poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Wiadomości z floty nr 42/2/1938



Wiadomości z floty nr 42/2/1938

Okręty.
Sprzedano Argentynie pancernik obrony wybrzeża (dawniej pancernik) Kazimierz Odnowiciel (typ Bolesław Chrobry BB-3/BBC-3 1913/27) za kwotę 22 824 tys. zł. Sprzedano do Wenezueli krążowniki lekkie Lome i Arawa (typ Lome CL-15 1920-21) za kwotę łączną 4 975 tys. zł.
Przyjęto od Meksyku zamówienie na budowę 4 niszczycieli typu Boreasz (DD-70 1936).
Przyjęto od Turcji zamówienie na budowę 2 stawiaczy min typu Nereusz (ML-10 1937).
Sprzedano Litwie licencję na budowę kutrów trałowych typu KT-17 (MC-17 1937).
Sprzedano Chinom licencję na budowę okrętów podwodnych typu Jesiotr (SS-65 1935).
Uzbrojenie.
W końcowej fazie są prace projektowo-wdrożeniowe nowych dział DP 105 mm. Jeśli te działa wejdą do służby w roku przyszłym, będą stanowić zupełnie nową jakość.
Inne.
Na przejętym archipelagu karolińskim rozpoczęły prace pomiarowe i kartograficzne nasze okręty hydrograficzne Pacyfik i Adriatyk. Od roku przebywają tam już obydwa okręty badawcze Mikołaj Kopernik i Jan Heweliusz.
Budżet.
Jak już wcześniej informowałem, tegorocznemu budżetowi zagrażał niedozwolony deficyt na poziomie 150 mln zł. Ponieważ Rząd nie udzielił Marynarce dodatkowego kredytu, konieczne okazało się ograniczenie środków na szkolenie. W związku z tym odwołano część zaplanowanych ćwiczeń na morzu, z przekonaniem, że w roku przyszłym się to odrobi.
W efekcie rok budżetowy 1938 zakończył się deficytem w wysokości 55 075 tys. zł., co stanowi ok. 0,68% założonego budżetu. Deficyt ten zostanie przeniesiony na rok przyszły. Pobity został kolejny rekord, na budowę nowych okrętów przeznaczono w tym roku kwotę 1 384 714 tys. zł.
Admiralicja zawnioskowała o dodatkowe środki budżetowe na rok 1939, motywując to wzrastającym zagrożeniem ze strony Japonii. Decyzja zapadnie w ciągu 3 miesięcy.
Plany.
Ach te plany… Prócz budżetu jeszcze mój czas będzie miał tu znaczenie. Niemniej spróbuję przedstawić poniżej swoje zamierzenia na rok 1939.  Planuję:
- modernizację pancerników typy Władysław Łokietek,
- budowę 4 superniszczycieli po ok. 3 000 tn,
- budowę 2 lotniskowców po ok. 30 000 tn,
- budowę 12 trałowców po ok. 200 tn,
- budowę 6 ścigaczy OP po ok. 300 tn,
- budowę nieokreślonej jeszcze liczby okrętów desantowych różnych typów,
- adaptację krążownika Apia na okręt szkolny,
- budowę wersji dieslowskiej ostatnio wprowadzonych do służby ścigaczy torpedowych i artyleryjskich.
Wszystko to „na wodzie pisane”, jeśli Rząd przyzna wnioskowane dodatkowe środki, to może być nieźle, jeśli nie, to hm…

20 komentarzy:

  1. Wkrótce wybuchnie globalny konflikt i bardzo będziemy żałować sprzedaży Latynosom tak wartościowych okrętów!
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Wkrótce wybuchnie globalny konflikt"... Nostradamus się znalazł, albo inna Pytia :).
      A nawet jeśli masz dar jasnowidzenia, to na temat pancerników zacytuję Ci Isoroku Yamamoto: "Te okręty są jak skomplikowane, wykaligrafowane zwoje modlitewne, które starzy ludzie wieszają w swoich domach [...] Są sprawą wiary lecz nie realnego świata" "Wojskowi zawsze noszą przy sobie historię w postaci kształtu dawnych bitew. Noszą przestarzałą broń - jak miecze - i trwa długo nim zdadzą sobie sprawę, że pełnią one rolę dekoracji. Te pancerniki tak przydadzą się Japonii w nowoczesnej walce jak miecze samurajskie..." Dodatkowo wypowiedzi te zadają kłam tym którzy twierdzą, że decydującej w IIWS roli lotnictwa (i lotniskowców) nie dało się przewidzieć.
      Nie będę trzymać okrętów przestarzałych technicznie i koncepcyjnie, blokując tym samym budowę nowocześniejszych środków walki.

