poniedziałek, 2 maja 2016

Wiadomości z floty nr 37/1/1936



Wiadomości z floty nr 37/1/1936

Okręty.
Oddano do użytku 3 kutry desantowe typu KD-7 (LC-7 1934) w celu zastąpienia utraconych w czasie interwencji przeciwko Niemcom Północnym; nosić będą one nazwy KD-27 – KD-29.
Sprzedano do Turcji niszczyciele: Szkwał, Burza i Sztorm (typ Huragan DD-13 1918) za kwotę łączną 1 925 tys. zł. Tym samym, pozbyliśmy się ostatnich już niezmodernizowanych lub nieprzebudowanych okrętów pochodzących sprzed 1919 roku.
Na stacjonującej w Lome (Togo) kanonierce Gryf (GB-9 1920) z niewiadomych na razie przyczyn wybuchł pożar. Ogień dość szybko ugaszono, a okręt udał się do bazy w Beniowskim (Namibia) celem przeprowadzenia prac remontowych. Wypadek ten, nie pociągnął za sobą – na szczęście – ofiar w ludziach, jedynie dwóch biorących udział w gaszeniu pożaru marynarzy zostało lekko poparzonych. 
Uzbrojenie.
Zakończyły się prace projektowe nad nowym modelem stanowisk artylerii 120 mm. Zgodnie z przedstawioną  w poście z dnia 10.12.2014 terminologią, będą to nie tyle wieże co całkowicie zamknięte osłony przeciwodłamkowe o maksymalnej grubości ścian 25 mm. Na razie rozpoczęto produkcję stanowisk podwójnych, stanowiska pojedyncze zostaną wdrożone nieco później.
W trakcie projektowania jest nowy model torpedy parogazowej kal. 533 mm przeznaczonej dla okrętów nawodnych i podwodnych. W stosunku do poprzedniego modelu z 1929 roku będzie się ona charakteryzować większą o 7 w prędkością maksymalną (przy obniżonym o 1 000 m  zasięgu) oraz o 0,9 m mniejszą długością i o 170 kg mniejszą masą całkowitą (przy obniżonej o 10 kg masie ładunku wybuchowego).
Prowadzone są także wstępne prace koncepcyjne na torpedą parogazową kal. 610 mm, przeznaczona byłaby ona dla dużych niszczycieli i krążowników. Parametry użytkowe tego modelu na razie są nieznane.
Na przylądku Rozewie zainstalowano eksperymentalnie pierwszą polską użytkową stację radarową. Zasięg jej wynosi ok. 150 Mm, urządzenie to nie ma jeszcze możliwości określania wysokości celu, a jego precyzja wskazań również pozostawia wiele do życzenia. Niemniej dość już zaawansowane badania, powinny usunąć te wady prawdopodobnie w ciągu kilku miesięcy.
Kolonie.
Na atolu Clipperton zakończono budowę latarni morskiej oraz montaż artylerii nadbrzeżnej. Można to uznać za koniec zakładanych wcześniej prac zmierzających do zagospodarowania tej bazy.
Inne.
W związku z uruchomieniem w Namibii huty stali oraz ogólnym rozwojem gospodarczym tej kolonii, wzrosły możliwości przerobowe tamtejszej stoczni remontowo-produkcyjnej (Beniowski). Wprawdzie nadal koszty jednostkowe prac tej stoczni są wyższe (dostawy węgla, ropy oraz innych surowców i materiałów), niż w stoczniach krajowych, ale w przypadku prac remontowych dotyczących okrętów stacjonujących znacznie bliżej Namibii, niż metropolii, różnice te znikają.

12 komentarzy:

  1. Czy nowe stanowiska armat 120 mm będą przeznaczone dla dużych niszczycieli, czy też przewidujesz dla nich inne zastosowanie?
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głównie dla klasycznych niszczycieli, ale także jako artyleria DP dla mniejszych okrętów liniowych i mniej więcej wszędzie tam, gdzie dotychczas działa tego kalibru były stosowane. Wyjątek mogą stanowić tu okręty pomocnicze, na których będzie można montować ewentualnie dostępne "z odzysku" działa 120 mm starszego modelu.

