środa, 2 listopada 2016

Wiadomości z floty nr 44/2/1939



Wiadomości z floty nr 44/2/1939

Okręty.
Rozszerzono serię niszczycieli typu Boreasz (DD-70 1936) o 8 jednostek o nazwach: Belat, Cers, Galerne, Jauk, Ora, Ponente, Pontiac i Rebat. Są to - tradycyjnie już dla niszczycieli - lokalne nazwy wiatrów.
Sprzedano Argentynie 3 okręty podwodne typu Żarłacz (SS-23 1921) za łączną kwotę 2 134 tys. zł.
Sprzedano wszystkie trałowce typu Pregoła (MSC-7 1919); 3 na Litwę, 3 do Turcji i 3 do Meksyku za łączną kwotę 359 tys. zł.
Sprzedano Chinom 3 ścigacze okrętów podwodnych typu Śmiały (SC-1 1920) za łączną kwotę 393 tys. zł.
Zbudowano dla Turcji okręt podwodny typu Belona (SS-89 1939).
Uzbrojenie.
Zakończono wymianę dział nadbrzeżnych 254 mm na 283 mm; tym samym kaliber 254 mm znika definitywnie z naszego arsenału. Cztery ostatnie zdemontowane podwójne stanowiska zostały sprzedane Turkom wraz z całym zapasem amunicji.
Inne.
Zakończono remont pancernika Władysław Łokietek, poszkodowanego wskutek pożaru maszynowni.
Nadrobiono większość - wynikających z ograniczeń budżetowych poprzedniego roku - zaległości szkoleniowych, reszta zostanie zrealizowana w roku bieżącym. Dodatkowo obciążone sztaby, a przede wszystkim załogi okrętów nie były z tego powodu szczęśliwe, ale cóż, służba to nie tylko same przyjemności!
Budżet.
Niestety, rząd odrzucił wnioskowane zwiększenie na ten rok budżetu MW, skutkiem było przesunięcie ukończenia budowy dwu lotniskowców na rok przyszły.
Bieżący rok budżetowy 1939 zakończył się nadwyżką w wysokości 12 120 tys. zł., co stanowi ok. 0,02% założonego budżetu.
Plany.
Na rok przyszły 1940 planuje się:
- budowę 2 lotniskowców po ok. 30 000 tn;
- przebudowę krążownika-jachtu królewskiego na okręt dowodzenia;
- budowę 2 tankowców towarzyszących;
- budowę 4 krążowników plot po ok. 7 500 tn;
- przebudowę pancernika obrony wybrzeża na okręt szkolny;
- budowę 10 holowników portowych;
- budowę 2 kanonierek będących kontynuacją typu Sfinks;
- budowę 6 niszczycieli eskortowych.
Jak zwykle budżet te plany zweryfikuje, choć nie wydają się być zbyt wygórowane. Dodatkowo Admiralicja nie zaprzestaje wysiłków w celu uzyskania od rządu dodatkowych środków, argumentując swoje żądania rosnącym zagrożeniem ze strony Japonii.

20 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem, o co chodzi?

      JKS

      Usuń
    2. Nie pamiętam, aby były na uzbrojeniu działa 256 mm, o których piszesz!
      ŁK

      Usuń
    3. W arsenale floty z 1934 r. są działa 254 mm:
      https://jksbattleship.blogspot.com/2016/02/arsena-floty-1934.html?m=1
      KT

      Usuń
    4. Tak i mnie się zdawało!
      ŁK

      Usuń
    5. No tak, z dział 254 i 356 mm zrobiłem "hybrydę" 256, przepraszam.

      JKS

      Usuń
  2. Przebudowa krążownika-jachtu królewskiego na okręt dowodzenia i przebudowa pancernika obrony wybrzeża na okręt szkolny. Będę wyczekiwał z niecierpliwością! :)
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta pierwsza adaptacja faktycznie może być interesująca, choć nie mam jeszcze na nią skrystalizowanego pomysłu.
      W drugim przypadku zakres adaptacji będzie raczej niewielki; może trochę okrętowi "ulżę" z artylerii głównej, pewnie wymienię artylerie DP, no i wzbogacę wyposażenie radionawigacyjne. Układ napędowy pozostanie; był wymieniany w roku 1927, remont główny wystarczy.
      W czasie wojny jednostka z powodzeniem będzie mogła spełniać rolę pancernika obrony wybrzeża, monitora, ciężkiej pływającej baterii plot itp.

      JKS

      Usuń
    2. Nie podoba mi się pomysł budowy (kolejnych) krążowników przeciwlotniczych. Idea krążownika plot jako ostatnia posługa przestarzałych krążowników jeszcze miała sens. Ale nowe, nowoczesne krążowniki plot nie spełniły nadziei, że będą skuteczną bronią „powstrzymania lotnictwa”, a jako krążowniki zwykłe wypadły blado w czasie DWS.
      Okręt dowodzenia w 1939r? To dla mnie jednak wyprzedzenia czasu. Tym nie mniej skoro jest w Twoich zamiarach to kwestia koncepcji. Zakładam, że taki szybki okręt ma sens jako okręt dowodzenia siłami głównymi floty. Zasadnicze pytanie jak będzie utrzymywał łączność z całością floty w okresie ciszy radiowej – zarówno w zakresie otrzymywania informacji z rozpoznania jak i wydawania rozkazów.
      Wydaje się, że jedyny efektywny sposób to kurierzy lotniczy. Czyli dobrze, żeby okręt miał własne wodnopłatowce służące zarówno do rozpoznania jaki do łączności i to w liczbie minimum kilku – czyli w sumie wyszła taka nasza Oyoda.
      Druga wersja to rozpoznanie zostawić okrętom floty, a skupić się na lotach łącznikowych. Wówczas przydałby się mini pokład lotniczy na rufie plus jedyne wówczas dostępne „niema-pionowzloty” czyli wiatrkowce – oczywiście w liczbie kilku sztuk. Dodatkowa zaleta to znacznie szybsze operacje łącznikowe. Wiatrkowce mogą lądować i startować z lotniskowców i takie operacje nie wymagają zatrzymywania okrętu (niezbędnego do wyłowienia wodnopłatowca).
      H_Babbock

      Usuń
    3. Teraz tak się zastanawiam.. Czy wiatrakowców nie można by "zainstalować" na okrętach liniowych?
      Zajmowałyby mniej miejsca i prostsze lądowania by były..
      Kpt.G

      Usuń
    4. Zagrożenie okrętów (i statków) z powietrza stale rośnie, budujemy nowe lotniskowce, w czasie - na razie najprawdopodobniejszej - wojny na Dalekim Wschodzie będziemy wysyłać tam z metropolii liczne konwoje, każda jednostka z silnym uzbrojeniem plot może być na wagę złota. Jeżeli - jak twierdzisz - krążowniki plot wypadły w czasie IIWS "blado", to:
      - w obronie plot chyba tylko z powodu zbyt małej ich ilości i nierówności sił, np. HMS "Calcutta" osłaniając ewakuację Krety w roku 1941 przez dłuższy czas odpierał ataki kilku eskadr Junkersów 88 i uległ im dopiero po całkowitym wyczerpaniu amunicji, a USS "Juneau" tylko 13.11.1942 zestrzelił 6 japońskich samolotów torpedowych;
      - jeżeli w walce artyleryjskiej się nie sprawdzały, to nie ich "wina", bo nie do tego były przeznaczone, niemniej z 8 amerykańskich krążowników plot, tylko dwa zostały zatopione w starciach nawodnych (USSS "Atlanta" i właśnie "Juneau", ten ostatni dobity torpedą japońskiego OP). Moim zdaniem nie wygląda to tak "blado", jak twierdzisz.
      Jest moją winą, że pisząc "okręt dowodzenia", nie sprecyzowałem jego zadań. Ja miałem na myśli głównie dowodzenie, czy też koordynowanie operacji desantowych, kiedy stosowana jest przede wszystkim sygnalizacja optyczna, ewentualnie tzw. dyskretna łączność krótkofalowa. Raczej nie przewiduję "osobistego" udziału tej jednostki w operacjach zespołów stricte bojowych. Przy takich założeniach, obecność na pokładzie grupy lotniczej nie jest konieczna, choć pewnie by też nie zaszkodziła. Zwracam uwagę na fakt, że warunek zachowania ciszy radiowej dotyczy tak specjalistycznych okrętów, jak i okrętów bojowych wyznaczonych do tych zadań. Gdyby był rygorystycznie stosowany, to praktycznie jakiekolwiek sprawne dowodzenie na większe odległości było by niemożliwe. Rozwiązaniem może być (pomijając szyfrowanie wiadomości) zastosowanie radiowej łączności jednostronnej; można wtedy namierzyć nadawcę, ale nie odbiorcę sygnału!
      Rozważania Kolegi na temat użycia wiatrakowców (praśmigłowców) ciekawe, jednakże jest to jeszcze "melodia przyszłości" współczesne (1939-40) konstrukcje mają wartość bardziej eksperymentalną, niż użyteczną.

      JKS

      Usuń
    5. Do Kpt.G, moja odpowiedź powyżej. I pytanie: czy zna ktoś takie zastosowanie do roku 1945?
      W czasie IIWS Niemcy próbowali wykorzystać takie aparaty (na uwięzi) w roli "podniesionych bocianich gniazd" OP. Jednakże z uwagi na fakt, że użycie tych "letadełek" ograniczało sprawność operacyjną OP (często w alarmowym zanurzeniu o "latawcu" w ogóle zapominano!), próby te zarzucono.

      JKS

      Usuń
    6. PS. Prędkość i zasięg ówczesnych "wiatrakowców" umożliwiała ewentualnie zrobienie pięknych "sweet foci" okrętu macierzystego z lotu ptaka, ale na pewno nie efektywne rozpoznanie, czy komunikację.

      JKS

      Usuń
    7. Faktem jest, że w trakcie DWS wcale nie było parcia na zwiększanie liczby dział ciężkich plot na modernizowanych okrętach. Za to było ogromna determinacja na zwiększanie działek plot do 40mm. Wniosek ciężkie działa plot wypadły poniżej oczekiwań i nawet, w razie konieczności obywano się bez nich (lotniskowce typu Independence, Colossus). A skoro krążowniki plot wyróżniały się tylko duża liczbą dział ciężkich to stąd ich słabość. Tym nie mniej co do krążowników plot pozostaniemy prawdopodobnie przy swoich zdaniach.
      Krążownik Korona na okręt dowodzenia desantem? Nie żal Ci zmarnować jeszcze całkiem wartościowy krążownik? Jeśli uważasz, że jest za wolny jak na krążownik lekki, to jeśli musisz, to przebuduj właśnie go na okręt plot (np. 12-16 x 105mm). A dla sztabu operacji desantowej lepiej (i wygodniej!) użyć zarekwirowanego „pasażera”.
      H_Babbock
      PS Jedna prośba. Czy mógłbyś przy raportach lotniskowców podawać (tak jak jest w navypedii poniżej „ramki”) od razu wymiary i powierzchnię hangarów?

      Usuń
    8. Rozumiem, że temat krążowników plot zakończyliśmy bez konkluzji.
      Odnośnie lotniskowców, mogę takie dane publikować, oczywiście w pewnej aproksymacji; nie uśmiecha mi się całkowanie i bez tego pracy mam dość. Jeśli chcesz, mogę Ci wysyłać rysunki powierzchni hangarowych brutto, abyś mógł sam to sobie precyzyjnie obliczyć.

      JKS

      Usuń
    9. Oczywiście poproszę o rysunki. Z tym, że jak się popatrzy na zdjęcia hangarów lotniskowców (dość rzadkie) oraz na dane z navypedii to wygląda, że były one (hangary) z zasady prostokątne. Więc obliczenie ich powierzchni jest banalne.
      Drugi temat: Czy uratujesz Koronę przed losem hulku mieszkalnego dla podstarzałych piechocińców (czyli sztabu desantu)? Naprawę szkoda okrętu….
      H_Babbock

      Usuń
    10. Prześlę.
      Nad "Koroną" jeszcze pomyślę, a Ty masz jakiś pomysł?

      JKS

      Usuń
    11. O Koronie pisałem. Odświeżenie w roli krążownika lekkiego – tu przeszkodą może być ograniczona prędkość maksymalna. Jeśli nie da się po remoncie utrzymać oryginalnej prędkości 31w (lub uznasz, że dla krążownika lekkiego to za mało), to pozostaje zagospodarowanie. Np. przebudowa na krążownik przeciwlotniczy lub oceaniczna służba eskortowa (przeciwkorsarska – np. 4x152, a na rufie wodnopłatowce rozpoznawcze).
      H_Babbock

      Usuń
    12. Nie gniewaj się, ale w kwestii "Korony" niczego oryginalnego nie wniosłeś, zrobię więc to po swojemu.

      JKS

      Usuń
  3. Może już czas na lekkie lotniskowce eskortowe? Brak jest tego typu jednostek, a i ciężkich też by się przydało. Ale mam nadzieję że windy będą poza kadłubem, zwiększy się w ten sposób powierzchnia hangaròw.
    Gr. Adm. Th3

    OdpowiedzUsuń