Transportowiec wojska / okręt szpitalny typu Giewont 1936-1937 (2 szt.)
Sam fakt powstania
tej jednostki jest wynikiem, z jednej strony inspirującego komentarza któregoś
z Kolegów(?), a z drugiej moich dawnych przemyśleń na ten temat. O ile konieczność budowy nowych transportowców
wojska nie budziła u mnie żadnych wątpliwości (vide plany na rok 1936), to do tematu okrętów szpitalnych od dawna
podchodziłem jak jeż do seksu… czyli ostrożnie. Wprawdzie posiadanie takich
jednostek założyłem już w momencie uruchomienia bloga, ale cały czas dręczyło
mnie pytanie, co z takimi okrętami robić w czasie pokoju. Trzymać „na sznurku”,
wynajmować? W końcu wpadłem na rozwiązanie tak proste, jak jajko Kolumba;
transportowiec wojska przystosowany do szybkiej konwersji na okręt szpitalny!
Mamy więc dwa
średniej wielkości transportowce wojska w wykonaniu tak „luksusowym”, jakby to
miały być statki wycieczkowe dla VIP-ów. Salon oficerski, bary, palarnie, biblioteki
z czytelniami; przyznacie, że takich „cudów” na transportowcach wojska raczej
się nie spotyka. Brakuje tyko pokładu słonecznego z basenem :).
Jednakże wchodzi tu w grę nie tyle moje „dobre serce” i rozrzutność, co
przewidziana funkcja tych jednostek po szybkiej konwersji. Wszystkie te salony itp.
mogą stosunkowo szybko zostać zaaranżowane na sale operacyjne, ambulatoria, gabinety
specjalistyczne i inne potrzebne dla celów medycznych pomieszczenia.
W wersji
transportowca wojska, okręt jest w stanie przewieźć ok. 1 800 żołnierzy i
oficerów oraz ok. 2 700 t zaopatrzenia. Uzbrojenie w tej wersji jest dość
symboliczne, jako że jednostki te absolutnie nie są przewidywane do pełnienia
roli krążowników pomocniczych. W wersji okrętu szpitalnego uzbrojenie
oczywiście znika, a zdolność transportowa wynosi 900 – 1 050 rannych i chorych,
nie licząc personelu medycznego.
Mogą budzić
kontrowersje stosunkowo wysokie prędkości maksymalna i marszowa. Jednak - jak
już nieraz wspominałem – w czasie wojny często liczą się dni, a nawet godziny,
a poza tym ranni i ciężko chorzy ze zrozumiałych powodów bywają niecierpliwi! Dzielność
morska okrętu jest wg programu w zasadzie najwyższa z możliwych.
Wielką uwagę (jak zazwyczaj)
przywiązałem do środków ratunkowych; w wersji transportowca wojska dla „etatowej”
obsady 2 083 osób (283 załogi + 1 800 „pasażerów”), przewidziałem 2 098
miejsc na łodziach i tratwach; to nie będzie drugi Titanic! W wersji szpitalnej
ilość miejsc na środkach ratunkowych nie uległa zmianie; wprawdzie „obsada”
jest mniejsza, ale biorąc pod uwagę ograniczoną sprawność rannych i chorych,
nie widzę powodów do oszczędzania.
Dolny bokorys
przedstawia okręt w wersji szpitalnej; bez uzbrojenia i z odpowiednim
malowaniem. Wprawdzie międzynarodowe przepisy mówią o kolorze białym, ale każdy,
kto kiedyś żeglował wie, że kolor biały na wodzie (a szczególnie słonej) to tylko
postulat!. Ja tu zastosowałem coś w odcieniu kości słoniowej; szczęściem raczej
nie zaglądają tu kobiety, pewnie szybko i boleśnie bym się dowiedział, co myślą
o mojej znajomości barw! Poza tym operowanie kolorem białym w MS Paint rodzi
wielkie trudności techniczne.
Wrócę jeszcze do samej
zasadności budowy transportowców wojska. Powie ktoś: przecież mamy już cztery!
Tak, lecz ostatni pochodzi z roku 1923, a od tej pory nasze posiadłości zamorskie
znaczne się rozszerzyły, a zakładana przeze mnie rotacyjna służba w koloniach
wymusza przewóz ok. 20-30 tys. ludzi rocznie.
W momencie
ewentualnej konwersji na okręty szpitalne, jednostki przyjmą nowe nazwy: dr Mikulicz-Radecki i dr Rydygier.
