czwartek, 21 czerwca 2018

Wiadomości z floty nr 54/3/1943



Wiadomości z floty nr 54/3/1943

Okręty.
Oddano do służby 6 kutrów trałowych typu KT-17 (MC-17 1937) o nazwach KT-49KT-54, trzy z nich będą stacjonować w porcie Suao na Tajwanie, a trzy w Hangczou.
Zaadaptowano na okręt szpitalny drugi z transportowców wojska typu Giewont (TS-8 1936), będzie on nosił nazwę Mikulicz-Radecki.
Uzbrojenie.
Wprowadzono do uzbrojenia nowy typ radaru okrętowego ogólnego przeznaczenia RWN-PM-3. Będzie on montowany na największych okrętach naszej floty (okręty liniowe, lotniskowce, krążowniki).
Inne.
Nastąpiła zmiana przyporządkowania niektórych naszych lotniskowców; z 4. do 5.Floty przeniesiono 2.Eskadrę (2 typu Hetman Czarniecki CV-6 1940), a z 5. do 4. 1.Eskadrę (1 typu Hetman Kamieniecki CV-2 1930 i 1 typu Hetman Chodkiewicz CV-4 1934).
W skład obszaru „SZ” 4.Floty włączono nowo utworzoną bazę w Suao na Tajwanie. Przeniesiono z Samoa (obszar „SM” 5.Floty) do Suao 25.Dywizjon ścigaczy.
Po zakończeniu walk o Tajwan posypały się odznaczenia i awanse, oto niektóre z nich:
- odznaczony krzyżem orderu Virtuti Militari V klasy, awansowany na stopień kontradmirała i przeniesiony na stanowisko szefa sztabu 4.Floty został zwycięzca spod Kilung, kmdr Przybyszewski;
- odznaczony krzyżem orderu Virtuti Militari III klasy i awansowany na stopień admirała został zwycięski w bitwie o Tajwan dowódca obszaru BL 4.Floty wiceadmirał Kiełpiński;
- odznaczony krzyżem orderu Virtuti Militari V klasy, awansowany na stopień kmdr por. i przeniesiony na stanowisko dowódcy 29.Dywizjonu okrętów podwodnych został dowódca OP Czeczuga kmdr ppor. Szczęsny;
- odznaczony krzyżem orderu Virtuti Militari V klasy, awansowany na stopień kmdr i przeniesiony na stanowisko flagowego nawigatora 4.Floty został kmdr por. Ekielski;
- odznaczony krzyżem orderu Virtuti Militari IV klasy został dowódca II.Korpusu piechoty morskiej kontradmirał Wassermann;
- odznaczony krzyżem orderu Virtuti Militari V klasy został dowódca grupy lotniczej lotniskowca Hetman Czarniecki kmdr por. Krawczenko.
Dowodzący sponiewieranym przez Tajfun zespołem U.5.1 wiceadmirał Wolski, został odwołany ze swego etatowego stanowiska dowódcy obszaru „TR” i przeniesiony na stanowisko szefa naszej misji morskiej w Chinach, zastąpił go dotychczasowy dowódca 4.Eskadry lotniskowców kontradmirał Lutyński.
Budżet.
Rok budżetowy 1943 zakończył się deficytem w wysokości tylko 34 589 tys. zł., co świadczy o jego praktycznym zrównoważeniu w drugim roku wojny.
Plany.
Na rok 1944 planuje się:
- budowę 3 okrętów-baz ścigaczy po ok. 9 000 t,
- budowę 2 lotniskowców warsztatowych po ok. 15 000 t,
- budowę 9 okrętów podwodnych po ok.  1 250 t,
- budowę 9 okrętów podwodnych typu Belona po 1 034 t,
- budowę 16 niszczycieli typu Burza po  2 499 t,
- budowę 12 eskortowców po ok. 1 050 t,
- budowę jeszcze nieokreślonej ilości jednostek desantowych, celem uzupełnienia strat oraz zwiększenia możliwości przewozowych floty desantowej,
- przebudowę 2 wielkich liniowców pasażerskich na transportowce wojska.

11 komentarzy:

  1. Czy zamiast budowania lotniskowców warsztatowych, będących czymś pośrednim między jednostką pomocniczą a bojową, nie lepiej byłoby powierzyć te funkcje starszym/mniejszym/wolniejszym jednostkom bojowym? A wolne moce produkcyjne stoczni wykorzystajmy na budowę 2 nowych, "rasowych" lotniskowców lekkich!
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przebudowa jednostek istniejących + budowa jednostek nowych jest droższa, niż tylko budowa jednostek nowych. Zawsze tak troszczyłeś się o finanse, co się stało? :).

