Zbiornikowiec floty typu Gołogóry 1941-1942 (3 szt.)
Duży, a nawet (naonczas)
wielki zbiornikowiec floty.
W przeciwieństwie do
tankowców towarzyszących, głównym zadaniem tych okrętów nie jest bezpośrednie
zaopatrywanie okrętów bojowych w morzu, lecz dostawa paliw i smarów do
magazynów w bazach floty. Zadanie to może być wykonywane niejako dwuetapowo; po
pierwsze, transport surowej ropy z pól naftowych Wenezueli i Meksyku do
rafinerii na wyspie św. Marcina (Antyle) oraz z pól Zatoki Perskiej (Katar i
Bahrajn) do rafinerii na Belitung, a po drugie, transport przetworzonych już
produktów ropopochodnych z rafinerii do baz zamorskich.
Zdolność przewozowa
każdej z tych jednostek to ok. 19 300 t paliw i smarów. Prócz zbiorników
na paliwa płynne, Gołogóry posiadają
dwie ładownie do transportu paliw i smarów w beczkach. Wykorzystuje się je głównie
do przewozu olejów smarnych i smarów stałych (np. towotu), a także zużywanych w
mniejszych ilościach paliw płynnych, np. benzyn lub kerozyny (nafty lotniczej).
Ta metoda przewozu może też mieć zastosowanie do zaopatrywania baz małych lub
prowizorycznych, niewyposażonych w instalacje przeładunkowe (zbiorniki, pompownie,
rurociągi itp.). Pomimo powyższego, okręt również jest zdolny do bezpośredniego
tankowania okrętów, także w ruchu, choć jest to jego całkiem uboczne zadanie.
Uzbrojenie wygląda dość imponująco, lecz w stosunku do
wielkości okrętu nie jest wcale tak silne. Wynika to z tego, że w czasie wojny nie
przewiduje się działań tych jednostek bez odpowiednio silnej eskorty.
Ponieważ – jak wyżej powiedziano – zbiornikowce te zasadniczo
nie są przeznaczone do bezpośredniego współdziałania z okrętami bojowymi, założono
dla nich stosunkowo niewielką prędkość maksymalną, co korzystnie odbiło się na
ich własnościach morskich.
Można zarzucić Gołogórom
mało spójną sylwetkę; dziób i rufa przypominają okręty bojowe, a śródokręcie
typowy tankowiec. Wynika to jednak z założeń ogólnych i w przypadku jednostki
pomocniczej, nie powinno zbytnio razić.
Link do obrazka: http://www.imagebam.com/image/435e44534585201
Gołogóry, Poland Fleet oiler laid down 1941
Displacement:
25 757
t light; 26 383 t standard; 28 845 t normal; 30 814 t full load
Dimensions: Length (overall / waterline) x
beam x draught (normal/deep)
(644,23
ft / 629,92 ft) x 78,74 ft x (28,87 / 30,60 ft)
(196,36
m / 192,00 m) x 24,00 m x (8,80 / 9,33
m)
Armament:
4
- 4,72" / 120 mm 50,0 cal guns - 52,91lbs / 24,00kg shells, 200 per gun
Dual purpose guns in deck and hoist mounts,
1936 Model
2 x Twin mounts on centreline ends, evenly
spread
6
- 2,24" / 57,0 mm 65,0 cal guns - 5,09lbs / 2,31kg shells, 1 000 per
gun
Anti-air guns in deck mounts, 1939 Model
2 x Twin mounts on centreline ends, evenly
spread
2
raised mounts
1 x Twin mount on centreline, aft deck aft
1
double raised mount
10 - 0,98" / 25,0 mm 60,0 cal guns - 0,55lbs / 0,25kg shells,
3 000 per gun
Anti-air guns in deck mounts, 1933 Model
5 x Twin mounts on sides, evenly spread
5
double raised mounts
Weight of broadside 245 lbs / 111 kg
Armour:
-
Gun armour: Face (max) Other gunhouse (avg) Barbette/hoist (max)
Main: - - 0,98"
/ 25 mm
Machinery:
Diesel
Internal combustion motors,
Geared
drive, 2 shafts, 12 744 shp / 9 507 Kw = 16,00 kts
Range
18 500nm at 12,00 kts
Bunker
at max displacement = 4 431 tons
Complement:
553
- 719
Cost:
£3,017
million / $12,066 million
Distribution of weights at normal
displacement:
Armament:
68 tons, 0,2%
- Guns: 68 tons, 0,2%
Armour:
1 tons, 0,0%
- Armament: 1 tons, 0,0%
Machinery:
337 tons, 1,2%
Hull,
fittings & equipment: 6 051 tons, 21,0%
Fuel,
ammunition & stores: 3 088 tons, 10,7%
Miscellaneous
weights: 19 300 tons, 66,9%
- Hull below water: 10 600 tons
- Hull above water: 8 700 tons
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability
(Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
38 126 lbs / 17 294 Kg = 723,1 x
4,7 " / 120 mm shells or 3,0 torpedoes
Stability
(Unstable if below 1.00): 1,38
Metacentric
height 6,2 ft / 1,9 m
Roll