Giewont, Poland Troopship/hospital ship laid
down 1936
Displacement:
8 871
t light; 9 131 t standard; 11 805 t normal; 13 944 t full load
Dimensions: Length (overall / waterline) x
beam x draught (normal/deep)
(499,65
ft / 492,13 ft) x 65,62 ft x (21,33 / 24,50 ft)
(152,29
m / 150,00 m) x 20,00 m x (6,50 / 7,47
m)
Armament:
4
- 4,13" / 105 mm 50,0 cal guns - 33,29lbs / 15,10kg shells, 150 per gun
Dual purpose guns in deck and hoist mounts,
1920 Model
2 x Twin mounts on centreline ends, evenly
spread
8
- 1,57" / 40,0 mm 60,0 cal guns - 2,05lbs / 0,93kg shells, 900 per gun
Anti-air guns in deck mounts, 1933 Model
2 x Quad mounts on centreline ends, evenly
spread 2 raised mounts
8
- 0,98" / 25,0 mm 60,0 cal guns - 0,55lbs / 0,25kg shells, 2 000 per
gun
Anti-air guns in deck mounts, 1933 Model
4 x Twin mounts on sides, evenly spread 4
raised mounts
Weight of broadside 152 lbs / 69 kg
Armour:
-
Gun armour: Face (max) Other gunhouse (avg) Barbette/hoist (max)
Main: - - 0,98"
/ 25 mm
Machinery:
Diesel
Internal combustion motors,
Geared
drive, 2 shafts, 34 443 shp / 25 695 Kw = 24,00 kts
Range
17 250nm at 16,00 kts
Bunker
at max displacement = 4 813 tons
Complement:
283
- 368
Cost:
£1,223
million / $4,891 million
Distribution of weights at normal
displacement:
Armament:
45 tons, 0,4%
- Guns: 45 tons, 0,4%
Armour:
1 tons, 0,0%
- Armament: 1 tons, 0,0%
Machinery:
966 tons, 8,2%
Hull,
fittings & equipment: 3 269 tons, 27,7%
Fuel,
ammunition & stores: 2 934 tons, 24,9%
Miscellaneous
weights: 4 590 tons, 38,9%
- Hull below water: 2 610 tons
- Hull above water: 1 710 tons
- On freeboard deck: 270 tons
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability
(Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
23 378 lbs / 10 604 Kg = 661,9 x
4,1 " / 105 mm shells or 2,7 torpedoes
Stability
(Unstable if below 1.00): 1,41
Metacentric
height 4,9 ft / 1,5 m
Roll
period: 12,5 seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 100 %
-
Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,03
Seaboat
quality (Average = 1.00): 2,00
Hull form characteristics:
Hull
has raised forecastle, raised quarterdeck ,
a normal bow and a round stern
Block
coefficient (normal/deep): 0,600 / 0,617
Length
to Beam Ratio: 7,50 : 1
'Natural
speed' for length: 22,18 kts
Power
going to wave formation at top speed: 53 %
Trim
(Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
Bow
angle (Positive = bow angles forward): 7,20 degrees
Stern
overhang: 4,00 ft / 1,22 m
Freeboard
(% = length of deck as a percentage of waterline length):
Fore
end, Aft end
- Forecastle: 15,00%, 27,89 ft /
8,50 m, 26,57 ft / 8,10 m
- Forward deck: 37,50%, 22,64 ft / 6,90
m, 22,64 ft / 6,90 m
- Aft deck: 37,50%, 22,64 ft / 6,90 m, 22,64 ft / 6,90 m
- Quarter deck: 10,00%, 26,57 ft /
8,10 m, 26,57 ft / 8,10 m
- Average freeboard: 23,70 ft / 7,22 m
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low =
better): 68,6%
-
Above water (accommodation/working, high = better): 179,9%
Waterplane
Area: 23 618 Square feet or 2 194 Square metres
Displacement
factor (Displacement / loading): 176%
Structure
weight / hull surface area: 86 lbs/sq ft or 418 Kg/sq metre
Hull
strength (Relative):
-
Cross-sectional: 0,92
-
Longitudinal: 2,16
-
Overall: 1,00
Excellent
machinery, storage, compartmentation space
Excellent
accommodation and workspace room
Ship
has slow, easy roll, a good, steady gun platform
Excellent
seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather
Giewont (1936)
Trzy Korony (1937)
Prędkość rzeczywiście jest bardzo wysoka. Chyba niepotrzebnie. Jedna uwaga co do konwersji na okręt szpitalny: musisz go wtedy rozbroić, w przeciwnym wypadku nie przysługuje im ochrona prawa międzynarodowego. Artyleria tradycyjnie bardzo silna, tak jakbyś dopuszczał dalekie, samodzielne rejsy bez eskorty.
OdpowiedzUsuńŁK
Chyba potrzebnie.
UsuńObejrzałeś dokładnie dolny bokorys? Widzisz tam jakieś uzbrojenie? Poza tym piszę o tym we wprowadzeniu.
W porównaniu z podobnymi moimi okrętami pomocniczymi, artyleria nie jest silna. Jak pisałem, te jednostki nie są przewidywane do pomocniczej służby krążowniczej.
JKS
Mea culpa! Przyznaję, że często niedokładnie wczytuję się w treść Twojego wprowadzenia. A dolny bokorys zwrócił moją uwagę jedynie w zakresie malowania (ze spostrzegawczością u mnie nie tęgo, a nasilająca się wada wzroku dodatkowo utrudnia zaobserwowanie szczegółów - pora na wizytę u okulisty!).