      JKS

      Usuń
    2. Nie jestem aż takim "liczykrupą", jak przypuszczasz. Twoje przypuszczenie jednak mnie nie dziwi, bo jest to powszechnie znana przypadłość Krakauerów! I zmieniając temat: mam nadzieję, że dojdzie do przebudowy tych liniowców pasażerskich, zanim skończy się wojna. Dziwi mnie z kolei plan budowy olbrzymich (niczym do obsługi niszczycieli czy okrętów podwodnych) okrętów-baz ścigaczy. Takie funkcje pełniły zazwyczaj jednostki o wyporności 1/2 czy nawet 1/3 zaproponowanej przez Ciebie wartości!
      ŁK

      Usuń
    3. Wielkość okrętu wynika z tego, że ma on także służyć do transportu ścigaczy; obawiam się, że i te 9 000 t może nie wystarczyć (patrz MDS "Tarnica" - post z 23.10.2015).

      JKS

      Usuń
    4. To zmienia postać rzeczy!
      ŁK

      Usuń
  2. W sumie to sytuacja wojenna jest mało emocjonująca, bo są to już w zasadzie „dożynki” pokonanego wroga.
    W chwili kończenia się działań wojennych jest oczywiście dylemat. Czy szybko uzupełniać straty wykorzystując „rozpędzony” przemysł wojenny. Czy też spokojnie przeanalizować wnioski i podjąć budowę okrętów nowej generacji.
    Wydaje się, że przyjąłeś wariant pierwszy, ale w takiej sytuacji plany dalszego budownictwa okrętowego są w części trochę zaskakujące.
    1. Spodziewać by się należało zamówień uzupełniających straty, czyli w pierwszej kolejności lotniskowców uderzeniowych, potem krążowników – a takich planów nie widać.
    2. Z kolei nie do końca rozumiem cel zamówienie dwóch lotniskowców warsztatowych – jakie zadania dla nich przewidujesz w czasie pokoju, a jakie w czasie wojny?
    3. Budowa niszczycieli jest jak najbardziej wskazana. Ale czy budowa dalszych op jest niezbędna? Wydaje mi się, że posiadamy całkiem sporą flotę okrętów podwodnych.
    4. Chyba można powiedzieć, ze działania wojenne udowodniły całkowitą nie przydatność kutrów torpedowych. Mimo, ż posiadaliśmy mobilne bazy ścigaczy, nie przypominam sobie, żebyśmy wykorzystali je gdziekolwiek. Dlatego duże zamówienie na kolejne bazy jest dla mnie zaskakujące.
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwracam uwagę na fakt, że te "dożynki" mogą jeszcze długo potrwać i mocno różnić się od radosnego z zasady święta plonów. Potencjał ofensywny Japonii został już złamany, ale jej zaciekła obrona może stanowić twardy orzech do zgryzienia.
      Uważam, że na wybór przedstawionych przez Ciebie wariantów przyszłych kierunków rozwoju floty jest jeszcze za wcześnie. Awizowane przeze mnie plany mają charakter doraźny, odpowiadający aktualnym potrzebom. I tak:
      Ad 1. Na początku roku przyszłego wejdzie do służby drugi lotniskowiec typu "Hetman Żółkiewski", da nam to tak wielką przewagę w tej klasie (8:1), że budowa dalszych lotniskowców uderzeniowych jest zbędna. W krążownikach posiadamy przewagę prawie 2-krotną, nie ma potrzeby budowy nowych.
      Ad 2. Skoro to już "dożynki", to najbliższe miesiące będą wymagały od naszych lotniskowców długotrwałych, ofensywnych działań w oddaleniu od baz własnych; mobilne bazy naprawczo-uzupełnieniowe na pewno się przydadzą. W czasie pokoju lotniskowce warsztatowe mogą spokojnie wypełniać zadania szkolno-treningowe.
      Ad 3. Sporo naszych działających na obszarze wojennym OP jest już niemłodych i mocno zużytych; gdyby nie wojna, nie byłoby ich teraz "na stanie" Ponadto, zacieśnienie blokady zaopatrzeniowej może łatwiej złamać Japonię, niż np. zatopienie kilku pancerników.
      Ad 4. Działania wojenne udowodniły nieprzydatność ścigaczy w sytuacji oddalenia ich stałych baz od rejonów walki; zasięg tych jednostek jest taki, jaki jest i większy nie będzie. Budowa okrętów-baz ma na celu przybliżenie ich baz wyjściowych do rejonów, gdzie mogą napotkać odpowiednie dla siebie cele. Dla ścisłości, aktualnie posiadamy tylko jedną mobilną bazę ścigaczy, zajętą głównie ich transportem z jednej stałej bazy do drugiej.
      Opublikowałeś swój komentarz tuż przed ukazaniem się najnowszego zestawienia sił, gdybyś chwilę się spóźnił, pewnie mniej by było z mojej strony do wyjaśniania.