      JKS

      Usuń
    2. Glorious miałby coś do powiedzenia o przestarzałości koncepcyjnej pancerników i decydującej roli lotniskowców, niestety pod wodą gadać się nie da.
      Utrzymanie lotniskowca jest tańsze niż utrzymanie zamorskiej bazy dla podobnej liczby samolotów, jednak możliwości samolotów bazowania lądowego są większe niż pokładowych, o czym boleśnie przekonał się Tirpitz.
      Domeną lotniskowców są wielkie akweny - Atlantyk i Pacyfik, jednak nie zaniedbujmy innych środków walki dla rozbudowy floty lotniskowców.

      Usuń
    3. Kolego Stonk, możesz policzyć ile okrętów liniowych zostało zatopionych W czasie IIWS przez inne tej klasy? A ile przez lotnictwo? A ile lotniskowców zostało zatopionych przez okręty liniowe, a ile odwrotnie?
      Jak Ci się nie chce to ja odpowiem:
      Pytanie 1 - 5. Pytanie 2 - 12. Pytanie 3 - 1. Pytanie 4 - 6. Można się tu sprzeczać o pojedyncze przypadki (np. o kwestię dobicia wraku), ale ogólnie liczby są wymowne.
      Nie zaniedbujemy; pancerniki też budujemy, jednak to nie one będą stanowić trzon floty.

      JKS

      Usuń
    4. Co ciekawe, na czas dzisiejszy lotniskowce i w ogóle lotnictwo zaczyna mieć coraz większe problemy z prześcignięciem jako "miecz" "tarczy" obrony przeciwlotniczej. Po prostu utrata wartego miliardy samolotu przez rakietę wartą ułamek tej kwoty, może kilkaset tysięcy najwyżej, zaczyna się nie opłacać. Wielka Brytania zaczęła już projektować pancernik nowej generacji , jak by to śmiesznie nie brzmiało.

      Usuń
    5. No tak, ale to się dzieje trzy ćwierci wieku po czasach, którymi się zajmujemy; inna epoka!
      Były czasy, kiedy pancerz wyprzedzał działo, potem się to zmieniło, wszystko się zmienia...

      JKS

      Usuń
    6. Scharnhorst i Gneisenau dopadli Gloriousa we dwóch, ale jeden dałby w tej sytuacji radę. Nie zdarzyło się, żeby samoloty jednego lotniskowca zatopiły pancernik, zawsze potrzebna była współpraca kilku lotniskowców (a to niełatwa sprawa). Tirpitz wielokrotnie atakowany przez lotnictwo pokładowe, został pokonany dopiero przez ciężkie bombowce bazowania lądowego, Roma podobnie, ówczesne samoloty pokładowe nie były w stanie używać bomb kierowanych. Nie chodzi tu o przerzucanie się argumentami, tylko o znalezienie rozsądnego konsensusu (konsensusu!, bo kompromis rzadko bywa rozsądny, zwykle łączy wady obu rozwiązań, bez ich zalet). Lotniskowce tylko dwa razy w historii odegrały rolę decydującą: na Pacyfiku i w wojnie o Falklandy. Skoro istnieje ryzyko wciągnięcia nas do wojny na Pacyfiku, solidna flota lotniskowców jest uzasadniona.
      Jednak duża liczba tamtejszych wysp daje spore możliwości operowania samolotom bazowania lądowego i wodnosamolotom.
      Piszesz o przestarzałości pancerników typu Bolesław Chrobry, pancerniki tego samego pokolenia służyły we flotach państw Ameryki Południowej i w US Navy (poddane dużo mniejszym modernizacjom). Wiem, że zawsze lepsze jest wrogiem dobrego, jednak mamy teraz tylko 6 pancerników + 1 zdegradowany do roli okrętu szkolnego i 3 krążowniki liniowe. Jeśli uda nam się opóźnić wejście do wojny, możemy dobudować jeszcze dwa typu Jagielończyk (nie uważam za zasadne opracowywanie kolejnego typu, to kosztuje czas i pieniądze, a Jagielończyk jest optymalny). Jeśli wojna wybuchnie wcześniej, jej bieżące koszty zablokują na dobrych kilka lat budowę dużych okrętów. Mamy 3 lotniskowce uderzeniowe + 2 w budowie (były już wcześniej zapowiedziane, więc rozumiem, że są na pochylniach, doszło tylko do pewnego opóźnienia z powodu przyznania priorytetu budowie pancerników) i 3 eskortowe. To już nieźle. Nie mamy tak rozległych posiadłości i światowych interesów jak Brytania i USA (w pierwszej połowie XX w. były faktycznie imperium kolonialnym, chociaż tak się ich nie nazywało). Prawdopodobnie też nie dojdzie do walki na tylu teatrach jednocześnie. To sprawia, że nie potrzebujemy wielkiej liczby konwojów i lotniskowców eskortowych do ich ochrony.