UsuńŁK
Skoro w opisie wspomiałeś Tytanica pozwolę podzielić się pewną ciekawostką.
OdpowiedzUsuńW rzeczywistości Tytanic miał więcej łodzi ratunkowych niż planowano i wymabały przepisy z tamtych czaów. W tamtych latach żaden okręt nie przewoził tyle szlup żeby pomieścić całą załogę i pasażerów, bo miały służyć jedynie jako szybki środek transportu na inny statek który przybył by na pomoc tonącej jednostce który również użyczył by własnych szlup. Problemem była krótko wzrocznoćś i pycha inżynierów którzy nie wierzyli że taka jednostka jak Tytanic poszła by na dno tak szybko(w zaledwie 3 godziny) zanim by tę pomoc otrzymała.
Po tej tragedii przepisy międzynarodowe dotyczące bezpieczeństwa i liczby szlup na statkach zostały zmienione aby ta tragedia nigdy się nie powtórzyła.
SK ze Stalowej Woli
Masz rację, ja jednak staram się zawsze zapewnić komplet miejsc w środkach ratunkowych. Często w momencie tonięcia statku, czy okrętu duża część środków nie nadaje się do użycia (np. po bitwie), ale ja zapewniając właściwy stan początkowy, sumienie mam czyste :).
UsuńJKS
Konwencja swoje a torpeda swoje, Asturias poszedł na dno. Nie on pierwszy i nie ostatni. Okręt szpitalny powinien być uzbrojony i, kiedy tylko to możliwe, trzymać się obstawy.
OdpowiedzUsuńUzbrojenie okrętu tego typu przed torpedą OP go nie zabezpieczy, a tylko usprawiedliwi atak.
UsuńJKS
Przy napędzie dieselowskim 2 kominy i to pokaźnej średnicy? Nie rozumiem. Na "pasażerach" bywało, że montowano fałszywe kominy dla poprawy elegancji sylwetki, ale na jednostce wojskowej nie ma to sensu.
OdpowiedzUsuńH_Babbock
Do Kolegi Stonk: albo szpitalny (w sensie konwencji międzynarodowych) albo uzbrojony.
Tak, kominy są "nadmiarowe", również ze względów estetycznych.
UsuńJKS
1. Jeśli pierwszy komin jest tylko "dla ładności", to może bez przesady z kopiowaniem wszystkich szczegółów (np. wyloty spalin na górze). Atrapa komina powinna pełnić jakąś pożyteczną rolę, stanowisko obserwacyjne, magazyn, podstawa stanowiska plot....
Usuń2. Czy mi się wydaje, czy zwiększyłeś średnicę podstawy działka 4x40? Choć 3,9m to wciąż dużo mniej niż 5m, jakie stosowano w realu.
H_Babbock
Ten pierwszy komin, w moim odczuciu, wcale nie poprawia estetyki okrętu. Można więc do sobie darować!
UsuńŁK
Ad 1. "Puste" wnętrze kominów zwiększa przestrzeń przyległych kabin radiowych.
UsuńAd 2. Tak, powiększyłem. Na razie o 30 cm, teraz jest to 4,1 m dla stanowiska quad.
JKS
Co do estetyki - jeśli już mają być dwa, to ja bym je jednak przesunął do tyłu, bo wydają się być nieproporcjonalnie blisko dziobu na czym cierpi harmonia sylwetki (moim skromnym zdaniem;))
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie bardzo dziób - u dołu wychylony, u góry prosty, dośc niespotykane rozwiązanie, czym zostało podyktowane?
Tradycyjnie gigantyczny zasięg i niskie maszty, i w tej ostatniej kwestii to już przeszedłeś samego siebie ;) Trochę dziwnie wygląda monstrualnych rozmiarów bandera na takim "maszciku".
I jeszcze małą uwaga do łodzi - rzadko się zdarza by jednostka tonęła na równej stępce, więc i tak miejsca w szalupach należy podzielić przez 2 (w najlepszym wypadku). Wydaje mi się, że zapewnić miejsca absolutnie każdemu się nie da, choć teoretycznie można by tu jeszcze dodać jeden rząd szalup poniżej tych w rejonie kominów.
Lokalizacja kominów wynika z tego, że maszynownie mają wąski i wydłużony kształt dla zapewnienia miejsca na kabiny przy burtach.
UsuńDziób jest wychylony na głównej części kadłuba, a na wysokości baku (fordeku) i nadburcia prosty.
Nie znalazłem powodów do podwyższania masztów, to nie jest okręt bojowy.
JKS
ps. jeszcze w kwestii oznakowania - jako okręt szpitalny MW powinien mieć chyba zielony pas a nie czerwony?
OdpowiedzUsuńMasz rację, pas czerwony przysługuje statkom szpitalnym a nie okrętom. Postaram się szybko poprawić. Pomyłka wynika głównie z tego, że dostępne zdjęcia jednostek szpitalnych z tego okresu są czarno-białe.
UsuńJKS