period: 13,3 seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 78 %
-
Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,02
Seaboat
quality (Average = 1.00): 1,95
Hull form characteristics:
Hull
has raised forecastle, raised quarterdeck ,
a normal bow and a round stern
Block
coefficient (normal/deep): 0,705 / 0,711
Length
to Beam Ratio: 8,00 : 1
'Natural
speed' for length: 25,10 kts
Power
going to wave formation at top speed: 28 %
Trim
(Max stability = 0, Max steadiness = 100): 40
Bow
angle (Positive = bow angles forward): 13,00 degrees
Stern
overhang: 7,87 ft / 2,40 m
Freeboard
(% = length of deck as a percentage of waterline length):
Fore
end, Aft end
- Forecastle: 20,00%, 27,89 ft /
8,50 m, 26,90 ft / 8,20 m
- Forward deck: 39,00%, 19,03 ft / 5,80
m, 19,03 ft / 5,80 m
- Aft deck: 26,00%, 19,03 ft / 5,80 m, 19,03 ft / 5,80 m
- Quarter deck: 15,00%, 26,90 ft /
8,20 m, 26,90 ft / 8,20 m
- Average freeboard: 21,86 ft / 6,66 m
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low =
better): 78,0%
-
Above water (accommodation/working, high = better): 130,9%
Waterplane
Area: 39 933 Square feet or 3 710 Square metres
Displacement
factor (Displacement / loading): 143%
Structure
weight / hull surface area: 102 lbs/sq ft or 499 Kg/sq metre
Hull
strength (Relative):
-
Cross-sectional: 0,98
-
Longitudinal: 1,16
-
Overall: 1,00
Excellent
machinery, storage, compartmentation space
Excellent
accommodation and workspace room
Ship
has slow, easy roll, a good, steady gun platform
Excellent
seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather
Sensors:
1 x DO-3
1 x RN-1
1 x RWN-M-1
Gołogóry (1941)
Miodobory (1941)
Łysogóry (1942)
Bardzo ciekawy koncepcyjnie okręt. W realu byłby przedmiotem pożądania flot najpotężniejszych mocarstw (do których - ale tylko w tej alternatywie - my się również zaliczamy:)). Faktycznie wygląda jak jakaś "kanonierka", którą rozcięto na połowy i wyposażono w dodatkową ("zbiornikową") sekcję na śródokręciu. Zaznaczam, że - osobiście - nie mam jednak zastrzeżeń do estetyki tego okrętu. Całkowicie zasadne jest wykorzystywanie zbiornikowców jedynie w asyście silnej eskorty. Są nazbyt cenne, aby narażać je na ryzyko utraty przy pierwszej, nadarzającej się ku temu okazji. Mam jeszcze pytanie: czy w najstarszych (ale ciągle koncepcyjnie dość nowoczesnych z racji niegdysiejszego, a wybujałego, progresywizmu) zbiornikowcach naszej floty przewidziana jest wymiana jednostek napędowych? Po 20 latach eksploatacji są one już dość mocno zużyte.
OdpowiedzUsuńŁK
Dziękuję za uznanie.
UsuńCo do starszych tankowców:
- typ "Łysogóry" (FT-4 1919) - nierozwojowy, ostatni okręt ("Czarnohora") już znalazł nabywcę;
- typ "Tatry" (FT-6 1921) - maszyny wymienione w roku 1933, jeszcze trochę "pociągną";
- typ "Bieszczady" (FT-9 1928) - daje sobie rady, jeśli będą "luzy" w obowiązkach i stoczniach, to wymienimy mu siłownię w ciągu 2-3 lat;
- typ "Pieniny" (FT-10 1933) - ten jeszcze długo "pociągnie";
- typ "Karpaty" (FT-12 1940) - świeżutki, jeszcze farbą pachnie.
JKS
Miałem właśnie na myśli tankowce typu "Tatry". Jakoś nie dotarło do mnie, że w 1933 r. wymieniłeś ich siłownie. Co do typu "Łysogóry", to mam nadzieję, że w razie pilnych potrzeb wojennych możliwe będzie ich ponowne przejęcie; innymi słowy: nabywca to armator polski.
UsuńŁK
Jak już kiedyś pisałem, nie informuję Was o każdej modernizacji, za wyjątkiem tych, które zmieniają przeznaczenie okrętu, lub dają całkiem nową jakość. Nie stać mnie na zatrudnienie "dyrektora ds. rozwoju", a gdybym się sam w to "zagrzebał", to oglądalibyście nowy post "raz na ruski miesiąc"
UsuńPrzyszły armator "Czarnohory" jest firmą polską, ale nie spodziewam się, aby zainwestował w tego staruszka na tyle, aby warto go było kiedyś odkupić, czy nawet zarekwirować. Zakupy z demobilu mają najczęściej jedną myśl przewodnią: "nie karmić, tylko doić, póki nie zdechnie" Od kilkudziesięciu lat mistrzami "w te klocki" są Grecy; kupić złom, dobrze ubezpieczyć i omijając przepisy rejestrowe eksploatować, póki nie utonie.
JKS
W publikowanych aktualnościach można zawrzeć jednak takie informacje o bieżących modernizacjach. Zgadzam się jednak, że takie przypadki nie zasługują na osobne posty. I jeszcze co do zbiornikowców floty: Brytyjczycy i Amerykanie używali przez całą wojnę zbiornikowców bardziej leciwych niż "Łysogóry".
UsuńŁK
W wojennej potrzebie sięga się po wszelkie dostępne środki, gdyby jednak zakładać to z góry, to flota zamieniłaby się w coś pośredniego pomiędzy lamusem, a muzeum techniki.
UsuńJKS
Dopiero teraz zwróciłem uwagę, iż " 'Natural speed' for length: 25,10 kts". Tak więc ten kadłub ma jeszcze spory potencjał, w zakresie szybkości maksymalnej, do zagospodarowania. Pomyślałem sobie, że na jego bazie można by, w bliskiej przyszłości, zbudować serię 2 - 4 dużych i relatywnie szybkich lotniskowców eskortowych. Miałbym tu na myśli taki 22 - 24 węzłowy odpowiednik amerykańskich lotniskowców klasy "Sangamon" (nb. również wywodzących się z dużych zbiornikowców).
OdpowiedzUsuńŁK
Duża prędkość "naturalna" wynika ze znacznej długości kadłuba na linii wodnej; gdyby kadłub ten był idealnie "hydrodynamiczny", a moc maszyn dowolnie wielka, to dałoby się osiągnąć nawet 33,5 w (ze wzoru na prędkość graniczną). Biorąc pod uwagę stojące przed tym okrętem zadania, uznałem jednak prędkość 16 w za wystarczającą; jej zwiększenie mogłoby się odbyć tylko kosztem ograniczenia zasięgu i/lub zdolności przewozowych, a to są wiodące parametry tej jednostki.
UsuńJak wiesz - w przeciwieństwie do Ciebie - nie jestem entuzjastą konwersji; okręt zaprojektowany i zbudowany z konkretnym przeznaczeniem, zawsze będzie miał przewagę nad okrętem do tych celów tylko adaptowanym. Teraz potrzebowaliśmy tankowców, zbudowałem więc tankowce; lotniskowców mamy na razie dość, plus dwa eskortowe w budowie. Leżeli w przyszłości sytuacja gwałtownie się zmieni (nadmiar tankowców i brak lotniskowców), to nad konwersją na pewno się zastanowię.
JKS
Wcale nie proponowałem w tym momencie konwersji któregoś ze zbudowanych właśnie zbiornikowców. Są zbyt potrzebne właśnie w tej roli. Chodziło mi jedynie o wykorzystanie zaprojektowanego już kadłuba do stworzenia dużego i efektywnego lotniskowca eskortowego. Nadmiaru tankowców raczej nie będzie (chyba, że przejmiemy dla potrzeb marynarki wojennej - jednostki cywilne i to na dużą skalę), a zbliżająca się nieuchronnie konfrontacja z Japonią będzie wymagać bardzo wielu okrętów lotniczych. Również takich, które możemy nazwać umownie jednostkami 2 klasy.
UsuńŁK
Ależ ja Ci nie zarzucam, że pragniesz konwersji już teraz. Chodzi mi tylko o to, że wolę od początku zaprojektować i zbudować okręt do konkretnych zadań, niż szukać potem erzaców. Oczywiście sytuacje ekstremalne wymagają rozwiązań ekstremalnych. Np. jeżeli Japończycy niespodziewanym atakiem zatopią nam (uchowaj admirale Nelsonie!) kilka lotniskowców, to nie będzie tak podłej łajby, która by się do konwersji na okręt lotniczy nie nadawała!
UsuńAby do takiej sytuacji nie dopuścić, na razie "trzymam karty przy orderach", czyli najwartościowsze jednostki w metropolii, a przynajmniej z dala od Japonii.
JKS
Na początku będziemy musieli, w imię zachowania realizmu (co zawsze postuluje Mistrz dV!) trochę od Japończyków oberwać. Więc zapewne takie konwersje będą jednak niezbędne! :)
UsuńŁK
Ten, kto atakuje pierwszy, mając swobodę wyboru miejsca, czasu i sposobu, jest na początkowy sukces nieomalże skazany. Moja taktyka "trzymania kart przy orderach" ma na celu uchronienie się przed tym, aby sukces ten nie był druzgocący.
UsuńA w ogóle, to co Wy tak ciągle o tej wojnie; mamy pokój, trzeba się nim cieszyć, a nie krakać!
JKS
"Wy"? Jakieś wspomnienia z poprzedniej epoki? :)
UsuńŁK
A bogać tam! To "normalna" liczba mnoga; po prostu nie jesteś jedynym, który już się wojny nie może doczekać.
UsuńJKS