      JKS

      Usuń
    2. Nie jest dla mnie jednak jasne co rozumiesz przez „ …mobilne bazy naprawczo-uzupełnieniowe na pewno się przydadzą”. Lotniskowiec warsztatowy na morzu może zapewnić remont lub naprawę samolotu – pod warunkiem, że ten samolot jest w stanie samodzielnie dolecieć i wylądować na lotniskowcu warsztatowym. W sumie to dość wąska kategoria samolotów:
      a) na tyle sprawnych, żeby wrócić z akcji bojowej, wylądować na macierzystym lotniskowcu, a następnie wystartować i przelecieć na „warsztatowiec”;
      b) samolot, któremu nadszedł czas regularnego przeglądy;
      W obu wypadkach w czasie działań bojowych prosicie jest taki samolot odesłać do bazy lądowej (bezpośrednim albo poprzez międzylądowanie na np. lotniskowcu eskortowym). Zresztą tę samą drogą uzupełniano także liczbę samolotów na lotniskowcach uderzeniowych.
      Brytyjskie lotniskowce warsztatowe to pomysł na oszczędności w czasie pokoju, ale w czasie wojny to miały być tylko dodatkowe lekkie lotniskowce.
      H_Babbock

      Usuń
    3. Lotniskowiec warsztatowy zapewnia remont samolotów, które:
      - uszkodzone, lecz zdolne do lotu samodzielnie przelecą na pokład lotniskowca warsztatowego;
      - niezdolne do lotu zostaną bezpośrednio za pomocą żurawia przeniesione z lotniskowca bojowego na lotniskowiec warsztatowy;
      - niezdolne do lotu zostaną dostarczone na pokład lotniskowca warsztatowego za pomocą specjalnej, będącej na jego wyposażeniu barki z lotniskowca bojowego lub z bazy lądowej.
      Ważną rzeczą - o której zapominasz - jest zdolność uzupełniania w morzu strat na lotniskowcach bojowych. Oczywiście, w razie koniecznej potrzeby, lotniskowiec warsztatowy może wziąć udział w walce, używając samolotów zapasowych i/lub już wyremontowanych.

      JKS

      Usuń
  3. @H_Babbock: Cieszę się, że moje opinie na temat lotniskowców warsztatowych nie są odosobnione. Skoro ich koncept zaistniał TYLKO w RN, to najlepiej dowodzi, że był generalnie chybiony!
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
  4. @ŁK Dokładnie tak. Potwierdza to fakt, że USA, kraj posiadający największe doświadczenie w użyciu lotniskowców, nie budował lotniskowców warsztatowych.
    @JKS „Ważną rzeczą - o której zapominasz - jest zdolność uzupełniania w morzu strat na lotniskowcach bojowych.” nie zapominam – napisałem przecież „Zresztą tę samą drogą uzupełniano także liczbę samolotów na lotniskowcach uderzeniowych.”.
    (czyli poprzez międzylądowanie na pokładzie np. lotniskowca eskortowego). Zresztą, jako „lotnisko do wysyłania samolotów uzupełniających” lotniskowiec w ogóle nie potrzebuje własności „warsztatowych”.
    Pomysł przenoszenia na otwartym morzu, w warunkach bojowych, żurawiami samolotów uszkodzonych z lotniskowca uderzeniowego na lotniskowiec warsztatowy (lub barkę) wydaje mi się szalony. Praktyka wojenna była brutalna – jeśli samolot nie nadawał się do szybkiego remontu, po prostu wyrzucano go za burtę, aby uwolnić miejsce w hangarze.
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń