Komunikat wojenny nr 11/1943 – lipiec 1943 – uzupełnienie
Przebieg działań.
Na
skutek przypadkowej eksplozji zatonął chiński ścigacz torpedowy. Na
postawionych przez nasze okręty w czerwcu w Zatoce Syjamskiej minach, zatonęły
syjamskie: 2 torpedowce, trałowiec, frachtowiec i dwa statki rybackie, a lekki krążownik
został poważnie uszkodzony. Żegluga w zatoce została sparaliżowana, wobec
słabości syjamskich sił trałowych, stan ten może potrwać jeszcze długo.
Na
chińskim froncie lądowym toczą się mało intensywne walki pozycyjne. Sformowanie
i wprowadzenie do walki trzech nowych dywizji chińskich (w tym 1 pancernej),
pozwoliło na wycofanie na tyły części polskich jednostek (1 DP i 1 DPanc).
Wojna
podwodna przyniosła w ostatnim miesiącu następujące wyniki:
-
zatopionych statków japońskich 3,
-
zatopionych japońskich OP 1,
-
zatopionych chińskich statków 2,
-
zatopionych chińskich OP 1,
-
zatopionych polskich statków 1.
Informacje uzupełniające.
Jeśli chodzi
o siły lądowe, to aktualnie mamy w Chinach trzy korpusy i jedną samodzielną
brygadę, łącznie 3 DP, 1 DZmot, 2 DPanc, 1 BKPanc, 2 BK 1 BPD oraz 14
dywizjonów lotniczych. Ponadto, w obszarze działania 4. i 5.Floty rozlokowane
są 4 pełne brygady piechoty morskiej, nie licząc mniejszych oddziałów tej
formacji. Przerzucono już na ten obszar prawie całość floty desantowej. Wciąż
trwa przerzucanie naszych wojsk i sprzętu, głównie przez obozy i magazyny
tranzytowe na Belitung i w Rabaulu, oraz w Szanjangu i Sajgonie.
Aspekty polityczne.
Na skutek
starań syjamskiej dyplomacji, specjalny wysłannik brytyjskiego MSZ nawiązał
poufne rozmowy z polskim rządem na temat warunków, na jakich Syjam mógłby wyjść
z wojny. Polska dyplomacja lojalnie poinformowała o tym Chińczyków.
Bilans strat.
Po stronie
polskiej:
- zatopionych:
2 lotniskowce, 1 ciężki krążownik, 2 lekkie krążowniki, 1 kanonierka, 1
kanonierka rzeczno-morska, 2 niszczyciele, 1 niszczyciel eskortowy, 4 okręty
podwodne, 1 podwodny stawiacz min, 1 eskortowiec, 1 patrolowiec, 4 kutry
patrolowe, 1 mały okręt desantowy, 1 kuter desantowy, 3 holowniki, 7 statków;
-
zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 619 samolotów;
- zabitych i
wziętych do niewoli 10470 osób.
Po stronie
chińskiej:
-
zatopionych: 1 niszczyciel, 3 okręty podwodne, 1 ścigacz torpedowy, 17 statków;
-
zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 418 samolotów;
- zabitych i
wziętych do niewoli 73200 osób.
Po stronie
japońskiej:
-
zatopionych: 1 krążownik liniowy, 6 lotniskowców, 1 transportowiec
wodnosamolotów, 5 ciężkich krążowników, 3 lekkie krążowniki, 7 niszczycieli, 1
torpedowiec, 8 okrętów podwodnych, 2 trałowce, 1 dozorowiec, 47 statków;
-
zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 1151 samolotów;
- zabitych i
wziętych do niewoli ok. 65400 osób.
Po stronie syjamskiej:
-
zatopionych: 1 pancernik obrony wybrzeża, 5 torpedowców, 2 okręty podwodne, 1
patrolowiec, 1 trałowiec, 1 holownik, 9 statków;
-
zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 18 samolotów;
- zabitych i
wziętych do niewoli ok. 1360 osób.
To bardzo potrzebne zestawienie, które podaje aktualny bilans zysków i strat. Jeszcze bardziej skłania mnie on do wniosku, że trzeba tę wojnę kończyć poprzez zadanie Japończykom bolesnego, decydującego ciosu. A po nim już tylko negocjacje przy stole obrad i "honorowy" dla Japonii pokój. Żadnego "wykrwawiania" Japonii w długotrwałym konflikcie. Oznaczałby on również dalsze straty po naszej stronie (flota jednak nieźle "oberwała"!) i pracował obiektywnie na rzecz wzmocnienia pozycji innych "białych graczy" na Dalekim Wschodzie. Zatem: kończ Waść!
OdpowiedzUsuńŁK
Wyobraź sobie, że ja też chętnie tę wojnę bym już zakończył i to z wielu powodów :). Niestety, my dwaj sami o tym nie zdecydujemy, potrzebna jest jeszcze zgodna wola Japonii, a na razie jej brak.
UsuńTeraz, kiedy trzon japońskiej floty lotniskowców został zniszczony, będzie można przenieść działania morskie bliżej centrum japońskiego imperium. Stały nacisk plus pogarszająca się sytuacja materiałowa Japonii, powinny zmiękczyć stanowisko jej władz, bo na oddolne naciski ze strony społeczeństwa nie ma tu co liczyć.
Poza tym weź pod uwagę, że Japonia to nie Syjam, ani nawet Niemcy Północne; nie da się jej dać "szewskiego" mata!
JKS
Japończycy są bardziej racjonalni, niż zwykliśmy sądzić! Myślę, że jeśli zachowamy się odpowiednio i nie podrażnimy ich dumy narodowej, to przekonamy ich do zakończenia tej bezsensownej awantury. Czas gra na naszą obopólną niekorzyść. Nie mamy interesu aby wyrzucać Japonię z "chóru mocarstw", a tak będzie, gdy konflikt się przedłuży. My sami zaś powtórzymy wtedy błąd Pyrrusa i utorujemy drogę dla światowej dominacji Anglosasów...
UsuńŁK
Dopóki chluba japońskiej marynarki - czyli okręty liniowe - prawie nie naruszona istnieje, wciąż Japończycy mogą subiektywnie uważać, że nic jeszcze nie jest stracone. "No dobrze, atakować na dużą skalę to my już nie możemy, ale niech się tylko zbliżą do naszych wysp, pod osłoną lotnictwa lądowego nasze pancerniki w proch i pył ich rozbiją"
UsuńPotrzeba będzie kilku, nieodległych w czasie, istotnych ciosów militarnych i może także politycznych, aby doprowadzić Japonię do stołu obrad pokojowych. Jeszcze jest na to za wcześnie (mogłoby to zostać uznane za przejaw słabości), ale jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to za 3-4 miesiące złożymy Japonii pokojowe propozycje.
Politycznie - wbrew pozorom - kontynuując pomyślnie wojnę wcale tak wiele nie tracimy. Umacniamy - kosztem Anglosasów - swoje wpływy w Chinach, Holendrzy powinni pamiętać, kto ich przed japońskim naciskiem obronił, a i ogólny prestiż państwa rośnie.
JKS
Zaskakująco duże starty na minach w okrętach wojennych Syjamu (w proporcji do małej i niezbyt aktywnej floty).
OdpowiedzUsuńH_Babbock
Spójrz na mapę. Miny zostały postawione na trasach wyjściowych z baz w Bangkoku i Laem Chabang, a fakt ten był dla Syjamczykom całkowitym zaskoczeniem.
UsuńJKS