      Usuń
    7. No to tak po kolei.
      "Lotniskowce tylko dwa razy w historii odegrały rolę decydującą: na Pacyfiku [...]", jeżeli aktualnie grozi nam wojna, to właśnie na Pacyfiku.
      "Jednak duża liczba tamtejszych wysp daje spore możliwości operowania samolotom bazowania lądowego i wodnosamolotom" Stąd nasza (trudna) decyzja o przejęciu Karolinów, a wcześniej innych wysp.
      Tak dokładnie, to aktualnie mamy: 6 pancerników, 5 krążowników liniowych (małych), 1 pancernik obrony wybrzeża, 1 monitor, 5 (nie 3!)lotniskowców uderzeniowych (+ 2 w budowie) i 3 lotniskowce eskortowe.
      Oddalenie przewidywanego teatru wojny od metropolii będzie jednak wymagało konwojów i ich osłony.
      Tak na marginesie - obserwując sytuację polityczną - zaniedbaliśmy trochę budowy mniejszych okrętów (poniżej krążownika), ale w razie wybuchu wojny zawsze łatwiej uzupełnić braki w tych jednostkach (nie buduje się ich 3-4 lata), niż w wielkich.

      JKS

      Usuń
    8. Kolego Stonk. "Nie zdarzyło się, żeby samoloty jednego lotniskowca zatopiły pancernik, zawsze potrzebna była współpraca kilku lotniskowców (a to niełatwa sprawa)". A atak na Tarent?
      H_Babbock

      Usuń
    9. Tak oficjalnie, to w Tarencie nie został utracony bezpowrotnie żaden pancernik. Najciężej uszkodzony "Conte di Cavour" został później podniesiony z dna, a że nie wrócił już nigdy do służby, to inna sprawa. Takie niuanse powodują, że statystyki często się różnią w zależności od autora (autorów).

      JKS

      Usuń
    10. Trochę spóźniona odpowiedź na "zaczepkę" JKS: < Japończycy „zadarli” z Holendrami, domagając się od nich na drodze politycznej większych dostaw ropy. Holendrzy rozejrzeli się dookoła, a widząc m.in. nas, powiedzieli „nie” Rząd japoński przełknął tę pigułkę, ale pewne rosnące w siłę tamtejsze kręgi polityczno-biznesowe, okrzyknęły to „polityką kapitulacji” i rząd obaliły. Oj, niedobrze się dla pokoju dzieje! ... Objęcie przez nas Karolinów wywołało istną furię w niektórych japońskich kołach politycznych i stało się jednym z powodów upadku rządu ... > Sam zatem sugerujesz, zagrożenie światowego pokoju, więc nie wmawiaj mi uprawiania wróżbiarstwa! :)
      ŁK

      Usuń
    11. Od zagrożenia pokoju do wojny jeszcze może być daleko. Zimna wojna zagrażała pokojowi kilkadziesiąt lat i nic. Z drugiej strony, wybuch może nastąpić niespodziewanie i tak "z niczego"

      JKS

      Usuń
    12. Kolego Hrothgar, o jakim brytyjskim pancerniku "nowej generacji" mówisz?

      JKS

      Usuń
  2. Kolego Hrothgar, bez przesady z tymi miliardami. Jedynym samolotem kosztującym miliardy był B-2, około 2 000 000 000 $ za sztukę (a ich utrzymanie to dopiero, ponoć potrzebują klimatyzowanych hangarów). Najdroższym samolotem pokładowym jest dziś F-35 ∏ razy drzwi 200 000 000 $.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No trochę przesadziłem z ceną, ale to i tak dużo. Taki F16 to w zależności od szczęścia mniej może niż nasza cena , 73mln za sztuke, a najnowsza produkowana rakieta np Patriot to 1,5 miliona. Jeśli zaś brać pod uwagę rakiety o mniejszym zasięgu i pułapie (jeśli dobrze kojarzę Patriot to średni lub wysoki korytarz i zasięg) to cena maleje drastycznie. Właściwie samo użycie niskiego pułapu zmusza do ataków z wyższej wysokości. No i rakiety robi się szybciej niż samoloty.

      Usuń
    2. Dlatego rozwija się środki przeciwdziałania radio-elektronicznego, aktywnej samoobrony i stealth. Ale im więcej bajerów montuje się w samolocie, tym jest on droższy... Kwadratura koła.

      Usuń
  3. „budowę 4 superniszczycieli po ok. 3 000 tn”, czyli większych od Japońskich niszczycieli. To przydało by się też uzbrojenie odpowiednio większe, czyli powinno to być 6x135 i 8-10 wt 610. I dopiero będzie „głupio” krążownikom typu Philipsburg – i słabsze i wolniejsze….
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie... U mnie maksymalny kaliber dla niszczycieli to 120 mm, w przeciwnym razie zatracona zostałaby różnica pomiędzy nimi, a krążownikami.

      JKS

      Usuń
  4. Przyznanie priorytetu budowie dużych okrętów jest słuszne. Nie tylko dla tego, że małe można szybko zbudować, można je też kupić. Pancerników i lotniskowców jest na świecie mało, a kraje, które mają ich stosunkowo dużo i budują nowe (USA i Brytania), są zagrożone ewentualnym konfliktem na Pacyfiku, więc wątpię w możliwość kupna; niszczyciele zawsze są na rynku.

    OdpowiedzUsuń