      JKS

      Usuń
    2. Czy starsze niszczyciele nie lepiej byłoby przebudować na pełnomorskie eskortowce (niszczyciele eskortowe) zamiast sprzedawać do Turcji? Mam na myśli redukcję siłowni, artylerii głównej i uzbrojenia torpedowego (o 25 - 50%), wzmocnienie broni plot i pop. Taką praktykę stosowały wiodące marynarki wojenne w realu!
      ŁK

      Usuń
    3. To były ok. 20-letnie jednostki (dla niszczycieli, to wiele), a ich potencjał modernizacyjny był niewielki. Zapewne powołasz się na amerykańskie "czterofajkowce, konwersowane na co się tylko dało (może za wyjątkiem snopowiązałek :)); ja jednak pozwolę sobie zauważyć, że więcej jednostek tych typów ("Wickes" i "Clemson") zostało sprzedanych, odstąpionych, czy po prostu skasowanych (głównie właśnie w latach 30-tych), niż przebudowanych. Gdybyśmy my mieli ponad 270 "Huraganów", to pewnie jakaś ich część też by została zagospodarowana.
      Poza tym w przypadku niszczycieli koszt urządzeń napędowych stanowi zazwyczaj ponad połowę ich wartości, a w razie konwersji właśnie od tego elementu trzeba byłoby zacząć.

      JKS

      Usuń
    4. To samo robili Brytyjczycy i Japończycy. Kasacje "Flush deckersów"były zdecydowanie przedwczesne. Te, które dotrwały do DWS wykazały, po konwersjach, swą użyteczność i na złom powędrowały dopiero po zakończeniu działań. Brytyjczycy i Japończycy byli w tych kasacjach ostrożniejsi, ale i oni wysłali przedwcześnie na złom sporo niszczycieli, które byłyby bardzo przydatne w czasie wojny.
      ŁK

      Usuń
    5. Skoro "i oni wysłali przedwcześnie na złom sporo niszczycieli", to widocznie mieli jakieś powody, przypuszczalnie zbliżone do moich. Być może uznali, że utrzymywanie w stanie czynnym niepełnowartościowych (przepraszam, wartościowych inaczej :)) jednostek, lub ich "mutacji" jest ekonomicznie nieuzasadnione. Ja osobiście wolę mieć np. jeden nowoczesny minowiec, niż dwa stare, przerobione z czegoś tam... Oczywiście w czasie wojny ta optyka się zmienia, wtedy każda jednostka (vide Dunkierka!) jest na swój sposób użyteczna. To taki przyczynek do "przedwczesności" kasacji "czterofajkowców"; gdyby ówcześni decydenci mieli dar jasnowidzenia...

      JKS

      Usuń
    6. I jeszcze małe uzupełnienie. Ja, jak zapewne zauważyłeś, w ogóle mało złomuję. Wolę sprzedać, a biedniejszemu czasem nawet podarować. Daje to dwojaką korzyść, finansową oraz militarną - wzmocnienie sojusznika.

      JKS

      Usuń
    7. Amerykanie, jak chcieli, to radzili sobie z tym problemem. Po zakonserwowaniu siłowni okręty były kotwiczone na słodkiej wodzie. W ten sposób przechowali wiele transportowców z okresu PWS do czasów DWS. Reaktywacja była szybka i nie zajmowała więcej niż 2-3 miesiące. Najbardziej spektakularny błąd, jaki popełnili, to złomowanie w lutym 1938 r. ss "Leviathan" (ex- "Vaterland").
      ŁK

      Usuń
    8. No cóż, jednostka miała już 25 lat, utrzymanie drogie, perspektyw wykorzystania brak (wróżek zabrakło :))...

      JKS

      Usuń
    9. To już nie kwestia wróżek, a zwykła nieumiejętność zaobserwowania narastającego napięcia w stosunkach międzynarodowych (wojna japońsko-chińska i wojna domowa w Hiszpanii jako preludia wielkich konfliktów zbrojnych na Dalekim Wschodzie i w Europie) i wyciągnięcia konstruktywnych wniosków. Nb. "Leviathan", mimo 24 lat służby był w świetnej kondycji, gdyż Amerykanie eksploatowali go bardzo "delikatnie". Poniewczasie bardzo żałowali jego utylizacji!
      ŁK

      Usuń
    10. To, że konflikt na wielką skalę wybuchnie, Amerykanie zapewne przewidzieli, nie przewidywali tylko swojego w nim udziału.
      Ja już dawno zaobserwowałem pewną - odpowiadającą casusowi "Leviathana" - prawidłowość; trzymasz w domu jakąś rzecz w nadziei, że się przyda, po pewnym czasie tracisz cierpliwość i ją wyrzucasz, a ona nieomal natychmiast po wyrzuceniu staje się bardzo potrzebna. Dlatego ja rzeczy o niepewnej przydatności wyrzucam albo natychmiast, albo nigdy.

      JKS

      Usuń
    11. I tu masz absolutną rację. Sam doświadczyłem tego wielokrotnie!
      ŁK

      Usuń