnośnie tego "żonglowania", choć intuicyjnie właśnie tak to odbierałem - jako konieczność (niekiedy) drastycznej korekty jednego ze składników (owej sumy iloczynów) na rzecz utrzymania założonych parametrów (pozostałych składników). Może to oczywiście prowadzić czasem do absurdów i bezwzględnie wymagalnej korekty wyporności lub współczynnika pełnotliwości. Za zachęty do springsharpa dziękuję, ale jeszcze do niego nie dorosłem. :)
UsuńŁK
Cieszę się, że zostałem zrozumiany, chociaż to, co napisałem jest i tak pewnym uproszczeniem.
UsuńZa M.L.Kingiem, chciałbym powiedzieć: "I have a dream", że kiedyś usiądziemy razem przy Springsharpie i przy Paincie i razem stworzymy coś cudownego (w granicach możliwości :)). Nie mów, że nie dorosłeś; jak twierdzi chińskie przysłowie; nawet najdłuższa podróż zaczyna się od pierwszego kroku. Zrób ten krok!
Nie dalej niż pół roku temu, podobnie przemawiał do mnie de Villars (wielki szacunek!); też uważałem, że nie jestem gotowy, a dziś czuję się na tyle mocny, aby mu udzielać rad.
JKS
Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa. "Nigdy" odpowiadam tylko wtedy, gdy pytają mnie, kiedy porzucę swoje poglądy polityczne. A zapewniam, że są one wyraziste! :) Czy weekend przyniesie jeszcze jakąś nową odsłonę bloga?
UsuńŁK
Dziękować nie ma za co :).
UsuńO poglądy polityczne wolę nie pytać, a nuż byłyby choć trochę odmienne od moich i nasze dyskusje nabrałyby jakiegoś niepożądanego podtekstu!
Czy w weekend coś nowego się pojawi? Bardzo bym chciał, ale temat nad którym pracuję od dawna (Władek Krótki:)) jest tak pracochłonny (rysunek w dwu rzutach!), że niczego nie mogę obiecać. Dla usprawiedliwienia podam, że jak na razie nad samym rysunkiem strawiłem prawie 100 godzin, powoli widzę już koniec tej pracy, ale wciąż nie mogę precyzyjnie określić daty "wodowania"
JKS
Czyli obiecywany okręt liniowy "Władysław Łokietek" stoi już na pochylni! Ten to dopiero rozpali dyskusję!
UsuńŁK
No myślę! Skoro sam wstępny projekt "zarobił" prawie 130 wyświetleń...
UsuńJKS
Proponuję przenieść dyskusję na temat pancernika do postu, który (niebawem) będzie go dotyczył.
OdpowiedzUsuńJKS